28.02.1985 r.Samozwanczy Rumpelsztyku,Na język cisną mi się różne słowa. Przeróżne, ordynarne słowa. Nie wiem, czym zawdzięczam sobie twoje zainteresowanie. Śledzenie moich działań. Próby sabotowania. Pewnie mnie z kimś pomyliłeś. Musisz się mylić, bo innego wyjaśnienia nie widzę.
Prawie dałem się nabrać. Prawie uwierzyłem, że możesz
coś wiedzieć. Może chciałem w to usilnie uwierzyć, że twoja zabawa jest czymś więcej niż jedynie baśnią?
Przekląłeś mnie. Przekląłeś i pragniesz niemożliwego. Nie mam dziecka, które mógłbym ci oddać. Sonk Road jest takie depresyjne, ale zerkam tam i oglądam się za siebie. Sprawdzam jak daleko potrafisz się posunąć ze swoją bezczelnością. To musiałeś być ty, prawda?
To twoje odbicie widziałem w szybie? To ty zakradasz się jak tchórz nocą?
To musisz być
ty.
Przeczytałem jednak baśń. Bardzo dokładnie. Podkreśliłem poszczególne elementy.
Jest jeszcze druga opcja. W swym zachwycie nad sobą, nad swoim sprytem, pragniesz własnego imienia. I to prost spod moich palców.
Rozpal dzisiejszej nocy ognisko. Zatańcz wokół niego, wołając w dziecinnej rymowance swoje imię, a jutro będziesz mógł podziwiać efekty swojej pracy.
O ile nie stchórzysz. Znowu.
Dobre miejsce będzie niedaleko dziurawego mostu kolejowego. Łatwo trafisz, blisko jest stary cmentarz.
H. Wiadomość została pozostawiona we wskazanym miejscu, w szkatułce, znalezionej w komodzie, w domu Ślepego Toma.