Postać: Frank Marwood
Wydane punkty doświadczenia: 520 (4*100 + 1*120)
Zakupione: 5 punktów statystyki magii wariacyjnej
Uzasadnienie: Magia wariacyjna nieodzownie łączy się z głównym obszarem zainteresowań Franka, to jest teorią magii. Ostatnie wydarzenia w Hellridge tylko zaostrzyły jego apetyt do dalszego pogłębiania tematu, chociaż dojrzały wiek nakazywałby siedzenie w domu.
Od początku roku Frank nie próżnuje. Już
w styczniu problematyczne rytuały i eksperymenty w zakresie magii wariacyjnej, który wykonał w swoim warsztacie, ściągnął mu na głowę Czarną Gwardię. Głębokie rozważania na temat emisji fotonów i magicznych wariacji bakterii denitryfikacyjnych (oraz szarlotki) zostały opowiedziane wyolbrzymioną mową Barnaby'emu, który, chociaż niewiele z tego zrozumiał, mógł być świadkiem małych przełomów naukowych dziejących się w głowie Franka.
W trakcie
uczty ognia, gdzie wykonywał powierzoną mu od Gorsou misję korzystał z zaklęć ze swojego ulubionego zakresu, aby manipulować cieniem, mającym na ziemi przybierać rogatą postać, a także rozgrzać własną dłoń do czerwoności, po to, aby rozpaliła się w niej pochodnia. Kilka ułudnych manipulacji znów pokazały mu, w jaki sposób korzystać w praktyce z magii, aby ta, nie dość, że pozostała niezauważona, to pozwoliła mu najlepiej służyć Lucyferowi. Dość mówić tutaj o prostych czarach takich jak te ocieplające powietrze, którymi Frank posługuje się na co dzień, zwłaszcza w zimie, a które, chociaż leżą od dawna w jego umiejętnościach, tak pozwalają za każdym razem jeszcze lepiej formować w otoczeniu magię tak, jak na
huśtawce czy przed
ogniskiem z okazji urodzin córki.
Trudny okazał się
koniec lutego, gdzie Frank musiał swoją wiedzę z zakresu magii wariacyjnej przełożyć na praktykę. Kilka wprawnych czarów i nietypowe zastosowanie magii ostatecznie uratowało go z opresji (ze wcale nie taką drobną pomocą Orestesa). Warto wspomnieć, że Frank posiłkował się swoją mocą w tym zakresie, również rzucając bardzo trudny czar blokujący przedostawanie się zaklęć i ataków do środka szklanego kokonu. Płomienie ostatecznie nie wywołały głębokich ran na jego ciele, a kilka wprawnych czarów oziębiających powietrze (które niewiele zmieniły...) pozwoliły wyciągnąć wnioski na temat zastosowań magii.
Frank na co dzień wykorzystuje też rytuały z tego zakresu, tak jak na przykład
przed domem, gdy zabezpieczał teren ruchomymi piaskami, albo
niechlubnym momencie swojego życia, gdy na Winnifred rzucał potężny rytuał modyfikujący jej pamięć.
Wisienką na torcie będzie także ostatnio przebyty
sparing z Sebastianem, który przez wyczerpujące kolejne czary z zakresu magii wariacyjnej, udowodnił Frankowi, jak wiele potrafi. Nie tylko zmiana oponenta w królika, zamrożenie jego ciała, czy doprowadzenie do zniknięcia ust, ale także strategiczne wykorzystanie magii, świadczą o tym, że Marwood w ostatnim czasie znacząco rozwinął się w swoim rzemiośle.
+