Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Na tyłach
Tam, gdzie znajduje się wyjście na zaplecze, wciśnięto mały stoliczek i dwa wysłużone fotele. Z tego miejsca ma się widok na całą salę, gdy samemu pozostaje się w odpowiedniej odległości. Poplamiona kartka ukazuje wszystkie specjały, jakimi może się pochwalić to miejsce. Litery są częściowo wyblakłe, a samo menu sztywne od ilości wylanych na nią litrów piwa przez te wszystkie lata.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Robin Baker
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t331-robin-baker#965
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t373-robin-baker#1148
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t374-robin-baker#1149
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t372-poczta-robin-baker#1147
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f97-mieszkanie-robin-baker
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t331-robin-baker#965
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t373-robin-baker#1148
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t374-robin-baker#1149
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t372-poczta-robin-baker#1147
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f97-mieszkanie-robin-baker
30.01.85, środa
Był już wieczór, gdy w końcu udało mi się skończyć pracę i wyruszyć w sobie tylko znane strony. Tego dnia, dość wyjątkowo jak na mnie, miałam ustalone odgórnie plany. Nie traciłam więc czasu, ubierając się pospiesznie w nieco za dużą, wielokolorową kurtkę i czapkę z zabawnym pomponem widocznym chyba na kilometr. Do baru dotarłam ze śniegiem na noskach butów i nosem czerwonym od mrozu. Próbowałam się otrzepać już przy wejściu z płatków śniegu umiejscowionych na moich ramionach, jednak widząc że średnio się to na cokolwiek zdaje - po prostu ruszyłam w kierunku swojego ulubionego stolika.
Widać stąd było każdy róg tej knajpy, więc z całą pewnością nie ominie mnie dostrzeżenie mojego dzisiejszego towarzystwa. Pospiesznie próbowałam zdjąć z siebie zewnętrzne odzienie, by powiesić je na krawędzi fotela i móc się zagrzać ciepłem tego miejsca bez obawy, że rozpuszczający się śnieg zacznie zaraz zostawiać za mną mokry ślad.
- Dwa piwa! - Zawołałam dość głośno w kierunku baru, nim do końca wyplątałam się ze swoich rękawów. Jeśli dobrze przeanalizowałam czas, jaki jest mi potrzebny na dotarcie tu z miejsca swojej pracy, ma towarzyszka już niebawem powinna się tu zjawić. Zajęłam miejsce, na dawno wysiedzianym już miejscu, wzdychając ciężko. Już od dawna nie narzucałam sobie takiego tempa, ale byłam pewna, że będzie warto. Minęła zaledwie sekunda, nim kufle stanęły na stoliku, wywołując zachwyt swoją idealną pianką na odległość 2 palców. Wiedziałam, że nie jest to najlepszy trunek pod słońcem, ale czy trzeba było czegoś więcej, by móc doznać chwili relaksu?
Robin Baker
Wiek : 24
Odmienność : Niemagiczna
Miejsce zamieszkania : Hellridge
Zawód : Sprzedawca w herbaciarni
Shiri Windward
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t341-shiri-windward#1025
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t348-shiri-windward#1031
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t350-shiri-windward#1034
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t349-listy-do-shiri#1033
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t341-shiri-windward#1025
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t348-shiri-windward#1031
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t350-shiri-windward#1034
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t349-listy-do-shiri#1033
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
Praca cukiernika miała to do siebie, że zaczynało się wcześniej niż większość praca, no może później niż piekarze, ale i kończyło się wcześniej. Dlatego też przed umówionym na ten wieczór spotkaniem, Shiri zdażyła paść na swoje łóżko, i co najważniejsze przespać się kilka godzin. Potem przydługawy prysznic, w trakcie którego rozmyślała o świecie, a raczej o tym dlaczego jest tak do dupy i ludzie nie szanują największego daru jaki dostali czyli przyrody. Dobrze, że jej współlokatorki nie było, bo zapewne już by się dobijała do łazienki, skoro Shiri okupuje ją przez tak długi czas. Po wytarciu kropel wody i wysuszeniu włosów, zabrała się za podgrzanie pizzy z wczoraj - wybitnie nie chciało się jej gotować, jak prawie nigdy - a potem za podlewanie i spryskiwanie wodą swojej pokaźnej kolekcji roślin, jaką zgromadziła w swoim pokoju. Do cześci z nich mówiła i głaskała je po liściach.
Aż w końcu nadszedł moment, w którym należało russzyć dupę, żeby się nie spóźnić. Nałożyła więc solidne, czarne kozaki na grubym i szerokim obcasie, tak by solidnie stąpać po ziemi, grubą, puchową, niebieską kurtkę, czerwony szalik, oraz czapkę, jak i grube zielone rękawiczki. Dopiero tak uzbrojona zdecydowała się wyjść na zewnątrz.
Na szczęście, to małe miasto, nie to co Seattle, to i droga nie zajęła jej dużo czasu. Jak tylko przekroczyła próg lokalu, zaczęła rozglądać się za Robin, która zdawała się być idealną wręcz towarzyszką tego wieczoru, miała bowiem podstawową zaletę. Potrafiła pić i miała mocną głowę. Wypatrzyła ją siedzącą przy stoliku z tyłu. Uśmiech od razu zagościł na jej twarzy kiedy zobaczyła dwa kufle. Szybko przepchnęła się do niej przez innych ludzi.
-Robin, stara dupo, ty chyba jesteś jasnowidzem, skoro tak dobrze wiesz czego mi trzeba. odparła nachylając się by uścisnąć znajomą po czym usiadła, i zdjęła z siebie rękawiczki i czapkę. W końcu mogła zabrać się za wypicie solidnego łyka piwa. Ehh gdyby tylko nie mająca pojęcia o magii Robin wiedziała, że osoby takie jak wróżący z kart czy medium mają prawdziwe moce...
Shiri Windward
Wiek : 27
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Saint Fall
Zawód : Cukiernik
Robin Baker
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t331-robin-baker#965
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t373-robin-baker#1148
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t374-robin-baker#1149
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t372-poczta-robin-baker#1147
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f97-mieszkanie-robin-baker
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t331-robin-baker#965
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t373-robin-baker#1148
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t374-robin-baker#1149
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t372-poczta-robin-baker#1147
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f97-mieszkanie-robin-baker
Zaczęłam już powoli sączyć złoty trunek ze swojego kufla, gdy w samym wejściu dostrzegłam wyszukiwanej przez siebie brunetki. Uśmiechnęłam się od ucha do ucha, widząc tę znajomą mordkę.
- Nie trzeba być jasnowidzem by znać Twoje preferencje! - Zaśmiałam się, odwzajemniając ten uścisk w krótkim przywitaniu. - Chyba nie spodziewałaś się herbatki czy naparu z ziółek gdy umówiłyśmy się w barze? - Dodałam po chwili, wracając na swoje miejsce. Nie, żebym tych dwóch ostatnich nie potrafiła przygotować obłędnie - ale to prędzej w swoich czterech ścianach, a nie w zapyziałej spelunie.
- Rany, przyrzekłabym, że wieki minęły od naszej ostatniej popijawy. Dorosłe życie ssie. - Stwierdziłam po chwili, praktycznie topiąc się w oparciu swojego fotela. Dogadanie się co do pasującego terminu ze znajomymi, gdy musisz pilnować każdego grosza a opcja na wolne raczej się nie zapowiada, było nie lada wyzwaniem. Całe jednak szczęście, w końcu i ten problem udało nam się rozwiązać.
- Słuchaj, ostatnio się nauczyłam nowej piosenki na gitarze, będziesz musiała wpaść do mnie to Ci pokażę! - Pochwaliłam się z wyczuwalnym entuzjazmem w głosie. Złapałam się na tym, że coraz więcej czasu spędzałam brzdąkając na tym drewnianym ustrojstwie, próbując wyłapać kolejne melodie ze słuchu. Z całą pewnością nie byłam specem i na scenę się nie nadawałam, ale ot - dla własnej przyjemności - wciąż pracowałam nad sprawnością swoich palców. - We're in Heaven! - Zanuciłam po chwili, nim wzięłam kolejny łyk piwa, czując przyjemny chłód rozpływający się po moim przełyku i gorycz na swoim języku.
Robin Baker
Wiek : 24
Odmienność : Niemagiczna
Miejsce zamieszkania : Hellridge
Zawód : Sprzedawca w herbaciarni
Shiri Windward
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t341-shiri-windward#1025
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t348-shiri-windward#1031
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t350-shiri-windward#1034
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t349-listy-do-shiri#1033
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t341-shiri-windward#1025
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t348-shiri-windward#1031
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t350-shiri-windward#1034
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t349-listy-do-shiri#1033
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
-Masz rację, Ty to chyba znasz wszystkie moje słabości. Albo prawie wszystkie. odparła ze śmiechem, puszczając oko do swojej towarzyszki tego wieczoru. Akurat tą o alkoholu to chyba znali wszyscy jej znajomi, ponieważ byłą to pierwsza rzecz jaką można było się o niej dowiedzieć już po bardzo krótkim kontakcie. Niemniej Robin zdecydowanie lubiła, jako, że należała do grona zabawnych osób, które dodatkowo potrafiły w piciu dotrzymać jej kroku. Trochę żałowała, że Robin nie zalicza się do tych, którzy sotali obdarzeni magicznymi zdolnościami, wtedy bowiem nie musiałaby mieć przed nią już żadnych sekretów. No, ale nie można mieć wszystkiego. -Ty chyba masz już dobrą praktykę w przygotowywaniu tych herbatek, też takich o dziwnych smakach. A taka z rumem na paskudne zimowe wieczory, takie jak ten to nie jest taki zły pomysł. dobrze, że Robin znalazła zatrudnienie, z którego chyba jest zadowolona, tak samo zresztą jak Shiri, która uwielbia robić ciasta, co więcej bardzo ją to uspokaja. A zważywszy na to jak szybko ją inni ludzie irytują, taki uspokajający efekt, to jest prawdziwe dobrodziejstwo.
-Święte słowa, kurwa. Święte słowa. Jak jesteśmy dziećmi i mamy dużo czasu to chcemy szybko dorosnąć, jak już dorośniemy, to nie mamy kurwa na nic czas. A potem jak mamy czas znowu, to jesteśmy za starzy na wszystko. Toast za takie zasrana życie. roześmiała się i uniosła swój kufel upijając z niego nieco trunku. Teraz była tylko praca dom, praca dom i nic więcej. Dobrze, że przynajmniej w domu mogła się też dobrze napić i odpocząć.
-O! To pewnie, wpadnę, mów tylko kiedy. Sama brzdękam trochę na skrzypcach, możemy coś pograć razem i potem zbijemy fortunę na ulicy. powiedziała śmiejąc się. Ale potrafiła docenić wysiłek włożony w naukę gry na jakimkolwiek instrumencie. Tak samo jak potrafiła docenić okazję do wspólnej gry.
Shiri Windward
Wiek : 27
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Saint Fall
Zawód : Cukiernik
Robin Baker
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t331-robin-baker#965
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t373-robin-baker#1148
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t374-robin-baker#1149
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t372-poczta-robin-baker#1147
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f97-mieszkanie-robin-baker
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t331-robin-baker#965
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t373-robin-baker#1148
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t374-robin-baker#1149
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t372-poczta-robin-baker#1147
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f97-mieszkanie-robin-baker
Oho. Tu wzbudziła moją ciekawość. Nie mogłam się oprzeć temu wyzwaniu, nachylając się nad stolikiem, gdy moje łokcie się o niego oparły, a swoją brudkę podparłam na splecionych dłoniach.
- Prawie? To dajesz, o których jeszcze nie wiem? - Zapytałam, unosząc swoją brew. Teraz z całą pewnością Shiri za szybko tematu się nie pozbędzie, co to, to nie. Jak raz się czegoś uczepię, to jak rzep - bez bólu się nie pozbędziesz!
- No słuchaj, trochę się wprawiłam przez ostatni rok. Pani Yimu sporo mnie nauczyła. - Stwierdziłam z lekką dumą w głosie. W sumie odnajdywałam się w tej pracy całkiem nieźle - od rozpoznawania kolejnych dziwnych ziółek, przez sam proces zaparzania, aż po samą obsługę klientów czy nawet mycie garów. - Trunki z prądem też nie są mi obce. - Dodałam po chwili, wytrzeszczając swoje ząbki. Chyba nikt by nie odmówił dobremu drinkowi, no nie? Gamy smakowe już na tyle były mi znane, że chyba dałabym radę dobrać odpowiedni rodzaj alkoholu do konkretnego naparu. W sumie może trzeba by było trochę przy tym poeksperymentować?
- Toast. - Zawtórowałam, choć wyraźnie mniej entuzjastycznie. Wizja, jaką dziewczyna przedstawiła była aż nazbyt prawdziwa. Znaczy... Z jednej strony cieszyłam się, że byłam już dorosła i byłam na swoim, bo w domu rodzinnym wcale nie miałam lżej. Upiłam dość pokaźny łyk piwa, co by goryczą jego smaku zatopić natrętne myśli o przeszłości, bo to zdecydowanie nie był moment na zbędne psucie nastroju. - I drugi, za lepsze jutro. - Dodałam po chwili, ponownie zatapiając dzioba w swoim kufle, prawdopodobnie nieco za szybko wprowadzając w siebie ten złoty trunek.
Po chwili jednak dość szybko przestałam sączyć ten napój bogów, niemal się opluwając, bo wtem kobieta przeszła na znacznie przyjemniejszy temat.
- To brzmi jak plan! - Stwierdziłam z wyraźnym uśmiechem i powrotem mojej pozytywnej energii, jednocześnie klaszcząc w swoje dłonie. - Najpierw grajki z ulicy, potem śpiewanie do kotleta, a potem zbijamy Bryana Adamsa z jego podium, to genialne! - Zaśmiałam się, wyobrażając sobie olbrzymie sceny i tłumy ludzi przed nią. To chyba poniekąd było takie moje małe marzenie - sława, kasa i dostatnie życie przy tym, co się lubi. Ah...
Robin Baker
Wiek : 24
Odmienność : Niemagiczna
Miejsce zamieszkania : Hellridge
Zawód : Sprzedawca w herbaciarni
Shiri Windward
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t341-shiri-windward#1025
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t348-shiri-windward#1031
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t350-shiri-windward#1034
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t349-listy-do-shiri#1033
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t341-shiri-windward#1025
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t348-shiri-windward#1031
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t350-shiri-windward#1034
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t349-listy-do-shiri#1033
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
Shiri parsknęła śmiechem widząc wmożone zainteresowanie ze strony Robin. Nie pozostało nic innego jak również nachylić się w jej stronę i z szelmowskim uśmiechem i mrugnięciem okiem odpowiedzieć. -Chyba nie poznałyśmy się jeszcze na tyle... blisko byś o nich wiedziała... może kiedyś... w sumie to ciekawiła ją teraz reakcja Robin na taką odpowiedź, choć chyba nie sądziła, że jej towarzyszka dzisiejszego wieczoru się zarumieni czy coś. Czy będzie drążyć temat dalej, a może odłoży to na później i do niego wróci?
Shiri pokiwała głową na potwierdzenie słów Robin. Co by nie mówić stabilne zatrudnienie, nawet jeśli nie zarabia się fortuny, jest całkiem ważne dla w miarę normalnego funkcjonowania z dnia na dzień. Sama mogła powiedzieć to po sobie. Stabilna praca w cukierni pozwala utrzymać życie mniej więcej w garści. No i przynajmniej jest za co pić, i od czasu do czasu coś przyćpać, nie trzeba się zadłużać by oddawać się takim przyjemnościom.
-Naprawdę się cieszę, że masz robotę, która Ci odpowiada. Nie jest chyba też jakaś ciężka. Chociaż cholera wie, ci Azjaci to potrafią mieć nieźle nawalone na punkcie pracy, nie? zapytała z ciekawością, bo chciała wiedzieć jak wygląda ta sytuacja w przypadku Robin. Miała jednak nadzieję, że naprawdę dobrze trafiła. Nie sposób było nie zauważyć braku entuzjazmu Robin. Jednak co poradzić, skoro taka była prawda? Zaprzeczanie rzeczywistości, albo nie mówienie o niej, i tak jej nie zmienia, więc trzeba przyjąć ją na klatę. Najlepiej gołą klatę. -Niech Ci będzie, za lepsze jutro odparła i podniosła kufel i wypiła całkiem dużo z jego zawartości. Miała mocną głowę, więc nie było to problemem, zresztą miała dzisiaj w planach całkiem sporo, w końcu rzadko widywała się z Robin i nie chciała przepuścić okazji.
Shiri wybuchnęła śmiechem i przytaknęła. -Tak! Trochę czasu i zgarniemy kilka nagród Grammy, zobaczysz! powiedziała pełna pozytywnej energii, którą pewnie dostała od Robin. Sława, kasa i luksusowe życie. Ohh tak, to by było coś!
Shiri Windward
Wiek : 27
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Saint Fall
Zawód : Cukiernik
Robin Baker
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t331-robin-baker#965
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t373-robin-baker#1148
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t374-robin-baker#1149
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t372-poczta-robin-baker#1147
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f97-mieszkanie-robin-baker
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t331-robin-baker#965
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t373-robin-baker#1148
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t374-robin-baker#1149
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t372-poczta-robin-baker#1147
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f97-mieszkanie-robin-baker
Zmrużyłam swoje oczy, słysząc jej odpowiedź. Może byłam za głupia, żeby wyłapać z jej słów jakiekolwiek aluzje, a może po prostu byłam ślepa na tego typu zaczepki? Kto to wiedział.
Nachyliłam się jeszcze bliżej mej towarzyszki. Między nami zostało zaledwie kilka centrymentrów, gdy wypaliłam:
- A teraz? - Próbowałam utrzymać powagę, ale ostatecznie przegrałam i parsknęłam śmiechem. Skoro twierdziła, że byłam "za daleko" to próbowałam skrócić ten dystans, to chyba oczywiste, no nie? Trzeba było przyznać, miałam zdecydowanie suche poczucie humoru...
- Znaczy no wiesz, nie mogę powiedzieć, że się opierdalam czy coś. Ale Pani Yimu przy moich poprzednich pracodawcach to niebo a ziemia. Weź sobie chociaż przypomnij tego gościa ze sklepiku u dołu ulicy, co w święta kazał mi jeszcze sklep sprzątać po zakończeniu zmiany. No pojeb jakiś! - Aż mnie wzdrygnęło na myśl o jednym z poprzednich miejsc pracy. Znaczy jasne - nie mogłam mówić żeby praca sprzedawcy w herbaciarni była szczytem moich marzeń i aspiracji, ale chociaż miałam swoje, stabilne miejsce w tym świecie. - No i wiesz, idzie się z nią ugadać a czasem i uraczy jakimś dodatkowym wolnym jak ma "swoich gości" czy musi coś innego załatwić, w co mnie mieszać nie chce, więc w sumie jest spoko. - Dodałam po chwili, rozkładając się wygodniej w swoim fotelu. Nie pchałam nosa w nie swoje sprawy i chyba tylko dlatego udało mi się tyle przetrwać w tym mieście w tej mojej nieświadomości świata. Ale chyba... Było mi z tym nawet dobrze? Ponoć im mniej się wie, tym lepiej się śpi.
Nie mogłam się jednak wyzbyć przyjemnego uśmieszku z mojej twarzy, gdy kolejne słowa brzmiały jak miód dla moich uszu.
- Grammy, czerwone dywany, może nawet jakaś rola filmowa? Weź sobie wyobraź, perfumy albo szminka nazwane Twoim imieniem! - Dodawałam kolejne punkty do naszej marzeniowej check listy. Bo przecież marzeń nikt nam nie mógł zabronić, jak oderwane od rzeczywistości by nie były. W głębi duszy wiedziałam jednak, że do takich sytuacji potrzeba szczęścia, a tego jednak trochę w moim życiu brakowało...
Robin Baker
Wiek : 24
Odmienność : Niemagiczna
Miejsce zamieszkania : Hellridge
Zawód : Sprzedawca w herbaciarni
Shiri Windward
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t341-shiri-windward#1025
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t348-shiri-windward#1031
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t350-shiri-windward#1034
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t349-listy-do-shiri#1033
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t341-shiri-windward#1025
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t348-shiri-windward#1031
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t350-shiri-windward#1034
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t349-listy-do-shiri#1033
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
Shiri wybuchnęła śmiechem widząc reakcję Robin, choć bardziej by stawiała na to, że dziewczyna po prostu się zgrywała, a nie na to, że faktycznie nie załapała o co jej chodzi, bo po prostu nie przyszło jej do głowy, że ktokolwiek może nie załapać.
Shiri przekrzywiła głowę na bok widząc jak Robin się zbliża. -Teraz... wciąż za daleko, dużo za daleko. Shiri jakoś nie przeszkadzały suchary Robin, może nie zwracała na nie aż takie uwagi, bowiem wciąż uważała, że da się z nią całkiem fajnie pobawić i pośmiać. Tak jak na przykład teraz, siedziały dopiero krótką chwilę, a już się bawiły całkiem dobrze.
-No to super, że tak trafiłaś, spokojna praca to ważna sprawa. Dobrze, że ta Twoja Yimu jest w porządku. Ja też nie narzekam na robotę w cukierni. Także kolejny toast za dobrą robotę! I żeby wszystkie pojeby trzymały się od nas z daleka! powiedziała unosząc kufel z piwem, no bo przecież nalane piwo nie jest od tego, żeby stało i czekało nie wiadomo na co, prawda? Także uniosła swój kufel i upiła nieco zawartości. Tak, kolejny dobry toast. A i prawda była taka, że wielu potencjalnych pracodawców to były prawdziwe pojeby lubiące się wywyższać i wyżywać nad innymi. Ahh szkoda gadać w ogóle.
-Dodatkowe wolno zawsze spoko! rzuciła Shiri z entuzjazmem. Domyślała się prawdziwego znaczenia i powodu dodatkowych dni wolnych, zapewne jakieś magiczne sprawy, tym razem tych bogatych magicznych, ale oczywiście nie mogła podzielić się tą myślą z Robin, dlatego też nie kontynuowała za bardzo tematu dodatkowego wolnego.
-Tak, Grammy, szampan, limuzyna, czerwony dywan, role w filmach akcji, dom z basenem. Nie ma wyjścia, tak będzie. Dlatego tym bardziej musimy się spotkać i ćwiczyć! rzuciła z entuzjazmem wyobrażając sobie tą scenę, nawet dla potwierdzenia pozytywnego nastawienia, uderzyła pięścią w stół i wyszczerzyła się do Robin.
Shiri Windward
Wiek : 27
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Saint Fall
Zawód : Cukiernik
Robin Baker
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t331-robin-baker#965
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t373-robin-baker#1148
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t374-robin-baker#1149
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t372-poczta-robin-baker#1147
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f97-mieszkanie-robin-baker
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t331-robin-baker#965
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t373-robin-baker#1148
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t374-robin-baker#1149
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t372-poczta-robin-baker#1147
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f97-mieszkanie-robin-baker
Tak, jak wcześniej miałam lekko zmrużone oczy, tak teraz moich źrenic prawdopodobnie wcale nie dało się dostrzec, przez te małe szparki które pozostały na mojej twarzy.
- Jak zbliżę się jeszcze trochę, to będę mogła określić, czy myłaś zęby i kiedy miałaś ostatni przegląd u dentysty. - Zaśmiałam się, nie zmieniając swojego wyrazu twarzy. Nie odbierałam jej słów jako flirt, ba - mój tyci móżdżek chyba nawet nie przyswajał, że te przekomarzanki mogą mieć jakiekolwiek, drugie dno. Był to dla mnie istny moment zgrywania się i chyba nawet nie zdawałam sobie sprawy, że możemy w ten sposób ściągnąć na siebie ślepia co mniej tolerancyjnych i starszych bywalców tego przybytku.
- W sumie słuchaj, my to zjebałyśmy. Trzeba jakąś imprezkę strzelić. Ty jakieś wypieki, ja jakieś te ziółka i inne śmieci, może chłopaków by się dało zgarnąć to i coś mocniejszego szło by ogarnąć... - Zaczęłam głośno myśleć, zapewne nieco bez składu, ale przecież układało się to w piękną całość! Bo przecież chyba mogłyśmy obie liczyć na jakieś zniżki pracownicze w tych naszych przybytkach, no nie? A dobry towar - niezależnie od tego, czy mowa o słodkościach, herbatkach czy mniej legalnych substancjach - to zawsze dobra zabawa!
Nie zamierzałam jednak zostawać w tyle, jak mowa o toastach, więc przechyliłam kufel przy swoich wargach, również łapiąc kilka za dużych haustów. Zaraz z całą pewnością będzie trzeba się cofać do baru po jakieś dolewki, bo w szkłach pustka zbliżała się nieubłaganie.
- Mów mi tak dalej, to miód na moje uszy! - Stwierdziłam dość pewnie na jej wyliczankę, lekko unosząc swoją dłoń niczym dyrygent w orkiestrze. Piękne to były marzenia, choć tak odległe. - Czyli co, zaczynamy próby? Tylko Ty, jakiś ten, perkusista by się przydał czy coś. - Dodałam po chwili, chyba odlatując trochę za mocno w ten niecny, zapewne rzucony dla żartu plan. Ale z drugiej strony - czy rozpoczęcie kariery garażowej to nie był jakiś pomysł na biznes? W sumie kto to wiedział, może i by się dało rzeczywiście z tego jakiś biznes ukręcić - czy to jako kapela weselna, czy nawet grając na jakiś jam sessions w okolicznych knajpach.
Robin Baker
Wiek : 24
Odmienność : Niemagiczna
Miejsce zamieszkania : Hellridge
Zawód : Sprzedawca w herbaciarni
Shiri Windward
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t341-shiri-windward#1025
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t348-shiri-windward#1031
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t350-shiri-windward#1034
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t349-listy-do-shiri#1033
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t341-shiri-windward#1025
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t348-shiri-windward#1031
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t350-shiri-windward#1034
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t349-listy-do-shiri#1033
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
Shiri nie wytrzymała widząc wyraz twarzy i spojrzenie Robin i parsknęła śmiechem, bo wyglądała jak na jednym z głupkowatych filmów komediowych, musiała uważać, żeby nie wypluć z powrotem piwa, które niedawno przełknęła, jej przyjaciółka wyglądała tak zabawnie.
-Zapewniam Cię, że myję zęby codziennie, w końcu nigdy nie wiadomo co się może wydarzyć. odparła na to stwierdzenie i bardzo powoli i sugestywnie oblizała swoją górną wargę, ciekawe czy Robin teraz będzie miała wątpliwości, o co chodzi. Shiri zaczęła powoli dochodzić do wniosku, że jej przyjaciółka musi po prostu udawać, bo niemożliwe po prostu było, żeby nie załapała o czym mówią i o co jej chodzi. A co do mniej tolerancyjnych osób, cóż Shiri miała głęboko gdzieś co inni myślą już od wielu lat. Choć trzeba było przyznać, że łatwiej mieć wywalone na innych kiedy jest się ciągle w drodze i te same osoby zobaczy się jeszcze maksymalnie 2 lub 3 razy, niż jak się mieszka w całkiem niewielkim miasteczku. Po raz kolejny pomyślała, że woli anonimowość Seattle.
Po usłyszeniu pomysłu Robin uderzyła otwartą dłonią w stół i pokiwała energicznie głową.
-Tak, masz kurwa 100% racji! Ale to trzeba zorganizować nieco później, jak będę miała znowu dwa lub trzy dni wolnego, nigdy nie odmówię czegoś mocniejszego, a i trzeba będzie miejscówkę skołować. ona i Sierra nie miały dużego mieszkania i Shiri wolała nie zapraszać tam dużej grupy ludzi, chociażby z tego powodu, że bała się, że ktoś uszkodzi jej kochane rośliny. Nie mówiąc już o wypełnionym śmiercią i jej energią częścią mieszkania Sierry, tym bardziej, że Robin nie była zaznajomiona z magią, trzeba było trzymać ją z daleka od tego wszystkiego.
Widząc, że kufłe stają się dosyć szybko puste, Shiri rzuciła
-Następną kolejkę ja stawiam po czym ruszyła do baru po dwa kolejne piwa, na jednej kolejce się przecież nie mogło skończyć. Kiedy wróciła postawiła kufle na stole. -No, teraz można kontynuować jak ludzie. gitara, skrzypce, perkusista. Niecodzienne połączenie, ale... czy naprawdę mogło coś z tego wyjść?
-Perkusista brzmi ciekawie. Połączenie tego ze skrzypcami. Ale najpierw powinnyśmy się spotkać i potrenować, nie jestem mistrzynią skrzypiec, czy jak to się tam nazywa. czy tak właśnie zaczynają się wielkie marzenia i wielkie kariery?
Shiri Windward
Wiek : 27
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Saint Fall
Zawód : Cukiernik
Robin Baker
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t331-robin-baker#965
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t373-robin-baker#1148
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t374-robin-baker#1149
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t372-poczta-robin-baker#1147
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f97-mieszkanie-robin-baker
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t331-robin-baker#965
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t373-robin-baker#1148
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t374-robin-baker#1149
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t372-poczta-robin-baker#1147
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f97-mieszkanie-robin-baker
W końcu rozluźniłam mięśnie swojej twarzy i otworzyłam szerzej oczy, gdy padł kolejny komentarz z ust brunetki. Heh, ciekawe miała podejście ta nasza mała Shiri i chyba poniekąd... Trochę zazdrościłam jej tej pewności siebie i seksapilu, którym z całą pewnością opływała, gdy ja... No byłam sobą.
- Noo... Do Ciebie to pewnie tona ludzi podbija, nie? - Zapytałam, niby od niechcenia, ale w sumie ta ciekawość mnie nieco zżerała. Sama nie miałam szczęście w kwestiach sercowych (czemu chyba się dziwić nie można było, bo przecież byłam ślepa na oczywiste flirty) i chyba szykował mi się żywot starej panny, ale hej - chociaż będę miała argument żeby sprawić sobie kilka kotów!
- Moja chata już robi za melinę. Albo o, do lasu, do Arthura można by się na siłę wprosić. Co prawda muzyki u niego się nie puści, bo koleś chyba prądu unika, ale ma to swój klimat! Zawsze można tam pierwszy koncert zorganizować przy świetle świec! - Zaśmiałam się szczerze, łapiąc za swój kufel i dopijając resztkę trunku, która się w nim znajdowała. Nie, że powinnam chyba uzgodnić z potencjalnym gospodarzem kwestię imprez w jego czterech ścianach czy coś, zostawię ten dylemat Robin z przyszłości, jeśli plany rzeczywiście miałby się ziścić.
Nie oponowałam, gdy dziewczyna zaproponowała kupienie kolejki. Wręcz uśmiechnęłam się, machając jej na "pożegnanie" gdy tak podbijała do baru, zanim wróciła z zapasem złotego trunku. Niemal od razu zanurzyłam dzioba w swoim kufle, biorąc kolejne gorzkie łyki.
- Znaczy no, ja tak od czapy rzucam. Perkusista, basista, inny klawiszowiec. Po prostu trza ogarnąć kogoś do kapeli! - Stwierdziłam rozentuzjazmowana wyobrażając sobie piękną przyszłość w świetle reflektorów. W tej całej ekscytacji aż wpadł mi głupi pomysł do głowy, którym musiałam się natychmiast podzielić, odkładając swój kufel na stół.
- Ej, laska, bo u nas w mieście to się roi od tych całych wróżbitek. Cho pójdziemy, niech nam przewidzą jakie gatunki muzyczne będą na topie za 5 lat i będziemy przygotowane na podbijanie list przebojów! - Teraz to już rechotałam ze swojego geniuszu. Nie, żebym jakoś szczególnie wierzyła w te wszystkie numerologie, astrologie czy inne wróżbiarstwa, ale już lekko szumiący umysł stwierdził, że byłaby to niezła zabawa.
Robin Baker
Wiek : 24
Odmienność : Niemagiczna
Miejsce zamieszkania : Hellridge
Zawód : Sprzedawca w herbaciarni
Shiri Windward
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t341-shiri-windward#1025
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t348-shiri-windward#1031
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t350-shiri-windward#1034
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t349-listy-do-shiri#1033
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t341-shiri-windward#1025
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t348-shiri-windward#1031
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t350-shiri-windward#1034
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t349-listy-do-shiri#1033
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
Cóż przez życie w drodze i to z gangiem motocyklowym nabiera się tej pewności siebie, jak i dystansu do siebie samej. Nie mówiąc już o tym, że zyskuje się pewność, że poprzez własne ciało można zyskać całkiem sporo. Mimo, że teraz prowadzi dużo bardziej ustatkowane życie niż jeszcze kilka lat wcześniej, to jednak nie miała zamiaru się zmieniać i rezygnować z pewnych cech charakteru, które się u niej wykształciły.
-Tona? Nie, niektórzy się po prostu boją podejść. Za to ja nie mam takich oporów by podbić do tych, na których mam ochotę. nie miała problemu ani z podrywaniem innych, ani z wygarnięciem ludziom co o nich myśli, jeśli zaszła taka potrzeba. Choć prawda była taka, że niektórych mogła swoją pewnością siebie odstraszyć. Z drugiej strony to był dobry test, bo na nawiązywanie realcji z kimś kto bał się własnego cienia nie miała czasu ani nawet ochoty. Więc kto wie, może i ją samą czekał żywot starej panny z kotami, choć z zupełnie innych przyczyn.
-Ja tam lubię Twoje meliniarskie mieszkanie, ma swój prawdziwy urok. I chyba na zimę to lepiej niż gdzieś w lesie bez prądu? Ale nie wiem, choć siedzenie w grubej kurtce cały czas średnio mi się uśmiecha. jak pije to zdecydowanie woli nie myśleć o tym jak jej może być zimno, ewentualnie czuć na sobie chłód cały czas, chciała się całkiem rozluźnić.
Skoro już się tak dobrze bawią, to Shiri zrobiła drugą rundę do baru, tym razem wróciła z miskami chipsów i orzeszków, które jak zawsze idealnie się wpasowywały do piwa. A ponieważ miała dobry humor, nie przeszkadzało jej wydać trochę więcej dolarów.
-Nie no jasne, perkusista się zawsze przyda. No i trzeba pomyśleć kogo jeszcze, żeby to wszystko jakoś brzmiało. im dłużej trwał ten temat tym bardziej traktowała go poważnie, i nawet obiecała sobie, że jutro, jak trochę ogarnie kaca, będzie ćwiczyć grę na skrzypcach. Słysząc kolejne zdanie leniwie przeniosła spojrzenie na Robin i uniosła jedną brew do góry. -Jasne, możemy. Wierzysz w takie rzeczy? zapytała chcąc brzmieć jak najbardziej neutralnie.
Shiri Windward
Wiek : 27
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Saint Fall
Zawód : Cukiernik
Robin Baker
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t331-robin-baker#965
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t373-robin-baker#1148
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t374-robin-baker#1149
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t372-poczta-robin-baker#1147
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f97-mieszkanie-robin-baker
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t331-robin-baker#965
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t373-robin-baker#1148
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t374-robin-baker#1149
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t372-poczta-robin-baker#1147
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f97-mieszkanie-robin-baker
Nie miałam takich doświadczeń, jak moja towarzyszka. W sumie... Chyba można by rzec, że prowadziłam dość nudne życie. Znaczy... Jasne, zażywałam wolności, której brakowało mi w domu rodzinnym, ale to kończyło się zwykle na litrach alkoholu i okazjonalnym paleniu zielska. A tak - tylko praca, dom, muzyka...
Spojrzałam na Shiri z lekkim uśmiechem na ustach, już nie strzelając dzikich min, gdy upiłam kolejny łyk piwa.
- Zazdroszczę Ci tej pewności siebie. Ja bym chyba tak nie umiała... - Stwierdziłam z lekkim śmiechem, choć przecież... Nawet nigdy nie próbowałam.
Nigdy u mnie nie było miejsca na randkowanie. Zajmowałam się domem od dziecka, mając pełne ręce roboty i ojciec zapewne najchętniej wydałby mnie za kawalera, którego sam by mógł wybrać. Moja nagła niezależność musiała mu nieźle w planach namieszać. Ale w sumie... Cieszyłam się z takiego obrotu spraw. Nawet, jeśli z opóźnieniem - na pewno doświadczę jeszcze wszystkiego, co mnie ominęło! A jak nie - no plan z kotami zawsze zostawał w opcjach awaryjnych.
- Słuchaj, każda z tych opcji ma swoje zalety! - Rzuciłam dość pewnie, wspominając ogniska tlące się nawet w tym mroku, dające przyjemne ciepło i rozpuszczające każdy opadający płatek śniegu. Miało to swój urok, którego żadne, nawet najbardziej luksusowe mieszkanie nie mogło oddać.
I w sumie... Może naprawdę trzeba było nad tym poważniej pomyśleć? Kurcze, wizja kariery zaćmiewała w tym momencie wszelkie logiczne myślenie i ciężko było mi stwierdzić, czy top wynik tej miłości do muzyki, czy jednak... Rosnących promili we krwi.
- Trzeba pomyśleć, co chcemy grać, zacząć pracować nad tekstami i melodiami, a wtedy... Wtedy będzie wiadomo, czego brakuje! - Entuzjazm w moim głosie wręcz kipiał, gdy kiwałam z zadowoleniem głową myśląc o tej pięknej przyszłości, jaka na nas czekała. Już po chwili jednak z tych rozważań wyrwało mnie pytanie brunetki, na które tylko parsknęłam śmiechem.
- No co Ty! Brednie na resorach. Wyuczyły się takie pięciu tekstów na krzyż i zgarniają kokosy od ludzi, którzy chcą dokładnie to usłyszeć. "Widzę wielką miłość w Twojej najbliższej przyszłości, uuuu!" - Gestykulowałam, jakbym miała przed sobą szklaną kulę, nadając swemu głosowi nieco przeciągniętą barwę, dla podkreślenia ironii. Serio mi się wydawało, że te kobietki tylko siedzą, słuchają po co klienci przyszli i dopasowują swoje teksty do takich, jakie będą najmilsze dla ich słuchaczy. - Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że byłoby to śmieszne, haha! - Skwitowałam, biorąc kolejny łyk ze swojego kufla. Pewnie jakbym była bardziej kasiasta, to może i serio bym się bawiła w takie horoskopy, ale na razie - pozostawało mi się tylko z nich śmiać.
Robin Baker
Wiek : 24
Odmienność : Niemagiczna
Miejsce zamieszkania : Hellridge
Zawód : Sprzedawca w herbaciarni
Shiri Windward
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t341-shiri-windward#1025
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t348-shiri-windward#1031
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t350-shiri-windward#1034
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t349-listy-do-shiri#1033
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t341-shiri-windward#1025
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t348-shiri-windward#1031
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t350-shiri-windward#1034
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t349-listy-do-shiri#1033
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
No cóż, większość ludzi zapewne prowadziła takie szare, normalne życie. Praca, dom, spanie. I tak w kółko. W dużym mieście zapewnie miało to jeszcze szybsze tempo, tak, że człowiek nawet nie miał czasu pomyśleć nad niczym, dłużej niż 15 minut pod prysznicem. Shiri doskonale pamiętała swoje życie w Seattle. I tak to właśnie wyglądało. Shiri miała swoje przygody, za które była wdzięczna, uważała, że wyrobiły one jej charakter jak nic innego, przestała mieć opory by mówić to co myśli i robić to na co ma ochotę. A to uważała za naprawdę cenną umiejętność w dzisiejszych czasach. Brak strachu.
-Bzdura. Większość by umiała, jakby naprawdę sięgnęła w głąb siebie i przestała się bać tego na co ma ochotę. Ty też byś mogła spróbować. akurat co do Robin, to Shiri była pewna, że dziewczyna by się przełamała, wcale nie byłoby to takie trudne, a byłaby dużo szczęśliwsza. Musiałaby jednak zacząć od siebie i stwierdzić, że naprawdę tego chce. Ale uhh chyba mało rzeczy jest tak potwornych jak szukanie małżonka przez rodziców i potem przymuszanie przez nich do ślubu. Dla Shiri brzmiało to jak prawdziwy horror.
-Skoro tak uważasz. Ja chyba wolę trzymać śnieg i chłód z daleka od miejsca, w którym piję, żebym nie musiała się tym przejmować. odparła śmiejąc się lekko. Takie picie kiedy cały czas doskwiera Ci zimno, to była średnia zabawa dla kobiety. Choć jak Robin się jakoś mocno uprze, to nie będzie jakoś szczególnie oponować, nie chciała przecież psuć całej imprezy.
-Tak zdecydowanie. Musimy potranować razem, żeby zobaczyć jak w praktyce można fajnie zgrać ze sobą brzmienia skrzypiec i gitary, żeby to razem brzmiało fajnie, a nie jakby wchodziło sobie w drogę. powiedziała Shiri z entuzjazmem, już planując kolejne kroki jakie powinny podjąć.
-No i masz rację, to są straszne głupoty, tylko jakieś stare baby w to wierzą. Ale jak chcesz się pośmiać to możemy iść. upewnienie się, że Robin nie traktuje tego poważnie przyjęła z ulgą. Teraz wystarczy po prostu udać się do kogoś, o kim Shiri wie, że na pewno jest szarlatanem i nie posiada żadnej mocy.
Shiri Windward
Wiek : 27
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Saint Fall
Zawód : Cukiernik