Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Jezioro w głębi lasu

W głębi lasu znajduje się rozległe jezioro, które wydaje się być zatopione w ciemnościach. Jego wody są głębokiej czerni, odbijając jedynie bladą poświatę księżyca, który przebija się przez gałęzie drzew. Brzegi jeziora są ledwo widoczne w mroku, a jedynym dźwiękiem, który rozbrzmiewa w otoczeniu, jest szept wiatru przeciskającego się przez gęste gałęzie. To konkretnie jezioro owiane jest legendami, jakoby zamieszkiwała w nim kelpie. Nikt nie zanurkował na tyle głęboko, aby zobaczyć ją na własne oczy, ale od czasu do czasu na brzegu jeziora pojawia się koń o śnieżnobiałej maści.

Obowiązkowy rzut k3 (dla pierwszej osoby w wątku):
K1-K2 – Nie widzicie nic nadzwyczajnego.
K3 – W oddali, pomiędzy zaroślami, możecie dostrzec konia o nienaturalnie białej maści i nietypowych, niebieskich oczach. Uważajcie, jeden nieprawidłowy ruch może go spłoszyć.


Bonusy w lokacji: +20 do kości na umiejętności odmienności syreny.
[ukryjedycje]

Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Sob Maj 11, 2024 12:45 am, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry

Stary zrzędaI ujrzałem ziemię nową


Podobno las jest miejscem publicznym, do którego przyjść może każdy. Każdy, kto ma problem, każdy, kto po prostu lubi i również każdy, kto nie lubi, ale z jakiegoś względu musi. Jego dobra dostępne są dla wszystkich – kto skorzysta, to już jego pozostaje, nikt mu tego szczęścia nie zabierze.
Ale czy można odmówić prawa do tego szczęścia?
Niby się nie powinno, jednakże od pewnego czasu chodzą słuchy, że nad brzegiem jeziora przesiaduje dziwaczny, stary dziadyga. Włóczykij, mówią jedni, inni twierdzą, że bezdomny. Mężczyzna jest staruszkiem, przygarbionym, pomarszczonym, a jego siwa broda sięga prawie za obojczyk, gdyby ktoś tak zmierzył. Przesiaduje nad brzegiem jeziora i robi rzeczy, których nikt nie zdążył zauważyć, ale z pewnością są dziwaczne.
Na pewno mniej uprzejmym jest fakt, że gdy tylko zauważy przechodnia zbliżającego się do tafli wody, podnosi natychmiast awanturę i zrywa się ze stołeczka, wymachując rękami:
To moje jezioro! – krzyczy.
Wszyscy wiedzą, że jezioro nie może być przecież jego.



Do lokalizacji powinny wejść minimum dwie osoby, maksymalna liczba postaci nie jest ograniczona. Podczas rozgrywki może, ale nie musi, dojść do pojedynku, a pomocną może okazać się wiedza z zakresu zoologii, magicyny lub umiejętność pływania i charyzmy, ale ich posiadanie nie jest wymagane.
Lokalizacja ta obarczona jest średnim poziomem ryzyka, skrywana pośród drzew tajemnica może zagrażać zdrowiu postaci, a nawet mieć wpływ na zatrucie magiczne postaci, dlatego na czas obecności postaci w lokalizacji rozwój fabularny postaci będzie zablokowany i nie powinny być rozgrywane żadne wątki po obranej przez graczy, dowolnej dacie rozpoczęcia rozgrywki.
Śmiałkowie, którzy zdecydują się wejść na teren tej lokalizacji, powinni zgłosić się niezwłocznie w temacie eventu I ujrzałem ziemię nową po wprowadzenie Mistrza Gry do nowych realiów. Od momentu pojawienia się posta z wprowadzeniem obowiązuje termin czasowy na odpis 48h na osobę. Po przekroczeniu tego czasu, do lokalizacji może wejść inna grupa postaci.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Annika van der Decken
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
25 V 1985

