Witaj,
Sebastian Verity
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
First topic message reminder :

Pokój dzienny
Przytulny salon, urządzony w kolorach brązu i bordo. Choć ma duży metraż, nie sprawia wrażenia nader przestronnego, gdyż cała przestrzeń została wykorzystana tak pod względy praktyczne jak i dekoracyjne. Pomieszczeniu dodaje uroku kominek, przed którym w bezpiecznej odległości znajdują się dwa wygodne fotele, idealne na dyskusje przy whisky i relaksującym strzelaniu ognia.
Sebastian Verity
Wiek : 49
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : Protektor
Sebastian Verity
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
To, że Marcus znajduje się przed bramą swojego domu o podobnej porze, kiedy Sebastian wraca z pracy, nie jest żadnym zaskoczeniem. To, że w czasie, w którym Sebastian otwiera bramę, wjeżdża na własny podjazd, gasi samochód i z niego wychodzi, a Marcus wciąż stoi dokładnie w tym samym miejscu, nie jest już tak oczywiste.
Zamykając drzwi do auta, spogląda w kierunku własnej bramy, za którą, naprzeciwko, niezmiennie stoi auto Marcusa. Awaria?
Gdyby tak było, przecież wysiadłby z auta.
Sebastian mógłby założyć, że brat jest wewnątrz z drugą osobą i prowadzą zażartą dyskusję, której nie chcą przerywać w celu otwarcia bramy, co i tak byłoby dość abstrakcyjną sytuacją na tej dzielnicy – tutaj ludzie kłócą się po cichu i tylko w swoich czterech ścianach. Rzecz w tym, że przejeżdżając obok, starszy Verity był w stanie dostrzec, że Marcus siedzi za kierownicą sam.
Może to przezorność kieruje nogi Sebastiana ku wyjściu z własnej posiadłości, a może to lata doświadczeń i zdrowy rozsądek. Może nadopiekuńczość? Ale nikt przecież nie modli się tyle przed bramą wjazdową, jeśli wszystko jest w porządku i na swoim miejscu.
Podchodzi, już z odległości dostrzegając, że Marcus ma uchylone okno. Nachyla się nieco, z zamiarem zapytania czy wszystko okej, ale wystarczy mu krótkie spojrzenie na brata, by zrozumieć, że nic nie jest okej.
Pamięta jeszcze te czasy, gdy Marcus był dzieckiem i dopiero odkrywali, że jest wyjątkowy. Że Lucyfer obdarzył go darem, jakiego nie miało żadne z nich. To było wyzwanie dla całej rodziny. To w Sebastianie pokładano znaczące nadzieje na to, że będzie wiedział, co zrobić z młodszym bratem. W końcu był gwardzistą, a gwardziści skądś czerpali swoją odporność psychiczną. Sebastian już wtedy doskonale wiedział skąd. Katorżnicze treningi i zupełnie niehumanitarne sposoby walki ze stresem nie mogły nie przynieść skutku.
Pamiętał go takiego – skulonego, obolałego, z wypisanym na twarzy bólem i zagubieniem. Z przykrością odkrywa, że ten widok nie boli mniej, gdy Marcus jest już dorosłym mężczyzną. Że wciąż musi się z tym mierzyć i najwidoczniej tym razem nie zdążył schować się przed wzrokiem potencjalnych świadków.
Zamiast więc zapytać, czy wszystko gra, otwiera drzwi od strony kierowcy.
Przesuń się. Bez dyskusji. — Współczucie i troska nie przysłaniają faktu, że wciąż są na Norh Hoatlilp. Mógłby kazać mu wysiąść z auta i zaprowadzić do siebie, ale wtedy ktoś mógłby ich zobaczyć. Do jego domu również go nie zaprowadzi – tam jest służba i być może żona, a Sebastian nie wnikał nigdy w to jak dobre bądź złe relacje Marcus ma ze swoją lubą. Nie będzie ryzykować. Najbezpieczniejszym miejscem jest jego własny dom i tam zamierza podjechać autem Marcusa.
Sebastian Verity
Wiek : 49
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : Protektor
Marcus Verity
ILUZJI : 5
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1331-marcus-verity
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1337-marcus-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1336-poczta-marcusa-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f214-willowside-16
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1335-rachunek-bankowy-marcus-verity
ILUZJI : 5
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1331-marcus-verity
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1337-marcus-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1336-poczta-marcusa-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f214-willowside-16
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1335-rachunek-bankowy-marcus-verity
Ból miał to do siebie, że w jednej chwili przyćmiewał wszystko wokół, zaś w następnej pozostawiał po sobie jedynie niewyraźne echo niepokoju i przekonania, że to właśnie ten był najgorszym, jakiego doświadczył w życiu. Przekonanie to miało krótką żywotność, bo kolejne doświadczenie bólu było tak samo najgorsze. Nieważne, jak pociłoby się czoło Verity’ego, nigdy nie udało mu się przypomnieć sobie bólu, jedynie jego efekty. To wszystkie te bolało tak, że… pozwalały zachować rzetelną skalę dyskomfortu. Tego wieczora bolało tak, że wielobarwne, pełzające plamki kradły mu wzrok, co, na swój sposób, mógłby uznać za przysługę – utrzymywanie otwartych powiek tylko pogarszało sytuację. Bolało również tak, że nie potrafił opanować drżenia dłoni, ale jeszcze nie tak, by poczuł potrzebę zwrócenia czterech litrów kawy i jednego eklera, którymi zadowolił dziś swój żołądek.
A przede wszystkim, bolało tak, że gdy głos Sebastiana przedarł się przez nieustępliwy szum innych, nieznajomych głosów, wyprostowanie się i zaciśnięcie zębów w ostatnim podrygu dumy zajęło o kilka sekund za dużo, by mógł z przekonaniem wartym ostatniej rozprawy apelacyjnej zadeklamować, że wszystko po staremu. Połowa twarzy brata – na szczęście bądź nieszczęście Marcusa akurat ta oświetlona przez światło latarni – zniknęła, zostawiając mu jedynie jedną zmarszczoną brew i nozdrze. Resztę musiał sobie dorysować pędzlem wyobraźni. Miał tam pieprzyk czy nie?
Zrozumienie prostego komunikatu starszego Verity’ego kosztowało go jeszcze więcej wysiłku, niż robótki patchworkowe. W każdej innej sytuacji bez dyskusji uznałby za doskonałą uwerturę do dyskusji, a ton głosu Sebastiana wręcz prosił się o prychnięcie lub soczyste nie jesteś moim prawdziwym ojcem szefem. W tej sytuacji, po tym jak ogłuszony błogosławieństwem daru Lucyfera wreszcie pojął, że Willowside nie było idealnym miejscem ani do trepanacji czaszki, jaką chciałby przeprowadzić, ani do plucia gniewem sprawiedliwych, z ostentacyjnym, jak na swoje obecne możliwości, niezadowoleniem, przeczołgał się nad skrzynią biegów. Podrygująca godność skuliła się na dywaniku pod fotelem pasażera.
Nie rozbij go – burknęła jeszcze na pożegnanie. Pech chciał, że akurat to oko, którym powinien pilnować rąk Sebastiana na kierownicy umiłowanego bentleya, nadawało się jedynie do utylizacji. Długą podróż z jednej strony ulicy na drugą spędził ze skronią przyklejoną do okna, aspirując do roli najbardziej przekonującego Obrażonego Gówniarza na Tylnym Siedzeniu (rola pierwszoplanowa). Tyle że zamiast zostać wyrzuconym pod płotem wokół obozu dla trudnej młodzieży gdzieś w Montanie albo innym Colorado, stają pod żeliwną czternastką, spod której zaledwie dwa dni temu odjeżdżał z piskiem opon. Nie był pewien, która z tych jednostek reedukacyjnych była gorszą opcją.
Marcus Verity
Wiek : 29
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : adwokat (również diabła)
Sebastian Verity
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
Jeżeli Sebastian miał jeszcze jakieś wątpliwości, co do tego, czy przypadkiem nie dramatyzuje za mocno, to Marcus pozbywa się ich na dobre, nie wszczynając dyskusji. Gdy młodszy brat nie odszczekuje się w reakcji na ewidentne polecenie, a na domiar tego spełnia je, znaczy to tyle, że jest źle i jest się czym martwić. Nie zwlekając, wsiada więc za kierownicę, ignorując uwagę brata i sprawnie przestawia samochód, jednak nie na podjazd obok Rolls-Royce’a, a do garażu, skrywając ich przed wścibskimi oczyma.
Zgasiwszy silnik, kieruje spojrzenie na brata. Dawniej, gdy ten był dzieckiem, Sebastian starał się być wobec niego delikatny. I może to był błąd. Metody gwardii są brutalne i nie nadają się dla zwykłych obywateli, a już na pewno nie dla dziecka, Sebastian więc nie próbował nawet przenosić ich na młodszego brata. To z pewnością zniszczyłoby go mocniej niż same konsekwencje odmienności. Teraz Marcus jest starszy i bardziej doświadczony, z pewnością może znieść więcej. Wciąż nie zamierza korzystać z metod, których sam doświadczał, będąc szeregowym i z których korzysta również teraz, na osobach, które szkoli. Ale jednocześnie wie, że to nie moment na głaskanie go po główce.
Marcus najpewniej nie dość mocno przyłożył się do ćwiczenia własnej woli, do zachowania przytomności w obliczu bólu i do odnalezienia się w tym, z czym musi się mierzyć, gdy dopadają go głosy, których słyszeć nie chce. To, czego teraz doświadcza, może go zaprawić, może mu pomóc przetrwać kolejne napady, ale tylko, jeśli pokona swoje własne ograniczenia. Do niczego nie dojdzie, kuląc się w samochodzie, faszerując się lekami i uciekając w zbawienny sen. Być może ktoś musi mu to uświadomić.
Wysiadaj. — Sam nie idzie za swoją radą. — Policzę do dziesięciu, po tym czasie dam ci motywację, której obaj chcemy uniknąć. Dasz radę. — Może się stąd nawet wyczołgać i przystroić podłogę własnymi rzygami, ale wyjdzie z tego auta o własnych siłach. Prędzej czy później. Ewentualnie straci przytomność. Bez znaczenia. Musi nauczyć się sobie z tym radzić.
Sebastian Verity
Wiek : 49
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : Protektor
Marcus Verity
ILUZJI : 5
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1331-marcus-verity
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1337-marcus-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1336-poczta-marcusa-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f214-willowside-16
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1335-rachunek-bankowy-marcus-verity
ILUZJI : 5
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1331-marcus-verity
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1337-marcus-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1336-poczta-marcusa-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f214-willowside-16
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1335-rachunek-bankowy-marcus-verity
Sebastian milczał, a on mógł udać, że wciąż siedział w samochodzie sam, w (tylko pozornej) ciszy i ciemności. Nie potrzebował jego kazań i troski, do jakiej najwyraźniej poczuwał się zobligowany. Potrzebował iście alchemicznej mieszanki proszków, która zwaliłaby go z nóg, choćby na fotelu pasażera, oferując chwilę wytchnienia od wszystkich przytłaczających bodźców. Potrzebował chwili przerwy. Od szeptów, od światła, od budzików, od kurtuazyjnych pogawędek i niekończących się pytań, od nieprzerwanego strumienia kazusów, precedensów i paragrafów, od ukradkowych spojrzeń, od siebie.
Silnik bentleya ucichł za wcześnie, a jego przez zamknięte powieki uderzyło światło jarzeniówek w garażu, malując świat barwami czerwieni. Powstrzymał grymas, świadom ciężkiego, od pytań, porad i najpewniej rozczarowania wzroku wiercącego dziury w jego profilu. Milczenie przeciągnęło się w kolejne sekundy, aż głos Sebastiana przebił się przez biały szum szeptów kolejną komendą. Pomimo młota pneumatycznego przegrzewającego się właśnie w skroniach Marcusa, parsknął cichym, ponurym śmiechem. Uchylił jedno oko, spoglądając z ukosa na brata. Przynajmniej próbując. Za kierownicą widział jedynie pustkę.
Tak motywujesz zatrzymanych? Posłuch albo kazamata? Chyba mamy nie po drodze – nie pamiętał, kiedy jego słowa na stałe przywdziały ten ton, zarezerwowany wyłącznie dla starszego Verity’ego. Pojawił się któregoś ranka i nie chciał go opuścić. Znikał tylko wtedy, gdy kłamał.
Wszystko po staremu, tylko pracy więcej…
Odjął wreszcie dłoń od czoła, mrużąc nieznacznie oczy pod naporem jaskrawego światła. Nie chciał wychodzić. Wewnątrz samochodu było bezpiecznie. Bezpieczniej niż poza nim. Ciszej. Za jego drzwiami z kolei… Zdusił infantylny impuls, chwytając za klamkę. Wstał zbyt gwałtownie, mroczki zawirowały mu przed oczami, żołądek ścisnął sprzeciw. Musiał oprzeć się o dach samochodu, przez chwilę wdychając głęboko powietrze śmierdzące smarem i naftaliną, nim zatrzasnął za sobą drzwi i ruszył w kierunku wejścia do domu. Raz tylko boleśnie zahaczył biodrem o niezidentyfikowany mebel, ale poza tym, dotarł do celu w jednym kawałku. Za drzwiami było ciemniej, cieplej i może byłoby lepiej, gdyby nie spotkał się ze ścianą urojonego gwaru. Zawahał się tuż za progiem.
Marcus Verity
Wiek : 29
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : adwokat (również diabła)
Sebastian Verity
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
Nie bądź taki mądry. To jak motywuję zatrzymanych, jest tajemnicą służbową — rzuca półżartobliwie, przy czym nie umyka mu fakt, że Marcus mimo wszystko wciąż ma siłę na swoje docinki. Wygląda na to, że dyskusja ze starszym bratem jest dla niego wystarczającą motywacją do przebicia się przez ścianę bólu. Sebastian jest skłonny potraktować to jako dobry początek.
Tymczasem zaś wysiada z auta i czeka, aż Marcus zrobi to samo. Cierpliwie obserwuje starania brata, ani myśląc mu w czymkolwiek pomagać, nawet jeśli jego stan nie przynosi najmniejszej satysfakcji. Wręcz przeciwnie – Sebastian zawsze się o niego troszczył i widok jego cierpienia sprawia mu ból. Wie jednak, że przykrywanie go jednorazowymi plastrami do niczego nie doprowadzi. Mógłby go pogłaskać po głowie, dać mu prochy i whisky do popicia, a potem poczekać do rana, aż wstanie i oddać kluczyki do auta. Ale to by w niczym nie pomogło. Póki będzie uciekał od zmierzenia się z ograniczeniami własnego ciała, póty nic się nie poprawi, aż któregoś dnia dostanie ataku nie przed własnym podjazdem, ale wśród tłumu ludzi i to zapewne w najmniej odpowiednim momencie. A na to nie może sobie pozwolić – hieny prasowe tylko czekają, aż komuś z dobrej rodziny powinie się noga.
Przeszli przez próg domu – Marcus z przodu, Sebastian tuż za nim, choć nic nie wskazuje na to, że jakkolwiek brata zabezpiecza. Jeśli młodszy Verity nie będzie w stanie ustać na nogach, musi liczyć się z tym, że później podniesienie się na nie będzie kosztować go dwa razy więcej wysiłku i dodatkowego bólu.
Plus jest taki, że Sebastian nie planuje umyślnie mu go dokładać. W przeciwieństwie do tego, do czego przyzwyczaiła go gwardia, w tym przypadku nie zamierza sięgać po zwalczanie bólu, cóż, dodatkowym bólem. Na służbie wyznaje zasadę, że aby pokonać własne granice, trzeba je najpierw przekroczyć, ale od gwardzistów nie wymaga się pełnej poczytalności, lecz skuteczności. Bratu z kolei nie chciałby zrobić sieczki z mózgu przez zbyt gwałtowne bodźce. Verity musi mieć łeb na karku i panować nad swoją psychiką.
Stoisz w miejscu od pięciu minut, Marcus. Rusz się, na kanapie będzie ci wygodniej. — Obietnica odpoczynku jest oczywistym łgarstwem, choć rzeczywiście kierują się do salonu, gdzie Marcus będzie mógł sobie spocząć w jednym miejscu. Do wykrzesania z niego trochę woli walki względem własnych odruchów, Sebastian nie potrzebuje, by Marcus stał na nogach. Niech sobie wygodnie usiądzie – to w niczym nie przeszkadza.

Marcusie, dla urozmaicenia wątku rozwojowego, wprowadzimy prostą mechanikę opartą na testowaniu Twojej siły woli. Rzuć proszę kością k100 (w kostnicy lub w wątku, wedle własnego uznania), dodając do wyniku modyfikator za statystykę siły woli. Wyniki należy zinterpretować jak poniżej:

1-30: nie jesteś w stanie zwalczyć napływających szeptów i rosnącej migreny. Na moment świat pogrąża się w ciemności, przez co zupełnie tracisz orientację w terenie i poddajesz się zawrotom głowy. Krok jest chwiejny i sprawia, że upadasz na pobliską szafkę, strącając z niej wazon. Rozbity kawałek rani cię w dłoń, sprawiając dodatkowy ból.
31-70: głos brata z trudem przebija się przez szepty, mdłości narastają, a twój krok jest niepewny, ale po kilku głębszych oddechach udaje ci się ruszyć z miejsca. Musisz podtrzymywać się mebli i ścian, by w żółwim tempie w końcu dotrzeć do kanapy.
71-100: duma nie pozwala ci na okazanie słabości; choć migrena nie ustępuje, uparcie próbujesz ignorować szepty i pokonujesz drogę do kanapy sprawniej, niż wskazuje na to twój stan. Chwilowo udaje ci się zdusić mdłości.
Sebastian Verity
Wiek : 49
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : Protektor