Marzec
To miało być przyjemne spotkanie przy szklaneczce whisky i wspomnieniach z pamiętnego dnia dwudziestego szóstego lutego. Z jakichś powodów na miejsce nie dotarł Percival, a w dodatku Judith poczuła na swojej skórze efekt, jaki wywołał na niej widok umierającego anioła.
Brak samodzielności zawsze jest cierniem w boku Judith, a jednym z tych głównych jest nie tyle brak samochodu, co nieumiejętność jazdy. Na szczęście nie jest nigdy za późno, żeby to naprawić i Judith przy pomocy Orlovsky'ego zaczyna zapoznawać się z jazdą samochodem. Dość opornie, ale z sukcesem.[/size]
Wieczór miał być dość beztroski przy szklaneczce dobrego whisky, gdyby nie popsuły go dwa elementy - pijaczek gadający o białych maskach i widocznie dostrzegający w Judith kobiece elementy, a potem nieznajomy z przeciwnej grupy, którego widziała podczas pogrzebu Erosa. Tyle wystarczyło, aby wieczór był zjebany.
Realizacja zadania Bingo (B)Po niedawnych wydarzeniach spotkanie Kowenu Dnia było wręcz oczywiste. Należało omówić dalsze kroki, które miały być podjęte po śmierci Erosa. Apokalipsa się rozpoczęła - a Kowen Dnia czekał na ten dzień, aby dzieło Lucyfera zostało zwieńczone sukcesem.
Wątek w ramach spotkania Kowenu DniaOstatnie wydarzenia wstrząsnęły Saint Fall, i to dosłownie. A ponieważ Williamson sam pofatygował się, aby zaprosić Carterów na sprzątanie po kataklizmie, Judith zakasała rękawy i wzięła się do roboty. Nikt nie będzie śmiecił jej w Deadberry.
Wątek w ramach wydarzenia Pomożecie? Pomożemy!Było to nic innego jak tylko spotkanie mające na celu krótki sparing i przetestowanie umiejętności ze słabszych dziedzin. Judith podjęła też próbę oswojenia się z magią anatomiczną. Szybko się okazało, że to raczej nie dla niej.
Opis.
Pewnego spokojnego poranka do biur sumiennych wpada wściekły porucznik zwołujący na szybko odprawę i wprowadzający gwardzistów do nowej sprawy. Zaledwie wczoraj, całkiem niedaleko, pod Hellridge, satanistyczna sekta popełniła rytualne samobójstwo. Guru zbiegł z majątkiem ofiar.
Opis.
Podczas świątecznej pielgrzymki leśnym szlakiem Judith spotyka Byala, z którym postanawia się wybrać na ten krótki spacer. W międzyczasie mają szansę porozmawiać o niedawnych wydarzeniach w Hellridge, a także znajdują porzucone szczenię barghesta.
Wątek w ramach wydarzenia Na rany AradiiKwiecień
Tuż po święcie męczeństwa Aradii do Czarnej Gwardii wpływa sprawa, w której kapłan zostaje zaatakowany przez niemagicznego, a za wszystkim może stać czarownica. Z racji specyfiki zdarzenia, zostają do niej przydzieleni Sebastian wraz z Judith, jako protektor i sumienna, którzy udają się od razu, aby przesłuchać najbliższych świadków i ofiarę.
Sprzedany przez rodziców trop zaprowadził ich do wydawnictwa, w którym pracowała wcześniej poszukiwana podejrzana. Przyjaciółka, pod wpływem niewielkiej manipulacji, wydaje adres zamieszkania dziewczyny, gdzie, jak się okazuje, trwał rytuał, który miał ostrzec podejrzaną przy pojawieniu się intruzów. Poza tym, znajdują kolejny trop, który może zaprowadzić ich do poszukiwanej.
Po rozmowie z przyjaciółką Iris, Sebastian z Judith udają się z powrotem do rodziców, którzy ostatecznie, po krótkim pokazie perswazji, wyjawili, gdzie znajduje się ich córka. Jak się okazało - nie kłamali. Skonfiskowanym samochodem dotarli do domku na drzewie, w którym przebywała oskarżona wraz ze swoim kochankiem. Sprawa skomplikowała się, gdy się okazało, że Iris spodziewa się dziecka i wszystko, co robiła, robiła dla jego dobra. Fanatyk Gabriela w ostateczności stracił życie za napaść na kapłana i próbę "nawrócenia" Iris na kłamliwą wiarę. Dziewczyna została w rękach lekarzy i Gwardzistów. Ciężki dzień mógł skończyć się nareszcie dobrym posiłkiem.
Przydałby się drugi posiłek w ciągu pracowitego dnia, gdyby tylko nie ciążąca atmosfera, którą można siekać nożem. Jeden niezbyt udany żart przelał ostatecznie czarę goryczy i wywołał powódź. Powódź, której żadne z nich nie żałowało.
Wspólna noc szybko zmieniła się we wspólnie spędzony poranek. I wspólny powrót do ponurej rzeczywistości
Specjalne czasy wymagają specjalnego przygotowania. Jak na przykład nauczenie Sebastiana Verity'ego dobrego strzelania. I odpowiedniej celności.
Nadchodzące starcie z upadłymi i innym kowenem wymagały przygotowania. Nie tylko w postaci nadchodzącego polowania na legendarne stworzenia, ale też w stopniu naukowym. Frank poprosił o spotkanie, a Judith dostarczyła mu wiedzę praktyczną z magii odpychania, nad którą chciał się pochylić w stopniu teoretycznym.
Wątek w ramach pomocy przy wydarzeniu Biada ziemi i biada morzu cz.1Nadchodząca Apokalipsa sprzyja poprawianiu siebie samego, w każdej możliwej formie. Nie wiadomo jaka forma obrony może się przydać, a samoobrona jest konieczna zawsze, dlatego Judith, wraz z Sebastianem, spędzili kilka chwil na poprawianiu swojej kondycji, ucząc się walki wręcz.
Kilka plotek to za mało, żeby w nie uwierzyć - ale w tym przypadku było warto. Jeden z pijanych wujków rodziny Carter paplał coś o tym, że widziano w okolicy ostatnio legendarnego Białego Łosia. Przy odpowiednim wsparciu ekipy udało się go namierzyć, wytropić i zabić. Ponosząc przy tym różne koszty, stanie się nie tylko trofeum Carterów, ale też cegłą wsparcia dla Kowenu Dnia, walcząc o wypełnienie się woli Lucyfera.
Wątek w ramach wydarzenia Biada ziemi i biada morzu cz.1Poturbowana, po dość długim polowaniu na legendarną zwierzynę, Judith trafia do szpitala ze złamaniem i kilka drobniejszymi urazami. Na swoje nieszczęście, transportują ją na oddział dla niemagicznych - i na swoje szczęście, trafia na Winnifred, która wybawia ją od problemu potencjalnej operacji.
Po upolowaniu Białego Łosia przyszedł czas na jego oporządzenie. Angażując praktycznie połowę rodzinnej działalności w to przedsięwzięcie.
Opowiadania w ramach wydarzenia Biada ziemi i biada morzu cz.1Musiałaby być kompletnie ślepa, aby nie zauważyć ostatniej otępiałości, jaką wykazywał się Sebastian. I musiałaby nie przejść z nim tego wszystkiego, co przeszła, żeby być na to obojętną. Krótka rozmowa zakończyła się w sposób nieprzewidywalny, a jej koniec zwieńczony został jeszcze bardziej nieprzewidywalnie, gdy miły wieczór przerwało wtargnięcie młodszego brata Sebastiana.
Wczorajsze spotkanie nie skończyło się zbyt miło dla nich obojga, gdy przeszkodził im młodszy brat Sebastiana. Judith wciąż była z tego powodu obrażona, ale jakoś udało im się wyjść z tego małego nieporozumienia, prosto w ramiona kolejnego. Plątanina akcji w ostateczności zakończyła się przyjęciem propozycji wspólnie spędzonego wieczoru. U Sebastiana.
Wieczór zapowiadał się inaczej. Skończył się jednak kolacją przywiezioną z przydrożnej chińszczyzny, ale przynajmniej zjedzoną przy świecach. Na filmie z nierealnymi przygodami Indiany Jonesa, do którego, o dziwo, łatwo się upić, a potem, jak się okazuje, najlepszym pomysłem po alkoholu jest wspólne pływanie w domowym basenie. Cóż, wygląda na to, że była to randka z prawdziwego zdarzenia.
Po kilku wcześniejszych lekcjach tym razem Judith udaje się na szybki kurs nauki jazdy pod przewodnictwem Sebastiana. Mogą przerobić automatyczną skrzynię biegów i idące za nią udogodnienia, a także temat zakopany pod dywan, o aniołach i innych zwidach sprzed paru miesięcy.
Niedługo po ubiciu Białego Łosia Imani przyniosła informację o grasujących na polach dziwacznych strachach kukurydzianych, dokładnie w miejscu, gdzie spadł i umarł Eros. Dlatego razem z nią i dwoma panami zakasali rękawy i poszli się ich pozbyć.
Wątek w ramach pomocy przy wydarzeniu Biada ziemi i biada morzu cz.1Rozpoznanie w terenie z myśliwym zmienia się niesamowicie, kiedy najpierw jeden myśliwy zaczyna ją obrażać, a potem kobieta paraduje w lesie z przywłaszczonym barghestem. Przynajmniej z rozmowy wynika kilka ciekawych faktów na temat samego myśliwego, którego raczej powinno się mieć na oku.
Razem z Sebastianem uznali, że esencjomagia może być dobrą przewagą w umiejętności czarowania, dlatego zdecydowali się spotkać i spróbować przećwiczyć cechy, które mogą pomóc im w jej opanowaniu. A przy okazji Sebastian mógł zapoznać się z nowym pupilem Judith.
Była to przemiła współpraca w dość nieoczekiwanej sprawie, którą zajmował się Barnaby. Podążając po zebranych przez niego dowodach, zasadzają się na działającym prężnie w Deadberry dealerze magicznych substancji narkotycznych. Sprawa wyglądała na prostą, skomplikowała się jednak, kiedy okazało się, że młody dealer i nie jest sam, i chroniony jest rytuałem. Krótka i prężna akcja doprowadza do pojmania obu podejrzanych.
Po wydarzeniach sprzed dwóch miesięcy trzeba było po prostu zakasać rękawy. Natura sama zaczęła się naprawiać, ale nie miała takiej siły przerobowej jak kilku chłopa i kobieta. Więc kobieta, wraz z zaufanymi chłopami, wzięła się za ogarnianie lasu, zasadzając nowe drzewka i sprzątając po ostatnim armagedonie.
Wątek w ramach wydarzenia Pomożecie? Pomożemy!Po ciężkiej pracy trzeba się napić - taka mała impreza urządzona została w siedzibie Carterów i całkiem niespodziewanie zwykłe chlańsko zaczęło być całkiem ciekawą rozmową na temat Lucyfera i, być może, przyszłościowo, Kowenu.
Opis.
Opis.
Nie byłoby jej tutaj, gdyby nie ostatnie ognisko i interesujące zapewnienia Marvina odnośnie miłości do Lucyfera. Pojechała więc to sprawdzić, a gdy te okazały się prawdziwe (i trzeźwe), Marvin otrzymał zaproszenie do Kowenu, trafiając pod protekcję Judith.
Miało to być zwyczajne, ostatnie spotkanie w tak ścisłym, zaufanym gronie, zanim wyruszą na pewną śmierć. I przy okazji mogli zakląć kilka czarów, dzięki umiejętności Franka.
O tym, że nie potrafią randkować, muszą się przekonać podczas kolejnego razu. Najpierw w końcu trzeba popsuć nastrój, żeby potem gorliwie go móc naprawiać. Rozmowa schodzi na dziwaczne i nieprawidłowe tory - na szczęście za moment powraca do absolutnej normalności. Czy też - nienormalności, bo ta randka nie powinna w ogóle się odbyć.
To był początek okrutnej wyprawy, w której mieli jedynie przekonać Surtra, aby opowiedział się po stronie Lucyfera. Ta część się udała, ale plan poszedł dalej, o czym nie wiedziało żadne z nich. Wdali się w pojedynek z Kowenem Nocy, by obronić miecza, a potem, po odtrąbieniu zwycięstwa, wspólnie uchylili bramy Piekła. Tracąc przy tym Gorsou, i najpewniej również Astarotha. I przypłacając życiem prawie trzykrotnie.
Wątek w ramach wydarzenia Biada ziemi i biada morzu cz.2Uwolnienie Surtra, śmierć Frejra, śmierć Gorsou, otworzenie Wrót Piekieł - to wszystko zdecydowanie zbyt dużo na wytrzymałość człowieka. Złamana Judith wraca razem z Sebastianem, ale nie ma możliwości nawet się wyspać, gdy wybudza ją ze snu koszmar. Sebastian także śpi źle, a więc noc upływa na rozmowie. O tym co było - i o tym co czują.
Po ostatnich wydarzeniach przyszła chwila, żeby spotkać się i przedyskutować to, co właściwie się wydarzyło. Pozostali sami, bez prefekta, więc losy Kowenu spoczywały tak naprawdę w ich rękach. Być może dosłownie, biorąc pod uwagę ewentualne niebezpieczeństwo i wszystkie możliwości, co może pójść nie tak.