First topic message reminder : Jedyny sklep we wsi Jedyny sklep we wsi cieszy się słuszną popularnością wśród mieszkańców Wallow, bo oczywiście, jest to jedyny sklep we wsi. Przybytek nie ma nazwy, chociaż wszyscy z okolicy, kiedy twierdzą, że muszą iść coś kupić, udają się "do Dede". Dede to kobieta dobrze po 70, która pomimo ciężkiej pracy w swoim biznesie, ani myśli zwijać się z rynku. "Gdzie by ludzie bułki kupili?" - powtarza za każdym razem, kiedy ktoś proponuje jej zasłużoną emeryturę. Nad drzwiami wisi mały dzwoneczek, informujący właścicielkę o przybyciu klienta. W sklepie można znaleźć świeże pieczywo, owoce i warzywa, a także podstawowe produkty spożywcze, takie jak mąka albo sól. Rzadko kiedy brakuje tu towarów, a pani Dede za ładny uśmiech sprzedaje nawet na popularną "kreskę". Przed sklepem stoi oczywiście ławeczka, ulubione miejsce spotkań. |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Sandy Hensley
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
Dla mnie brzmi jak- — Co? Marvin nie zdąży dokończyć, Sandy zdołała dopytać, odpowiedź nie padła, pytanie zawisło w powietrzu i uciekło niczym nadmuchany balonik gdzieś w tył, za nich. Co nie znaczy, że o nim zapomni. Nie znaczy też, że nie zapomni. Wszystko miało rozwiązać się w trakcie kilku tych chwil po wzajemnym zrozumieniu, że to zdecydowanie nieśmieszny żart albo pomyłka. Człowiek ten, Spikey, wrócił z długopisem i kartką, coby Sandy się podpisała. Problem jednak w tym, że ona nigdy do gwiazdy nie aspirowała. Całe jej pragnienia skupiały się wokół spokoju życia i niewidoczności – wszelkie przeciwieństwo rozdawania autografów, również tych podrabianych, bo przecież nawet nie chodziło o nią. Marvin od razu wstąpił w rolę obrońcy, podczas gdy ręka Sandy zawisła w powietrzu, nieprzekonana do tego, aby sięgnąć po długopis, ale też martwiąca się o to, co się stanie, jeśli odmówi. Teraz dodatkowo przeraził ją argument Marvina – żeby ją zaraz po wsi swołocz ciągała? O tym nawet nie pomyślała. A jeśli faktycznie zgodziłaby się podrobić ten podpis, człowiek ten mógłby pójść do znajomych, pochwalić się, a potem wytykać palcami. I na nic jej spokój, przecież ona tego nie wytrzyma. I pomimo wszelkich zapewnień Marvina, naprawdę wyniesie się z Wallow, gdziekolwiek, gdzie tylko będzie miała spokój. Marvin od początku szanował jej granice i nie starał się na siłę wchodzić poza nie. Za to otoczyła go ogromem szacunku i sympatii, ale nawet on nie zdołałby jej przecież wiecznie chronić przed ludźmi. Tym bardziej, że teraz częściej wychodziła z domu i włóczyła się jeszcze po rezerwacie w Cripple Rock… Dłoń się cofnęła, mężczyzna przez moment wyglądał na zagubionego, a Marvin nie przestawał. To chyba nie było potrzebne, ale doceniała jego pomoc. Cofnęła się jeszcze o krok, bliżej Godfreya, żeby z trudem przełknąć ślinę i powiedzieć głosem złamanym niemal do szeptu: — Chodźmy stąd. To było jasne, że podpisywać świstków nie zamierzała. Nie chciała już nawet robić zakupów. Chciała stąd po prostu wyjść. Zniknąć. Rozpłynąć się. Jak na odmowę zareaguje Spikey? 1 - położy po sobie grzecznie uszy, przeprosi i nie będzie się narzucał. 2 - stwierdzi, że skoro nie autograf, to chociaż zdjęcie, zaraz znajdzie aparat, nie ma przejścia! 3 - zbulwersuje się i zacznie wykłócać z Marvinem, gdyż ta zniewaga krwi wymaga! |
Wiek : 30
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : medium, opiekun w Rezerwacie Bestii
Stwórca
The member 'Sandy Hensley' has done the following action : Rzut kością 'k3' : 1 |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Marvin Godfrey
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
Wzajemne zrozumienie to utopijne założenie, któremu przede wszystkim przeciwstawia się sam Spikey i jego wybujała wyobraźnia gotowa przypisać obcej kobiecie personalia bardzo gwiazdorskie bez zapytania się i upewnienia — jak ten uparty osioł, brnie we własne wyobrażenia, więc oczami swojej osobistej wyobraźni Godfrey widzi już, jak te uszy długie chłopu wyrastają w miejsce tych normalnych. I ten nos jakiśtaki w podobie klauna. Milczy, bo i co miałby rzec? Jak już się na rzeczonym wyładował w najlepsze, ten położył po sobie te ośle uszy tylko się patrzy z niedowierzaniem. I ta ręka Sandy — zawisła w powietrzu odrobinę dłużej, niż to konieczne. Widzi przecież, jak zmienia się jej nastrój i że być może coś sobie właśnie uzmysłowiła. Widzi i nie reaguje, bo niby jak miałby? Sandy cofnęła się o krok, Godfrey stoi, jak stał. Czas wokół nich zwolnił jakby, usadzony Spikey coś mruczy pod nosem (czyżby przeprosiny?), a Godfrey dłoń ręki wolnej od ciężaru kosza z zakupami obejmuje pannę Hensley. Odbywa się to mimochodem, bez cienia zawahania, jakby nie był to gest nazbyt poufały i wręcz niespotykany pomiędzy dwojgiem. — Spokojnie dokończymy zakupy. Prawda? — Dopytał już głośniej, a mężczyna nie unosząc spojrzenia, przytaknął zadanemu pytaniu. — Przepraszm pani, pomylić musiałem — przyznaje wreszcie z trudem, odchodząc… Gdzieś. Może do sąsiedniej alejki, może pod sklep, a może prosto do domu, obejrzeć jeszcze raz Sacheen Littlefeather na ekranie telewizora. Godfrey skierował się w stronę wprost przeciwną, gdzie skromny wybór pieczywa ograniczał się do jego dwóch rodzajów. — Wezmę chleb tostowy — jak gdyby nigdy nic, choć pewne napięcie w głosie pozostało, a dłoń wciąż układa się na jej plecach i lekko kieruje w głąb alejki. Nigdy dotąd nie musiał jej ochronić w taki sposób, jak teraz. Raz jeden musieli wcześniej stawić czoła czemuś niespotykanemu i była to wtedy połowicznie jego wina, czy teraz również zawinił i swoją interwencją sprawi jej tylko jeszcze więcej kłopotu? Nie wie i brakuje mu słów, by zapytać Sandy o zdanie. Jej twarz jak zwykle nie zdradza zbyt wiele. |
Wiek : 34
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Złota rączka
Sandy Hensley
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 173
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 19
TALENTY : 12
Co się dzieje, gdy w kontakt wchodzą dwa przeciwieństwa? Widocznie dochodzi do próby siły. Kiedy Sandy się wycofuje, Godfrey jest niewzruszony. Być może wycofałaby się dalej, gdyby nie nagły dotyk, który zmroził krew w jej żyłach i aż drgnęła nerwowo, niepewna, czy przypadkiem na coś nie wpadła, albo czy ktoś nie znajdował się za nią, ale… nie. Wzrok badający przestrzeń za nią jasno mówi, że to ramię Marvina obejmuje ją przy sobie, jakby to było coś powszedniego. Jakby codziennie wchodzili ze sobą w jakikolwiek kontakt poza werbalnym i wzrokowym. Spojrzenie, nieco niepewne, nieco zdezorientowane, osiada w końcu na twarzy Marvina, choć zaledwie na chwilę. Nie wzdryga się, nie odpycha, nie krzyczy, nie odsuwa. Przyjmuje fakt istnienia tego dotyku z ciężarem krępacji, a wszystko przez jeden, prosty powód – zwyczajnie się nie spodziewała. Marvin i tak już zyskiwał jej poufałość bardziej niż ktokolwiek inny obecny aktualnie w jej życiu. Nikomu nie płakała w pierś, nikomu nie dała się przytulać. Nikomu nie dała się obejmować, szczególnie w miejscu takim jak to. Zagubione spojrzenie traci ostatnie iskry hardości i ostatecznie opada na zdezelowaną podłogę małego sklepiku, podczas gdy mężczyzna przeprasza, kaja się i odchodzi. Tymczasem dłoń Marvina łagodnie popycha ją dalej, w stronę alejek z kolejnymi artykułami – a usta Sandy milczą. Spojrzenie, twarz – również. W koszyku znajdują się produkty, które za moment lądują na ladzie sklepowej. Uczciwa wymiana – towar za szeleszczące dolary. Sandy chciałaby się dołożyć bardziej do zakupów, ale jeszcze jej na to nie stać. Nie zarabia dużo więcej niż na polach Padmore’ów, ale to zrozumiałe. Jej doświadczenie wciąż jest niewielkie, a Ronan miał do niej ogromne zaufanie, pozwalając poruszać się swobodnie po Rezerwacie Bestii. Nawet jeśli na kontakt z niektórymi zwierzętami jeszcze nie była gotowa. Zupełnie jak w kontaktach z ludźmi. Co za przypadek. Zakupy lądują w siatkach, siatki – w bagażniku. Pasażerowie – na miejscach samochodu. Do domu nie jest daleko, ale Sandy milczy całą drogę, wpatrując się wymownie w poruszający się obraz horyzontu przez otwarte okno. |
Wiek : 30
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : medium, opiekun w Rezerwacie Bestii