Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
SIŁOWNIA „CARDIO CRISIS”
Wraz z nadejściem lat osiemdziesiątych, w całych Stanach zawitała moda na ćwiczenia siłowe; nawet Saint Fall nie oparło się tej gorączce i już przed trzema laty powitało w granicach Little Poppy Crest siłownię o wdzięcznej nazwie Cardio Crisis. Skojarzenia nie są przypadkowe — siłownia oferuje szeroki zakres zajęć fitness; od ćwiczeń według mody zapoczątkowanej przez Jane Fondę, przez znacznie bardziej rozrywkowe zajęcia w stylu Jazzercise aż po wysiłek w stylu Richarda Simmonsa. Siłownia ma dwie sale; na pierwszej odbywają się zajęcia z instruktorami, druga zapewnia — głównie panom — możliwość ćwiczeń ze sztangami oraz workami bokserskimi. Dziwnym trafem to właśnie w tej sali znajdują się spore, przeszklone okna wychodzące na ulicę; być może to chwyt marketingowy, który ma zachęcić do dołączenia do grupy? Niezaprzeczalnie działa — popołudniami, kiedy ćwiczących jest najwięcej, obok siłowni powoli przechadza się wielu spacerowiczów; głównie panie.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Johan van der Decken
ANATOMICZNA : 1
ILUZJI : 3
NATURY : 8
ODPYCHANIA : 12
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 189
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 13
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t220-johan-van-der-decken#516
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t501-johan-van-der-decken#2217
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t500-poczta-johana-van-der-deckena#2215
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f121-mainstay-mansion
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1051-rachunek-johana#9063
ANATOMICZNA : 1
ILUZJI : 3
NATURY : 8
ODPYCHANIA : 12
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 189
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 13
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t220-johan-van-der-decken#516
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t501-johan-van-der-decken#2217
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t500-poczta-johana-van-der-deckena#2215
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f121-mainstay-mansion
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1051-rachunek-johana#9063
4 luty 1985; poniedziałek


Zwykle by się tu pojawić wybierał godziny poranne. Zanim zbiorą się ludzie, zanim wypije kawę kupioną w kawiarni, zanim pójdzie do pracy. Zataczał wtedy nadprogramowe koło, ale lubił tę rutynę. Każdy jakąś miał, a Johan upodobał sobie jeżdżenie do miasta, by poćwiczyć; choć równie dobrze mógłby robić to w domu. Można było to nazwać fanaberią bogatych.
Tym razem wybrał wieczór. Zgarniając z kuchennego blatu sportową torbę klepnął żonę w pośladek i wyszedł z domu. W garażu czekał samochód - co jakiś czas wymieniał modele z wypożyczalni jakby nie mógł się zdecydować, czym chciałby pojeździć dłużej. Tym razem był to czarny Aston Martin V8 Vantage wyprodukowany w zeszłym roku. Wnętrze wciąż pachniało nowością; wyglądało na to, że wcześniej mało kto nim jeździł. Może nikt. Tak właśnie lubił myśleć.
Droga do Saint Fall minęła szybko; z Benem umówił się na osiemnastą i był kwadrans przed czasem. Żeby nie czekać w holu, dał recepcjonistce klubowa kartę by odebrać kluczyk od szafki. Powinni zrobić tu jeszcze saunę.
- I jak Charlie? Czas się dłuży, co? - mrugnął do kobiety kierując się w stronę korytarza. Po drodze mimowolnie spojrzał w stronę sali, w której odbywały się zajęcia fitness. Drzwi były otwarte a uczestniczki właśnie ćwiczyły skłony.
Krótka chwila na przebranie, zawiązanie sportowych butów, na szybkie zgarnięcie włosów i związanie ich w mały kucyk z tyłu głowy. Chciał zdjąć zegarek ale uświadomił sobie, że zostawił go przed wyjściem w domu, w szufladzie. Miał nadzieję, że Ben nie weźmie ze sobą tej cholernej frotki na głowę, którą kupił za bajońska sumę tylko po to, żeby zakładać ją raz na kilka miesięcy, kiedy umawiali się na tenisa.
Pedał, powiedział mu, kiedy założył ją na siłownię. Cię jebał odparł wtedy Verity, ale frotka wylądowała na powrót w torbie. Zapanowało wtedy między nimi kilka minut urażonej ciszy.
Sala do ćwiczeń pachniała plastikiem, potem i spirytusem, którym od czasu do czasu przecierano sprzęt. Van der Decken nawet się nie skrzywił, wąchał w życiu gorsze zapachy; ten był przy nich całkiem przyzwoity.
- Zdejmij kilka kilo, bo się zesrasz, Brown - rzucił do jednego z chłopaków, który właśnie dokładał obciążniki na sztangę. Siłą rzeczy część z nich się już znała. Przerzucił ręcznik przez poręcz i wszedł na bieżnię, żeby się rozgrzać.
Johan van der Decken
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : członek zarządu Flying Dutchman
Benjamin Verity II
ODPYCHANIA : 15
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 28
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 20
TALENTY : 3
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t713-benjamin-verity-ii
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t765-benjamin-verity-ii
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t2147-audaces-fortuna-iuvat
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t766-skrzynka-pocztowa-benjamina-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f144-willowside-10
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1069-rachunek-bankowy-benjamin-verity-ii
ODPYCHANIA : 15
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 28
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 20
TALENTY : 3
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t713-benjamin-verity-ii
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t765-benjamin-verity-ii
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t2147-audaces-fortuna-iuvat
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t766-skrzynka-pocztowa-benjamina-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f144-willowside-10
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1069-rachunek-bankowy-benjamin-verity-ii
Cztery razy prostował każdy z kosmyków włosów, zaczepiając go za frotkę, żeby nie wpadały do oczu. To nie była kwestia wyglądu, nawet próby zachowania chorej perfekcyjności, a zwykłej wygody. Kobiety spinały włosy w kucyki, mężczyźni nosili na nich frotki i zdanie Johana tego nie zmieniło. T-shirt, który równie dobrze mógł mieć na szwie dziurę i logo Flying Dutchman w myśl, że przypominanie ludziom o połowach homarów także na siłowni jest godziwym czynnikiem motywacyjnym, były pierwszym co kojarzyło się Benjaminowi na myśl o wyprawie do Cardio Crisis z przyjacielem. Kolejny raz poprawił kędziorek, który niesfornie wypadał zza opaski, aż w końcu poddał się, westchnął ciężko i zdjął ją, chowając do torby, tuż obok zegarka, który zamknął w szafce. Obcisły podkoszulek, wiązane w pasie bordowe dresy z wyszytym przy lewym biodrze „Harvard College Running Club”, miękkie obuwie — to wszystko miało przesiąknąć smrodem czyszczonej zbyt rzadko siłowni, którą jako fanaberie obrał sobie van der Decken. Przechodząc obok szafek w szatni, gdzie wstrzymywał nieznacznie oddech, wypunktowywał w głowie: można było iść na squasha, jechać do Aspen na narty, wynająć sobie małą siłownię tylko na własne potrzeby — nie. Van der Decken, pierwszy sprawiedliwy, odczuwał niebywałą przyjemność z prężenia mięśni przed cizią z recepcji, która puszczała do niego zalotnie oczko, gdy tylko do kupna wody w seledynowej butelce używał 100-dolarówki.
To twój Aston Martin na parkingu? — kontrastował z resztą gruchotów, a być może pan niezdecydowany w końcu wybrał, czym będzie woził swoją dupę tej wiosny. — Wiesz, zastanawiałem się, czemu wolisz biegać otoczony potem tych spaślaków, ale chyba znalazłem powód — wchodząc na bieżnie po lewej stronie przyjaciela, rzucił spojrzenie w lustro vis-à-vis, lecz zamiast patrzyć na siebie, jak miał to w zwyczaju, w pierwszej kolejności sięgnął po łysawego mężczyznę, zagryzającego zęby w trakcie podnoszenia sztangi, a następnie do istotnego celu — uchylonych drzwi do sali, gdzie kobiety w wieku (na oko) od 22 do 45, skakały na skakankach w rytm jakiegoś kultowego popowego przeboju. Hopsające damskie pośladki w liczbie 19 były dostatecznym i zasadnym argumentem, by odwiedzić Cardio Crisis. Widać byli aż tak prości.
Jaki plan na dzisiaj, trenerze? — próby podania sobie ręki w trakcie przyspieszenia biegu wyglądałyby na tyle koślawo, że z tego zrezygnował, znów poprawiając włosy. Mógł wziąć tę pedalską frotkę. — Ostatnio więcej czasu spędzam przy biurku i samochodzie, więc mój kark woła o ratunek...sks.
Benjamin Verity II
Wiek : 33
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : adwokat twój i diabła
Johan van der Decken
ANATOMICZNA : 1
ILUZJI : 3
NATURY : 8
ODPYCHANIA : 12
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 189
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 13
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t220-johan-van-der-decken#516
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t501-johan-van-der-decken#2217
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t500-poczta-johana-van-der-deckena#2215
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f121-mainstay-mansion
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1051-rachunek-johana#9063
ANATOMICZNA : 1
ILUZJI : 3
NATURY : 8
ODPYCHANIA : 12
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 189
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 13
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t220-johan-van-der-decken#516
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t501-johan-van-der-decken#2217
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t500-poczta-johana-van-der-deckena#2215
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f121-mainstay-mansion
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1051-rachunek-johana#9063
Taśma bieżni ruszyła a Johan zaczął od szybkiego marszu, by kilka minut później przejść do biegu. Naprawdę miał nadzieję, że Ben zostawi tę cholerną opaskę i nie będzie musiał mu na powitanie powiedzieć "Cześć, Jane, jak tam kolejny plan ćwiczeń?". Zerknął przez ramię, czy Brown zdjął ze sztangi kilka kilo. Nie zdjął, i teraz nie mógł jej podnieść. Na czole jego czerwonej twarzy pojawiła się wypukła żyła. A nie mówiłem? miał ochotę powiedzieć.
W końcu pojawił się i on, Verity we własnej osobie; jak zwykle, drugi. Przez chwile próbowali sobie uścisnąć dłonie, ale wreszcie odpuścili, nie mogąc trafić - van der Decken nie przerwał biegu. Spojrzał na sportowy zestaw ubraniowy przyjaciela; eleganckie dresy, za ciasny podkoszulek (pożyczył go od żony?), nowe buty. Wyszykował się tak, jakby miał zaraz przejść po wybiegu modelek, a nie upocić się jak prosiak podnosząc ciężarki.
- Mój, elegancki, co? Ostatnio mi się spodobał. Widziałeś te opływowe kształty? Rozpędza się szybko, jest całkiem zwrotny... Może sobie takiego kupię - brzmiałby bardziej nonszalancko, gdyby przestał biec. Pomiędzy oddechem wypluwał z siebie po trzy, cztery słowa. Teraz biegli już razem. Verity był być może bardziej zasiedziały od Deckena, który poza pracą przy ciepłym biurku lubił popanoszyć się w porcie.
Spojrzenie Johana powędrowało za wzrokiem Bena. Dziewczyna ćwicząca najbliżej drzwi dawała z siebie wszystko. Niebieskie legginsy opinały się na jej pośladkach nieco wżynając się pomiędzy. Aż się prosiły, żeby za nie złapać. Nie, nie byli skomplikowani. Proste, pierwotne instynkty miały największą siłę.  
- Brawo, Kolumbie. To Agnes. Pracuje nie pamiętam gdzie - skinął głową. To było oczywiste, że nie pamiętał gdzie, ponieważ wcale nie słuchał tego, co do niego mówiła. - Nie możesz na kogoś zrzucić części pracy?
Wiedział, że Benjamin to pracuś, a w ostatnich miesiącach zakopał się w swoich papierach jeszcze bardziej. Niebieskooki uznał, że to była jego forma ucieczki; żeby nie myśleć, co się stało. Do tej pory o tym nie rozmawiali i zapewne szybko tego nie zrobią. Van der Decken był nauczony, że o emocjach się nie rozmawia.
- Jeszcze dziesięć minut tutaj, potem hantle - wskazał kciukiem gdzieś za siebie. Niekoniecznie był to właściwy kierunek, ale nie miało to znaczenia. Zwolnił na chwilę, by sięgnąć po butelkę i napić się wody. Tej samej, którą kupił przed kilkoma chwilami, płacąc studolarowym banknotem. Zostawił nawet napiwek.
Johan van der Decken
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : członek zarządu Flying Dutchman
Benjamin Verity II
ODPYCHANIA : 15
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 28
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 20
TALENTY : 3
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t713-benjamin-verity-ii
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t765-benjamin-verity-ii
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t2147-audaces-fortuna-iuvat
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t766-skrzynka-pocztowa-benjamina-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f144-willowside-10
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1069-rachunek-bankowy-benjamin-verity-ii
ODPYCHANIA : 15
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 28
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 20
TALENTY : 3
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t713-benjamin-verity-ii
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t765-benjamin-verity-ii
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t2147-audaces-fortuna-iuvat
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t766-skrzynka-pocztowa-benjamina-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f144-willowside-10
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1069-rachunek-bankowy-benjamin-verity-ii
Ech, van der Decken... Jesteś zbyt niezdecydowany. To auto, a nie żona. Żonę wybierałeś sobie krócej — pomijając fakt, że została mu podsunięta pod nos, niczym klacz rozpłodowa. Ładna twarz, okrągłe piersi, wąska talia — czego więcej chcieć od kobiety? Kiedy byli jeszcze młodzi i piękni — bo teraz byli już tylko piękni — rodzice uwielbiali podejmować decyzję o podobnych kwestiach, zwłaszcza w przyzwoitych i prawych domach, takich jak Crystal Waves w Maywater i Shadowplains Mansion w North Hoatlilp w Saint Fall. Gdzie iść na studia, czym się zajmować, kogo ruchać aż do czterdziestego dziewiątego roku życia, kiedy to nagle ruchanie obrzydnie, a zaczną się problemy ze stawami. Być może wyprawa na siłownie mogła opóźnić ten stan. W końcu czterdzieści dziewięć lat to zbyt wcześnie, żeby rozstawać się z koronkowymi majtkami Audrey. Tą wybrał sobie sam. Jej majtki też — w pewnym sensie. — Pojeździj jeszcze Rolls-Roycem. Jak stąd wyjdziemy dam ci poprowadzić mój. Trzeba mieć ciężką stopę, ale jak wyjdziesz na stanówkę, to zobaczysz, o czym mówię. Piękne prowadzenie, płynne skręty i szeroka tylna kanapa — do trzymania torby na siłownie oczywiście.
Squash był równie, o ile nie bardziej, rozwojowy co pobyt w miejskim siedlisku bakterii. Grając w squasha, byli niemniej jednak ogrodzeni w szklanym akwarium, w Cardio Crisis wzrok nie musiał leżeć na ścianie, skoro za uchylonymi drzwiami, z pomieszczenia, z którego dyszała dawka kobiecego potu i lawendowego dezodorantu w sztyfcie, swoje dupy prężyły przed lustrzaną taflą zgrabne dupy. Zawiesił tam wzrok dłużej.
I pozwolić by moja ciotka albo jakiś z kuzynów, albo co gorsza, Collingwood, chłeptała śmietankę? Nie pojebało mnie do reszty — góra siedem dni urlopu na  wycieczkę do Sardynii. Zostawi w kancelarii numer do hotelu, codziennie spędzi wieczorem godzinę na słuchawce, próbując na odległość rozwiązywać pojawiające się sprawy. Valerio będzie marudził, potem znajdzie sobie farbowaną blondynkę i straci pamięć o całym świecie. Potem góra siedem dni urlopu na wakacje z Audrey. Dodać dwa dni w ciągu roku na leczenie kaca, którego stanowczo nie będzie w stanie ukryć. Wychodziło tego sporo.
Kurwa, mogłem wziąć frotkę — przeczesał do tyłu coraz dłuższe włosy, przyspieszając tempa na bieżni. — Może zainwestujemy we własną siłownię? Wstęp tylko po okazaniu karty członkowskiej. Poza paroma przyjaciółmi członek dyskwalifikowałby z posiadania członkostwa — dopiero wtedy odwrócił wzrok od pośladków Agnes. Znów podkręcił tempo, teraz już nie maszerując, a biegnąc.
Benjamin Verity II
Wiek : 33
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : adwokat twój i diabła
Johan van der Decken
ANATOMICZNA : 1
ILUZJI : 3
NATURY : 8
ODPYCHANIA : 12
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 189
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 13
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t220-johan-van-der-decken#516
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t501-johan-van-der-decken#2217
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t500-poczta-johana-van-der-deckena#2215
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f121-mainstay-mansion
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1051-rachunek-johana#9063
ANATOMICZNA : 1
ILUZJI : 3
NATURY : 8
ODPYCHANIA : 12
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 189
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 13
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t220-johan-van-der-decken#516
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t501-johan-van-der-decken#2217
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t500-poczta-johana-van-der-deckena#2215
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f121-mainstay-mansion
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1051-rachunek-johana#9063
TW |homofobia, seksizm, w ogóle brzydko

- Ta... - przyspieszy bieg. Gdyby miał wybierać, zapewne nie wybrałby sobie żadnej, przynajmniej nie w tamtym czasie. Cenił sobie wtedy wolność wyboru i brak zobowiązań ale i jego dopadło to, co wszystkich synów kręgu. Z Florence nie znali się wcześniej; przed ślubem zaliczyli zaledwie kilka mniej lub bardziej wymuszonych randek. Ostatecznie klacz rozpłodowa okazała się jałowa. Ciąża oznaczała prawdopodobną śmierć zarówno Florence, jak i dziecka. Czy byłby gotów zaryzykować? Tak. Czy to było czegoś warte? Nie.
Gdyby mógł sam o sobie decydować, pewnie poszedłby do szkoły morskiej, zaciągnął gdzieś do wojska i służył na jakimś okręcie. Ale w jego przypadku plany były zupełnie inne. Co rano poprawiał więc krawat i zapinał guziki dopasowanej kamizelki, na którą zarzucał marynarkę.
Czy byli w pełni szczęśliwi? Pewnie nie. Ale byli sprawnymi trybikami, które obracały się w machinie Kręgu.
- Tym jeszcze nie jeździłem, zobaczymy. Pewnie nie czujesz prędkości siedząc w środku?
biegł dalej, ale powoli zwalniał. Rozgrzewka się kończyła, inne sprzęty wzywały. Sięgnął po butelkę wody, by się napić.
- Po co ty ją zatrudniasz, co? - spojrzał na Bena. Zwalniał, zwalniał, aż w końcu się zatrzymał. - Ciągnie ci pod biurkiem, daje się ruchać w dupę czy co? Zlizuje śmietankę?
Nazwisko obijało mu się o uszy już od jakiegoś czasu. W końcu musiał połączyć kropki i wspomnienia. Grudzień zeszłego roku. Los Angeles. Aniołek, którego wtedy zaliczył, to była jej siostra. Kuzynka? Nie ważne, wywracała oczami podczas podduszania i jęczała jak mało kto. Zapłacił jej za to ekstra.
- No i na chuj ci ta pedalska frotka, co? Zaraz cię, kurwa, uduszę. Tą frotką - uniósł brwi. Patrząc w jasne, niebieskie oczy Johana łatwo było zgadnąć, kiedy jest nasrany kokainą. Dzisiaj nie był. Sztormowe spojrzenie po prostu było wściekłe, jak co dzień.
- I gdzie miałby być lokal? - rozejrzał się po sali by wybrać miejsce kolejnych ćwiczeń. Brown zszedł ze sztangi; pewnie się posrał tak, jak przewidział Johan. Skinął Benowi ręką na znak, że tam czeka ich kolejna przygoda.
- Nasz własny plac zabaw?
Johan van der Decken
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : członek zarządu Flying Dutchman
Benjamin Verity II
ODPYCHANIA : 15
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 28
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 20
TALENTY : 3
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t713-benjamin-verity-ii
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t765-benjamin-verity-ii
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t2147-audaces-fortuna-iuvat
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t766-skrzynka-pocztowa-benjamina-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f144-willowside-10
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1069-rachunek-bankowy-benjamin-verity-ii
ODPYCHANIA : 15
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 28
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 20
TALENTY : 3
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t713-benjamin-verity-ii
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t765-benjamin-verity-ii
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t2147-audaces-fortuna-iuvat
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t766-skrzynka-pocztowa-benjamina-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f144-willowside-10
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1069-rachunek-bankowy-benjamin-verity-ii
tw: seksizm już raczej do końca

Jedynym co stopowało Rolls-Royca na stanowych asfaltowych szosach był korek albo wypadek. Kwestii mandatu nawet nie rozpatrywał. Wystarczyło odmówić powitania, potem pokłócić się lub uśmiechnąć do znajomego sędziego, lub, nawet częściej, Barnaby'ego. Nie chodziło o pieniądze. Nigdy nie chodziło o pieniądze. Zawsze chodziło o zasadę, o kompleks Boga, że ja mogę więcej, niż ty, bo jestem lepszy niż ty lub system jest spaprany, prawo jest stłuczone. Zepsucie zasad nie dotyczyło tych, którzy potrafili lawirować pomiędzy nimi, jak gdyby na wyścigowym torze urządzali przed momentem najpiękniejsze slalomy czarnym kabrioletem.
