Witaj,
Charlie Orlovsky
ODPYCHANIA : 22
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 197
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 19
WIEDZA : 3
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t869-charlie-orlovsky#6697
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t928-charlie-orlovsky#33318
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t927-poczta-charlie-go-orlovsky-ego#8334
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f164-pasadena
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1054-rachunek-charlie-orlovsky
ODPYCHANIA : 22
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 197
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 19
WIEDZA : 3
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t869-charlie-orlovsky#6697
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t928-charlie-orlovsky#33318
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t927-poczta-charlie-go-orlovsky-ego#8334
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f164-pasadena
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1054-rachunek-charlie-orlovsky
KURNIK
Kilkanaście metrów od domu mieści się drewniany, stary kurnik. Kiedyś zamieszkiwało w nim kilka kur, dziś stoi pusty. Budka ma swoje lata i jest nieco zaniedbana; stanowi zwykły element wiejskiego krajobrazu jakim szczyci się Wallow. Orlovsky zamierzał ja rozebrać już kilka lat temu, ale nigdy nie mógł się za to zabrać.

Rytuały w lokacji:
Praesidium Animalia [moc: 28]
[ukryjedycje]
Charlie Orlovsky
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Gwardzista - protektor
Johnny Orlovsky
ILUZJI : 17
NATURY : 5
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 177
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 7
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2451-johnny-orlovsky
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2473-johnny-orlovsky#37854
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2472-poczta-johnny-orlovsky#37853
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f164-pasadena
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2519-rachunek-bankowy-johnny-orlovsky#40468
ILUZJI : 17
NATURY : 5
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 177
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 7
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2451-johnny-orlovsky
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2473-johnny-orlovsky#37854
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2472-poczta-johnny-orlovsky#37853
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f164-pasadena
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2519-rachunek-bankowy-johnny-orlovsky#40468
4 czerwca 1985

Wrócił ze spotkania z Fioną nie będąc pewnym czego spodziewać się po jej znajomym, ani po niej samej, ale przestał zaprzątać sobie tym głowę już w drodze powrotne do Wallow, kiedy radio podgłośnił, słysząc Bruce'a Springsteena. Born In The U.S.A. był jednym z ulubionych albumów Johnny'ego ostatnich lat, ale był to tylko rock, a nie mocny rock, o którym przecież nie miał pojęcia.
Powietrze zagłuszając głos wokalisty wpadało do Forda gwałtownie przez wszystkie otwarte okna, bo Orlovsky tęsknił trochę za kabrioletami w tak piękną pogodę. Ale to nie szkodzi, bo znał I'm on fire na pamięć. Całą płytę znał na pamięć.
Trzy minuty z utworem wystarczyły, żeby utknął mu w głowie na najbliższą godzinę i grał dalej, kiedy Johnny zaparkował już przed domem, do którego wszedł mrucząc pod nosem refren, robiąc między wersami trochę za długie przerwy kiedy w końcu odpalił papierosa.
Zajrzał do kuchni, żeby sprawdzić swoje przygotowane kilka dni wcześniej zestawy świec i zgarnął kilka, razem z piwkiem, swoim athame, solą, mąką i popiołem, które zmieszał już wcześniej. Obstawiał, że nie spotka Charliego w domu, a cisza tylko go w tym utwierdziła. Inaczej zaprosiłby go w okolice kurnika, na wspólne marnotrawienie czasu nad browarem, skoro miał już wpaść Godfrey, a żadna to tajemnica, że miał ze starszym Orlovskym lepszą relację, bo miał... jakąś. Z Johnny'm się nie widzieli tak dawno, że byli dla siebie już zupełnie obcymi ludźmi, ale jednocześnie wszyscy wallowiacy to jedna rodzina, starszy czy młodszy, chłopak czy dziewczyna.
Odstawił świece na jakąś starą skrzynkę przed kurnikiem i zaczął usypywać na suchej ziemi pentagram, a że nie robił tego naprawdę dawno, to starał się, bardzo możliwe że aż za bardzo, żeby wszystkie ramiona były idealnie równej długości. Stawiając w ramionach po jednej świeczce już układał sobie w głowie intencje, skupiając się na bezpieczeństwie swoich kurek i ochronie przed drapieżnikami. Pierwszy raz od bardzo dawna miał zwierzęta i nie chciał, aby im się jakakolwiek krzywda przytrafiła. Ktoś mógłby ręką machnąć, że to kury tylko, a nie jakiś pies rasowy, ale dla Johnny'ego żadna różnica. Był pewien, że zdołałby nawiązać z Do, Re i Mi podobną więź co z pupilem, któremu się pozwalało spać w nocy w nogach właściciela na łóżku. Kurki miały tego pecha, że na jakimś etapie wrzucono je do kategorii "hodowlane dla zysku", a nie "pupili".
Nie, żeby przestał jeść rosół.
Nie dojrzał do tego, to dyskusja na inny dzień.
Póki co upił jeszcze jeden łyk piwka, a miał całą kratę przecież i w końcu z athame w dłoni stanął wewnątrz usypanej gwiazdy.
Bardzo, bardzo dawno tego nie robił.
Wziął oddech wyciągając rękę przed siebie, zaczynając od pierwszego ramienia pentagramu.
- Protectio a praedatoribus... - Odwracał się powoli w kierunku odwrotnym do ruchu wskazówek zegara - ...animalia tutare.

Rytuał: Praesidium Animalia (35) k100 + 5 (magia natury)
świece morskie (-10)
próg: 20
[ukryjedycje]

Ostatnio zmieniony przez Johnny Orlovsky dnia Wto Sty 07, 2025 10:06 pm, w całości zmieniany 1 raz
Johnny Orlovsky
Wiek : 33
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : upadła gwiazda country
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Johnny Orlovsky' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 23
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Marvin Godfrey
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
Odmówienie wspólnego piwka sąsiadowi byłoby towarzyskim skandalem na skalę Wallow tym bardziej, że i to był sąsiad od dawna niewidziany. Jeden z tych, o którym się tu i ówdzie szeptało, że ze wsi wyjechał, karierę zrobił, czytało się w kilka osób czasami nagłówki na ławeczce przy sklepie, a tu ktoś inny puścił coś z najnowszego albumu tego popularniejszego Orlovsky’ego.
Nawet Godfrey choć ukradkiem, nóżką nieraz tupnął i tylko on sam wie, co trzyma w schowku na kasety w samochodzie.
Upadek tej sławy i wszystkie kontrowersje rozpłynęły się po Wallow pełną smutku zmową milczenia. Jakby się bano wyrazić opinię, a Godfreyowi to i nie po drodze było z jej wyrażaniem. Co się na chłopie prasa uwiesiła, to mu wystarczy.
Czy winny, czy niewinny.
Odległości między domami w Wallow są, jakie są, dlatego do Orlovsky'ch podjechał samochodem, by raz choć dla odmiany zaznać odrobiny wygody. Zgasił silnik i rozgartając zwyczajowy burdel, zgarnął jeszcze czteropak z siedzenia pasażera — z pustymi rękami przecież się nie godzi — i z tym przyszedł zapukać do okienka, czy—
Gdzieś.
Bo okienka jakieś takie ciemne i puste.
Johnny? — Rzucił w przestrzeń starym, sąsiedzkim zwyczajem i usłyszawszy odpowiedź z tyłu chałupy, ruszył jej śladem i znalazł—
Orlovsky’ego, kurnik, athame, piękny pentagram i trzy szczęśliwe kury.
Sielanka. To i się uśmiechnął lekko.
Kurki karmisz? — Głupi żart piwka wart.
Zaraz się go napiją.
Świeczki po udanej inkantacji płoną aż miło, domowy drób stał się odrobinę bezpieczniejszy, a Godfrey skorzystał z okazji i podchodząc bliżej, jedną ręką manewrując, wyjął z kieszeni paczkę papierosów.
By ceremoniału stało się zadość, czteropak odłożył chwilowo na ziemię. Wsunął papierosa do ust, pożyczył sobie jedną z tych dziwnie—zielonych świeczek i przytknął płonący knot do jego koncówki.
Może z tym kolorem to go po prostu wzrok myli, światło tutaj nie pada najlepsze.
To ja może posprzątać pomogę — skoro już naruszył przeklętą przestrzeń pentagramu, dwie świeczki może zebrać i ugasić.
Marvin Godfrey
Wiek : 34
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Złota rączka
Johnny Orlovsky
ILUZJI : 17
NATURY : 5
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 177
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 7
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2451-johnny-orlovsky
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2473-johnny-orlovsky#37854
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2472-poczta-johnny-orlovsky#37853
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f164-pasadena
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2519-rachunek-bankowy-johnny-orlovsky#40468
ILUZJI : 17
NATURY : 5
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 177
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 7
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2451-johnny-orlovsky
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2473-johnny-orlovsky#37854
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2472-poczta-johnny-orlovsky#37853
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f164-pasadena
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2519-rachunek-bankowy-johnny-orlovsky#40468
Johnny rozejrzał się, aby się upewnić, że wszystkie świece są rozpalone, nic mu się nie przewidziało, bo już byłby skłonny uwierzyć, że nic z tego i zestaw świec, z którym tu akurat przyszedł, a który mu się udał, poszedłby ostatecznie na zmarnowanie. Kurki gdakały zadowolone, nic się nikomu na głowę nie zawaliło, wszystko było w pytę.
Akurat usłyszał głos, który założył że należy do Marvina, więc do uszu sąsiada mogło dolecieć to stłumione w kurniku jestem!
Wieczorek fajny taki miły, ciepły czerwiec, w sam raz żeby sobie z sąsiadem piwko wypić. A jakby zgłodnieli do tych potencjalnych dwunastu piw na głowę to i ognicho można rozpalić. Może i gotować nie potrafił za bardzo, ale każdy mężczyzna rodził się z wgraną opcją grillowania, bo to żadna filozofia akurat. Z trzymaniem kiełbasy nad ogniem chłopy powinny sobie poradzić.
- A trochę chciałem je zabezpieczyć. Cześć. - Wyciąga łapę do Godfreya, ściska lekko, tak, wiadomo, po męsku i zaraz sam sięga do kieszonki na piersi flanelowej koszuli. Wyciąga papierosa, wtykając między wargi i schyla się po pozostałe świece, podobnym gestem odpalając szluga od płomienia. Skoro się już rozpaliły.
- Zostaw. - Rzuca do Marvina machając ręką, chociaż wiadomo, że z jego strony to tylko takie gadanie, a Godfrey pewnie nie zostawi z uprzejmości bo i co to za sprzątanie, dużo tego nie było. Z zestawem świec w jednej dłoni, sięga w końcu po butelkę, pierwszą z kraty, bo na piwko sąsiada zaprosił, a skoro już chce pomagać to bez tego to ciężko będzie robota szła.
Pod nogami mu się Mi plącze, Johnny jeszcze nie wie, czy jest najbardziej towarzyska, czy najbardziej nieogarnięta, więc kroki stawia ostrożne, aby jej nie kopnąć.
-Teleportareobjectum - Skupia się na otwieraczu, który w końcu pojawia się w jego dłoni między zebranymi już dwiema świecami. Johnny jeszcze nie wie, że zaklęcie to nie działa na szczotki druciane ukryte w szufladach.
Otwartą już butelkę podaje Marvinowi z lekkim skinieniem głowy i mu oddaje też resztę świec, żeby gdzieś położył, bo tu trzeba jeszcze zamieść pentagram.
Otwieracz wraca do kieszeni, a Johnny odchodzi kawałek, żeby jakąś miotłę już przez lata wysłużoną wydobyć zza rogu domu.
- Ostatnio... - Zaczyna, ale na chwilę milknie, bo wciąż z papierosem do warg przyklejonym zaciąga się i mruży lekko oczy, kiedy akurat sobie przed twarzą nadymił. - ... tu wysprzątałem, bo już tu nic żywego nie było. No i to jest Do, ta tutaj to Mi i jeszcze jest Re ale... - Rozgląda się krótko, opierając na drewnianym kiju od miotły, przerywając zamiatanie, ale Re ma w dupie gości.
- ... gdzieś polazła. A co słychać u ciebie Godfrey? - Wyjątkowo dziś rozmowny, ale prawda jest taka, że się czuł po prostu swobodnie i bezpiecznie, na prawie swoim terenie, no, u brata, ale w miejscu, gdzie czuł się komfortowo, mówiąc o kurkach, które lubił.
Zamiatał sobie podwórko z mieszanki po rytuale, dopijał pierwsze piwko, zaraz otworzy zwei, dobrze jest.

Teleportareobjectum(20) : 36
Johnny Orlovsky
Wiek : 33
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : upadła gwiazda country
Marvin Godfrey
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
Co się pościskali za ręce przy kurniku nad pentagramem, to ich. Jedną świecę Godfrey zagasił natychmiast — tę, co ją sobie pożyczył na rozpalenie dymka i kuknąwszy dyskretnie, rozejrzał się jeszcze po dusznym pomieszczeniu kurnika. W międzyczasie — wbrew słowom Orlovsky’ego — gasząc jeszcze jedną świeczkę. W ten sposób nie łamie żadnego prawa gościnności, przecież większość roboty i tak na gospodarza spadło.
Ładnie tu — uprzejmie podejmuje, co warto przecież zawsze powiedzieć, przychodząc w gości. To Charlie taki amator jajek, nie wiedziałem — tego na szczęście nie wypowiada. Naiwne przekonanie każe osądzić z góry, że to nie młodszy Orlovsky sprowadził się tu razem ze swoim inwentarzem, bo przecież takich odmian ludzkich świat nie widział i nie zobaczy. To by się Godfrey musiał mocno w pierś uderzyć, gdyby powiedział choć słowo więcej.
Ale nie mówi, zamiast tego działa i zabiera pozostałe trzy świeczki, odkładając je na małej kupce pod frontowymi drzwiami kurzego domostwa. Dopiero wtedy, po skończonej robocie, bo jakże by inaczej — może łyknąć piwa.
To ładne imiona… Zapamiętać łatwo — nie powiedział Marvin, poznając zwyczaje nadawania imion przez Sandy. Johnny zdawał się być jednak bardziej praktyczny, co Marvin bardzo szanuje. Poklepał ścianę konstrukcji kurnika — a Charlie się tyle nagadał, że na kolejną zimę będzie tymi deskami do pieca podkładał — sapnął rozbawiony w szyjkę butelki, nim zaciągnął kolejny, większy łyk, papieros uprzednio chwyciwszy w palce. Nie podążył śladem Johnny’ego, szukając wzrokiem kurki numer trzy, tej o dwuliterowym imieniu, bardziej podwajając wysiłek w tym, by się chłopu sam za bardzo nie plątał pod nogami przy robocie.
U mnie to całkiem spokojnie jest, jak tylko spokojnie być tutaj może, nie? — Głowa jeszcze dokucza złośliwym bólem po ostatnim nadużyciu zdolności, ale to żadna niedogodność, gdy się ma przed oczami misję dla Ojca. Świat też trochę na głowie stanął, ale czy Orlovsky akurat o tym chciałby wysłuchiwać? — Domek sobie postawiłem i tam se mieszkam, warsztat mam obok, ślimaki hoduję, po ludziach jeżdżę z drobnymi pracami. Dobrze jest — powtarza, odrobinę niezręcznie się czując, że tak o głupich wiejskich sprawach gada, zamiast wykazać jakoś zainteresowanie w drugą stronę.
A ty? Ja to wiedziałem, że zatęsknisz.
Nie wiedział. Nie miał pojęcia i nawet czasem trochę zazdrościł, że kolegę ogląda w gazetach i w radiu słucha.
A potem się wzięło posypało i jakoś niezręcznie było o tym więcej gadać.
Marvin Godfrey
Wiek : 34
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Złota rączka
Johnny Orlovsky
ILUZJI : 17
NATURY : 5
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 177
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 7
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2451-johnny-orlovsky
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2473-johnny-orlovsky#37854
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2472-poczta-johnny-orlovsky#37853
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f164-pasadena
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2519-rachunek-bankowy-johnny-orlovsky#40468
ILUZJI : 17
NATURY : 5
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 177
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 7
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2451-johnny-orlovsky
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2473-johnny-orlovsky#37854
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2472-poczta-johnny-orlovsky#37853
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f164-pasadena
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2519-rachunek-bankowy-johnny-orlovsky#40468
Szczery uścisk wymieniony za te wszystkie lata, w których się nie widzieli, więc musiał być solidny. Tym bardziej, że mieli lata kiedy za sobą nie przepadali. Kto komu którą dziewczynę odbił nie wiadomo. Wiadomo natomiast, której nie odbił.
Rozejrzał się po kurniku, czy ładnie? No w sumie. Jak czysto, to ładnie.
Czysto oczywiście na tyle, na ile może być u kurek czysto, nawet, jeśli Johnny sprzątał im systematycznie. Ale panie, jak tu wcześniej wyglądało, to byś pan nie chciał widzieć.
- Ta? - Znowu się rozgląda po kurniku, oceniając go tym razem przez pryzmat potencjalnej zamiany w podpałkę.
- To będzie sobie musiał jakoś poradzić inaczej. - A jak go znał, to gadał tak co zimę, a i tak kurnik stał jak stał.
Johnny pali spokojnie, przyglądając się Marvinowi, co to domek sobie postawił i tam se mieszka i wszystko brzmi to bardzo sielsko, i o tych wiejskich sprawach słucha chętnie. Może nie są najbardziej fascynującym tematem na świecie, ale dotyczą miejsca, gdzie dorastał, zawsze będzie z nimi związany.
Na wieść o ślimakach unosi w górę brwi lekko i usta wykrzywia w podkówkę z niemym nieźle, no proszę. Ciekawe hobby, nietuzinkowe.
- A chodź, sobie tam siądziemy. - Głową kiwa na Marvina, wsuwając do kieszeni jedną dłoń, ale przecież bez sensu, musi zabrać ze sobą tę kratę, w kierunku pni ściętych nieopodal, takich, co to chyba już któryś sezon leżą, sądząc po fakturze i pęknięciach.
Stawia skrzynkę na środku, prawie jakby sobie przy stoliczku siedzieli i sięga po dwa kolejne, otwierając jedno od drugiego.
- No, to zdrówko. - Stuk. Z ust wyjmuje papierosa, żeby upić łyk i oczywiście musi nastąpić teraz moment, kiedy czyta etykietę chwilę, jakby nie wiadomo jaki specjał im tu teraz pić przyszło.
Upijając drugiego łyka zerka na Marvina i uśmiecha się lekko, kiedy już butelkę odejmuje od ust.
- No, to wiedziałeś więcej ode mnie Marvin. - Wzrusza ramionami i wzrok przenosi na jedną z kurek parę metrów dalej.
- Ja bym się tutaj w ogóle nie zjawił, gdybym miał inną opcję. A tak to... no co, zostanę tu trochę zdaje się. - Uniósł wolną rękę, żeby pogładzić się po karku, bo go tam drapała niewygodnie myśl, że powinien powoli szukać menagera i stawać na swoje gwiazdorskie nogi. Ale co powinien, a co chciał, to się okazały być dwie różne sprawy. Na razie podobało mu się stawanie na swoich bardzo zwyczajnych nogach chłopaka z Wallow.
- Czytałem ostatnio trochę Piekielnika... - Tak, na kiblu. - ... żeby nadrobić, co tu się działo. Wypadałoby mi na wybory pójść. - Już od ojca słyszał, że obowiązek obywatelski, skoro i tak już tu siedział.
Ale z ojcem ciężko było na ten temat rozmawiać, bo się w nim szybko gotowało, tylko usłyszał o Williamsonie.
Johnny Orlovsky
Wiek : 33
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : upadła gwiazda country