Witaj,
River Silverthorn
ANATOMICZNA : 21
SIŁA WOLI : 13
PŻ : 167
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1386-river-silverthorn-w-budowie#14858
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1468-river-silverthorn#16520
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1467-poczta-river#16519
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1492-rachunek-bankowy-river-silverthorn#17218
ANATOMICZNA : 21
SIŁA WOLI : 13
PŻ : 167
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1386-river-silverthorn-w-budowie#14858
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1468-river-silverthorn#16520
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1467-poczta-river#16519
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1492-rachunek-bankowy-river-silverthorn#17218

River Silverthorn zd. Hall

fc. Sevda Alizadeh





 
nazwisko matki Tew
data urodzenia 24 grudnia 1948r.
miejsce zamieszkania Saint Fall, Hellridge
zawód Specjalista ratownictwa w szpitalu im. Sary Madigan
status majątkowy Ubogi
stan cywilny wdowa
wzrost 171
waga 64
kolor oczu Ciemny brąz
kolor włosów Czarne
odmienność Słuchacz
umiejętność -
stan zdrowia zdrowa
znaki szczególne trzy krzyżujące się linię nad prawym kolanem


magia natury: 0 (POZIOM I)
magia iluzji: 0 (POZIOM I)
magia powstania: 0 (POZIOM I)
magia odpychania: 0 (POZIOM I)
magia anatomiczna: 21 (POZIOM III)
magia wariacyjna: 0 (POZIOM I)
siła woli: 13 (POZIOM II)
zatrucie magiczne: 2

sprawność: 2
Udźwig: POZIOM I (1)
Gibkość: POZIOM I (1)
charyzma: 2
Dowodzenie: POZIOM I (1)
Perswazja: POZIOM I (1)
wiedza: 16
Magicyna: POZIOM II (6)
Teoria magii: POZIOM II (6)
Zoologia: POZIOM I (1)
Język łaciński: POZIOM I (1)
Literatura: POZIOM I (1)
Botanika: POZIOM I (1)
talenty: 17 (15+2)
Zręczność dłoni: POZIOM III (15)
Percepcja: POZIOM I (1)
Prawo jazdy: POZIOM I (1)
reszta: 1PSo



rozpoznawalnośćI (anonim)
elementary schoolWitchwood (Salem, Massachusetts)
high school Paradise High (Little Poppy Crest, Saint Fall, Maine)
edukacja wyższa Boston University | Medycyna
Tajne Komplety w Saint Fall | Magicyna

moje największe marzenie to...spłacić w końcu ciążące kredyty, kupić własne mieszkanie i mieć na tym świecie miejsce, które należy tylko do mnie.
najbardziej boję się ...być całkowicie sama.
w wolnym czasie lubię...staram sie nie mieć wolnego czasu, ale jeśli taki się zdarza, lubię czytać stare romanse.
mój znak zodiaku to koziorożec

I. KIM JESTEM?
Nic nie smakuje tak, jak cukierki malinowe wyciągane z kieszeni za dużej marynarki ojca. Wiele rzeczy nie smakuje tak, jak wtedy, kiedy do domu wracała matka. W dwóch figurach zamknięta była cała konstelacja gwiazd, aż po samo słońce, które oświetlały jej codzienność. Ciepło i bezpiecznie, pomiędzy smakiem malin i zapachem jej kwiatowych perfum. Choć na świat przyszła o tam, za zakrętem, w miejskim szpitalu dla ludzi, których stać było już na porody w placówkach, a nie w domu, choć wciąż bez luksusów prywatnych pokoi - to jednak przy matce i ojcu zawsze czuła się jak obywatel świata.
Nie każdego stać na podróże, niektórzy, tak jak River, zawsze będą żyć tęsknotą za wielkim, pięknym światem, tęsknotą, na którą jedynym lekarstwem są książki.
Otulona perfumami matki, z malinowym cukierkiem wyłuskanym z marynarki ojca, słuchała do snu o jeziorze Bajkał, derwiszach z Sudanu, megalitycznych konstrukcjach w Peru. Połowy z tych historii nie rozumiejąc, głowie pozwalając dopełnić ją swoją wyobraźnią, dopisując historie do tych niedopiętych, niedomkniętych rozdziałów.

dokąd biegniesz

Salem było początkiem drogi, zanim wszystkie puzzle zdążyły powpadać na swoje miejsca. Ojciec i matka szyli z tego co mogli, wiedząc, że nie stać ich na więcej niż jedno dziecko, ale pragnąc rodziny tak bardzo, by ryzykować ubóstwem, by tylko móc ją zbudować. Przeszło im nie raz i nie dwa przez myśl, żeby chować ją przed magicznym światem, odłączyć się od społeczności, zebrać co tylko w ich niewielkim dobytku zostało i wyjechać daleko od Kościoła. Kiedy zaczęła się wzdrygać, biorąc do rąk tych kilka antyków po dziadkach, opisywać wizje, których nie miała prawa znać, cała misterna konstrukcja ich ścieżki ucieczki zerwała się, bo słuchacz to już o krok zbyt daleko, by udawać i wmawiać jej, że magia nie istnieje.

Stało się to jej obowiązkiem, zakodowaną zasadą, za którą nagrodą zawsze były pozostawione w kieszonce płaszcza cukierki. Edukacja, która stała się fundamentem jej rzeczywistości, początkowo napędzana maszyną tęsknot za tymi wszystkimi cudownymi książkami, których echa wciąż odwiedzały jej sny, powoli gasnącą, zastępowaną bezpłciowym poczuciem zobowiązania, nawykiem, metodą przetrwania. Dom był brzydką spoiną, pomiędzy szkołą a tajnym kompletem, jak niewygodna, wypukła blizna, próbująca złączyć dwa martwe kawałki tkanki. River w szkole i River w szkółce, geografia, wiedza o piekle, pamiętaj, by się nie wychylać, matematyka, teoria magii, biologia, najważniejsze, to nie występować przed szereg, trygonometria, sztuka, literatura, jak na ślinę łączone światy w taki sposób, że w pewnym momencie ani jeden, ani drugi nie stanowił miejsca, które mogła nazywać swoim. Jej rzeczywistością był wielki kanion, dalekie stepy Mongolii zewnętrznej, Oceania, podwodne platformy wiertnicze, malinowe cukierki i zapach kwiatowych perfum, który potrafi przywołać do dziś.

fate may bind my bones to these lands

Musiała znaleźć własną nitkę, by zszyć dwie rzeczywistości, z którymi miała styczność, a których dysonans wciąż rezonował w jej domu. Nie wiedziała skąd awersja jej rodziców do Kościoła, ale im była starsza, tym mniej szukała odpowiedzi na rzeczy, na które odpowiedzi nie było w książkach. Im bardziej coś nie wymagało kreatywności, a opierało się na faktach i udokumentowanej wiedzy, tym było to dla niej jaśniejsze i łatwiejsze do przyswojenia. Być może dlatego tak wpadła w biologię, w chemię, w poznawanie tajemnic organizmów żywych, ale i w magiczną przyrodę, w teorię magii, w to, co opisane było i namacalne, możliwe do zmierzenia, zobaczenia i opanowania. Przyjęła chrzest i otrzymała swój pentakl oraz athame, jednak bardziej niż absurdy magii chaosu, wciąż ciągnęło ją do namacalności rzeczywistości. Pojmowanie i zapamiętywanie faktów, łacińskich epitetów, nazw i zależności było tym, co kupiła sobie za cenę hulaszczego życia i dzikiej nastoletniości. Smutno jest mówić o młodych, których codzienność krąży wokół nauki, ale znacznie łatwiej jest to przełknąć, kiedy wyniki pozwalają na aplikacje do prywatnych Uniwersytetów, z których wybrała BU i to tam, po raz pierwszy w życiu, wyjechała z rodzinnego domu, obciążona pierwszym kredytem studenckim. Wyniki w nauce pozwalały na częściowe stypendium, ale nie pokrywało ono czesnego i kosztów życia w innym mieście.  

Georga Silverthorna poznała w Bostonie i tam przeżyła swój epizod bycia nastoletnią sweetheart. Zgodni w swoich naukowych pasjach, uzupełniając się na płaszczyznach braków socjalnych, powoli zapach jego wody kolońskiej wypierał kwiatową woalkę wokół jej duszy, utkaną ze wspomnień o rodzinie. Dorastanie miało smak inny niż malinowe cukierki, ale było sygnałem, że teraz czas bycia niezależną od tych gwiazd, kupienia Georgowi jego własnej, za dużej marynarki i ukrywania w kieszeniach tej marynarki cukierków o różowym kolorze.
Po rozpoczęciu nauki na profilu medycznym w BU trochę pod wpływem Georga, trochę z własnej ciekawości, zaczęła rozglądać się za tajnymi kompletami oferującymi edukację w kierunku Magicyny. W połowie studiów medycznych podjęła karkołomnej próby łączenia praktyk lekarskich w Bostonie z dojazdami do Saint Fall, co nie było niemożliwe, ale było niezwykle trudne.

Praca i przekonania Georga przyciągnęły ich więc do Saint Fall, choć korzystała z tego jak z wymówki, by móc kontynuować edukację w tajnym komplecie i rozwijać swoją wiedzę z zakresu anatomii. Nie miała żadnych pretensji. Mogła skupić się na medycynie, której oddała całą swoją pasję i śmielej sięgać po pomoc zdolności, z którą się urodziła. Nigdy nie próbowała słuchać, by po prostu coś wiedzieć, z zachłanności czy ciekawości. Swój brak zaangażowania długo przykrywała do tego czasu płaszczem ignorancji, wmawiając sobie przez lata, że skoro nie ma na to wzorów ani rycin opisujących tego działanie, to jest to przecież równie niestabilne i przez to równie niewarte czasu i uwagi co wszystkie inne półprodukty wyobraźni, nawet jeśli w rzeczywistości wcale tak nie było, jeśli w rzeczywistości po prostu wybierała odwracać wzrok od naukowej warstwy mogącej wytłumaczyć z lekkością tę jej wypieraną rzeczywistość. To w medycynie polowej, podczas praktyk na oddziale ratunkowym, chwytając przywiezionego chwilę temu strażnika o świadomości uciekającej co chwilę jak spłoszony ptak, usłyszała wyraźnie po raz pierwszy. Chwilowy wgląd w przeszłość, raptem kilka momentów wcześniej, wystarczająco dużo jednak, by wiedzieć co zaszło i moc działać bez trwonienia czasu na szukanie odpowiedzi. Od tamtej pory jak w biblijnych wersach zdjęła z oczu łuski, by jak ze wszystkim zawsze, tym pilniej zanurzyć się w dostępne materiały, odtrącane tyle czasu przyjąć w ręce, dołączyć ich suche wersety w gobelin posiadanej wiedzy.

Życie z wizjonerem miało swoje ekscytujące momenty, kiedy ich niby rozbieżne, a jednak wspólne orbity stykały się na płaszczyźnie wymiany wiedzy. Dla postronnego obserwatora ich wymiany obserwacji i uwag dotyczących arkan tworzenia magii mogłyby wydawać się absurdem, jednak niewątpliwie wnosiło to wiele spoiwa do ich związku, jakaś wspólność w chęci omawiania naukowych szczegółów ich pasji. Z ciekawością zaglądała do jego ksiąg, choć nie miała pojęcia czym było jego magnum opus, by dowiedzieć się więcej w temacie, który tak go frapował. Pokrywało się to też z faktem jej nowoodkrytej pasji do rozwijania własnje zdolności, która wiele zyskała na tym, jak cudownie George potrafił opowiadać o tym, co było jego paliwem i motywacją.

Pogoń za wynalazkiem, który spędzał Georgowi sen z powiek, pozostawała głównym motorem napędowym funkcjonowania ich domu. River nie miewała problemów z tym, by godzić swoją poukładaną, pedantyczną rzeczywistość z pożyciem rodzinnym czy seksualnym - George, niestety, nie. Każda porażka na płaszczyźnie naukowo-zawodowej rezonowała ogromnym echem w ich maleńkim mieszkaniu na przedmieściach, dekorując odloge odłamkami porcelany, którą potem oboje zbierali płacząc, ale i każdy sukces celebrowany był, jak drugie zejście w otchłań, przy szampanie i ciastkach. Nie zdążyła wyczuć, jak niezdrowa była to dynamika, bo pewnego dnia fajerwerki zabrały i Georga, jego marynarkę, ciężkie perfumy o zapachu tabaki. Tamtego dnia też przestała lubić cukierki.

but for now I walk the river bed

Kiedy człowiek jest sam, wszystko staje się dwuwymiarowe. Dźwięki nie roznoszą się już tak samo w przestrzeni, kiedy nie mają się od czego odbijać poza meblami, poza szybami w oknach, aż odechciewa się te monologi prowadzić na głos. W pojedynę nagle świat staje się bardziej rzeczywisty, bez chaosu emocji związanych z Georgem dogoniły ją zobowiązania, które tak trudno spełniać w pojedynę. Długi męża i rodziców, opłata wynajmowanego mieszkania, które pomimo upływu czasu tak trudno było jej zostawić, mimo, że dla jednej osoby było zbyt duże, zbyt puste, przypominało za dużo.
Oddanie się pracy stało się pewną formą ucieczki. Nie trudno o nadgodziny w ochronie zdrowia, więc ani nikt nie pytał, ani nawet nie zauważył, że spędza w pracy tak dużo czasu. Dużo łatwiej jest gubić dzień za dniem, kiedy otacza ją wrzawa głosów, obowiązków i presja czasu, walki o zdrowie i przyszłość innych ludzi, skoro przekonana jest, że o siebie już walczyć za późno.  Specjalizacja specjalizacji nierówna tak jak skarb skarbom innym niekoniecznie ten sam. Przez chirurgiczną precyzję i wypracowaną pamięć mięśniową jej ręce były najcenniejszym co posiadała - dosłownie i w przenośni. Praca na żywej materii, poszanowanie kruchej tkanki ludzkiego życia, niezliczona ilość operacji, których liczba zaczynała się w przedziale dwóch do czterech dziennie, aż do osiągnięcia wprawy, umożliwiającej wykonywanie kilkunastu, kiedy pewne zabiegi i procedury stawały się dla niej tak wdrożone, że mogłaby wykonać je z zasłoniętymi oczyma. Otwórz, zaciśnij, wytnik, zaszyj, dalej. Od niedawna zaczęła podejmować się szkolenia młodszych praktykantów w szpitalu im. Sary Madigan co niewątpliwie wpływa na jej umiejętności interpersonalne i wzrost wymagań względem samej siebie jako osoby reprezentującej godnie zawód lekarza. Nierzadko komenderowanie ludźmi i kazanie robienia im czegoś wymaga od niej schowania w kieszeń uprzejmej osobowości i przekonywania niedoświadczonych rezydentów do wykonywania poleceń bardziej doświadczonego personelu.
River Silverthorn
Wiek : 36
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Saint Fall, Hellridge
Zawód : ratowniczka w szpitalu im. Sary Madigan
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry

Witaj w piekle!

W tym momencie zaczyna się Twoja przygoda na Die Ac Nocte! Zachęcamy Cię do przeczytania wiadomości, która została wysłana na Twoje konto w momencie rejestracji, znajdziesz tam krótki przewodnik poruszania się po forum. Obowiązkowo załóż teraz swoją pocztę i kalendarz , a także, jeśli masz na to ochotę, temat z relacjami postaci i rachunek bankowy. Możesz już rozpocząć grę. Zachęcamy do spojrzenia w poszukiwania gry, w których to znajdziesz osoby chętne do fabuły.

I pamiętaj...
Piekło jest puste, a wszystkie diabły są tutaj.


Sprawdzający: Frank Marwood
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry

Rozliczenie


Ekwipunek




Aktualizacje


25.11.23 Zakupy początkowe (+100 PD)
26.11.23 Osiągnięcie: Pierwszy krok (+150 PD)
06.12.23 Świąteczna loteria: + 200$
22.04.24 Pierwsza aktywacja postaci (aktualizacja statystyk)
29.04.24 Zakupy (-30$, -30PD)

Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej