Witaj,
Marcus Verity
ILUZJI : 5
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1331-marcus-verity
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1337-marcus-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1336-poczta-marcusa-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f214-willowside-16
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1335-rachunek-bankowy-marcus-verity
ILUZJI : 5
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1331-marcus-verity
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1337-marcus-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1336-poczta-marcusa-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f214-willowside-16
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1335-rachunek-bankowy-marcus-verity
Gabinet Marcusa
Gabinet Marcusa znajduje się na parterze i jest swoistym sercem domostwa – a przynajmniej sercem jego właściciela. W pomieszczeniu przeważa antracyt, drewno i brązowa skóra, zaś jego centralnym punktem jest masywne, historyczne biurko, za którego plecami znajdują się wysokie okna wyglądające na ogród. Na pnących się do sufitu półkach spoczywa mała, choć i tak imponująca kolekcja książek oraz kilka neutralnych dekoracji. Oprócz strefy czysto biznesowej, za podwójnymi drzwiami znajduje się tutaj również przestrzeń wypoczynkowa, z wygodnymi siedzeniami, kominkiem i zawsze zaopatrzonym barkiem. Częściej, niż by wypadało, pełni ona funkcję sypialni głowy rodziny.
Marcus Verity
Wiek : 29
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : adwokat (również diabła)
Sebastian Verity
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
Kontynuacja posta i wątku z Willowside 14.

Nie domaga się żadnego cieplejszego pożegnania, a myślami jest już przy niepokojącym nabytku, który przyniósł tu dzisiaj jego brat. Zahacza o garderobę, by założyć nową koszulę i kieruje się do salonu, nim jednak tam dociera, spotyka Katerinę, która z lekkim zmieszaniem informuje, że pan Verity nie zechciał zagościć na dłużej.
Cholerny gówniarz — wymyka mu się, gdy przywdziewa pierwsze lepsze buty i tylko narzuca na siebie płaszcz, by zaraz przejść przez ulicę do sąsiedniego domu.
Do brata wchodzi jak do siebie, choć oczywiście pierwej puka i odczekuje tę wymaganą chwilę.
Znajduje go w gabinecie.
Zawsze byłeś taki wrażliwy? — Był. Zdecydowanie za łatwo go urazić – powinien nad tym popracować. Skoro Sebastianowi się udało, to dla niego też jest szansa. Może taka już domena Veritych, że przez większość swojego życia uczą się, jak nie być rozpieszczonymi i roszczeniowymi. Albo ignorują naukę i topią się z uśmiechem we własnym ego. — Gdzie masz to paskudztwo?
Sebastian Verity
Wiek : 49
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : Protektor
Marcus Verity
ILUZJI : 5
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1331-marcus-verity
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1337-marcus-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1336-poczta-marcusa-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f214-willowside-16
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1335-rachunek-bankowy-marcus-verity
ILUZJI : 5
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1331-marcus-verity
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1337-marcus-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1336-poczta-marcusa-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f214-willowside-16
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1335-rachunek-bankowy-marcus-verity
Ochłonął w te dwie minuty, których potrzebował, by pokonać długi podjazd i przeparkować samochód z Willowside 14. Coraz poważniej zastanawiał się nad inwestycją w kolejną nieruchomość, najlepiej taką, z której nie byłoby widoku na ganki kolejnych krewnych. North Hoatlilp było cholernym zagłębiem Veritych. Brakowało tylko ich uśmiechniętych twarzy na bilbordach, dziękujących za wizytę w ich hermetycznie pakowanym półświatku.
Przeprowadzka dałaby mu co najmniej kilka minut przewagi, w sam raz na rozgoszczenie się we własnym domu, zanim Sebastian przywlókłby się za nim jak cień. Nawet nie zdążył usiąść za biurkiem, poprosiwszy Grace o zwyczajową małą czarną, a za chwilę ta już wróciła – nie z kawą, a z jego bratem na ogonie. Ku jego rozczarowaniu, nie wyglądał jak siedem nieszczęść po starciu z upokorzoną kochanicą.
Zawsze byłeś taki irytujący? - odgryzł się sucho, choć odpowiedź na to pytanie doskonale znał. Był. Jego wina, jego bardzo wielka wina, że za późno to do niego dotarło. – Leży gdzieś na biurku. – machnął ręką w ogólnym kierunku, już w drodze do barku. Kawa jednak nie wystarczy. Paskudztwo wymagało posiłków i broni większego kalibru. Książka z kolei wymagała papierosa, toteż po drodze uchylił jeszcze okno.
Pijesz coś? – rzucił łaskawie przez ramię, wyciągając szkło z gablotki. W kryształowej karafie mieniło się płynne złoto Belvenie 21, faworytka ostatnich dni, idealna towarzyszka dla americano.
Zamiast do biurka, ze zdobyczą wrócił na kanapę, rozsiadając się wygodnie. Wizja spoglądania na Sebastiana znad sterty papierów niespecjalnie go rajcowała, nawet jeśli sprawił mu odrobinkę satysfakcji swoją pogonią. Mógł co prawda przybiec w kapciach i bez paska w spodniach, ale jak się nie ma, co się lubi…
Marcus Verity
Wiek : 29
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : adwokat (również diabła)
Sebastian Verity
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
Nie wie, kiedy właściwie Marcus wszedł w okres buntu. Jednego dnia był słodkim diabełkiem plączącym się pod nogami i proszącym, by opowiedzieć mu o Lucyferze, drugiego już łypał na Sebastiana spod byka i boczył się nie wiadomo o co, a na każde słowo starszego brata miał kilka kolejnych, koniecznie stojących w sprzeczności z tym, co mówił Sebastian. O ile rzeczywiście starszy Verity musiał poświęcić się pracy na tyle, że w domu bywał wyjątkowo rzadko i na krótko, a dorastający dzieciak mógł się na to obrażać, tak sądził zawsze, że mu przejdzie. W końcu dorośnie i zrozumie.
Marcus dorósł, ale nie zrozumiał. Albo po prostu taki już ma charakter. Niezależnie od tego jak by sobie nie dokazywali, dla Sebastiana jasne jest to, że są dla siebie niezmiernie ważni. Marcus z pewnością jest dla niego, a czy z wzajemnością, to już nie liczy się tak bardzo. Nawet jeśli nie, poszedłby za tym dzieciakiem w ogień.
Parska krótko, nie przyjmując do siebie uwagi młodszego brata i rozgaszcza się przy biurku, zarzucając płaszcz na oparcie krzesła. Jeszcze raz przysuwa do siebie księgę, przypatrując się okładce.
Whisky — odpowiada na propozycję brata mechanicznie, wertując w międzyczasie grube stronice woluminu. — Mówiłeś, że jest jeszcze jeden egzemplarz? — upewnia się, wyginając w grymasie wargi, gdy rzucają mu się w oczy pojedyncze zdania, słowa i wyrażenia.
To musi zniknąć. Całkowicie. Dlatego będzie musiał upewnić się, że księga nie wystąpi w kolejnych egzemplarzach, a pamięć o niej zatrze się z czasem. Powinien to również zgłosić gwardii, na wszelki wypadek, by każdy poinformowany był o tym, że coś równie plugawego, ale i niebezpiecznie obnażającego czarowników, jest w powszechnym obrocie.
Powinni spróbować dociec, kto jest za to odpowiedzialny.
Sebastian Verity
Wiek : 49
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : Protektor
Marcus Verity
ILUZJI : 5
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1331-marcus-verity
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1337-marcus-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1336-poczta-marcusa-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f214-willowside-16
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1335-rachunek-bankowy-marcus-verity
ILUZJI : 5
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1331-marcus-verity
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1337-marcus-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1336-poczta-marcusa-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f214-willowside-16
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1335-rachunek-bankowy-marcus-verity
Kompartmentalizacja była jedną z jego mocnych stron. W jednej chwili dławił się chęcią metaforycznego – tylko metaforycznego, wysoki sądzie – mordu, w drugiej wpychał ją do aktówki z uśmiechem akwizytora na ustach, by zająć się ustalaniem warunków współpracy. Tak i teraz, wyparł z pamięci całkowicie uzasadnioną urazę. Nawet powstrzymał się przed nakazaniem Sebastianowi, żeby sobie tę whisky kupił, skoro taką miał ochotę.
W bibliotece, tak – wręczył bratu jedną z dwóch kryształowych szklanek, już upijając łyka z własnej. – Ile egzemplarzy jest w ogólnym obrocie, nie mam pojęcia. To drugie wydanie, więc mogę się domyślić, że pierwsze się dobrze sprzedało – niezadowolenie czaiło się w kącikach jego warg pomimo pozornej obojętności w głosie.
Tego rodzaju książki nie były żadną nowością. Każdego roku wydawano co najmniej jeden, mniej lub bardziej sensacyjny, poradnik jak poznać czarownicę, ale większość z nich była wyssana z palca. Nie potrafił traktować ich poważnie, choć naturalnie, zdawał sobie sprawę z tego, że są odpowiedzią na potrzeby rynku. Dopóki jednak ów rynek karmiony był bzdurami, nie było się czym martwić. Na stos, niestety, bzdurą nie było.
Wydawnictwo będzie miało więcej do powiedzenia. Może nawet dowiesz się, kto to napisał? Autor musi pisać pod pseudonimem, nie mogłem nigdzie znaleźć o nim informacji – nikt nie odmówiłby mu zaangażowania. Przynajmniej spróbował. Teraz, oddawszy problem w ręce stróżów prawa, umywał od niego ręce. Spoglądał na Sebastiana znad oparcia kanapy, obserwując śmieszną zmarszczkę wyrytą między jego brwiami. Z każdym miesiącem była coraz głębsza. Jeszcze ktoś naiwny mógłby pomyśleć, że to od myślenia.
Marcus Verity
Wiek : 29
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : adwokat (również diabła)
Sebastian Verity
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
Wystarczy, że przejrzy kilka stron i przeczyta kilka akapitów, a wie już, że księga nie jest czymś, co wypada i co można zignorować. Marcus równie dobrze mógłby zgłosić się prosto do gwardii. Ale czy nie to właśnie robi? Sebastian nadal lubi myśleć o sobie przede wszystkim jak o starszym bracie – do tego przecież dawniej przyzwyczaił go Marcus. Dlatego nie traktuje tego, jak zgłoszenia, a jak zasięgnięcie opinii u starszego brata przez młodszego. Z tym czuje się lepiej, choć może nawet sam nie zdaje sobie sprawy z rozróżnienia, które prowadzi w swojej głowie.
Zajmę się tym — obiecuje, zamykając księgę i na ten moment odsuwa ją od siebie lekko, by nie zabierała całego skupienia. Przekaże temat w pracy i być może rzeczywiście sam zostanie do niego przydzielony. — Próbowałeś ją odsłuchać? — pyta jeszcze, podświadomie wchodząc w tryb rozwiązywania sprawy, któremu nie przeszkodził nawet fizyczny dystans od podejrzanego przedmiotu. Ciężko się mu dziwić. Jest gwardzistą, to nie jest praca, z której wychodzi się wraz z przekroczeniem progu kazamat.
Znalezienie autora nie powinno być problemem. — Nie brzmi to bądź co bądź jak skomplikowana sprawa. Jeśli jest wydawnictwo, to jest również ktoś, kto występuje w bezpośrednim kontakcie z autorem. Komplikacje pojawią się dopiero, jak ten nie okaże się czarownikiem, lecz niemagicznym. Przed modyfikacją pamięci, będzie trzeba dociec skąd dokładnie wie o tym wszystkim, co zawarł w książce. A potem znaleźć zdrajcę Lucyfera. I najbardziej żmudna część – wymazać fakt istnienia książki z tego świata. To już na szczęście robota Czyścicieli. — Ale im więcej informacji mamy wyjściowo, tym szybciej pójdzie — tłumaczy swoje zainteresowanie potencjalnym odsłuchaniem książki. To nie jest obowiązek Marcusa, choć przecież i jemu jako czarownikowi na pewno zależy na tym, by ta jak najszybciej wyszła z obiegu, a winny został ukarany. Choć tego ostatniego Sebastian nie jest pewien. Z adwokatami sprawa kary zawsze się komplikuje.
Sebastian Verity
Wiek : 49
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : Protektor
Marcus Verity
ILUZJI : 5
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1331-marcus-verity
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1337-marcus-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1336-poczta-marcusa-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f214-willowside-16
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1335-rachunek-bankowy-marcus-verity
ILUZJI : 5
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1331-marcus-verity
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1337-marcus-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1336-poczta-marcusa-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f214-willowside-16
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1335-rachunek-bankowy-marcus-verity
Skinął głową, usatysfakcjonowany deklaracją brata. Spełnił swój obywatelski obowiązek, mógł więc odetchnąć z ulgą i umyć rączki od ohydy pokrywającej okładkę. Zwykle nie był tak skory do informowania służb o ewentualnych nadużyciach, nie tylko, gdy mogły one wpłynąć na jego pracę czy klientów. Na ulicach roiło się od robactwa wszelkiego sortu, lecz póki nie brudziło mu podeszew, wyznawał maksymę żyj i pozwól żyć. Taki z niego pacyfista.
Wypożyczona książka była jednak innym przypadkiem – samo jej istnienie groziło pobrudzeniem marcusowych butów. Słowa miały wielki potencjał, przecież wiedział o tym z pierwszej ręki. Wystarczyłoby kilku, kilkunastu zapalonych czytelników, by rozprzestrzenić iskrę propagandy, aż rozgorzeje do skali prawdziwego zagrożenia. Widział już i słyszał, co w przeszłości zostawiały za sobą takie pożogi.
Nie – upił łyk whisky, by powstrzymać grymas cisnący się na usta. Miał nadzieję uniknąć zagłębiania się w szambo historii tych wypocin. W chwilach takich, jak ta, żałował, że Sebastian został wtajemniczony w jego “przypadłość”. Czuł na sobie jego wzrok, nawet gdy odwrócił własny i z nagłą fascynacją skupił się na podziwianiu złotego trunku w szklance. Zawsze musiał być tym racjonalnym głosem, zawsze. Nie prosił, nie nakazywał, tylko cierpliwie sugerował, co było słuszne, co było poprawne, co należało zrobić, a od czego powinien stronić. Czasem czuł się przy nim, jak na zajęciach z Michaelem, wiecznie szukając poprawnej odpowiedzi. Starego Verity’ego obchodziły dynastie cesarstwa rzymskiego, Sebastiana zaś lista słusznych uczynków ku chwale Lucyfera. Jeden ojciec by mu wystarczył.
Westchnął wreszcie cierpiętniczo i wychylił resztę trunku ze szklanki. Podniósł się z kanapy, żeby sięgnąć po złowieszczy manifest w rękach brata. Oparty o biurko, wsłuchał się w ledwie słyszalne szepty zaklęte w stronicach, aż te porwały go w nurt przeszłości. Kłęby kurzu, niekończąca się parada cudzych dłoni obejmujących książkę, półki, strzępki rozmów. Widział, jak została skatalogowana, choć nie mógł dostrzec twarzy ani bibliotekarza, ani tego, kto księgę przekazał. Krążyła jeszcze wcześniej, z ręki do ręki, zagrała nawet swą rolę w jakimś grupowym czytaniu kółka literatów czy innych dewiacji, przeszła recenzje i redakcję, aż… Potrząsnął głową, chcąc zrzucić z siebie lepki kurz i jaskrawe widma wizji nakładające się teraz na meble w gabinecie. Karykaturalnie wielka para oczu zniknęła dopiero, gdy zamrugał wielokrotnie i przetarł twarz.
Zapomnij – pogrążył jakiekolwiek nadzieje Sebastiana na ułatwienie mu roboty. Odsunął książkę daleko od siebie i uzupełnił ich szklanki. Nie dość, że chuja się dowiedział, to już czuł zalążki migreny pulsujące w skroniach. – Została skatalogowana całkiem niedawno, ale zdążyła już mieć wielu właścicieli. Widziałem jakąś grupkę, kółko czytelnicze albo sektę czy inne cholerstwo. Albo jest za stara, albo to nie mój dzień. Może wy poradzicie sobie lepiej.
Nie, to zdecydowanie nie był jego dzień. Zmęczenie z ostatnich kilku dni nagle go dogoniło, przeżuło i wypluło. Upił długi, za długi łyk Balvenie i odepchnął się od biurka, by usiąść w swoim wysokim fotelu, jak to na szanownego gospodarza przystało. Sebastian już sam usadowił się jak pospolity interesant, mógł mu zrobić tę przyjemność i uzupełnić obrazek.
Słuchanie: (42+7)/2=25
Marcus Verity
Wiek : 29
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : adwokat (również diabła)
Sebastian Verity
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
Wie, że dar Marcusa jest wymagający i że mocno na niego wpłynął swego czasu. Może wciąż wpływa. Sebastian może sobie tylko wyobrażać, jak to jest mierzyć się na co dzień z taką zdolnością, próbować ją ujarzmić i pogodzić się, że jest częścią codzienności, tego, co tworzy człowieka. Marcus nie wybrał sobie bycia słuchaczem, a Sebastian nigdy nie pytał, czy gdyby miał ten wybór, to wybrałby przeciętność. Takie pytanie nie ma prawa paść, bowiem zdolność, którą otrzymał jego brat, to błogosławieństwo od Lucyfera i nie należy nim wzgardzać. Mimo to, Sebastian nie zamierza naciskać i lekkie zasugerowanie działania ma być jego jedynym krokiem ku zachęceniu do odsłuchania księgi. Oczywiście Marcus wie, co powinien zrobić i robi to, jak przystało na dorosłego, odpowiedzialnego człowieka.
Sebastian może i nazywa go czasem gówniarzem – jak ma tego nie robić, skoro pamięta go jeszcze latającego w pieluchach? – ale widzi wyraźnie, że pomimo swoich humorków, Marcus świetnie radzi sobie z dźwiganiem odpowiedzialności, która od początku była ponadprzeciętna. Rodzice wiedzieli przecież, że muszą się śpieszyć, nim ich młodszy syn zacznie mieć własne pomysły na siebie. Lub nim odejdą i nie będzie miał kto pokazać mu właściwej drogi. Tej, która przeznaczona była początkowo Sebastianowi. Ale Lucyfer wskazał mu inną ścieżkę. I bardzo możliwe, że jego młodszy brat radzi sobie w kancelarii znacznie lepiej, niż Sebastian mógłby kiedykolwiek. A może to czas zmienia perspektywę? Kiedyś też był przecież buńczucznym, pyskatym szczeniakiem z chwiejną moralnością. Nigdy nie chciałby wrócić do tego czasu, tego sprzed spotkania Lucyfera, gdy błądził i nigdy nie był pewien swoich decyzji, gdy jego życiowy cel wciąż był zbyt zamglony, by przynieść spokój umysłowi i duszy.
Czy Marcus odnalazł spokój na swojej ścieżce? Ma nadzieję, że tak. Nadaje się do tego. I nigdy nie wspominał, by chciał robić coś innego.
Odkasłuje krótko, gdy brat wychodzi ze swoistego transu i znów zabiera głos. Sebastian budzi się natychmiast z chwilowego, nieco ponurego zamyślenia i, podobnie jak Marcus, wraca do rzeczywistości.
Mhm — kwituje krótko, nie wyglądając na zaskoczonego. Nie jest. To książka, która przewinęła się przez wiele rąk, to oczywiste, że ciężko będzie wyczytać z niej konkrety. Marcus i tak zobaczył dużo. — Dzięki.
Sięga po szklankę napełnioną ponownie przez młodszego Verity’ego i posuwa za nim wzrokiem, gdy ten przenosi się na fotel. Widząc go – gospodarza na włościach – znów wpada w lekko nostalgiczny nastrój. Kiedy właściwie on tak wymężniał? Czasem Sebastian ma wrażenie, że życie bliskich zupełnie przebiega mu przed oczyma. Nie zauważa ważnych momentów w ich życiu, omijają go ważne fakty i gubi się w chronologii. Nie wie nawet, kiedy jego własne życie tak… przeciekło przez palce. Lada moment skończy w mogile i nawet nie mógłby mieć za złe bratu, jeśli ten nie uroni ani jednej łzy.
Nie jest pewien, kiedy Marcus stał się gospodarzem swojego własnego domu. Dawno. To musiało być dawno.
Być może za rzadko z nim rozmawia? A przecież dzieli ich tylko kawałek jezdni.
Zabawne, jakie myśli nawiedzają człowieka w obliczu apokalipsy.
Wszystko u ciebie dobrze, Marcus? — uśmiecha się lekko, jakby blado, a kryształowa powierzchnia szkła zniekształca uśmiech w nieokreślony grymas.
Chce wiedzieć. Może liczy na to, że brat upewni go w myśli, że jest szczęśliwy, że wszystko jest na swoim miejscu? Aby Sebastian mógł dalej pracować z czystym umysłem, wolny od tych nagłych, dziwnie drażniących myśli.
Sebastian Verity
Wiek : 49
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : Protektor
Marcus Verity
ILUZJI : 5
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1331-marcus-verity
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1337-marcus-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1336-poczta-marcusa-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f214-willowside-16
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1335-rachunek-bankowy-marcus-verity
ILUZJI : 5
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1331-marcus-verity
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1337-marcus-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1336-poczta-marcusa-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f214-willowside-16
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1335-rachunek-bankowy-marcus-verity
Nie ma za co, winien powiedzieć, ale pusty frazes zastąpiło jedynie drgnięcie kącika ust w namiastce uśmiechu. Było za co. Przeciążenie organizmu wymęczonego nieustannym pędem za ambicją uderzyło w Marcusa z impetem samochodu wyścigowego, gdy tylko wynurzył się z mętnej brei cudzych wspomnień. Na jej dnie nie znalazł żadnych wartościowych odpowiedzi, a i tak odczuł cenę, jaką musiał za nie zapłacić. Mroczki przed oczami, póki co snujące się złowrogo na granicach pola widzenia wkrótce urosną, aż jego świat ograniczy się do kilku wyraźnych punktów majaczących przed twarzą. Niezrozumiały syk wszechobecnego echa przeszłości już próbował przejąć jego uwagę i zagłuszyć cokolwiek mądrego Sebastian mógłby mieć do powiedzenia. Brakowało jedynie zapaskudzenia biurka wspomnieniem skromnego śniadania, by mieli bingo.
Nieistotne. Póki mógł jeszcze skupić wzrok na twarzy brata i czuł posmak słodkiej Balvenie na języku, mogli udawać, że nie było za co. Póki czuł na sobie spojrzenie Sebastiana, spektakl rozgrywał się dalej, więc i on trzymał pion. Minęły całe dekady, odkąd starszy Verity stracił, a może raczej oddał, wstęp za kulisy. Nie potrzebował już jego złotych rad czy stanowczego głosu sprowadzającego z powrotem na ziemię, gdy tracił grunt pod stopami. Radził sobie bez jego łaskawego wsparcia – może nie świetnie, ale radził sobie. Nawet gdyby było inaczej, nie potrafiłby już tego przyznać. Nie chciał dawać mu tej satysfakcji.
Właśnie dlatego pozornie lekkie pytanie wbiło się w niego, jak gwóźdź w trumnę.
Wyglądał, jakby nie było dobrze? Chciał znać prawdziwą odpowiedź czy raczej zagłuszyć wyrzuty sumienia? Nie, Sebastian nie miał wyrzutów sumienia. Czy było dobrze czy też nie, nie potrzebował jego błogosławieństwa, by wyruszyć w kolejną podróż dookoła świata, jak najdalej od czekających na niego obowiązków.
Wszystko po staremu. Może trochę więcej pracy – odpowiedział, wzruszając ramionami. Nawet nie skłamał. – A u ciebie? O dobrze prosperującym życiu uczuciowym już wiem, coś jeszcze mnie ominęło?
Absolutnie nie miał ochoty słuchać o soczystych detalach łóżkowych ekscesów brata, ale nawet to byłoby lepsze od ckliwych momentów braterskiej troski, jakkolwiek szczere by one nie były. Trzeba było jak najszybciej zawrócić rozmowę na odpowiednie tory.
Marcus Verity
Wiek : 29
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : adwokat (również diabła)
Sebastian Verity
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
Nie spodziewał się niczego innego niż wszystko dobrze. Miał czas się do tego przyzwyczaić – w któryś momencie, gdy zdarzało mu się odwiedzać dom, to stała się główna odpowiedź Marcusa na wszystko. Jak w szkole? Dobrze. Jak ci idzie pielęgnowanie magii? Dobrze. A jak w domu? Dobrze. A jak radzisz sobie ze swoją zdolnością? Też dobrze. Nie było rozmowy. Ostatecznie Sebastian przestał pytać, a może nie powinien. W końcu za czasów wywiadowczych bywał w domu tak rzadko, że mógł zrobić choć to minimum i nie odpuszczać, choćby po to, by zderzyć się o kolejne „dobrze”. Zresztą, to odpowiedź, która powinna go cieszyć, prawda? Mógł sobie wmawiać, że naprawdę jest w porządku, a nie, że Marcus przestał jakkolwiek polegać na swoim starszym bracie. Może i słusznie. W końcu Sebastian, niezależnie od tego, jakby chciał pomóc, i tak nie miałby do tego środków. Nie było go i nie mógł ot tak wrócić, póki nie przenieśli go do innego oddziału. Taką ścieżkę wybrał i tak już musiało być.
Kiwa głową w zrozumieniu, a jego mina mówi, że mógłby powiedzieć dokładnie to samo. Więcej pracy. Trochę to masywne niedopowiedzenie. Z kolei po staremu to najzwyklejsze łgarstwo. Nic nie jest po staremu. Ale nie może się z nim tym podzielić, choć niezmiernie ubolewa. Matka, zagorzała wyznawczyni Lucyfera i członkini kowenu, próbowała przelać w małego Marcusa swoją miłość do Ojca, a Sebastian robił co mógł, by ją wesprzeć i naprowadzić brata na odpowiednie tory. Ale Marcus wolał się buntować – szybko stało się jasne, że nie podąży tą drogą, nie odda się sprawom Lucyfera i nie zbliżą się znów dzięki wspólnym modlitwom i oddaniu kowenowi. Marcus chodzi swoimi ścieżkami.
Po staremu — wtóruje i dopija alkohol jednym haustem. Przez moment się waha i przez ułamek sekundy wyraźnie to widać. W końcu jednak wstaje, by wziąć do ręki księgę. Musi zająć się tym jak najszybciej – to jego powinność. — Nie mów o tym nikomu. — Wiedzą, co ma na myśli. Kwestia życia uczuciowego Sebastiana ma zakończyć się tutaj i nigdy nie wrócić pomiędzy nich.
Dzięki za drinka. Pójdę zgłosić sprawę z książką. — Rusza do drzwi i zatrzymuje się jeszcze na moment z dłonią na klamce. — Wpadnijcie czasem. — Z żoną, z butelką alkoholu, bez żony, bez różnicy. Zaproszenie pozostaje otwarte i brzmi tylko trochę nieswojo. Tylko dla kogoś, kto zna Sebastiana tak długo jak Marcus.
Nadchodzi koniec świata takiego, jakim go znają. To dobry czas na zadbanie o relacje. Verity jest pewien, że dla niego to jedyny czas. Żył za długo, dłużej niż przeciętny, aktywnie działający Wywiadowca i Protektor. Prawdopodobnie wielkimi krokami zbliża się czas, kiedy Lucyfer wezwie go do siebie. I każda rozmowa może być tą ostatnią – ta świadomość zalega mu na karku, przyprawiając o ból mięśni i suchość w ustach.
Rzuca bratu krótki, pożegnalny uśmiech i zamiast wrócić do siebie, wsiada do auta, by ruszyć ku kazamatom.

z/t x2
Sebastian Verity
Wiek : 49
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : Protektor
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958

13/04/1985
Walenie do drzwi rozdarło ciszę spokojnego wieczoru skuteczniej od rzeźnickiego ostrza. Walenie nieustępliwe i nagłe, niepokojące wręcz, wzbudziło szybkie zainteresowanie. Nie pana domu, ani też szanownej pani Verity. Biedna gosposia rzucona na pożarcie przez swoje obowiązki pomknęła do drzwi. Zerkając przez wizjer, zobaczyła mężczyznę o jasnych, zmierzwionych od wiatru włosach z rozchylonym płaszczem, spod którego wyłaniała się elegancka koszula. Wniosek, jaki mógł się jej nasunąć, był dość oczywisty. Czyżby był to gość pożądający rozmowy ze swoim piekielnym adwokatem? Szczęk zamka zapowiedział podjętą decyzję. Drzwi uchyliły się, lecz nim kobieta zdążyła cokolwiek powiedzieć, w nieskromne progi pięknie urządzonego przedsionka wdarła się woń absolutnie nieprzystająca jakiemukolwiek człowiekowi, a już zwłaszcza tak dobrze ubranemu. Maurice Overtone cuchnął alkoholem, ziołami i wodą kolońską. Zapach niejednej imprezy śmiało się rozgaszczał, podobnie jak nieproszony gość. Zanim ktokolwiek zdążyłby zareagować, pierwszy krok aktora już wpełzał na drewnianą posadzkę, a rozbiegane spojrzenie poszukiwało. Kogoś? Czegoś? Trudno było powiedzieć. Kobieta chciała go powstrzymać, ale Maurycy zupełnie nie zwracał na nią uwagi. Korzystając z jej zaskoczenia, przepchnął się naprzód, popychając ją do wnętrza rezydencji i przytrzymując jej ramiona dla jej bezpieczeństwa. Wcale nie dlatego, że świat wirował mu przed oczami.
- Marcus? - Zapytał pusty hol i spróbował skupić wzrok. Wysiłek, na który nieszczególnie był gotów. Na rany Aradii, naprawdę dziś przesadził. Ciepło panujące w pomieszczeniu zapewne dość szybko mu o tym przypomni, gdy już przywieje do tej głupiutkiej blond główki myśl o tym, że jej właściciel jest w istocie o trzy przełknięcia śliny od katastrofy i to nie tylko dla jego reputacji.
- Marcus?! - Zawołał znów, tym razem dość głośno, aby zwrócić na siebie uwagę również pozostałych domowników, nie tylko biednej kobieciny, która pewnie właśnie zastanawiała się, czy powinna wzywać służby, czy raczej załatwić sprawę samodzielnie.
Maurice Overtone
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy
Marcus Verity
ILUZJI : 5
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1331-marcus-verity
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1337-marcus-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1336-poczta-marcusa-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f214-willowside-16
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1335-rachunek-bankowy-marcus-verity
ILUZJI : 5
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1331-marcus-verity
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1337-marcus-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1336-poczta-marcusa-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f214-willowside-16
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1335-rachunek-bankowy-marcus-verity
Westchnął ciężko, rzucając wygniecioną już kopię statutu z powrotem na biurko. Jakieś dziesięć minut temu wszystkie te przeklęte, maleńkie znaczki zaczęły zlewać się w atramentowe serpentyny, z których za cholerę nie potrafił wyodrębnić liter. Schował twarz w dłoniach i przetarł oczy, w ostatniej nadziei, że tym razem uda mu się pozbyć piasku zalegającego pod powiekami. Która w ogóle była godzina? Na stary zegar na ścianie zerknął przez palce, obawiając się jego odpowiedzi. Zinterpretowanie pozycji wskazówek zajęło mu żałośnie dużo czasu. Piętnaście po drugiej. Przynajmniej nie świtało.
Powinien się doczołgać pod prysznic. Albo przynajmniej przewietrzyć. Stare mięśnie od kilku godzin zastygłe w tej samej pozycji nie chciały z nim jednak współpracować, a echa bólu głowy, którego wciąż nie zdołał się pozbyć, niczego nie ułatwiały. Przeciągając się, usłyszał trzask co najmniej siedmiu kości. Kurwa, potrzebował masażu. Urlopu, poprawiłaby go droga małżonka, gdyby nie nauczyła się już, że termin ten nie figurował w słowniku Verity’ego. Nie miał czasu na urlop. Miał za to czas na papierosa. Jednego, spalonego w niemal absolutnej ciszy – zaburzało ją tylko tykanie zegara i jęki układającego się do snu budynku.
Nie zdążył go nawet dopalić, gdy z bezmyślnego transu wyrwał go nagły łoskot. Co jest? Cholera, nie miał siły na żadne czerwone alarmy. Może uda, że go nie ma? Kilka sekund czekał, aż zamilknie, jak każdy zignorowany problem i faktycznie, zamilkł. Nawet nie zdążył poprawić się w fotelu, gdy zastąpił go inny, niepokojąco znajomy, lecz całkowicie nieprawdopodobny. Naglące wołanie przedarło się przez zmęczenie, porywając go na nogi. Czy to…
Maurice? – na pewno nie był halucynacją?
Dotarł do wejścia w kilku krokach, odciągając mężczyznę od przestraszonej Grace. Zdecydowanie nie był halucynacją – aromatu trawionego alkoholu i ciężaru chwiejącego się ciała nie mógłby sobie wyobrazić. Co on wyprawiał?
Dziękuję, Grace, poradzę sobie – uśmiechnął się do starszej brunetki przepraszająco. – Możesz nas zostawić.
Na twarzy zmarszczonej od dyskomfortu dostrzegł cień ulgi. Wcale jej się nie dziwił. Użeranie się z naprutymi, niezapowiedzianymi gośćmi nie należało do najprzyjemniejszych obowiązków. Jakby w obawie, że zmieni zdanie, kobieta pospiesznie zamknęła drzwi i zniknęła za rogiem korytarza.
Co ty tutaj robisz? – zacisnął palce na ramionach Overtone’a, podtrzymując go w pionie. Niepokój całkowicie wyparł irytację, która zaiskrzyła w piersi Verity’ego na myśl o spontanicznej wizycie zdesperowanego klienta. – Coś się stało?
Marcus Verity
Wiek : 29
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : adwokat (również diabła)
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
W blond główce nie było miejsca na logikę. Nie dostrzegał zmartwienia kwitnącego na ładnej buzi gosposi. Nie zwracał uwagi na rumor, którym mógłby obudzić szanowną panią żonę i wzburzyć prochy dziadka stojące na kominku. Jak przystało na człowieka pijanego, Maurice przejmował się wyłącznie samym sobą. Miał szczęście, że syreni urok działał na jego korzyść i kompletnie nie wycofywał się z placu boju. Wręcz przeciwnie - im bardziej Overtonowi puszczały zahamowania, tym luźniejsze było podejście jego natury do wyzierania spod warstwy społecznych konwenansów. Mógł być wybuchowy, jak i nieodparty. Trudno powiedzieć, które z tych dwóch bywało gorsze. Cóż, normalny człowiek pewnie nie miałby tyle szczęścia, aby po prostu dostać w łeb i zostać wyrzuconym. Ładnej syrence pewnie co najwyżej groziło właśnie to.
Któż to wiedział?
Na jasnej twarzy śpiewaka pojawiło się zadowolenie, kiedy zza szczupłego ciała gosposi wyłoniło się wreszcie to, które chciał dziś zobaczyć. Uśmiechnął się nieco zbyt otwarcie i piekielnie chętnie wsparł dłonie o silną klatkę piersiową Veritiego. Łomot jego serca połaskotał go w palce.
- Psz-z-z-y…szedłem po pomoc. - Wydukał, nieco rozproszony przez niespodziewane uderzenie zapachu zmęczenia i papierosów, którymi emanował Marcus. - A-a-albo z reklamacją… nie wiem…
Och, ewidentnie nie wiedział. Wyglądał na zbyt splątanego, aby rozpoznać konkretny impuls, który to przywiódł go dziś na próg rezydencji pana prawnika. Jak to bywało z pijącymi, nigdy nie było z nimi nic wiadome. Gdyby Maurice miał telefon komórkowy, na pewno wydzwoniłby teraz wszystkie swoje byłe i zrobił sobie obciach na połowę kraju. Nie miał, ale pamiętał, gdzie mieszkał jego przyjaciel z dzieciństwa. Znalezienie odpowiednio bogatych drzwi wejściowych szło mu nieźle nawet po spożyciu. Teraz tylko ten fragment z obciachem trzeba w życie wprowadzić.
Popatrzył na niego dłużej, odrywając palec od jego klatki piersiowej. Pogroził mu palcem, wpatrując się w jego brodę, zamiast w oczy. Wzrok ciągle mu zjeżdżał.
- Kawa… nie działa. S-s-spróbowałem też tego. - Machnął tym samym palcem w górę i w dół, tym razem wskazując nim siebie i nie precyzując absolutnie niczego. - I p-patrz! Nie śpię.
Błyskotliwe spostrzeżenie, Maurycy.
Maurice Overtone
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy
Marcus Verity
ILUZJI : 5
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1331-marcus-verity
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1337-marcus-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1336-poczta-marcusa-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f214-willowside-16
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1335-rachunek-bankowy-marcus-verity
ILUZJI : 5
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1331-marcus-verity
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1337-marcus-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1336-poczta-marcusa-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f214-willowside-16
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1335-rachunek-bankowy-marcus-verity
Na twarzy Maurice’a spodziewał się znaleźć panikę, która uzasadniłaby dobijanie się do jego drzwi w samym środku nocy. Zamiast niej zobaczył durnowaty, niewinny uśmiech i nos nieznacznie zmarszczony z wysiłku, jaki musiał włożyć w formowanie mniej lub bardziej składnych zdań. Zionął alkoholem i kadzidłem (dlaczego, do licha, kadzidłem?), a każde wyseplenione słowo było zagadką, której znaczenie Marcus musiał odgadnąć. Wszystkie lekcje śpiewackiej dykcji szlag trafił.
Z reklamacją? – co tym razem wymyśli odurzony móżdżek Overtone’a? Był rozdarty pomiędzy konsternacją, rozbawieniem i szczerą ciekawością. Cokolwiek panoszyło się pod szykowną blond fryzurą, musiało być naprawdę wielkiego kalibru – przygnało go przecież aż do samego Hoatlilp. Nie przypominał sobie, by to znajdowało się w okolicy jakiegokolwiek klubu, ale może nie został jeszcze wtajemniczony. Szkoda. Będzie musiał skonsultować się z Valentiną.
Ale to później. Teraz miał ręce pełne pijanego Overtone’a. Najwyraźniej był w stanie gorszym, niż Verity pierwotnie zakładał, bo przylgnął do niego z desperacją człowieka znajdującego się o jakieś pół kieliszka od randki z posadzką. Musiał się nieco schylić, by złapać spojrzenie rozbieganych, jasnych oczu i to wcale nie przez różnicę wzrostu.
A co dokładnie chciałeś osiągnąć? – dopytał, nie nadążając za skomplikowanym procesem myślowym wyrażonym w równie skomplikowanym języku migowym. W tak nabzdryngolonym towarzystwie nawet nie próbował ukrywać swojego rozbawienia. – Nie wyglądasz, jakbyś planował dzisiaj iść spać. Kawa musiała zadziałać.
Nie miał pojęcia, co miał z nim zrobić. Naturalnie, powinien odwieźć zgubę do domu, ale wolałby zminimalizować ryzyko ozdobienia deski rozdzielczej Bentleya sokiem żołądkowym. Z drugiej strony, swojej koszuli również nie chciał nim dekorować.
Marcus Verity
Wiek : 29
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : adwokat (również diabła)
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
Niezadowolenie nakryło jasne czoło wymowną zmarszczką. Nie rozumiał go. Gdyby był w stanie, najpewniej właśnie tupnąłby nóżką i zacisnął pięści jak pięciolatek. Niestety, istniało zagrożenie, ze ten zabieg ostatecznie powali go na próg szykownej posiadłości, tuż przed znamienitym towarzystwem. Co jak co, ale są jednak pewne granice upokorzenia, z którymi byłby w stanie sobie poradzić. Przełknął ten afront nierozumienia go, ale do całej tej naburmuszonej kompozycji dołączyło dumnie wydęcie warg.
- Chce spaaać - oznajmił i to prawie bez zająknięcia się. Stanowczość bijąca z jego spojrzenia nie pozostawiała złudzeń co do szczerości tego wyznania. - Nie mogę… a p-po kawie nie myyyślę.
Przeciągnął drażniąco ostatnie słowo, ale zupełnie nienaumyślnie. Jego wzrok dzielnie walczył o skupienie się na twarzy rozmówcy, dzięki czemu jego mimika zupełnie zapomniała, jak nienagannie powinna się prezentować, oddając w pełni wszystko to, co próbował mu przekazać. Pod głębokim cieniem rzuconym nad bladość policzków kryło się coś niezdrowego. Oczy patrzyły dzielnie i dumnie, chociaż krzątająca się w tym spojrzeniu desperacja nie pozostawiała złudzeń co do determinacji, z jaką walczył z okolicznościami, zaś jego usta… cóż. Przesunął koniuszkiem języka po szorstkiej fakturze warg. Stres, zmęczenie, samotność były muzami jego życia. Kolejna bezskuteczna porada opadła nowym ciężarem na jego kruchy od dotychczasowych wyczynów kark.
Wymyśl coś, błagam, zdawał się prosić, chociaż przecież nie miał do tego żadnego prawa.
Nie przejmował się jego rozbawieniem, może nawet go nie zauważał. Zacisnął mocniej palce na wymiętoszonej koszuli.
- Pozwól mi… pozwól mi spać. - Poprosił, walcząc z narastającą dezorientacją i duszącym poczuciem przytłoczenia rozpierającym go koktajlem. Zarówno emocjonalnym, jak i tym kolorowym, pełnym cukru i wódki.
- P-podobno niektórzy potrafią po tym s-spać. - Zająknął się znowu i nagle jakby zauważył, że zaczyna korzystać z nieswojej równowagi. Spróbował się wyprostować i przejąć dzielnie nieco własnego ciężaru.
- Czemu ty śpisz, ajaniemogem? - Nie miał do niego pretensji, ale przez drażniącą go gorycz, słowa te brzmiały idealnie nie tak, jak powinny.
Maurice Overtone
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy