Witaj,
Ethan Carter
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 195
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t651-ethan-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1064-ethan-carter
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1595-ethan-carter#19521
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t926-poczta-ethana-cartera?highlight=poczta
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f160-ashes-of-rose
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1065-rachunek-bakowy-ethana-cartera#9132
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 195
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t651-ethan-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1064-ethan-carter
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1595-ethan-carter#19521
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t926-poczta-ethana-cartera?highlight=poczta
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f160-ashes-of-rose
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1065-rachunek-bakowy-ethana-cartera#9132

Ethan Carter

fc. Josh Hartnett





 
nazwisko matki Paganini
data urodzenia 18.04.1942
miejsce zamieszkania Cripple Rock
zawód Łowca
status majątkowy Zamożny
stan cywilny Wdowiec
wzrost 192
waga 95
kolor oczu Ciemno- czekoladowe
kolor włosów Brunet
odmienność Słuchacz
umiejętność Esencjomagia
stan zdrowiaZdrowy
znaki szczególne Pod prawym okiem  bliżej kości policzkowej ma podłużną bliznę od draśnięcia kawałkiem szkła. Na lewej dłoni, od wewnętrznej strony  ma średniej wielkości bliznę po oparzeniu, gdy uczył się rzucać czary. Znamię umiejscowione jest na prawym obojczyku, przyjmuje kształt odwróconej litery L, która na myśl przywodzi symbol rewolweru.

magia natury: 1 (I)
magia iluzji: 0 (I)
magia powstania: 0 (I)
magia odpychania: 20 (III)
magia anatomiczna: 0 (I)
magia wariacyjna: 0 (I)
siła woli: 15 (II)
zatrucie magiczne: 2

sprawność: 15
Walka wręcz: II (6)
Udźwig: I (1)
Rzeźba: I (1)
Strzelectwo: II (6)
Szybkość: I (1)
charyzma: 2
Kłamstwo: I (1)
Savoir-vivre: I (1)
wiedza: 9
Zoologia: II (6)
Ekonomia i zarządzanie: I (1)
Magicyna: I(1)
Prawo: I (1)
talenty: 15 (12+2)
Celność: II (6)
Percepcja: I (1)
Tropienie: II (6)
Majsterkowanie: I (1)
Zręczność dłoni: I (1)
reszta:4 PSM, 5 PSO



rozpoznawalność II (społeczniak)
elementary school Patriot
high school Frozen Lake Hill
edukacja wyższa brak

moje największe marzenie to Znalezienie kogoś kto zrozumie jego potrzeby i jego samego.
najbardziej boję się Boi się, że ktoś dowie się o jego orientacji. Ośmieszenie rodu Carterów.
w wolnym czasie lubię Łowiectwo/Strzelnictwo, ostatnio picie, seks.

mój znak zodiaku to Byk


I. JESTEM CARTEREM!

Ethan Carter  C74ADxQ

Uspokój oddech. Nie pozwól, by jeden błędny ruch wpłynął na Twoje dłonie.
Czuł ciężar trzymanej wiatrówki z celownikiem, tak samo mocno, jak zapach mokrej kory drzewa, przy którym stał. Ile miał wtedy lat? 10? Było to polowanie, na które czekał od dawna. Wreszcie mógł sprawdzić swoje zdolności na żywym, ruchomym celu. Kiedy inne dzieci właśnie spędzały czas na zabawie, on miał zamiar pozbawić życia, niewinne zwierzę. Pamiętał, jak dziś jelonka, prawdopodobnie oddzielonego od stada. Zwierzę skubało powoli trawę, co jakiś czas podnosząc nieco głowę, jakby nasłuchując otoczenia. Stali pod wiatr, więc ich zapach nie roznosił się w stronę zwierzyny dzięki czemu na razie wciąż byli niezauważeni. Presja była wyjątkowo duża, wszyscy Carterowie posługiwali się bronią bez najmniejszej trudności, jakby zamiast butelki mleka od dziecka trzymali strzelbę.
-Strzelaj… - Głos ojca zmieszał się z szumem liści, zupełnie jakby wyczekiwał tego jednego momentu, gdy powiew wiatru poruszył koroną drzewa. Chłopiec wypuścił powoli powietrze z ust, próbując uspokoić swoje rozszalałe serce. To przecież nic takiego. To coś, co robili jego przodkowie od pokoleń, więc musiał mieć to we krwi. Jego siostra świetnie sobie radziła, więc co? Miał być gorszy niż dziewczyna? Zacisnął wargi w waską kreskę i zamknął jedno oko, chwilę później naciskając na spust. Odrzut był na tyle duży, że ledwo utrzymał się  na nogach. Huk rozniósł się po leśnej kniei, sprawiając, że okoliczne ptactwo wzniosło się w niebo zupełnie przepłoszone. Strzelba przy wyrzucie lekko się uniosła, przez co zamiast trafić idealnie, strzelił prosto w bok zwierzęcia, na którego sierści od razu pojawiła się ciemno-czerwona plama. Szlag! Zawiódł! Zerknął na ojca, czując już, że czeka go nagana z jego strony. Mężczyzna spojrzał się na niego i wyrzekł suchym głosem.
-Nawet jeśli nie panujesz nad własnym życiem, masz władzę nad innym. Nie ma miejsca na słabość. Dobij go. - Ostatnie słowa ojca wkręciły się w jego umysł, zmuszając by przestał myśleć o jakichkolwiek konwenansach. Był Łowcą. Podszedł powoli do rannego zwierzęcia, które padło na zdrowy bok i wlepiało powoli gasnące spojrzenie dużych, brązowych oczu w swojego oprawcę. Strzelił mu  w głowę, pozwalając by krew prysnęła na jego twarz. Wtedy jeszcze nie zdawał sobie sprawy z tego, ile prawdy kryje się w słowach jego rodziciela. Nie mógł i nie chciał być gorszy od Jud, więc jeśli ojciec nie zabierał go na polowania z braku czasu, on sam ćwiczył celność do początkowo nieruchomych obiektów, a potem wykradając broń, starał się wymykać z domu i samemu trenować. Był zdeterminowany, ale dzięki tym doświadczeniom bardzo szybko zaczął się usamodzielniać. Ostatecznie kilka miesięcy później zabił sarnę, czując przy tym nieco chorą satysfakcję, że udało mu się tego dokonać nie tylko dzięki wcześniejszym naukom ojca, ale i swojej determinacji i silnej woli. Z czasem zaczął zdawać sobie sprawę, że nie satysfakcjonują go już małe zdobycze, jak króliki  czy wszelkiego rodzaju ptactwo. Zaczął czytać więcej o magicznych bestiach, a w rodowych zbiorach miał naprawdę kilka ciekawych pozycji, w tym jedną, którą szczególnie sobie upodobał, bo ktoś po bokach kartek dokładnie opisywał, jak podejść dane zwierzę, wytropić je i zabić lub schwytać. Chciał wiedzieć więcej, bo skoro miał na coś w przyszłości polować, to czy nie łatwiej byłoby, gdyby poznał również te istoty wraz z ich zwyczajami? Zaczął więc bardziej obserwować otaczającą go faunę, szukać wskazówek wraz z książką, takich jak chociażby odciski łap, szukanie potencjalnych lęgowisk. Ograniczony swoim wiekiem i fizycznymi aspektami zaczął od najmniejszych stworzeń, które miał najbliżej siebie. Takich, jak króliki, sarny, w domu miał też meteora, który codziennie wlatywał przez uchylone okno, przynosząc im różnorodne “skarby”. Młody Carter był ciekawy, czemu ptakopodobne stworzenie to robi. Czy naprawdę chodziło tylko o wdzięczność? To znaczyłoby, że też ma uczucia.

Ethan Carter  Z81liJa_d

Wczesne lata dzieciństwa były dla niego ciężkim czasem nie tylko ze względu na to, że uświadamiał sobie, jak bardzo jego ród był nielubiany, ale i gwałtownemu pojawieniu się wizji, z którymi nie potrafił sobie poradzić. Zaczęło się w wieku siedmiu lat, gdy wybudzając się z popołudniowej drzemki usłyszał czyjś szept. Przez kilka chwil miał wrażenie, że to jedynie ułuda, bo może wciąż balansował gdzieś na granicy snu i jawy. Przeszedł po tym wydarzeniu na porządek dzienny, chociaż kilka godzin później dotykając klamki od drzwi wejściowych, znów usłyszał czyjś głos. Z początku dość niewyraźny, jakby z oddali, zupełnie stłumiony, a kilka uderzeń serca głośniejszy, przez co odskoczył od drzwi, jak oparzony i rozejrzał się po korytarzu, zastanawiając się, czy może to jego siostra robi mu głupi kawał. - Jud?! Zaraz Ci przyłożę! - Mruknął w przestrzeń, czując wewnętrzną irytację. Gdy zamiast głosu siostry odpowiedziała mu cisza, zdał sobie sprawę, że głos był basowy i męski. Przez kilka chwil poczuł, jak po kręgosłupie przebiega mu nieprzyjemny dreszcz, ale kim był jeśli nie Carterem? Strach nie mógł go opanować. Na raz przypomniał sobie wszystko o czym wspominał jego ojciec na polowaniach. Tam strach momentami był blokerem działań. Szarpnął za klamkę od drzwi zamierzając sprawdzić co się dzieje. Po drugiej stronie powiek, dostrzegł mglisty obraz kotła? rozgrzanego żelaza i mężczyznę przelewającego magmę do wytapiarek. Wtedy jeszcze tego nie rozumiał, nie umiejąc poukładać sobie wszystkiego w dziecięcej głowie.
Jednak po tym wydarzeniu, co jakiś czas znów się to działo.Kolejną wizję miał, gdy sięgał po broń, by wyruszyć z ojcem na polowanie. Przed jego oczami, niczym w kalejdoskopie zaczęły przejawiać się zamglone obrazy. Widział swoją siostrę, która celowała do dzikiej zwierzy, chwilę później i ojca, gdy czyścił wiatrówkę i znów jego gdy z niej strzelał. Tej wizji towarzyszyły szepty, które okazywały się niczym innym jak głosami ludzi, których widział albo przynajmniej tak mu się wydawało. To wszystko było tak realistyczne, że miał wrażenie, że dzieje się tuż przed jego oczami. Teraz. Czuł ból w skroniach, jakby ktoś wbijał mu igły w głowę, żołądek przewracał się do góry nogami, aż miał ochotę zwymiotować. Od razu zwrócił tym uwagę swojej matki, która go zauważyła. Była w tym czasie w salonie i od razu zareagowała widząc, że jej syn niespodziewanie zrobił się blady, jak ściana, słaniał się na nogach. Tydzień spędził w domu, przez utrzymujące się dolegliwości. Nie chciał jednak jeszcze mówić o tym co się naprawdę wydarzyło, więc zwinił to na karb zatrucia pokarmowego.Raz  czy dwa wspomniał o tym swoim kolegom, jednak jak to dzieci, część z nich po prostu go wyśmiała. Ethan bardzo szybko zweryfikował na kogo może liczyć, a kogo po prostu zrównać z ziemią. Nie miał problemu z wdawaniem się w bójki, jego duma nie pozwalała na to by ktokolwiek naśmiewał się z niego lub jego rodziny. Zdał sobie jednak sprawę z tego, że o pewnym rzeczach nie powinien jednak mówić głośno. Szczególnie o swoich słabościach. Przez trzy lata uczył się opanowywać “słuchanie”, które momentami zaczynało za bardzo ingerować w jego życie za każdym razem, gdy czegoś lub kogoś dotknął. W większości przypadków starał się po prostu wyciszyć, nie tyle kontrolować pojawianie się wizji co zmniejszyć ich częstotliwość. Gdy stało się to nieznośnie opowiedział o swojej przypadłości siostrze, która nie od razu mu uwierzyła, ale gdy jej dotknął i opowiedział o tym, co robiła, mimo tego, że nie miał prawa tego wiedzieć, zdała sobie sprawę, że nie kłamie. Pomogła mu w skoncentrowaniu się, dzięki niej zdał sobie sprawę, że mógł wykorzystać umiejętności, które stosował na polowaniach w opanowaniu swojej zdolności. Był zdeterminowany by obrócić przekleństwo na swoją korzyść, czytał o ludziach podobnych do niego, ćwiczył na przedmiotach odczytywania z nich historii, a potem stopniowo przenosił wiedzę na istoty żywe.

Ethan Carter  IrRfbzk_d

W szkole magicznej odkrył magię odpychania, co w połączeniu z jego buntowniczą i nieustępliwą naturą dało mieszankę wybuchową. Używanie pięści z czasem przestało mu wystarczyć, chociaż bił się naprawdę nieźle, jak na swój młody wiek i rzadko kiedy ktokolwiek z rówieśników decydował mu się przeciwstawić. Chciał być silniejszy nie tylko pod względem fizycznym, ale magii, która na Lilith była już sporą częścią jego życia! Uczył się zaklęć, które pozwoliłyby mu zaatakować pierwszemu i zadać obrażenia, korzystając jednak z tego, że zdawał sobie sprawę, że w przyszłości w trakcie polowań mógł spotkać się z silniejszymi bestiami postanowił też wzmocnić obronę czarami magicznymi.
Natomiast w szkółce kościelnej pierwszy raz spotkał się z magią niewerbalną a raczej jej historią. Jak on mógł wcześniej o tym nie słyszeć? Im dłużej o niej słuchał, tym bardziej pragnął nauczyć się tego za wszelką cenę.
Minęły miesiące nieudanych prób, szeptania inkantacji na wszelakie sposoby - ciszej, niewyraźniej czy nosowo by udoskonalić technikę.
Na próżno.
Porażka nie była ani trochę łatwa i przyjemna, stanowiła jednak kolejne wyzwanie, ale to tylko motywowało go do osiągnięcia swojego celu. Ile razy popełniał błędy? Ile razy wysadził coś w powietrze, gdy próbował opanować zaklęcia, już  nie wspominając o tym, że sam też czasem odnosił mniej lub bardziej poważne obrażenia.
Jednak i Ethan miał swoje granice silnej woli i determinacji. Nawet, jeśli nie udawało mu się rzucać czarów niewerbalnie to chociaż uczył się non stop teorii.

Miał wielu wrogów, czy to mających żal bezpośrednio do jego rodziny czy stricte do niego nie miało znaczenia. Ethan miał gwałtowny charakter, rzadko kiedy puszczał uwagi mimo uszu, co już od dzieciństwa wielokrotnie przysporzyło mu kłopotów. Nic więc dziwnego, że pewnego dnia, gdy wracał z klubu strzeleckiego znajdującego się przy granicy z okolicznym lasem, na jego stanęło czterech rosłych mężczyzn, nie mając raczej dobrych zamiarów, bo kto przychodzi na spotkanie z nożem? Doskonale zdawał sobie sprawę, że prawdopodobnie wyjdzie z tej sytuacji w najlepszym wypadku z kilkoma obrażeniami, ale kim byłby, jeśli okazałby przeciwnikowi strach? Gdy pierwszy mężczyzna na niego zaszarżował, udało mu się wybić z jego dłoni nóż i chwilę później pozbawił uderzeniem w tył głowy napastnika. Wszystko działo się niewyobrażalnie szybko, emocje krążyły w jego ciele, podbijając adrenalinę, ale w tym stanie gdy ataki napływały z każdej ze stron, ciężko byłoby wypowiadać słowa na głos. Nie było na to czasu!

MEMBRANA! MEMBRANA!

Wykrzyczał w myślach z całym swoim gniewem, przypominając sobie dodatkowo o tych wszystkich sytuacjach, gdy doprowadzano go na skraj nienawiści. Może i był to okrutny czar, ale w tym momencie liczyła się tylko chęć przetrwania. Llina zaczęła spowijać ciało jednego z napastników, stopniowo rozpuszczając jego ubranie, reszta w spojrzała się w stronę pokrzywdzonego, który wrzeszczał prawdziwie bojąc się o swoje życie. Ethan wykorzystał sytuację, gdzie reszta mężczyzn zdawała się być w szoku, najwyraźniej nie rozumiejąc do końca co się wydarzyło i zaatakował powalając jednego z nich na ziemię ciosem w brzuch, a chwilę później wbił ostatniemu nóż udo, obkręcając gwałtownie ostrze w ciele atakującego. Gdy jeden z nich oprzytomniał i zobaczył, co stało się z pozostałymi, stracił swój zapał i zmusił resztę do powolnego wycofania się. Ethan nie wyszedł z tej sytuacji bez szwanku, jeden z napastników wcześniej drasnął go nożem w ramię, przecinając materiał kurtki i naciął dość głęboko skórę, na szczęście bez naruszenia mięśni. Miał też kilka sińców, ale zawsze mogło się to skończyć gorzej. Zanim jednak puścił napastników wolno, dotknął jednego z nich i sprawdził, czy była to z ich strony samowolka, czy ktoś przypadkiem zlecił jego zabójstwo, a jeśli tak, to kto. Okazało się jednak, że oni sami żywili do niego urazę, bo odrzucił siostrę jednego z nich.

Lata mijały a Ethan postanowił wsparty majątkiem rodzinnym założyć własny interes.
Co też mu się udało uczynić pod szyldem “Klub Dżentelmenów”, który z etykietą nie miały nic wspólnego.
Jednak było to miejsce przypominające nieco bardziej pomieszczenie do nauki strzelnictwa połączone z małym barem w osobnej salce, gdzie po nauce można było usiąść i się rozluźnić w otoczeniu innych mężczyzn. Uczył tam również podstaw łowiectwa. Stali bywalcy mogli w weekendy wybrać się też z Carterem na polowanie w celu podszkolenia warsztatu.
Jednak Lucyfer znów z niego zadrwił, gdy pewnego dnia do drzwi przybytku zapukał fizjoterapeuta szukający zatrudnienia. Po wysiłku fizycznym, jaki miał na co dzień, licznych ćwiczeniach wzmacniających mięśnie i sprawność, potrzebował kogoś, kto się nim zajmie.
Był to pierwszy i ostatni raz, gdy odłożył na bok obrzydzenie do niemagicznych i dał mu szansę na wykazanie się.
Eric wzbudzał w nim chore zainteresowanie, które nie miało prawa się pojawić. Coraz częściej zdawał sobie sprawę z tego, że się mu przygląda. Sam też czuł  jego spojrzenie na sobie.
Nie dopuszczał do siebie myśli, że może być to pociąg fizyczny. Brzydził się jego i samego siebie, udając ze wszystkich sił że nie jest to prawda. Raz wykorzystał swoją umiejętność słuchacza, żeby sprawdzić, czy obiekt jego chorego zainteresowania faktycznie odczuwał to samo, co on. Widział siebie w jego wspomnieniach, wszystko to, co wyobrażał sobie wcześniej z jego udziałem. Był to kolejny raz, gdy dziękował losowi za obdarowanie go tą zdolnością.
Zbiegło się to w czasie z naciskami ze strony rodziny na ożenek i przedłużenie rodu Carterów. Było to jednym z obowiązków, które na nim ciążyły i tak Ethan nagle znalazł się pod stałą presją matki, która cały czas przyprowadzała mu kolejne kobiety, by wybrać potencjalną żonę. Wszystkie skrzętnie odrzucał, co nie podobało się jego matce, bo co z nim było nie tak?
W jego otoczeniu zawsze pojawiały się kobiety, wszakże miał w sobie ten osobliwy magnetyzm. Często rodzina nakazywała mu pojawiać się na spotkaniach towarzyskich, których wprost nie znosił, ze względu na fakt, że musiał przestrzegać tych wszystkich, niekiedy pompatycznych zasad savoir - vivre. Pamiętał, że jako dziecko strasznie nie lubił, gdy matka kazała mu ćwiczyć te wszystkie etykiety, zwracanie się z szacunkiem do starszych, ukłony, tańce, jedzenie odpowiednim widelczykiem, bo przecież wyjdzie na prostaka, jak zje mięso innym. Ostatecznie został zmuszony do poślubienia Lydii Faust, kobiety pięknej i nieustępliwej, którą nawet polubił, jednak nigdy nie obdarzył szczerym uczuciem.
Nie było to możliwe, bo w tym samym czasie rozkwitał jego romans z Erickiem.
Dlatego odsuwał od siebie wypełnianie obowiązków małżeńskich aż do chwili, w której jego kochanek kazał mu wybierać.
Albo on, albo żona.
Udusił go, bez najmniejszego wahania wiedząc że ktoś taki jak on nie ma prawa zagrozić reputacji jego rodu. Jednak grzebiąc w lesie jego ciało, pochował część siebie.
Po tym zdarzeniu starał się być przykładnym mężem i ojcem.
Po kilku latach, które były pełne napięcia i nacisków ze strony rodziny na świecie pojawił się Vincent, długo wyczekiwany przez rodziców Ethana pierworodny. Jednak posiadanie jednego dziecka było niewystarczające, więc po dwóch latach na świat przyszła Aria, całkowite przeciwieństwo jej zamkniętego w sobie brata.
Pytany przez matkę, twierdził że to z jego żoną jest coś nie tak, odsuwając od siebie najmniejsze podejrzenia o unikaniu z nią bliskości.
Niestety Lydia zaczęła coraz częściej chorować, choć próbowała to skrzętnie ukrywać. Trzecie dziecko przyszło na świat później. Niestety dziewczynka w wieku 3 lat zmarła na ciężki przypadek grypy. Ethan od tamtej pory przywiązywał większą uwagę do zdrowia dzieci, częściej jednak popijał, prawdopodobnie nie radząc sobie z morderstwem i ze śmiercią córki. Raptem rok później rodzina Carterów musiała organizować kolejny pogrzeb jego żony. Chodziły plotki, że popełniła samobójstwo, ale lekarz stwierdził zgon z powodu postępującej choroby.
Od kilku lat Carter nie jest stały w uczuciach. Częściej wdaje się w przygodne romanse a gdu sprawy stają się powazniejsze - ucina relację.
Oddaje się swojemu klubowi i dzieciom.
Ostatnio chcąc zająć się pozyskiwaniem magicznych części z bestii.

Nie ufał otaczającym go ludziom, zdając sobie sprawę, że w każdej chwili mógł otrzymać cios w plecy, dlatego co jakiś czas sprawdzał ich, używając swojej umiejętności, żeby wykluczyć czy przypadkiem niczego nie knują. Dzięki temu niejeden raz już zapobiegł swojej własnej śmierci. Najczęściej jednak korzysta ze swojej zdolności w trakcie polowań, dotykając np. śladów pozostawionych przez magiczne bestie, by poznać ich zwyczaje, czasem ścieżki jakimi chodziły czy kryjówkę.

Ethan Carter
Wiek : 43
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : Łowca/ Właściciel strzelnicy
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry

Witaj w piekle!

W tym momencie zaczyna się Twoja przygoda na Die Ac Nocte! Zachęcamy Cię do przeczytania wiadomości, która została wysłana na Twoje konto w momencie rejestracji, znajdziesz tam krótki przewodnik poruszania się po forum. Obowiązkowo załóż teraz swoją pocztę i kalendarz , a także, jeśli masz na to ochotę, temat z relacjami postaci i rachunek bankowy. Możesz już rozpocząć grę. Zachęcamy do spojrzenia w poszukiwania gry, w których to znajdziesz osoby chętne do fabuły.


I pamiętaj...
Piekło jest puste, a wszystkie diabły są tutaj.

Sprawdzający: Frank Marwood
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry

Rozliczenie


Ekwipunek



Aktualizacje


18.03.23 Zakupy początkowe (-600 PD)
19.03.23 Osiągnięcie: Pierwszy krok (+150 PD)
22.07.23 Zwrot przedmiotów (+100 PD)
22.07.23 Surowce styczeń-luty
22.07.23 Osiągnięcie: Jak za darmo, to biorę (+10 PD)
31.07.23 Zakupy (- 300$)
01.08.23 Kalendarz (styczeń-luty) (+50 PD, +2 PSo)
02.09.23 Zakupy (-60$)
13.11.23 Zakupy (-90 $)
13.11.23 Osiągnięcie: Wypijmy za błędy, Laborant (+20 PD)
11.12.23 Osiągnięcie: Parcie na szkło (+10 PD)
01.01.24 Wątek z udziałem w projekcie badawczym (+10 PD)
02.01.24 Osiągnięcie: Poproszę wszystko, Och Karol, Myślałem że to dzik (+45 PD)
02.01.24 Opowiadanie z wykonywaniem zawodu I, Wątek z wykonywaniem zawodu I (+173 $, +20 PD)
28.01.24 Aktualizacja rozpoznawalności (+1PSo)
28.01.24 Wyrównanie PD za osiągnięcia (+45 PD)
12.02.24 Aktualizacja postaci (prawo 0->I, majsterkowanie 0->I)
01.03.24 Wydarzenie: Pomożecie? Pomożemy! (+35 PD)
05.03.24 Wydarzenie: Na rany Aradii (+10 PD)
19.03.24 Wydarzenie: Little Poppy Has a Little Problem (+50 PD)

Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej