Skrzynka pocztowaValerio
Zderzenie l'amore z la vendetta; skrzynka Valerio to regularnie ignorowana sprawdzana wylęgarnia obowiązków i przyjemności.
Skrzynka pocztowaValerioZderzenie l'amore z la vendetta; skrzynka Valerio to regularnie |
11 lutego 1985 Sprawa jest pokrętna, inna niż te, do których przywykłam. Odezwał się do mnie Jimmy Armstead. Chce z Panem porozmawiać. Nie jest cierpliwy, Muszę Pana znaleźć. Najlepiej już. |
26.02.85 Jesteś cały? Maywater jest rozpieprzone, okolice podejrzewam, że też. Johan |
18.02.1985 nie zastanawiałeś się nad przebranżowieniem? W ostatnim numerze Zwierciadła widziałam zapowiedź najnowszej książki B.J. Cook, myślę, że byłbyś dla niej godną konkurencją. Nie wiem, co zaskoczyło mnie bardziej, Twoja propozycja (nie, nie zapytam, dlaczego w ogóle uznałeś to za dobry pomysł) czy to, że znasz znaczenie słowa “synonim”. Jestem pod wrażeniem PS. doceń dobór słów, kosztował mnie dodatkowe pięć dolarów napiwku dla włoskiego emigranta, który dostarcza zakupy z pobliskiego sklepu spożywczego. |
4 marca 1985 roku Smutne i, dla wielu naszych pobratymców, tragiczne w skutkach wydarzenia z dwudziestego szóstego lutego pokazały, że w obliczu katastrofy Krąg Hellridge powinien zademonstrować nie tylko gotowość do działania, ale przede wszystkim — jedność. To z myślą o niej kreślę te słowa, wyrażając szczerą nadzieję, że przywrócenie świetności miastu oraz zadbanie o spokój w sercach czarownic i czarowników Saint Fall jest priorytetem dla nas wszystkich. Choć zabrzmi to jak polityczny frazes — a te dziś odkładam na bok — nawołuję do jednego: ramię w ramię zmierzmy się z rzuconym nam wyzwaniem i zademonstrujmy magicznej społeczności siłę oraz solidarność. Hellridge po raz pierwszy od wieku zaznało gorzkiego posmaku niekontrolowanej katastrofy; przywróćmy poczucie bezpieczeństwa poprzez współpracę nie tylko z Katedrą Kościoła i Międzymiastowym Magicznym Ratuszem, ale przede wszystkim — z sobą. Siódmego marca równo w południe rodzina Williamson obejmie patronat nad skoordynowaną rekonstrukcją uszkodzonego przez pożar Deadberry. Wierzę, że obywatele magicznej społeczności nie zawiodą — jestem pewien, że nie zawiodą również przedstawiciele Kręgu. Zachęcając do współpracy i dołączenia do wspólnej misji siódmego marca, nie powinienem wspominać o korzyściach dla nas wszystkich, te są wszak oczywiste — odbudowane miasto to gwarant odbudowanego zaufania w Krąg i jego idei. List dotyczy wydarzenia prywatnego "Jeden za wszystkich". Wzięcie w nim udziału nie jest obowiązkowe, a niepojawienie się nie wiążę się z żadnymi konsekwencjami wobec postaci; nie musisz również odpowiadać na tę wiadomość — gdyby zaistniała taka potrzeba, użyj listów do Zjawy. |
1 marca 1985 w związku z wydarzeniami z dnia 26 lutego, które miały miejsce w Cripple Rock, co doprowadziło do Pana uszczerbku na zdrowiu i nieprzyjemnych doświadczeń, pragniemy wyrazić nasze najszczersze ubolewanie nad sytuacją, która Pana spotkała. Dokładamy wszelkich starań, aby nigdy już nie wydarzyła się ona ponownie. Prosimy o przyjęcie tego czeku na 200 dolarów, przekazanej Panu z ramienia Magicznej Rady północno-wschodniego wybrzeża USA, jako drobną rekompensatę, pozwalającą pokryć niezapowiedziany wydatek. Życzymy powrotu do pełni zdrowia! Komitet ds. bezpieczeństwa, Międzystanowy Magiczny Ratusz 200 dolarów można dopisać do rachunku bankowego. Link do tego listu jest potwierdzeniem otrzymania ich. |
marzec 5, 1985 zupełnie się na tym nie znam, ale mam nadzieję, że nie będą ci zawadzać. Nie traktuj tego jako prezent. Po prostu liczę, że Ci się przydadzą. Z jakiegoś powodu po ostatnim wieczorze u van der Deckena kurier przywiózł mi 10 kartonów z garnkami z telezakupów. Sam ich sobie nie zamówiłem, więc jesteś współwinny. Smacznego! List przyniósł kurier, razem z zapakowanym w karton zestawem garnków i patelni firmy telezakupy Bongo. |
11 III 1985 Nie możesz pytać po co, dlaczego, skąd, komu i czy doszczętnie oszalałam; postaraj się trzymać język za zębami (swój język za swoimi zębami) i nie powtarzać nikomu tego, o co poproszę. Mogłabym odwiedzić Palazzo i zrzucić na Ciebie bombę nad parującym talerzem spaghetti alla gricia — wiem, jak słaby wtedy jesteś — ale to wymagałoby obserwowania satysfakcji w Twoim spojrzeniu i, obawiam się, sztućca w miejscu, w które zwykle staram się nie wbijać sztućców. Potrzebuję pięciuset (500, cinquecento) dolarów na już; nie chcę kłopotać tym Emiliano ani ojca, a prędzej połknę szpulkę i popiję kieliszkiem igieł niż zwrócę się do L'Orfevre. Wiesz, że zwrócę z nawiązką — wspomnij tylko słowem o spłacie w naturze i klnę się na wszystkie opakowania estragonu, które trzymasz w kuchni, że to ostatnie, co napiszesz sprawnymi dłońmi. Czekam na odpowiedź i plan rat; nie obrażę się, jeśli dołączysz gotówkę. |
09 III 1985 Upadek z tak dużej wysokości był brzemienny w skutki bardziej, niż początkowo przypuszczałam – ale dostrzegam w tym pewne plusy, w końcu to tam znalazłeś inne, równie godne zastosowanie prezerwatywy. Uważam, że to nie przypadek. Zabawne, że wspominasz o „cudach natury”. Ostatnio jeden egzemplarz zagubił się w mojej skrzynce pocztowej, a ja przypadkiem otworzyłam go w miejscu publicznym – ktoś zatroszczył się o dyskrecję i opakował go w papierową kopertę. Zapewne nie miałeś z tym absolutnie nic wspólnego. Ale nie będę dociekać, Twój prezent zrekompensował mi z nawiązką wszelką niezręczność. Znasz mnie – nie lubię rozpamiętywać, a zwłaszcza nad dobrym pappardelle. Dla Twojej kuchni jestem gotowa uwierzyć w czyste intencje kryjące się za tym zaproszeniem. Sama zresztą wiem, jak ta mgła skutecznie wywiewa z głowy głupoty. Spodziewaj się mnie wkrótce. Baci, |
8 — III — 1985 Mio amore — pizza, pasta, gnocchi, rigatoni. Pobudziłem apetyt, więc pora na część oficjalną; czytasz dalej, prawda? Z okazji Dnia Kobiet pomyślałem o Tobie i wszystkich damach, które nie dam dzięki włoskiej magii zmieniły w dam dwa razy, bo później się darzy. Twoje zachowanie pod Piwniczką było oburzająco do listu dołączono butelkę drogiego alkoholu (Petrus z 1969) |
marzec 9, 1985 nic nie poradzę, starzeję się i to dotkliwie. Znalazłem dzisiaj u siebie siwy włos. Sądzę, że dodaje mi niebywałego uroku, ale z drugiej strony wygląda idiotycznie. Na wszelki wypadek nie będę Ci o nim więcej mówił, bo nadasz mu jakieś włoskie imię (już to zrobiłem, nazywa się Cyceron). Jak zawsze Twoja kuchnia to nic więcej niż poezja. Zgadłeś, bo właśnie jadę na rozprawę, ale tylko jako wsparcie dla głównego adwokata, więc z Boston oczywiście aktualny, przyjadę po Ciebie około 7 wieczorem, pojedziemy moim. |
25 — III — 1985 Kocham Cię — — (ti amo, ti amo) list wysłano anonimowo; dołączono do niego suszone ostrygi (1 sztuka) |
10 IV 1985 Nie uwierzysz, znów padłam ofiarą okrutnego żartu. I już miałam pisać list do redakcji Playboya, że nie jestem zainteresowana prenumeratą, kiedy przypomniałam sobie Twój ostatni list — se ricordo bene, traktował o cudach natury. Proszę więc, są — oto i one. Naiwnie zakładam, że byłam szybsza, niż Twój wrodzony temperament, który każe Ci mieć wszystko tu i teraz. Jeśli jednak zawiodłam i masz już w domu ten numer — nie wyprowadzaj mnie z błędu. Wierzę, że Twoje opiekuńcze ręce zajmą się nimi lepiej, niż moje — u mnie zakurzyłyby się tylko pomiędzy starymi numerami Nature. I nim opacznie odczytasz moje słowa — Frena i cavalli, Valerio. Nature miało co prawda ostatnio na okładce ptaka, ale nawet nie był to— Nieważne. Buona lettura, do listu dołączono kwietniowe wydanie Playboya z 1985 roku |
18 kwietnia 1985 cento di questi giorni! Przyznam się, że o urodzinach dowiedziałam się przez przypadek, gdy wczoraj Jacopo opowiadał, że będzie odlotowo. Albo że będzie niezły odlot. Nie pamiętam dokładnie, ale to teraz nieważne, bo od razu pomyślałam, że przecież mogę pomóc w odlocie. Odpakuj paczuszki, to zobaczysz. Kurtka może nie jest najwyższych lotów, wiem, ale przeszywałam ją sama! Przesyłam jeszcze coś dla osłody. Mam nadzieję, że mi wyszło. Powiesz mi w pracy. Divertiti! Do listu dołączona została większa paczuszka z 2 porcjami tortu Mimoza z drzemiącym liczi, oraz mniejsza, choć szersza paczka ze złożoną dżinsową bomberką przeszytą nicią w kolorze błękitu królewskiego. |
4 kwietnia 1985 Świeżutkie z samych Włoch. Marcello wspomina, że Eros Ramazzotti to obecnie jeden z bardziej obiecujących wokalistów. Mam nadzieję, że odnajdziesz w niej odrobinę słonecznej Italii Przesyłkę, wraz z krótkim listem, w kuchni. Odwróciłeś się na moment, by wyciągnąć z szafki durszlak i oto objawiła się przed tobą. W środku przesyłki znajduje się płyta winylowa z miłosnymi hitami. Opis otrzymanego przedmiotu znajdziesz tutaj. Jest to przesyłka otrzymana w ramach wydarzenia Danuta is in love. |