Witaj,
Percival Hudson
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t493-percival-hudson
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t497-poczta-percivala-hudsona
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t493-percival-hudson
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t497-poczta-percivala-hudsona
Percival Eurig Hudsonft.David Bowie

nazwisko matkiVerity
data urodzenia 2 czerwca 1944
miejsce zamieszkaniaNorth Hoatlilp
zawódInwestor i rentier
status majątkowyBogaty
stan cywilnyŻonaty
wzrost175 cm
waga70kg
kolor oczuJasno niebieskie
kolor włosówCiemny blond
umiejętność Biokineza
stan zdrowiaStigma
znaki szczególneMłody wygląd, anizokoria, znamię w kształcie rogatej głowy byka na karku

magia natury: 5 (POZIOM II)
magia iluzji: 0 (POZIOM I)
magia powstania: 0 (POZIOM I)
magia odpychania: 10 (POZIOM II)
magia anatomiczna: 20 (POZIOM III)
magia wariacyjna: 0 (POZIOM I)
siła woli: 5 (POZIOM II)
zatrucie magiczne: 4

sprawność: 3
SPORT (JAZDA KONNA): I (1)
SZYBKOŚĆ: I (1)
UDŹWIG: I (1)
charyzma: 10
DOWODZENIE: I (1)
KŁAMSTWO: I (1)
PERSWAZJA: II (6)
ROZPOZNAWALNOŚĆ: I (1)
SAVOIR-VIVRE: I (1)
wiedza: 25
HISTORIA: II (6)
MEDYCYNA: I (1)
NAUKI ŚCISŁE: I (1)
PRZYRODA: I (1)
RELIGIOZNAWSTWO: I (1)
ZARZĄDZANIE I EKONOMIA: III (15)
talenty: 2
PRAWO JAZDY: I (1)
PERCEPCJA: I (1)
reszta: 1 PSo


elementary school Patriot
high school Frozen Lake High
edukacja wyższa Uniwersytet Harvarda - ekonomia - licencjat
moje największe marzenie to odnalezienie zaginionej przed laty siostry
najbardziej boję się wykluczenie z Kościoła Piekieł, znalezienie się w sytuacji bez wyjścia, powrót do nałogu
w wolnym czasie lubię jazda konna, motoryzacja, historia, sztuka i muzyka lat 60, poznawanie nowinek technologicznych
znak zodiaku bliźnięta

I. Greenfield investment

Historia Percivala rozpoczyna się pewnego słonecznego i ciepłego popołudnia, kiedy to zgodnie z wyliczeniami lekarzy, zupełnie, jakby sam się z nimi konsultował, przyszedł na ten świat. Jako pierworodny syn, był z niecierpliwością wyczekiwany przez swoją rodzinę - Franklina Hudsona i Tmperance z domu Verity, oraz całą rzeszę wujów, ciotek i kuzynów, którzy to, zgodnie ze zwyczajem, już zdążyli ustawić mu większość życia — szkoły, zajęcia dodatkowe, staże i możliwy rozwój kariery. W końcu dziecko było inwestycją w przyszłość, dlatego należało mieć pewność, że włożone weń fundusze, czas oraz energia w taki czy inny sposób w końcu się zwrócą. Na szczęście ród przedsiębiorców radził sobie z tym bardzo dobrze.
Percival od najmłodszych lat również zachowywał się, jak na Hudsona przystało: kiedy inne dzieci biegały za piłkami, bawiły się w chowanego lub, ciekawe świata, jadły piasek z piaskownicy, ten upatrzył sobie inną rozrywkę. Zabawę w sklep. Oczywiście z użyciem prawdziwych pieniędzy, gdyż zdaniem rodziny, jak inaczej chłopiec miał poznać to, jak (ich zdaniem) działa świat? Ta gra nauczyła go podstaw: jak rozmawiać z “klientami”, dowiadując się, jaki rodzaj towaru (najczęściej były to rzeczy znalezione w ogrodzie, lub podprowadzone z kuchni) im pasuje, ile są gotowi za to zapłacić oraz podwyższać cenę w odpowiedni sposób, by nie być stratnym. Percy również tym typem dziecka, które sprzedawało lemoniadę przy ulicy w upalne letnie dni, mimo iż nie cierpiał na brak kieszonkowego. Rówieśnicy z dobrych domów, widząc to, często z niego żartowali, że zachowuje się jak biedak, jednak Hudson miał to w głębokim poważaniu. Ostatecznie niektórzy z tych ludzi po paru latach przychodzili do niego, prosząc, by pożyczył im pieniądze, kiedy to musieli ukryć przed rodzicami, że przepuścili jakieś chore kwoty na alkohol, narkotyki albo inne głupoty.
Najmłodszego z Hudsonów również od maleńkości ciągnęło do monet i banknotów — potrafił brać je do ręki i bardzo długo się im przyglądać, starając się zapamiętać każdy, nawet najmniejszy detal. Jako dorosły często żartował, że pewnie byłby w stanie rozpoznać podróbki, tyle się na nie napatrzył. Właśnie to z pieniędzmi, a raczej ze złotem związany był jego pierwszy przejaw magii.
Wydarzyło się to podczas ślubu kuzyna, kiedy wszystkie spojrzenia skierowane były na młodą parę, a Percival okrutnie się nudził, marząc, tylko żeby już w końcu wyjść z Kościoła. Kręcił się, cały czas zaczepiał i zagadywał młodszego brata, który to również nie miał zamiaru zachowywać powagi podczas wydarzenia, biorąc przykład ze starszego. To sprawiło, że ich matka, chcąc uniknąć późniejszego gadania reszty rodziny, że nie potrafi wychować synów, zgarnęła ich oboje, próbując wyprowadzić z budynku w dość brutalny sposób. Percy nigdy wcześniej nie doświadczył czegoś podobnego ze strony bliskiej osoby. Nikt nigdy go nie uderzył, nie popchnął, dlatego zachowanie matki bardzo go przestraszyło. Zaczął się wyrywać, głośno płakać i w tej samej chwili na jego dłoniach pojawiły się głębokie rany, z których to zaczęła się sączyć krew, brudząc odświętne ubrania chłopca i ręce matki. Kiedy próbował się wyrwać, każda z kropel krwi, jaka upadła na posadzkę świątyni, zmieniła się w złoto. Jednak mały Hudson tego nie widział. Przerażony widokiem krwi i bólem wpadł w prawdziwą histerię, ściągając tym samym uwagę wszystkich zebranych na ślubie.
Panna młoda do dziś ma mu złe, że popsuł im ten idealny i bajkowy ślub, mimo iż kapłan, prowadzący uroczystość, zinterpretował ten znak jako symbol opieki Lucyfera nad tym związkiem i całym rodem.
Do szkoły podstawowej oraz liceum Percival poszedł w Hellridge, kontynuując rodzinną tradycję edukacji w Patriot Elementary School, jak i później we Frozen Lake High. Zaczął również uczęszczać do szkółki kościelnej, by tam nauczyć się korzystać z magii, jednak ta druga interesowała Hudsona mniej. Nie miał on głowy do zapamiętywania długich inkantacji, męczenia się nad zrozumieniem składników eliksirów. Będąc jeszcze dzieckiem, podchodził do świata mocno praktycznie, więc albo coś było proste i skuteczne, albo mogło w ogóle nie istnieć. Z drugiej strony, miał pewną słabość do historii, gdyż bardzo lubił słuchać o tym, o życiu ludzi, o wielkich odkryciach i przeszkodach, z jakimi mierzono się kiedyś.
Percival miał w sobie ukryta ciekawość świata, sam niejednokrotnie marzył o tym, by coś odkryć, dlatego też czasem zdarzało mu się wagarować, wybierając się z kolegami, bądź rodzeństwem, na wyprawy w okoliczne tereny. Nawet jeśli ci się wahali, ostatecznie ulegali urokowi osobistemu Percivala i jego obietnicom o wspaniałych przygodach. Chłopak zawsze starał się postawić na swoim, jednak była w jego życiu osoba, której nie był w stanie się sprzeciwić — jego najmłodsza siostra Elaine.

II. High-risk investments

Elaine była wolnym duchem, którego chęć poznania wszystkiego, co świat miałby jej do zaoferowania, była tak wielka, że, zdawało się, zaćmiewa wszystko inne w jej życiu. Szczególnie interesowała ją stara, należąca do rodziny kopalnia, i z biegiem czasu ciekawość ta przerodziła się w prawdziwą obsesję. Dziewczyna często zwierzała się starszym braciom, że słyszy, jak miejsce to ją wzywa do siebie, zaprasza, by podzielić się prawdziwym skarbem — większym niż złoto, które ukrywała w swych trzewiach. Dziewczyna wielokrotnie wymykała się tam sama, by w tajemnicy przed rodziną eksplorować ciemne korytarze, ciągnące się w nieskończoność.
Percival stał się powiernikiem jej tajemnicy, lecz wiedza ta stała się z czasem bolesnym cierniem i ciężarem trudnym do udźwignięcia. Bał się o Elaine, potwornie się bał. Oczyma duszy widział, jak idzie coraz dalej i dalej, jak gubi się w mroku, albo, co gorsza, zostaje zgnieciona przez spadające głazy. Próbował jednak walczyć z tymi myślami, aż w końcu sam zaczął zastanawiać się, co takiego może skrywać się gdzieś tam w plątaninie korytarzy. Parę razy towarzyszył siostrze w jej sekretnych eskapadach. Nic nie znaleźli, ani też nic się nie stało. Percival tłumaczył to sobie wtedy, że tam nic im nie grozi, gdyż nie są kimś z zewnątrz. Byli Hudsonami. Prawowitymi właścicielami kopalni. A coś, co zostało im nadane przez samego Lucyfera, nie mogło zrobić im krzywdy, jak jakimś górnikom czy dzieciakom przed laty… Prawda?
Niestety pewna noc udowodniła Percivalowi, jak bardzo się mylił.
Elaine od tygodni miała dziwny sen, w którym szła przez gęstą jak smoła ciemność i kiedy czuła, jak opada z sił, otulało ją złote światło, wypełniając jej ciało ciepłem. Widziała jego źródło, lecz kiedy zbliżała się do niego tuż na wyciągnięcie ręki… I wtedy sen się kończył. Opowiadała o tym swojemu bratu z wielkim rozżaleniem, zupełnie, jakby każdego ranka traciła coś bardzo ważnego, nieuchwytnego. I myśl ta rozbijała jej serce na drobne kawałki. Była pewna, że musi udać się na dłuższą wyprawę do kopalni, przekonana, iż sen był znakiem i że tym razem odkryje jej sekret. Odkryją go razem.
Oczywiście Percy nie miał zamiaru puszczać jej na tak długo, dlatego zaproponował, że będzie jej towarzyszyć, bo co dwie głowy to nie jedna i razem na pewno uda się im odszukać szybciej… cokolwiek, za czym goniła Elaine. Według ustaleń średni brat miał ich kryć, jednak kiedy i on usłyszał o tym pomyśle, nie miał zamiaru puszczać rodzeństwo samych. Byli ze sobą bardzo zżyci.
Od samego początku wyprawy do kopalni wszystko szło na przekór ich planom. Najpierw ledwo udało im się wyślizgnąć z domu, gdyż rodzina urządziła dla partnerów biznesowych imprezę przy basenie, później okazało się, że muszą wybrać inne wejście do kopalni, gdyż nagle szczelina, z jakiej zawsze podczas swoich eskapad korzystała siostra, została zablokowana deskami. Wyglądało to tak, jak gdyby wszystkie znaki mówiły im, by zawrócili, jednak Hudsonowie byli zbyt uparci, by się wycofać. Przekonani, że na wyciągnięcie ręki mają rzeczy piękne i wielkie, takie, które rozsławią ich imiona, w końcu dostali się do opuszczonych szybów. Byli tak zaślepieni swoją wizją, że nie zwrócili uwagi na to, że korytarz, jakim szli, był im zupełnie nieznany, a na dodatek zawalony kamieniami, deskami i pozostawionymi przez górników śmieciami. Elaine szła szybko, nie oglądając się za siebie, zupełnie jakby coś wewnątrz kopalni przyciągało ją jak magnes drobinkę metalu.
W pewnej chwili Percival potknął się o coś i upadł na ziemię, lądując wprost na ostrych kamieniach. Usłyszał trzask łamanej kości.
Próbował dać znać siostrze, by poczekała, lecz ta nie słyszała, idąc dalej, niczym zahipnotyzowana. Na szczęście zjawił się brat i pomógł najstarszemu z rodzeństwa się podnieść, jednak przeszywający ból prawie zupełnie uniemożliwiał mu poruszanie się. Percival jednak zacisnął zęby i brnął dalej, wiedząc, że jeśli się rozdzielą, to będzie katastrofa. Słyszał kroki Elaine, były już tak blisko…
I wtedy usłyszał kolejny trzask i ogłuszający ryk osuwającej się ziemi.
Kiedy się obudził, bardzo bolało go całe ciało, szczególnie głowa. W ustach miał pełno pyłu a w uszach mu dzwoniło, oślepł też na jedno oko, lecz kompletnie o tym nie myślał, tylko od razu rzucił się, by odszukać rodzeństwo. W świetle porzuconej latarki udało mu się odnaleźć brata — nic mu się nie stało oprócz wyraźnego guza na czole. Ale Elaine. Nigdzie jej nie było!
Percival próbował ją wołać, jednak w kopalni było cicho, stanowczo za cicho. Wiedział, że potrzebują pomocy, gdyż sami nie dadzą sobie rady. Tym bardziej ranni i bez magii.
Hudson nie pamięta, jak trafili do domu. Jak tłumaczył się rodzinie, co się stało. Był w tak wielkim szoku, że jego umysł, zwyczajnie wyparł część rzeczy, próbując go chronić. Jednak wbiła mu się w pamięć jedna scena, kiedy ojciec w końcu wrócił z poszukiwań, w których brała udział tylko rodzina, do domu. Jego twarz była blada, dziwna. Na pytania, czy ją znaleźli, odpowiedział tylko krótko, że nie i jest prośba od nestora, żeby o tym nie wspominać. Nie było żadnej wyprawy do kopalni. Żadnego wypadku. Oficjalnie będzie przekazane, że Elaine uciekła z domu i tej wersji wszyscy mają się trzymać, by nie narażać reputacji rodu na szwank. Temat kopalni wciąż budził masę emocji, od których Hudsonowie próbowali się odciąć.
Percival bardzo źle zniósł te wiadomości. Był zły, że rodzina nie próbuje jej szukać, przecież jego siostra wciąż tam powinna być! Nie znaleźli przecież jej zwłok. Dręczyło go również ogromne poczucie winy. To on był tym starszym. To on powinien był wszystkich pilnować, a nie stać się kulą u nogi przez swoją nieuwagę i słabe ciało. Obiecał sobie, że nigdy się to nie powtórzy.
Było też jeszcze coś. Teraz myśli o ciemnych korytarzach zaczęły prześladować i jego. Kusić swoją tajemnicą. Wołać. Teraz wystarczyło jedynie po nią sięgnąć i, w odróżnieniu od Elaine, spróbować przekonać do tego większość rodziny.
Podczas chrztu, który dla Hudsonów tym razem nie był szczęśliwym rodzinnym wydarzeniem, z momentem otrzymania pentkla i althame, Percival przyrzekł sobie, Lucyferowi i samej siostrze, że ją odnajdzie i odkryje sekret kopalni. Symbolem tej obietnicy było jego oko — lekarzom wprawdzie udało uratować jego wzrok, lecz już nigdy nie wyglądało ono zwyczajnie.
Chłopak od razu wziął się do roboty, rozpisując dokładny plan działania. Teraz kiedy w końcu miał prawdziwą motywację, cel, wszystko szło mu o wiele łatwiej. Na pierwszy ogień poszła nauka magii, w końcu, będzie zmuszony przemierzać ciemne i niebezpieczne korytarze kopalni, gdzie każdy, nawet najmniejszy błąd mógłby kosztować go życie. Dlatego skupił się na zaklęciach, które miały mu ułatwić przetrwanie w trudnych warunkach — magii natury oraz magii odpychania. Jednak z czasem zrozumiał, że tego będzie stanowczo za mało, szczególnie że wszystkie ćwiczenia fizyczne, jakimi się katował, nie dawały mu odpowiednich wyników. Należało podejść do tematu w inny sposób i zwrócić się ku magii anatomicznej, która wydawała się odpowiedzią na jego problemy. Ślęcząc w domu nad księgami, które wręcz wypraszał od nauczycieli, pewnego razu natknął się na informację o pewnej rzadkiej umiejętności, jaką podobno można u siebie rozwinąć — biokinezę, która pozwalała mieć pełną kontrolę nad własnym ciałem, przekraczać bariery własnych fizycznych ułomności. Zobaczywszy to, Percival wiedział, że temu powinien poświęcić największą uwagę. Był tak zdesperowany, że spróbował podjąć się tej nauki sam.
Pełen sił i zapału powoli zaczynał zauważać, pierwsze pozytywne rezultaty. Jego arsenał magiczny powiększył się znacząco o nowe zaklęcia i rytuały, a pierwsza okupiona potem i frustracją zmiana koloru jednego pasemka włosów, kiedy stał w domu przed lustrem, wprawiła go w prawdziwą euforię. Wiedział jednak, że jeszcze przed nim daleka droga, by w pełni opanować kontrolę nad własnym ciałem.
Nie zaniedbywał również nauki w zwykłej, śmiertelnej szkole, gdzie również udzielał się w życiu pozalekcyjnym. Wiedział, że proaktywna pozycja oraz oceny były kluczem, żeby dostać się na dobry uniwersytet. Bez tego nie wyobrażał sobie, jak by miał w przyszłości w odpowiedni sposób zająć się rodzinnym biznesem oraz zyskać w oczach członków rodu na tyle, by liczono się z jego zdaniem. Nie chciał być kolejnym niedouczonym, bogaty bufonem, zepchniętym na samo dno rodzinnego "łańcucha pokarmowego".
Niestety, skupianie się na nauce sprawiło, że rzadko spotykał się ze znajomymi, lecz był gotów zapłacić tę cenę.
Na studia wyższe dostał się na Uniwersytet Harvarda, co było ukoronowaniem jego starań. Rodzina była z niego bardzo dumna. Kolejny Hudson miał kontynuować tradycję i studiować biznes oraz finanse. Odetchnęli również z ulgą, gdyż studia chroniły Percivala przed wojskiem i wojną, która szalała w Wietnamie.
Przeprowadzka w nowe miejsce przyniosła młodszemu Hudsonowi więcej sił, by dalej trzymać się wymyślonego planu i w pełni możliwości, jakie oferowało życie studenta. Chłopak od razu dołączył do bractwa oraz stał się przewodniczącym klubu historycznego, by zostać zauważonym przez innych. Jako że w zaciszu akademika trudniej było praktykować magię, dlatego chłopak poświęcał ten czas, by zawierać nowe znajomości oraz kontakty, które miały zaowocować w przyszłości, chodząc w tym celu na minimum potrzebnych imprez. Udało mu się też w pewnym momencie wkręcić w grono studentów medycyny tylko i wyłącznie po to, by mór rozwijać umiejętność biokinezy. Wszystko dlatego, że w pewnej chwili zderzył się z tym, iż bez odpowiedniej wiedzy teoretycznej, nie jest w stanie sięgać po trudniejsze zmiany własnego ciała. Przyszli medycy lubili dzielić się różnymi anatomicznymi anegdotkami oraz odpowiadali na pytania Percivala ( i nawet nie szkodzi, że ich wiedza była dziurawa), dzięki czemu czarownik był w stanie ostatecznie sięgnąć po trudniejsze zmiany.
Kiedy zbliżał się już koniec nauki, Percy oczyma duszy widział scenę, kiedy wraca do domu i w końcu będzie w stanie przekonać resztę, by go wysłuchała, co na pewno wszystko zmieni.
Nie przewidział, że jego planom przyjdzie zderzyć się z rzeczywistością.

III. Stagflation

Prawie od razu po swoim przyjeździe Percival udał się do nestora, by przedstawić mu swój pomysł, który był prosty — jeśli ponownie otworzą kopalnie, lecz zamiast górników, wpuszczą tam żądnych ostrych wrażeń turystów, miejsce to zacznie przynosić zyski. Młodszy Hudson nawet przygotował cały plan z wykresami, rozpiską kosztów, etapami rozbudowy i zabezpieczenia terenu (również magiczne) oraz propozycją, jak odpowiednio to zareklamować. Oczywiście nie robił tego tylko i wyłącznie dla pieniędzy. Liczył, że podczas budowy, którą chciał nadzorować razem z bratem, uda mu się w końcu odnaleźć siostrę, albo jakikolwiek ślad, który pomógłby zrozumieć, jaki los ją spotkał. Przygotowywał się do tego tak długo, tyle lat, że porażka nie wchodziła w grę… Tylko że to się właśnie stało. Poddenerwowany nestor nawet nie chciał słuchać o pomyśle z kopalnią, ucinając temat natychmiast po tym, jak Percival przedstawił cały plan i odpowiednią dokumentację. Zakazał mu również zbliżania się do kopali i skupić się na rozwoju ich obecnego ukochanego dziecka — Country clubu, pod groźbą odcięcia od finansów.
Wtedy coś w młodszym Hudsonie nim pękło.
Lata trudów, pracy, rozmyślań. To wszystko momentalnie zostało przekreślone. Wyrzucone na śmietnik. Mimo to Percy spróbował porozmawiać z ojcem, żeby ten wpłynął na głowę rodu, lecz i on odbił się od ściany. Nie dał rady pomóc synowi w ten sposób, zaproponował jednak, że jeśli nie chce zajmować się klubem, to może pomóc mu z firmą transportową, którą Franklin założył, wykorzystując do tego gotową kolejową infrastrukturę, powstałą wraz z budową kopalni, a którą zwyczajnie zmodernizował. Percival nie zamierzał jednak o tym słyszeć.
Wiedziony straszliwym smutkiem i wypaleniem, chcąc się odciąć od rodziny, udał się do Nowego Yorku, gdzie zaczął prowadzić kompletnie inne życie. Nie miał już siły walczyć ani niczego udowadniać. Chciał zatopić się w innym świecie — świece bohemy i ludzi wolnych, czerpać z życia pełnymi garściami, zatracić się w jego barwach, zapachach i smakach. Zadławić się nimi. Udusić. Nie wahał się już i sięgał po alkohol, używki, zmieniał partnerów seksualnych, nie patrząc na to, kim są i chyba tylko dzięki magii uniknął zachorowania na jakąś paskudną chorobę weneryczną. Nie chcąc, by ktokolwiek go rozpoznał ani odnalazł, przybierał różne twarze, imiona, zmieniał grupy, szukając swojego prawdziwego miejsca.
Czasem wysłał do rodziców z podróży jakiś list, lecz nie zostawiał nigdy adresu zwrotnego. Chciał zwyczajnie dać im znać, że żyje i nie należy go szukać. Nawet nie miał pojęcia, jak musiał kombinować Franklin, by chronić swojego syna, wymyślając bajeczki, że jego latorośl wybrała się w podróż, by przemyśleć swoje życie.
W pewnym sensie miał on rację.
Momentem, który drastycznie zmienił życie Percivala, był Woodstok 1969 roku. Trzy dni pełne muzyki, miłości i radości oraz wszelkich substancji, które miały pomóc ludziom w osiągnięciu tego ostatniego. Hudson jak zwykle nie ograniczał się z niczym, chcąc przeżyć festiwal w najlepszy możliwy dla siebie sposób. Kiedy jednak leżał, czekając, aż poniesie go przyjemna faza, resztkami trzeźwego umysłu poczuł, że działo się coś złego. Coś musiało być w tej działce, którą zaaplikował sobie do organizmu... a może zwyczajnie było tego za dużo? Kiedy zaczął tracić kontakt z rzeczywistością, dławiąc się własnymi wymiocinami, poczuł nagle, jak wypełnia go ciepło, wręcz gorąco i zobaczył, jak jego ciało obejmują płomienie. Czy to on sam zmieniał się w ogień? Nie był w stanie się ruszyć, nic powiedzieć, a w nozdrza uderzył go zapach siarki. Jego rany otworzyły się i zaczęły krwawić, lecz mężczyzna nie czuł bólu. Całkowicie pochłonął go głos, jaki zabrzmiał w jego głowie, który napełnił go trwogą… ale i nadzieją. Mówił mu o ciężarze, jaki Hudson nosi w sercu, o bólu i stracie…jak i o tym, że jest jeszcze nadzieja. Że nie może się poddać, gdyż jest już tak blisko. Ostatnią rzeczą, jaką Percy zapamiętał, było oślepiające światło i sylwetka rogatego mężczyzny z pięknymi, wielkimi skrzydłami.
Kiedy w końcu czarownik doszedł do siebie, był całkowicie zdrów, nie licząc ran-stygmatów, jakie pojawiały się okresowo na jego ciele. Nie miał siniaków, śladów po wkuciach. Czuł niesamowitą siłę i lekkość, zupełnie, jakby ktoś ściągnął z jego ramion przeraźliwy ciężar. Było to tak niesamowite uczucie, tak ożywcze i nie wiedział, czy to on końcu był się w stanie sam uleczyć, czy był to cud. To były to jego ponowne narodziny i Hudson zamierzał wykorzystać tę drugą szansę, by ponownie stanąć do walki.

IV. Sustainable development

Tym razem mężczyzna miał to przemyślane w inny sposób. Za pierwszym razem samego początku jego podejście do sprawy było błędne. Przecież mógł przewidzieć, że rodzina, która trzyma się mocno bezpiecznego gruntu, jakim jest Country club, oraz zamiatająca wszelkie kontrowersje pod dywan, nigdy nie zgodzi się, by grzebać w głównym źródle wizerunkowych problemów — kopalni. Wtedy to przeoczył, jednak teraz był w pełni świadom, że woleli oni trzymać się bezpiecznych biznesów, chociaż Hudson prędzej nazwałby to zwyczajnym “leżeniem na pieniądzach”. Żenującym trwaniem bez celu, które należało zmienić. Lucyfer ofiarował im bogactwa, a ich psim obowiązkiem było zadbanie o nie, pomnożenie, a jeszcze — pełne zrozumienie tego daru… i Percival miał zamiar to osiągnąć. Chciał zmieść, niczym fala stare i zbutwiałe porządki, by na ich miejsce przyszło wszystko to, co nowe i żywe, a także obudzić w Hudsonach uśpionego ducha ciekawych świata odkrywców i ryzykantów, którzy nie boją się postawić wszystko na jedną kartę.
Innymi słowy, sam chciał sam zostać nestorem rodu.
Musiał jednak najpierw zacząć od początku. Jego długa nieobecność (rodzina nadal sądziła, że Percy podróżował, a on nie zamierzał wyprowadzać jej z błędu) sprawiła, że tak naprawdę musiał zacząć budowanie swojej reputacji od zera, jednak nie miał z tym najmniejszego problemu. W pewien sposób czuł się tak, jakby zaczynał z czystej karty.
Od razu zgłosił się do pomocy przy Country clubie oraz firmie ojca. Franklin zaczął bardzo ciężko chorować i już prawie nie był w stanie zajmować się firmą. Wszystkim starała się zarządzać Temperance, lecz i ona, mimo swojego świetnego prawniczego wykształcenia i obycia z tematem, nie była w stanie w odpowiedni sposób nad wszystkim zapanować. Z kolei młodszy brat Percivala w tym czasie zajmował się budowaniem własnej rodziny z dala od rodzinnego gniazd, z resztą on nigdy nie miał głowy do finansów. Dlatego Percival, z jego świeżym podejściem i energią, był prawdziwym ratunkiem.
W międzyczasie czarownik zaczął myśleć nad własnym biznesem. Czuł wielką potrzebę, by znaleźć własną niszę, która stałaby się prawdziwą żyłą złota. W końcu, po długich analizach rynku, godzinach rozmyślań oraz rozmów odnalazł coś, co było proste i dość skuteczne — wynajem ziem i lokali. Zagłębiając się w rodzinne akta własności, odkrył, że ich ród miał w posiadaniu grunty, która przed laty zostały wykupione, by zbudować kolej. Linia jednak została poprowadzona inaczej, ale własność pozostała nienaruszona. Percival miał zamiar to wykorzystać, jak i zakupić kolejne nieruchomości, by móc użyczać ich za odpowiednią opłatą potrzebującym i początkującym przedsiębiorcom, a szczególnie innym czarownikom, którzy próbowali wpasować się w świat czcicieli Gabriela.
Hudson bardzo aktywnie działał też jako inwestor. Specjalnie podszkolił się z medycyny, nauk przyrodniczych oraz ścisłych, żeby mieć lepsze pojęcie, w co wkładać finanse i nie dać się oszukać. Wiedział, że należy podążać z duchem czasu, gdyż tylko w taki sposób można przetrwać.
Żeby już ostatecznie zbudować swój wizerunek w społeczeństwie, ożenił się z pewną damą z domu Abernathy. Była ona jedną z kandydatek, jakie zostały Percivalowi zaprezentowane i mężczyzna od razu wiedział, że tylko tę kobietę widzi u swego boku, jako swą żonę. Raz, że byli od lat dobrymi przyjaciółmi, a dwa, że miała ona dostęp do prawdziwej perełki — biblioteki, w której to mogły znaleźć się odpowiedzi na pytania, dotyczące kopalni.
Pracy było bardzo dużo i czarownik poświęcał się jej całym sobą, jednak w chwilach, gdy potrzebował wytchnienia, wsiadał za kółko swojego kabrioletu, lub też dosiadał ukochaną klacz Północ, by na chwilę zatracić się w szybkości i oczyścić umysł. Kiedyś pomagały mu w tym różnorakie używki, lecz od momentu powrotu do domu, Percy zasadniczo przestał zatruwać swój organizm substancjami, ograniczając się do niezbędnego na wszelkich wydarzeniach socjalnych minimum.
Jeszcze jednym miejscem, które pomagało mężczyźnie zachować równowagę duchową był kościół. Będąc dzieckiem i nastolatkiem, nigdy specjalnie nie wyróżniał się swoim zapałem do czczenia Piekielnej Trójcy, jednak po powrocie do domu spędzał bardzo wiele godzin na żarliwych modlitwach i rozmowach z kapłanami, licząc, że i oni pokażą mu drogę. Pomogą zrozumieć słowa, jakie usłyszał w swej wizji.

V. Speculative bubble

Wszystko powoli toczyło się swoim tempem i wyglądało, że w końcu życie Percivala stanie się spokojniejsze. Niestety, nie spodziewał się filary, na których trzymało się jego poczucie bezpieczeństwa, ponownie zaczną się chwiać. Jako pierwsza zrobiła to rodzina.
Hudson bardzo czekał na swojego pierworodnego, lecz kiedy jego żona powiła na świat ich dziecko, mężczyzna nie poczuł nic. Nie było żadnej radości, żadnego przywiązania. Kompletna pustka. Był tym faktem zawiedziony, uznał jednak, że może to kwestia przyzwyczajenia. Wypracowania w sobie tej emocji. Jednak czas mijał, a nic się nie zmieniało. Jak by tego było mało, z chwilą pojawienia się w rodzinie nowego członka, relację pomiędzy małżonkami zaczęły się psuć. Nigdy nie było między nimi namiętności — nie na tym budowali swój związek, wymuszony przez rodzinę. Wcześniej byli najlepszymi przyjaciółmi, mogli rozmawiać o wszystkim, wspierali się… Teraz z każdą chwilą oddalali się od siebie. Percival w pewnej chwili złapał się na myśli, że nawet nie miałby żonie za złe, gdyby mówiąc, że idzie do rodzinnej biblioteki, w rzeczywistości spędzała czas w ramionach kochanka. Pewnie nawet gdyby zaszła z nim w ciążę, to uznałby, że to jego dziecko, jeśli gest ten byłby najlepsze dla rodziny.
On sam z kolei w ogóle nie myślał o pozamałżeńskim seksie czy innych uciechach. Czasy, kiedy te rzeczy były jego ucieczką, wydawałoby się, już dawno minęły. Teraz jego myśli zaprzątała praca. Pomysł, który wymyślił, iż będzie pomnażać majątek rodziny, wynajmując ziemię albo lokale pomniejszym przedsiębiorcom lub ludziom, szukającym własnego kąta do zamieszkania nie przynosił satysfakcjonujących wyników. Nadal rodzina nie była przekonana co do jego pomysłów. Tu potrzebny był wielki sukces. Zainwestowanie w interes, który oprócz pieniędzy, przyniesie upragnioną sławę i wpływy, które staną się kluczem do objęcia władzy nad rodziną i poprowadzenie jej ku świetlanej przyszłości i odnalezieniu Elaine.
Było też jeszcze jedno. Trzeci filar życia Percivala — ten najważniejszy, najbardziej prywatny i sakralny, który w odróżnieniu od innych jedynie się umocnił na swój przedziwny sposób.
Bardzo dużo czasu zaczął spędzać ze swoim bratem, odbudowywać relację, nadwyrężoną przez różne wydarzenia z życia i pracę, rozmawiając nie tylko o codzienności, ale i o wierze. Hudson czuł, że Lucyfer zwrócił ku niemu spojrzenie, lecz nadal błądził; miał wrażenie, że nadal nie rozumie, wydawałoby się prostych, wypowiedzianych przez niego słów. Podzielił się tym ze swoim bratem, opowiadając mu dokładnie o wizji, jakiej był świadkiem. Był nawet pewien, że tamtego dnia prawie umarł, lecz ich Pan z jakichś powodów nie przywołał go do siebie. Nie wiedział jednak dlaczego. Czy miał pomóc rodzinie odnaleźć Wrota Piekieł? Czy siostrę? Czy było to coś o wiele większego, ważniejszego niż tylko jego drobne istnienie. Lucyfer stał się dla niego Gwiazdą Północną, która wyprowadziła go z mroku, lecz nadal nie do końca rozumiał, co ma robić dalej. Brat nie wyśmiał go, nie odtrąca, sugerując, że chyba ma problemy z głową. Wręcz na odwrót, był szczęśliwy, że Percival miał taką wizję, gdyż doświadczył ogromnego zaszczytu. To był znak, że powinien podążać za Lucyferem, gdyż tylko on wie, jak pokonać Gabriela i sprowadzić na świat magię. Starszy z braci czuł, że to musi być prawda i chciał wiedzieć o tym więcej, mimo iż te słowa brzmiały inaczej niż to, co mówili kapłani w kościele Piekieł. Młodszy zaś obiecał, że pozna go z grupą, z którą będą mogli razem działać ku chwale Pana, i trzymając się danego słowa, zaczął wtajemniczać Percivala w sekrety Kowenu Dnia.
Percival Hudson
Wiek : 40
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : Rentier i inwestor
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Witaj w Piekle!
W tym momencie zaczyna się Twoja przygoda w Hellridge. Zachęcamy Cię do przeczytania wiadomości, która została wysłana na Twoje konto w momencie rejestracji, znajdziesz tam krótki przewodnik poruszania się po Die Ac Nocte. Obowiązkowo załóż teraz swoją pocztę i kalendarz, a także, jeśli masz na to ochotę, temat z relacjami postaci i rachunek bankowy. Możesz już rozpocząć grę. Zachęcamy do spojrzenia w poszukiwania gry, w których to znajdziesz osoby chętne do fabuły.

I pamiętaj...
Piekło jest puste, a wszystkie diabły są tutaj.

  


Sprawdzający: Frank Marwood
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Rozliczenie

Ekwipunek




Aktualizacje
19.02.23 Zakup umiejętności specjalnej (-600 PD)
21.02.23 Osiągnięcie: Pierwszy krok, Cegiełka (+175 PD)
2.03.23 Zakupy początkowe (+0 PD)
30.04.23 Aktualizacja postaci o ego
15.05.23 Wydarzenie: Na całej połaci krew cz.1 (+150 PD)
28.06.23 Wydarzenie: Na całej połaci krew cz.2 (+150 PD)
10.08.23 Kalendarz (styczeń-luty) (+20 PD, +1 PSo)
14.08.23 Osiągnięcie: Hehe nice (+10 PD)
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej