Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
ALEJA PRZY PIWNICZCE
Przylegająca bezpośrednio do Piwniczki aleja nie jest ani ładna, ani szeroka, a już na pewno: nie jest czysta. Ta lubiana przez stałych bywalców taniego hoteliku uliczka była świadkiem wielu wzlotów i jeszcze większej ilości upadków; alejka wyłożona jest kocimi łbami, na których w deszczowe dni wyjątkowo łatwo się poślizgnąć, co niejednego spieszącego się przechodnia zaskoczyło w najmniej oczekiwanym momencie. W słonecznie dni ściana Piwniczki rzuca tu zbawienny cień, z kolei nocami lepiej nie kręcić się w tym miejscu; można paść ofiarą rzezimieszków czekających na podpitych klientów pobliskich barów.

Rytuały w lokacji: rytuał wykluczenia
rytuał setek drzwi (moc: 96)
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Zjawa
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t122-szukam-zjawy
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t180-listy-do-zjawy
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t122-szukam-zjawy
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t180-listy-do-zjawy
7 marca 1985 roku
po godzinie 12

Zrujnowana ściana — Charlie Orlovsky, Aurelius Hudson, Arthur O’Ridley

Zrujnowana ściana była niegdyś zachodnią częścią Piwniczki, teraz jest martwym szkieletem jej spalonych ruin; poza zwęglonymi belkami, znadziecie tu zawalone kawałki ściany. Gruzy wciąż noszą ślady ognia, a waga cegieł w połączeniu z tynkiem oraz zaprawą waha od kilku do kilkudziesięciu kilogramów. Już na pierwszy rzut oka widać, że będzie tu potrzebna praca fizyczna; organizatorzy zapewnili taczki oraz łopaty, które pozwolą na transport gruzu do punktu rozładunkowo—naładunkowego, skąd nienadające się do niczego pozostałości ściany zostaną wywiezione poza granice Deadberry na składowisko.

K6 dla grupy:

Punkt rozładunkowy — Thea Sheng, Valerio Paganini, Lyra Vandenberg

W pożarze ucierpiała nie tylko Piwniczka, ale także przylegająca do niej Aleja; to właśnie w punkcie rozładunkowym znajduje się nowa kostka brukowa, którą należy rozładować i oddać pod opiekę brukarzy zajmujących się odnawianiem uliczki. Do tego miejsca zwożony jest także gruz z samej Piwniczki, który z taczek należy przeładować na wozy. Poza pracą fizyczną w przeładunku, potrzebne jest tu wsparcie rytuałami; niedaleko punktu rozładunkowego znajduje się idealne miejsce na ich odprawienie oraz umocnienie obrony Deadberry.

K6 dla grupy:

Zasady

1. Zjawa nie bierze czynnego udziału w tematach z odbudową. Sami określacie, jak wykonujecie prace oraz prowadzicie ewentualnych NPC; nie wykluczam interwencji w tematach, chociaż ta będzie odbywać się wyłącznie w razie konieczności lub na wyraźną prośbę graczy.
2. W temacie obecne są dwie grupy postaci po trzy osoby — chociaż dzielicie temat, znajdujecie się w różnych, nieodległych częściach danej lokacji. Możecie założyć, że dostrzegacie z daleka członków innej grupy. Każda grupa rozgrywa własny wątek; aby uniknąć pomyłek, zachęcam, by na początku swoich postów zaznaczać, do jakich postaci jest kierowany.
3. Każda z grup posiada własne k6 — możecie, ale nie musicie wykonywać rzutu kością. Jej celem jest urozmaicenie rozgrywki, nie nadanie jej głównego nurtu. W ramach jednej puli k6 każda postać może wykonać tylko jeden rzut.
4. Istnieje możliwość zmiany grupy w ramach jednego tematu — jeśli postać z grupy A zdecyduje się podejść do grupy B, wystarczy zaznaczyć to w poście. Wtedy zyskuje również możliwość rzutu k6 na pulę przydzieloną drugiej grupie w danym temacie; także w tym wypadku może wykonać maksymalnie jeden rzut.
5. Jeśli postać chce zmienić grupę pomiędzy tematami — z powodów różnorakich — proszę najpierw o informację do organizatora.  
6. Aby odbudowa została uznana przez Mistrza Gry, powinniście stosować się do zasad opisanych w ogólnoforumowym wydarzeniu Pomożecie? Pomożemy. Wątek musi składać się z pięciu postów na minimum 250 słów i odnosić się do zadań określonych w wydarzeniu. Nie zostaną zaliczone rozgrywki, w których postaci prowadzą prywatną dyskusję i nie wykonują zadań.
7. Każda grupa ma dokładnie miesiąc na rozegranie swoich zadań w temacie. Do najpóźniej 21.09.2023 powinniście zakończyć wątki w tematach z odbudową; jeśli zrobicie to wcześniej, zachęcam do powrotu na Plac Mniejszy, możecie także uznać, że to koniec zabawy i zakończyć grę. Jeśli do 21.09. prace nie będą ukończone lub wątek przystanie z uwagi na nieodpisujących współgraczy, Zjawa pomoże w jego rozliczeniu.
8. Po zakończeniu wątku z odbudową, nie zgłaszajcie tego w temacie z ogólnoforumowym wydarzeniem, Zjawa zrobi to za Was.
Zjawa
Wiek : 666
Aurelius Hudson
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t567-aurelius-hudson#2952
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t580-aurelius-hudson#3152
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t581-a-hudson#3154
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t582-poczta-a-hudsona#3155
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f140-ulica-staromiejska-9-7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t567-aurelius-hudson#2952
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t580-aurelius-hudson#3152
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t581-a-hudson#3154
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t582-poczta-a-hudsona#3155
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f140-ulica-staromiejska-9-7
Zrujnowana ściana

Domyśla się, że jego słowa, okruszone subtelnym uśmiechem, mogły wywołać poruszenie wśród tłumu, czego świadectwem jest wymiana zdań w języku włoskim  - bardziej nieuprzejma, co szczerość wybrzmiewająca z ust Aureliusa, bo chociaż nie rozumie słów, jakie wypowiadane są wargami Paganiniego i jego kuzynki, nie można tego potraktować jak przejawu dobrego wychowania, ale sam też nie popisał się taktownością.
Kolejne słowa Arthura kwituje skinięciem głowy, co znaczy jedno - pakt porozumienia został zwarty. Hudson kieruje się realną chęcią pomoc, inaczej nie zadawałby sobie tyle trudu, by pojawić się na Placu. Jest jak zawsze oderwany od realiów kręgowej rzeczywistości.
Przemowa Ronalda jest zwieńczona aplauzem. Chociaż nie podziela entuzjazmu tłumu, dłoń uderza od dłoń w energicznym geście wynagradzającym trud, jaki mężczyzna włożył w ułożenie przemowy Na horyzoncie od miesięcy nie pojawił się lepszy kandydat, został on - Ronald Williamson w swojej (nie)skromnej osoby, niestrudzenie trwający przy wartościach swoich, Kościoła Piekieł i kręgowych, przynajmniej na oczach publiczności. Czas pogodzić się z myślą, kto na kolejną kadencje zasiądzie na fotelu burmistrza.
- Do zobaczenia - po wszystkim, po kolejnej wartkiej przemowie, żegna się z Percvialem. – Obiecuję powstrzymać język od wyrażenia kontrowersyjnych myśli - dodaje ledwie szeptem przeznaczonym wyłącznie dla uszu brata. Na krawędzi źrenic odbijają się ogniki rozbawienia, usta falują w uśmiechu, co znaczy jedno - wyłapał jego spojrzenie.
Przedziera się przez tłum, wyłapuje w nim kobietę, która zbiera datki na obudowę Deadberry - magicznej dumy miasta słyszy w uszach wypowiedziane głosem Ronalda. Wrzuca do puszki wypisany w domowym zaciszu czek opiewający na pięćset dolarów.
Rozgląda się po placu. Pustoszeje. Ludzie rozchodzą się do swoich obowiązków. Sam się nie ociąga. Ta chwila jest uhonorowaniem spektaklu gestów, w którym brał udział. Po drodze pyta wolontariuszu o drogę.
W wyznaczonymi miejscu jest kilka minut później - do sprzątania gruzowiska w piwnicy, poza nim, przydzielona jest jeszcze dwójka mężczyzn.  
- Dzień dobry, panowie - wita się i dopiero wtedy obejmuje ich sylwetki spojrzeniem. Jeden wygląda młodu, drugi znajomo. Na jego twarzy zamiera grymas zdziwiona poparty okolicznościami ich pierwszego spotkania na autostradzie w upalny dzień lipca. Wracał z Wielkiego Kanionu. Jeepa jak zwykle pokrywała warstwa błota. Charlie utknął na poboczu ze zepsutym motorem. Odholował go do najbliższej stacji benzynowej. – Charlie- jeden uścisk dłoni. Potem drugi. – Aurelius Hudson - przedstawia się oficjalnie młodzieńcowi. Nie pamięta, czy motocykliście wyjawił wtedy swoje nazwisko. Jeśli nie – właśnie go poznał. – Proponuję rozdzielić obowiązki. Dwie osoby ładują, jedna wywozi. – Łopata w ręce Hudsona jest wymownym gestem solidarności z gruzami - woli ładować, ale decyzje pozostawia w rękach swoich współpracowników.

Przekazuje datek w wysokości 500$, o ile jeszcze można, bo nie ukrywam, że przegapiłam tamten moment
I ważniejsze - co mi Panie dasz w ten szalony czas?

[ukryjedycje]

Ostatnio zmieniony przez Aurelius Hudson dnia Wto Sie 22 2023, 23:04, w całości zmieniany 1 raz
Aurelius Hudson
Wiek : 38
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Stare Miasto, Saint Fall
Zawód : podróżnik, alpinista, buchalter
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Aurelius Hudson' has done the following action : Rzut kością


'k6' : 2
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Valerio Paganini
ILUZJI : 20
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 180
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 9
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t568-valerio-paganini
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t599-valerio-paganini#3313
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t600-poczta-valerio#3315
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f122-red-poppy-1-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1102-rachunek-bankowy-valerio-paganini#10370
ILUZJI : 20
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 180
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 9
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t568-valerio-paganini
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t599-valerio-paganini#3313
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t600-poczta-valerio#3315
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f122-red-poppy-1-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1102-rachunek-bankowy-valerio-paganini#10370
Punkt rozładunkowy — Thea, Lyra

Papieros w ustach, Matteo u boku, bravo, bravissimo w głowie — oklaski po przemowie Mussoliniego Williamsona będą rezonować jeszcze długo. W sercach wyborców aplauz nie cichnie nigdy, wyobraża sobie ten nagłówek w Piekielniku, skąd prosta droga do wyimaginowania, kto dokładnie go napisał, co z kolei prowadzi do stwierdzenia, że chuj w Paterson — przyimek zamierzony — bo skoro dziennikarka tak kaleczy włoski, strach pomyśleć, co zrobiłaby z włoskim—
Matteo, che cazzo ti prende, oggi?
Nieskazitelnie prosty nos Valerio o cal unika zderzenia z tyłem pokrytej kilogramem żelu głowy. Paganini potrafi określić odległość bezbłędnie — zazwyczaj dokładnie cal dzieli go od uderzenia kogoś rondelkiem caponaty; cal to długość kutasa Williamsona, chociaż alkohol zwykle wyolbrzymia wspomnienia; dokładnie cal — z szacunku do jej brata — włożyłby w van der Decken; cal od tragedii dzieje się właśnie teraz.
Matteo nie odpowiada — Matteo patrzy na Piwniczkę. Ruina speluny to brzydki szkielet z nadpalonych desek, zapadniętej w sobie ściany i wyszczerbionych okien; wygląda jak właścicielka Le Petite Brulee tydzień temu, kiedy Paganini wreszcie z nią skończył. Tani hotelik strawił pożar — wybuchy gazu to częsta przypadłość, zwłaszcza, gdy dług u włoskiej mafii osiąga wartość czterocyfrową — i zostało z niego zero, czyli tyle, ile warty jest Cavanagh.
Tylko nasrać na środku.
I to też odnosi się do Cavanagha.
Krótkie skinięcie głową Valerio podsumowuje ten widok, a papieros w ustach przypomina kpinę. Powinni tu postawić tabliczkę: zakaz palenia w miejscach, gdzie żywcem (chyba) spłonął menel, ale na ten widok Paganini poczułby tylko nieoczekiwany imperatyw wypalenia połowy paczki. Teraz zaciąga się z zadumą, obserwuje zbierających przy jednej z zawalonych ścianach ochotników, a potem—
Potem odkrywa kobiety.
Właściwie kobietę — druga to chyba gatunek nietoperza, którego lepiej nie jeść.
Punkt rozładunkowy wibruje w rytm przesypywanego gruzu. Z taczki na wozy, z wozów cazzo—wie—gdzie; może będą zasypywać nim mogiły tych, którzy nie wyszli z tunelów i zamiast dwustu amerykańskich dolarów dostaną odcinek w Amerykańskich Niewyjaśnionych Zaginięciach. Papieros między ustali dymi dalej, Valerio zaczyna swój taniec; spękany bruk służy mu za scenę, wóz za rurę, zsuwany z ramion płaszcz — Matteo, chodź tu, jak go upierdolisz, ja upierdolę ci stopę i sprzedam na czarnym rynku stóp; stronzo, przysięgam, jest taki — to biustonosz z cekinami, więc właściwie dziś role się odwracają.
Świat to widownia, Paganini to egzotyczna tancerka; tyle, że zamiast cekinów, ma włoską skórę na butach.
W ślad za płaszczem rusza idealnie skrojona marynarka — si, si, za ujebanie jej upierdolę ci kutasa i oddam do laboratorium, żeby sprawdzili czy to na pewno to; jak to, dlaczego do laboratorium? Bo taki jest mały, stronzo — i nagle powietrze robi się cieplejsze. Opięta na ramionach koszula to biel wszystkich niewinnych kobiet, które spotkał w życiu — dlatego jest tak jasna — a dwa rozpięte od góry guziki to czysty pragmatyzm.
Przecież przyszedł tu pomagać, no?
Familigia Williamson przeszła samą siebie — popiół z papierosa dołącza do tego, który przez ostatnie dni na stałe przywarł do bruku przed Piwniczką. Spojrzenie Paganiniego jest wesołe; ta wesołość zaczyna się i kończy w obrączce źrenic, teraz utkwionych w jedynej Azjatce w promieniu—
Właściwie, ze trzech mil; musiała uciec z getta w Chinatown.  
Zatrudnili nawet tanią siłę roboczą — cisza i Valerio idą w parze równie zgodnie, co Verity i skromność — Thea musiała usłyszeć go aż za dobrze.
A nawet jeśli nie — to nic; Paganini właśnie dba, żeby usłyszała go koleżanka tego kulinarnego hycla.  
Tesoro mio, ma quanto sei bella — żadne prace na wyso— i niskościach nie miały prawa bytu bez zbiorowiska robotników kontemplujących urodę płci przeciwnej; dziś szwadron jest okrojony, ale włoski, więc liczy się za pięciu. — Wyglądasz jak Laura Branigan w teledysku Self Control.
W zasięgu wzroku, głosu i uśmiechu — Lyra pomaga zapomnieć o wszystkich dziennikarkach świata.
Zabierasz moją samokontrolę — więc pozwól zabrać mi się na tył Piwniczki. — Zapalisz?
Nie przeszkadza, więc to prawie, jakby pomagał.

alea iacta est
Valerio Paganini
Wiek : 33
Odmienność : Rozszczepieniec
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : szef egzekucji dłużników familii
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Valerio Paganini' has done the following action : Rzut kością


'k6' : 2
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Lyra Vandenberg
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
PUNKT ROZŁADUNKOWY

Charlie być może popełnił bardzo ważny, strategiczny błąd — oddał kubeczek w ręce spragnionej kofeiny Lyry. Połowa jego zawartości zniknęła jeszcze zanim zdążył jej powiedzieć, że jest bez cukru.

Nie szkodzi, wolę gorzką — powiedziała, upijając jeszcze jednego łyka, aby ostatecznie oddać mężczyźnie kubek, o którym nawet największy optymista nie powiedziałby, że jest w połowie pełen. Kawa była bardzo dobrym pomysłem, szczególnie że już po chwili przemówienie dobiegło końca, a obok nich pojawili się wolontariusze zapraszający do konkretnych zadań. Showtime.

Nie zdążyła się przez to porozmawiać z Lotte, więc oprócz uśmiechu, rzuciła w jej stronę jedynie krótkim dobrze cię widzieć. Żywą, było niemym dopowiedzeniem, a oczy obiecywały, że sekrety powierzone sobie na dnie oceanu, są bezpieczne.

Okazja? — spytała, początkowo zdezorientowana słowami Charliego, gdy oboje zaczęli iść w tę samą stronę za młodym wolontariuszem. — Oh, to.

Dotknęła swoich włosów. Nie był to styl, w którym zwykła się mu pokazywać. Faktycznie mogło to wyglądać, jakby wystroiła się na specjalną okazję.

To... długa historia. Próbuję się komuś pokazać z lepszej strony.

Thibaltowi? Społeczeństwu? Do wyboru, do koloru.

Tyle właściwie zdążyła powiedzieć, gdy dotarli na miejsce, a wolontariusz (wyjątkowo władczym tonem jak na kogoś, kto pewnie alkohol musi dalej kupować u Phila), poinformował ich o odrębnych grupach. Zanim zdążyła powiedzieć, że przekładanie gruzu niekoniecznie należy do jej talentów, dostała już w rękę łopatę oraz gniewnie wskazany kierunek na lewo.

Staje obok Thei, trochę nie wiedząc, co zrobić z trzymaną w dłoniach metalową łopatą. Skórzany płaszcz to świetny wybór — robi się jednak gorszy, gdy wymagany jest cykliczny ruch barków w górę i dół. Przychodzi więc czas, aby się pożegnać z nim, na rzecz czerwonego golfa. Na ziemi więc ląduje najpierw jej torba, a na niej okrycie wierzchnie, bo skórę cholernie ciężko wyczyścić.

Ja chyba zacznę od—

Nie kończy, bo czyjś pawi taniec zdecydowanie przykuwa uwagę. Lyra odnosi wrażenie, że gdyby mężczyzna tylko mógł, kazałby koledze (lub ludzkiemu wieszakowi) puścić w tle Careless Whisper. Była lekko zawiedziona, przy niewielkiej dozie kreatywności, mógłby po prostu to zanucić.

Zaciśnięte mocniej dłonie na rączce od łopaty cieszą się, że nie zdążyła jej odłożyć. Przez chwilę nie jest pewna, czy tania siła robocza jest o niej, czy o Thei, ale tytoń z papierosa mężczyzny pachnie bardziej rasizmem, bo chwilę później—

Zapalę — uśmiech, posłany w stronę Valerio, dla każdego, kto znał Lyrę, wydałby się nie na miejscu. Spojrzała szybko na przyjaciółkę, by następne słowa były dokładnie przez niego zrozumiałe. — Jak poczęstujesz też moją koleżankę.

