Skrzynka pocztowaFionan Cavanaghmały pierdolnik, którym panuje ład i porządek zrozumiały tylko przez jego właściciela, w zgodzie z jego osobliwym poczuciem estetyki, wszyscy inni nazwaliby to burdelem na kółkach na listy odpisuje rożnie i nadaje im priorytet, sugerując się |
2 czerwca 1985 miło, że pamiętasz o rodzinie. Przynieś siebie, w miarę trzeźwego, i możesz wziąć parę świec, jak masz pomysł, jak rytualnie zabezpieczyć las. Zaplecze moralne zostaw w Red Bear Stronghold, jak wrócimy z roboty to popijemy, nie wcześniej, bo to się nie skończy dobrze. Albo wcale. I przynieś ciotce Bercie może jakąś dobrą nalewkę, trochę jej jeszcze przykro po śmierci męża. Widzimy się 5 czerwca koło południa pod Carter's Wilderness Mastery. |
13 — VI — 85 przygody czterolatków brzmią jeszcze gorzej od kaca i chrykozoli razem wziętych. A tak całkiem poważnie, raczej nie biorę tego typu zleceń, ale dla Ciebie zrobię wyjątek. Ty to nazywasz weekendem? Staram się dotrzymać terminów zleceń — jeżeli się uda, myślałem nad wizytą w Salem. |
14 — VI — 85 Ładny, nieładny — wygląda jak coś, co wypadło z sakiewki cyganki. I podobnie przyjemnie się z nim pracuje, co z taborem. Dobrze, Panie Niezastąpiony i Subtelny — jesteśmy umówieni, co i jak, dam Ci znać bliżej terminu. PS. Prawdopodobnie nie będziesz musiał sprzedawać nerki ani wątroby (ta druga i tak nie jest wiele warta). do listu dołączono wycenę na 50$ |
28.11.1984 W szkole dziewczyny ze starszych klas się śmiały ze mnie i moich koleżanek!, że prezenty kupują nam rodzice, jak nie patrzymy i że jesteśmy dziecinne. Nie chcę im wierzyć, mimo że inne moje przyjaciółki zaczęły przyznawać im rację, chyba żeby tylko się im przypodobać... A morze to po prostu ich rodzice chowają ich rózgi, wymieniając je na te prezenty? Chyba tak bo są niemiłe i pewnie wiesz o kim muwie. Ja na twoim miejscu umieściłabym je na liście dla niegrzecznych bo nawet nauczyciele za nimi nie przepadają, a mnie lubią, bo jestem grzeczna i wiesz o tym przecież Krampusie. Wiem, że mi nie odpowiesz na list, bo nigdy nie odpowiadasz, ale jest jedna rzecz, którą upewnisz mnie i inne dziewczyny, że istniejesz i ja im to mogę też tak udowodnić, bo ja wierzę, że istniejesz i zawsze będę wierzyć! Na placu Aradii jest jej fontanna, a ja przechodzę tam co tydzień po mszy do domu razem z rodzicami. Wszyscy lubią tą fontannę, ale ja uważam, że jest jakaś nudna i wogle fajniej by było jakby była fajniesza. Może zrobiłbyś mi taki prezent, że zaczarowałbyś w niej wodę? Morze szybciej lecieć, albo wolniej, albo zmieni kolor! morze błyszczeć się jak brokat? czy nie? List w ramach eventu Duch minionych świąt znajdujesz w swojej skrzynce w fabularnym czerwcu, dokładny dzień możesz wybrać samodzielnie, podobnie jak dokładną lokację, w której rozegrasz wątek, o ile będzie pasowała do treści listu. Pełny wątek należy zgłosić najpóźniej do 6 stycznia 2025 w tym temacie. Pamiętaj, że zadanie wykonać możesz tylko z postacią, z którą jeszcze nie zagrałeś. |
17 — VI — 85 To jeszcze nie Twoje zamówienie, ani zaproszenie do Salem — ale co robisz w tę środę? Spotkajmy się w Deadberry, potrzebuję zasięgnąć opinii kogoś, kto dzieci widuje też w innych okolicznościach, niż kościół czy rodzinne uroczystości. PS. Kojarzysz Jacka Petersona? |
17 — VI — 85 Jeszcze nic mi nie spadło na głowę, żeby podejmować się opieki nad tym dzieckiem z nieba rodem. Muszę kupić prezent dla pewnego ośmiolatka, więc to dobra okazja, żeby później napić się w Chyżym. W samo południe, kowboju. PS. Nie żartuj. Jest dwóch Jacków Petersonów czy nie pamiętasz, który z tych dwóch to Jack—Jack? |
17 — VI — 85 Do tego czasu? Do żadnego czasu, Fionan, i mówię bardzo poważnie — nie podsuwaj pomysłów z alimentami. PS. Nic z tych rzeczy, opowiem Ci w środę. Do zobaczenia! PS2. Daj ode mnie diablątku dodatkowego cukierka po obiedzie. |
10.05.1985 bardzo dziękuję za wiadomość. Stawię się o wyznaczonej godzinie. Do zobaczenia. Z poważaniem |
4 czerwca 1985 Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że nie dobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Oddaję, co przegrałem. Mówiłem, że będzie. Wykreśl mnie z zeszyciku. do listu dołączono czek na 50$ |
10 czerwca 1985 bardzo nie lubię zwracać się z takimi sprawami, ale, niestety, przeceniłeś moje możliwości. Nić bardzo nie chciała współpracować z Twoją koszulą, a mi skończyły się już zapasy. Czy mógłbyś podesłać mi jeszcze chociaż jedną szuplkę nici? W ramach rekompensaty zrobię najpiękniejszy tort urodzinowy dla Twojej żony, jaki tylko potrafię. Mogę też odesłać Ci koszulę flanelową, jeżeli chcesz poszukać innego krawca. |
11 czerwca 1985 dziękuję za zaufanie. Musiałam mieć wczoraj zły dzień, w paczuszce znajdziesz swoją koszulę z odpowiednio wszytą nicią. Od razu mówię, że nie chcę nic wzamian, bo może się zdarzyć, że ja też będę potrzebowała pomocy kogoś, kto zna się na kadzidłach. Albo magii powstania. Jeśli chodzi o słodkości dla Twojej żony - osobiście bardzo lubię winogrona pana McEòghaina, wywołują poczucie błogości i pasują praktycznie do każdego tortu. Ciasto ze śliwką wodną będzie już specyficzne, ale powinno wywołać zadowolenie, za to na przykład drzemiące liczi - odprężenie. Osobiście polecam jednak winogrona, jako że są najbardziej uniwersalnym dodatkiem, tak do ciast owocowych, jak i z galaretkami, kremem czy czekoladą. w paczuszce znajduje się koszula flanelowa przeszyta nicią w kolorze zieleni Veronese'a |
12 czerwca 1985 tort w takim razie zrobię 21 czerwca, na 22 będzie jak znalazł, świeżutki i bardzo dobry. To zależy, co chciałbyś dodać do tego tortu. Jakie Twoja żona lubi smaki? Czekoladę, owoce, galaretki, krem, bitą śmietanę? Zaraz coś wymyślę. |
