Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Polana z lipą
Rozciągająca się wzdłuż najłagodniejszego zbocza wzgórza polana wyglądająca niezwykle urokliwie. Latem porasta ją miękka, zielona trawa, a na horyzoncie wybija się jedynie samotna, rozłożysta lipa, pod którą można przysiąść i odpocząć, albo znaleźć odrobinę cienia.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry

Majowy słupNoc Walpurgi



Tradycja majowego słupa przywędrowała do Ameryki z Europy, najpewniej wraz z napływem słowiańskich wyznawców Piekielnej Trójcy, która obchodziła szumnie Noc Walpurgii. Obecnie słup majowy jest symbolem nieprzeniknionej mocy Lucyfera, Lilith i Aradii, jak również nieprzejednanej jedności wszystkich czarowników. Szczególną wagę kładzie się na bliskie relacje, niekoniecznie romantyczne. Chociaż, zgodnie z tradycją, na samym początku to chłopcy dawali dziewczętom takie gaiki majowe, tak teraz nie ma wyznaczenia wobec płci czy stopnia relacji. Obecnie podarowanie majowego słupa jest symbolicznym powiedzeniem jesteś dla mnie ważny/a, pamiętam o Tobie.

Wokół największego majowego słupa ozdobionego różnokolorowymi wstęgami powiewającymi przy każdym zerwaniu wiatru, oraz sezonowymi, regionalnymi kwiatami, rozstawione są stoiska z kwiatami oraz wstęgami, z których można swobodnie korzystać. Majowe słupy należy wykonać własnoręcznie, co podkreśla, jak bardzo ważna jest osoba obdarowana. Nie istnieje ograniczona liczba majowych słupów, które można wykonać.

Tradycyjny majowy słup wykonuje się na podstawie drewna z rączką. Przypina się do niego co najmniej trzy rodzaje kwiatów, a także dwa rodzaje wstążek. Choć, wedle woli, może być więcej, utarło się jednak, że taka liczba jest zupełnie wystarczająca i najbardziej estetyczna.

Przy udostępnionych materiałach znajdują się puszki, do których można wrzucić dobrowolną ofiarę na rzecz Kościoła Piekieł o dowolnej wysokości.

Kwiaty

Opis kwiatów podzielony jest na części A, B i C. Żeby znać część A należy posiadać minimum I poziom zdolności historii; część B - minimum I poziom zdolności botaniki lub II poziom magicyny; część C - minimum I poziom zdolności wróżbiarstwa.
Do jednego słupka można dołożyć trzy rodzaje kwiatów.

rodzaje kwiatów i ich opisy:

Wstążki

Do wieńców dostępne są różne kolory wstążek o wyjątkowym znaczeniu. Do znajomości znaczeń potrzebny jest I poziom zdolności wróżbiarstwa lub malarstwa/rysunku bądź wiedzy o sztuce.

Do jednego słupka można dołożyć dwa kolory wstążek.

Kolory wstążek oraz opisy:
[ukryjedycje]
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Kayla Rossi
ANATOMICZNA : 8
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 144
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 3
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2318-kayla-rossi
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2385-kayla-rossi
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2377-poczta-kayli-rossi#33628
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/
ANATOMICZNA : 8
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 144
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 3
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2318-kayla-rossi
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2385-kayla-rossi
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2377-poczta-kayli-rossi#33628
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/
→ Rejestracja przy wejściu
[DLA CECILA]


Kayla nigdy nie analizowała swoich relacji. Wolała z nich czerpać, wolała je przeżywać. Nawet jeśli zawsze z dozą dystansu, z której nawet sama nie zdawała sobie sprawy. Ale ten dystans był tarczą, którą musiała wykuć i która pozwalała jej wciąż nawiązywać bliższe relacje. Ten dystans pozwalał jej napełnić podświadomość przekonaniem, że nie jest aż tak zaangażowana. Że kiedy to się skończy, zaakceptuje to, jak każdy inny koniec. Kiedy, nie jeśli. Wszystko miało swój koniec. Każdy kiedyś odchodził. Kayla nabrała tego przekonania, choć być może nie wygłosiłaby go na głos.
Czy z Cecilem było tak samo? Poznali się gdzieś na Sonk Road. Ona, jeszcze dzieciak, on w jej oczach taki dorosły i taki… niesamowity. Tak go przecież widziała. Był starszy, wydawał się niczego nie obawiać i miał talent, który tak ją zaskoczył. Artystyczna dusza gryzła się z jej pierwotnym wyobrażeniem o nim. A później poznała go bliżej. Zniknęła nieśmiałość i wycofanie, pojawiła się sympatia i radość ze wspólnie spędzanego czasu. Pojawiła się chęć zrozumienia. Chęć odkrycia więcej. Co kryło się za tym nieprzeniknionym spojrzeniem, jak doszedł do tego, że wyglądał, jakby nic go nie ruszało, a jednak wciąż tak naturalnie potrafił jej pomagać? Wiele razy w sposób, którego nawet nie dostrzegała. Jak przed chwilą, na korytarzu. Był cichym wsparciem, a jego oczy kryły historię, której jeszcze nie odkryła. Ciekawił ją. Wciąż fascynował. No i tak bardzo nie chciała pozwolić mu uwierzyć, że jest zepsuty. Czy gdyby wiedziała wszystko, w końcu by odpuściła?
Znów. Znów z naturalną dla siebie lekkością rzucił zaklęciem, którego potrzebowała. Jej oczy wyrażały wdzięczność, a skinięcie głowy poświadczało — lepiej. Cecil mówił, że nie mogła się śmiać i dusić jednocześnie, a ona w odpowiedzi miała tylko kolejną salwę śmiechu. Nie mogę? To pa teraz. Choć fakt, duszności w zasadzie ustały.
Gdyby zapytał, czy wie o swoim prawie do żałoby, najpewniej uśmiechnęłaby się w podobny sposób i znów skinęła głową. A później prędko uciekła od tego tematu.
Czy rzeczywiście miała to prawo? Może. Ale nie chciała z niego korzystać. Nie, kiedy patrzyli na to inni. Nie chciała, by czuli się zakłopotani, nie chciała wprowadzać nastroju smutku, nie chciała być problemem. Chciała, by Cecil czuł się przy niej dobrze, tak, jak ona czuła się przy nim. Nie zasługiwał na zepsucie sobie tak pięknego wieczoru tylko dlatego, że postanowił wykazać się dobrym sercem i pomóc dziewczynie, która nie reprezentowała sobą nic poza rozpaczą. Nie chciała go tym zarazić. Przytłoczyć. Nie mogłaby mu tego zrobić.
Cecila rozbawiła jej sugestia, a ją ukontentowała w pełni jego odpowiedź.
Prowadź, przewodniku — zarządziła z uśmiechem, mocniej łapiąc się ramy.
Rower pomknął wzdłuż ulicy, a wiatr przyjemnie smagał ich policzki. Niebo było dziś naprawdę piękne.
Nie wiedzieć kiedy, oparła się nieco o tors Cecila, czując obezwładniające rozluźnienie. Patrzyła na gwiazdy, zupełnie nie dostrzegając drogi. Bagienne zielę sprawiało, że nawet jeśli normalnie czułaby cień obawy o ich bezpieczeństwo w tej konfiguracji, teraz czerpała z tego jedynie radość.
Obydwoje na jakiś czas pogrążyli się w ciszy, aż w końcu Cecil przerwał ją sugestywnym pytaniem.
Dawno temu. — Przez jej głos nie przebił się smutek, choć pobrzmiewała w nim nostalgia. — A ty? — zapytała, gdy zatrzymali się przy majowym słupie. Wokół było trochę ludzi, choć nie tak wiele, jak dostrzegła po drodze, w głównej części, wokół której skupiały się obchody.
Komu go podarujesz? — Przesunęła palcami po drewnie jednego ze słupów. Obejrzała drugi. Wybadała szczeliny w trzecim, a ostatecznie wybrała czwarty.
Struktura drewna przypominała jej o dniach, gdy w skupieniu operowała narzędziami podczas rzeźbienia lalek. Czuła się, jakby nie robiła tego całe wieki, choć przecież przed wypadkiem nieraz spędzała wieczory na struganiu w drewnie lub na formowaniu gliny.
Zerknęła na całe stosy kwiatów i wstążek. Tak duży wybór nieco ją przytłaczał. Wiedziała, jakie drewno wybrać, ale ogrom dodatków uświadamiał jej, że nie ma pojęcia, co dalej. Pozostało jej kierować się estetyką.
Jakie lubisz kwiaty? — Uśmiechnęła się łagodnie, unosząc roześmiany wzrok na Cecila. Nie miała prawa być taka szczęśliwa, nie miała prawa dobrze się bawić, a jednak krążący w jej organizmie narkotyk dyktował inaczej.
Kayla Rossi
Wiek : 17
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Sonk Road
Zawód : Uczennica | Modelka
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
Rower nabierał prędkości, a przez to układające się na skórze podmuchy wiatru stawały się gwałtowniejsze i chłostały ich w policzki. Cecil mimo to nie zwalniał, jakby chciał uciec od Saint Fall i jak najszybciej pozostawić majaczące w dali budynki za swoim plecami.
Dawno temu.
Wtedy, gdy jeszcze żyła jej mama? Skąd ta nostalgia, smutek, tęsknota? Ciche westchnienie opuściło jego wargi, ale zostało zagłuszone przez szum wiatru.  Nie chciał pytać; ten wieczór, ta noc miała być oferowaniem od przytłaczającej rzeczywistości, a nie kolejnym powrotem do przykrych wspomnień, które sprawiały, że łzy płynęły po policzku.
- Dawno temu - odpowiedział dokładnie jak ona, ale nie kryła się za tym złośliwość, a podobnie jak u niej nostalgia i tęsknota za tym, co dawno minęło, wraz z tym przyszedł nieznośny, wyciskający powietrze z płuc uścisk w dolnej partii żołądka.
Wtedy, gdy żyła Anette, dodał w myślach, choć nie pozwolił, by strugi wspomnień zalały przestrzeń jego umysłu. Camelia, choć zabierała na ten sabat swoje dzieci, nigdy nie chciała brudzić sobie dłoni kwiatami, a więc rodzeństwu też tego zabraniała. Potem, gdy już sam decydował o sobie, celowo unikał polany z lipą; nie chciał  wracać do tego, co odeszło.
Kilka kilometrów później zbliżyli się do celu. Majowy słup nie cieszył się podobnym zainteresowaniem, co reszta atrakcji. Tym lepiej, nie musieli przeciskać się przez dziki tłum. Tessa wspominała dzisiejszego poranka, że też sie tu wybiera - gdzie teraz była?  
- Komuś, kto jest dla mnie ważny i wielu mu zawdzięczam - pomyślał o Nevellu, pomyślał o Foggym, o Tessie, o Charlie,, o Irze, o Sierrze, a nawet Blair, przed oczami stanął mu obraz Abe skąpanego w blasku księżyca na szczycie Łysego Wzgórza; co robi? nadal próbował dogonić coś, na czym na dało się zamknąć pięści - na cieniu? zgubił depczące mu po piętach demony przeszłości, czy nadal z nimi walczył, jak z mglą, której nie dało się przeciąć ostrzem noża i zgnieść jak pet pod butem?
Chcę podarować go tobie, mruknął w myślach, zerkając na Rossi, która z lekkim uśmiechem utkanym z warg badała pod opuszkami palców cztery słupy, jakie znajdowały się w centrum jej obecnego zainteresowania.
- Wspominałaś kiedyś, że rzeźbiłaś - sam nie wysilał się przy wyborze odpowiedniego słupa, zamknął palce na jednym z tych, które doczekało się odrzucenia ze strony Carlo. - Nie tęsknisz za tym?
Struktura drewna nie mówiła mu zupełnie nic, niemniej jednak dostrzegał, z jakim zaangażowaniem Kayla przypatrywała się drewnianym palom, jakby od nich zależało wszystko i najprawdopodobniej miała racje - był fundamentem majowego słupa.
Na stosie kwiatów nie dostrzegł tych, które lubił najbardziej - niezapominajek, zamiast tego w oczy rzuciły mu się bławatki, lilie i fiołki.
- Niezapominajki - odpowiedź nakreślił na wargach niemal od razu po tym, jak padło te pytanie, bez nawet najmniejszej chwili zawahania. - Ale nie są uwzględnione w repertuarze słupów majowych, wiec muszę zadowolić sie tym, co jest. - Zdecydował. Bławatki, lilie i fiołki. Oraz dwie wstążki - jedna w kolorze białym, druga żółta. - A twoje ulubione? - co ulubione? Kolory, kwiaty? Carlo Rossi mogła intepretować jego słowa po swojemu, a on sam, coraz dotkliwej czuł obecność narkotyku w swoim organizmie, świadkiem tego były usta wykrzywione w głębokim uśmiechu rozbawienia. Wcześniej emocje zniknęły bez śladu, jakby nigdy nie istniały, podobnie jak towarzyszące mu refleksje.
Tu, w otoczeniu przyrody, wciągając razem z powietrzem zapach kwiatów, w jej towarzystwie, poczuł się tak, jakby wszelkie troski, które jeszcze chwile temu go dotykały, już go nie dotyczyły, były czasem przeszłym, teraźniejszością byli oni. Zapomniał o slupie majowym, zapomniał o pielęgnowaniu tradycji. Zamiast tego pomyślał, że w wianku Kayli będzie do twarzy.  Już teraz wyglądała jak wróżka. Mogli przynajmniej na chwile poudawać, że znaleźli się w zupełnie innej rzeczywistości, w swojej własnej, prywatnej bajce - w Neverlandzie, daleko od przytłaczającej codzienności.
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator
Kayla Rossi
ANATOMICZNA : 8
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 144
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 3
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2318-kayla-rossi
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2385-kayla-rossi
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2377-poczta-kayli-rossi#33628
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/
ANATOMICZNA : 8
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 144
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 3
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2318-kayla-rossi
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2385-kayla-rossi
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2377-poczta-kayli-rossi#33628
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/
Drobny uśmiech wkradł się na jej usta w zetknięciu z odpowiedzią Cecila. Pomyślała, że miał w głowie kogoś konkretnego. Twarz, która budziła w nim ciepło, życzliwość, której chciał okazać swój wyraz wdzięczności. To nie fair. To, że wmówił sobie wszystkie te bzdury o własnym zepsuciu, że był ktoś, kto zaszczepił w nim te myśli. Był tutaj przecież — ze wszystkich atrakcji, jakie oferowała Noc Walpurgii, on wybrał słup majowy i drogę do okazania swojej wdzięczności względem serdecznej mu osoby. Nie wspominając już o tym, że zabrał ze sobą Kaylę — kogoś, kto dla innej osoby kojarzyłby się obecnie tylko z ciężarem i kupką nieszczęścia, w towarzystwie której nie chce się przebywać. Nawet jeśli robiła, co mogła, aby nie emanować smutkiem i przytłoczeniem w pobliżu innych, zdawała sobie sprawę, że ludziom ciężko patrzeć na nią bez skojarzeń z tragicznymi wydarzeniami i bez poczucia pewnego dyskomfortu.
Ona też chciała wyrazić swoją wdzięczność, dlatego stropiła się lekko, dostrzegając, że pomiędzy stosem kwiatów nie widać niezapominajek. Wzięła więc w dłoń kwiaty, które przypominały je choć kolorem, nawet jeśli nie miała pojęcia, jaka symbolika się za nimi kryła. Pęczek chabrów bławatków znalazł się w jej dłoni tuż obok starannie wybranego kawałka drewna. Po chwili dołączyły do nich narcyzy i śliwy.
Cecil pytał, czy tęskniła za rzeźbieniem. Tęskniła, a jednak odpowiedź nie padła natychmiast. Obawiała się próby powrotu do swojej pasji. Coś się zmieniło, musiało się zmienić. Dawniej, gdy była mała, dużo śpiewała. Jej mama kochała to robić, zaraziła ją nawykiem nucenia pod nosem przy każdej okazji. Uwielbiała wieczory, gdy siedziała jej na kolanach i razem śpiewały jedną z ujmujących melodii, które w syrenich ustach nabierały magicznego wydźwięku. Po śmierci mamy śpiew już zawsze wiązał się z pewną skazą, budził emocje, których dawniej nie było, wtłaczał w serce smutek i tęsknotę, zmieniał barwę głosu w sposób niesłyszalny dla przeciętnego człowieka, lecz zupełnie zniekształcający dźwięk w uszach Kayli. Czy tak miało stać się teraz z rzeźbieniem? Kiedy wyjdzie ze szpitala i weźmie w dłoń glinę oraz dłuto, przed oczami już zawsze będzie stawał jej ojciec, a jej lalki nabiorą wyrazu utęsknienia i cierpienia? Nie chciała, żeby to ją definiowało, nie chciała, by jej prace były jednowymiarowe, nie chciała dać się zamknąć w ciasnej przestrzeni, w której pole na interpretację wyłożone jest tylko jednym rodzajem kwiatów. Ale czy mogła od tego uciec?
Tęsknię — przyznała, przyglądając się wstążkom. Symbolika kolorów również była jej obca, wybrała więc te, które w jej oczach dobrze komponowały się z błękitem i bielą kwiatów — białą oraz srebrną.
Nie wiem — odpowiedziała rozbrajająco bezradnie na pytanie o kwiaty po chwili intensywnego namysłu. — Nigdy o tym nie myślałam. — Było to inną formą ubrania w słowa faktu, że nigdy nie dostawała kwiatów. Tak naprawdę nie znała nawet nazw tych, które właśnie starała się odpowiednio ułożyć wokół słupa majowego.
Nie było w niej już smutku ani śladu przybicia. Narkotyk sprawował się świetnie i nadawał całkowicie optymistycznego spojrzenia na świat. Zaśmiała się, gdy jeden z kwiatków spadł na ziemię i podniosła go zupełnie nieprzejęta, choć przecież ostatnio bywała tak rozstrojona emocjonalnie, że każde małe niepowodzenie było w stanie przyprawić ją o histerię.
Dostanie mi się, jeśli ktoś się zorientuje, że się wymknęłam — zauważa z rozbawieniem, wydając się jednak zupełnie nieprzejętą. — Co ci przyszło do głowy, żeby podkradać pacjentki ze szpitala? — pokręciła głową niedowierzająco, choć z jej ust wydobywał się cichy, perlisty śmiech.
Ciekawe czy jest na to paragraf. — Parsknęła, bo, nie wiedzieć czemu, wizja Cecila zakutego w kajdanki za zwodzenie pacjentów na pokuszenie niewymiernie mocno ją rozbawiła. — Nie martw się, nie dam im cię zamknąć — poklepała go wspierająco po ramieniu, jakby nagle ta perspektywa rzeczywiście okazała się realistyczna. Najwidoczniej, z wiankiem czy bez, Kayla już obiema nogami była w swoim własnym Neverlandzie.
Kayla Rossi
Wiek : 17
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Sonk Road
Zawód : Uczennica | Modelka
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
Bycie tu nie wynikało z potrzeby serca. Bycie tu wynikało z głęboko zakorzenionego w nim egoizmu.
Był tu, bo chciał poczuć się lepiej. Był to, bo potrzebował zmiany otoczenia. Był tu, z nią, bo potrzebował czyjeś uwagi. Był tu, bo chciał czuć się potrzebny. Podejrzewał, że nie towarzyszyłaby mu tego dnia, gdyby nie wypadek i długi, uciążliwy pobyt w szpitalu, który zrodził chęć wydostania się z tego więzienia.
- Tęsknota pomaga nam być sobą - mruknął, zerkając na wstążki, jakie Kayla wybrała, by udekorować słup majowy - Biel symbolizuje nowe początki - dla niego było za późno na nowy początek, Rossi musiała natomiast zacząć życie od nowa, bez ojca u boku. Jak wyglądała jej sytuacja rodzina? Miała do tego zwrócić się o pomoc? Miała jeszcze dach nad głową? Kogoś, kto uprał jej pościel, trzymał za nią kciuki i - w końcu - czekał na jej powrót? Kogoś, kto powita ją ciepłym uśmiechem i powie witaj w domu, skarbie? -  Srebro to symbol prestiżu i  elegancji.
Nie musiała tęsknić za rzeźbiarstwem; to był jej własny wybór. Mogła wykorzystać fakt posiadania obu sprawnych dłonie. Nie każda ofiara wypadku posiadała tyle szczęścia. Nie zasugerował jej tego; każdy sam, na własny rachunek, dysponował swoim talentem.
Zerknął na nią kątem oka; ta Kayla, którą zastał w piżamie, na korytarzu, zniknęła bez śladu. Napięcie zniknęło, w spojrzeniu pojawiły się iskry radości, z uśmiechem przyklejonym do warg wyglądała znaczenie lepiej, jak zupełnie inna osoba. Wmawiał sobie, że za ten stan odpowiedzialna była jego obecność, a nie zasługa narkotyku krążącego w jej krwiobiegu; gdy się zaśmiała, uwierzył w to kłamstwo.
Nie mogą stosować przemocy wobec pacjentów, to nie przytułek Nostardamusów, chciał powiedzieć, ale ostatecznie słowa nie ułożyły się  na ustach, ukształtował się na nich głębszy uśmiech.
- Tak, jasne, a zaraz zjawią się tu słonie i zatańczą cha-chę na środku polany. Wrócisz, zanim się zorientują. Zazwyczaj o tej porze raczą się spirytusem!
Palce niestrudzenie od kilku minut zaplatały kwiat o kwiat. Wianek nabierał kształtu. W miejsce starej tradycji pojawiła się nowa, ich własna.  Zechcesz ją ze mną pielęgnować co rok, Carlo Rossi?
- Nie chcesz wiedzieć, co mam w głowie - przestraszysz się i uciekniesz.
Przyjrzał się temu, co kształtowało się pod jego palcami. Wcześniej wybrana drewniana belka już na zawsze straciła jego zainteresowanie, ale tego samego nie mógł powiedzieć o Rossi; skutecznie wypełniła jego myśli i przyłapywał się na tym, że  nie mógł oderwać od niej spojrzenia.
-  Na pewno. Nawet kilka - choć zdarzało mu się zakradać do cudzych mieszkań i wynosić z nich kosztowności, do tej pory nie ukradł niczego równie wartościowego. - Nie wniesiesz oskarżenia? - zaśmiał się. - Proszę bardzo. Mogą mnie zamknąć. Nawet im pomacham. Powiem "ja jestem tym, co kradnie pacjentki ze szpitala!" Przyjmuję te wyzwanie. Nie chwaląc się, otworzę każdy zamek.
Podszedł ku niej w trzech krokach. Zgarnął z jej twarzy zabłąkane kosmyki włosów nieustannie mierzwione przez niepokorny wiatr i położył na jej głowie dzieło swoich własnych rąk..
- Teraz mogę uwierzyć, że elfy istnieją naprawdę - mruknął. - Do twarzy ci w nim.
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator