Skrzynka pocztowaSebastiana
Prosta, pozbawiona zbędnych zdobień drewniana skrzynka, zawieszona w przedpokoju domu Sebastiana.
First topic message reminder : Skrzynka pocztowaSebastianaProsta, pozbawiona zbędnych zdobień drewniana skrzynka, zawieszona w przedpokoju domu Sebastiana.
Ostatnio zmieniony przez Sebastian Verity dnia Sro 31 Lip 2024 - 23:00, w całości zmieniany 2 razy |
15 czerwca 1985 by nie marnować Twojego czasu, choć ufam, ze mój list zastał Cię w dobrym zdrowiu, od razu przechodząc do konkretów. Podążając tropem magicznej anomalii, natknąłem się na istotę, której istnienie odnotowano głownie na kartach mitologii, a także w sztuce i literaturze. Podejrzewam więc, że ma to związek z tym, o czym wcześniej rozmawialiśmy. Była odpowiedzialna za zaginięcie kilkunastu kobiet, niemniej jednak, dzięki jej otwartości na negocjacje, na drodze wypracowanego kompromisu, uwolniła omamiona przez iluzję szczęścia swoje ofiary i pozwoliła im odejść. Wygląda na to, ze jest gotowa na to, aby zająć stronę Lucyfera. |
25 VI 1985 w lesie na mglistej ścieżce natknęłam się na anomalię magiczną - w promieniu kilku jardów od epicentrum grawitacja była odwrócona, a samo epicentrum magiczne wzmacniało każde zaklęcie rzucone w obrębie anomalii. Aktualnie grawitacja została przywrócona do normalności, ale poziom magii jest tak duży, że dość mocno podnosi zatrucie magiczne. Możliwe, że już słabiej i największy impet już poszedł, ale i tak wypadałoby to jakoś porządnie zabezpieczyć. I zdecydowanie dobrze by było, żeby przynajmniej na razie nikt się tam nie zapuszczał. PS. Jeśli dasz radę, postaraj się przez najbliższe dwa dni nie oddelegowywać mnie dalej niż na stare miasto, bo zdycham dość konkretnie PS2. Sorry za gówniany opis, jak wyżej - zdycham konkretnie i nie mam siły na szersze tłumaczenia |
26 czerwca 1985 mój najrozsądniejszy kuzyn Fionan mi właśnie napisał, że spotkał jakieś stężenie, które podnosi zatrucie magią. Zgadnij gdzie - na ścieżce, na której dwa miesiące temu wszystko się zaczęło. Musimy tam wrócić i sprawdzić to miejsce, a najlepiej - zabezpieczyć. |
15 V 1985 Twoje kamienie niestety odmówiły współpracy, ale czuję, że jestem na dobrej drodze. Mam nadzieję, że masz dobrego i szybkiego dostawcę. |
25 VI 1985 tak, jest to zgłoszenie służbowe, którego nawet nie powinnam pisać dzisiaj, bo w każdej chwili może mnie odciąć mentalnie. Teren znajduje się w środku lasu, o dokładnym miejscu wiem aktualnie ja i pan Cavanagh, który przypadkiem się tam znalazł. Z powodów jak wyżej nie byłam w stanie zabezpieczyć tego dzisiaj. Anomalia magiczna wzmacniała użyte zaklęcia, musiałam jednak zaryzykować użyciem Quidhic - odpowiedź zwrotna była tak silna, że mnie oślepiła. W pierwszej kolejności uznałam więc, że należy ewakuować stamtąd cywila, który jak ja złapał się w pułapkę anomalii. Wzywanie całego oddziału Gwardii natomiast mogłoby przynieść więcej szkód niż pożytku ze względu na działanie tejże anomalii - poinformowałam o sytuacji najpierw Ciebie, a potem również zaufaną osobę, która ma na tyle wiedzy, by pomóc mi z zabezpieczeniem terenu i samych siebie, w razie gdyby miało dojść do większego zatrucia magicznego. Szczegółowy raport będzie jutro. |
17 V 1985 Ta nieco łatwiejsza część za nami. Do drugiej znów potrzebuję trochę gruzu - jeśli się da, najlepiej więcej niż jednego kawałka. |
26 czerwca 1985 nawet nie muszę Ci mówić, co o tym myślę. Zaufana osoba to doświadczony Gwardzista albo przełożony. Stężenie magiczne stężeniem magicznym, robienie bzdur robieniem bzdur. To są dwie różne rzeczy. Chyba nie muszę Ci mówić, że jeśli tam pójdziemy i teren będzie obłożony rytuałami, ktoś za to będzie musiał odpowiedzieć. Czekam na to nazwisko. |
23 czerwca 1985 wiem, że sam potrafisz o siebie świetnie zadbać, ale co cztery ręce to nie dwie. Musimy o siebie zadbać nawzajem, a ja ostatnio zadbałam o dodatkowy profit do magii rytualnej. Potrzebujesz, żeby Ci pomóc w zabezpieczeniu domu? Daj znać, przyjdę w wolnej chwili i coś założę. |
27 czerwca 1985 że też na mnie działają takie wazeliniarskie teksty... Jaka stara, taka głupia. Dopilnuj, żeby nie powtarzała takich durnych błędów. Gorączka nie jest wytłumaczeniem. Jak zacznie rzygać smołą jak ja, to też nie będzie wytłumaczenie. Jak widać - świat się nie skończył. Ciekawe. Teoria jednak była wadliwa, czy się coś przesunęło, bo ruchy ziemi, niedokładne kalendarze i jeszcze jakieś inne sraty pierdaty? |
27 czerwca 1985 nie pouczam, upewniam się. Przezorny zawsze ubezpieczony, czy coś. Albo ich obecność jest zwiastunem, że jest gdzieś blisko. Musimy być gotowi. I, na litość piekielną, wziąć się do roboty. Więcej działania społecznego i politycznego - z tym, mam wrażenie, nic nie zrobiliśmy. Ale zgadzam się. Musimy się spotkać, chociażby po to, żeby obejrzeć nasze kolejne narybki. To musi być na początku lipca, jeszcze przed sabatem. |
23 czerwca 1985 Dostałem dzisiaj list o niebywale enigmatycznej treści i po namyśle dochodzę do wniosku, że napisać go mógł jedynie gorliwy wyznawca Ojca. Czy ktoś w twoim najbliższym gronie ukrywa się za inicjałami J.C.? |
26 VI 1985 błędy oraz niedopowiedzenia w mojej poprzedniej wiadomości były podyktowane zarówno bardzo złym stanem zdrowia, jak i chęcią natychmiastowego poinformowania Cię o minionych wydarzeniach. Ze względu na charakter tychże wydarzeń wolałam narazić się na błędy w kulturze zarówno prywatnej jak i służbowej, niż odwlec w czasie przekazanie tak istotnych informacji. Pozostaje mi jedynie przeprosić za formę – wszak dobrymi chęciami Piekło jest wybrukowane. W załączeniu przesyłam raport dotyczący wczorajszych wydarzeń. Doszłam już do siebie, z mojego punktu widzenia nie ma najmniejszej potrzeby sadzania mnie przy biurku, jednak z racji stopnia tę decyzję zostawiam Tobie oraz Sierżantowi. Dziękuję również za założenie akt sprawy w moim imieniu, to bardzo uprzejme z Twojej strony. Co natomiast do samej anomalii, z przyczyn oczywistych własnych zaniedbań, chciałabym tam wrócić i naprawić wszystko, co się jeszcze naprawić da. Liczę, iż zrozumiesz moje podejście, acz z godnością zaakceptuję również odmowę ze względu na okoliczności towarzyszące.
|
17/06/1985 pamiętasz naszą kąpiel nad jeziorem? Potrzebuję trochę poćwiczyć zaklęcia, jeżeli mam przekierować swoje... talenty na coś mniej specyficznego. Nie mam zbyt wielu okazji do praktyki z drugą osobą, więc musiałbyś się postarać, żeby nie wmurować mnie na stałe w ścianę, czy co tam robi odpychanie. Daj znać, czy jesteś zainteresowany. |
22 V 1985 Udało się. Chociaż krótki, liścik napisany był wyraźnie chwiejnym pismem. W dołączonym zawiniątku z miękkiego materiału znajdowała się lśniąca broszka z tytanu z osadzonym rodochrozytem i obsydianem. |
30/05/1985 to nie jest temat na listy, więc napiszę krótko. Ashena Asselin, chciałbym abyśmy przemyśleli możliwość zaproszenia jej na spotkanie. Wykazała ogromne oddanie i jestem absolutnie pewien, że jest szczere. Jeśli masz inne zdanie, uszanuję to, aczkolwiek proszę cię o ostrzeżenie. Jeśli zaingerujesz, to chociaż daj znać, żebym do niej nie wyskoczył z czymś nieodpowiednim. |