Decyzja zapadła — łopata nie będzie narzędziem zbrodni i oparła ją o fragment zburzonej ściany. Samokontrola Lyry miała się bardzo dobrze. Nazwijmy to błogosławieństwem Laury Branigan.

Wiesz, ty też mi kogoś przypominasz — zaczęła, pauzując dramatycznie, gdy w zasięgu ich wzroku pojawiła się gwiazda wieczoru. Jeśli bruk był dla Valerio sceną, to dla zataczającego się pijaczyny, był on krokiem przeznaczenia. Piękna, niewinna biel koszuli szybko wchłonęła róż taniego alkoholu, który wyślizgnął się ze słabego uścisku menela.

Niech to będzie lekcja — nie pali się w miejscu piekielnego spoczynku lokalnej kultury.

E-ej, ja to jeszcze piłem — wybełkotał mężczyzna, najwyraźniej oburzony faktem, że Valerio postanowił zaanektować wino do swojej garderoby.

Parsknięcie śmiechem było nieuniknione oraz zupełnie niesubtelne.

Grałeś może w H.O.T.S.?

Gdyby wiedziała, że potem odbędzie się konkurs na Miss Mokrego podkoszulka, to zachowałaby tego dolara na później.

Daj mi coś śmiesznego, Zjawo.
Lyra Vandenberg
Wiek : 27
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : SAINT FALL, SONK ROAD
Zawód : aktorka, anonimowy dawca łusek, dostawca morskich skarbów
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Lyra Vandenberg' has done the following action : Rzut kością


'k6' : 4
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Charlie Orlovsky
ODPYCHANIA : 22
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 197
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 19
WIEDZA : 3
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t869-charlie-orlovsky#6697
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t928-charlie-orlovsky#33318
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t927-poczta-charlie-go-orlovsky-ego#8334
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f164-pasadena
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1054-rachunek-charlie-orlovsky
ODPYCHANIA : 22
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 197
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 19
WIEDZA : 3
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t869-charlie-orlovsky#6697
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t928-charlie-orlovsky#33318
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t927-poczta-charlie-go-orlovsky-ego#8334
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f164-pasadena
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1054-rachunek-charlie-orlovsky
zrujnowana ściana

Mógł wypić jeszcze łyk. Ostatecznie zdołał jedynie ogrzać sobie dłoń. Większość zawartości papierowego kubeczka zniknęła w ustach Lyry, Charlie'mu została może jedna czwarta tego, co przed chwilą w nim było. Wzruszył jedynie ramionami a gdy zwróciła napój, dopił kawę do końca a kubek wyrzucił do najbliższego śmietnika. Gdyby przez myśl mu przeszło, że ją tu spotka, kupiłby dwie. Do bycia starą, widzącą przyszłość Meksykanką było mu jednak daleko.
Oddał skradzioną przez wiatr apaszkę właścicielce. Drobna blondyneczka ubrana od stóp do głów w markowe ubrania zdawała się aż krzyczeć, że należy do jednej z tych najbogatszych rodzin Kręgu. Szeroki uśmiech sprawił, że uśmiechnął się i on; zamiast jedwabnego skrawka materiału trzymał teraz w dłoni papierową flagę. Brakowało jedynie fajerwerków by poczuł się jakby to był czwarty lipca.
Nadszedł czas, by się wykazać. Spełnić swój obywatelski obowiązek (ileż takich obowiązków już miał przez przez ostatnią dekadę? przy tamtych sprzątanie cegieł z ulicy było przyjemnością), zakasać rękawy i zrobić to, co trzeba. Ruszyli za wolontariuszem.
- Rozumiem - skinął głową nie drążąc tematu. Gdy ktoś mówił, że coś jest długą historią, zwykle nie chciał o niej opowiadać. - Wygląda na to, że jesteś na dobrej drodze.
I nie miał na myśli drogi w stronę zgliszczy i przypalonych cegieł.
- Powodzenia - kiwnął głową, gdy się rozchodzili w inne strony. Zerknął na sterty gruzu, która na nią czekała. - Z jednym i drugim.

Zdjął okulary przeciwsłoneczne (słońce już dawno schowało się za chmurą, a nie raziło w oczy od rana. Mógł je zostawić w domu, na półce, pomiędzy skórzanymi rękawiczkami bez palców a otwieraczem do butelek, który Daniel przywiózł mu z Dallas.) i schował do kieszeni kurtki rozglądając się wzdłuż uliczki. Słyszał, co się tu działo, teraz - mniej więcej zobaczył. Westchnął cicho, a jego spojrzenie (w tym świetle oczy Orlovsky'ego nabrały zielonej barwy; piwne tęczówki lubią nabierać odpowiedniego koloru do pory dnia lub rodzaju żarówki) osiadło na... no, właśnie? Dobrze go pamiętał, pomógł mu, gdy Yamaha odmówiła współpracy w środku drogi.  
- Hudson - uniósł brew; nie tego się spodziewał. Jak na Hudsona, Aurelius był tak skromny, że aż raził  tym w oczy. Przywitał się i z młodszym chłopaczkiem, który miał im towarzyszyć. Dzieciak wyglądał marnie przez co Orlovsky'emu zdawało się, że był zmęczony. - Wezmę taczkę  - stwierdził, kiedy Hudson przykleił do swojej ręki łopatę. Arthurowi więc, czy tego chciał czy nie, została druga łopata.

Rozpina i zdejmuje kurtkę, którą przewiesza przez najmniej zabrudzony (a przynajmniej tak mu się wydaje i ma taką nadzieję) murek, pozostając we flanelowej koszuli w kratę. Podwija rękawy i podchodzi do taczki; im szybciej zaczną, tym szybciej skończą. Tego, że nie uda im się zrobić wszystkiego jest pewien.
Charlie Orlovsky
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Gwardzista - protektor
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Charlie Orlovsky' has done the following action : Rzut kością


'k6' : 5
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Arthur O'Ridley
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t329-arthur-o-ridley
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t388-arthur-o-ridley#1231
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t354-arthur-o-ridley
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t355-skrzynka-arthura
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f83-dom-arthura-o-ridley
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1097-rachunek-bankowy-arthur-o-ridley#10018
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t329-arthur-o-ridley
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t388-arthur-o-ridley#1231
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t354-arthur-o-ridley
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t355-skrzynka-arthura
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f83-dom-arthura-o-ridley
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1097-rachunek-bankowy-arthur-o-ridley#10018
Zrujnowana ściana
Ponownie Arthur poddawał wątpliwością, cel, w jakim pojawił się na Placu Mniejszym, a teraz w akcjach porządkowych. Przemowa starszego Williamsona, tylko zbudziła w nim jeszcze większą niechęć do pomagania w tym przedsięwzięciu, skupiającym się kreacji pozytywnego wizerunku kandydata na stanowisko burmistrza. Nie był pewien czy chce, aby on za jakiś czas rządził miasteczkiem. Jednak zielarz został tutaj, trzymał w ręku gorącą kawę, a za uchem miał gotowego papierosa w razie nieoczekiwanej przerwy. Najwidoczniej gdzieś w sercu, ponad własne niechęci, miał miejsce dla tego miasta. Szufladkę pełną sentymentu i dobrych wspomnień lub pełna czystego pragmatyzmu, który podpowiadał mu, że dzięki temu będzie mogło normalnie korzystać z dobroci miasteczka i zapewni mu potrzebne do życia rzeczy. Koniec, końców - nie miało to teraz jakieś większe znaczenie.
-Naucz się używać, to co zostało Ci z tej szarej masy w głowie, gdy rozmawiasz z ludźmi.-pomyślał Arthur, gdy w końcu zobaczył dwóch mężczyzn, z którymi będzie pracować-Jesteś nowym człowiekiem, lepszym, dasz radę.-powtarzał to sobie w głowie jak mantrę. Czasem nawet w to wierzył, ale słuchanie głosów w głowie podobno też nie było zdrowe. Gdy jeden z mężczyzn przedstawił się, czarodziej odpowiedział krótko:
-Arthur O’Ridley.-po czym, podając dłoń Hudsonowi. Nie znali się osobiście, jedyną ich koneksją był Krąg oraz wszelkiej maści przyjaźnie, oraz zatargi między rodami. W tym przypadku oba rody miały swoje wiekowe zatargi, ale żaden z nich nie był osobistego między Aureliusem, a Arthurem, więc było to wystarczające dla młodszego czarodzieja, aby nie rzucać się do gardeł czy w inny sposób, być nieprzyjemnym.
Nim zdążył powiedzieć, że weźmie taczkę, drugi mężczyzna wyręczył go w tym. Prawo pierszeństwa - nie mógł walczyć z naturalnym porządkiem świata. Chwycił więc posłusznie za łopatę, której chyba tylko brakowało flagi USA i naklejek wyborczych, aby zacząć wrzucać gruz na taczkę. Kawa z kolei wylądowała na resztkach murku i czekała w spokoju na chwilę, gdy będzie potrzebna. Pierwsza szufla, pomarańczowych kawałków, zachrupotała na blasze i z łoskotem wylądowała na taczce.
Jeszcze tylko milion takich i fajrant.

#1 Rzut na urozmaicenie pracy


Ostatnio zmieniony przez Arthur O'Ridley dnia Nie Sie 27 2023, 16:25, w całości zmieniany 1 raz
Arthur O'Ridley
Wiek : 24
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : sprzedawca i hodowca roślin
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Arthur O'Ridley' has done the following action : Rzut kością


'k6' : 6
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Aurelius Hudson
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t567-aurelius-hudson#2952
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t580-aurelius-hudson#3152
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t581-a-hudson#3154
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t582-poczta-a-hudsona#3155
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f140-ulica-staromiejska-9-7
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t567-aurelius-hudson#2952
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t580-aurelius-hudson#3152
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t581-a-hudson#3154
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t582-poczta-a-hudsona#3155
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f140-ulica-staromiejska-9-7
Zrujnowana ściana

Podziela zdziwienie, które dosięga spojrzenia Charliego, ale lepiej panuje nad mimką własnej twarzy. Jaki ten świat jest mały. Nie podejrzewał, że motocyklista spotkany na poboczu drogi krajowej jest właścicielem pentakla. Nie spodziewał się, że, podobnie jak on, mieszka w Hellridge, a ich drogi skrzyżują się na wieńcu wyborczym Williamsona, które szczerze intencje obywateli przekuł w korzystną reklamą dla swojego programu wyborczego.
"Hudson" wypowiedziane jego ustami kwituje lekkim wzruszeniem ramion i subtelnym uśmiechem imitującym grymasem rozbawienia, który sprawia, że rysy twarzy Aureliusa łagodnieją, a w spojrzenia odbijają się wesołe iskry.
Nie jest godnym przedstawicielem swojego nazwiska. Nawet jego jeep, wiecznie pokryty warstwami błota, nie pierwszej nowości, poruszający się z rykiem silnika po Saint Fall, nie pasuje do zgromadzonego przez jego rodzinę majątku.
Właśnie - jego rodziny, a nie jego samego. Skromniejsze życie, jakie prowadzi ma swoje plusy i minuty, ale przeważają te pierwsze. Imogen dzięki temu ma szanse skonfrontować się z rzeczywistością, a nie obłudnym przeświadczeniem o własnej wyższości podyktowanym głównie wystawnym stylem życia.
Młodzieniec się zwleka, idzie w ich ślady, przedstawia. Lucyfer stawia na jego drodze kolejnego Arthura. Tym razem Arthura O'Ridley'a. Nazwisko młodzieńca nie wzbudza w Hudson żadnych negatywnych emocji. Już dawno przestał pielęgnować w sobie uprzedzenia, które, choć od czasu do czasu wybrzmiewają z ust Agustusa, czy nawet Percivala, nie zdołały zakorzenić się w światopoglądzie podróżnika.
- Dopilnujemy, by konflikt, który łączący nasze rodzinny nie odbił się na naszej dzisiejszej współpracy - odzywa się do Arthura, kiedy pewny uścisk dłoni pieczętuje owocność ich współpracy; głos ma serdeczny. Nie mówi tego, by nakreślić granice ich współpracy. Mówi to, by zapewnić Arthura, że nie ma najmniejszego zamiaru kierować się uprzedzaniami, choć jak młodzieniec zinterpretuje jego słowa, zależało tylko od niego samego. Młode umysłu funkcjonowały inaczej. Potwierdza to przebywanie z jego córką - czasem nie dało się pokonać różnic pokoleniowych.
Nikt się nie ociąga, ani nie oszczędza. Pierwsze warstwy gruzu lądują w taczkach, towarzyszy temu rytmicznie wymachiwanie łopatom w rytm oddechów i uderzeń serca. Hudson nadaje ich pracy tempa, choć ma skrytą nadzieje, że Arthur nie będzie chciał za wszelką cenę dotrzymać mu kroku. Wygląda mizernie. Jak ktoś, kto ma problem ze snem.  
Musi być w podobnym wieku, co Tina, może dlatego wzbudza jego instynkt rodzicielki i od czasu do czasu rzuca mu kontrole spojrzenie, by upewnić się, ze nadal trzyma się na nogach, choć nie towarzyszy temu żaden komentarz, ani też dezaprobata w spojrzeniu – jest to zwykły, ludzki odruch. I może właśnie ten czynnik rozpraszający sprawia, że z trudem unika konfrontacji z dachówką, która upada nieopodal jego lewego obuwa.
- Uwaga, lecące dachówki - ostrzega swoich towarzyscy o potencjalnym zagrożeniu.
Po trzech załadowanych taczkach, idzie śladem Charliego. Zdejmuje kurtkę i kładzie ją jak najdalej od gruzu, ale jest na tyle zdezelowana – wielokrotnie towarzyszyła mu podczas wypraw – że szybko o niej zapomina.  
- Jak tam samopoczucie, panowie? – inicjuje rozmowę, kiedy Charlie wraca do nich z pustką taczką. Czeka na niego kolejna pełna.  -Jeszcze kilkanaście takich tras i uporamy się z tym bałaganem - pomimo zmęczenia, potu perlącego się na skórze i palącego bólu w mięśniach ramion, entuzjazm Hudsona nie opada, utrzymuje się na tym samym poziomie.

Rzut na unik morderczej dachóweczki – ledwo zmieścił się w granicy powodzenia, ale się udało, Lucyfer czuwa nad pracami porządkowymi!
Aurelius Hudson
Wiek : 38
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Stare Miasto, Saint Fall
Zawód : podróżnik, alpinista, buchalter
Thea Sheng
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 10
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 176
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 8
WIEDZA : 10
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t209-thea-dawei-sheng
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t352-thea-sheng#1042
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t351-skrzynka-thei-sheng#1041
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f103-zapyziala-kamienica-13-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1061-rachunek-bankowy-thea-sheng#9114
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 10
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 176
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 8
WIEDZA : 10
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t209-thea-dawei-sheng
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t352-thea-sheng#1042
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t351-skrzynka-thei-sheng#1041
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f103-zapyziala-kamienica-13-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1061-rachunek-bankowy-thea-sheng#9114
PUNKT ROZŁADUNKOWY


Pod przewodnictwem wolontariuszki, ślepo oddalała się od placu i zagęszczającego go tłumu. Wewnętrzny głos drwił z jej naiwności, nie zapytawszy wcześniej o charakter zadań przydzielonych ochotnikom w poszczególnych lokacjach. A głupio było szarpać się w momencie, w którym twoje ramię zostało już ujęte i prowadzone konsekwentnie w stronę alejki.
Mimo to, dziewczyna emanowała uprzejmością—choć gest łaski, jak i ten ciepły, promienny uśmiech, były ledwie echem skarbonki brzęczącej na jej szyi. Sama rewanżowała się wyszczerzem pokrewnym, choć poszerzanym widocznym skrępowaniem, gdy sięgała po portfel i drzemiącego na banknocie Abrahama Lincolna. Decyzji pożałowała dopiero w momencie, gdy jej blond pasma zniknęły w gęstwinie przechodniów, a sama Thea stanęła twarzą w twarz ze stosami gruzu i kostek brukowych.
Pięć dolarów to dużo pieniędzy. Mogła kupić za to ciasto.
Kolejne loki (a w rzeczywistości ich brak), przyciągające jej zaciekawione spojrzenie, były tymi, które układały się na głowie Lyry. Chwilowo osłupiała, wpatrując się w starannie ułożone pasma, zanim wreszcie wydusiła:
Zawsze tak się czeszesz na budowę? — co w przekładzie znaczyć miało: Dobrze cię widzieć, wyglądasz ślicznie.
Całkiem nie do twarzy, natomiast, było jej z łopatą, która rzucała się w oczy jeszcze bardziej niż zmiana fryzury. Przesuwając swym wzrokiem po trzymanym w dłoni drewnianym trzonie, zastanawiała się, czy ją również omotał jakiś wolontariusz. Szanse na to wydawały się być na tyle wyraźne, że można było je oszacować jako znaczne.
Może lepiej–
Wyciągnięte w stronę trzymanego przez nią narzędzia dłonie, osiadły nagle w bezruchu. Zatarte razem głosy jej i Lyry utknęły bezdźwięcznie w gardłach na dźwięk komentarza wyplutego przez kręcącego się w pobliżu mężczyznę. Oblicza tego rodzaju zgryźliwości ukazywały się przed nią wciąż i wciąż—aż ich kontury stawały się tak znajome, by nie uchował się w niej ani cień niepewności co do ukrytych za nimi przekonań. A na jej nieszczęście, mężczyzna capił nie tylko uprzedzeniami rasowymi, ale i wykrzywiającą w obrzydzeniu twarz kokieterią.
Nie trzeba. — odpowiedź skierowała do przyjaciółki, Włochowi szczędząc nawet spojrzenia.
To jednak i tak zmuszone było się na nim skupić, gdy w zasięgu wzroku pojawił się zataczający pijaczyna. Zanim zdołała wydusić choćby słowo o dzisiejszych libacjach w Deadberry i nie otrzymanym zaproszeniu na takowe, usta kurczyć musiała w wąską linię, by powstrzymać wybuch śmiechu wobec widoku poplamionej winem koszuli. Był to już drugi w ciągu tego dnia incydent, po którym nabierała ochoty dziękować urzędującym gdzieś w pobliżu pijanym.
To ja się wezmę za robotę.
Choć żart o H.O.T.S. prosił się wręcz o równie kpiarski sequel, Thea wolała trzymać język za zębami na wypadek, gdyby praktykowane przez Włocha dyskryminacje sięgały poza ataki werbalne.
Zdjęła z siebie kurtkę i odwiesiła ją na podburzoną ściankę. Zakasując rękawy koszuli szukała raz jeszcze spojrzenia Lyry, głową gestykulując w stronę stojących nieopodal taczek. Sama w dłoń ujęła odstawioną przez nią wcześniej łopatę. W końcu, spośród ich dwójki, to ona ma z nimi więcej doświadczenia.


Przekazuje datek 5$ i rzucam na coś (daj Lucyferze) śmiesznego.
Thea Sheng
Wiek : 26
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : saint fall, deadberry
Zawód : grabarz
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Thea Sheng' has done the following action : Rzut kością


'k6' : 3
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty