Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
First topic message reminder :

KAWIARNIA „CHERRY POP”
Chociaż lokal ma już blisko 30 lat, wydaje się utrzymany nie tylko w najlepszym porządku, ale także czuć z niego powiew świeżości. Charakterystyczna, utrzymana w stylu lat 50. kawiarnia z podłogą w czarno-białą kratę i jaskrawo turkusowymi siedziskami, jest chętnie odwiedzana przez miejscową młodzież. To miejsce idealne do wspólnych wyjść. Można kupić tutaj własnoręcznie pieczone przez właścicielkę ciasto oraz domowy sorbet, jednak nie uświadczy się nigdy tego kultowego o smaku wiśni, co kelnerka kwituje stwierdzeniem, że "wyszedł". Na każdym stoliku stoją różnokolorowe serwetki, a ściany przyozdobione są plakatami.


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Czw Lip 20 2023, 21:07, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Cain B. Padmore
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t858-cain-b-padmore#6447
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t866-cain-b-padmore#6562
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t867-cain#6563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t865-poczta-caina-b-padmore#6561
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f156-szklane-pole
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t858-cain-b-padmore#6447
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t866-cain-b-padmore#6562
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t867-cain#6563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t865-poczta-caina-b-padmore#6561
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f156-szklane-pole
Świat pachniał zimnem, dziwną czystością zmieszaną ze spalinami i zabieganymi ludźmi, który wyglądali na jeszcze bardziej zmęczonych życiem, niż zwykle. Cienka warstwa mrozu malowała zaparkowane dłużej samochody wilgocią z powietrza, mrożąc ją w przepiękne wzory na szybach, wszystko zdawało się bardziej wyblakłe, poszarzone filmem z bieli, jak szum na starych taśmach i fotografiach. Policzki Caina szybko nabrały czerwieni, tak samo, jak jego nos, szczypany zimnem pomimo szalika dookoła szyi, w którym chował twarz, a przynajmniej dolną połowę. Narzekał w głowie, że ogolił się przed przyjazdem do miasta, bo teraz było mu zimniej w policzki niż z krótką szczeciną. Wyczuwał w powietrzu tę znajomą nutę ozonu, cierpką, jakby elektryczną, a ciężkie chmury tylko potwierdzały jego teorię, że za chwilę się rozpada, oby nie była to śnieżyca.
Minął ich jakiś szaleniec na rowerze, za którym aż Padmore się odwrócił. Teraz może i posolono chodniki, ale przyjdzie zmierzch i zacznie robić się ślisko. Zawsze patrzył na rowerzystów z zadziwieniem, zresztą, nie on jeden, bo kilka innych osób też prześledziła trasę tamtego.
Na Świetlistego Pana, nie panuj mi tu — zaśmiał się sympatycznie wiedźmak, próbując przypomnieć sobie imię swojej rozmówczyni. Blossom? Nie. Iris? Nie, nie pasowało. Peony? Może to było Peony? Na pewno coś na P, teraz był przekonany, ale co... że też miał taką kiepską pamięć do imion. Kwiatowe, na P. Nie Peonia. Larkspur? A nie, to ma tylko akcent na P, a nie się zaczyna od tej litery. — Akurat przechodziłem, postanowiłem wpaść po drożdżówkę, jakieś jeszcze zostały czy kupiłaś ostatnią?
Zachowywał się, tak jakby znów byli w tym samym liceum i siedzieli na błoniach po ewakuacji ze względu na fałszywy alarm o potencjalnym uzbrojonym napastniku w szkole na błoniach, razem grupka dzieci spod magicznej gwiazdy, znająca swoje odmienne możliwości, otrząsająca się z chwilowego przerażenia. Ostatnie takie zdarzenie w USA miało miejsce, gdy mieli pięć lat i nikt nie był przygotowany na tę sytuację. Jedyne alarmy, jakie ćwiczyli, to te pożarowe.
Cain B. Padmore
Wiek : 30
Odmienność : Rozszczepieniec
Miejsce zamieszkania : WALLOW
Zawód : farmer
Poppy Collingwood
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t628-poppy-collingwood
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t666-poppy-collignwood#4047
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t667-poppy-collingwood#4049
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f138-mieszkanie-p-collingwood
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t628-poppy-collingwood
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t666-poppy-collignwood#4047
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t667-poppy-collingwood#4049
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f138-mieszkanie-p-collingwood
Mróz zapowiadano już kilka dni wcześniej, pomimo wcześniejszych prognoz, niektórzy ludzie zawsze zdawali się być zaskoczeni pogodą. Śnieg przestał padać kilka godzin temu a cienka warstwa puchu zdążyła zarówno nieco stopnieć w promieniach popołudniowego słońca, jak i przymarznąć po jego zniknięciu. Chmury wskazywały, że jeszcze przyprószy. Zimy w Maine potrafił dać w kość.
Znowu dotknęła czubkiem języka ostrej krawędzi ukruszonej szóstki.
Odsunęła się, gdy mijał ją odważny, który zdecydował się wybrać na rower w taką pogodę. Niektórym nie straszne były ślizgawice i szalony slalom pomiędzy oblodzeniami. Dla niektórych był to zapewne jedyny środek transportu, którym mogli dotrzeć do pracy i z powrotem. Poppy wybierała autobus. Nawet wiosną i latem - nie potrafiła jeździć na rowerze.
Mimo wszystko i ona powiodła spojrzeniem czekoladowych oczu za rowerem i jego właścicielem mając nadzieję na to, że nie wpadnie w poślizg.
- Przepraszam, panie Padmore. Cain - poprawiła się nie mając najmniejszego pojęcia, że nie pamiętał jej imienia. Gdyby tylko to wiedziała, na pewno zaraz by znalazła dla niego usprawiedliwienie. Począwszy od tego, że należał do rodziny Kręgu, na złej pogodzie i niewłaściwym dniu kończąc. Zawsze wszystkich usprawiedliwiała. Jeśli nie znajdowała sensownego dla siebie wytłumaczenia, problemem zawsze była ona sama.
Podpowiedzią dla Padmore'a mógł być jej czerwony, flauszowy płaszcz i dobrany pod kolor beret.
- Oj, już nie ma żadnych - odparła od razu, a język jej znów powędrował w stronę zęba. Nie mogła się powstrzymać. Nie mogła tez pozwolić na to, by i on natrafił na gwóźdź. Nawet, jeśli szanse na to były co najmniej zerowe.
Dobrze pamiętała, jak bardzo się wtedy wystraszyła. Słowa nauczyciela, który szybko wyprowadzał wszystkich z klasy wydawały jej się wtedy przerażające; jednocześnie słyszała szepty magicznych kolegów, że przecież zaraz by sobie z nim poradzili. Że przecież każdy z nich już coś potrafił, że to przecież żadne wyzwanie. Sama potrafiłaby trafić go odpowiednim zaklęciem - o ile by takie znała. Zapewne mieli rację, ale żadne z nich nie mogło nic zrobić. Dwie godziny spędzili na szkolnych błoniach by dowiedzieć się, że cała sprawa rozbiła się o jednego z ojców, który będąc na wojskowej przepustce po prostu postanowił od razu odebrać z lekcji swoją córkę.
Czubek języka Poppy kolejny raz przesunął się po zębie.  Może lepiej byłoby się z tym udać do dentysty?
- Były jeszcze sorbety, ale... - ale sorbet zimą nie wydawał się dobrym pomysłem. Odgarnęła kosmyk włosów, który pod wpływem zimnego wiatru zbłądził na jej twarz. Nie mogła doczekać się wiosny. - Na pewno jest grzane wino.
Poppy Collingwood
Wiek : 30
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Sonk Road
Zawód : Autorka kiepskich romansów i kelnerka
Cain B. Padmore
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t858-cain-b-padmore#6447
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t866-cain-b-padmore#6562
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t867-cain#6563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t865-poczta-caina-b-padmore#6561
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f156-szklane-pole
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t858-cain-b-padmore#6447
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t866-cain-b-padmore#6562
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t867-cain#6563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t865-poczta-caina-b-padmore#6561
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f156-szklane-pole
A może to była Peppa? Cain był przekonany, że w imieniu kobiety było przynajmniej jedno powtórzenie i samo imię brzmiało bardzo strzelająco, jak popularne w ich czasach szkolnych, nowo przybyłe z dalekiej Italii (której Cain nie umiał wskazać na mapie), ZotZy, cukierki z kwaśnym proszkiem, eksplodujące w ustach, gdy dotarło się przez skorupkę i ślina rozpoczęła reakcję chemiczną. Pamiętał, jak go ciotki goniły, żeby ich nie jadł, bo córka siostry krewniaczki Dicka Wermonta nie może mówić, bo jej kwas wyżarł język. Bujdy. Imię musiało być strzelające i kwietne...
Zaraz!
Nie mów mi, że masz ostatnią — westchnął żałobnym tonem, bardzo dramatycznym, jakby chciał uzyskać dodatkowe punkty u pani Dawnbury na lekcjach Angielskiego. Uwielbiała Szekspira i dramatyzm poezji i Cain nie wiedział za bardzo, dlaczego uczyła w takiej kiepskiej szkole. W rzeczywistości, poza pasją do sztuk teatralnych, pani Eleonora Dawnbury prezentowała raczej kiepskie postawy jako pedagog, wybierając ulubieńców, stawiając zawyżone oceny dla nich i zaniżone dla utraconych dusz i nie dbała o relany plan edukacji, a klasę traktowała jako miejsce do eksperymentowania z własnym hobby.
Cain złapał się pod boki, ale minę miał rozbawioną, a nie rozeźloną.
Obejdę się smakiem w takim razie. Wina nie mogę, prowadzę. Podrzucić cię gdzieś, Poppy? — zapytał na koniec bardziej kurtuazyjnie niż szczerze, licząc, że nie dostanie w twarz za złe imię oraz że dziewczyna odmówi podwózki, pomimo że zaczął padać śnieg i to dosyć dużymi płatkami, zapowiadającymi śnieżycę. Może wtedy jednak dawna koleżanka podzieli się z nim swoim zakupem, albo może nawet odda mu cały przysmak, który zwinęła mu sprzed nosa w zamian za jego, oczywiście altruistyczną, propozycję.
Mówi się, że wina, kobiet i pacierza się nie odmawia. On nie odmawiał nigdy wypiekom i słodyczom, co skutkowało tym, że pomimo pracy na farmie, nie prezentował ślicznej, trójkątnej sylwetki, a raczej nieco zwalisty blok w prostokącie. Przynajmniej tak sam uważał, nie znając się na takich babskich rzeczach jak kremy do rąk oraz różne kształty sylwetki.
Cain B. Padmore
Wiek : 30
Odmienność : Rozszczepieniec
Miejsce zamieszkania : WALLOW
Zawód : farmer
Poppy Collingwood
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t628-poppy-collingwood
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t666-poppy-collignwood#4047
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t667-poppy-collingwood#4049
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f138-mieszkanie-p-collingwood
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t628-poppy-collingwood
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t666-poppy-collignwood#4047
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t667-poppy-collingwood#4049
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f138-mieszkanie-p-collingwood
Gdyby tylko wiedziała, jak wiele imion przewinęło się przez jego głowę podczas tej krótkiej, niezobowiązującej rozmowy! Jak wiele energii przeznaczył na to, by przypomnieć sobie to właściwe! Nie wiedziała, toteż nie doceniła, kiedy w końcu je znalazł w odmętach pamięci.  
- Och, to ostatnia - skinęła głową zaciskając palce na papierowej torebce, w której znajdowała się jagodzianka. - Był w niej gwóźdź, więc... może to i lepiej? Chyba to nie był dzień naszego piekarza - i po raz kolejny, jej język znów powędrował do zęba. Nie bolało, ale i tak miała ochotę zapłakać nad swoim losem. Była jednak wdzięczna Lucyerowi za to, że nie ukruszyła żadnego z przednich zębów. Jak miałaby się wtedy uśmiechnąć?
Bo i uśmiechnęła się do Padmore'a.
Nieświadoma tego, że liczył na inną odpowiedź na swoje pytanie, raz jeszcze pokiwała głową. Do autobusu miała jeszcze dwadzieścia minut, a czekanie na niego w śnieżycę nie wydawało się przyjemną opcją.
- Byłabym wdzięczna. Jeśli to nie problem! Zapowiada się na śnieżycę... - rozejrzała się wokoło. Płatki śniegu krążyły wokół nich osiadając na ramionach i włosach.  Zimny wiatr rumienił nosy i policzki nie tylko im, ale i wszystkim osobom, które ich mijały. Rzec by można, że zima była w swojej pełnej krasie. - Ale nie daleko! Mieszkam w Sonk Road, wystarczy, że mnie pa... że mnie wysadzisz na głównej ulicy!
