Sierra Ignacio
POWSTANIA : 14
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 169
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 9
TALENTY : 21
Spoglądałam przez okno na ciemniejącą ulicę. 11 wieczorem to dobra godzina na oglądanie MTV, wyjście od klubu i... — Potrafisz tańczyć? — spytałam, gdy usłyszałam dźwięk mogący sygnalizować, że odebrał. Nieważne kto dzwoni. Potrafisz? Mógł rozpoznać mój głos. Jeśli był tak samo przystojny, jak mądry-. Wróć. Jeśli był tak samo mądry, jak przystojny, to powinien pamiętać, komu zostawił numer. Jeśli miał odrobinę zdrowego rozsądku, powinien wiedzieć, że Blair nie miałaby tak pięknego akcentu. Jebana białaska. |
Wiek : 25
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : stare miasto, Saint Fall
Zawód : medium, wróżbitka za dolara
Leander van Haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
...i siedzenie w pracy. Na szczęście dla Sierry, tym razem praca przyszła razem z Leandrem do jego mieszkania w Eaglecrest. Dzwoniący o tej porze telefon zupełnie go nie zaskoczył. Chociażby bardzo chciał, nie był w stanie upilnować tego, kto komu przekazuje prywatny kontakt do niego. Rzadko sam wskazywał ten numer. Może i tym razem dzwonią, aby go powiadomić o kolejnym spotkaniu sponsorowanym przez Berlex Laboratories. Testy z zakresu leczenia stwardnienia rozsianego zupełnie ich przyblokowały, ale wracając… Średnio zadowolony z konieczności wstania z kanapy, sięgnął po słuchawkę po kilku sygnałach. Nie zdążył nic powiedzieć, nim zaskoczyło go dziwne pytanie. - Zależy, kto pyta - odpowiedział ostrożnie, najpewniej grzebiąc pod stertą gruzu nadzieje Sierry, że jakkolwiek zapamiętał kolejny specyficzny akcent. Zbyt wielu ludzi mijał każdego dnia na korytarzach szpitala, w klinice, na osiedlu, a Sierrę widział raptem jeden raz przez dosłownie kilka oddechów. Gdyby mu pokazać dekolt, to pewnie poznałby od razu… |
Wiek : 40
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Eaglecrest
Zawód : Neurochirurg, odtruwacz, lekarz podziemny
Sierra Ignacio
POWSTANIA : 14
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 169
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 9
TALENTY : 21
— Rozczarowujesz mnie. Myślałam, że jestem wyjątkowa — westchnęłam, śmiejąc się najsłodziej, jak tylko się da. — Sierra, współlokatorka Blair Scully, panie doktorze. Nigdy nie podałeś mi swojego nazwiska. Próbowałam je wymyślić. Wyglądasz na kogoś, kto mógłby się nazywać Walsman albo Undergrove. Na pewno coś z w albo v — wiem, bo jestem wróżbitką. Kabel zakręciłam wokół własnego palca. Był ładny. Za ładny jak na kolegę Blair, za ładny jak na brata — powinnam była od razu się domyślić, ale wrażenie, że w jej życiu nie mogło być nikogo, kto wyglądał równie dobrze co ja, było zbyt silne. Wydawało mi się, że jej egzystencja jest kompletnie bezcelowa. Ja miałam w sobie coś więcej — miałam cel i misję. Pieniądze, ładne ubrania i wyższość nad całym światem. — To jak? Potrafisz? |
Wiek : 25
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : stare miasto, Saint Fall
Zawód : medium, wróżbitka za dolara
Leander van Haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
Czekał cierpliwie, aż śmiech wydobywający się ze słuchawki wreszcie umilknie. Kiedy nie wiedział z kim rozmawia, jego cierpliwość potrafiła być porażająco krótka. Rozciągnęła się na co najmniej kilka pasków więcej, gdy pojawiły się nazwiska. Sierra i Blair oraz specyficzny akcent natychmiast przywiodły go wspomnieniem do uchwyconego wówczas widoku. Skojarzył. - Jeżeli potrzymam cię jeszcze kilka dni w niepewności, to z pewnością trafisz we właściwe. Jesteś na dobrym tropie. - Odpowiedział, nie potrafiąc powstrzymać się od odrobiny podrażnienia się z nią. Przedłużająca się sekunda ciszy była jednak zbyt długa, aby zadecydował o poddaniu jej tej próbie. - Van Haarst - oświecił ją, chociaż potrzeba poznania jego nazwiska nieco go zaskakiwała. Kiedy nie należało się do Kręgu, to co kogo obchodziło miano, którym wołano człowieka? - Na kogo jeszcze ci wyglądam, Sierro? - Zapytał, wsuwając cztery palce dłoni do lewej kieszeni spodni. Na mistrza tańca na pewno nie, wtedy nie musiałaby pytać. Nienawidził przyznawać się do tego, że czegoś nie potrafi, ale taniec… to była tak nic nieznacząca kwestia, iż nawet potrafił na to wzruszyć ramionami. - Nie - odpowiedział, nie potrafiąc powstrzymać pytającego uniesienia brwi, chociaż nie mogła go teraz zobaczyć. - Dlaczego pytasz? I dlaczego do cholery dzwonisz? |
Wiek : 40
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Eaglecrest
Zawód : Neurochirurg, odtruwacz, lekarz podziemny
Sierra Ignacio
POWSTANIA : 14
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 169
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 9
TALENTY : 21
— Nie drażnij się ze mną... Mam krótką cierpliwość i meksykański temperament. Nie chcesz ich doświadczyć, panie doktorze — powtórzyłam, notując z serduszkiem obok jego numeru telefonu. Notes pełen ładnych chłopców, miłych dziewcząt i wszelkiego rodzaju idiotów, którzy próbowali mi zajść za skórę. — Van Haarst. To nie brzmi amerykańsko — jakbym ja coś miała o tym wiedzieć. Ignacio znaleźli się w Maine przypadkiem, oddając cześć Lucyferowi, Lilith i Aradii. Ignacio mogliby spokojnie żyć sobie w Meksyku, gdyby nie ta potworna potrzeba bycia bliżej kościoła. Nie, żeby mnie to obchodziło. Dorysowałam jeszcze jedno serduszko. Gdy zadał swoje pytanie, milczałam. Milczałam, bo szukałam odpowiednich słów: — Na kogoś, kto nie wierzy w przypadki — zgadłam? — Ani w przypadki, ani w przeznaczenie. Jesteś mądry, to widać w twoich oczach, Leander — bzdura. Widziałam w nich jedynie przystojniaka. — To wiele wyjaśnia. Przynajmniej wiem, dlaczego nie zaprosiłeś mnie jeszcze na dyskotekę... — czy to nie jest oczywiste? — Dam ci szansę, żeby naprawić swój błąd, ale skoro nie potrafisz tańczyć, możesz po prostu mnie odwiedzić. Dzisiaj. Teraz — powietrze wypuściłam ciężej do słuchawki, tak by usłyszał mój oddech. Potrzebowałam czuć, że jestem naprawdę. |
Wiek : 25
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : stare miasto, Saint Fall
Zawód : medium, wróżbitka za dolara
Leander van Haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
Tym razem nie zdołał powstrzymać krótkiego śmiechu, który wydostał mu się z gardła. - Odrobina ognistego temperamentu jeszcze nikomu nie zaszkodziła. - Oznajmił, jak na człowieka z ciągotami do nawiązywania niezdrowych relacji przystało. Im ostrzejsza w języku, tym dziksza w sypialni. Wraz z wiekiem nie pozbywał się tendencji do oceniania przez pryzmat stereotypów, wręcz jeszcze bardziej ją w sobie pogłębiał. - A powinno? - Zapytał i niespodziewanie zaczął się nad tym zastanawiać, chociaż do tej pory nigdy nie przyszło mu to do głowy. Spróbował oddalić od siebie te wątpliwości. Amerykańskie, czy nie, jego korzenie już od dziesiątek lat leżały zakopane pod stertami wilgotnej ziemi. Słuchał jej wypowiedzi i jak na człowieka poszukującego logiki w każdym możliwym aspekcie życia, próbował odnaleźć ją również i w tej stercie słów. Zapraszanie na dyskoteki i noszenie za kobietą torebki nie należało do jego ulubionych metod nawiązywania nowych znajomości, natomiast wpadanie do cudzego domu… to znał zdecydowanie lepiej, niż wspólne bujanie się w tłumie. Zachował twarz, kiedy westchnęła mu prosto do słuchawki. Próbował nie kojarzyć jej zaproszenia z odbiorem, jaki mu się nasuwał, ale takie boskie moce były daleko poza jego zasięgiem. - Nie śmiałbym odmówić - oznajmił, walcząc z ciepłem biegnącym mu wzdłuż kręgosłupa na samą niewłaściwość takiego zaproszenia. - Liczę na to, że właściwie mnie ugościsz. W jego głosie wreszcie było słychać uśmiech. |
Wiek : 40
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Eaglecrest
Zawód : Neurochirurg, odtruwacz, lekarz podziemny
Sierra Ignacio
POWSTANIA : 14
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 169
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 9
TALENTY : 21
— Jesteś pewien? — odpowiedziałam pewnie zbyt szybko. Wystarczył mi Johan, który nie odpisał. Wystarczyło, że w głowie już planowałam zemstę, a przystojny dojrzały mężczyzna był jej idealnym ucieleśnieniem. — Mogę okazać się dla ciebie mordercza, panie doktorze. Zastanów się dwa razy — i tak wiedziałam, co odpowie. Daj mi wszystko, co masz. Albo jakiś synonim. Słyszałam jego śmiech i napawałam się nim. Brzmiał tak, jak brzmi śmiech po tequili. Ostro, zadziornie, niepotrzebnie. — Nie. Amerykańskie nazwiska są nudne. Podobają mi się te z Europy — bo skąd niby miałam wiedzieć, że tak naprawdę wszyscy stamtąd pochodzimy? Wiedziałam, że Meksyk miał coś wspólnego z Hiszpanią; że w Wenecji było ładnie, a Paganini to kutas; że Latający Holender prawdopodobnie miał coś wspólnego z Amsterdamem (tego nie byłam pewna). Słyszałam ciszę, usłyszałam odpowiedź. Miał ładny głos — tak jakby ktoś zamknął w jego gardle sposób na zatracenie. — Właściwie, czyli jak? — westchnęłam. Niech zacznie się chaos. — Kup tequilę. Jestem nieśmiała. |
Wiek : 25
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : stare miasto, Saint Fall
Zawód : medium, wróżbitka za dolara
Leander van Haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
Leander oparł się ciężko o komodę, na której stał telefon. Słowa, które wypowiedziała właśnie Sierra, mogłyby zniechęcić osobę bojaźliwą i pewnie taka reakcja byłaby właściwa. Tymczasem w żołądku van Haarsta zagnieździło się właśnie dobrze znane ciepło promieniujące do kręgosłupa. - Nie mogę się doczekać, aż rozszyfruję truciznę, którą mnie nasączysz. - Odpowiedział i rzeczywiście teraz był więcej, niż zdecydowany, aby za kilkanaście minut wsiąść znowu do samochodu. I na co mu to było? Sierra była kolejnym punktem na jego trasie ku samozagładzie. Nie mógł się doczekać, aż wpadnie w tę otchłań aż po same uszy. Właściwie…, czy naprawdę musiała pytać? - Jak na latinę przystało - odpowiedział mrukliwie, unosząc wzrok znad podłogi, aby zerknąć na tarczę zegarka oplatającego mu nadgarstek. Noc była jeszcze młoda. - Kupię - obiecał, odsuwając się ponownie od komody i prostując kręgosłup. - Jadę. Słuchawki opadły na widełki, rozmowa dobiegła końca. |
Wiek : 40
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Eaglecrest
Zawód : Neurochirurg, odtruwacz, lekarz podziemny