Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Wejście
Prowadzące w głąb domu pogrzebowego prowadzonego przez rodzinę Bloodworth wejście charakteryzują duże, przeszklone drzwi, oraz czarna szarfa zawieszona tuż pod niewielką kopułką. Biel budynku kontrastuje z ciemnością brązu i klimatem, w jakim utrzymana jest dalsza część domu pogrzebowego. To wejście jest ogólnodostępne i zaprasza pogrążonych w żałobie do załatwienia wszelkich formalności związanych z pochówkiem.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Judith Carter
ANATOMICZNA : 1
NATURY : 5
ODPYCHANIA : 24
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 190
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 13
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t381-judith-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t424-judith-carter#1425
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t785-hey-jude
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t423-skrzynka-judith#1424
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f118-red-bear-stronghold
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1056-rachunek-bankowy-judith-carter
ANATOMICZNA : 1
NATURY : 5
ODPYCHANIA : 24
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 190
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 13
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t381-judith-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t424-judith-carter#1425
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t785-hey-jude
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t423-skrzynka-judith#1424
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f118-red-bear-stronghold
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1056-rachunek-bankowy-judith-carter
1 maja 1985

Powoli brakuje mi siły.
Zbierałam się po wydarzeniach z dwudziestego szóstego tylko po to, żeby przyjąć jeszcze jeden gówniany cios na klatę. Jakbym przyjęła ich za mało. Jakby wykrwawienie się na śmierć, powieszenie na własnym zaklęciu, oraz przeciążenie ciała przy otwieraniu Wrót Piekieł było zdecydowanie zbyt małym wyrzeczeniem – zaledwie wczoraj dowiedzieliśmy się wszyscy, że Wesley Carter już na pewno nie wróci ze swojego ostatniego polowania.
Byłam tego niemal pewna już w chwili, w której się dowiedziałam, że wyszedł mniej więcej o godzinie, w której Armagedon dopiero się rozpętywał, a potem już nie wrócił po nocy. Byłam niemal tego pewna, a każdy dzień utwierdzał mnie coraz bardziej w jednym przeczuciu – wuj nie żyje i jest to nasza wina. Moja wina.
Sebastian mówi, żebym się nie obwiniała. Że Pan potrzebował go u swojego boku. Że tak miało być. Może i ma rację, może Lucyfer z jakiegoś względu potrzebował Wesleya Cartera u siebie, może jego czas na ziemi po prostu się skończył. Nie wiem. Zadaję sobie tylko jedno pytanie – czy tak samo podszedłby do mojej śmierci? Uznałby, że po prostu Pan potrzebował mnie u siebie?
I ja, i on wiemy, że nie.
Dziś, po nocy spędzonej na balu, z którego ani ja, ani nikt z mojej rodziny nie mógł się wyłgać, szczególnie po nowinach, które rozchodzą się prędzej niż świeże bułeczki w najbliższej piekarni (nie chcę wskazywać palcem, ale dziękuję, redakcjo Piekielnika) – na nasze barki spadła funkcja reprezentacyjna, a więc coś, czego zdecydowanie potrzebowaliśmy w ostatnich dniach.
Tak.
Może to między innymi dlatego ja, jako młodsza część rodziny, jadę właśnie do Bloodworthów, aby uzgodnić ostatnie szczegóły i porozmawiać o zapłacie. Błogo jeszcze nieświadoma, że jeśli mój dzień jest zły – za moment może być jeszcze gorszy.
Bo po przekroczeniu progu znów widzę naprzeciwko siebie kobietę, która była tamtej nocy w jaskini, a której tam nie powinno być.
Nie wiem właściwie, jak się zachować. Powinnam ich wszystkich wyłapać i aresztować za herezję, a potem posadzić przed Sądem Kościelnym i czekać na wyrok co najmniej odebrania pentakli za coś takiego, czego się dopuścili. Na moją niekorzyść działa, że żadne z nich nie wie, że jestem Gwardzistką, i że teoretycznie żadnego z nas nie powinno tam być.
Nie znam dokładnie tej kobiety, która stoi przede mną, ale wiem jedno – tamta noc nie wpłynie na to, że nagle się dogadamy.
W sprawie pogrzebu Wesleya Cartera – wyjaśniam krótko. Nie wiem, czy dzisiaj ona odpowiada za formalności, czy mnie do kogoś przekieruje. Czy się zacznie wydzierać, czy zacznie miotać zaklęciami. Chociaż jestem zmęczona, zaczynam przygotowywać się na wszystko.
Judith Carter
Wiek : 48
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : Sumienna - Czarna Gwardia
Penelope Bloodworth
ANATOMICZNA : 5
NATURY : 20
POWSTANIA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 19
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t153-penelope-a-bloodworth
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t257-penelope-a-bloodworth#659
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t290-penelope-a-bloodworth#833
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t256-poczta-penelope-bloodworth#654
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f64-apollo-avenue-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1168-rachunek-bankowy-penelope-blooworth
ANATOMICZNA : 5
NATURY : 20
POWSTANIA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 19
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t153-penelope-a-bloodworth
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t257-penelope-a-bloodworth#659
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t290-penelope-a-bloodworth#833
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t256-poczta-penelope-bloodworth#654
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f64-apollo-avenue-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1168-rachunek-bankowy-penelope-blooworth
Noc wreszcie była przespana, choć obrazy z dwudziestego szóstego kwietnia powracały w ciszy sypialni kiedy tylko zamykała oczy. Widziała Franka całego we krwi, widziała przerażone spojrzenie Imani, a po policzkach spływały jej łzy. Nie spodziewała się takiego obciążenia, takiego wyzwania i testu swojej wiary.
Całe swoje życie oddała rodzinie i przyjaciołom, nie pchając się na świecznik, nie stawiając się na pierwszym miejscu w Kowenie, będąc im bardziej wsparciem i słowem doradczym niż aktywną działaczką. Jednak na ostatnie wezwanie odpowiedziała, czuła, że jest tam potrzebna, że jej powinnością jest wspierać swój kowen oraz ich działania. Nie spodziewała się zobaczyć tam tych, których znała tak dobrze.
Śmierć nie wybierała dnia ani godziny pod żyjących, rządziła się swoimi zasadami, a rodzina Bloodworth szła z nią ramię w ramię rozumując zasady jakie narzuciła.
Znamię na szyi, które skutecznie maskowała makijażem oraz strojem jeszcze pobolewało świeżą blizną. Miała zostać na zawsze jako przypomnienie misji oraz porażki ją ponieśli. Wiedziała, że Kowen Nocy zjednoczył w swoich szeregach młodszych, gniewnych - niezadowolonych z tego jak świat jest zbudowany. Buntujących się wobec istniejących zasad już skostniałych i niewolący społeczność czarowników. Zmuszających ich do życia w stałym lęku, do ukrywania się. Jedni nazwą to rewolucją, inni zaś herezją.
Dom pogrzebowy musiał działać dalej. Pomimo wydarzeń, pomimo bólu nie mogła zaniedbywać obowiązków.
Śmierć nigdy nie odpoczywała, a gdy dowiedziała się, że zmarł nestor rodu Carterów było jedynie kwestią czasu, kiedy któryś z nich pojawi się w progu domu pogrzebowego.
Nie spodziewała się jednak ujrzeć kobiety, która była tamtego dnia po drugiej stronie. Serce zabiło szybciej kiedy stanęła na przeciwko niej.
Ona zaś rozpoznała ją równie szybko.
Czy teraz zaatakuje zapominając o tym, że przyszła z inną sprawą? Czy może przejdą dalej, udając, że na ten moment, tamta sytuacja nie miała miejsca?
W sprawie pogrzebu. Słowa, które przyniosły ulgę, które sprawiły, że całe napięte ciało zaczęło się rozluźniać.
Jak zawsze nienagannie ubrana, w granatową sukienkę z dobrej jakości materiału, ozdobioną gustowną broszą i sznurem pereł, z idealnie ułożonymi włosami wskazała Judith gestem dłoni kierunek gdzie znajdował się gabinet, w którym mogły porozmawiać.
-Oczywiście. - Skinęła głową, a głos miała spokojny i uprzejmy. W tym zawodzie potrzebny był pełen profesjonalizm, umiejętne prowadzenie rozmowy, tak aby klient czuł, że wszystko zostało zaopiekowane. -Jaka forma pochówku została wybrana? Całopalenie czy pochowanie w ziemi? - Od tego zależało czy przedstawi propozycje trumien czy urn. Następnie należało skupić się na samej ceremonii i jej oprawie. Zmarł Nestor, jedni będą oczekiwać przepychu, inni zaś skromności ale w klasycznym i eleganckim wydaniu. Najważniejsze jednak było to czego oczekiwała rodzina i na tym miała zamiar się skupić w trakcie tej rozmowy. Nawet jeżeli wiedziała, że kobieta z którą rozmawia, najchętniej zabiłaby Penelope Bloodworth na miejscu.
Penelope Bloodworth
Wiek : 49
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Broken Alley
Zawód : Florystka
Judith Carter
ANATOMICZNA : 1
NATURY : 5
ODPYCHANIA : 24
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 190
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 13
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t381-judith-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t424-judith-carter#1425
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t785-hey-jude
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t423-skrzynka-judith#1424
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f118-red-bear-stronghold
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1056-rachunek-bankowy-judith-carter
ANATOMICZNA : 1
NATURY : 5
ODPYCHANIA : 24
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 190
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 13
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t381-judith-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t424-judith-carter#1425
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t785-hey-jude
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t423-skrzynka-judith#1424
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f118-red-bear-stronghold
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1056-rachunek-bankowy-judith-carter
Dostrzegam, jak spięte mięśnie kobiety przede mną momentalnie się rozluźniają i przez chwilę jeszcze jestem zaskoczona. Dokładnie tą chwilę, zanim sobie przypomniałam, za jakich potworów sobie nas obrali wyznawcy Lilith, twierdząc, że pozabijalibyśmy ich tam na miejscu. Cóż, gdybyśmy musieli – tak, pewnie tak by było. Ale nie musieliśmy. I tego nie zrobiliśmy. To nie oni byli naszymi prawdziwymi wrogami. To nie oni powinni być po drugiej stronie, to nie w nich powinny być celowane nasze zaklęcia.
Lucyfer potrzebuje wszystkich czarowników. Wszystkich ich kocha – są to Jego dzieci, nieważne jak mocno zbłądzą czy dadzą się zwieść kłamstwom obłąkanych osób. Lucyfer więc potrafiłby im przebaczyć – a skoro tak, nie ma żadnego powodu, dla którego miałabym pozbawiać życia któregokolwiek z tych. Nawet tą pojebaną Scully, której nazwisko padło z ust Franka albo Sebastiana zaledwie kilka dni temu. Nie pamiętam. Nie ma to znaczenia.
To, że ta kobieta pochodzi z rodziny Bloodworth, wiedziałam od początku. Osobiście jednak jej nie znam – poza tym, że na polu bitwy łatwym było zauważenie, że zna Franka. Skąd? Nie mam pojęcia. Nie spytałam go. Nie wiem, czy go spytam.
Czujne oko obserwuje każdy ruch kobiety, kiedy zaprasza mnie dalej. Ruszam za nią, choć również jestem przygotowana na każdą gwałtowność. Jeśli ona mnie nie zaatakuje – nie zaatakuję jej ja. Proste. Nie życzę jej źle. Będę to powtarzać jak mantrę. Nie życzę, kurwa, żadnemu z tamtych ludzi źle, bo to nie z nimi walczymy, a z Gabrielem.
Choć czy na pewno? Lilith spiskowała za plecami Lucyfera. Teraz już niczego nie jestem pewna.
Jakbym miała za mało problemów.
Pochowanie w ziemi. – Dla nestorów w końcu przewidziana jest specjalna alejka w magicznej części cmentarza. – Termin pogrzebu wyznaczyliśmy wczoraj na trzeciego maja. Czasu jest mało, więc dobrze by było, gdyby dzisiaj się udało załatwić wszystkie formalności.
Czasu jest mało głównie dlatego, że ciało Wesleya zaczęło już się rozkładać. Przyszły cieplejsze dni i chwalmy Lucyfera, że żyjemy w Maine – tutaj temperatury nie są kolosalnie wielkie. Inaczej nie wiem, czy byłoby w ogóle co zbierać. I czy otwarta trumna miałaby jakikolwiek sens.
Judith Carter
Wiek : 48
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : Sumienna - Czarna Gwardia
Penelope Bloodworth
ANATOMICZNA : 5
NATURY : 20
POWSTANIA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 19
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t153-penelope-a-bloodworth
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t257-penelope-a-bloodworth#659
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t290-penelope-a-bloodworth#833
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t256-poczta-penelope-bloodworth#654
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f64-apollo-avenue-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1168-rachunek-bankowy-penelope-blooworth
ANATOMICZNA : 5
NATURY : 20
POWSTANIA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 164
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 19
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t153-penelope-a-bloodworth
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t257-penelope-a-bloodworth#659
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t290-penelope-a-bloodworth#833
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t256-poczta-penelope-bloodworth#654
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f64-apollo-avenue-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1168-rachunek-bankowy-penelope-blooworth
Nigdy nie pragnęła wojny. Nie leżało to w jej naturze, aby dążyć do unicestwienia czyjegoś istnienia. Żyli w świecie wystarczająco okrutnym, aby nie dokładać do tego więcej. Jednocześnie chciała, aby ich istnienie nie było ciągle ukrywane jak zbrodniarz, który musi się wstydzić swojego oblicza. Widziała jak młodsze pokolenie żyje w dwóch światach i jak bardzo jest rozdzierane kiedy musi z jednego zrezygnować. Zniszczone przyjaźnie, pogrzebane zaufanie, tylko dlatego, że różnili się od innych.
Chodząc ulicami widziała więcej, postrzegała świat przez inny pryzmat niż ci, którzy nie otrzymali daru piekieł.  Wydawało się, że społeczność czarowników nie może być jeszcze bardziej podzielona, ale ostatnie wydarzenia pokazały, że są bardziej niż sądzili.
To jednak nie mogło stać na drodze codzienności. Zwyczajnie zaufali Lucyferowi, dali się omamić jego sieci kłamstw i gładkich obietnic. Nie spostrzegli ich, nie wyłapali fałszywych nut w uroczej melodii jaka snuł każdego dnia.
Możliwe, że nadejdzie dzień, w którym pojmą jak bardzo zostali wykorzystani, jak miłość jaką otrzymują jest utkana iluzji.
Choć powietrze zgęstniało, tak mocno, że dało się je kroić nożem nie odmówiła pochówku nestorowi. Nie przyszłoby jej to nawet przez myśl. Mieli obowiązki i powinności, jakie należało wypełniać niezależnie od tego, jakimi ścieżkami zdecydowali się kroczyć. Sięgając po katalog trumien oraz notatnik, w którym dokładnie miała rozpisane najróżniejsze propozycje oprawy pogrzebowej rozpoczęła planowanie.
-Zacznijmy więc od początku. Przede wszystkim dom pogrzebowy może zająć się wszystkimi formalnościami. Eksportacja ciała zmarłego z miejsca zgonu, przeniesienie do chłodni, gdzie ciało zostanie umyte, ubranie i przygotowane do ceremonii pogrzebowej.  Zajmiemy się również  samą ceremonią pożegnalną i pogrzebową. - Rozpoczęła wyjaśnianie i przedstawianie jak wszystko wygląda od strony zakładu. Głos miała spokojny, wyważony i dźwięczny. Widać było, że takie rozmowy przeprowadzała już wielokrotnie, a mimo to nie była ani znudzona całą rutyną ani obojętna. -Dopasowujemy oprawę muzyczną, wieńce, tabliczki oraz klepsydry. - Mówiąc to przygotowywała kolejne katalogi. Jeden zawierał wybór trumien, drugi kwiatów, a trzeci przystrojenia sali pożegnalnej.-Zapewniamy też transport dla uczestników pogrzebu. - Mówiąc to nalała wody do wysokiej, kryształowej szklanki i podała ją kobiecie. -Po stronie rodziny leży wybór trumny, wieńców i kwiatów oraz wystroju sali pożegnań. - Z tymi słowami podsunęła katalogi Judith. -Przedstawię w skrócie czym aktualnie dysponujemy w tak krótkim terminie. Trumny. - Otworzyła pierwszy katalog. -Dębowe są solidne i trwałe, charakteryzujące się pięknym naturalnym wzorem. Same drewno dębowe jest symbolem siły i wytrzymałości. Sosnowe, mają jasny, naturalny kolor, który często sprawia, że trumna pięknie prezentuje się podczas ostatniego pożegnania. Sosna jest również gatunkiem drewna łatwo dostępnym, co przekłada się na niższą cenę końcową. - Omawiając każdy gatunek drewna podawała również próbnik, dzięki czemu druga osoba mogła dotknąć drewna i zobaczyć wzory, o których mówiła panna Bloodworth. -Jesionowe trumny są mocne i wytrzymałe, z atrakcyjnym, wyrazistym wzorem. Plasują się zazwyczaj w średnim zakresie cenowym. Jesion jest gatunkiem drewna o bardzo dobrej wytrzymałości mechanicznej, co przekłada się na długotrwałość trumny. Ponadto drewno z jesionu charakteryzuje się wyjątkowym, nieregularnym wzorem, który dodaje trumnie unikalnego charakteru. Trumny z wiśni są eleganckie, z bogatym, ciemnym kolorem. Wiśnia jest gatunkiem drewna o wyjątkowo pięknym, głębokim odcieniu i wyraźnym wzorze. Trumny z wiśni są więc często wybierane ze względu na ich estetykę. Trumny z mahoniu to wybór łączący w sobie trwałość i estetyczny wygląd. Machoń, będący rodzajem buka, zapewnia solidność, a jednocześnie naturalny, ciepły kolor. Swoim wyglądem nawiązuje do tradycji, ale pasuje też do współczesnych uroczystości pogrzebowych. - Klienci najczęściej wybierali trumny jesionowe oraz machoniowe. Sosna była wybierana do całopalenia, jako drewno lżejsze i tańsze, wtedy urna była ważniejsza od samej trumny. Kiedy Judith miała czas na zapoznanie się z trumnami, Penelope przygotowywała już propozycję kwiatów oraz wystroju sali. Sięgała pamięcią do tego co słyszała o rodzinie Carter i co sama wiedziała na ich temat. Umar nestor, raczej było pewne, że będą sięgać ku tradycjom rodzinnym.
Penelope Bloodworth
Wiek : 49
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Broken Alley
Zawód : Florystka