Przebrała nogami, ponieważ zaczęła odczuwać chłód. Między Lucyferem a prawdą, warunkami atmosferycznymi a ich pozycją na chodniku, między latem a zimą - mróz zaczynał szczypać w nos.
Do głowy jej nie przyszło, że łasił się do jej nadgryzionej drożdżówki, bo tak łasy był na wypieki. Uznałaby danie mu jej za niehigieniczne, choć przecież robiła dużo gorsze rzeczy, których robić w większości nie chciała.
- Jeśli to za daleko, to oczywiście nie ma problemu... - dodała zaraz nie chcąc brzmieć, jakby chciała go wykorzystać. Przypomniała sobie o notatkach, które zrobiła podczas przerwy w pracy. Musiała poświęcić tego dnia kilka godzina na napisanie rozdziału książki. Warnaby Williams nie mógł czekać, ponieważ wydawca też nie czekał. Za opóźnienia musiała płacić kary. Gdyby miała więcej wiedzy i poradziła się przed podpisaniem umowy Gill, najpewniej wyszłaby na tym dużo lepiej. Ale nie zrobiła tego.
Poppy Collingwood
Wiek : 30
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Sonk Road
Zawód : Autorka kiepskich romansów i kelnerka
Cain B. Padmore
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t858-cain-b-padmore#6447
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t866-cain-b-padmore#6562
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t867-cain#6563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t865-poczta-caina-b-padmore#6561
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f156-szklane-pole
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t858-cain-b-padmore#6447
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t866-cain-b-padmore#6562
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t867-cain#6563
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t865-poczta-caina-b-padmore#6561
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f156-szklane-pole
Poprawił szalik dookoła wydatnego nosa, który zaczynał robić się już czerwony. Miał dużo warstw, jeszcze nie zaczęło mu być zimno, przynajmniej nie w okolice tułowia, bo twarz szczypała od mrozu i nadchodzącej wilgoci. Nie przepadał za zimą, ale z drugiej strony, lato też nie należało do najprzyjemniejszych, z ciągłym pyłem podczas żniwa i niemożliwym gorącem. Wiosną i jesienią za to inna praca... Nie dało się wygrać, żyjąc w rytmie natury.
Och! Nic ci się nie stało? — zapytał, po czym zganił się mentalnie. Oczywiście, że nic się nie stało. Nie zwijała się z bólu, nie poprosiła o podwózkę do szpitala, nie próbowała zwymiotować na chodnik rzeczonego gwoździa ani też nie pluła krwią podczas rozmowy, więc oczywiście, że wszystko było dobrze. Padmore należał do tych mężczyzn, którzy unikali lekarzy jak ognia, a chorobę rozpoczynali od 102° Farenheita, kaszlu lub stanu nadającego się na szykowanie trumny. Jeśli mogłeś stać na dwóch nogach i chwycić szpadel, oznaczało, że możesz pracować. Prowadziło to niestety do typowego dla farmerów upadku na zdrowiu, i chociaż jeszcze nie łykał tabletek przeciwbólowych jak cukierków miętowych, to jeszcze pięć lat i będzie musiał zacząć.
Jasne, nie ma problemu, tam zaparkowałem — wskazał na swój trochę zdezelowany samochód, stereotypową czerwoną furgonetkę, która już nieco rdzewiała na nadprożach, a tapicerka zdecydowania widziała już lepsze czasy. Pojazd stał po drugiej stronie ulicy, jakieś sto jardów od kawiarni. — Jakieś plany na święta?
Jego plany nazywały się dwie jałówki, które jak na złość, wedle wszystkich znaków na niebie i ziemi, miały zacząć się cielić w nieokreślonym terminie świątecznym, a nie po uroczystościach, tak jak wynikało ze wszelkich obliczeń. Już miał przygotowane wszystkie narzędzia do pomocy w wydaniu na świat nowych cielaków, tylko czekał i bardzo liczył, że nastąpi to szybciej, niż później lub bardzo później, a skurcze przepowiadające się wyciszą i ryczenie krów nie będzie wybudzało go ze snu cztery razy podczas jednej nocy.
Cain B. Padmore
Wiek : 30
Odmienność : Rozszczepieniec
Miejsce zamieszkania : WALLOW
Zawód : farmer
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry

Kawiarnia Cherry PopLittle Poppy Has a Little Problem

Cherry Pop była lubianą przez lokalnych sąsiadów, a w dodatku klimatyczną kawiarnią. Otwierająca się około dwunastej, zamykająca około dwudziestej trzeciej, doskonałe miejsce na dobrą herbatkę i jeszcze smaczniejszą szarlotkę. Szczególnie przepadali za nią sąsiedzi w średnim wieku i to przede wszystkim była klientela tego miejsca, może przez wzgląd na klimat tego miejsca.
Jasnym było więc, że o godzinie drugiej nad ranem nie powinno być tu nikogo, włącznie z właścicielką tego miejsca, która zapewne już smacznie spała.
Tej nocy jednak przy ulicy zaparkowany został biały van, z którego wysiadły trzy młode kobiety, jak można było sądzić po ich sylwetkach. Naciągnęły na siebie czarne bluzy z kapturami, spod których wystawały tylko pentakle.
Czemu nam przypadła akurat kawiarnia? – jedna z nich nie kryła niezadowolenia, kiedy druga, przy pomocy własnych dłoni, majstrowała coś przy zamku.
Nie wkurzaj mnie. Wchodzimy, zabieramy kasę i spadamy – syczy druga chwilę przed tym, jak zamek nareszcie odpuszcza, a one, z zadowoleniem, mogą pchnąć drzwi, które nie stawiały już kompletnie oporu, odkrywając przed sobą zaciemnione wnętrze sympatycznej kawiarni.
To teraz narzucamy tempo, moje panie — dodała trzecia.

Mechanika


Wątek musi mieć miejsce między 15, a 25 kwietnia.

Po wejściu do wątku przez pierwszą postać druga i każda kolejna ma równo 48h od posta pierwszego gracza, żeby dołączyć. Po wejściu do lokacji wszystkie posty musi dzielić maksymalnie 48h. Po przekroczeniu tego terminu lokacja staje się wolna i mogą do niej wejść inne postacie.

Orientacja


Postacie orientują się w sytuacji i decydują na interwencję. Ten etap może trwać 1 lub 2 kolejki, w których może dojść do ataku z zaskoczenia na NPC. Po upływie 2 kolejek NPC orientują w sytuacji i atakują postacie. O celu ataku postaci NPC można zdecydować samodzielnie lub rzucać kością określając z tą pomocą ofiarę.

Walka


Na tym etapie, tuż po pierwszym ataku postaci na NPC lub w 3 turze wątku dochodzi do walki. Walka ze strony postaci NPC będzie trwać aż do ostatniej kropli krwi lub do powstrzymania NPC przed dalszym atakiem. Bandyci nie zmienią zdania niezależnie od przekonywania ich, uznając sytuację za konieczną do doprowadzenia do końca.
Atakami NPC postacie mogą kierować w swoich postach lub poprosić o pomoc Zjawę. Walkę można stoczyć w Kostnicy lub w postach. W każdej turze postacie lub Zjawa rzucają kością k100 na powodzenie ataków i obrony postaci NPC, zgodnie z mechaniką magicznych pojedynków. O celu ataku postaci NPC można zdecydować samodzielnie lub rzucać kością określając z tą pomocą ofiarę.

Statystyki NPC:
Doris:

punkty życia: 120
magia anatomiczna: 15
siła woli: 15
Rzuca z pętli czary: Febricitantibus, Flecteremembra i Mergi, nie broni się, ale przywraca sobie i swoim towarzyszkom PŻ zaklęciami: Calidumauxilium Magnus, Sanaossa Magnus i Spirituspuritas Magnus, zależnie która ma ich najmniej.

Marcia:
punkty życia: 120
magia natury: 25
siła woli: 5
Rzuca w pętli czary: Alisfaucium, Pilaignis i Lubricitas oraz broni się zaklęciami: Tela i Tela Magnus, gdy jest taka potrzeba.

Brenda:
punkty życia: 120
magia iluzji: 20
magia odpychania: 10
Rzuca w pętli czary: Corstilla, Sonolique i Obsequium oraz broni się zaklęciem: Ordinatio, gdy jest taka potrzeba.

Walka kończy się na 3 możliwe sposoby:
a) Ucieczka/wycofanie/unieszkodliwienie postaci graczy. W przypadku pż postaci graczy równego 0 dochodzi do omdlenia.
b) Zabicie postaci NPC, zniżając ich wartość punktów życia do 0.
c) Unieszkodliwienie postaci NPC, zniżając ich wartość punktów życia do 30 lub mniej.

Gracze mogą samodzielnie nakreślać środowisko i dodatkowe przeszkody czyhające na nich w kawiarni.

W trakcie walki należy korzystać z mechaniki pojedynków magicznych.

Zakończenie walki


Po zakończonej walce należy zgłosić się do Mistrza Gry odpowiedzialnego za wątek (Judith) z prośbą o ingerencję.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Francesca Paganini
ANATOMICZNA : 15
ODPYCHANIA : 3
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 14
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2265-francesca-paganini
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2276-francesca-paganini#31175
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2277-poczta-franceski-paganini#31177
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f254-sycamore-street-3-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2278-rachunek-bankowy-francesca-paganini#31178
ANATOMICZNA : 15
ODPYCHANIA : 3
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 14
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2265-francesca-paganini
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2276-francesca-paganini#31175
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2277-poczta-franceski-paganini#31177
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f254-sycamore-street-3-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2278-rachunek-bankowy-francesca-paganini#31178
6 VI 1985 r.

Grecy w jej książkach byli spóźnialscy – ale nadrabiali urokiem osobistym. Leniwi – ale zmysłowością mogli śmiało konkurować z Włochami. Beztroscy dość, by zapomnieć o zawartych umowach – ale też, by tańczyć (na parkiecie i na stole), śpiewać (głośno, z głębi serca, nawet jeśli niespecjalnie umieli) i kochać (czule, z pasją, tak, jakby aktualna towarzyszka była ich calym światem) do białego rana.
Nie wiedziała, czy właśnie z takim Grekiem się w tej chwili umówiła, ale nie mogła się nie zastanawiać. Nawet, jeśli jej głowę dużo bardziej zajmował teraz ktoś o nazwisku raczej wschodnim niż południowym z brzmienia. Nawet, jeśli ilość pokreśleń i zapewnień w liście od Perseusa nijak nie przystawała do śmiałego, roześmianego od ucha do ucha amanta z Aten czy innych Salonik.
Przyszła do kawiarni wcześnie, tak dużo przed czasem, że raptem pięć minut spędzonych przy pustym stoliku później zrobiło jej się głupio, że zajmuje miejsca. Wstała, zamówiła do bólu słodką, karmelową kawę mrożoną w wysokim kubku (napój kawopodobny, skwitowała bezlitośnie w głowie, na codzień przyzwyczajona przecież do mocnej czarnej) i kawałek tarty wiśniowej. Wróciła, wślizgując się z powrotem na tę samą, turkusową kanapę, którą upatrzyła sobie wcześniej. Niespiesznie sączyła kawę. Równie leniwie degustowała ciasto. Raz po raz poprawiała nogą wrzucony pod stolik plecak, nerwowo skubała brzegi bandaża wciąż otulającego jej dłonie. Oglądała plakaty. Obserwowała ludzi spędzających długie minuty na wyborze sorbetu. Palcami wystukiwała sobie tylko znany rytm na blacie stolika.
Nudziła się.
Sama była sobie winna, oczywiście. Jeszcze rano powtarzała sobie, o której musi wyjść, by dotrzeć na miejsce trochę wcześniej, ale nie dość, by wychodzić na desperatkę. Finalnie wyszła przed czasem. Dużo przed czasem. Tak dużo, że nawet zrobienie dodatkowego kółka po okolicy nie pomogło.
W którymś momencie westchnęła cicho i wreszcie, w symbolicznym wyrazie rezygnacji, zsunęła z ramion ramoneskę, zostając tylko w gładkiej, bordowej koszuli wciśniętej w spięte gustownym paskiem spodnie z wysokim stanem. Rzuciła kurtkę na kanapę obok siebie, rozprostowała nogi pod stołem i, kołysząc stopą do leniwego rytmu brzmiącej w kawiarni muzyki, sięgnęła po plecak i zaczęła w nim grzebać.
Miała w nim mnóstwo rzeczy. Wszystko, czego potrzebował Perseus – przede wszystkim. Poza tym jednak garść notatek ze szpitala, których zapomniała wypakować; butelkę z sokiem malinowym; imponującą kolekcję dlugopisów zwykłych, niebieskich i czarnych, ale też z fantazyjnie kolorowym tuszem; walkmana; jakieegoś zapomnianego, czekoladowego batonika – teraz już raczej w postaci wygniecionego musu niż zwartej przekąski.
I książkę.
Wyciągnęła tę ostatnią – Wywiad z wampirem o trochę wyświechtanych już rogach okładki – i otworzyła ją w założonym miejscu z zaskakującą czułością. Gładziła zadrukowane strony mniej więcej tak, jak mogłaby... Jak, w zasadzie, gładziła ostatnio dłoń Aviego. Na tę ostatnią myśl przygryzła wargę lekko i odetchnęła bezgłośnie.
Dalej było więc jak dotąd – sączyła kawę, pogryzała tartę, kołysała stopą pod stołem. I, tym razem, dodatkowo przewracała też strony. Początkowo nie mogąc się skupić, wreszcie wsiąkła w fabułę wystarczająco, by czas zaczął przeciekać jej przez palce. Drgnęła i uniosła wzrok dopiero, gdy drzwi kawiarni otworzyły się ponownie, wpuszczając...
Jej Greka?
Nie była pewna. Chłopak był młody, co zgadzałoby się z tym, co mówił Valerio i Bernie. Chyba pasował na południowca – za to zupełnie nie odpowiadał jej wyobrażeniom. W efekcie Frankie wahała się – i świdrowała nowoprzybyłego wzrokiem pełnym raczej rozczulającej niepewności niż śmiałego wyzwania.

Ekwipunek: pentakl, athame, walkman, apteczka pierwszej pomocy, pleciona bransoletka z rzemienia; sakiewka pełna niedużych, szklanych kulek - żółtych, czerwonych i niebieskich; oleje: z sandałowca, z drzewa herbacianego, z białej werbeny, z kamfory białogłowej (x3), jarzębinowy; pergamin (10/10).
Francesca Paganini
Wiek : 24
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : RATOWNIK REZYDENT W SZPITALU IM. SARY MADIGAN, STUDENTKA
Perseus Zafeiriou
POWSTANIA : 25
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 6
PŻ : 162
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t255-perseus-zafeiriou
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t304-perseus-zafeiriou
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t303-poczta-perseusa-zafeiriou
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f82-archaios-2-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1103-rachunek-bankowy-perseus-zafeiriou
POWSTANIA : 25
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 6
PŻ : 162
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t255-perseus-zafeiriou
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t304-perseus-zafeiriou
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t303-poczta-perseusa-zafeiriou
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f82-archaios-2-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1103-rachunek-bankowy-perseus-zafeiriou
Z prozaiczności najbardziej lubił prozę faktów.
Fakt pierwszy — był szósty czerwca tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego piątego roku i Madonna zagra dziś pierwszy koncert z Virgin Tour. Radio City Music Hall będzie miejscem, w którym zadzieje się prawdziwa magia; Hellirdge może się schować.
Fakt drugi — była albo trzynasta albo szesnasta. Percy wiedziałby lepiej, gdyby po pierwsze, miał zegarek, po drugie — poczucie czasu, po trzecie — jakąkolwiek umiejętność w dziedzinie astronomii. Przez dwadzieścia sześć lat życia wystarczało mu odróżnianie Słońca od Księżyca i świadomość, że o ile nigdy nie wyląduje na pierwszym, tak wizyta na drugim wcale nie jest niemożliwa; wystarczy przecież magiczna modyfikacja skafandrów, których NASA użyła w misji Apollo 11 i—
Fakt trzeci — był spóźniony.
Żadne kosmiczne rakiety nie mogłyby go przenieść z punktu A do punktu B na czas — był z kretesem, bezpardonowo spóźniony i chociaż spóźniał się zawsze, tym razem bardzo, bardzo próbował nie.
W efekcie spóźnił się podwójnie.
Szyld Cherry Pop zachęcał przechodniów z daleka; obiecywał, że bez żadnych zobowiązań mogą wstąpić na herbatę, kawę, ciasto i porządną porcję plotek — wystarczy wybrać stolik, zamówić coś i cieszyć się dniem.
Percy, przebiegając przez ulicę w miejscu prawie—dozwolonym, przelotnie pomyślał, że kiedyś będzie mieć dość wolnej gotówki, żeby zrobić dokładnie to — po prostu wejść na kawę do kawiarni, najlepiej w słoneczny dzień, który zaleje wybrany przez niego stolik ciepłym światłem i—
Dzyń nad głową, dzyń w myślach, dzyń—dzyń dla spóźnialskich, którzy przez drzwi wchodzą z impetem rozpędzonego jelenia na samym środku autostrady. Brakowało tylko, żeby się poślizgnął (właściwie brakowało bardzo mało; musiał wdepnąć w coś mokrego w autobusie, a skoro nie padało od tygodnia, wolał nie myśleć, w co dokładnie) — zmierzwione loki podskakiwały wokół głowy z każdym obróceniem na szyi i poruszały się nawet chwilę po tym, kiedy wreszcie zastygła w bezruchu.
Trzy stoliki dalej ktoś wpatrywał się w niego w sposób, który mógł świadczyć albo o braku wstydu, albo powodzie, dla którego młode dziewczyny w kawiarniach wpatrują się we wciąż—młodych mężczyzn.
Panna Paga—
Nie, nie, w liście ustalili przecież, że konwenansami niebo wybrukowano; podchodzący do stolika Percy ugryzł się w czubek języka, przeczesał palcami włosy i zamiast poprawić stan fryzury, doprowadził do pogłębienia rozłamu na linii porządny wygląd—pierwsze wrażenie.
Francesca?
Niesprawiedliwie i mimowolnie poszukiwał w niej podobieństw do brata. Bezsprzecznie była kobietą, bez dwóch zdań ładną; rozpędzony Grek — jeśli wypadł z książki, był to podręcznik to fizyki — zahamował przy stoliku, nerwowo poprawiając pasek plecaka. Od czego zacząć?
Najlepiej od początku.
Jestem Percy, Percy Zafeiriou. Właściwie Perseus, ale dla rodziny i znajomych Percy, to ze starogreki i—
Palce porzuciły nieszczęsny pasek na rzecz czubka głowy; druga próba wygładzenia loków była równie miarodajna, co debiutancka.
Spóźniłem się, przepraszam — uśmiech zaczął się w kącikach ust, a potem eksplodował — po sekundzie śmiało się nawet błękitne spojrzenie. — Byłem pewien, że o tej porze z Eaglecrest dojeżdża autobus osiemnastka, ale pokręciło mi się z szesnastką i musiałem przesiąść się na Starym Mieście, żeby—
Nadal stał — jeśli to nie Francesca Paganini, obca dziewczyna w kawiarni właśnie otrzymała zwiastun z greckiego życia — ale wzrok przeskoczył z twarzy prosto na talerzyk z tartą.
Właśnie sobie przypomniał, że dziś nie jadł.
Dobre to ciasto?
Perseus Zafeiriou
Wiek : 26
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : SPIKER RADIOWY, ZAKLINACZ, TECHNOLOG MAGII