Skrzynka pocztowaBLAIR SCULLY
Skrzynka często przepełniona listami ojca. Blair rzadko koresponduje, ale mimo wszystko sprawdza ją regularnie.
First topic message reminder : Skrzynka pocztowaBLAIR SCULLYSkrzynka często przepełniona listami ojca. Blair rzadko koresponduje, ale mimo wszystko sprawdza ją regularnie. |
to dla Cię. A jak masz strupy, to nie zostawiaj ich w łazience, bo to bardzo niechigieniczne. zostawiam maść na strupienie na biurku Blair |
27.04.1985 co się z nami stało? Kiedyś byłyśmy niemal nierozłączne. Teraz już minął miesiąc, kiedy się do siebie nie odzywamy. Wiem, że nigdy Ci tego nie mówię, ale tęsknię za Tobą. Bardzo Cię przepraszam, że tak długo nie pisałam. Mój prawnik zakazał mi się z Tobą kontaktować, ale dłużej już nie mogę tkwić w niewiedzy. Jak się masz? Po przesłuchaniu i tym wszystkim? Dalej z trudem myślę o wydarzeniach na uniwersytecie. Czy da się z tym przejść na porządek dzienny? Chciałabym, by koszmary już nigdy nie powracały. Nie możemy się zobaczyć. Zbliżają się wybory i absolutnie nie mogę się wychylać. Wyobrażasz sobie, coby to było, gdyby mnie z Tobą nakryli? Matka pilnuje mnie bardziej, niż dotąd, ostatnio ledwo się zgodziła na to, bym wyszła do Bostonu. Przetłumaczyłam jej finalnie, że potrzebuję tego do sabatu, więc finalnie się zgodziła. Czuję się jak nastolatka… Co do sabatu, dostałam zaproszenie od Caspara Paganiniego, bym poszła razem z nim. Widzieliśmy się raz, a ten już rości sobie do mnie prawa. Przyznam, że muszę zwrócić mu honor, pomimo że jest bezczelny, jest w tym naprawdę dobry. Nie wiem jeszcze, czy coś z tego wyjdzie, bo choć dobrze mi się z nim rozmawia, nie wiem, czy to aby jest odpowiedni facet dla mnie. Cóż, wyjdzie za jakiś czas. Chętnie opowiedziałabym Ci o wszystkim, ale nie wiem, czy są to słowa, które powinny znaleźć się na papierze. Wysyłam Ci drobny upominek, sądzę, że do Ciebie pasuje. Stosuj za każdym razem, gdy poczujesz, że Ci źle. To tak w ramach kontemplacji własnego ja. No i nigdy Cię nie okłamie. Do listu dołączono lusterko afirmacyjne. |
10.04.1985 Podziękowania należą się Lilith. To wszystko zasługa jej opaczności. Być może niebawem nadarzy się okazja, by przetestować ich działanie. |
30.04.1985 Ledwie parę dni minęło jak widzieliśmy Lilith, jak Matka przemówiła do nas i wskazała kierunek w jakim mamy patrzeć. Chciałabym jednak wiedzieć jak się czujesz. Troska moja, jeżeli będzie cię dziwić, wychodzi prosto z serca. Wspólna walka, jedne cel - jednoczny i zbliża. Choć nie jesteśmy blisko, to żyjemy w jednej rodzinie. A rodzina się wspiera i dba o siebie. Wiedz, że moje drzwi zawsze stoją przed tobą otworem. Jesteś zawsze mile widziana w moim domu. Nigdy nie odmówię spotkania, czy to rozmowy, spaceru albo wspólnego milczenia w jednym pomieszczeniu. Penelope Bloodworth |
27 kwietnia 1985 Co to znaczy umarła? I jak to Matka zeszła na Ziemię? Jest tu, w Hellridge? Co się stało? kartkę zdobi kilka kleksów, pismo jest niedbałe, jakby jego właścicielowi drżały palce, gdy kreślił litery, widać, że był pisany w pośpiechu i w emocjach |
Uciskaj, jeżeli krwawi i trzymaj, jeśli próbuje wstać. Jadę. |
27 KWIETNIA, 1985 Niech spoczywa w spokoju, bo cokolwiek miało miejsce, na pewno zrobiła wszystko, co w jej mocy. Wyjątkowo wręcz litery nakreślone zostały niezgrabnie, w pośpiechu i w emocjach. |
27 kwietnia 1985 Dziękuję za twój list. Zastanawia mnie kwestia śmierci Zuge, choć domyślam się, że to nie jest to sprawa do ochoczego przelewania na papier. Mam jednak szczerą nadzieję, że tobie nic się nie stało i masz się dobrze. Chwała Matce Piekielnej, skoro zagościła między nami. |
28.04.1985 nie wiem, co planujesz, ale pamiętaj, że to też dom MOJEGO SZEFA. Mieszkają niedaleko mnie, w North Hoatlilp, Willowside 10. Otoczyli swój dom wysokim murem, nie pomylisz. |
28 kwietnia 1985 Dotrzymałem słowa. list przyszedł w środku nocy, z 27 na 28 |
28 IV 1985 Z radością odkrywam, że mój talent każdego dnia obiega coraz szersze kręgi w magicznym społeczeństwie — choć do tej pory nie mogłam narzekać na ubogie grono stałych klientek, zawsze chętnie przygarnę pod igłę nową, piekielną duszę. Po drobnych zawirowaniach, zamówienie zostało wykonanie zgodnie z wytycznymi — oby służyło równie dobrze, co mnie pani czek. (Paganini) na drugi dzień od wysłania listu i pod warunkiem uiszczenia opłaty, adresat otrzyma czarne, nylonowe legginsy przeszywane nicią tabaczkową i tango |
7 maja, 1985 roku słyszałam, że działasz Sierrze na nerwy. Jadę dzisiaj do Lanthiera, chcesz dołączyć? Twojej współlokatorce przyda się przerwa, a mi sparing. Chciałam potrenować magię odpychania na kimś, kto zasłużył. Bądź gotowa za godzinę. Ubierz coś, czego Ci nie będzie szkoda. PS jak rozwalimy coś Lanthierowi na podwórku, to nas zabije. PS 2 Poprawka; to Jackie nas zabije. |
12 maja, 1985 Dziękuję za zgłoszenie i czas poświęcony na nakreślenie listu. Na chwilę obecną odnalazłem korepetytora zainteresowanego udzieleniem kilku lekcji w dziedzinie magii iluzji — w przypadku, gdyby podjęta współpraca okazała się niewystarczająca bądź niezadowalająca, będę mieć Pani nazwisko na względzie; zapewniam, że zostało zapamiętane. |
5 V 85 widziałem Twoje ogłoszenie na tablicy przy kościele. Interesowałby mnie zestaw świec z kandelili i z wosku klonowego, obydwa barwione na bursztynowo i wykonane w miarę szybko. Dasz radę? |
12.05.1985 Jasne, podaj tylko datę; sokoli wzrok, jak i każdy inny rytuał wyostrzający zmysł ma ograniczony czas działania, zazwyczaj do dwóch tygodni. I dziękuję za świece, sporo ułatwią. Poprzednia, atramentowa, spisała się nad wyraz dobrze. Słyszałaś o Susurros ab illo mundo? Wydaję mi się, że wchodzi w obszar magii iluzji, a więc twoich zainteresowań. Dałabyś radę go rzucić? |