Witaj,
Elianne L'Orfevre
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t386-elianne-mavis-l-orfevre#1198
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t490-elianne-l-orfevre#2162
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t492-elianne-l-orfevre#2165
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t489-poczta-elianne-l-orfevre#2160
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f113-whitland-chateau
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1066-rachunek-bankowy-elianne-l-orfevre#9136
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t386-elianne-mavis-l-orfevre#1198
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t490-elianne-l-orfevre#2162
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t492-elianne-l-orfevre#2165
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t489-poczta-elianne-l-orfevre#2160
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f113-whitland-chateau
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1066-rachunek-bankowy-elianne-l-orfevre#9136
Élianne Mavis L'orfevreft.Lauren de Graaf

nazwisko matki Devall
data urodzenia 21.05.1963
miejsce zamieszkania Saint Fall, North Hoalilp
zawód Jubiler, zaklinacz
status majątkowy Zamożna
stan cywilny Panna
wzrost 150 cm
waga 40 kg
kolor oczu Błękit
kolor włosów blond
odmienność Słuchacz
umiejętność n/d
stan zdrowia klaustrofobia
znaki szczególne
Znamię w postaci gałązki magnolii (zarówno drobne listki, jak i kwiaty), owinięte dookoła lewej piersi od wewnątrz.

magia natury: 0 (I)
magia iluzji: 0 (I)
magia powstania: 20 (III)
magia odpychania: 0 (I)
magia anatomiczna: 0 (I)
magia wariacyjna: 0 (I)
siła woli: 10 (II)
zatrucie magiczne: 4

sprawność: 3
Gibkość: I (1)
Gimnastyka: I (1)
Szybkość: I (1)
charyzma: 2
Rozpoznawalność: I (1)
Savoir-vivre: I (1)
wiedza: 3
Teoria magii: I (1)
Zarządzanie i ekonomia: I (1)
Sztuka: I (1)
talenty: 17 (15+2)
Jubilerstwo: II (6)
Zaklinanie: II (6)
Percepcja: I (1)
Prawo jazdy: I (1)
Gotowanie: I (1)
Sztuka (rysynek): I (1)
Zręczność dłoni: I (1)

reszta: 9 PSo


elementary school Sunset
high school Frozen Lake High
edukacja wyższa Tajne komplety - Jubilerstwo - Praktyk
Tajne komplety - Zaklinanie - Praktyk

moje największe marzenie to Osiągnięcie jakiegoś niesamowitego odkrycia w zakresie jubilerstwa albo zaklinania;
najbardziej boję się Przypadkowe odczytanie kogoś/czegoś i "kradzież" wspomnienia, którego wolałaby nie widzieć; Tłumy obcych ludzi; Brak akceptacji otoczenia jeśli dowie się ono o jej odmienności oraz ewentualna samotność nią spowodowana;
w wolnym czasie lubię Zaklinanie, jubilerstwo, pieczenie słodkości,
znak zodiaku Byk

I. KIM JESTEM?


Była żywiołowym dzieckiem, którego wszędzie zawsze było pełno. Nie do końca jak inne dziewczynki, ponieważ lubiła bawić się zabawkami chłopców, biegać z nimi po krzakach i łapać zwierzątka, które miały to nieszczęście zbliżyć się do ogrodu jej domu, oraz, ku rozpaczy i przerażeniu matki, włazić na drzewa tak wysoko, że gdyby spadła, zapewne by sobie coś połamała. To nigdy nie miało miejsca, Elianne czuła się pewnie, kiedy się wspinała, więc nigdy nawet się nie zawahała i nie pomyślała, że faktycznie mogłaby spaść i zrobić cobie krzywdę.

Kiedy nadszedł czas posłano ją do Sunset, uznając, że szkoła dla dziewcząt będzie dla niej najlepszym miejscem, aby poskromić jej zapędy do bycia chłopczycą, które nie do końca podobały się jej rodzinie i sprawić, że nabierze trochę ogłady. Stanie się bardziej dziewczęca, będąc wśród samych dziewczynek i będąc poniekąd zmuszoną do dostosowania się do środowiska, jakim była szkoła. Zadziałało to o tyle, że faktycznie nauczyła się być jak inne dziewczynki, jednak od odkrycia w sobie odmienności, powoli wycofała się z większych grup, widząc, że chętnie łapią się za ręce. Kontakt fizyczny im nie przeszkadzał tak, jak jej, a nie mogła przecież większości z nich wyjaśnić, dlaczego go tak nie lubi. Nie chciała nikogo przypadkiem odczytać i być przy tym "tą dziwaczką", bo przecież byłoby po niej widać, że coś jest nie tak, a gdyby jeszcze powiedziała coś, czego nie powinna wiedzieć? Strach skutecznie sprawił, że nie nawiązywała głębszych relacji z niemagicznymi, a i magiczni, którzy odkryli co potrafi, często trzymali się od niej na dystans. Rodzina zaś nie ingerowała nadto w jej przyjaźnie, pozwalając jej samej zdecydować, czy chce zadawać się z niemagicznymi, jednak najpierw upewnili się, że wie, co może im mówić, a co musi pominąć w swoich opowieściach. Nic więc dziwnego, że mimo wszystko, jej najbliższy krąg przyjaciółek był bardzo zawężony i składał się już wtedy głównie z dziewcząt, które o magii wiedziały i przed którymi nie trzeba było aż tak się pilnować z tym, co się przy nich mówi, czy nie trzeba było ich nieustannie pilnować, żeby nie dotykały jej nadmiernie. To w podstawówce odkryła, że lubi zajęcia z gimnastyki, na którą chętnie regularnie uczęszczała. Sport indywidualny odpowiadał jej dużo bardziej niż jakiekolwiek próby wciskania jej w drużyny. Mogła bez przeszkód wykorzystać nadmiary swojej niespożytej energii, którą wcześniej zużywała, biegając po krzakach i wspinając się na drzewa, podczas treningów biegania w sekcji lekkoatletycznej.

Jej pierwsze zetknięcie się z odmiennością słuchacza było dla niej przeżyciem niecodziennym i strasznym zarazem. Nie była na nie przygotowana, więc nie wiedziała, co się dzieje, była zdezorientowana. Leżała już w łóżku, przed snem zajmując się jeszcze czytaniem książki, kiedy spokojną ciszę przerwały dziwne odgłosy. Nie były jakieś bardzo głośne, jednak na tyle niespodziewane, że ośmioletnia Elianne uniosła głowę znad lektury, obrzucając pokój zdziwionym spojrzeniem i próbowała wsłuchać się w ciszę, żeby określić, co to za dźwięki zakłóciły jej wieczór. Powoli szepty nasiliły się, kiedy się na nich skupiła, jednak zdezorientowana, nie miała pojęcia, co jest źródłem tych wszystkich dźwięków. Dreszcz przebiegł jej po plecach, kiedy narastający strach kazał jej zajrzeć na podłogę przy łóżku. Czyżby jednak pod nim były jakieś potwory, mimo że zarówno matka, jak i ojciec zapewniali ją, że nic tam nie było i nie ma się czego bać? Skuliła się odrobinę na łóżku, na myśl, że coś jednak faktycznie mogło zaląc się pod jej łóżkiem. Wystraszone spojrzenie pokierowało się do drzwi prowadzących na korytarz, by po chwili dziewczynka wyskoczyła z łóżka i biegiem przebyła tę odległość, a potem długi korytarz i wpadła znienacka do salonu, w którym jeszcze przebywali rodzice. Łzy stały jej w oczach, kiedy próbowała wyjaśnić, co ją tak wystraszyło. I że mimo ucieczki z pokoju, dalej słyszała te dziwne szepty, przez co była tylko jeszcze bardziej przerażona. Słowa rwały się, wypadając z jej ust, drżały tak samo, jak ona. Zapomniana przez nią książka, w końcu wypadła jej z zaciśniętych rąk, aż w końcu szepty ustały, a zdezorientowana Elianne rozejrzała się, jakby próbując wyłapać, co sprawiło, że nagle wszystko się uspokoiło. Początkowo jej rodzice sami nie do końca wiedzieli, co się stało, jednak w końcu doszli do wniosku, że ujawniła się u niej odmienność słuchacza. Szybko zasięgnięto rady w szkółce kościelnej i w ten sposób Elianne, wcześniej od innych, zaczęła chodzić na indywidualne zajęcia wieczorowe, mające pomóc jej z opanowaniem swojej odmienności.

Szkółkę kościelną, do której w końcu mogła chodzić z rówieśnikami, polubiła od pierwszych zajęć. Już od dawna podglądała rodzinę przy pracy jubilerskiej i zaklinaniu i zżerała ją ciekawość, jak to wszystko działa. Czasem jej tłumaczono jakieś podstawy, nie chciano jednak wybiegać zbyt mocno z wiedzą, póki nie zacznie nauki w szkółce kościelnej. Tym bardziej była podekscytowana, kiedy zaczęto nauczać magii powstania. Powzięła sobie za cel, żeby chociaż z tej jednej dziedziny być najlepszą w grupie, dlatego uczyła się wszystkiego, co się z nią wiązało. Co więcej, w domu zaczęła częściej przebywać w pracowniach, ucząc się teorii zaklinania i jubilerstwa pod okiem rodziny. Chciano, aby wiedziała wszystko, co powinna, zanim podejmie własne próby tworzenia. W trakcie nauki w szkółce zainteresowała się również zatrzaśniętymi czarami, przez co teoria magii stała się drugim z przedmiotów, które sobie upodobała. Zamiast oddawać się spotkaniom z innymi dziećmi, pochłonęła ją nauka. jej introwertyczna dusza sprawiała, że radzenie sobie z większymi grupami ludzi było dla niej męczące. Wolała zdecydowanie towarzystwo książek, albo pojedynczych osób, jeśli już udało jej sę z kimś zaprzyjaźnić i namówić na wyjście.

Wybór Frozen Lake High był naturalną rzeczą po nauce Sunset. Nie trzeba było się długo zastanawiać, z resztą wybór i tak nie należał do niej, a do jej rodziców. Była zdezorientowana nagłą ilością chłopców w wieku zbliżonym do niej. Nieprzyzwyczajona do tego, że było ich aż tylu w jej otoczeniu, czuła się początkowo przytłoczona ich obecnością. Z czasem jednak przywykła do nich, jednak ograniczała kontakty z nimi, nauczona tego, aby preferować przebywanie wśród dziewcząt. Nic do nich nie miała, po prostu uznała, że niemagiczni chłopcy nie powinni jej interesować, a magicznych znała już ze szkółki kościelnej, po co więc miała  tracić energię i próbować zrozumieć szkolnych kolegów? I tak zapewne kontakt z nimi urwie się, kiedy skończą szkołę, a ona przecież miała tyle nauki. Nie miała na nich zwyczajnie czasu, mając umysł zajęty dużo ciekawszymi dla niej sprawami. Nawyki, jakie wyniosła z czasów podstawówki, pozostały jej również w dalszych etapach nauki. Była tą osobą, która zwykle stoi z boku i obserwuje całą klasę, podchodząc od czasu do czasu do wybranych osób i rozmawiając, jednak nie zbliżając się do nich nadmiernie, by nie złapać z nimi kontkatu fizycznego. Mimo, że w tym czasie już lepiej kontrolowała swój dar, unikanie dotykania innych skóra do skóry weszło jej już w odruch, nad którym nawet się nie zastanawiała. Z resztą, jak pielęgnować przyjaźnie, skoro z większości wypadów rezygnowała, na rzecz uczenia się? Jej umysł już wtedy zajmowała głównie biżuteria, którą na co nudniejszych lekcjach potrafiła szkicować w zeszytach, zamiast zapisywać nużące ją notatki. Dalej również uczęszczała na treningi gimnastyczne, nie wiązała jednak z nią przyszłości. Gimnastyka sprawiała jej przyjemność i była odskoczną od ślęczenia nad nauką magii. Przy okazji odhaczała w ten sposób zajęcia fakultatywne.

Chrzest był dla niej czymś wielkim. Miała w końcu otrzymać własne athame oraz pentakl. Od rana roznosiła ją energia, nie mogła doczekać się nocy. Większość dnia spędziła na obrzeżach miasta, spacerując po lesie i zbierając dziko rosnące kwiaty. Przeciągnęła ręką po kępkach siódmaczka leśnego, zachwycona ich wyglądem, odkrywając po chwili, że pyłek pozostawił złotawy ślad na bladej skórze jej ręki. Uznała, że pięknie wkomponują się w złoto jej włosów, dlatego do chrztu przystąpiła z właśnie tymi kwiatami, przypominającymi gwiazdy, wplecionymi w warkocz.

Mając swój pentakl oraz athame mogła zacząć na poważniej wchodzić w rodzinny biznes. Zaczęła własne próby osadzania kamieni oraz zaklinania, pod okiem rodziny. Popełniała błędy, szczególnie na początku, kiedy szepty potrafiły wytrącić ją ze skupienia, jednak nie powstrzymywało jej to przed dalszym ćwiczeniem umiejętności, które tak ceni jej ród. Tym bardziej, że i jej podobała się praca z magią rytualną, oraz zbieranie coraz to nowszej wiedzy i doświadczenia z jej zakresu, jak i z zakresu magii powstania. Zgromadzona przez rodzinę wiedza tylko pomagała jej iść naprzód i doskonalić swoje rzemiosło tak, by móc wesprzeć rodzinny biznes. W tym momencie całkowicie przepadła w nauce przez praktykę. Nie widywała się zbyt często ze znajomymi, a i to tylko wtedy, kiedy była zmęczona dłubaniem w biżuterii, albo szepty dawały jej na tyle w kość, że musiała odpuścić i odpocząć, więc nie była przez to najciekawszą osobą, z którą możnaby spędzić czas. Wiedziała, że aby nauczyć się wszystkiego, co chciała, potrzebuje ogromu nauki, a sytuacji nie poprawiał jej dar. Szepty odzywały się do niej często. Kiedy tylko jej skupienie w pełni poświęca się tworzonej rzeczy, traci pełną kontrolę nad darem i ciszę zaczynają wypełniać dźwięki, które tylko ona może usłyszeć. Czasami pozwalała im po prostu płynąć dookoła niej, starając się na nich nie skupiać, częściej zaś próbowała je zagłuszyć zakładając słuchawki i puszczając muzykę z walkmana. W rzadkich, wolnych chwilach, podchodziła do prób tworzenia zatrzaśniętych czarów. Ciekawiły ją one, do tego bywały przydatne, dlatego pogłębiała wiedzę z zakresu teorii magii, by móc je tworzyć coraz lepiej. Było to jednak tylko hobby i odskocznia od jubilerstwa i zaklinania, którym w pełni się poświęciła.

Z matką dogadywała się świetnie, chociaż nie miały aż tylu wspólnych zainteresowań. Elianne wdała się z nimi w ojca, skupiając się na jubilerstwie i zaklinaniu, jednak jedno, co przekazała jej matka, to gotowanie. Co prawda, zaczęła się uczyć od niej dopiero mając koło 15 lat, pomagając jej raz na jakiś czas w kuchni, kiedy nie nagliło jej nic innego, jednak wkrótce pieczenie zaczęło ją bawić. Jako łasuch na słodkości, zaczęła je sobie sama piec. Tak smakowały dużo lepiej niż te, które można było kupić w pierwszym lepszym sklepie. Do tego miała sposób na spędzenie czasu z matką tak, żeby obie dobrze spędziły razem czas. Z czasem zaczęła uczyć się od matki magicznego gotowania, zaciekawiona działaniem tej magii, jednak nie poświęciła temu aż tyle czasu, by poznać coś więcej niż same podstawy.

Jedną z rzeczy, o które musiała naprosić się rodzinę, było pozwolenie na naukę kierowania samochodem. Chciała mieć prawo jazdy, żeby nie być zależną od czasu wolnego innych, którzy musieliby ją wozić. Ewentualnie, żeby wszędzie nie chodzić pieszo, co na dłuższą metę było po prostu uciążliwe, tym bardziej skoro mieszkali w oddaleniu od centrum. Spędziła wiele godzin, chodząc za rodzicami i przekonując ich, że to na pewno bezpieczne i potrzebne. W końcu oboje ugięli się, chyba tylko dlatego, że mieli dosyć jej ciągłego gadania i chcieli mieć już święty spokój. Była za to pewna, że jeśli w najbliższym czasie, po zdaniu prawo jazdy, spowoduje wypadek, to rodzice zdecydowanie nie pozwolą jej więcej siąść za kółko.

Z kolejnym etapem nauki miała drobną zagwozdkę. Nie była pewna, w którym kierunku chce iść. Czy wybrać jakiś kierunek niemagicznych, który dałby jej zawód? Czy może lepiej pogłębiać wiedzę na tematy, które naprawdę ją ciekawiły? Po przemyśleniu wybrała jednak studia na tajnych kompletach, w kierunku magii rytualnej ze specjalizacją w jubilerstwie i zaklinaniu. Uznała, że ten kierunek będzie dla niej najlepszy, bo kto jak nie członek rodu L'Orfevre będzie najchętniej chłonął wszelką wiedzę z tych dziedzin? Miała świadomość, że jeśli poszłaby na niemagiczny kierunek, męczyłaby się z nauką i pewnie by nie skończyła studiów, więc byłoby to tylko stratą czasu. A w ten sposób robiła to, co lubiła, nauka przychodziła jej łatwo. Gdy czegoś nie wiedziała, miała pewność, że ktoś z rodziny będzie wiedział i obszernie odpowie na jej pytania. Dalej również podtrzymuje rutynę rozciągania się, stwierdzając, że to właśnie dzięki niej nie boli ją aż tak kręgosłup od tego, ile siedzi przy pracy i nauce. Oprócz zajęć zaczęła na stałe pomagać w rodzinnym sklepie jubilerskim, osadzając kamienie i zaklinając przedmioty. Rodzina miała pewność, że zna się na swojej pracy na tyle, żeby nie patrzeć jej już na ręce i pozwolić na zajmowanie się zamówieniami, z którymi sama da sobie radę.
Elianne L'Orfevre
Wiek : 22
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : Jubiler, zaklinacz
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Witaj w Piekle!
W tym momencie zaczyna się Twoja przygoda w Hellridge. Zachęcamy Cię do przeczytania wiadomości, która została wysłana na Twoje konto w momencie rejestracji, znajdziesz tam krótki przewodnik poruszania się po Die Ac Nocte. Obowiązkowo załóż teraz swoją pocztę i kalendarz, a także, jeśli masz na to ochotę, temat z relacjami postaci i rachunek bankowy. Możesz już rozpocząć grę. Zachęcamy do spojrzenia w poszukiwania gry, w których to znajdziesz osoby chętne do fabuły.

I pamiętaj...
Piekło jest puste, a wszystkie diabły są tutaj.

  


Sprawdzający: Frank Marwood
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Rozliczenie

Ekwipunek


Aktualizacje
19.02.23 Osiągnięcie: Pierwszy krok (+150 PD)
19.02.23 Zakupy początkowe (+80 PD)
22.02.23 Surowce (styczeń-luty)
23.02.23 Zakupy (-90 PD)
26.02.23 Zakupy (-80 PD)
25.03.23 Aktualizacja postaci o ego
28.04.23 Wydarzenie: Na całej połaci krew cz.1 (+150 PD)
28.04.23. Zatrucie magiczne: Zmiana poziomu (2->3)
17.05.23 Zakupy (-60 PD)
24.06.23 Darmowa zmiana wizerunku
19.07.23 Wydarzenie: Na całej połaci krew cz.2 (+150 PD)
19.07.23 Zatrucie magiczne: Zmiana poziomu (3->4)
10.08.23 Kalendarz (styczeń-luty) (+60 PD, +2 PSo)
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej