Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
First topic message reminder :

Szlak tropicieli
Ulubiona ścieżka tropicieli i łowców w Cripple Rock. Inni spacerowicze raczej jej unikają, bo często są z niej wyganiani. Panuje tu ekstremalna zasada ciszy, która ma na celu niepłoszenia łownej zwierzyny. Gęste korony drzew sprawiają, że słońce ma niemałą trudność z przebijaniem się przez nie, co powoduje, że obszar ten jest w ciągłym półmroku. Lepiej trzymać się głównego szlaku, bo wokół niego często rozstawione są sidła, bądź inne pułapki. W połowie jej długości jest wybudowana mała skrytka, która posiada produkty pierwszej pomocy, ale także energetycznego batona i butelkę wody. Używać tylko w razie potrzeby.
[ukryjedycje]

Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Czw Lip 20, 2023 8:57 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Theo Cavanagh
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t210-theodore-cavanagh-w-budowie#484
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t472-theo-cavanagh#1896
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t471-poczta-theo#1894
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t210-theodore-cavanagh-w-budowie#484
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t472-theo-cavanagh#1896
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t471-poczta-theo#1894
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
Czy zdawał sobie sprawę z tego, że w ciągu kilku miesięcy ze znalezionego szczenięcia miało wyrosnąć coś, co potencjalnie mogło już nie tylko poszarpać niewinnie nogawkę, ale całkiem sprawnie oderwać ją razem z nogą? Poniekąd prawdopodobnie tak. No bo przecież, tak w gruncie rzeczy, każdy chyba zdawał sobie sprawę z tego, że barghesty – jak i każdy inne żywe stworzenie – z biegiem czasu rosły. Ale chyba raczej chwilowo jakoś nie bardzo brał to pod uwagę. Faktu, że tak w zasadzie nie miał o tych stworzeniach zbyt wielkiego pojęcia – również nie. Decyzję o konieczności zabrania szczeniaków ze sobą podjął – a jakże… – kompletnie bez zastanowienia i ani na moment nie zaprzątając sobie głowy takimi banałami, jak ewentualne jej konsekwencje. Natychmiastowe przytaknięcie ze strony Overtona też raczej nie poprawiało sytuacji.
Nie do końca, zwyczajnie nikt nie pytał cię o zdanie – zwrócił się na moment w kierunku Williamsona, z rozbawionym uśmiechem rozwiewając jego wątpliwości w kwestii domniemanego demokratycznego głosowania.
I owszem, on sam również nie do końca był przekonany co do tego, czy aby na pewno niezbędne było tutaj zawiadamianie kogokolwiek o znalezionych w okolicy szlaku szczeniakach. Mimo wszystko, tym razem – tak dla odmiany – ewentualne przemyślenia na ten temat postanowił zachować dla siebie. Skupił się przy tym raczej na tym, by utrzymać na rękach ewidentnie niezbyt zadowolonego szczeniaka i przy okazji bez jakichś większych kontuzji dotrzeć z powrotem do ścieżki. Jedna ofiara krwiożerczej skały w zupełności wystarczyła.
Nie wiem skąd założenie, że w ogóle kogokolwiek miałoby interesować, skąd je mamy… – rozbawionym parsknięciem skwitował dość oczywistą – czyżby? – radę. Prawdopodobnie trudno byłoby w tym momencie jednoznacznie stwierdzić, czy faktycznie zamierzał się do niej zastosować, czy może jednak – co bardziej do niego podobne – zapomnieć o niej już za chwilę, pewnie jeszcze zanim mieliby wyjść z lasu. Można było więc liczyć na to, że jeśli już kiedyś zdecyduje się komuś opowiedzieć o szczeniaku przypadkowo znalezionym podczas leśnej pielgrzymki, jego rozmówca uzna tę opowieść za równie prawdziwą, jak i wiele innych snutych przez Cavanagha.
Albo po prostu wszystko, co da się pogryźć i nie ucieka wystarczająco szybko – uzupełnił słowa Overtona o własne przemyślenia, posłużywszy się tym samym żartobliwym tonem, co przy większości wypowiedzi. Widocznie wciąż bliższe było mu podejście znane jako jakoś to będzie niż jakieś tam poszukiwanie odpowiedzi w jakichkolwiek księgach.
I chociaż szczeniak przez większą część drogi wcale nie ułatwiał mu zadania, jakim było niesienie go, najwyraźniej wcale nie zamierzał przekazywać go Overtonowi. Co prawda kiedy zbliżali się do końca ich wycieczki, miał już dość dotkliwie pogryzione ręce i przynajmniej raz przeszło mu przez myśl, że może jednak lepiej byłoby zostawić zwierzaka w lesie, gdzie jego miejsce, jednak… ostatecznie obeszło się i bez tego. Podobnie zresztą jak bez kolejnych większych odkryć i przygód, co akurat aż do końca drogi niespecjalnie przeszkadzało już Cavanaghowi – a trzeba było już na początku zająć go jakimś wyrywającym się szczeniakiem, przynajmniej nie trzymałyby się go podobnie absurdalne pomysły jak chęć zbaczania ze szlaku i zwiedzanie tych ciekawszych zakątków Cripple Rock.

/ zt x3
Theo Cavanagh
Wiek : 23
Odmienność : Rozszczepieniec
Miejsce zamieszkania : saint fall
Zawód : student magii rytualnej, barman
Abraham Alden
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 3
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 208
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 19
WIEDZA : 8
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1479-abraham-alden#16965
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1497-abraham-alden#17232
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1498-abe#17234
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1496-poczta-abrahama#17229
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f229-apollo-avenue-13-alden-historic-house
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1499-rachunek-bankowy-abraham-alden#17238
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 3
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 208
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 19
WIEDZA : 8
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1479-abraham-alden#16965
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1497-abraham-alden#17232
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1498-abe#17234
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1496-poczta-abrahama#17229
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f229-apollo-avenue-13-alden-historic-house
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1499-rachunek-bankowy-abraham-alden#17238

28 marca


   Rytmiczny dźwięk dziobów, uderzających o korę drzewa, wywołuje chroniczny ból głowy, a zapach igliwia i liściastych drzew drażni go do tego stopnia, że ma ochotę wyrwać sosnę, o którą opiera się ramieniem, wraz z korzeniami z ziemi. Normalnie obcuje z naturą wręcz naturalnie, porusza się bezszelestnie po ściółce, ale dziś skupienie się na lekkim kroku i wtopieniu się w otoczenie sprawia mu większą trudność, wymaga od niego pełnej koncentracji.
   To nie wina natury. dzięciołów, które grają mu marsza w czaszce, to kac, jaki zrywa go z łóżka o czwartej nad ranem, to dzisiejszy Abraham, nienawidzący wczorajszego Abrahama, wytaczającego się na pół trzeźwo z baru. Dzisiejszy Alden walczy z konsekwencjami tych wyborów. Wybiera się na pieszą wędrówkę po lesie, bo wydaje mu się, że ból głowy zelży, a razem z nim mdłości, jak zaczerpnie świeżego powietrza, ale wielogodzinny spacer nie pomaga. Ani postanowienie wytropienia zwierzyny, chociaż zwykle go relaksuje, kiedy nie robi tego dla pracy, ani nie ściga magicznych pomiotów. Nie zauważa, kiedy polowania faktycznie zaczynają mu się podobać. Chociaż nogi posyłają go głęboko w las, na szlak, który gdzieś tam rzucał się kiedyś mu w oczy na mapach, a płuca pochłonęły już pełen zapas świeżości i orzeźwienia marcowego, rześkiego powietrza, dalej posuwa się wpółprzytomnie przez las, a kiedy jakiś ptak przerywa ciszę, ktora trwa ledwie kilka sekund, Abe unosi w jego kierunku strzelbę. Celuje w niego precyzyjnie, ma go już na muszce i ma ochotę strzelić, zamknąć mu ten śpiewny dziób, a wtedy wraca rytmiczne dudnienie w głowie.
   Cholerne dzięcioły.
   Od krzyku powstrzymuje go tylko rozsądek i lata, spędzone na tropieniu, a także doświadczenie myśliwego, jakie zdobywał przy ojcu. Zamiast tego, połyka głęboką dawkę chłodnego powietrza w płuca, pochyla głowę w dół i przykłada dłoń do twarzy, pocierając skronie, a następnie lekko przymknięte powieki.
   Nawet w tej pozycji wyczuwa czyjąś obecność. Nie widzi nikogo, a jedynie czuje, jak włoski jeżą mu się na skórze przedramion i karku. Tak się dzieje, kiedy człowiek instynktownie wie, że ktoś go obserwuje. Dlatego tłumi niezadowolony syk i zamiast tego, powoli podnosi z powrotem broń w górę, przygotowuje spust do strzału. Ciche kliknięcie wypełnia przestrzeń między jednym bitem dzięcioła, a skrzypieniem gałęzi gnących się pod większym podmuchem wiatru.
   Nie wie jeszcze, kogo może tu spotkać, nie wie czy to jeleń, jakie już mijał na szlaku, człowiek, czy coś znacznie gorszego. Leśna poczwarz, albo gorzej… czarownik.
   — Wyłaź, zanim ustrzelę Ci dupę — celuje w kierunku dźwięku. Wie bardzo dobrze, że jeśli on kogoś usłyszał, ktoś zapewne usłyszał także jego.



I tura: 45 (k100) + 14 (talent) + 20 (II poziom tropienia) = 79
Abraham Alden
Wiek : 36
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Saint Fall
Zawód : łowca stworzeń magicznych
Virgil Scully
ANATOMICZNA : 2
NATURY : 3
WARIACYJNA : 10
SIŁA WOLI : 4
PŻ : 186
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 16
WIEDZA : 19
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1383-virgil-scully#14776
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1505-virgil-scully#17482
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1519-na-ryby-czy-na-grzyby#17646
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1526-skrzynka-virgila-scully-ego#17710
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f225-puffin-s-nest
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1543-rachunek-bankowy-virgil-scully#18209
ANATOMICZNA : 2
NATURY : 3
WARIACYJNA : 10
SIŁA WOLI : 4
PŻ : 186
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 16
WIEDZA : 19
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1383-virgil-scully#14776
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1505-virgil-scully#17482
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1519-na-ryby-czy-na-grzyby#17646
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1526-skrzynka-virgila-scully-ego#17710
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f225-puffin-s-nest
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1543-rachunek-bankowy-virgil-scully#18209

28 marca 1985



Z Zafeiriou miałem okazję się zapoznać dzięki wspólnym zainteresowaniom. Nic więc dziwnego, że gdy nadszedł czas pielgrzymek, postanowiliśmy się zgadać i wziąć w nich udział wybierając szlak, który pozwalał się wykazać czynami, a nie słowami - choćby dlatego, że zalecano nie być jednak w tej okolicy za głośno. Oczywiście obaj potrafiliśmy lepiej lub gorzej tropić, nic więc dziwnego, że wybraliśmy szlak, w którym ta umiejętność potrafiła się przydać. Tym bardziej, że jeśli chcieliśmy szukać bram piekielnych, nawet symbolicznie, powinniśmy chociaż czasami oddalać się od głównej ścieżki.
Na tę okazję wziąłem podręczny atlas ptaków, lornetkę i ołówek, a także butelkę wody, kanapkę, linę i swój typowy zestaw do wędrowania po lesie, łącznie z podręczną apteczką, a wszystko to w małym, podręcznym plecaku. Ubrałem się w swoje ubranie przygotowane pod polowania, mając nadzieję, że okoliczni myśliwi, mając szacunek do obecnego święta, nie ustrzelą mnie przypadkiem. Miałem nadzieję, że słońce nas nie spali, gdy będziemy iść głównie lasem. Nie miałem już niestety nic w domu, co by chroniło przed spaleniem się na słońcu. Z drugiej strony żona twierdziła, że przesadzam, bo mamy dopiero koniec marca.
Pewnie miała rację. Ja po obozach harcerskich mogę być trochę przewrażliwiony.
- Jak tam? Masz wszystko? Potem nie będzie opłacało się cofać - spytałem swojego towarzysza, poprawiając sznurówkę buta. Na chwilę się od tego oderwałem, widząc ruch skrzydeł w okolicy. Od razu chwyciłem za lornetkę, którą akurat zawiesiłem na szyi. - Pff. To tylko gołąb - mruknąłem zawiedziony, bardziej do siebie. Potem zawiązałem but, tym razem porządnie i wstałem, gotowy do drogi, rozglądając się, czy nie ma w okolicy śladów jakiegoś zwierzęcia.

przeszukiwanie terenu: 25 + 11 (talenty) + 20 (tropienie na poziomie II) = 56
Virgil Scully
Wiek : 32
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : członek zarządu rodzinnej spółki
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Virgil Scully' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 100
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Byal Faradyne
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t507-byal-faradyne#2283
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t583-byal-faradyne#3158
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t584-poczta-byala-faradyne-a#3160
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f126-apollo-avenue-11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t507-byal-faradyne#2283
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t583-byal-faradyne#3158
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t584-poczta-byala-faradyne-a#3160
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f126-apollo-avenue-11
Profesor historii magicznej w swojej relacji dotyczącej anomalii na terenie małego wycinka stanu Maine, skupionego wokół magicznego zagłębia, pomijał swoje bliskie powiązania z Aureliusem Hudsonem. Zapoznali się w sposób najbanalniejszy z możliwych, gdy posłano mu młodego i niepanującego nad swoimi emocjami Aurela, by wyjaśnił Faradyne’owi, że nie będą możliwe badania kopalni i wysyłanie listownych próśb, zakończy się każdorazową odmową. Byal tylko życzliwe zapowiedział mu, że w takim razie często będą się widywać, ponieważ nie zamierzał poprzestawać, choćby nestor krzywił się zdegustowany na widok należącego do akademika odręcznego pisma. Nie przewidział wówczas, że jego drogi z Aurelem przetną się na tyle, że na przestrzeni lat się zaprzyjaźnią. Nie dodał również, że obaj planowali powoli eksplorację i badania kopalni należącej do jurysdykcji Hudsonów niemal od zawsze, korzystając z tego, że pojawiło się to na zielone światło. Dzielenie się informacjami przez Byala Faradyne’a dotyczyło tylko wybranego obszaru.
Tak jak nie mam racjonalnego wyjaśnienia braku biologicznego rozkładu, tak samo nie potrafię wyjaśnić pęknięcia asfaltu pod naszymi stopami i wpadnięcia do środka bez uszczerbku na zdrowiu. — Faradyne wzruszył jedynie ramionami. To zwyczajnie wymykało się próbie wyjaśnienia za pomocą szkiełka i oka. Pajęczyny przypominające wiązki mocy, być może podtrzymujące zastany stan rzeczy w stopniu nienaruszonym, też były jego domniemaniami niż faktyczną analizą naukową – na tę na miejscu miał niewiele czasu, biorąc pod uwagę to, że Mallory zniknął mu z oczu i Elianne, przez co ruszyli jego śladem wgłąb tunelu, pozostawiając zwłoki górnika za sobą. Nieświadomie podążyli wtedy za czymś, co mieszało pod powierzchnią i przypominało małego cyklopa. O jego obecności nie wspomniał Aurelowi, a już tym bardziej nie zamierzał wspominać o tym Judith Carter, gdyż brzmiało to po prostu nieprawdopodobnie. — A jeśli kojarzysz pogłoski o młodych uciekinierach, a przedstawicielach dwóch rodzin L’Orfevre i Cavanagh, to fakty są takie, że dwójka tych młodych ludzi była w podziemiach ze mną. — Szczęśliwie każdemu z nich i tej kobiecie, która nigdy im się nie przedstawiła, ale najpewniej została skonfrontowana z gruzem, udało się wydostać na powierzchnię. Nawet jeśli to Roche Faust zderzył go z tym, ile właściwie czasu minęło od jego zniknięcia i to w jego własnym domu.
Faradyne informacje o pękniętej rurze kanalizacyjnej przyjął to jedynie ze skromnym skinieniem głowy. Zatrzymany przez swoją przewodniczkę, przyglądał się roślinnej konsumpcji pochwyconego kruka. Profesor historii magicznej chciałby udawać, że ten widok nie wzbił kurzu z jego mglistej wędrówki poza ciałem jako rozszczepieńcowi i obserwowaniu wykrwawiania się własnego syna. Skrzywił się bardziej mimowolnie na mignięcie wspomnienia, aniżeli faktycznych emocji związanych z krukiem złapanym przez mięsożerną roślinę.
To byłby konflikt interesów — podsumował Faradyne na wspomnienie obu nazwisk rodzin z Kręgu, które wykazywały się zróżnicowaniem. Wciąż pozbywał się oplatającej go pajęczyny emocji po migocie związanym z jego nieżyjącym synem.
Faradyne przystanął w bezruchu, kiedy ręka Judith zawisła w powietrzu. Przez rozsianą na moment ciszę w gęstwienie dosłyszał ciche popiskiwanie i wzrokiem zaczął szukać źródła tego dźwięku – być może jako posiadacz dwóch psów, wydawał się bardziej zaaferowany tym dźwiękiem. Dopiero po chwili w zalesionej przestrzeni wyłapał czarny kształt. Byal pozostawał w miejscu do momentu aż Judith Carter nie opuściła dłoni i nie przetarła ich drogi, zbliżając się nieufnie do stworzenia. Historyk zbliżył się ostrożnie, coby go nie spłoszyć i starając się nie nadepnąć po na nic, co mogłoby wydać jakiś głośniejszy dźwięk. Faradyne spoglądał z góry na małe, troszkę zmizerniałe zwierzę we względnie akceptowalnej odległości.
Czy na tym terenie często natrafiacie na małe barghesty? — podpytał z zainteresowaniem Faradyne, nie chcąc zawiesić zbyt bezpośredniego zapytania w postaci: czy to na nie zastawione są te pułapki?. Ten, na którego natrafili nie wydawał się, póki co, agresywny i historyk nie zamierzał go bardziej prowokować. Nie znał jeszcze intencji swojej towarzyszki wobec napotkanego stworzenia, które wydawało się pozostawione same sobie na łaskę i niełaskę ścieżki tropicieli. Czekał na rozwój zdarzeń, bo Byal czekał w lekkim napięciu, objawiającym się dyskomfortem – jeszcze nie wiedział, czy przewodząca ich wycieczce Judith planuje tego zwierzaka upolować, czy ma wobec niego inne zamiary. Z ich dwójki to ona była w posiadaniu broni.


Przeszukanie terenu: 66
Byal Faradyne
Wiek : 46
Odmienność : Rozszczepieniec
Miejsce zamieszkania : Broken Alley
Zawód : profesor historii magicznej
Judith Carter
ANATOMICZNA : 1
NATURY : 5
ODPYCHANIA : 30
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 190
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 13
TALENTY : 29
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t381-judith-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t424-judith-carter#1425
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t785-hey-jude
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t423-skrzynka-judith#1424
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f118-red-bear-stronghold
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1056-rachunek-bankowy-judith-carter
ANATOMICZNA : 1
NATURY : 5
ODPYCHANIA : 30
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 190
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 13
TALENTY : 29
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t381-judith-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t424-judith-carter#1425
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t785-hey-jude
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t423-skrzynka-judith#1424
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f118-red-bear-stronghold
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1056-rachunek-bankowy-judith-carter
To, na co nie potrafił odpowiedzieć Faradyne, było akurat banalnie proste, gdy znało się już odpowiedź. Tym razem to jednak ja nie zamierzałam dzielić się wyjaśnieniem, skąd wzięły się pęknięcia i dlaczego ta wspomniana mi grupa wpadła do tuneli. Śmierć Erosa i jego upadek powinny pozostać między członkami Kowenu. I tymi drugimi. Lepiej, żeby nie paplali o tym na prawo i lewo, jak jeden spotkany w barze podlotek, który wkurwił mnie dostatecznie, żebym nie miała zaufania do całej organizacji.
Kim byli? Czego chcieli? Gorsou wyjaśnił to nam pokrótce i nie potrafię od tamtej pory traktować ich w stu procentach poważnie, nawet jeśli wiem, że zbytnia pewność siebie bywa zgubna. Ale nie umiem patrzeć na nich inaczej niż dorosły człowiek na ledwie podlotka machającego patykiem i śniącego sny o dorosłości.
Odpowiedź więc pozostaje w mojej głowie, tak jak kiełkuje w niej nić, że być może powinniśmy sprawdzić oddanie Faradyne’a wobec Lucyfera. I poglądy na nasze idee. Muszę tylko się zastanowić, jak to zrobić zgrabnie na tyle, żeby nagły temat z dupy nie wydawał mu się nawet nie podejrzany, ale nienaturalnie dziwny.
Lepiej, że wpadli do środka czarownicy – mówię mu więc, myśli posyłając w innym kierunku. – Magiczni już mają problem ze zrozumieniem, co tam się właściwie wydarzyło, a co dopiero zgraja niemagicznych. Czarna Gwardia by miała kupę roboty czyszcząc im wspomnienia.
Ciekawe. Czy gdyby magia rozlała się na cały świat, czyściciele przestaliby być potrzebni? Nie, być może nie. Być może zostaliby przekwalifikowani i służyli pod innym kątem wspomnień.
Czasami się człowiek zastanawia, czy gdyby magia nie była w każdym, świat nie byłby prostszy.
I piękniejszy. Piękniejszy byłby z pewnością, bo wtedy każdy byłby w miarę równy. Każdy władałby magią, a nasz Pan miałby cały świat za swoich wyznawców. Gabriel jest próżny albo tchórzliwy, jeśli nie pozwala na dokończenie dzieła stworzenia, które to przecież Bóg zapoczątkował.
Moją uwagę zajmuje barghest wypatrzony pośród krzaków. Przez chwilę przypatruję się szczeniakowi, który jeszcze nie do końca był owłosiony i z pewnością nie miał jeszcze wszystkich zębów. Kalkulując ryzyko, w końcu podnoszę go za kark do góry, żeby przyjrzeć mu się lepiej. Jedynie ukradkiem spoglądam na profesora za swoimi plecami.
Gdyby tak było, raczej bym się nie zainteresowała. – Ten teren był ogólniedostępny. Łazić tu mogli również niemagiczni. Lepiej, żeby nie natrafili na porzucone szczeniaki barghestów i inne bestie piekielne. Choć być może byłoby to ostatnie, co by w życiu zobaczyli. – Matka musiała je porzucić. Jest wychudzone i wygłodzone.
Porzucić – a może po prostu zginęła? To pozostanie bez odpowiedzi, ale gdyby było inaczej, szczenię byłoby w pełni sił, a samica grasowałaby gdzieś w pobliżu. Nie opuszczają swoich młodych bez wyraźnej potrzeby czy też konieczności.
Przerzucam go na przedramię. Włożyłabym go do plecaka, ale takowego dzisiaj nie mam.
Może się przydać. Zobaczymy, czy nie zdechnie.
Judith Carter
Wiek : 48
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : starsza oficer sumiennych w Czarnej Gwardii
Valerio Paganini
ILUZJI : 20
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 180
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 9
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t568-valerio-paganini
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t599-valerio-paganini#3313
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t600-poczta-valerio#3315
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f122-red-poppy-1-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1102-rachunek-bankowy-valerio-paganini#10370
ILUZJI : 20
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 180
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 9
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t568-valerio-paganini
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t599-valerio-paganini#3313
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t600-poczta-valerio#3315
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f122-red-poppy-1-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1102-rachunek-bankowy-valerio-paganini#10370
30 marca, 1985

Allora, allora — od początku.
Dwa kwadranse temu Matteo powiedział idę się wyszczać i jak oznajmił, tak zrobił — kwadrans temu Valerio słuchał jego opowieści o tym, że gdyby natknął się na trop jelenia to na pewno odróżniłby go od tropu konia bo można zgadnąć po racicach i wielkości odcisku. Nie docenił, kiedy Paganini odparł, że skoro wielkość odcisku pozwala odróżniać jedne ssaki od innych, to on, Valerio, za chuja nie odróżniłby starej Matteo od słonicy.
Nagle brak powrotu ze szczania nabrał sensu.
Kwadrans — a potem kolejny — błądzenia poruszania się po ścieżce i trafiania w to samo miejsce — nieważne, czy skręci się w lewo, w prawo zawróci albo kichnie w paprocie — Valerio zaczyna nabierać pewności, że przeklął go O'Ridley. Pierdolony szlak nie ma ani początku, ani końca; las dookoła odgraża się, że pod kolejnym podmuchem wiatru jedno z drzew trzaśnie w pół i posłuży za pal na zwłoki Paganiniego. Po rowach leżą sterty zgniłych liści, do drzew przyklejono mech, gdzieś za nimi, w ciemności, przez światło wyłapywane są kształty; może kamienie, może śpiące zwierzęta, może ciała w workach.
Tylko czasami z tego lasu wyłania się pojedynczy ton, który brzmi jak człowiek — musi minąć pół godziny, żeby przesłyszenie stało się ciałem.
Ścieżka ma zakręt, zza zakrętu wyłania się sylwetka i nagle wszystkie troski leśnych zmagań lądują w stercie przekopanego przez dziki, leśnego runa; wędrowiec ma cycki.
Warto czasem pobłądzić w życiu, żeby się odnaleźć.
Oi, ragazza! Come stai? — las w górze odpowiada jednostajnym szumem; tutejsze drzewa to poligloci tylko w obrębie własnego gatunku. — Co tak piękna kobieta robi w tak brzydkim lesie?
Ile nonszalancji trzeba nosić w passacie krwi, żeby wypaść przekonująco z liściem przyklejonym do buta i gałęzią drapiącą pod nogawką idealnie skrojonego, włoskiego garnituru?
Wiele — Valerio Paganini, na szczęście dla samego siebie i ku zagładzie połowy kobiet tego hrabstwa, posiada jej niespożyte zapasy; te rosną wprost proporcjonalnie do urody rozmówcy, a wszystko — włącznie ze spojrzeniem przytwierdzonym do twarzy kobiety — mówi mu, że w tym konkretnym przypadku otrzyma ocean nonszalancji.
I jedno, zaskakujące spostrzeżenie — takiego typu urody jeszcze w łóżku nie miał.

tropienie: 76 + 9 = 85[ukryjedycje]

Ostatnio zmieniony przez Valerio Paganini dnia Wto Sty 09, 2024 4:23 pm, w całości zmieniany 1 raz
Valerio Paganini
Wiek : 33
Odmienność : Rozszczepieniec
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : szef egzekucji dłużników familii
Zagreus Zafeiriou
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 190
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1295-zagreus-zafeiriou#13565
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1307-zagreus-zafeiriou
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1310-zag#13728
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1306-poczta-zagreusa-zafeiriou
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f209-mieszkanie-zagreusa-zafeiriou
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1309-rachunek-bankowy-zagreus-zafeiriou#13726
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 190
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1295-zagreus-zafeiriou#13565
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1307-zagreus-zafeiriou
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1310-zag#13728
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1306-poczta-zagreusa-zafeiriou
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f209-mieszkanie-zagreusa-zafeiriou
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1309-rachunek-bankowy-zagreus-zafeiriou#13726
Zafeiriou przypadło towarzystwo Scully'ego, który podzielał z nim część zainteresowań i z chęcią ruszał w teren. Był to swój chłop i nie bał się wędrować, a tym bardziej nie przerażali go mieszkańcy głuszy. Dla Zaga takie wypady były czystą formą relaksu, nawet jeśli musiał się nałazić w czasie łowów, to teraz jednak nie czuła aż takiej presji. Przynajmniej dziś również i w jego głowie panowała cisza, żaden szept nie odważył się póki co objawić w jego myślach.
Ubrany tak jak zazwyczaj, w jeansy, ciężkie buty trekkingowe, skórzaną kurtkę i grubą bluzę z kapturem zarzucił na grzbiet solidny plecak wypełniony przeróżnymi przedmiotami. Liną, łomem, kilkoma śrubokrętami, hakiem, apteczką, woreczkiem z solą, butelką z wodą, torbą z przekąskami, lornetką, ołówkiem, notatnikiem, nożem myśliwskim, małą saperką i zapałkami.
- Myślę, że tak. - Kiwnął głową poprawiając szelkę plecaka na ramieniu. - Gotowy?
Zmierzył wzrokiem Virgila i uznał, że jest wszystko na miejscu. Chociaż w głowie Zagreusa już dawno zagnieździły się przeróżne paranoje i zawsze miał wrażenie, że czegoś mu brakuje w ekwipunku. Lecz teraz nie wybierał się na polowanie, nie musiał zabierać ze sobą tej bardziej morderczej części swojego ekwipunku. Najważniejsze, że miał przy sobie też pentakl, w razie sytuacji kryzysowej zawsze może sięgnąć po magię.
Zryw Virgila, kiedy ten usłyszał trzepot skrzydeł sprawił, że Zafeiriou spojrzał w górę i rozejrzał się czujnie wokół siebie. Po chwili jednak prychnął z rozbawieniem, że dał się tak łatwo zaskoczyć przez kumpla i jego żywiołową reakcją na gołębia.
- Spokojnie, las nie ucieknie przed nami. - Klepnął Virgila w ramię. W międzyczasie postanowił zawiesić lornetkę na szyi, żeby móc szybko po nią sięgnąć bez zbędnego szarpania się z plecakiem.
Po chwili rozejrzał się uważnie po okolicy obserwując i nasłuchując, a nawet i węsząc.

Rzut kością na tropienie: 49 + 16 talenty + 20 (tropienie na poziomie II) = 75
Rzut kością na psychotyczne szepty: 1
Zagreus Zafeiriou
Wiek : 29
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Saint Fall
Zawód : Łowca/Łowca duchów
Sandy Hensley
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1289-sandy-hensley#13481
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1427-sandy-hensley#15770
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1428-sandy-hensley#15771
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1429-poczta-sandy#15772
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-golden-hour
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1430-rachunek-bankowy-sandy-hensley#15773
Dzień był zbyt ciężki, aby mogła go lepiej znieść.
Kawalkada Bestii się skończyła. Było późno, słońce prawie już zaszło, a Sandy była w sercu Cripple Rock i do Wallow było dość daleko. Powinno jej się spieszyć, a jednak nie miała już siły, żeby się tym wszystkim przejmować. Nawet nie chciała myśleć, jak wróci do domu.
Jutro kończyło się już święto. Jutro czas był wracać do pracy.
To nie tak, że jej nie lubiła. Zwyczajnie nie sprawiała jej przyjemności.
Lecz w chwili obecnej nie potrafiła wymienić choćby dwóch rzeczy, które tą przyjemność jej by sprawiały. W chwili obecnej, z ciężarem duchowym z tyłu głowy, snuła się jak duch, powoli duchem się stając. Choć granica życia i śmierci zatarła się już w dniu jej narodzin, teraz czuła, że jest jeszcze cieńsza. Pozostaje kwestią sporną, bardziej kwestią czasu, kiedy granicą być przestanie.
I tak było tragicznie późno, a ktoś kiedyś powiedział, że człowiek dwa razy się nie spóźni. Może dlatego zamiast kroki swoje kierować w stronę najbliższego przystanku, z którego autobus mógłby ją zabrać prosto do Wallow, skręciła w stronę zupełnie przeciwną, w głębię lasu, która dla zwyczajnego śmiertelnika mogłaby być zbyt przerażająca.
Stromy krajobraz, wąskie ścieżki, prawie nieistniejące, w ciemności jawiły się jako prawdziwa przeszkoda i niechybne niebezpieczeństwo. To nie robiło za bardzo na Sandy wrażenia. Nie dlatego, że uważała się za odważną. Wręcz przeciwnie, odważna nigdy nie była. Gdyby była odważna, nie szłaby teraz ciemną, leśną ścieżką, a być może przytulała własną córkę, zamiast…
Głęboki wdech wypełnia płuca rześkim, leśnym powietrzem. Przypominał jej zawsze o domu. Ale o tym domu, który kojarzył się z beztroską i bezpieczeństwem. Z bieganiem po lesie z kolegami, rzucaniem kijkami, a gdy podrośli, również strzelaniem z łuku czy bawienie się w myśliwych. Mężczyźni zwali ich po równo za płoszenie zwierzyny, ale zabawa była udana.
Tutaj, na tych terenach, ponoć również było pełno od zwierzyny. Ciekawe, czy-
Mogłaby przykucnąć, żeby poszukać śladów, lecz zamiast zwierzęcia, wytoczył jej się mężczyzna, zdecydowanie zbyt głośny, aby był miejscowym i miał jakikolwiek szacunek do natury. Sądząc po nim, być może nie miał go w ogóle, do nikogo.
Gdy na niego patrzyła, widziała widmo śmierci ciągnące się za nim długimi metrami.
Kim był?
Spojrzenie pewne nieufności spoczęło na jego twarzy. Słowa ważyły się z tyłu głowy, ale żadne z nich nie wyszło na zewnątrz. Tylko jedna odpowiedź na tą zaczepkę była właściwa.
To nie jest brzydki las.
Odwróciła więc głowę, postanawiając zapomnieć o tym, że spotkała tutaj tego człowieka. Choć, być może, odwracanie się do niego plecami nie było najrozsądniejszym, co mogłaby zrobić w tej sytuacji.
Wracam do domu – pada cicho i niknie gdzieś między wieczornym świergotem ptaków.

Tropienie: 23 + 5 + 12 = 40
Suma wspólnego tropienia: 85 + 40 = 125
Sandy Hensley
Wiek : 30
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : medium, opiekun w Rezerwacie Bestii
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Sandy Hensley' has done the following action : Rzut kością


'(S)Leśna pielgrzymka' :
Szlak tropicieli - Page 5 DFOsVQQ
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Virgil Scully
ANATOMICZNA : 2
NATURY : 3
WARIACYJNA : 10
SIŁA WOLI : 4
PŻ : 186
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 16
WIEDZA : 19
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1383-virgil-scully#14776
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1505-virgil-scully#17482
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1519-na-ryby-czy-na-grzyby#17646
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1526-skrzynka-virgila-scully-ego#17710
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f225-puffin-s-nest
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1543-rachunek-bankowy-virgil-scully#18209
ANATOMICZNA : 2
NATURY : 3
WARIACYJNA : 10
SIŁA WOLI : 4
PŻ : 186
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 16
WIEDZA : 19
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1383-virgil-scully#14776
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1505-virgil-scully#17482
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1519-na-ryby-czy-na-grzyby#17646
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1526-skrzynka-virgila-scully-ego#17710
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f225-puffin-s-nest
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1543-rachunek-bankowy-virgil-scully#18209
Mieliśmy obaj doświadczenie w wypadach do lasu, dlatego pytanie o gotowość było czysto grzecznościowe i to było dość oczywiste. Choć, oczywiście, należało również uwzględniać opcje, że temu drugiemu akurat coś się skończyło i zapomniał uzupełnić czy też wyjął to, co mu było potrzebne i z jakichś względów nie włożył z powrotem do plecaka na takie wypady. Z reguły to jednak nigdy nie było to, bez czego nie dalibyśmy radę przeżyć. Dlatego, bez większych zmartwień, mogliśmy wyruszyć na pielgrzymkę. - Na takie wydarzenia zawsze - odpowiedziałem pewnie koledze, mając nadzieję, że spędzimy dziś przyjemny dzień.
- Wiem, ale liczyłem, że ujrzę jakiś gatunek, którego jeszcze nie dałem radę zobaczyć na żywo - odpowiedziałem Zafeiriou, wskazując palcem na wyjęty w celu demonstracji atlas ptaków. Szukanie piekła szukaniem piekła, ale bez pewnych rzeczy w moim wypadku się nie obędzie. Moim marzeniem kiedyś było zobaczyć wszystkie ptaki występujące na terenie Stanów Zjednoczonych Ameryki. Na razie jednak zamierzałem się zadowolić ujrzeniem gatunków, które występowały w mojej okolicy. Miałem nadzieję, że pójdzie mi dość szybko. Mnóstwo innych przedstawicieli skrzydlatych zwierząt czekało, aż je ujrzę!
Razem z Zagreusem ruszyłem szlakiem. Po chwili spytałem go dość zaczepnie: - Co powiesz, byśmy czasem zbaczali z kursu? Przecież wiadomo, że gdyby ktoś na tej ścieżce odnalazł bramy piekielne, to teraz byłyby tu tłumy - skrzywiłem się wewnętrznie na tę myśl, choć miałem lekki uśmiech zadowolenia na twarzy. Tłumy w lesie bardzo by mnie irytowały. W końcu przyroda była moją odskocznią od cywilizacji i wkurzających ludzi.
Nie zamierzałem powiedzieć tego na głos, bojąc się, że zabrzmię jak heretyk, ale cieszyłem się, że nikt nie mógł tutaj odnaleźć piekielnych bram.  

Suma: 56 (poprzedni rzut Virgila) + 75 (rzut Zagreusa) + 46 + 11 (talenty) +20 (tropienie II) = 208

Jednocześnie rzucam kością pielgrzymkową.
Virgil Scully
Wiek : 32
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : członek zarządu rodzinnej spółki
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Virgil Scully' has done the following action : Rzut kością


'(S)Leśna pielgrzymka' :
Szlak tropicieli - Page 5 DFOsVQQ
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Charlie Orlovsky
ODPYCHANIA : 22
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 197
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 19
WIEDZA : 3
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t869-charlie-orlovsky#6697
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t928-charlie-orlovsky#33318
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t927-poczta-charlie-go-orlovsky-ego#8334
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f164-pasadena
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1054-rachunek-charlie-orlovsky
ODPYCHANIA : 22
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 197
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 19
WIEDZA : 3
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t869-charlie-orlovsky#6697
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t928-charlie-orlovsky#33318
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t927-poczta-charlie-go-orlovsky-ego#8334
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f164-pasadena
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1054-rachunek-charlie-orlovsky
28.03

Odgłosy natury. Poranna pobudka już ponad dekadę temu weszła w nawyk, przyzwyczajenie związało się z krwiobiegiem i zamierzało tam zostać na stałe. Pewnych rzeczy już nie da się wyplenić. Odgłos odpalanego silnika motocykla zbudził kilka kur drzemiących w kurniku Marwooda, kiedy Orlvosky wyruszał na przygodę - czwartkową, poranną przebieżkę po lesie.
Pojazd zatrzymuje na uboczu tak, żeby trafić na niego po powrocie. Na niebie już dawno świta a przez biel porannych chmur przebijają się pierwsze promienie słońca. Wokół cisza zmącona jedynie świergotem ptaków i szumem liści drzew. To było dobre miejsce na rozpoczęcie opowieści nawet, jeśli nie miało się zamiaru żadnej snuć.
Tym razem nie ma ze sobą walkmana, ta trasa wymagała uwagi nawet, jeśli nie zamierzał schodzić ze szlaku. Wiele ryzykował? Co najmniej. Nieco mniej, jeśli trwał sezon pielgrzymkowy; wtedy miał szansę natknąć się tu na myśliwych, jednak jednocześnie musiał pilnować, by nie pomylili go z dzikiem. Rok temu Hellridge obiegła wiadomość o myśliwym, który pomylił zwierzynę z własną żoną.
Staje więc u progu szlaku, podwija rękawy szarej, dresowej bluzy i rusza truchtem przed siebie. Kto by biegał w tak nietypowych i niesprzyjających miejscach? Na przykład Orlovsky. Z duszą na ramieniu i pentaklem zawieszonym na szyi tuż obok nieśmiertelnego nieśmiertelnika.
Pierwszy etap, przez wystające korzenie, pod górkę, bez pośpiechu; zmachał się w ramach rozgrzewki. Niewielką butelkę z wodą przekłada co jakiś czas z ręki do ręki - już wcześniej myślał o tym, żeby brać ze sobą plecak, a jednak znów tego nie zrobił.
Skowyt, który usłyszał wymusił na nim postój. Rozejrzał się wokoło, by wyłapać skąd dochodzi dźwięk. Kolejny skowyt, szybka orientacja, gdzieś z lewej. Wsuwa butelkę w kieszeń szarych, dresowych spodni i wchodzi w najbliższe krzaki. Metr, dwa, pięć, aż w końcu dociera do miejsca zbrodni; wnyk, które zatrzasnęły się na borsuczej łapie.
Do borsuków, wbrew pozorom, nie należy podchodzić od tak sobie. Zbliża się więc do zwierzęcia ostrożnie i powoli - strach budzi agresję, doskonale o tym wie.
W końcu udaje mu się zbliżyć, uspokojone zwierzę na to pozwala. Udaje mu się poluzować wnyki i rozciąć skórę na placu; uwolniony borsuk nie ma czasu na podziękowania, umyka jak najszybciej może. Będzie musiał wylizać się z tego sam.
Orlovsky słyszy kolejny szelest, złamaną gałązkę przy stawianym kroku. Prostuje się więc i wraca powoli w stronę opuszczonego szlaku. Nie ukrywa się, słychać, jak idzie.
- Woł, woł, woł! - unosi dłonie wychodząc z krzaków i widząc wycelowaną w niego strzelbę. - Zluzuj majty.
Lokalny myśliwy, tutaj?

rzut: K100 = 2
i tylko 2 dodaję do puli!!!
Charlie Orlovsky
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Gwardzista - protektor
Valerio Paganini
ILUZJI : 20
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 180
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 9
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t568-valerio-paganini
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t599-valerio-paganini#3313
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t600-poczta-valerio#3315
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f122-red-poppy-1-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1102-rachunek-bankowy-valerio-paganini#10370
ILUZJI : 20
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 180
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 9
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t568-valerio-paganini
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t599-valerio-paganini#3313
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t600-poczta-valerio#3315
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f122-red-poppy-1-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1102-rachunek-bankowy-valerio-paganini#10370
Sandy

Ciężki dzień — więc będzie tylko gorzej.
Nieszczęścia to zwierzęta stadne, Włosi — głośne, a spotykane na szlaku tropicieli kobiety — to bestie samotne. Nawet bez dodatku peta w ustach i białego puchu w żyłach (kto do tego dopuścił?), Paganini myśli jasno; na tyle, na ile potrafi myśleć Paganini. Talia skojarzeń — proporcjonalnie wąska do talii okutanej czymś, co chyba jest płaszczem; z naciskiem na chyba, równie dobrze mogą to być skalpy wrogów jej plemienia — rozwija przed nim gamę możliwości. Nagle śmierć głodowa — na trzeźwo i bez piersi w dłoni, zgrozo — to oddalająca się perspektywa; nagle śmierć Matteo to perspektywa znacznie bliższa i osiągalna.
Wystarczy znaleźć drogę wyjścia z tego pierdolonego lasu, wsiąść do Mustanga i w Little Poppy przekonać się, czy można rozpierdolić komuś czaszkę kółkiem do pizzy.
(Można; testowane na nie—zwierzętach).
Za uśmiechem tkwi odłamek zniecierpliwienia; jeszcze jeden szelest z pobliskich krzewów, a Paganini wróci tu jutro z sekatorem. Szlak tropicieli to nie ścieżka, gdzie można zamknąć oczy, iść przed siebie i liczyć, że trafi się na prześwit — tu każdy krok jest wyrokiem podpisywanym pod nieudolnymi próbami nawigacji. Sugerował się mchem na drzewach, żeby odkryć, że za chuja nie pamięta, co ma oznaczać; ktoś pod nimi zdechł? Ktoś się ruchał? Ktoś pochował tu chomika?
Później podjął — jedną, wystarczająco nieudaną — próbę czytania ze śladów w ściółce; coś, co wyglądało na trufle, okazało się gównem sarny.
Kucharz w Palazzo trochę by się zdziwił.
Czas beznadziei i błądzenia dociera końca; zbawca jest jeden i ma, na dodatek, cycki — wyższość Aradii nad Jezusem wykraczała daleko poza sferę sacrum.
Sama? — samemu można dostać co najwyżej w pysk w Sonk Road albo natknąć się tam na Carter palcującą lufę własnej strzelby. — Ehi, no. Io sono un gentiluomo.
W jakim języku mówią rdzenni Amerykanie? Myśl, Valerio (co mam niby robić?).
Po amerykańsku, certo.
Jestem dżentelmenem i nie mógłbym spaćbo myślałbym o tobie opartej o drzewo ze świadomością, że zostawiłem cię tu samą.
Wszystko na wspak — słowa smakują wypalonym papierosem i niedoborem toskańskiego Tenuta San Guido Sassicaia Bolgheri. Prawda w jego ustach to zgniły robak; odgryzł mu główkę, a potem wypluł z prawdą budzącą nieodwracalny zestaw skojarzeń: cazzo, myślałem, że to chuj. Odwrócona do niego plecami kobieta roznieca inny pliczek myśli: uno, ładna dupa.
Secundo, ładna dupa.
Tre—
Odprowadzę cię. Kiedy się przedstawię, nie będziemy nieznajomymi, więc—
Nazywam się Barnaby Williamson i chyba wyruchałem to kłamstwo o raz za dużo. Drzewa nad ich głowami milczą; pagórek przed nimi to Alpy — nie do zdobycia bez kreski swędzącej w nosie.
Valerio.
Matteo, mógłby powiedzieć, ale sam dźwięk w myślach sprawia, że coś w kieszeni Paganiniego tworzy wniesienie wypukłe; dla odmiany to scyzoryk.

tropienie: 87 + 9 = 96
suma wspólnego tropienia: 221
Valerio Paganini
Wiek : 33
Odmienność : Rozszczepieniec
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : szef egzekucji dłużników familii
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Valerio Paganini' has done the following action : Rzut kością


'(S)Leśna pielgrzymka' :
Szlak tropicieli - Page 5 YO9cefm
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty