25/04/1985AllieNa górze róże, na dole perły,
Nie umiem pisać wierszy, ale chciałem być romantyczny.
Udało się? Mam nadzieję, że przynajmniej cię rozbawiłem. Po ostatnich tygodniach nie chciałbym widzieć na twoich ustach niczego więcej poza szczerym uśmiechem.
Może jeszcze dobrym słowem… ale to zdecydowanie bardziej wolałbym słyszeć.
Przepraszam, plotę trzy po trzy. Chyba zaszkodziło mi wino… albo brak ciebie przy moim boku.
Cieszę się, że znowu tu jesteś. Że mogę cię dotknąć i pocałować. Strasznie było trzymać się od ciebie z daleka, a jeszcze gorzej mierzyło się z myślami, że tak naprawdę nigdy mnie nie chciałaś. Myślałem, że naprawdę to „wszystko”, to było dla ciebie coś nie do pomyślenia, że wcale nie pragniesz kogoś, kto musi nosić ze sobą taki bagaż zobowiązań. Wciąż nie jestem przekonany, czy dobrze robimy. Nie dlatego, że nie chcę próbować. Boję się, że to zrobi ci krzywdę.
Że ja ci ją zrobię.Jest jeszcze to, o czym rozmawialiśmy w garderobie. To strasznie niewdzięczny los, wiesz Allie?
Musieć przynależeć do kogoś, bo chce tego twoja rodzina. Może w końcu to ja będę czegoś od nich oczekiwał? Chcą, żebym miał żonę, więc wybiorę ją sobie sam. Będą musieli to zaakceptować, a jeśli nie… nie, na pewno tak nie będzie.
Ale musimy o tym porozmawiać. O nas, o Palazzo, o tym co możemy zrobić, żeby to miało rację bytu. A przede wszystkim o tym, czy jesteś gotowa wziąć to wszystko na swoje ramiona. I czy twoja rodzina również jest. Rety, jakie to dziwne, że jeszcze mnie z nimi nie poznałaś.
W świecie Kręgu zazwyczaj najlepiej zna się rodziców młodego rozmówcy. Przepraszam, znowu plotę trzy po trzy.
Zobaczymy się niedługo?
MauricePS. Przesyłam coś dla ciebie w załączeniu. Ubierz je, kiedy następnym razem się zobaczymy.