Oj, żebyś wiedział. Gładki i przyjemny nawet na autostradzie, a rozpędza się tak jak Williamson, gdy widzi pączka z nadzieniem toffi — w zawrotnym tempie ma się rozumieć. — Pęd czujesz, co najwyżej jak otworzysz okna. Właściwie ubolewam, że nie jest w kabriolecie, ale-rozwiałoby mi włosy, a Audrey zdarło z szyi tą ładną jedwabną apaszkę z rubinowe wzorki, to nie miałoby najmniejszego sensunie można mieć wszystkiego. Swoją drogą, może kupię kabrioleta na latożeby rozpędzić się nim do 105 mil na godzinę i przypierdolić w cokolwiek stanie na drodze. Zastanawiał się bardziej do siebie niż donośno, w głowie notując potencjalne fanaberie i zachcianki mężczyzny w wieku dostatecznie młodym, by nie można było tu mówić o kryzysie wieku średniego. Nawiasem mówiąc, nigdy nie marzył o Harleyu, za 10 lat też nie zacznie.
Na przyjaciela spojrzał tylko wzrokiem osadzonym pomiędzy „Posrało cię?” oraz „Collingwood weźmie nawet z dupy do pyska, jeśli należycie ją połaskoczesz”.
Nie. Od dobrych 5 lat nie. Kawa na ławę. Po prostu jest dobrą sekretarkąasystentką adwokata. — Nie mam czasu ani widzimisię spędzać trzech godzin dziennie na grzebaniu w archiwum sądu za precedensami sprzed czterdziestu lat, a ona i tak nie ma do czego wracać do domu, więc przynajmniej się nie nudzi. Taki jestem wielkoduszny — gorzka prawda wypowiedziana nadzwyczaj lekko o byłej kochance, przepełzła po języku Benjamina tak łagodnie, jak pianka z porannego cappuccino. Przykre — owszem — ale rzeczywiste. Valerio to nie partner na całe życie, nawet Gill musiała o tym wiedzieć.
Kurwa, bo włosy mi lecą do oczu. Nie nakładam na nie wiadra żelu albo innej wazeliny — w tym punkcie zmierzył czoło przyjaciela spojrzeniem, ale czy rzeczywiście na jego włosach znajdował się żel, czy były to pierwsze oznaki spracowanego od bieżni potu — nie wiedział. — A jeśli przyszedłem tu popatrzeć, jak wywalasz język do damskiej klasy aerobiku, to chcę to rzeczywiście dojrzećjak tam, Johan? Żona ci nie daje? Mnie też nie. Zacisnął pięści ledwie na sekundę, nie na myśl o van der Deckenie, a gorzkości Audrey, zimności jej skóry i żałobie, w której obydwoje nie byli w mocy się po tylu miesiącach odnaleźć.
No przecież nie w Wallow. W Maywater? — wzruszył ramionami, przechodząc za mężczyzną w stronę sztangi. Będzie teraz patrzeć, jak ten kładzie się na ławce, wznosząc w górę ciężar i udział rad w żaden sposób się na tym nie znając. Sam wybrał hantle spoczywające obok, naprzemiennie unosząc te w górę, w stukocie zaciśniętych zębów od ich wagi. — Nie wzgardziłbym. Ile można grać w squasha u Hudsonów, hę? Co innego masz do roboty? Zwłaszcza w zimie. Komu by się chciało pływać po zatoce Penobscot w lutym? — zapewne mniej lub bardziej zaangażowanym w biznes van der Deckenom. Johan nie śmierdział skręcanym na bujającym się statku lichym tytoniem, rum pijał ze szklanki, a krawat miał doskonale dopasowany do kamizelki.
Benjamin Verity II
Wiek : 33
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : adwokat twój i diabła
Johan van der Decken
ANATOMICZNA : 1
ILUZJI : 3
NATURY : 8
ODPYCHANIA : 12
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 189
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 13
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t220-johan-van-der-decken#516
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t501-johan-van-der-decken#2217
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t500-poczta-johana-van-der-deckena#2215
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f121-mainstay-mansion
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1051-rachunek-johana#9063
ANATOMICZNA : 1
ILUZJI : 3
NATURY : 8
ODPYCHANIA : 12
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 189
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 13
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t220-johan-van-der-decken#516
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t501-johan-van-der-decken#2217
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t500-poczta-johana-van-der-deckena#2215
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f121-mainstay-mansion
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1051-rachunek-johana#9063
Za wszystkim stały pieniądze. Gdyby nie one, byliby w zupełnie innych miejscach niż teraz. Mogli więcej, bo je mieli. Nigdy im niczego nie brakowało, nigdy nie potrzebowali czegoś, czego nie mogli kupić. A przecież niemal wszystkich można było kupić.
Potęga pieniądza, która stała za ich plecami gdy nawet jej nie dostrzegali. Byliby tak pewni siebie, gdyby nie mieli nic?
- To elegancko - pokiwał głową. Jeśli rozpędzał się jak Williamson po słodycze, to rozpędzał się naprawdę szybko. Tego nie można było podważyć w żaden sposób. - Kabriolet na lato to dobra rzecz - stwierdził. Może też by sobie jakiegoś wypróbował, choć ostatnim razem gdy takim jechał, złapała go burza. Tak się spieszył, że nie miał czasu by zamknąć dach. O żadnym Chopperze jeszcze nie nie myślał, kryzys go jeszcze nie dosięgał (a może dosięgnął ich obu już dawno temu?). Kto wie, jak plany van der Deckena potoczą się za piętnaście lat. Może postawi na skórzane kurtki i marynarski klub motocyklowy.
- Od pięciu lat co? - uniósł brwi. Wytarł dłonie w ręcznik, który wisiał do tej pory przewieszony przez barierkę bieżni a potem usiadł na ławie do podnoszenia sztangi. Popatrzył na Bena, potem na hantle, które podnosił. - No, jak tak mówisz...
Położył się i podniósł sztangę. Czyli chodziło o dupę. Albo buzię. koniec końców, pewnie jedno i drugie. Czy wyżelował włosy? Sam nie pamiętał; może się zdążył tak spocić, a może była to magiczna mieszanka do włosów. Kolejne uniesienie. W górę i w dół. Wdech i wydech.
- Nie wywalam języka... - kolejna runda, sztanga z obciążeniem powędrowała w górę, zaraz potem opuścił  ramiona. - Nie moja wina, że nie zamykają drzwi - wciąż leżąc na ławce odwrócił głowę w stronę sali, w której odbywały się zajęcia fitness. Nie zobaczył wypinających się pośladków ćwiczących dziewczyn. Widok przesłoniły mu biodra Bena i jego dresy. - Przesuń się.
Może tak łatwiej było uciekać od problemów małżeńskich, do których żaden się nie przyzna.
- Może być i w Maywater. Trzeba by znaleźć lokal. Albo coś wybudować - odgłos metalu uderzającego o metal oznajmił, że odwiesił sztangę na miejsce, by chwilę odpocząć. - Ty mówisz poważnie? - usiadł i spojrzał na Verity'ego. Sięgnął po butelkę, odkręcił ją i upił łyk wody zagłuszając w ten sposób jakąś obelgę, którą miał ochotę rzucić, zupełnie bezpodstawnie. - Skończymy najszybciej w przyszłym roku - stwierdził. Najchętniej pograłby w golfa.
Johan van der Decken
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : członek zarządu Flying Dutchman
Benjamin Verity II
ODPYCHANIA : 15
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 28
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 20
TALENTY : 3
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t713-benjamin-verity-ii
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t765-benjamin-verity-ii
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t2147-audaces-fortuna-iuvat
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t766-skrzynka-pocztowa-benjamina-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f144-willowside-10
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1069-rachunek-bankowy-benjamin-verity-ii
ODPYCHANIA : 15
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 28
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 20
TALENTY : 3
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t713-benjamin-verity-ii
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t765-benjamin-verity-ii
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t2147-audaces-fortuna-iuvat
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t766-skrzynka-pocztowa-benjamina-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f144-willowside-10
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1069-rachunek-bankowy-benjamin-verity-ii
Przywileje śmierdziały na milę desperacją, której usilnie próbował się pozbyć od trzydziestu lat. Dwudziestu siedmiu, jeśli mówiliby precyzyjniej. Dwudziestu siedmiu lat dulczenia nad podręcznikami do prawa, nad kodeksami i odczytaniami, nad kanonami, Pryncypium Kościelnym i dogmatami spisanymi w taki sposób, by wyrok za każdym razem zapadł na właściwą stronę. Pytanieo to która z nich była prawidłowa, należało przemilczeć, spuszczając brodę nieco w dół by ze zwodniczym uśmiechem samymi oczami dać znać „chyba sobie żartujesz”. Zyskiwał ten, kto lepiej lawirował pomiędzy dyferencjacjami i kruczkami, kto miał w zanadrzu Collingwood albo dowolną strudzoną życiem czarownicę, która postanawiała poświęcić się karierze, wiedząc, że nie ugra nic więcej, niż było jej dane od początku. Dysproporcje i przepaście czyniły wielkim ten świat, a Benjamin miał szczęście tylko dlatego, że jego ojciec postanowił tym razem skończyć w środku. Odrażające.
Przywileje śmierdziały pieniędzmi i obowiązkiem wobec rodziny. Verity miał obowiązek zostać prawnikiem. Van der Decken mógł zapomnieć o karierze projektanta mody, miał spędzać życie na morzu. Williamson nigdy nie zostanie muzykiem, a Paganini nie zdziała nic zgodnego z prawem. To zresztą byłoby poniżej godności Valerio. Znali go zbyt dobrze. Plus i minus. Benjamin lubił to, co robił, a przynajmniej nauczył się to lubić, wyciskać ze swojego gardła język, który niósł go w bezgraniczność w górę. Taki obraz nasz, przyjacielu, rodzimy się, by zapierdalać. Kim byliby gdyby nie to? Bibliotekarzami? Handlarzami koksem? A może w ogóle by ich nie było. Pytania egzystencjonalne niewypowiadane na głos w obrębie cuchnącej męskim potem siłowni wyglądały jakoś inaczej. Śmieszniej.
Może sobie sprawię na urodziny — zastanowił się nad kabrioletem, na chwilę przystając. — Albo zostawię Audrey drobne wskazówki. Wiesz, one lubią takie rzeczy. Chociaż sądzę, że jej wybór trafiłby w moje gusta jak... — Maxim w wodę. Nie. To zła przenośnia. — po prostu wcale. Jakby cię pytała, to pod żadnym pozorem nie chcę Cadillaca Eldorado Biarritz. Jest ohydny. Zadowolę się czerwonym Ferrari 308 Quattrovalvole — może jednak dopadał ich kryzys wieku średniego w wieku jeszcze młodzieńczym. Przynajmniej jednego z nich. Drugiego.
Od pięciu lat piję kawę bez śmietanki — popatrzył wymownie. Wydawało się, że wiedzą, że nie był natenczas przesadnie trzeźwo myślący. Zresztą, ufał Johanowi, a kamuflowanie przeszłych romansów przed człowiekiem, który własną żonę traktował jak zło niezbędne, mijało się z celem.
Perorowanie o pośladkach Collingwood w miejscu takim jak to byłoby z kolei skrajnie nieodpowiedzialne, temu też pozwolił sobie milczeć. Obok były, nawiasem mówiąc, inne pośladki, znacznie przyjemniejsze i młodsze, będące ledwo na wyciągniecie dłoni. Zimno Audrey dotykało nie tylko ciała, ale i tego, co społeczeństwo zwykło nazywać duszą. Czy juryści mieli w ogóle dusze? Ciekawe zagadnienie należało poruszyć z medium, a nie z inwestorem w przemysł rybny.
Dwie hantle zaczął unosić naprzemiennie, napinając przy tym mięśnie ramion, brzucha i całej reszty stosunkowo szczupłego przecież ciała. Zawsze wolał bardziej energiczne zajęcia. Być może nie taniec, ale bieganie? Zdecydowanie. Benjamin miał jednak małą obsesyjkę (bo nie sposób nazywać tego mocniej, bynajmniej w mniemaniu samego zainteresowanego), by ten garnitur za 1500 dolarów leżał perfekcyjnie za każdym razem, gdy wkraczał na salę sądową. Johan z kolei wydawał się bardziej zaintrygowany tężyzną, co zresztą miało sens, zważając na środowisko, w jakim się obracał. Plujący tytoniem marynarze, smród homarów i ta paradna koszulka w paski, którą zwykł nosić, wypływając w głębię oceanu, aby szukać szczęścia.
Oczywiście, że nie twoja wina. Może podejdziesz je zamknąć, żeby im nie wiało — na ostatniej sylabie zawahał się, przyglądając robiącej akurat głęboki skłon rudej ślicznotce w różowym napiętym body.
Rozmasował jeszcze prawe ramie, odkładając hantle na miejsce, by następnie rozciągnąć się nieco.
Bierz jeszcze te dwudziestki. Nie przyszliśmy tutaj, żeby się opierdalać — a sam właśnie to robił. — Nie wiem... Wszystko ma znaczenie jedynie przy zysku. W Maywater poza sezonem nic na siebie nie zarobi. Sklep rybny. Może. Ale poza tym? W sezonie będzie łatwiej, ale ten jest u nas przykrótki, ale może... Hotel? — powiedział, na chwilę wahając się i wypuszczając głośniej powietrze. Zaczynali debatować naprawdę, a Johan z tej dwójki, faktycznie miał głowę do interesów. I wykształcenie. I zasoby. — Dwa baseny, jakiś aerobik dla kobiet, sauna albo inna forma łaźni. Golf dla mężczyzn, minigolf dla minimężczyzn, restauracja, bar. Dobre ceny, dystyngowany wystrój. Na pewno macie jakieś budynki bliżej centrum przy plaży... Mógłbyś tam sobie stworzyć istne Rhode Island. Musisz to przeliczyć, ja mogę ci pomóc z papierami i pozwoleniami — cel zostanie wypełniony, a nawet więcej. Fitness będzie w strojach kąpielowych i jak tylko odsieje się sześćdziesięcioletnie wdowy, to można by z tego wyciągnąć kilka błogich wieczorów. A prestiżowy hotel tuż przy plaży w uroczym zakątku Hellridge, gdzie rzesza czarowniczych turystów i tak garnęła się przy każdej okazji do świętowania, być może napełniłby kieszenie van der Deckena.
Benjamin Verity II
Wiek : 33
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : adwokat twój i diabła
Johan van der Decken
ANATOMICZNA : 1
ILUZJI : 3
NATURY : 8
ODPYCHANIA : 12
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 189
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 13
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t220-johan-van-der-decken#516
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t501-johan-van-der-decken#2217
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t500-poczta-johana-van-der-deckena#2215
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f121-mainstay-mansion
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1051-rachunek-johana#9063
ANATOMICZNA : 1
ILUZJI : 3
NATURY : 8
ODPYCHANIA : 12
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 189
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 13
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t220-johan-van-der-decken#516
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t501-johan-van-der-decken#2217
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t500-poczta-johana-van-der-deckena#2215
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f121-mainstay-mansion
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1051-rachunek-johana#9063
Jedni podczas wizyt na siłowni przeprowadzali badania związane z wielkością bicepsa i wpływu sztangi na niego, inni - oddawali się filozoficznym rozważaniom dotyczącym materii egzystencjalnej. Jedni i drudzy mieli rację. Johan już dawno pogodził się z przypisaną mu rolą, którą nauczył się naginać do własnych potrzeb.
To już nie miało znaczenia, na wszystko było już za późno.
Myśli obu krążył w tej chwili wokół nowego samochodu, który chciał sprawić sobie Verity.
- Myślisz, że po kilku wskazówkach zgadnie, o jaki samochód ci chodzi? - wstał z ławy i podszedł do stojaka z hantlami. Upewnił się, że odpowiednio trzyma je w dłoniach i zaczął ćwiczyć przysiady. W dół i w górę. W dół i w górę. - Wtedy na  bank dostaniesz Biarritza. Po prostu powiem jej wprost, że pasuje ci Ferrari.
Może być i czerwone, nie zgubi się na parkingu. Nie, żeby sam fakt, że to ferrari stanowił wyróżnienie. Czerwony był głośny. Tak, jak i oni, niemal dekadę temu, po kilku(nastu) głębszych kieliszkach szkockiej.
- Kawał czasu - zauważył, kolejny raz znikając Benowi z linii wzroku i po chwili podnosząc się - Powiedziałbym nawet - kolejny przysiad - że to godne podziwu.
Koniec końców mu wierzył. Magiczne przemiany przychodził znienacka. Ostatnia, która trafiła Verity'ego zdarzyła się niespełna pół roku temu i nawet van der Decken był w stanie ją zrozumieć. Przynajmniej chociaż w części. Jego własne stosunki z żoną były niemało skomplikowane, choć jednocześnie zawiłości te były stosunkowo proste do wymienienia. Sytuacja stawała się napięta gdy siedzieli pod własnym dachem - pod cudzym zgrywali wzorowe małżeństwo. Była tylko jedna rzecz, w której zgrywali się dobrze. Sypialnia nie miała z tym jednak nic wspólnego.
W końcu wstał na dobre, by unosić same hantle. Mimowolnie zerknął na napięty biceps, choć gdyby ktoś zarzucił mu bycie narcyzem, od razu by zaprzeczył. Tu nie chodziło jedynie o tężyznę fizyczną. Polowania wymagały przygotowania, również fizycznego. Kosmyk związanych gumką włosów wydostał się z uścisku i opadł na spocone czoło. Spróbował go zdmuchnąć, bez skutku. Musiał na chwilę przerwać, by odgarnąć go z twarzy.
- Ani, kurwa, słowa - spojrzał na Bena będąc pewnym, o czym ten właśnie pomyślał. Biorąc głęboki wdech wrócił do ćwiczeń słuchając planu zagospodarowania i hipotetycznego biznesu. - To by musiał być cały kompleks. Ogromna inwestycja, która sama by przyciągała klientów. Ruch turystyczny na pewno by wzrósł. W sezonie, poza nim to by pracowało na siebie - z tym nie mógł się nie zgodzić. - Inwestycja musiałaby się zwrócić w ciągu maksymalnie czterech, może pięciu lat... Plus konieczna reklama... - zaczynał liczyć w głowie. Pomysł był dobry, ale koszta ogromne. Późniejszy zysk mógł być podwójny.
Jeszcze nie wiedzieli, że Maywater będzie miało niebawem inne potrzeby, niż posiadanie luksusowego kompleksu wypoczynkowego, w którym serwowane będą drinki z palemką i masaże.
Johan van der Decken
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : członek zarządu Flying Dutchman
Benjamin Verity II
ODPYCHANIA : 15
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 28
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 20
TALENTY : 3
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t713-benjamin-verity-ii
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t765-benjamin-verity-ii
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t2147-audaces-fortuna-iuvat
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t766-skrzynka-pocztowa-benjamina-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f144-willowside-10
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1069-rachunek-bankowy-benjamin-verity-ii
ODPYCHANIA : 15
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 28
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 20
TALENTY : 3
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t713-benjamin-verity-ii
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t765-benjamin-verity-ii
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t2147-audaces-fortuna-iuvat
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t766-skrzynka-pocztowa-benjamina-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f144-willowside-10
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1069-rachunek-bankowy-benjamin-verity-ii
Na golfa. Na tenisa. Na squasha nawet, kurwa, bez znaczenia. Ale na siłownię? Widocznie każdy miał własne miejsce na świecie. Męski pot nie był detalem obecnym w utopii Benjamina. W tak wykreowanej przestrzeni oczami wyobraźni widział siebie — na złotym krześle, otoczony belkami drogich kruszców, w masywnej koronie na głowie. Ktoś mógłby wspomnieć o 40 dziewicach. Inny o 40 rozbójnikach, sezamie wyrzeźbionym w pustynnej skale. Johan najpewniej w takim własnym Piekle miał obok siebie czterdzieści kilogramów krewetek i innych łososi. Audrey natomiast uszczęśliwionego i zadowolonego z niej męża. Przynajmniej takie imaginacje lubił we własnej głowie rozpościerać i biada tym, którzy ulegną pokusie wyprowadzenia go z błędu.
O wiele mogę Audrey podejrzewać, ale na pewno nie o wiedzę na temat samochodów... — zaśmiał się po cichu, nienagannie, niedwuznacznie. — Nie... Daj spokój... Lepiej jak sam sobie kupię. Moja żona może mnie zaskoczyć na inne sposoby.
Na przykład: w podarku wręczając mu syna. Żywego. Takiego, który nie umrze przedwcześnie, który po swym ojcu otrzyma w spadku urodę (bo jakżeby inaczej?) i umysł (rzecz jasna). Po matce może otrzymać koloru oczu — Benjamin swoich potomków widział tylko jako własnych. Niewątpliwie do posiadania kolejnego dziecka wymagane jest użyczenie małżonce odpowiednich narzędzi. Niewątpliwie od blisko pół roku w sypialni państwa Verity królował chłód.
Mięśnie bez pośpiechu rozkurczały się i znów ściskały w spójną całość, gdy kolejne hantle podciągane w górę naprężały wewnętrzny opór do ekstremum. Mowa tutaj o siłowni, nie o sypialni. Wyobrażał sobie, że te wszystkie ścięgna (chociaż pojęcie o medycynie miał nikłe, kuzyni żony kategorycznie przodowali w tych dziedzinach) stopniowo naprężane rozciągają się, aby następnie wrócić do swojej pierwotnej formy, zwiększone o jakiś tam promil. Siła to jedno, a nieskazitelnie opinająca się na męskim torsie marynarka drugie. Collingwood też na pewno to doceniała. Nie ma za co.
Kolejny śmiech, kolejne teoretyzowanie.
Marketing szeptany, czy jak to się tam nazywa. Potrzebujesz kilku mocnych opinii w środowisku, a po miesiącu przyjedzie do ciebie cały Boston. Jeśli ustanowisz odpowiednie ceny, na pewno się zwróci — mówił nieintensywnie z dużą pewnością siebie, chociaż o ekonomii miał pojęcie nikłe w porównaniu do van der Deckena. To on wszakże kończył studia w tym zakresie, on znał się na pomnażaniu majątków. Benjamin natomiast wiedział, jak mówić, by go usłyszano. Ot uzupełniali się. Padł na ziemię (no, z przykucu, więc dość łagodnie), wykonując pompki. — Poza tym... — miejsce na wdech i na wydech, gdy zrobił szóstą. — W lipcu-. W lipcu będzie dużo klientów. Bardzo dużo — Burzowa Pełnia i kolejny z sabatów na tych nieprzeciętnych ziemiach do Maywater wlókł co roku tłumy. Konieczność gnieżdżenia się w ciasnych nadmorskich pensjonatach albo dojeżdżania z samego centrum Hellridge była co najmniej nieuczciwa. Dwudziesta szósta pompka, sześć wydechów. — Jak już nad tym pomyślisz, to- — trzydzieści pięć. — To pomyśl, jak rozwiążesz kwestię Hudsonów. To jednak konkurencja dla country clubu — trzydzieści dziewięć. Czterdzieści. Wstał bez nerwów, dysząc wydatnie, bo i odzwyczajony był od porównywalnego wysiłku, aby szybko przejrzeć się w lustrze.
Może być.

z tematu x2
Benjamin Verity II
Wiek : 33
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : adwokat twój i diabła
Alisha Dawson
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 3
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 12
TALENTY : 25
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1525-alisha-dawson#17693
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1596-alisha-dawson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1598-alisha-dawson#19707
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1597-alisha-dawson#19705
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f230-cedar-lane-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1599-rachunek-bankowy-alisha-dawson#19708
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 3
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 12
TALENTY : 25
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1525-alisha-dawson#17693
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1596-alisha-dawson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1598-alisha-dawson#19707
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1597-alisha-dawson#19705
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f230-cedar-lane-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1599-rachunek-bankowy-alisha-dawson#19708
5 maja 1985

Rób brzuszki.
Odkąd tylko zaczęła swoją przygodę ze śpiewaniem, te słowa towarzyszyły jej na każdym kroku. Niemal niczym hymn śpiewaków.
Rób brzuszki.
Rozwiązanie każdego problemu. Pompowanie brzuszków wzmocni mięśnie brzucha i dzięki temu będziesz mogła lepiej śpiewać. Wszystko będzie lepsze, świat będzie piękniejszy, skończysz epidemię AIDS i zakończysz globalny głód, jeśli zrobisz brzuszki.
Na pewno tak będzie.
Allie nigdy brzuszków nie robiła i na siłownię też się nie wybierała. Wystarczały jej zajęcia w szkole, a potem na uczelni – tańczyła, biegała, skakała, słowem: robiła wszystko to, co najprzyjemniejsze dla życia, wcale nie musiała pompować brzuszków i nadal jakoś śpiewała.
Wniosek?
Brzuszki nie rozwiązują wszystkich problemów.
Ale część problemów może rozwiązać z pewnością trening siłowy, kiedy jeździ się na ciężkim motocyklu i trzeba się z nim siłować albo podnieść go na koła. Akurat ostatnio ktoś ją wyręczył, ale nie zawsze tak będzie.
No a poza tym… będzie ładniej wyglądać. Z ładnie urzeźbionymi mięśniami i płaskim brzuszkiem będzie niemal chodzącą modelką. Która dziewczyna nie chciała się podobać? Tym bardziej, że Allie miała komu. I dla kogo się postarać. To taki jeden niewielki powód, do którego w życiu by się na głos nie przyznała.
To szaleństwo zaprowadziło ją dzisiaj do Cardio Crisis, ale nie na salę fitnessową, a salę z siłownią. I pewnie gdyby wybrała inną godzinę, lepiej by się tutaj odnalazła, ale teraz…
Mężczyźni zerkali na nią, jakby się pomyliła. Nic dziwnego – wokół byli niemal sami panowie podnoszący sztangi albo siłujący się z workami do boksowania. Za szybką co i rusz zerkały przechodzące obok panie, przyglądając się prężącym muskuły przystojnym panom. I w tym wszystkim była Allie, stojąca gdzieś w kąciku i nie mogąca sobie znaleźć miejsca w tym męskim świecie. W tym samym momencie zrozumiała, że tutaj nie pasowała i niekoniecznie to był dobry pomysł.
Przynajmniej dopóki nie mignęła jej kępka znajomych włosów i sylwetka.
Annika?
Z jakiegoś względu Annika Faust pasowała jej tutaj bardziej, niż Allie potrafiła przypasować siebie samą.
Alisha Dawson
Wiek : 25
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : kelnerka w Palazzo di Fuoco | sopranistka
Annika Faust
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
Dwadzieścia jeden, dwa– dzieścia dwa, dwadzieścia trz—
Odliczanie przysiadów i zawieszanie pustego spojrzenia na przeciwległej ścianie to jedne z najlepszych rozrywek, jakie Annika odnalazła dotąd w tym lokalu, tuż obok automatu z napojami i gabloty rzeczy znalezionych, gdzie z jakiegoś powodu królują frotki — a przecież na palcach jednej ręki można policzyć panów, którzy ledwo przekraczając próg, nie gubią tutaj rozumu i godności człowieka. I mało który z nich się później schyla, by zabrać zgubę ze sobą do domu.
Dwa- dzieścia cztery, dwa–jeszczetylkotrochę–dzieścia pięć. — Obciążenie wraca na uchwyt, a Annika do serii ćwiczeń rozciągających. Tak zgięta w pół i lekko wypięta zaprezentowała, gdzie ma wszystkie posyłane jej ukradkiem spojrzenia. A te wręcz zdają się krzyczeć jeśli nie stare dobre czego tu, paniusiu, szukasz? — to przynajmniej równie stare, niezbyt dobre i zdecydowanie bardziej obleśne może zabłądzimy w szatni?
Na żadną z tych niewerbalnych zaczepek Annika nie odpowiada mową, gestem, ani nawet myślą, bo od myśli zbyt blisko do słowa, a od słowa zbyt blisko do furii. Od furii już zbyt blisko do czaru, a od czaru zaś zbyt blisko do–
Kłopotów Annika ma już nadto i każdy kolejny będzie stanowił tylko jeszcze większy ból głowy, a szkoda psuć tak piękny dzień bólem czegokolwiek poza pieczeniem palącego pośladka od zbyt dużej liczby powtórzeń. A w przypływie masochistycznej potrzeby zadania sobie cierpienia najlepszym wyjściem będzie jednak wyjście na siłownię — i dziś się tu znalazła, by ostudzić do imentu przeżarte nerwy i przepalić stres.
Im dłużej czeka na termin rozprawy, tym mniej w niej spokoju i tym trudniej wmawiać sobie, że poświęca niedzielę pracy nad siłą i rzeźbą wyłącznie dla siebie i własnego zdrowia.
Nie.
Ten wypad to tylko jedna z form rozpaczliwej dystrakcji i sposób na to, by nie spędzić kolejnego dnia na zaglądaniu do skrzynki albo czekaniu, aż zadzwoni telefon.
Dlatego dziś się tu wygina, zarzucając bajecznie niedbałym kokiem, który zwraca uwagę—
Alisha, bella! — Uśmiech rozświetlił dotąd przygaszone oczy — przyszłaś tutaj, żeby zamordować w sobie chęć do życia?Bo to miejsce nadaje się do tego znakomiciechcesz poumierać razem? — Zafalowała zalotnie brewkami, w końcu co dwie panie, to nie jedna. Powinny trzymać się w kupie, powinny podtrzymywać sobie ciężary, nogi, ręce i wolę przetrwania. A kropelki potu na czole Anniki najlepiej świadczą o tym, że z tym umieraniem nie do końca żartuje.
Annika Faust
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy
Alisha Dawson
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 3
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 12
TALENTY : 25
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1525-alisha-dawson#17693
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1596-alisha-dawson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1598-alisha-dawson#19707
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1597-alisha-dawson#19705
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f230-cedar-lane-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1599-rachunek-bankowy-alisha-dawson#19708
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 3
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 12
TALENTY : 25
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1525-alisha-dawson#17693
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1596-alisha-dawson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1598-alisha-dawson#19707
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1597-alisha-dawson#19705
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f230-cedar-lane-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1599-rachunek-bankowy-alisha-dawson#19708
Jedno spojrzenie, jedno pełne serdeczności zakrzyknięcie, i w ten właśnie sposób powstaje jeden pełen ulgi oddech.
Annika rozpoznaje Alishę i wcale nie udaje, że jej nagle nie zna. Całe szczęście. Z osobą, do której choćby potrafi przypisać imię, jeszcze w dodatku tej samej płci, czuje się nieco lepiej. Albo nawet znacznie lepiej. Nagle świat znów staje się kolorowym i bezpiecznym miejscem, a posyłający jej ukradkowe spojrzenia mężczyźni nie mają już żadnego znaczenia, bo kroki blondynki kierują się w stronę kobiety nieco wyższej.
Annika oblana jest potem, co świadczy zdecydowanie, że jest tutaj już od pewnego czasu i absolutnie nie przejmuje się swoją mniejszością. W tym samym momencie Allie czuje podziw, bo wie, że sama by tak nie umiała, i gdyby tylko jej nie dostrzegła, pewnie jej ćwiczenia zakończyłyby się na tym, że po prostu wyszła.
Na szczęście Annika nieświadomie uratowała potencjał kondycyjny Allie.
Za moment na jej ustach nawet widać uśmiech, a z warg pobrzmiewa krótki śmiech.
Sama się tutaj chyba nie odnajdę – krótkie, przelotne spojrzenie na przechodzącego akurat mężczyznę, który obejrzał się za dwiema dziewczynami w legginsach, samemu zdejmując koszulę. – A chciałam tylko trochę poćwiczyć, wzmocnić mięśnie. Często tu przychodzisz? – Allie po raz pierwszy i tylko dlatego, że miała niedaleko od domu. – I znasz jakieś miejsce, gdzie nikt się nie będzie na Ciebie gapił? – Allie może poczuć się lepiej, ale zdecydowanie też czuje tą męską uwagę skupioną na sobie i wcale jej się ona nie podoba. – Nie mam też pojęcia, jak używać tych wszystkich… maszyn. Do tej pory częściej tańczyłam niż faktycznie ćwiczyłam na siłowni.
Alisha Dawson
Wiek : 25
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : kelnerka w Palazzo di Fuoco | sopranistka
Annika Faust
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
Kim byłaby, gdyby udawała, że jej nie zna? Łączą je już przecież odtańczone godziny, jeden połamany w amoku obcas, jeden guz nabity książką i kilkoro wspólnych znajomych.
Panno Dawson! To znacznie więcej, niż bruderszaft.
Nie mówiąc o sprawie najbardziej oczywistej, ale wyjątkowo rzucającej się w oczy — Alisha nie należała do kobiet najśmielszych i obytych z mężczyznami. Zwłaszcza tego sortu, który spędzał każdy dzień tygodnia — nawet niedzielę — przepacając podkoszulek na siłowni. A Annika? Ona po prostu potrafi w porę wyzbyć się galanterii, kiedy wymaga tego sytuacja. Jest w tym doświadczona. Dlatego to podziwu warta jest postawa Alishy, która mimo lęku, przyszła tu dziś i przynajmniej próbuje przełamać strach. Anniki nie kosztowało to aż tak wiele.
Odnajdziesz się z czasem — w to pani Faust nie wątpi, sama też była kiedyś niewinna — te czasy już minęły, a przeszły nie bez powodu. Alisha ma więcej, niż jeden powód, by z czasem wyzbyć się swojej — ja bywam tu rzadziej, niż bym chciała, ale jeśli przychodzą tu takie ładne blondynki, to chyba zacznę częściej — zaczepny ton jest obowiązkiem, kiedy widzi przed sobą tak — jak by nie spojrzeć — spiętą dziewczynę. Zbyt przejętą otoczeniem, które przecież nie ma znaczenia, nie jest warte ani sekundy jej uwagi. Dlaczego więc się przejmuje? Zapewne jeszcze nie zrozumiała subtelnej różnicy między nią, a tą bandą obślinionych gamoni. Jeśli ma zostać panią Overtone, musi tę różnicę zauważyć.
Odeszła, nieelegancko odsuwając także Alishę — o kilka kroków od sprzętu, który od razu zajął jakiś anonimowy osiłek o dość przyjemnej aparycji. Nawet uśmiechnął się i podziękował.
Może więc jednak nie wszyscy są tutaj tacy źli?
Ja zwykle jak mam dość spojrzeń, zostaję w Maywater i idę popływać — gdzie? Tego Alisha mogła się zapewne domyślić — na basenie w Eaglecrest też jest dość kameralna atmosfera, albo to tylko moje wrażenie — bo w wodzie zdarza jej się zapominać o całym świecie. Panna Dawson z czasem mogłaby nabrać podobnego nawyku, gdyby tylko znalazła coś, co kocha tak bardzo, że na rzecz tego jest w stanie zapomnieć o wszystkim — nawet o wstydzie.
Ale najpierw trzeba ten wstyd opanować.
Który sprzęt i jakie ćwiczenia by cię interesowały? Bo zdradzę ci teraz moją największą tajemnicę — przysunęła się bliżej i ściszyła głos — ja też nie umiem niektórych obsłużyć — wskazała gestem na salę i pocących się na niej panów — ale oni potrafią.
A Annika nie krępuje się zadawać pytania.
Annika Faust
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy