Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
First topic message reminder :

Kozia arteria
Ten niezwykle ważny szlak komunikacyjny dla owiec, baranów i innych zwierząt gospodarczych wypasanych na tych terenach nosi nazwę koziej arterii. Przydomek ten wziął się ze starej legendy, której dokładnej treści nikt już nie pamięta. Podobno wieki temu, jeśli jakaś z kóz zgubiła na pastwisku, ostatecznie prędzej czy później można było znaleźć ją na tej ścieżce. To, w jaki sposób się na nią dostawała, pozostawało tajemnicą, ale Padmorowie lubią sobie potwierdzać, że Lucyfer o nią zadbał i zesłał na właściwą drogę. Arteria biegnie pomiędzy pięknymi pastwiskami, które wydają się zielone przez niemal cały rok. Chociaż zimą pola pokrywa warstwa śniegu, przebijające się kłęby świeżej trawy tworząc niemal magiczny nastrój. Mówi się, że magia ma w tym swój udział, ale, jak i po co? Tego nie wie nikt.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Sebastian Verity' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 16

--------------------------------

#2 'k100' : 64
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Percival Hudson
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t493-percival-hudson
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t497-poczta-percivala-hudsona
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t493-percival-hudson
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t497-poczta-percivala-hudsona
— Cóż, następnym razem zwyczajnie zainwestuję w cieplejszą piżamęzażartował cicho, w odpowiedzi na słowa wuja. Nie mógł przecież przewidzieć, że zostaje magicznie ściągnięty wprost ze swojego łóżka w sam środek kontynuacji niecodziennych wydarzeń i obszernych ziem Padmorów. Jednak patrząc na wydarzenia ostatnich godzin, prawdopodobnie nie będzie to ostatni raz, kiedy w taki sposób zostanie “wezwany” na misję.
Hudson wierzył w zasady. Nadawały one rytm życiu, porządkowały rzeczywistość, mimo że bywały płynne i pełne luk jak amerykańskie prawo. Tym razem zasada była prosta — pamiętać o swoim miejscu w hierarchii. Percivla aż skręcało z ciekawości, widząc, jak Judith dzieli się wiedzą z Gorsou, a po zazwyczaj spokojniej i trudnej do odczytania twarzy prefekta, przemknął wyraźny cień zdumienia. Co mogła mu przekazać? Hudson powstrzymał się jednak i pozostał w tyle. Nie był jeszcze pełnoprawnym członkiem Kowenu — musiał zasłużyć na wiedzę, pokazać, że był gotów, by Lucyfer ponownie się przed nim objawił i wskazał mu właściwą drogę.
Niestety, na razie mężczyźnie nie szło najlepiej. Kiedy próbował zaatakować nacierającego na nich niedźwiedzia, czy to przez zaskoczenie, czy to przez zimno nie był w stanie złożyć zaklęć. Magia wymagała twardej ręki, a nie skostniałych i ledwo zginających się palców.
Błyskawiczna akcja reszty jego towarzyszy na szczęście sprawiła, że zwierzę szybko zostało pokonane i raczej już nie powinno było stwarzać dodatkowych problemów.
I dlatego do zawsze wolałem łowić ryby… — pomyślał Percival, próbując w ten sposób poradzić sobie z szaleńczo walącym sercem i przypływem adrenaliny. Wiedział też, że wypowiadając te słowa na głos, zmierzyłby się z ostrym wzrokiem Judith, albo i równie ciętym komentarzem. Czasu jednak na wszelkie dywagacje o wyższości jednego hobby nad drugim.
Wtedy usłyszał krzyk, który echem przetoczył się po okolicy. Trudno było go namierzyć, ale Hudson spróbował pomóc sobie w tym magią.
—Absolutauditewypowiedział zaklęcie, czekając, aż lub czy ponownie ranny… anioł się odezwie, by spróbować go zlokalizować.
Należało również też zadbać o to, by nie umrzeć z wyziębiania.
Przymknął powieki i wsłuchał się w swoje ciało: w bicie serca, szumiącą krew w uszach, w to, jak lodowate powietrze przenika przez nos do jego wnętrza. Skupiając się na swoich odczuciach, chciał zmusić plątanie żył, mięsa i kości do posłuszeństwa, by się rozgrzało. Jeśli potrafił zmienić sobie kolor włosów czy też zasklepić rany, to i to powinno mu się udać.

akcja 1: Absolutaudite, próg 35
akcja 2: Biokineza
Percival Hudson
Wiek : 40
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : Rentier i inwestor
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Percival Hudson' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 97
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Gorsou słuchał cię uważnie, Judith, pozwalając by wszystko, co powiesz, zostało między wami. Jego twarz nie wyrażała wyjątkowych emocji. Była starsza, pomarszczona i zmęczona, ale uważna i mądra — wielokrotnie pokazywał wam, że to jego wiedza jest największą zaletą. Przez dłuższy moment coś analizował, wzrokiem biegł po rozlanych wokół plamach czerwonej krwi. Brwi miał zmarszczone i skonsternowane.
Ale się wystrzegaj spożywania krwi, bo we krwi jest życie, i nie będziesz spożywał życia razem z ciałem. Księga Powtórzonego Prawa. Kodeks Deuteronomiczny — cytował Stary Testament. Gorsou niejednokrotnie udowadniał wam, że wiedza jest potęgą, a wiedza o wrogu — klucz do jego pokonania. — Na myśl przychodzi mi jeszcze jeden cytat. Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz. Według chrześcijan Bóg miał rzec do Adama. My wiemy, że był to Gabriel, a jego zakaz tak łatwo obalił nasz Pan, nie mogąc znieść jego bluźnierstw. Te dwa nakazy brzmią podobnie, nieprawdaż? Krew jest ważna. Krew niesie w sobie moc. Anioły powstały pierwszego dnia stworzenia świata, na czele z Panem naszym, jako element światłości. Krew to esencja życia, nadana im przez Boga. Krew, którą dzisiaj widziałaś, odzwierciedla ich niebiańskie pochodzenie... Zastanawia mnie jednak widoczna różnica między tą, która ożywiła chłopaka, a tą, którą jesteśmy tu obsiani. Jedna i druga niesie w sobie potężną siłę, której nie posiada krew istot ziemskich. A jednak to krew istot ziemskich — spojrzał na przebitego soplami lodu konającego niedźwiedzia, z którego wyciekała czerwona maź — jest szkarłatem, nie błękitem... — pozwolił sobie na dłuższą pauzę, jakby chciał, byś sama doszła do wniosku. Zaraz potem dodał: — Dostarcz mi próbkę tej niebieskiej krwi, o której wspominasz. Należy ją zbadać. Sebastianie, Judith, zajmijcie się przesłuchaniem chłopca, gdy wrócimy do domów — chociaż patrząc na wszystko, co miało dzisiaj miejsce, chciałoby się rzec "jeśli wrócimy do domów".
Percivalu, chociaż nie dostąpił cię zaszczyt lub przekleństwo pozyskania tej wiedzy, spoczął na tobie wzrok Gorsou. Nie byłeś wtajemniczony, nie przeszedłeś chrztu, na swojej drodze nie spotkałeś Lucyfera, ale być może to miało się wkrótce zmienić. W końcu stawiłeś się tutaj, wezwał cię i traktował na równi z innymi. Były momenty, kiedy tajemnice należało chować i momenty, w których trzeba było się nimi dzielić.
Niedźwiedź konał, wydając z siebie ostatnie tchnienia.
Judith i Sebastianie, obydwoje zwróciliście uwagę na niedźwiedzie łapy, na ślady, jakie zostawiła nacierająca na was bestia, z którą bez problemu sobie poradziliście. Wnioski, do jakich zaczęliście dochodzić, zdawały się prawdopodobne. Niedźwiedź biegł spłoszony i zdenerwowany. Nie chciał was zaatakować, tego mogłaś domyślać się ty Carter. Logika podpowiadała swoje, a ślady, które znaleźliście, tylko to potwierdzały. Były rozproszone, ale równe, łapy mocno wbijały się w glebę, pozostając tam widoczne. Niedźwiedź nacierał ze ścieżki naprzeciwko, lekko odbijał w dół, jakby w stronę, w którą zmierzała właśnie widziana przez was z prawej strony grupa. Oprócz niedźwiedzich łap dostrzegliście tam coś jeszcze. Inne ślady należące do zwierzęcia. Tym razem kopytnego. Do konia. To, co je wyróżniało to rozmiar. Były dobre dwa razy większe od przeciętnego rumaka, miały blisko 30 centymetrów długości. Rozmieszczone były nierównomiernie, jakby zwierze padało lub — co gorsza — z kimś walczyło. Nierzadko zamiast czterech kopyt pozostawał ślad trzech. Coś, co jej zostawiło było wyraźnie rozjuszone. Mieliście już swój trop, znajdował się na ścieżce prowadzącej w przód (ścieżka 2) i schodził w dół — pytanie, czy powinniście nim podążać?
Sebastianie, gdy rzuciłeś swój czar, wiele śladów wokół delikatnie zamigotało. Najpierw mogłeś zwrócić uwagę na kałuże krwi — delikatny błysk oznajmiający, że jest w nich magia. Jeśli rozejrzałeś się, dostrzegłeś to samo zjawisko na soplach lodu, które wbite były w konającego niedźwiedzia, a także, co ciekawe, na dostrzeżonych przez ciebie śladach końskich przerośniętych kopyt. Najdziwniejszym zjawiskiem było tu jednak migotanie światła, jakie osiadło na samym Gorsou. Było to ciekawe o tyle, że nie dotknęło nikogo innego z was. Chociaż twój pentakl delikatnie zalśnił, to skóra prefekta Kowenu Dnia pochłonięta była blaskiem. Nie mogłeś mieć pewności, co to oznacza — nigdy nie spotkałeś się z czymś podobnym. Potem — na krótki moment — to samo dostrzegłeś na Percivalu, gdy ten wytężał swój umysł. Jasna mgiełka była jednak wielokrotnie słabsza, a także szybko minęła, pozostawiając skórę Hudsona jakby delikatnie czerwoną. Czar prysnął, a wrażenie na ciele twojego siostrzeńca pozostało. Jeśli znałeś jego magiczne umiejętności, mogłeś sądzić, że właśnie z nich skorzystał.
Percivalu, gdy rzuciłeś na siebie czar wytężający swój słuch, od razu mogłeś odczuć, jak śpiew ptaków z okolicy wzmaga się, chociaż nie był nieznośny. Słyszałeś teraz wyraźniej szelesty i kroki twoich towarzyszy. Czar był silny, ale musiałeś wytężać swój umysł, by odpowiednio oddzielać jedne dźwięki od drugich. Słyszałeś też ciche jęki dochodzące gdzieś z oddali, męskie i obolałe, ale nie mogłeś mieć pewności, z której strony pochodzą. Twoje zdolności magiczne opłacały się również w takich okazjach jak ta dzisiejsza, kiedy będąc w samej piżamie, zostałeś wyciągnięty ze swojego domu. Przyjemne ciepło oblało twoje ciało, to lekko się zarumieniło. Biokineza miała kupić ci trochę czasu.
Grupa ludzi tkwiła gdzieś w oddali, zdawali się przemieszczać tylko odrobinę. Część zwierząt pobiegła dalej, mijając ich, druga część utkwiła w ziemi. Nie wiedzieliście, kim są ani co tutaj robią, ale widać nie to było dla was najważniejsze — smuga światła nad Wallow mogła dziś przyciągać wielu turystów, liczyło się to, kto odnajdzie jej przyczynę.
Gorsou zatrzymał się nagle, spoglądając w ich stronę.
Wiecie, kogo szukamy, więc idźcie dalej. Spotkam was na miejscu. Zmierza w naszą stronę nieprzyjaciel, a ja nie pozwolę, by nas spowolniła — powiedział. — Ruszajcie — podpierając się na lasce, której ewidentnie nie potrzebował, zmierzał w dół, nie chcąc, byście go śledzili. Minęło może pięć sekund, zaszumiały wyschłe kłosy i wysokie trawy, a on zniknął pomiędzy nimi.
Zostaliście sami i do spełnienia mieliście ważną misję.


Tura 4
Gorsou oddalił się od was i zlokalizowanie go będzie na razie niemożliwe. Podążył ścieżką numer 3 - prosto w stronę widzianej przez was grupy.
Zasady tropienia, poruszania się itp. z poprzedniej tury pozostają niezmienione. Przypominam, że wyjście poza obszar mapy będzie akcją.
Poniższa mapka jest jedynie podglądowa i może mieć problemy ze skalą. Teren jest dość rozległy i za taki należy go uważać. Zagęszczenie drzew, rozmieszczenie pól i ślady krwi są podobne na całym terenie.

Percivalu, udało ci się ogrzać z pomocą biokinezy. Efekt potrwa 3 tury, potem będziesz musiał powtórzyć akcję.

Wszyscy, jeśli źle ustawiłam was na mapce, proszę o informację prywatnie w celu poprawienia. Tym samym proszę o umieszczanie informacji o tym, gdzie stoicie w adnotacjach (można to zrobić opisowo albo z wykorzystaniem mapki z zaznaczonym graficznie punktem).

Punkty życia:
Judith Carter 174/174
Percival Hudson 156/161 (-5 W (wychłodzenie co turę) ogrzewanie z pomocą biokinezy 1/3)
Sebastian Verity 183/183
Niedźwiedź czarny 0/150 martwy

Aktywne czary:
Absolutaudite na Percivala 1/3

Kozia arteria - Page 2 S1izRm7

ekwipunek:

Termin odpisu czwartku (1.06) do 20:00.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Sebastian Verity
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
Ugina głowę w krótkim skinięciu, gdy pada rozkaz od Gorsou, nawet jeśli wcale nie widzi Judith w roli przesłuchującej. Szczególnie dzieciaki. Co więcej, skoro ma to zrobić z Carter, z góry wiadomo, że to jemu przypadnie rola dobrego policjanta, bo ta tutaj zapewne nie dostrzegłaby nawet sensu w tej powszechnie znanej, ale wciąż często efektywnej manipulacji. Pewnie zirytowałaby się, gdyby chłopak śmiał się zastanowić, zamiast odpowiedzieć na raz. Można byłoby to zrzucić na karb żołnierskiego zboczenia, gdyby nie to, że Sebastian zna to babsko na tyle długo, by wiedzieć, że prędzej jest to kwestia nazwiska. Oni wszyscy chodzą wiecznie jacyś skwaszeni.
Przygląda się zbieranym tropom powoli, z należytą uwagą, lecz ślady nie wywierają na nim takiego wrażenia, jak uwidocznione pozostałości magii. Szczególnie te, które ściśle pokrywają całą skórę Gorsou. Jakby owiewała go magia. Sebastian milczy, daleki od gwałtownych reakcji, choć niepokój podskórnie wypuszcza swoje korzenie, gdy nachodzi go ta nieprzyjemna, niebezpieczna myśl. Co, jeśli to nie jest Gorsou? Ale przecież istnieją inne wyjaśnienia. Może pokrył się jakimś rodzajem magii ochronnej, nim tu przybyli. A może… Może nie jest zwykłym człowiekiem, tak jak oni? Może bliskość z Lucyferem wpłynęła na niego w sposób, którego nie są w stanie zrozumieć. Gorsou zawsze wydawał się trochę nieludzki, jakby oczyma wpatrywał się w nich, ale również gdzieś poza. Jakby widział więcej. Może ta łuna magii ma związek z jego rolą, rolą tak ważną, odpowiedzialną i wyjątkową? Chce w to wierzyć.
Kolejną zastanawiającą rzeczą jest podobna aura osiedlająca się na Percivalu. Sebastian przygląda się w ciszy temu zjawisku, widząc doskonale, że Percival nie inkantuje na głos żadnego czaru. Nie zna jego umiejętności, ale nie czuje również potrzeby wypytywać o to teraz. Tajemnice istnieją również w rodzinie, on też ma wiele własnych. Nigdy nie był wścibski, gdy nie wymagała tego sytuacja, a teraz wcale tego nie wymaga. Najważniejsze, by cokolwiek zrobił Percival, podziałało i dało mu trochę ciepła.
Gorsou znika i dopiero wtedy Sebastian pozwala sobie dać upust lekkiemu skonsternowaniu, jakie uwidacznia się na jego twarzy. Przywołuje gestem dłoni siostrzeńca, który został w tyle, żeby podzielić się swoimi spostrzeżeniami z całym gronem, a jednocześnie nie wykrzykiwać tego całemu światu.
Gorsou był pokryty magią. Całe jego ciało mówi lakonicznie, bez zbędnych upiększeń czy dramatyzmu, tak, jak został nauczony przekazywać informacje i raporty. – Ślady kopyt też należą do magicznego stworzenia.
Chcąc przyszykować się na dalszą drogę, szeptem próbuje zaklęcia Adultus na swoich towarzyszach.

Sebastian stoi w tym samym miejscu na mapce.
Akcja 1: adultus
Sebastian Verity
Wiek : 49
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : Protektor
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Sebastian Verity' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 28
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Judith Carter
ANATOMICZNA : 1
NATURY : 5
ODPYCHANIA : 30
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 180
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 5
WIEDZA : 13
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t381-judith-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t424-judith-carter#1425
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t785-hey-jude
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t423-skrzynka-judith#1424
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f118-red-bear-stronghold
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1056-rachunek-bankowy-judith-carter
ANATOMICZNA : 1
NATURY : 5
ODPYCHANIA : 30
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 180
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 5
WIEDZA : 13
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t381-judith-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t424-judith-carter#1425
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t785-hey-jude
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t423-skrzynka-judith#1424
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f118-red-bear-stronghold
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1056-rachunek-bankowy-judith-carter
Moje brwi mimowolnie się ściągnęły, gdy Gorsou w końcu przemówił. Mówił zagadkami. Cytował pisma, co teraz dla mnie zdawało się nie mieć żadnego sensu. Co to miało do czego? Zdołałam zrozumieć jedynie, że krew jest ważna i niesie ze sobą potężną moc. Ciężko było temu zaprzeczyć, zważywszy na wszystko to, co dzisiaj widziałam. Wskrzeszenie na moich własnych oczach nie było czymś zwyczajnym i zupełnie codziennym. Tym bardziej takie wskrzeszenie. Ale co to w praktyce oznaczało? Te wszystkie enigmatyczne słowa mnie wpieniały i gdyby to nie był Gorsou, rzuciłabym mu od razu, żeby przestał pierdolić i przeszedł do rzeczy.
Ale to był Gorsou.
I miałam ochotę się go spytać, skąd ja, do cholery, mam wziąć próbkę krwi. Ale anioł powinien znajdować się teraz pod opieką Gwardii. Nie zabroniono mi kręcić się w jego okolicy, zresztą to za moją sprawą to ciało w ogóle zostało zabrane, więc… Może uda mi się upuścić kilka kropel. Z tym tylko, że im szybciej tym lepiej.
Martwił mnie tylko ten dzieciak. Jeśli Gwardia wyczyściła mu pamięć, jest już po nim. I po wszelkich świadkach. Próbowałam zresztą sama go przepytać, ale tylko skomlał, płakał, albo spał, bo Bloodworth uśpiła go magią. A, jeszcze wrzeszczał. Jak, kurwa, opętany, a takim na pewno nie był.
Zerknęłam wymownie na Sebastiana, na ułamek sekundy. Nie zamierzałam się kłócić, ale zadowolona z tego też nie będzie. Zaraz się będzie kogucił i pierdolił, jaki to on skuteczny nie jest. Albo lepiej, zacznie mu się przymilać, licząc, że tak może zdobędzie informacje.
Lucyferze, za jakie grzechy skazałeś mnie na obecność tego człowieka praktycznie przez całe moje życie.
Nie wystarczyło, że raz dałam mu kosza – i tak los nas połączył, tylko poprzez Gwardię. Co za…
Już nieważne.
Ślady, którym się przyglądałam, wyglądały na dość niepokojące. Niepokojące o tyle, że mogłam z nich wywnioskować, że niedźwiedź wcale nie nacierał na nas w szarży, a najpewniej uciekał. Skoro tak – co mogło przepłoszyć takie bydlę? Czy to naprawdę był upadły?
Mimowolnie odrzuciłam wersję z opętanym niedźwiedziem – głównie dlatego, że znalazłam jeszcze jedne ślady. Coś kopytnego widocznie się szamotało i było rozjuszone. Ślady jednak nie pasowały do żadnych ziemskich stworzeń, jakie znałam. Czy była to bestia piekielna? Podeszłam bliżej, aby pochylić się nad nimi i spróbować znaleźć jakikolwiek naprowadzający mnie ślad, co to konkretnie może być.
Nie zdołałam jeszcze zbyt wiele wywnioskować, kiedy Gorsou postanowił nas zostawić. Zastanowiło mnie tylko jedno słowo, którego użył.
Nie pozwolę, by nas spowolniła? Co?
Pozostałam jednak bez odpowiedzi na swoją wątpliwość. Za moment wątpliwości miałam więcej, gdy Verity podzielił się z nami informacją na temat wykrytej magii. To, że ślady kopyt były nią pokryte, mogłam się domyślić i bez zaklęcia, ale… Gorsou?
W pierwszym odruchu przez myśl mi przeszło, że ktoś się może pod niego podszywać.
W drugim, że być może to efekt niedawno przeprowadzonego, potężnego rytuału.
Obym jednak nie wpakowała się w podstępną pułapkę. Właśnie mu wypaplałam wszystko, co wiedziałam i wszystko, co zobaczyłam w Maywater. Nie miało to dotrzeć do nieproszonych uszu…
Idziemy dalej – zarządziłam po komunikatach Sebastiana. – Im szybciej dotrzemy na miejsce, tym lepiej. Coś może nam jeszcze próbować przeszkodzić.
Postawiłam pierwsze kroki za śladami kopyt, o ile je znalazłam. Zamierzałam podążyć w stronę, z których ślady dochodziły.

Chyba idę dalej ścieżką 2, a na pewno za śladami kopyt.
akcja #1: przyroda (poziom II) | akcja #2: tropienie (poziom II)
Judith Carter
Wiek : 48
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : Sumienna - Czarna Gwardia
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Judith Carter' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 65

--------------------------------

#2 'k100' : 5
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Percival Hudson
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t493-percival-hudson
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t497-poczta-percivala-hudsona
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t493-percival-hudson
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t497-poczta-percivala-hudsona
Był rok 1969, kiedy Percival leżał na przepoconym pstrokatym kocu w kwieciste wzory, które dodatkowo dopełniały i upiększały zacieki po bliżej nieokreślonych płynach. W tle huczała muzyka, a powietrze wypełniały śmiechy, rozmowy oraz specyficzny ziemisty zapach tysiąca wypalonych skrętów. W tej osobliwej atmosferze, gdzie wszyscy świętowali Miłość, Pokój oraz Życie mężczyzna toczył walkę o każdy oddech, każdy okruch świadomości, który to próbował mu odebrać jakiś dziwny proszek, który wciągnął dla towarzystwa. Zażył, żeby zagłuszyć myśli. Co złego mogło się stać? Potrafił przecież zapanować nad własnym ciałem na tyle, że byle syf nie robił na nim wrażenia. Oczywiście — do czasu aż spotkał na swojej drodze godnego przeciwnika, z którym jego umiejętności nie były w stanie sobie poradzić.
Hudson często wspomina ten dzień, kiedy sięga po ten rodzaj magii. Teraz jest ostrożniejszy, mniej brawurowy… albo po prostu stary. Gdzieś w myślach pielęgnuje myśl, że może nadejść taki dzień, że znowu nie uda mu się pomóc samemu sobie, a ciało odmówi posłuszeństwa.
Na szczęście, to nie był ten dzień. A przynajmniej na razie.
Ciało mężczyzny zalała fala przyjemnego ciepła, zupełnie jakby zanurzył się w gorącej kąpieli. W końcu mógł myśleć, a nie trząść się jak mały piesek, jak ten, co niedawno kupiła sobie jedna z jego kuzynek.
Dzięki rzuconemu czarowi był w stanie usłyszeć tak wiele, że mnogość dźwięków na chwilę go przytłoczyła. Szelest liści i skrzydeł ptaków, wybijających się do lotu. Odgłos kroków. Było też coś jeszcze — jęk pełen bólu. Niestety, obecnie Percivalowi było trudno zrozumieć, gdzie przebywa jego źródło.
Zauważywszy, że Sebastian dał mu znak, podszedł prędko, by już przestać odstawać od reszty. Szczególnie że prefekt oddalił się, tym samym dając znać, że teraz muszą już działać razem — bez niego.
—Brzmi jak jakiś rytuał — odezwał się Hudson w odpowiedzi na słowa wuja. Jeśli misja, na którą się udali, brała pod uwagę obcowanie z czymś tak potężnym, to logiczne było, żeby w odpowiedni sposób się zabezpieczyć. Czarownik spróbował również wzrokiem namierzyć ślady kopyt, żeby zrozumieć, o czym on mówi.
—Słyszę kogoś — zaczął, a jego głos był cichy, gdyż wypowiadane słowa wybrzmiewały w jego głowie jak gong. — Ten mężczyzna jest ranny, ale nie mam pewności, że to istota, jakiej szukamy. I też ciężko mi go znaleźć. Echo w tym miejscu zupełnie tego nie ułatwia.
Percival skupił spojrzenie na Judith.
—Widzisz coś jeszcze? — zapytał, po czym ponownie spróbował się skupić, żeby namierzyć rannego. Nie umiał tropić, miał jednak nadzieję, że magia mu w tym pomoże. Jeśli Judith ruszyła, to podążył za nią.

Akcja 1: Przyroda I
Akcja 2: Percepcja I
Percival Hudson
Wiek : 40
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : Rentier i inwestor
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Percival Hudson' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 80

--------------------------------

#2 'k100' : 43
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Gorosu zniknął dość szybko, zważając na to, że zawsze poruszał się o lasce. Ta jednak nie spowolniała go, nigdy nie dostrzegliście w jego ruchach nierównych kroków. Jeśli była tylko elementem ozdobnym w całej jego sylwetce, z pewnością dodawała mu dziwnej elegancji, tak mocno niepasującej do pół Padmorów, na których teraz się znajdywaliście.
Ślady magii, które wykrył Sebastian widoczne były w wielu miejscach, musieliście polegać na każdym znaku, na każdej drobnej nieścisłości terenu, która mogłaby oznaczać właściwą ścieżkę.
Percivalu, dostrzegłeś podobnie jak twój wuj ślady tych samych kopyt. Wszyscy zwróciliście na nie uwagę, były wyraźnie nieadekwatne do normalnych koni. Judith - byłaś pewna, że należą do konia. Odpowiednie okrągłości i wypuklenia wskazywały na to, że nie mogłaś pomylić tropu z żadnym innym zwierzęciem. Przyglądając się im uważnie, dostrzegłaś coś jeszcze — były zbyt równe, zbyt jednakowe, żeby mogły należeć do różnych osobników. Chociaż uderzały w ziemie nierówno i bez jakiegokolwiek logicznego taktu, byłaś już pewna, że zostawiło je tylko jedno zwierze — koń, który musiał przekraczać wielkość przeciętnego osobnika jego gatunku trzykrotnie. Obydwoje ruszyliście dalej, pozwalając Sebastianowi zostać w tym samym miejscu, w którym stał.
Sebastianie, twój czar, którym usiłowałeś wspomóc swoich towarzyszy, niestety tym razem nie zadziałał. Była to trudna magia, a trudna magia uwielbiała płatać figle. Twoi sojusznicy mogli usłyszeć cichy szept wydobywający się spod twojego nosa, ale ostatecznie przecież nic się nie zadziało. Zostałeś w swoim punkcie, a jeśli rozejrzałeś się na boki, dostrzegłeś, jak widziana przez was wcześniej grupa wyraźnie została wprawiona w jakieś poruszenie, ktoś przemieszczał się biegiem, ktoś kogoś szarpał — nie byłeś w stanie dokładnie zidentyfikować każdego z ich działań, ale na pewno nie pozostawali w takiej zgodności jak twoi sojusznicy.
Percivalu i Judith, gdy wyszliście dalej na ścieżkę, prowadziła ona nieco w dół, razem ze spadkiem terenu. Dalej wyłonił się przed wami zagajnik, z którego wcześniej wybiegły zwierzęta. Teraz widzieliście go lepiej, znajdował się już bardzo niedaleko. Droga do niego — podobnie jak reszta ścieżki, którą podążaliście — była usłana pojedynczymi kleksami ze szkarłatnej krwi. Wokół dalej rozciągały się ślady końskich kopyt, równie nierównomiernych, dalej należących do tego samego osobnika, dalej zbyt wielkich by można było mówić o zwykłym rumaku. Pozostawało iść dalej, poruszać się ścieżką prowadzącą do drzew, drzew, spomiędzy których dobiegał was cichy głos. Ty Percivalu słyszałeś go wyraźnie, był niczym pojękiwania, krótkie stęknięcia wywołane ogromnym bólem. Twoje uszy były wrażliwe na to ze względu na rzucony wcześniej czar. Gdy skupiłeś się, usłyszałeś dokładne słowa wypowiadane w niezrozumiałym do końca przez ciebie języku. Nie kojarzyłeś go z żadnym znanym ci dialektem, ale mogłeś wyłapać pojedyncze słowa: „Lucifer”, „Aradia” oraz „Sygnómi”. To ostatnie powtarzał wielokrotnie, a z jego głosem słyszałeś też łzy.
Minęły może sekundy, od kiedy wypowiedział to po raz ostatni, a wszystkich was dosięgnęło zjawisko niespotykane, z którym wcześniej się nie spotkaliście. Wokół waszych lewych kostek nóg, jak gdyby znikąd, zacisnęły się srebrne kajdany. Do tych przyczepione były solidne łańcuchy na długość około 30 centymetrów, a na jego końcach znajdywała się równie srebrna i bardzo ciężka kula o średnicy kolejnych 30 centymetrów. Jeśli spróbowaliście poruszyć się dalej lub unieść ją w górę, szybko stało się jasne, że jest to niemożliwe. Klątwa dosięgnęła każdego z was, zjawiając się znikąd. Kajdan stworzony był z dwóch półobręczy, mocno zespolonych ze sobą. Były dość wąskie, ale nie na tyle, żeby odciąć dopływ krwi do nogi.
Sebastianie, byłeś w pewnej odległości od grupy, ale Judith i Percival mogli zobaczyć, że mierzysz się z dokładnie tym samym problemem. Byliście w stanie komunikować się stosunkowo dobrze, chociaż nie było tutaj mowy o szeptach czy cichym głosie. Zostaliście potraktowani niczym więźniowie, których złapał nieznajomy kat. Spowolniało was to, z kulą u nogi nie byliście w stanie zrobić nawet kroku w przód.


Tura 5
Percivalu, Judith, ze względu na bardzo zbliżone czynności ujęte jako dwie akcje, zdecydowałam się uznać je za jedną akcję, poruszając was zgodnie z waszą wolą dalej na mapie, ścieżką drugą.

U waszych lewych nóg zjawiły się srebrne kule na łańcuchach około 30-centymetrowych. Kule mają około 30 centymetrów średnicy i ważą zbyt wiele, by ktokolwiek z was był w stanie je podnieść. Ruszenie się z nimi nie jest możliwe i dopóki nie poradzicie sobie ze zdjęciem kajdan z nogi, nie jesteście w stanie wykonać kroku w przód. Uwolnienie się z nich, będzie zależeć głównie od waszej kreatywności. W razie jakichkolwiek pytań technicznych - zapraszam do kontaktu.

Punkty życia:
Judith Carter 174/174
Percival Hudson 156/161 (-5 W (wychłodzenie co turę) ogrzewanie z pomocą biokinezy 2/3)
Sebastian Verity 183/183

Aktywne czary:
Absolutaudite na Percivala 2/3


mapka - judith, percival:

mapka - sebastian:

ekwipunek:

Termin odpisu poniedziałku (5.06) do 21:00.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Sebastian Verity
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
Zgadzam się – komentuje zarządzenie Judith bezemocjonalnie, ignorując rozkazujący ton. Wie przecież, że to tylko jej sposób bycia. Gdyby był młodszy, pewnie by się obruszył i nie poskąpił komentarza na temat tego, jak to urocza pani nie jest w pozycji do wydawania rozkazów, ale teraz… Teraz ma to w dupie. Najwidoczniej jest już na tyle stary, żeby rozumieć świat wystarczająco dobrze, a co więcej, zgrabniej selekcjonować rzeczy, które go wkurwiają. A Judith jest komarem, który bzyczy mu przy uchu na tyle długo, że nawet nie wiadomo kiedy, przestał to już zauważać i zaczął żyć z insektem w pewnej symbiozie. Sam ją zresztą wprowadził głębiej do swojego życia i wciąż nie jest w pełni pewien, dlaczego obstał przy tej decyzji. W końcu jego zdanie na temat bab w gwardii było dość konkretne, kiedy ją wtajemniczał. Teraz zresztą też jest. Może to dlatego, że w tych grymasach i strzelbie ciężko jest dostrzec na pierwszy rzut oka kobietę? Nigdy nie wpisywała się w standardy, pierdolona buntowniczka.
Mhm, to prawdopodobnie rytuał – zgadza się z siostrzeńcem, choć nie próbuje włożyć w ten ton szczególnie dużo przekonania. Ten mówi raczej, że cokolwiek by to nie było, w ostateczności nie jest to zmartwienie na teraz. Oprócz magicznej poświaty, Gorsou zachowywał się całkiem jak on, nie mogą więc zbuntować się przeciwko jego woli na podstawie, w gruncie rzeczy, swojej niewiedzy. Magiczna łuna okalająca jego ciało może być wszystkim. – No to w drogę – kwituje, gdy wszyscy dzielą się swoimi informacjami, ale choć pozostała dwójka rusza, jego jeszcze na chwilę zatrzymuje to, co dzieje się w oddali.
Kim oni właściwie są, ci ludzie? Gorsou ruszył w ich stronę – czy to właśnie ta banda jest jego celem? Zapewne również są czarownikami, skoro poradzili sobie z nacierającą dziką zwierzyną bez większych szkód, a tych Sebastian nie jest w stanie dostrzec. Próbuje mocniej skupić wzrok, żeby zorientować się, ile jest tam osób i czy jest w stanie kogokolwiek z nich rozpoznać. Kogo miał na myśli Gorsou, gdy mówił o kobiecie, która miałaby ich spowolnić?
Nie chcąc poświęcać za dużo czasu na wpatrywanie się w obcą bandę, już rusza za pozostałymi, kiedy coś go powstrzymuje. Nie jest w stanie zareagować odpowiednio szybko, gdy nagle na nogach zaciska mu się obręcz uwieńczona wybitnie ciężką kulą, o czym przekonuje się, gdy ruchem stopy naciąga łańcuch do granic, a kula ani drgnie. Spostrzega, że jego towarzyszy napotyka ten sam problem.
Lavat Lebeteskieruje czar na unieruchamiającą go obręcz. Jeżeli to nie działa, celuje w trzecie z kolei spoiwo łańcucha, licząc od jego nogi, aby nie ucierpieć od zaklęcia i rzuca Diruptio. Jeśli staje się to możliwe, dołącza do swoich towarzyszy.


Akcja 1 Lavat Lebates +25 / próg moc czaru + 15
Akcja 2 (tylko jeśli pierwsza nie przynosi pożądanego skutku) Diruptio +25 / próg 65
Sebastian Verity
Wiek : 49
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : Protektor
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Sebastian Verity' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 27, 41
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Judith Carter
ANATOMICZNA : 1
NATURY : 5
ODPYCHANIA : 30
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 180
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 5
WIEDZA : 13
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t381-judith-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t424-judith-carter#1425
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t785-hey-jude
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t423-skrzynka-judith#1424
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f118-red-bear-stronghold
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1056-rachunek-bankowy-judith-carter
ANATOMICZNA : 1
NATURY : 5
ODPYCHANIA : 30
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 180
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 5
WIEDZA : 13
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t381-judith-carter
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t424-judith-carter#1425
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t785-hey-jude
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t423-skrzynka-judith#1424
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f118-red-bear-stronghold
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1056-rachunek-bankowy-judith-carter
Ślady, za którymi szłam, ewidentnie należały do konia. Tak wyglądały, z tym tylko, że były kurewsko wielkie. To nie mógł być ziemski koń, pytanie tylko, skąd pochodził? Czy może to była tylko istota z odnóżami konia? Czy był to piekielny rumak, a może zwyczajny koń powiększony magią? Czy dało się powiększyć zwierzę magią? Nigdy nie próbowałam. Niektóre bydlaki były już wystarczająco wielkie, aby bawić się z rozmiarami ich cielsk. Nie zmieniało to faktu, że teraz było największym tematem mojego zainteresowania – gdyby nie coś, co nagle zatrzymało mnie w miejscu.
Nie od razu zauważyłam kajdany, które skuły moją kostkę i sprawiały, że nie mogłam poruszać się dalej. Wielka kula na łańcuchu unieruchomiła mnie na tyle skutecznie, że nie byłam w stanie pójść dalej. Spróbowałam szarpnąć nogą raz jeszcze, ale kajdan na mojej lewej kostce jedynie spowodował ból. Kurwa. Komuś bardzo zależało, żebyśmy nie dotarli w głąb lasu.
To mogło oznaczać, że jesteśmy na dobrej ścieżce.
Albo ktoś sabotuje naszą wyprawę.
I to zaraz gdy zniknął Gorsou. Byłam o krok od tego, żeby odpalić płytę: teorie spiskowe.
Jednak zamiast miotać się jak zwierzyna bez ładu i składu, wolałam pomyśleć logicznie. Toteż cofnęłam się o krok, bliżej srebrnej kuli, która ciążyła na tyle, abym nie była w stanie jej unieść ani uciągnąć, i przykucnęłam, a w zasadzie przyklęknęłam na białym kolanie, mając w dupie, że sobie pomoczę i pobrudzę spodnie. I tak wyglądałam już jak gówno. Zresztą, co to kogo obchodziło.
Postanowiłam poświęcić chwilę na analizę tego, jak wyglądały kajdany, łańcuch i kula. Starałam się dostrzec wszystko, co mogłam – każdą lukę, którą mogłabym podważyć, wszystko, co mogłoby mi pomóc i przeszkodzić. Materiałem było srebro, przy obecnej temperaturze dość zimne w dotyku, choć nie czułam tego tak dotkliwie przez rękawiczki. Spojrzałam na łączenie łańcucha i kuli, a potem łańcucha i moich kajdan. Aż żal to przyznać, ale strzelba tym razem nie była rozwiązaniem na mój problem, o ile nie chciałam się pozbyć nogi. A szkoda.
Ignorując problemy panów i ich szamotaniny, skupiłam się na sobie. Nie byłam kowalem, a metale znałam pobieżnie. Wiedziałam, że srebro nie było najtwardszym z materiałów, dość szybko czerniało i nie lubiło kontaktu z… wodą i solą, o ile pamiętałam. Sól bardzo szybko niszczyła srebrne materiały. Tylko tak się składało, że nie byłam ani w kuchni, ani nie miałam tyle czasu, żeby to naturalnie się zniszczyło.
No nic. Może warto spróbować polubownie.
Skupiając się na otworze, który mógł być zamkiem od kajdan, wymruczałam Penitus. Nie miałam wątpliwości, że jest to magiczny przedmiot, bo nic innego nie pojawia się znikąd i to na kostkach wszystkich osób dokoła.
Gdyby jednak to nie podziałało, wpadło mi do głowy coś innego.
Nie miałam pod ręką niczego, co mogło konkretnie zaszkodzić kajdanom. Nóż się nie nadawał, strzelba tym bardziej, anielskie pióro raczej też nie… ale było coś, co potrafiło odbierać życie, palić i niszczyć. Ślady po tym miałam na czole i na dziurawej rękawiczce.
I tego materiału miałam dostatecznie dużo dokoła.
Rzuciwszy Dormi, spróbowałam przedostać się ostrożnie do krwistej kałuży, aby tam wsadzić kulę, dbając, by zanurzyła się tam przynajmniej z częścią łańcucha.
Jak to nie pomoże, to, kurwa, nie wiem.

akcja #1: Penitus (bonus +20, próg: 60) | akcja #2: Dormi (bonus +20, prób: 30)
Judith Carter
Wiek : 48
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : Sumienna - Czarna Gwardia
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Judith Carter' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 2

--------------------------------

#2 'k100' : 85
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty