Witaj,
Serafino Paganini
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t307-serafino-paganini#873
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t470-serafino-paganini#1893
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t469-poczta-serafino-paganiniego#1891
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f105-mieszkanie-serafino-paganiniego
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t307-serafino-paganini#873
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t470-serafino-paganini#1893
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t469-poczta-serafino-paganiniego#1891
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f105-mieszkanie-serafino-paganiniego
SERAFINO PAGANINIft.MATTHEW BELL

nazwisko matki OVERTONE
data urodzenia 14 STYCZNIA 1956
miejsce zamieszkania LITTLE POPPY CREST
zawód SKRZYPEK, BIEGŁY MAGII I RYTUAŁÓW ILUZJI, SAMOZWAŃCZY EGZEKUTOR CYROGRAFÓW
status majątkowy ZAMOŻNY
stan cywilny KAWALER
wzrost 182
waga 73
kolor oczu NIEBIESKIE
kolor włosówBRUNET
odmienność SŁUCHACZ
umiejętność TELEPATIA
stan zdrowia ZDROWY
znaki szczególne znamię  w postaci maleńkiej klepsydry po lewej stronie szyji, tuż u nasady włosów

magia natury: 0
magia iluzji: 20 (III)
magia powstania: 0
magia odpychania: 0
magia anatomiczna: 0
magia wariacyjna: 0
siła woli: 9 (II)
zatrucie magiczne: 3

sprawność: 0
charyzma: 14
PERSWAZJA: ii (6)
KŁAMSTWO: ii (6)
ROZPOZNAWALNOŚĆ: I (1)
SAVOIR-VIVRE: I (1)
wiedza: 7
JĘZYK ANGIELSKI: (0)
JĘZYK WŁOSKI: II (6)
SZTUKA: I (1)
talenty: 22 (20+2)
PERCEPCJA: I (1)
GRA NA SKRZYPCACH: III (15)
ZRĘCZNOŚĆ DŁONI: II (6)

RESZTA0


elementary school Patriot
high school Frozen Lake High
edukacja wyższa Conservatorio Niccolò Paganini – Istituto di Alta Formazione Musicale (Konserwatorium im. Niccolò Paganiniego – Instytut Wyższego Kształcenia Muzycznego) - klasa skrzypiec
Tajne komplety we Włoszech - Magia iluzji, II stopień

moje największe marzenie to osiągnięcie III stopnia w magii iluzji, zyskanie istotnej pozycji na łonie rodziny Paganinich
najbardziej boję się utraty możliwości gry na skrzypcach, utraty kolejnego członka rodziny
w wolnym czasie lubię magię iluzji, kino, manipulację cudzymi umysłami za pomocą telepatii i magii iluzji
znak zodiaku Koziorożec

I. Cyrograf numer jeden: Talent

Od najmłodszych lat wiedział, że to nic złego: ubrudzić sobie ręce. Głos ojca wyrył mu te słowa w umyślę niby mantrę, z premedytacją zakorzeniając w synu to niepodważalne przekonanie. Cel uświęca środki, a sukces osiąga się nierzadko dążąc do niego po trupach, uciekając się niekoniecznie do najuczciwszych środków.
Początkowo brakowało mu finezji, dopiero z czasem zdał sobie sprawę, że należało nadać swoim niegodziwym występkom odrobinę więcej dyskrecji, uczynić z nich iluzoryczny spektakl.
Wcielał w życie to ojcowskie przykazanie od najwcześniejszego dzieciństwa, udowadniając to już w dniu, w którym mimo wszelkich oczekiwań to nie on, Serafino Paganini, a jakiś chłopiec z zupełnie pozbawionej znaczenia rodziny (zapewne nawet nie magicznej!), mógł pochwalić się najlepszym stopniem za wykonanie stanowiącego dla nich wówczas techniczne wyzwanie utworu na skrzypce  - była to jedynie prosta wprawka, porażka nie warta tak wielkiej uwagi, nie mająca w gruncie rzeczy większego znaczenia, jedynie boleśnie kłująca jego sześcioletnią dumę. Z satysfakcją i grymasem wyższości na twarzy zmiażdżył wtedy temu bezimiennemu chłopcu palce szkolnym pulpitem, przytrzaskując je opadającym z hukiem blatem, tym samym na zawsze przekreślając jego artystyczną przyszłość. Zdarzenie to pozostawiło jednak w duszy Serafino zadrę, mgliste wspomnienie uczucia mimowolnego acz krótkotrwałego upokorzenia. Poprzysiągł sobie wtedy, że już nigdy do jego odczuwania nie dopuści.
Nikt nie mógł być od niego lepszy. Po prawdzie nigdy w to nie zwątpił. Przecież jego dłonie - matka powtarzała mu to od kiedy pamiętał - były wyjątkowe. Smukłe palce, wykonywanym niby od niechcenia pizzicato, potrafiły wprawić struny w odpowiednie drżenie, prowadziły smyczek w tak wyrafinowany sposób, aby nadać utworom seraficznego brzmienia. Myślał o sobie jednak, że jeśli był aniołem (zwłaszcza w cudzych oczach), to tylko tym przynależnym do świata ciemności.
Talent miał we krwi, zupełnie jakby jeszcze przed narodzinami nieświadomie zawarł pakt z samym Lucyferem, a w przedsionku życia odbył rozmowę z samym Niccolò Paganinim. Ta nieco ironiczna myśl miała prowadzić go przez życie, chociaż przewrotnie nadawał jej znaczenia dostosowanego do własnych potrzeb, znajdując w niej szczególny rodzaj inspiracji.  

II. Cyrograf numer dwa: dar

Leżały w szklanej gablocie o mahoniowej konstrukcji w siedzibie rodu. Fascynowały go odkąd ujrzał je po raz pierwszy. Miały w sobie jakąś dziwną siłę, wołały go do siebie, zupełnie jakby chciały odkryć przed nim skrywany w sobie sekret.
Obserwował je spod półprzymkniętych powiek, z wyrazem ogromnego skupienia na twarzy. W głowie wciąż wybrzmiewały mu ostre słowa matki, która - mimo że przekonana o istnieniu wrodzonego talentu syna - bywała niezwykle bezwzględna, do pewnego stopnia zupełnie pozbawiona matczynych uczuć. Unieś nieco podbródek, łokieć wyżej, co to za żałosne pociągnięcie smyczkiem? jakby był dla niej jedynie obiektem studiów, kamieniem, który należy oszlifować - niczym więcej. Już widziała jak stoi na scenie któregoś z teatrów Overtonów, witany niekończącą się owacją oszalałej publiki.
Podniósł pokrywę gabloty bez większego trudu, nie była ciężka. Wyciągnął dłoń. Gdy tylko jego palce zetknęły się z wypolerowaną powierzchnią skrzypiec, rzeczywistość wokół rozmazała się, zachodząc mgłą. Wystarczyło jedynie powierzchowne muśnięcie skóry o drewniane pudło rezonansowe. Pierwsza wizja. Początkowo wydawała się zupełnie bezkształtna, pozbawiona ram i precyzyjnych granic, mimo wyraźnie mglistej konsystencji. Była jedynie przebłyskiem wspomnień, lustrzanym odbiciem kliszy z życia przodka, zarysem jego wyprostowanej sylwetki i charakterystycznego ruchu głowy skrzypka w pełni zatopionego w wykonywanym utworze. Uderzyła go myśl, że ma przed sobą skrzypce samego Niccolò Paganiniego.
A chociaż w pamięci pozostały mu jedynie strzępy tamtych niewyraźnych obrazów, niewiele było w jego życiu podobnych temu momentów. Chwil - kamieni milowych - które w tak dobitny sposób nadałyby kierunek jego życiu.
Gdy tylko wizje stały się częstsze, coraz bardziej zaskakujące, matka zabroniła mu zapuszczać się do zajmowanego przez nią i ojca skrzydła posiadłości bez rękawiczek naciągniętych na dłonie. Zbyt wiele tajemnic kryło się w zgromadzonych tam przedmiotach. Niekiedy bolał go ten wyraźny brak zaufania, przekonanie, że przyswojenie sobie wiedzy o pewnych sprawach mogłaby okazać się dla nich niebezpieczne, jakby stanowił zagrożenie. Po raz pierwszy tak wyraźnie zdał sobie sprawę z ludzkiej słabości, nigdy jednak nie przypuszczałby, że jej istnienia uświadomią mu własni rodzice. Z jednej strony dumni z jego daru, zdający sobie sprawę z tkwiącego w nim potencjału,z drugiej zaś pełni zwątpienia jakby obawiali, że pewnego dnia obróci się on na ich niekorzyść.
Już w czasach swojej edukacji w Patriot nauczył się wykorzystywać wrodzony dar, za cel swoich eksperymentów obierając przede wszystkim niemagicznych, świadomy, że ich zdecydowanie łatwiej przyjdzie mu omamić. Pielęgnował w głowie cudze wspomnienia, czasem wyciągając je na światło dzienne jak asa z rękawa. Umiejętność zapewniła mu uznanie pośród młodych czarowników, u uczniów pozbawionych mocy wzbudzając coś w rodzaju ostrożnego podziwu. Serafino jawił im się jako prawdziwy magik, zwłaszcza od momentu, w którym rozpoczoł edukację przykościelną i zafascynował się magią iluzji, coraz odważniej wkraczając na ścieżkę oszustwa. Jako Słuchacz nie pragnął dla siebie uznania społeczeństwa, chociaż coraz częściej dostrzegał, że posiadany dar nierzadko wzbudzał respekt podszyty strachem - jednak krew Paganinich płynąca w jego żyłach nie spała, wyraźnie naprowadzając jego myślenie na niekoniecznie uczciwie ścieżki, co i rusz utwierdzając go w przekonaniu, że swój talent powinien wykorzystywać zgoła inaczej.
Pierwsze próby omamiania nieznajomych podejmował już w wieku nastoletnim, zaraz po inicjacji, gdy otrzymał pentakl i althame. Przemykał w tłumie rodzinnego kasyna, czy w teatrach Overtonów wyszukując dla siebie nowe cele-ofiary. Tak łatwo było poznać ich najgłębiej skrywane sekrety - przedmioty bliskie sercu często traktowane jak talizman większośc z nich nosiła przy sobie. Mimowolnie poddając się czarowi samego spojrzenia Paganiniego czy jego grze na skrzypcach, która zdolna była poruszyć nawet najbardziej zatwardziałe serca, decydowali się odkryć przed nim to, co najcenniejsze, nie zdając sobie sprawy z siły jego dotyku. Zawsze dostrzegał w ich oczach wyraz zaskoczenia, lekkie uniesienie brwi, kąciki ust wyginające się w nagłym grymasie, gdy misternie dobranym słowem dotykał dokładnie tej struny ich duszy, która bolała najbardziej. Początkowo dziwiła go ich zaskakująca naiwność, wiara w pustosłowie kłamstwo skrywające się w kolejnych zdaniach wypływających z jego ust. Z założenia żartobliwie wspominał im o możliwości zawarcia paktu z samym diabłem, oni podążali za nim oślepieni obietnicą ratunku, zmian mających zajść w ich życiu czy tymczasowych nieszczęść mających z dnia na dzień spaść na ich wrogów. Wykorzystywał ich nie tylko do rodzinnych, ale i własnych potrzeb, namawiał do podpisania paktu z diabłem, niekiedy eliminując w ten sposób innych wybijających się w artystycznym świecie muzyków, którzy stawali mu na drodze. Miał w końcu na zawsze pozostać tym najlepszym, najbardziej utalentowanym.
Stawał się przy tym artystą cudzych dusz, zmieniał fragmenty nie magicznego życia w spektakle chwilowych iluzji, nigdy nie przekraczając jednak cienkiej linii przesady, niekiedy w umiejętny sposób skazując swoje ofiary na szaleństwo - ta, która z dnia na dzień zyskiwała poklask w cudzych oczach, siebie samą postrzegała jedynie jako szkaradę, zatapiając się w świecie aberracji, pomieszania zmysłów, na zawsze usuwając z pamięci imię tego, który doprowadził ją do podobnego stanu.

III. Cyrograf numer trzy: droga do perfekcji

Włoskie lato pachniało pomarańczami i nieuchwytną tęsknotą za domem, której przyczyn Serafino tak naprawdę nie potrafił dokładnie zdefiniować. Pragnął wolności, możliwości rozwinięcia skrzydeł i wyściubienia nosa poza Hellridge, więc tłamsił w sobie to uczucie toczącej go od środka nostalgii podszytej złym przeczuciem, zupełnie odsuwając je na bok.
Podążał śladami dawnego przodka, rozpoczynając swoją przygodę w Genui, kształcąc się u najlepszych profesorów, nierzadko potomków tych samych kompozytorów czy muzyków, którzy niegdyś współpracowali z samym Nicolo.
Na Sycylii wszedł w bliższe relacje z kuzynem ojca, Francesco, który przed wielu laty opuścił Amerykę. Ten nie tylko wprowadził go we włoski świat tajnych kompletów dziedziny magii iluzji, gdzie w wieku dwudziestu siedmiu lat ukończył drugi stopień wtajemniczenia, ale i odkrył przed nim tajniki telepatii. Ta okazała się idealnym dopełnieniem serafinowych aspiracji. Mącenie w obcych głowach okazało się jeszcze łatwiejsze niż wcześniej, a tłukący się w cudzych umysłach teatralny podszept poszerzał jego zdolności manipulacji.
Droga do sukcesu nie była łatwa, pełna druzgocących porażek, z którymi niełatwo przychodziło mu się pogodzić. Perfekcjonizm, którego Serafino nie potrafił się wyzbyć z żadnej dziedziny życia, będący zarazem jego największą zaletą jak i wadą, pozwolił mu rozwijać swoje umiejętności. W nie magicznym świecie Włoch wyrobił sobie opinię wirtuoza, niektórzy w pełnych patetyzmu artykułach wróżyli mu świetlaną przyszłość, głosząc, że Serafino Paganini z pewnością doścignie samego mistrza, on jednak pragnął więcej.
Jego nauczyciel był potężnym czarownikiem, zdolnym złamać nawet najbardziej wytrzymały umysł. Dotychczasowa samoświadomość Serafino i przekonanie o własnym talencie rozpadły się w chwili, w której zaczął pobierać nauki. Francesco, zanim jeszcze zaczął wykładać mu trudną sztukę telepatii, zaczął od pokazania mu do czego potrafi ona doprowadzić, jak łatwo z jej pomocą zniszczyć czyjś umysł. Nie wahał się zaglądać do umysłu samego Serafino, omamiać go pojawiającymi się znikąd szeptami, twierdząc, że w ten sposób pozwoli mi wykształcić w sobie jeszcze większą siłę woli - bo to w końcu próby obrony własnego umysłu miały wykształcić w nim zdolność do bezproblemowego przenikania cudzych myśli i mącenia w nich niczym w kotle. Ból głowy był nie do zniesienia, fizyczne zmęczenie było niczym w porównaniu z psychiczną dezorientacją, którą stale w tamtym okresie odczuwał. Treningi były niezwykle męczące, pierwszy sukces udało mu się osiągnąć dopiero po półtora roku intensywnych ćwiczeń. Po pięciu latach regularnej praktyki, Serafino i tak wiedział, że wciąż nie osiągnął doskonałości, na której tak mu zależało. Wciąż daleko mu było do mistrza, jednak zazwyczaj już gładko ślizgał się po cudzych myślach, wplatał do nich własne podszepty, nieustannie doskonaląc swoje telepatyczne umiejętności.    

III. Cyrograf numer cztery: zmuszony do powrotu

Saint Fall zapamiętale wzywało go do siebie.
Dawna tęsknota podszyta niepokojem powróciła do niego zupełnie nagle wraz z listem nadesłanym przez siostrę i pozostawionym na nim mimowolnie wspomnieniem kolejnego bolesnego ataku magicznych konwulsji mięśniowych. Zamknięta w czterech ścianach rodzinnego domostwa, unikając przeciążenia i fizycznego wysiłku, egzystowała na swoistym wygnaniu, zbyt krucha, aby opuszczać rodzinne mury.
Wracał w pośpiechu, gnany złym przeczuciem, pozostawiając za sobą swoją włoską przeszłość. Urwaną, pozbawioną zakończeń, wciąż łasą na porządny epilog. Nie oglądał się jednak za siebie, przeszłość należała do przeszłość. Była jedynie podwalinami przyszłości. A tak, nie miał co do tego wątpliwości, miała mu jeszcze wiele do zaoferowania.
Wracał do domu dokładnie w momencie, w którym Giorgia oddawała się w ramiona śmierci, odbierając mu możliwość tak naprawdę jedynego pożegnania, na którym jeszcze by mu zależało.
Serafino Paganini
Wiek : 29
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : LITTLE POPPY CREST
Zawód : SKRZYPEK, EGZEKUTOR CYROGRAFÓW
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Witaj w Piekle!
W tym momencie zaczyna się Twoja przygoda w Hellridge. Zachęcamy Cię do przeczytania wiadomości, która została wysłana na Twoje konto w momencie rejestracji, znajdziesz tam krótki przewodnik poruszania się po Die Ac Nocte. Obowiązkowo załóż teraz swoją pocztę i kalendarz, a także, jeśli masz na to ochotę, temat z relacjami postaci. Możesz już rozpocząć grę. Zachęcamy do spojrzenia w poszukiwania gry, w których to znajdziesz osoby chętne do fabuły.

I pamiętaj...
Piekło jest puste, a wszystkie diabły są tutaj.


Sprawdzający: Frank Marwood
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Rozliczenie

Ekwipunek


Aktualizacje
14.02.23 Zakup umiejętności specjalnej: telepatia (-600 PD)
15.02.23 Zakupy początkowe (+100 PD)
15.02.23 Osiągnięcie: Pierwszy krok (+150 PD)
21.02.23 Osiągnięcie: Co do słowa (+10 PD)
6.03.23 Surowce i składniki (styczeń-luty 1985)
19.03.23 Aktualizacja postaci o ego
15.05.23 Wydarzenie: Na całej połaci krew cz.1 (+150 PD)
15.05.23 Zatrucie magiczne: Zmiana poziomu (2->3)
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej