Skrzynka pocztowaFranka Marwooda
Parę starych listów, pamiątek Lucyfer wie po czym... Frank swoje listy trzyma najczęściej w kuchni - nie ma przed żoną nic do ukrycia.
Listy: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28
Skrzynka pocztowaFranka MarwoodaParę starych listów, pamiątek Lucyfer wie po czym... Frank swoje listy trzyma najczęściej w kuchni - nie ma przed żoną nic do ukrycia. Listy: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28
[ukryjedycje] Ostatnio zmieniony przez Frank Marwood dnia Sob Maj 04, 2024 7:30 pm, w całości zmieniany 28 razy |
23.01.1985 Cieszę się ogromnie, że Joseph zdecydował się polecić moje skromne usługi. Z wielką chęcią wykonam dla Pana ten eliksir. Myślę, że co do zapłaty to możemy umówić się tak, że jeśli faktycznie będę miał problem z jakąś elektroniką to po prostu skorzystam z Pańskiej pomocy. Przysługa za przysługę, stoi? Postaram się na dniach przysiąść do warzenia eliksirów, wtedy zajmę się też Pańskim. Odpowiednio zabezpieczoną miksturę prześlę pocztą. J. |
25.01.1985 Języki ognia wiją się w powietrzu ku chwale naszego Pana, ale z każdym dniem żarzyć się będą tylko słabiej, utrzymywane oddechem dewocji. Dostrzegasz ją, Frank? Tę powierzchowną bigoterię przesiąknięta fałszem i obłudą? Do Pana przemawiają niedowiarkowie, wypowiadają słowa modlitw bez przekonania, bez prawdziwej mocy. Zebrali się wokół bawiąc, ucztując, tracąc z oczu prawdziwy cel, gubiąc gdzieś zdolność podsycania żaru. Zostałeś wybrany w służbie Szatana. Ty i Twoi bracia naznaczeni Słońcem. Oddajcie mu cześć, pokażcie siłę Waszej wiary, złóżcie prawdziwą ofiarę, dopóki płoną ogniska wątpiących, a Lucyfer Was wynagrodzi. List otrzymałeś 25 stycznia 1985. Przyszedł w ładnej, ale prostej białej kopercie, a złożony na nim podpis mogłeś bez trudu skojarzyć z Prefektem Twojego Kowenu - Gorsou. Podobny dostali inni wtajemniczeni Kowenu Dnia. Gorsou zapragnął, abyś wspólnie z resztą Kowenu Dnia oddał Lucyferowi należytą mu cześć w trakcie Uczty Ognia i nie zapomniał o prawdziwym znaczeniu tego święta. Na tym etapie powinieneś skontaktować się z innymi członkami Kowenu i ustalić wspólny plan na realizację tego zadania lub zadziałać samodzielnie. Niezależnie od Twojej decyzji - poinformuj Mistrza Gry (Teresa) o podjętych fabularnie działaniach. Jeśli nastąpi ingerencja w nie - będzie ona niezapowiedziana. Wszystkie podjęte przez Ciebie kroki mogą mieć konsekwencje fabularne dla całego Kowenu, fabuły lub dla Ciebie samego. Pamiętaj, że wszystkie akcje, które zamierzasz wykonać, powinny zostać rozegrane fabularnie z wykorzystaniem mechaniki. Sposób, w jaki podejmiesz się akcji, zależy tylko od Ciebie. Dodatkowo przypominam, że Kowen Dnia nie posiada żadnych informacji o istnieniu Kowenu Nocy. W razie pytań albo wątpliwości - zapraszam do Teresy. |
20 — II — 1985 Ostatnio (przez ostatnio rozumiem sobotę pierwszego lutego) widziałem go obok skrzynki z wkrętami i kołkami rozporowymi. Nie jestem w stanie jednoznacznie stwierdzić, czy od tamtej pory zmienił współrzędne lokacji — brak empirycznych dowodów pozwala przypuszczać, że mamy do czynienia ze śrubokrętem Schrödingera. Wina Juniora w niecnym procederze zaginięć jest niejednoznaczna; tylko raz przyłapałem go na próbie wyniesienia z warsztatu samozaciskowego klucza nastawnego — na pytanie, po cóż w tak młodym wieku potrzebny mu samozaciskowy klucz nastawny odparł, że do tego, do czego zwykle używa się samozaciskowych kluczy nastawnych. Nie mogłem odmówić mu żelaznej logiki tego argumentu, ale zawarliśmy umowę — każde wypożyczenie sprzętu musi zapisywać na powieszonej przy drzwiach tabliczce. Ostatnio koślawym pismem zaznaczył "śrubka taka—taka"; w przypadku zaginięcia śrubki takiej—takiej, znamy więc winowajcę. Jeśli to nie problem, po urodzinach Winnie zostałbym na noc — podobno przeznaczono mi uroki salonowej kanapy. W sobotę pomógłbym panu szukać sprężarki, częstomierza i miernika napięcia (to naprawdę była cudowna bestia, szkoda byłoby go tracić). Przywiozę też nowy katalog z narzędziami; czy wiedział pan, że teraz można zamawiać funkiel nówki do domu? To oszczędziłoby panu wycieczki do Portland, o ukróceniu chytrych zakusów pewnego sprzedawcy z Broken Alley nie wspominając. |
16/01/1985 i Ciebie również niech Pan ma w swojej opiece. Kim bym był, gdybym pozwolił zmarnować się dobremu rocznikowi bimbru? Podaj proszę czas i miejsce, które Ci odpowiadają. Sebastian Verity |
26.02.1985 Frank, nie lękaj się. Jesteśmy częścią wydarzeń, które zmienią Naszą rzeczywistość. Naocznymi świadkami czegoś, co na zawsze utkwi w mięśniu zarówno mojego, jak i Twojego serca. Dziękuję za informacje, jestem zdrów - Ty również powinieneś zadbać o siebie oraz rodzinę, jaką obdarzył Cię Lucyfer. Odpocznij, módl się gorliwie do naszego Pana. Odpowiedzi nadejdą wkrótce. |
27.02.1985 Nie zdążyłem przekazać ci wiadomości o tym, co zdołałem się dowiedzieć à propos innego rodzaju zajęć, o których dyskutowaliśmy. Musiałeś wcześniej opuścić szkółkę, a zaraz potem dotarły do mnie wieści o pożarze na Deadberry. Przez całe hrabstwo przetoczyły się mniejsze i większe kataklizmy, a mój przyjaciel do tej pory nie wrócił do domu (sprawdzam to co godzinę). Stąd prędko napisałem ten list, by upewnić się, że Ty oraz Twoja rodzina jesteście bezpieczni i cali. W skrócie: otrzymałem informacje od profesora magii iluzji i polecił mi w ramach praktyk jedną ze swoich studentek, która chętnie się tego podejmie już w przyszłym tygodniu. Tymczasem czekam na wiadomość jak się miewasz. |
01.03.1985 dobrze to słyszeć, że przynajmniej Wam nic się nie stało! Zwłaszcza Tobie, skoro byłeś bezpośrednim świadkiem tej katastrofy. Broken Alley nie ucierpiało, na całe szczęście. Dotarłem bezpiecznie do domu, zdążyłem się porozumieć z najbliższą rodziną i oni także są zdrowi. Mój przyjaciel też wreszcie wrócił do domu (anomalie miały też miejsce w Cripple Rock), więc mogę spokojnie usiąść i napić się wina. Masz rację, odpocznij; nawet takim tęgim głowom należy się moment spokoju. Pomyśleć, że to wszystko wydarzyło się akurat w setną rocznicę Wykreślonego Roku! Nie zaprzeczam, że Twoja prośba jest dość osobliwa, ale wierzę w Twoje dobre intencje i ufam, że mnie nie zawiedziesz. Liczę, że gdy spotkamy się vis-à-vis przynajmniej częściowo wtajemniczysz mnie w swoje zamiary. Spotkajmy się zatem na zapleczu Kolekcji, najlepiej późnym wieczorem, by możliwie nikt nam nie przeszkadzał. Czy dziesiąty to odpowiednia data? Piwem nigdy nie pogardzę. Bimbrem zresztą też. |
11.03.1985 nie pozostaje mi nic innego, jak ustosunkować się do pańskiej prośby. Miejmy nadzieję, że po otwarciu Wrót Piekła, żadne dziecko nie zostanie postawione przed wyborem między moralnością a tym, co słuszne, jak pańska córka. |
11 marca 1985 nie ja tu jestem jej rodzicem, ale im szybciej zrozumie sprawę, tym lepiej. Nie wszystko musi jej się podobać, wystarczy, że będzie wierzyć, że Lucyfer i jego cel jest ważniejszy niż my wszyscy. Skoro o tym mowa. Ostatnio gadaliśmy o tym zmodyfikowaniu strzelby. Dosyłam Ci przedmioty. Jakbyś jeszcze czegoś potrzebował, pisz, im szybciej tym lepiej. Być może przyda się nam to, sam wiesz kiedy. Do listu zostaje dołączony przedmiot do zaklinania z ekwipunku Judith. |
14.03.1985 będę dziś dłużej w szkole, mam spotkania z rodzicami pierwszorocznych, a wiesz, jacy są rodzice, jeśli chodzi o najmłodszych. W lodówce zostawiłam obiad, przypilnuj, żeby Winnie zjadła, bo nic, tylko siedzi nad książkami i zapomina o piekielnym świecie, wkrótce zostaną z niej sama skóra i kości! Pamiętaj, żeby nakarmić kury. W stodole jest nowy worek z ziarnem, tylko niech meteor się do tego nie dobierze, bo ma później straszne gazy. | Notatka zostawiona w warsztacie Franka; przekazuję kury x3 i meteora |
02/03/1985 Szanowny Panie Franku Marwoodzie, Zwracam się do Pana z zapytaniem, czy nie zechciałby Pan udzielić mi kilku prywatnych lekcji z zakresu teorii magii oraz nadzorować zajęcia praktyczne z magii wariacyjnej? Wobec Pana ogromnego doświadczenia uważam, że jest Pan jedną z niewielu osób, które podjęłyby się prowadzenia doszkalania w sposób rzetelny i godny zaufania, zwłaszcza w sytuacji zachowania pewnej dyskrecji. Od zakończenia przeze mnie edukacji minęło już trochę czasu i choć wstyd to przyznać, czuję, że ręka już coraz bardziej sztywna, a pamięć zdecydowanie nie taka jak kiedyś. Z ogromną przyjemnością przygotuję odpowiednie zaplecze finansowe oraz bezpieczne miejsce na nasze spotkania. Uprzejmie proszę o pomyślne rozpatrzenie mojej prośby. Z poważaniem, |
14.03.1985 Piszę do Pana w sprawie ogłoszenia, które znalazłem na kościelnej tablicy. Ostatnim czasem, jestem zainteresowany poszerzeniem swojej wiedzy z zakresu teorii magi, więc zważywszy na wspominane ogłoszenie oraz dobre wspomnienia o Panu (byłem jednym z pana studentów w szkółce), uznałem, że jest Pan najlepszą osobą do pomocy mi w tym celu. Liczę, że jestem w stanie zrekompensować Pański czas oraz ewentualne trudności wynikające z mojej małej wiedzy w tej materii. Prosiłbym o napisanie, czy i kiedy mógłbym pojawić się na ewentualne konsultacje. Arthur O'Ridley |
12 — III — 1985 Na samym początku chciałbym wyrazić szczerą nadzieję, że nasza ostatnia przygoda nie odcisnęła na Pańskim zdrowiu poważnego piętna; pewne odmiany akrobacji nie powinny być wykonywane bez nadzoru równie zdolnego medyka, co Winnie. Pomiędzy Lucyferem a prawdą zamierzałem napisać wcześniej — niestety, czas ostatnio nie gra w jednej drużynie z żadnym mieszkańcem Saint Fall. Dopiero Pańskie ogłoszenie na tablicy przy Kościele skłoniło mnie do nakreślenia listu; wierzę w znaki podsuwane przez siły wyższe. Poza przedłożeniem wniosków, które zapewne poddaliśmy wnikliwej analizie przez ostatnie dwa tygodnie, pragnąłbym omówić szczegóły korepetycji — na własnej skórze przekonałem się, że posiadane przez Pana umiejętności bywają kwestią życia i śmierci; nie ma też tygodnia, w którym Perseus nie zachwalałby Pańskich zdolności jako nauczyciela, mentora, ale przede wszystkim — człowieka, któremu można zaufać. Dostosuję swój grafik do Pana terminarza — będę dyspozycyjny po dwudziestym marca. |
04/03/1985 Panie Marwood, Licząc na rzeczywiste współdzielenie fascynacji do metafizyki, cieszę się niezmiernie, że znajdzie Pan dla mnie czas. 21 marca jak najbardziej mi odpowiada. Do zobaczenia, |