Ładny dzień, jak na Cripple Rock — pomyślała, zawiązując buty na podwójny supeł. Wciąż z jakiegoś powodu, po tylu leśnych spacerach, wciąż tkwi w jej pamięci obraz mgły, tuneli i zaszczucia z końcówki lutego.
Po tylu miesiącach — żywy i zatarty jednocześnie. Co znajdzie tutaj dzisiaj?
Chciała na tę wyprawę zabrać ze sobą Lucasa — wypróbowanego kompana na tak głupie i niepotrzebne eksploracje — tą myślą żyła aż do wczorajszego popołudnia i rozmowy telefonicznej, w której pośród nieskładnego bełkotu dziwnej treści dosłyszała słowo–klucz — randka. I nie zadając już żadnych więcej pytań rozłączyła się, wcześniej życząc mu miłej zabawy. Tym razem poradzi sobie bez niego i rzeczywiście — cztery godziny i dwa spacery później znalazła inne towarzystwo.
Maurice dowiedział się o jej planach pierwszy, gdy Annika przyszła odwiedzić Stheino, udzielić kilku kolejnych rad i w pośpiechu zniknąć, ledwo dopijając herbatę. Caina spotkała później, absolutnym przypadkiem, gdy po raz któryś robiła bałagan na podjeździe u Bena — przez ostatni miesiąc odwiedzała North Hoatlilp częściej, niż przez całe pozostałe pół roku razem wzięte. I jednym z niewielu tego plusów jest odnowienie starej znajomości i ta, wspólna wyprawa.
Oby tylko wiedzieli, jak się ubrać do lasu — szybkim rzutem oka oceniła ich wysiłki.
Może być. To i tak ich sprawa.
Patrzcie pod nogi, pilnujcie swoich rzeczy i nie zbaczajcie ze ścieżki. Nie obiecuję, że będę umiała was później znaleźć, więc każdy odpowiada za siebie — zaczęła od krótkiego ostrzeżenia i przez ostatnich dwadzieścia minut intensywnego marszu nie musiała go powtarzać ani razu więcej. A marsz ten upłynął dotąd na wymianie pojedynczych uwag o zasłyszanych dźwiękach, ich potencjalnych źródłach i refleksji nad jednym napotkanym tropem, co Annika mogła tylko skwitować wzruszeniem ramion i krótkim — może to dzik. Żaden ze mnie Carter, czy inny Lanthier, oni pewnie powiedzieliby wam więcej.
Ale sprawdzi swoje podejrzenia, kiedy tylko wróci do domu. Bo wrócić zamierza i to w nienaruszonym składzie. Czyli całą trójką.
Osobliwą trójką, jak na spacer po Cripple Rock.
Overtone, Verity i Faust van der Decken idą razem do lasu — brzmiałoby jak wstęp do dowcipu, gdyby Annika rzeczywiście — i bez żartów — nie zagoniła ich tu w przypływie pragnienia nabicia sobie guza naukowej ciekawości. Choć bliższym prawdy byłoby jednak stwierdzenie, że panowie nagonili się niejako sami. Ona tylko powtórzyła plotkę zasłyszaną w tawernie — podobno jakiś stary dziad tam kwili, że całe jezioro jest jego, niech skonam — Annika jednak uwielbia marynarzy, straszne z nich plotkary.
A plotkę tę uzupełniła o własną interpretację–podejrzenie — że stary dziad strzegący jeziora nie jest nawet dziadem.
Już niedaleko — ściszyła głos, gdy nagle dźwięki wokół zamilkły, odbierając przyjemność z dalszej zabawy w leśne kalambury. Nawet Annika wie — choć bliższa jej jest wiedza akademicka, niż leśna praktyka — co oznacza taka absolutna i wręcz nienaturalna cisza.
Zatrzymała się i odwróciła, by jeszcze raz spojrzeć im w twarze i upewnić się, że nie znajdzie tam paniki, czy niepotrzebnego wahania. Gdyby je tam odnalazła, kazałaby im po prostu zawrócić.
Żeby to było jasne, nie wiem, co tam zastaniemy — pogłoska mogła urosnąć w ustach ją powtarzających, mogła wykoślawić i przeinaczyć fakty na rzecz barwnej opowieści, a mogło też stać się coś zupełnie odwrotnego. Chciała, by to zrozumieli — ale nie przychodzimy tu, żeby bawić się w japońskich lotników, więc bądźcie ostrożni i na wszelki wypadek nie zbliżajmy się za bardzo do brzegu.
Jeśli nie musimy
A co zastaną, to się okaże już za niecałą milę.
I jeszcze jedno, w plecaku mam lirę. Nie wymaga talentu muzycznego, a pozwoli nam uspokoić bestię, jeśli będzie trzebaJeśli będzie jakaś bestia do uspokojenia.
Mówi o tym nie bez powodu — to zarazem pozwolenie na sięgnięcie do jej plecaka, gdyby sytuacja przybrała nieoczekiwany obrót. Bo coś jej podpowiada, że jeśli kogoś w podbramkowej sytuacji będzie ciągnęło do zabawy w japońskiego lotnika…
To właśnie ją.

Ekwipunek
Przy sobie mam: chusteczki nawilżane, pentakl, athame, kropla wody ze źródełka w Białowieży, bransoletka z jadeitem
W plecaku: kanapka i butelka wody, ręcznik, świąteczny lizak w kształcie choinki, magiczna lira.
Annika van der Decken
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
Uległ i to bez specjalnego namawiania. Wystarczyło mu kilka słów Anniki, aby rozbudzić w nim ciekawość, a setka kolejnych, aby wygodnie się ubrał i zabrał ze sobą nie tylko wyśmienity nastrój, ale i również udany dowcip, jaki mógł rozgonić chmury nad głową zatroskanej pani Faust.
Postanowił, że zajmie jej czas szczegółową opowieścią na temat ostatnich postępów, jakie czynił z niemalże dorosłym już barghestem, a Annika okazała się być wiernym słuchaczem, który w dodatku nie tylko wiedział, o czym mowa, ale i znał rozwiązanie na każdą trudność, jaka wcześniej wydawała się nierozwiązywalna. Trudno było Overtonowi odeprzeć od siebie wrażenie, że kobieta jest zdecydowanie starsza, niż była i rzucać głupio:
- Dobrze, mamo - na każde jej ostrzeganie i absurdalnie nudziarskie podejście do sprawy. Przecież nie mieli po pięć lat i na pewno wiedzieli, jak powinni zachowywać się w lesie, aby się nie zgubić… no dobra, istniała szansa na pewne pomyłki, ale Maurice przeszedł się w tych okolicach nie raz i nawet nie dwa. Szczerze liczył na to, że nikt nie będzie musiał się nim martwić, gdy już przyjdzie co do czego.
Spotkanie z tym, co chciałaby zobaczyć Annika, w żadnym stopniu go nie frapowało. Pozwolił, aby umysł zalały mu pozytywne myśli i ekscytacja związana z poznaniem, zwłaszcza w klimacie zwierzęco-botanicznym, który ostatnio stał się mu jeszcze bliższy.
W takim stanie na pewno był najbardziej drażniący ze wszystkich możliwych.
- W razie czego, mam też swoją. Jak będzie bardzo źle, to chociaż damy wyjątkowy ostatni koncert w życiu. - Ach te błyskotliwe żarciki śpiewaka. Na szczęście kiedy wypowiadał te słowa, to nawet nie wyglądał jak skończony idiota, bo zdecydował się na odrobinę powagi. Rozumiał zagrożenie, chociaż nie do końca chciał, aby w tym momencie wchodziło mu na głowę. Gdy znajdą się bliżej, wszystko może się zmienić.
- Verity, a ty wziąłeś chociaż bębenek? - Zapytał wtedy Caina, całkowicie grzebiąc pod gruzami swoje postępy.

Ekwipunek mechaniczny: Pentakl, athame, kropla wody ze źródełka w Białowieży, magiczna lira, magiczny bumerang, irlandzka moneta na sznurku, świece fioletowe i niebieskie
Maurice Overtone
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy
Cain Verity
ANATOMICZNA : 13
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 170
CHARYZMA : 23
SPRAWNOŚĆ : 6
WIEDZA : 17
TALENTY : 3
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2134-cain-verity-budowa#25883
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2150-cain-verity#26763
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2149-poczta-caina-verity#26748
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2151-rachunek-bankowy-cain-verity#26784
ANATOMICZNA : 13
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 170
CHARYZMA : 23
SPRAWNOŚĆ : 6
WIEDZA : 17
TALENTY : 3
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2134-cain-verity-budowa#25883
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2150-cain-verity#26763
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2149-poczta-caina-verity#26748
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2151-rachunek-bankowy-cain-verity#26784
  Podeszwy obuwia grzęzną w miękkim gruncie. Wydaje się, jakby zatopione wolno w błocie, krok za krokiem, buty i ciało uszczelniały się przed światem, chowały w swej pasywnej aurze. Przestrzeń między drzewami, pokryta ciszą zagajnika, nie dudni zgiełkiem miejskiego przepychu. Tu natura zakręca w gąszczach rozciągniętych cichościach i ogołoconych gdzieniegdzie połaciach lasu. W wydrążonych ciemnościach i tunelach przejść nie widać otwartych drzwi do celu, widać za to otwartą niebezpiecznie przestrzeń, jak w otulinie czerni – w cieniach koron drzew i w odbiciach ciemnych wód, czekających na nich w dalszej wyprawie – rozchodzi się przed nimi.
  Choć nie są jeszcze na miejscu, Cain z opowieści ludzi słyszał już, że gdzieś tam, w głębi mrocznego lasu, znajduje się jezioro o brzegach tak niewyraźnych i smolistych, że gdyby stanąć nad linią wody w nieuwadze, można byłoby w nią wpaść.
  Zanurzyć się w przybrzeżnym mule i w wieczornej mgławicy.
  Obmyć kostki i kolana w zimnych wodach, w dreszczach otrzeźwienia.
  Schować się przed światem, przed ludźmi, przed zgiełkiem miejskiego zepsucia.
  Przez chwilę rozważa prawdopodobieństwo którejś z tych opcji, własną obecność w wyprawie traktując jak kaprys, czy subtelne umizgi z naturą, do której obszarów nie zapuszczał się już od dawna. Pogrążony w pracy, pochylony nad papierami spraw i szelestami kartek, dawno już nie słyszał szumu wiatru. Tych delikatnych pchnięć prądów, które czuć na licu, i które w przeciwieństwie do dźwięków jego gabinetu, nie stają się pewnym powtarzalnym cyklem. Tu wiatr kołysze się w nierównej aurze, odnajduje dla siebie miejsce w losowej przestrzeni.
  Podobnie przypadkowy czuje się tu on. Gdyby nie nieoczekiwana rozmowa z Anniką i dziwne, towarzyszące mu przeczucie, że ta wyprawa coś mu da, coś w nim „otworzy” i eksmituje z jego głowy troski (głównie lawirujące wokół choroby), prawdopodobnie nie zdecydowałby się na podróż w tak odosobnione miejsce.
  Prosty sentyment do dziewczyny, pamięć o jej wstydliwej chorobie, którą dziś rozumie nieco bardziej, czy wizja przelotnych chwil dzielonych z Anniką i Mauricem (wtedy jeszcze szczęśliwych obecności we Frozen Lane), a może nerwowa przestrzeń życiowa, targająca jego bieżącymi decyzjami – to któryś z tych bodźców, a może wszystkie razem wzięte, pchają go do uczestnictwa w ów pompatycznej „misji”. Nie wyduszają z niego jednak ani jednego słowa obawy, gdy na ostrzeżenie Anniki, reaguje wesołym prychnięciem.
  — Myślę, że wszyscy, jak tu idziemy, wiemy, że decydując się na marsz do nieznanego obszaru, możemy spodziewać się wszystkiego. Miło jednak widzieć, że po latach znasz więcej sposobów na wywarcie wpływu, niż płacz.
  Słowa Caina nie dźwięczą arogancją, wypowiada je raczej z koleżeńską uszczypliwością, nawiązując do dawnej jej postawy, którą dziś można uznać za niebyłą. Kobieta, poruszając się między gałęziami sprawnie i bez zająknięcia, w niczym nie przypomina księżniczkowatej, rozpieszczonej nastolatki, którą kiedyś była. Podobnie jak w Maurice'u i Cainie nie budzi się już ta sama, chłopięca aura, co lata temu. Dojrzeli na miarę własnych życiowych doświadczeń; dojrzeli też na tyle, by mimo różnic między nimi i bliżej niesklasyfikowanych, wzajemnych stosunków, iść do celu razem.
  Z powagą Anniki i z humorem Maurice'a mają szansę znaleźć w tym pewną równowagę.
  — Widziałeś kiedyś Verity'ego uzdolnionego muzycznie? — odpowiadając mężczyźnie, podtrzymuje ten sam ton zabawy, ale i mieszającej się w nim rozwagi — Umiemy wyśpiewywać na zawołanie co najwyżej paragrafy prawa... ale nie sądzę, by przydało się to tutaj.
  Wzrusza nieznacznie ramionami, nie dopuszczając do siebie myśli, że być może w tej drużynie stanowi zbędny balast. Każda dusza niesie ze sobą zaplecze umiejętności i wiedzy, którą można wykorzystać. Z tego założenia wychodzi, idąc z nimi, w kieszeniach i w plecaku nie nosząc nic szczególnego poza własną pewnością siebie.
  — Nie, nie mam bębenka — kwituje jeszcze krótko odpowiedź, strzelając gałązką spod podeszwy, gdy wstępuje na nią niespodziewanie w kolejnym kroku.

Ekwipunek:
Pentakl, athame, świece białe x2
Cain Verity
Wiek : 29
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Shadowplains Mansion
Zawód : Adwokat Diabła
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
W jednym Annika na pewno miała rację – marynarze to na pewno plotkary jakich mało. Mogą przekazywać ciekawe informacje, a mogą też opowiadać bujdy na resorach – którym więc miała okazać się obecnie podchwycona plotka?
Gdy zapuszczaliście się w głąb Cripple Rock, nic nie zwiastowało, że cokolwiek odnajdziecie. Zbliżaliście się powoli do brzegu czarnego niczym smoła jeziora, a wokół niego zionęła pustka. Cisza przerywana była jedynie Waszym entuzjazmem i dobrymi humorami, ale na wszelki wypadek postanowiliście zatrzymać się w pewnej odległości od brzegu.
Przezorny zawsze ubezpieczony, jak to mówią.
Waszym oczom, poza nieprzeniknioną taflą wody, rzeczywiście ukazała się sylwetka. Starszy mężczyzna siedział, przygarbiony, na krzesełeczku i właśnie coś podgryzał. Co konkretnie? Wyglądało na solidny kawał mięsa przypieczony na ogniu, a skąd go mógł mieć na tym odludziu? Dobre pytanie. Może moglibyście mu je zadawać, gdyby Wasze głosy nie podniosły jego uwagi i ostrożności. Mężczyzna odwrócił się gwałtownie, a potem wstał nagle ze stołeczka, aż ten przewrócił się pod impetem tego manewru. Kawał mięsa przestał być już interesujący, choć wciąż trzymał go w dłoni, przypominając teraz trochę jaskiniowca, tylko ubrania się nie zgadzały; o wiele za bardzo wpasowywały się w obecną modę ludzi bezdomnych.
To moje jezioro! – podniósł raban od razu, a wraz z nim również i kawał mięsa na kości, którą zaczął wymachiwać. Niemal komicznie. – Wynocha mi stąd! – Kilka kroków w Waszą stronę i odpowiedni zamach, a za moment kość leciała już prosto w stronę Maurice’a (o czym zadecydował rzut wykonany przez Mistrza Gry tutaj).
Maurice, możesz obronić się przed atakiem lecącej w Twoją stronę kości. Możesz to zrobić poprzez unik fizyczny (w tym wypadku obowiązuje mechanika pojedynków wręcz; rzut kością do celu oceniany jest jako cios lekki), bądź użycie odpowiedniego zaklęcia. Jeżeli Twoja obrona będzie nieudana, zabierze Ci -10P, a w dodatku mięso otłuści brzydko Twoje ubranie.
Anniko, ze względu na Twoją biegłość w zoologii możesz nawet z odległości ocenić, że mięso jest dość dużej wielkości, musiało kiedyś należeć do stworzenia wielkości przeciętnego człowieka albo czegoś podobnego. Może to być równie dobrze i gicz wołowa – nie będziesz w stanie tego stwierdzić dokładnie, jeśli sama się nie poczęstujesz (próg rozpoznania wynosi 70, przy dodaniu do kości k100 modyfikatorów za zdolność gotowania oraz talent).
Macie przed sobą starszego człowieka, który bardzo chce Was przepłoszyć ze swojego terenu. Nie wiecie, kim dokładnie jest, ani skąd się tutaj wziął. Możecie spróbować toczyć z nim dyskusję (do czego konieczna będzie zdolność perswazji), lub też spróbować zidentyfikować tożsamość nieznajomego, co nastąpi po przekroczeniu progu 500; do rzutów kością k100 należy dodać modyfikatory odpowiadające zoologii, oraz wartość wiedzy. Wasze wyniki sumują się ze sobą. Możecie również do niego podejść – w takiej sytuacji konieczna będzie ingerencja Mistrza Gry.
Mistrz Gry przypomina, że na chwilę obecną nie wiecie, kogo lub co macie przed sobą, a z dostępnej Wam wiedzy możecie zaobserwować, iż jest to bardzo nieprzyjemny, bezdomny staruszek.
Jeżeli chcecie spróbować toczyć z nim dyskusje – należy zgłosić się po dwóch turach po ingerencję. Jeżeli chcecie do niego podejść – należy zgłosić się po ingerencję od razu.

Mistrz Gry pozostaje z Wami w kontakcie. W razie potrzeby ingerencji – proszę o powiadomienie mnie prywatnie poprzez discorda, albo oznaczenie w powiadomieniach. W razie pytań – również zapraszam do siebie (Judith). Przypominam, że czas na odpis jest ograniczony i wynosi 48h od momentu pojawienia się tego posta.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Annika van der Decken
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
To nawet nie przemądrzałość sama w sobie wybija dziś od Anniki głosem nadrozsądku i nadodpowiedzialności, a szereg nie do końca miłych wspomnień wyniesionych z niemal każdej wyprawy do tych lasów. Troje dorosłych ludzi — to prawda, ale troska jest jedna i obejmuje ich wszystkich po równo.
I to nawet nie jest tak, że Annika nagle zdziadziała i zamieniła się w Johana, bo wciąż okazała się na tyle urabialna, by zamiast nieświęcie się oburzyć, ze słabym uśmiechem nagięła się do rzuconego żartu, na który odpowiedziała — oczywiście — groźbą.
Gdybym była twoją matką, Maurice — a najlepsze groźby to oczywiście takie bez pokrycia — chodziłbyś jak w zegarku.
A tak naprawdę, to nie. Choć rzeczywiście, poznała więcej sposobów na wywarcie wpływu, niż jeden, kiedyś ulubiony i z rzadka uważany przez Annikę za wstydliwy — wstydzić się za to powinien każdy, kto kiedykolwiek do łez ją doprowadził. Nie to, żeby to było szczególnie trudne, a Cain mógł się o tym kiedyś przekonać.
Spokojnie, dalej korzystam i z płaczu — licealne lata dawno minęły, te spędzone w szkółce kościelnej tym bardziej. Ani za jednymi, ani drugimi, Annika nie tęskniła, bo dopiero studia otworzyły przed nią takie ścieżki, w które wpasowała się jak mały puzelek i korzystając ze względnej anonimowości, czerpała z życia to, czego nigdy nie zaznałaby w Hellridge.
Ale dziś i w tym towarzystwie, długo chodzić z muchami w nosie — i udawać starszą, niż jest — nie mogła. Zwłaszcza, że jednego starego dziada już mają do przegadania.
A dziad, jak żywcem wyjęty z opisu — agresywny, głośny, najwyraźniej również głodny i bardzo terytorialny—
Ale poza tym, całkiem normalny. Na ile oczywiście normalny mógł być bezdomny chłop najwyraźniej urządzony gdzieś przy — na? w? — jeziorze. I wszystko może byłoby nawet sielankowe, gdyby nie próbował obrzucać jej kolegi pieczonym gnatem.
—- Panie, uspokójcie się! Po co ta agresja? — Żachnęła się, odchodząc do tyłu o krok od starego furiatanie zbliżamy się do jeziora, stoimy sobie tutaj — i rzeczywiście przystanęła, lekko pochylona do przodu i gotowa, by odskoczyć, gdyby za rzeczonym gnatem poszła jeszcze gałąź.
Maurice, żyjesz? — Kontrolnie, bo obracać się nie zamierza — tyłem do dziada stać nie będzie.


Rzut: 7 + 50 (zoologia) + 29 (wiedza) = 86
86/500
Annika van der Decken
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
Sielskie wspominki, swoboda dyskusji i przekomarzania zapowiadały, że dzisiejsza wyprawa może się okazać całkiem przyjemna. Nawet jeżeli sam powód wyprawy był stricte badawczy, to i tak miło było sobie przypomnieć, że rzeczywiście Verity niewiele mieli wspólnego ze stukaniem w bębenki, a Annika byłaby śliczną ostrą mamusią. Wszystko było w normie… prawie. Prawie, bo w scenariuszu dzisiejszego popołudnia Maurycy nie uwzględnił złośliwego machania mięsem i tym samym zamachu na swoją godność. Spodziewał się raczej obserwacji i odrobiony odgrażania się. Jego jezioro, blablabla, anyway… Dlatego właśnie, kiedy przyszedł taktyczny moment zapoznania się, swobodnie wyrwały mu się słowa.
- Na nieświęte gacie Lucyfera, co do… – zaczął wyklinać, bo mięso niespodziewanie pomknęło w jego stronę. Szybko, celnie i - jak się okazało – zabójcze dla starannie uszytej koszuli, jaką miał dziś na sobie.
- Pojebało cię? – Zapytał wprost starszego mężczyznę, gdy nieudany unik ufajdał materiał tłuszczem i zdruzgotał jego godność. – Przychodzimy w pokoju, aby porozmawiać i pozachwycać się, jakie piękne masz jezioro, a ty rzucasz we mnie śniadaniem.
Podsumował sytuację, bardzo łatwo dając się porwać gorącemu, syreniemu temperamentowi. Nietypowość tej sytuacji z pewnością pomogła mu w rozwiązaniu języka.
- Co to w ogóle było? – Zapytał wprost, ale nie podążał wzrokiem za rzeczoną chabaniną. Wtedy stało się jasne, że wcale nie pytał z ciekawości, ani nie próbował w ten sposób dogryźć dziadziusiowi. Chciał skupić jego uwagę na mięsie, aby móc spokojnie rzucić na niego okiem. Czy odnalazł w jego sylwetce coś, co mógłby uznać za rewolucyjne i odkrywcze? Wyglądało na to, że nie. Facet wyglądał po prostu tak, jak kawał menela wyglądać powinien.

Unik przed kolacją: 11+11+5=dostaje mięchem w ryło
Identyfikacja: 72+20+16=108
Suma: 194
Maurice Overtone
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy
Cain Verity
ANATOMICZNA : 13
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 170
CHARYZMA : 23
SPRAWNOŚĆ : 6
WIEDZA : 17
TALENTY : 3
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2134-cain-verity-budowa#25883
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2150-cain-verity#26763
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2149-poczta-caina-verity#26748
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2151-rachunek-bankowy-cain-verity#26784
ANATOMICZNA : 13
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 170
CHARYZMA : 23
SPRAWNOŚĆ : 6
WIEDZA : 17
TALENTY : 3
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2134-cain-verity-budowa#25883
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2150-cain-verity#26763
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2149-poczta-caina-verity#26748
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2151-rachunek-bankowy-cain-verity#26784
  Ostrożność, wpisana w struny mięśni, studzi zapęd do bliższego podejścia do staruszka. Jest rozsądny na tyle, by dać mu przestrzeń, śmiały jednak do tego stopnia, by nie od razu zdecydować się na wycofanie. Wobec tak rozłożonych sił charakteru, gdy padają pierwsze słowa rozkazu z ust osiwiałego mężczyzny i wykrzywiają membranę jego starczej twarzy w grymasie niezadowolenia, w przekorze i w naturalnej potrzebie perswazji, Cain zastyga w jednej pozie. Ręce asekuracyjnie wznoszą się do góry, jakby w niemym komunikacie o krótkiej treści: Spokojnie. Nie musi nawet mówić tego głośno. Towarzysze robią to za niego. Pierwsza z propozycją ostudzenia nastrojów odzywa się Annika. Jej ściśnięty w tunelu emocji głos roznosi się echem żachnięcia, zachęcając do powściągliwości, ale czy bezdomny zrozumie te intencje? Nie jest pewien. Żeby jednak zyskać większy ogląd na sytuację wolno, z wyczuciem, porusza się o pół metra do przodu, chcąc lepiej przyjrzeć się agresorowi, i pragnąc tym samym zrównać kroku z przodującą grupie Annice.
  Najwidoczniej mają zupełnie różne plany dotyczące ewentualnej próby perswazji ze staruszkiem, bo panna Faust w tym samym momencie cofa się o krok w jego kierunku, w wyniku czego jej plecy praktycznie nachodzą na niego, a raczej dotykają lekko wyłożonych wciąż w powietrzu, cainowych rąk.
  W efekcie Verity opuszkami dłoni gładzi materiał jej płaszcza w motylim muśnięciu, choć robi to tylko przez chwilę, sygnalizując subtelnie własną obecność, co by nie narażać jej na potknięcie się o jego buty. W kolejnej sekundzie odpuszcza i daje jej więcej przestrzeni, ściągając oddech z jej karku przejściem do jej boku.
  Na drugiej linii wciąż pozostaje  Maurice i szczerze mówiąc... wcale mu tego nie zazdrości, kątem oka dostrzegając tłustą plamę po ataku mięsem armatnim.
  W kontekście dzisiejszego spotkania frazeologizm ten przybiera bardziej dosłowną formę.
  — Kolega chciał powiedzieć, że bardzo nam przykro, że zakłócamy spokój. Jeszcze chwila i pójdziemy swoją drogą... ale zanim to nastąpi, może jest coś, co Pana niepokoi? Może możemy jakoś pomóc w obronie jeziora?
  Nie podziela wielkich nadziei w kwestii wyperswadowywania staruszkowi czegokolwiek – nie wydaje mu się bowiem szczególnie rozsądnym towarzyszem rozmów, nic jednak nie traci na próbie rozmowy. No może poza czasem, ale ten dziś sobie wygospodarował specjalnie na wyprawę.

Rzut na identyfikację: 96 (kości) + 0 (zoologia) + 16 (wiedza)
Łącznie: 306/500
Cain Verity
Wiek : 29
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Shadowplains Mansion
Zawód : Adwokat Diabła
Annika van der Decken
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
Kolejny sezon, kolejny odcinek. Dogrywka sitcomu pod tytułem Annika w Cripple Rock staje się już powoli tradycją, tylko towarzysze niedoli zupełnie inni. I przeciwnicy — tym  razem nie dziura w ziemi i zamglony tunel pod nią. Tym razem nie para wymarłych pum, ani opętany diakon. Ani nawet nie demon z przeszłości, tylko—
Po prostu brodaty bezdomny i kawałek mięsa. Powiew przećpanego Bronxu w głębokim lesie na peryferiach Hellridge.
Syknęła, wpadając na obiekt za nią, którym okazał się ten całkiem żywy i (jeszcze?) nieuszkodzony towarzysz. Ten leśny incydent niepokoi ją bardziej, niż pozwala sobie wyrazić to słowem, gestem, czy akcją — ale odruchy mówią za nią. A te najgłośniej krzyczą o potrzebie fizycznego dystansu. Drugiego z towarzyszy nawet nie omiotła spojrzeniem uznając, że skoro ma jeszcze siłę się drzeć, to może nic mu nie jest i aż tak mocno nie oberwał tym—
Właśnie, co to?
Chabanina może nie zainteresowała Overtona, ale Annika poświęciła część uwagi i kilka kroków wstecz temu, czym głośny i pyskaty gospodarz tych wód raczył ich poczęstować obrzucić. Jeszcze nie minęła się z rozumem aż tak, by brać do ust zleżałe mięso po jakimś tetryku (wiadomo, czy szczepiony?), ale ukucnęła i dotknęła gnata, bardziej zainteresowana kością, niż okalającym ją mięsem.
Może to dziczyzna?
Sami to upolowaliście? — Jako van der Decken nie przyszłoby jej do głowy, by nie doceniać siły jednego zahartowanego pracą mężczyzny — nawet w jesieni swojego życia — ale ta stetryczała żywiołowość aż się prosiła o zadanie tego pytania.
Dotąd przecież niewiele o nim słyszano. Co się zmieniło?
Ktoś was tutaj ostatnio zaniepokoił?Wstając, sięgnęła do kieszeni po chusteczkę.

Rzuty:
Raz kozie śmierć, rzucam na rozpoznanie gatunku mięsa: 8
Patrzę na dziada: 16 + 50 (zoologia) + 29 (wiedza) = 95

401/500
Annika van der Decken
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
Towarzysze mówili, jak gdyby nie widzieli tego obrzydliwego pokazu prymitywizmu objawionego w postaci rzutem gównem na patyku, a stary dziad ewidentnie zbierał siły na kolejne kazanie. Tak tłumaczył to sobie Maurice, który w powiewie emocji miał chęć na rozważenie jeszcze kilku zdań, jakimi mógłby zaszczycić zebranych, ale jakoś żadne z nich nie wydawało się szczególnie zainteresowane ani spacyfikowaniem go, oświeceniem, ani dołączeniem do wyrzutów. Poza tłumaczeniem go przez Caina to tak naprawdę nie zrobili nic. Stąd też wyjątkowo blisko było Maurycemu do dalszego pielęgnowania swojej urazy i narastającego niezadowolenia, zaś gryzienie się w język było tylko i wyłącznie ukłonem w kierunku dobrego wychowania. Podobno dobrego.
Oto nagle stało się jasnym, dlaczego nawet Maurice znał wszystkie portowe ploteczki. Wyjątkowo łatwo było odnaleźć druha nawet w kimś, kto ubierał się u światowej sławy domach mody, kiedy mówił prostym i zrozumiałym językiem… a ten cham w postaci władcy jezior zdecydowanie wyglądał mu na kogoś, kto dobrze radziłby sobie z odbiorem niewyszukanego słownictwa.
Zaklął raz jeszcze, tym razem krótko i z pewną desperacją, kiedy błękitne oczy wreszcie odwróciły wzrok od staruszka na rzecz skupienia się na plamie rozlewającej się na materiale. Usta ściągnięte w wąską linię wyraziły jego uczucia wyjątkowo dobrze. Niestety, ale niewiele mógł na to poradzić, a nawet gdyby mógł, zupełnie by się tego nie podjął. W tej kwestii ufał jedynie Lucienne.
W ten sposób w koncertowym pokazie spostrzegawczości przegapił sytuację na linii Cain-Annika. Szkoda, mógłby ją sobie analizować podczas płaczu nad rozlanym… tłuszczem na koszuli.
- Własne odbicie w tafli wody – burknął cicho pod nosem, jak na obrażone dziecko przystało. Niech ktoś da mu lizaka, bo jeszcze rzuci się na trawę i zacznie beczeć.
Nie zaczął się rzucać, chociaż może w ten sposób wybiłby bezdomnego z jego stanu pełnego inspiracji do pełnienia funkcji specjalisty ds. ochrony przyrody. Taka strata. Zamiast tego skrzyżował ramiona na piersi i łypał na staruszka spode łba.

Identyfikacja: 21+20+16=57
Suma: 458
Maurice Overtone
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy
Cain Verity
ANATOMICZNA : 13
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 170
CHARYZMA : 23
SPRAWNOŚĆ : 6
WIEDZA : 17
TALENTY : 3
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2134-cain-verity-budowa#25883
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2150-cain-verity#26763
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2149-poczta-caina-verity#26748
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2151-rachunek-bankowy-cain-verity#26784
ANATOMICZNA : 13
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 170
CHARYZMA : 23
SPRAWNOŚĆ : 6
WIEDZA : 17
TALENTY : 3
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2134-cain-verity-budowa#25883
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2150-cain-verity#26763
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2149-poczta-caina-verity#26748
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2151-rachunek-bankowy-cain-verity#26784
  Chichot losu, niespotykanie dziś wyraźnie tańczy między pniami drzew i wije się w koronach drzew, jakby ściśle zagnieżdżony między liśćmi, nie dawał się zapomnieć i szumiał nad głowami nieprzerwanie. Nie chodzi nawet o ciężkie, morowe powietrze, zawilgocone od bliskości jeziora, ani o świst wiatru, przelatujący złowieszczo między tunelami leśnych przejść. Chodzi raczej o to gruboskórne cielsko starca, który jak rasowy zrzęda, wznosi raban i krzyk już od wejścia. Oddarta z delikatności próba przegonienia ich chrzęści w dźwiękach i atakuje uszy.
  Wrażenie nieprzychylności atakuje wzrok, wypełnia uszy jazgotem głosu i zachodzi falą niezrozumienia do głowy, gdy na ostrzu spojrzeń, nie dostrzega w starcu chęci porozumienia. Cain przeciąga sekundy obserwacji, ale nie porusza się już dłużej w kierunku nieznajomego. Ostatecznie, nie osiągając tym zupełnie nic, ani nie uzyskując jak na razie żadnych odpowiedzi, z cichym westchnięciem odrywa od mężczyzny wzrok.
  Jego uwagę w zamian ściąga poruszenie obok niego. Kilka kroków Anniki w kierunku kości z mięsem, oraz tknięcie ów podejrzanego posiłku, sugerują mu, że być może Panna Faust ma jeszcze nadzieję na jakiekolwiek sprawne analizy. On resztkę optymizmu porzucił pod butami parę słów i manewrów temu, nie do końca przekonany do celowości tej wyprawy od momentu, gdy w centrum spotkania stanęła osoba na tyle nieracjonalna, że Cain, mimo wszelkiej swojej wiedzy psychologicznej i doświadczeń na sali sądowej, nie potrafi go przy pierwszym wrażeniu rozgryźć.
  Podobne komplikacje potrafią go rozdrażnić.
  Jest to sytuacja niewygodna i może nawet nieco „wstydliwa” – bądź co bądź lubi nazywać rzeczy po imieniu, a mężczyzny nie umie nazwać wcale – więc nawykiem aroganta, wyszkolonego dobrze przez lata życia w socjecie, przez dłuższy czas nie zawraca sobie starcem głowy. Zamiast tego wycofuje się dalej od niego za jedno z drzew i odwrócony w kierunku Maurice'a, rzuca pokrzepiająco odnośnie plamy:
  — Chcesz, to mogę polecić Ci dobrą praczkę, Maurice!

Rzut na identyfikację: 1 (kości) + 0 (zoologia) + 16 (wiedza)
Łącznie: 475/500
Cain Verity
Wiek : 29
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Shadowplains Mansion
Zawód : Adwokat Diabła
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Cainie, wszyscy skupiliście się na próbie zorientowania się, kim właściwie jest ten bezdomny, ale to Ty akurat miałeś spotkać się dzisiejszego dnia z pechem. Zafiksowałeś się na jego punkcie tak bardzo, że zamyślony umysł nie zdążył ostrzec Cię w porę – wzrok zatrzymał się na sylwetce mężczyzny, a podeszwa buta – na korzeniu. Cofając się, nie zauważyłeś go w porę, przez co wywinąłeś solidnego orła i uderzyłeś tyłem głowy o ziemię. Miałeś w tym sporo szczęścia – i nieszczęścia również. Nic Ci się nie stało, tylko trochę Cię zamroczyło. Jeśli spróbujesz wstać, z trudem, ale Ci się to uda. A gdy dotkniesz bolącego miejsca z tyłu głowy, zorientujesz się, że krwawisz.

Cainie, w wyniku krytycznej porażki przez nieuwagę wywróciłeś się i rozciąłeś sobie tył głowy. Nie tracisz przytomności, ale z rany sączy się krew i przez chwilę jesteś zamroczony. Odniesiona rana zabiera Ci -5P, -5W, oraz -5M. Jeśli interesujesz się również dobrem swoich towarzyszy, powinieneś przypomnieć sobie, co może oznaczać kontakt z Twoją krwią.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Annika van der Decken
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
Towarzyszka Annika — w istocie — udaje, że niczego nie widzi, niczego nie słyszy i niczego nie rozumie. To najlepsza jej wersja, ta skoncentrowana na zadaniu, gdy zbędne myśli i emocje to teraz wyłącznie rój małych muszek, irytujący od czasu do czasu, ale bez dostępu do głowy i bogatej kolekcji kropek do połączenia wewnątrz.
A te nareszcie zaczynają się ze sobą kontaktować, zbijać w oczekiwane rozwiązanie. Przymrużone lekko oczy uważnie lustrują każdy ruch podłego dziada, przyglądają się jego twarzy. Na chwilę istnieje tylko on.
Zapewne — mruknęła, odpowiadając Overtonowi, kiedy pan jeziora wciąż wyklina towarzystwo wpiekłogłosy — ale chciałabym poznać wersję szanownego pana. — Chusteczka tymczasem ściera wspomnienie o tłustym kawałku mięsa — ten najdłużej będzie wspominał sam Maurice, paskudnie przez dziada potraktowany. Iście niezapomniany wypad.
I oby drugi z towarzyszy również mógł tak powiedzieć, bo gdy dochodzi do Anniki raban za plecami, kark pokrywa gęsia skórka, a głowę wypełnia najgorsze z przeczuć.
I nie ma odwagi się obrócić, by to sprawdzić.
Co się dzieje? — Pyta i po raz pierwszy od samego początku wyprawy, w głowie przebrzmiewa prawdziwa panika, a serce rusza w dziki galop. Dziad jest tutaj, odgraża się, jak odgrażał się przez ostatnie minuty, a z tyłu…
Cain? Wszystko w porządku? Maurice?
Czy to czas na odwrót? Może wystarczy im kłopotu. A na pewno wystarczy jej kłopotów. Dwóch rannych towarzyszy to rzeczywiście wystarczający sygnał do rychłego odwrotu, ale Annika wciąż twardo stoi pomiędzy starcem, a swoimi towarzyszami — z chusteczką w dłoni, o pół kroku od porzuconej dziczyzny. Gotowa na—
Właśnie. Na co?
Coś się stało z tym jeziorem? — Ostatnie pytanie zadane pomiędzy drżącym, chaotycznym wdechem, a wydechem — pozornie spokojniejszym.
Tylko pozornie.

Rzut: 80 + 50 (zoologia) + 29 (wiedza) = 159

634/500
Annika van der Decken
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Stojący przy jeziorze mężczyzna wyglądał na tak samo nieprzejednanego, jak i rozjuszonego. Obserwował Was tak samo, jak Wy obserwowaliście go, chociaż widocznie nie był zachęcony do rozmowy.
Możecie sobie iść! – krzyknął do Caina, w ramach odpowiedzi, wymachując rękami tak, jakby chciał Was sam przegonić. Wzrok utkwił na moment w Tobie, Anniko, słysząc Twoje pytania. – Sami! – odpowiada, a głos niespodziewanie stał się bardziej spokojny. Zalśniła nawet iskierka nadziei, że może nadszedł czas na rozejm i uda się zmusić starego zrzędę do pokojowych negocjacji. – Co trochę ktoś przychodzi niepokoić! Albo zakłócają ciszę, albo śmiecą w jeziorze. A to moje jezioro!
Narracja widocznie się nie zmieniła.
Nagłe poruszenie, wywrócenie się jednego z Was wzbudziło w nim jednak na nowo niepokój, przez co złapał się nagle za głowę, gdy tylko rozbrzmiało kolejne z pytań.
Dość tych pytań! Wynoście się stąd!
Coś srebrnego błysnęło na szyi mężczyzny i wszyscy mieliście wrażenie, że zaczynacie chyba rozumieć, co tu się dzieje… aż do momentu, kiedy byliście tego pewni.
Staruszek niezwykle żwawo jak na swój wiek zawrócił i wbiegł wprost w toń jeziora. Jego ciało zaczęło się zmieniać i jaśnieć, aż usłyszeliście gromkie rżenie. Dosłownie rżenie – rżenie konia. Bo właśnie oto przed Wami stanął koń o śnieżnej sierści i wściekle niebieskich oczach, ze srebrną uzdą u pyska, wierzgając przednimi nogami, jakby za moment miał puścić się do galopu.
W tej samej chwili jasnym Wam się zdawało, co właściwie macie przed sobą.

Anniko, marynarze często przynosili legendy, szczególnie ze stron Wysp Brytyjskich, o żyjących w toniach jezior potworach strzegących słodkich wód. Cainie i Maurice, Wy również natrafiliście w czytanych książkach na wzmianki o takich stworzeniach, a wszystkim Wam przychodzi do głowy jedno słowo. Kelpie. Nieznane dla znawców bestii, włożone pomiędzy mity – właśnie stało przed Wami i było solidnie zdenerwowane. Nie znacie dokładnie jego natury, a wszystko, na czym możecie bazować, to plotki, legendy i treści literackie.
Kolejne wierzgnięcie kopytami sprawiło, że zza grzbietu konia wyłoniła się ogromna fala i niczym na zawołanie pomknęła w Waszą stronę. Za moment wszystkich Was czeka bardzo mokry i bardzo zimny, zwalający z nóg prysznic – macie jednak szansę obronić się przed strumieniem, który spadnie na Was wszystkich.

Koń widocznie jest zdenerwowany i nie ma już zamiaru pokojowo negocjować. Będzie Was atakował co turę przywoływaną falą, która zabierze Wam -15P, jeżeli się przed nią nie obronicie w dowolny sposób. Siła fali sprawi, że wywrócicie się na ziemię i trzeba będzie z niej wstać, co nie będzie zajmować Wam akcji. Uznaje się, że wszystkie ataki kelpie są udane, natomiast nie jest w stanie w żaden sposób się obronić. Wszystkie Wasze zaklęcia, o ile przekroczą próg, będą odbierać mu punkty życia.
Możecie pokonać atakującą Was kelpie. Ma ona 140 punktów życia, oraz 20 punktów statystycznych sprawności. Aby ją oszołomić, należy zbić punkty życia do liczby 20. Zbicie punktów życia do 0 oznaczać będzie jej uśmiercenie, co także jest wyjściem z Waszej sytuacji.

Możecie spróbować w jakikolwiek sposób ją uspokoić, albo ujarzmić.
Aby ujarzmić kelpie, należy najpierw dotrzeć do kelpie w jednej turze przy pomocy swojej szybkości, a następnie ją dosiąść. Dotarcie uznaje się za udane, jeżeli wynik kości, wraz z modyfikatorami odpowiadającymi za szybkość i wartość sprawności, przekroczy próg 70. Aby ją dosiąść, należy rzucić kolejną kością k100, do której należy dodać modyfikator odpowiadający za jazdę konną i wartość sprawności. Czynność uznaje się za udaną, jeżeli przekroczy próg 45. Obie te czynności powinny być wykonane w jednej turze, inaczej kelpie kopnie osobę zbliżającą się do niej (w takim przypadku należy rzucić kością k20 na siłę kopnięcia; obowiązuje zastosowanie mechaniki walki wręcz, cios mocny).

Na jedną turę przypadają dwie Wasze akcje, które możecie wykorzystać dowolnie. Użycie przedmiotu z ekwipunku lub rzucenie zaklęcia jest akcją. Wykonanie rytuału zajmuje dwie akcje.
Możecie wykonywać rzuty w kostnicy, pod warunkiem dobrego zalinkowania ich w poście. Ponieważ znajdujecie się w sytuacji zagrożenia zdrowia, niemożliwym będzie edytowanie postów, dlatego Mistrz Gry prosi o przemyślane akcje. Jeżeli zdecydujecie się na pojedynkowanie, możecie przenieść się również do kostnicy.

W przypadku oszołomienia, uśmiercenia, ujarzmienia kelpie bądź chęci ucieczki, należy zwrócić się do Mistrza Gry z prośbą o ingerencję.
Wciąż obowiązują limity czasowe wynoszące 48h na osobę.

Punkty życia:
Annika: 171/171
Cain: 155/170 (-5P, -5W, -5M)
Maurice: 162/172 (-10P)

Kelpie: 140/140
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej