Witaj,
Apollonie Laffite
ILUZJI : 2
NATURY : 1
POWSTANIA : 1
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 181
CHARYZMA : 18
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 20
TALENTY : 8
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2364-apollonie-r-laffite
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2386-apollonie-laffite
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2378-poczta-apollonie-laffite
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f256-ailes-de-verre
BANK : https://www.dieacnocte.com/
ILUZJI : 2
NATURY : 1
POWSTANIA : 1
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 181
CHARYZMA : 18
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 20
TALENTY : 8
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2364-apollonie-r-laffite
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2386-apollonie-laffite
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2378-poczta-apollonie-laffite
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f256-ailes-de-verre
BANK : https://www.dieacnocte.com/
Salon południowy
W pobliżu królestwa Pani Domu, znajduje się pomniejszy pokój zagospodarowany do przyjmowania gości na prozaiczne, czy obfite w herbatę rozmowy. Nazywany potocznie salonem południowym, to właśnie na tą rozświetloną słońcem i widokiem na ogród część wyprowadza swoje okna, zaś całe wnętrze wypełniają beżowe i białe meble, przeplatające się z ciemnym hebanem. Liczne bukiety peonii i lilii nadają pomieszczeniu kobiecości i delikatności, zaś obrazy sprowadzone z Włoch komponują się delikatnością pejzaży i martwej natury.
Apollonie Laffite
Wiek : 32
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : mentor młodych muzyków, szara eminencja Galerii L'Orfevre
Apollonie Laffite
ILUZJI : 2
NATURY : 1
POWSTANIA : 1
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 181
CHARYZMA : 18
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 20
TALENTY : 8
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2364-apollonie-r-laffite
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2386-apollonie-laffite
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2378-poczta-apollonie-laffite
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f256-ailes-de-verre
BANK : https://www.dieacnocte.com/
ILUZJI : 2
NATURY : 1
POWSTANIA : 1
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 181
CHARYZMA : 18
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 20
TALENTY : 8
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2364-apollonie-r-laffite
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2386-apollonie-laffite
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2378-poczta-apollonie-laffite
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f256-ailes-de-verre
BANK : https://www.dieacnocte.com/
— 6 maja 1985

Na odbiór osoby składać się miały elementy, których pojęcie pozwalało łamać ogólnie przyjęta zasady etykiety. Ujrzawszy przed dniami list od panny Williamson — jakże problematyczne nazwisko — rzeczywiście sięgnęła po krótki moment rozważań nad tym, co ją samą doprowadziło do miejsca, w którym była. Pod powiekami ujrzała więc wspomnienie jej matki, z którą nie miała złych relacji; zaraz obok na widnokręgu ujawniła się pani matka i teściowa, jednak na starość gorsza od drugiej.
Łączyło je to, co niegdyś określano wyniosłością — teraz nazywano to ledwie dobrym smakiem, który nakazywał pochwycać kieliszek wina za zgrabną nóżkę. Nie grzej wina, nie wadź tradycji.
Gdy wreszcie zeszła po Charlotte, ledwie skinięciem głowy przywitała młodsza kobietę. Krótkie spojrzenie na lico zdradzało krew, oczywiste wprost podobieństwo, które zdawała się zapamiętać na stałe. Takimi substratami zbudowana była potęga budowania koligacji, to w tym odnaleźć można było klucz do umysłów innych. Choć jej mąż odnalazł aboslutnie inny. Na twarzy Lonnie pojawił się więc subtelny uśmiech, ledwie maska skrywająca zmęczenie po bezsennej nocy.
Cześć, Charlotte — odeszła od kurtuazji, do młodej Williamson wyciągnęła dłoń w postawieniu na równi w prowadzonym dziś spotkaniu. Choć wydawać by się mogło, że miała naprawdę nad czym pracować, to noszone na nogach obuwie i butna mina gotowej do walki buntowniczki w pewien sposób rozczulały. Teraz była w klatce, na ile zdawała sobie z tego sprawę?
Zapraszam, tutaj nie będzie nam nikt przeszkadzał — powiedziawszy, kroki skierowąła wprost do własnego królewstwa. Podczas, gdy Hiram posiadł oranżernię niczym własny Eden, ona Midgard upatrywała w regałach książek, segregatorów i aranżacji wnętrza pełnej umierających, bo uciętych, kwiatów. Na stoliku stało już wino, wyjątkowo portugalskie, bo takowe niedawno jej zasmakowało. Słodkość łagodziła zmysły, koiła, doprowadzała do delikatniejszych konkluzji. — Mam nadzieję, że nie stronisz od alkoholu — w końcu był ponoć kaloryczny. Pod nosem rozkwitł krótki uśmiech, nie spoglądąła na dziwczynę badawczo, w międzyczasie zarzucając krótkie 'rozgość się', by ze spokojem i dogodnym namaszczeniem zająć się nalaniem trunku do kieliszków. Czerwień korespondowała z luźno skryją w spodniach koszulą, gdzieś w białych cygaretkach skryła się naturalna kobiecość ruchów, zaś bose stopy wskazywały na rozluźnienie. Zbliżał się wieczór, kultowe Hermes odłożyła na bok, pozwalając sobie na nonszalanckie poszucenie konwenansów. Podawszy zaś młodej dziewczynie kieliszek, niczym prowokując, zasiadła na jasnej kanapie, podkulając kolana w półleżącym oparciu się na delikatnym materiale. Dopiero teraz, zza pojedynczych kosmyków uciekających z koku włosów, przyjrzała się Lottie dokładniej. Była urocza, doprawdy.
Ale nie bądź naiwna, Lottie. Nie jesteś tu dla siebie.
Czym się zajmujesz, Lottie? Słyszałam, że studiujesz, ale wybacz, nie zapamiętałam kierunku — nie jesteś najważniejsza, wydawała się podprogowo mówić, ale w głosie ciężko było o złośliwość. Brzmiała neutralnie, wykazując się prawdziwą ciekawością. W końcu, to nad nią, a nie wyimaginowaną wersją jej matki, miała pracować.
Apollonie Laffite
Wiek : 32
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : mentor młodych muzyków, szara eminencja Galerii L'Orfevre
charlotte williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
Bycie podległą naciskom starszyzny nie jest niczym nowym w życiu dziewcząt. Usilne starania młodej Williamson są skuteczne, ale nietrwałe. Jak długo będzie w stanie się opierać? Matka kazała jej znaleźć wzór do naśladowania. To znaczy, nie powiedziała tego wprost, ale stwierdziła, że Charlotte brakuje prawidłowych wzorców. Zanim Maaike podsunęła jej jedną ze swoich koleżanek - bo umówmy się, kobiety takie, jak ona, z nikim się nie przyjaźnią - musiała wziąć sprawy we własne ręce.
Do Salem dotarła o czasie, korzystając z jednego z nowo otwartych tuneli. To jedno z miejsc, o których niegdyś marzyła, aby się zadomowić. Z dala od Williamsonów, z dala od niemagicznych. Mogłaby przeprowadzić się tu sama, jednak niewątpliwie skutkowałoby to odcięciem od rodzinnych funduszy. Jednym z rozwiązań miał być Cabot - znienawidzony przez krewniaków, ale jakże szarmancki i intrygujący - zniknął gdzieś i słuch po nim zaginął. Rousseau był względnie dobrą partią, lecz zdecydowanie mało opłacalną. Reszta rodzin Salem nie zdołała jej zainteresować niczym konkretnym - czyżby była skazana na pożegnanie się z marzeniami?
Nowoczesna rezydencja w niczym nie przypomina Blossomfall Estate, mocno zakorzenionego w latach minionych, będącego kwintesencją konserwatywnej śmietanki. Przekracza próg domu i mruga kilkakrotnie, szczerze zdumiona postawą pani Laffite. Jej delikatny uśmiech oraz ubiór stanowią obraz, którego się nie spodziewała. Sama na tę okazję wybrała krótką spódnicę z dopasowanym do niej golfem. W zestawieniu ze spodniami Apollonie - Richard przeżegnałby się i splunął przez ramię - prezentowała się nazbyt elegancko.
- Dzień dobry… cześć - przebąkuje na starcie, bo nie sądziła, że w bezpośrednim kontakcie okaże się ona być tak otwarta. Na ile jest to szczera postawa, a na ile przybrana maska? Wśród czarowników kręgu nikomu nie można ufać, zwłaszcza członkom zwaśnionych rodzin. Tak, Charlotte zamierza zacierać te granice i celowo wybrała właśnie Apollonie, by zrobić na złość matce, jednocześnie ma świadomość, że dobrowolnie weszła w paszczę lwa. - Wspaniały dom, sama go urządzałaś? - pyta bez większego skrępowania, kiedy przechodzą do salonu. Tak, te wnętrza zdecydowanie bardziej pasują do jej gustu, niż ciężar antyków domu rodzinnego.
- Nie stronię, dziękuję. - Zajmuje miejsce na jednej z kanap, przybierając pozę ułożonej damy. Kolana złączone, plecy wyprostowane - tak, zamierza grać według ustalonych przez możnych zasad, bo nie chce, by kobieta od razu odprawiła ją z kwitkiem. Przyjmuje kieliszek, lecz nie od razu z niego łyk. Uważnie obserwuje ruchy gospodyni, która zasiada naprzeciwko niej w zagadkowej pozie. Kolejny element, który wprawia Williamson w zastanowienie - Apollonie zupełnie nie pasuje do znanego zaklinaczce obrazka dystyngowanych kobiet. Jest w niej coś lekkiego, nonszalanckiego - czy to naturalna dla niej swoboda, a może ciąg dalszy gry, w której Laffite wodzi ją na pokuszenie i sprawdza, kiedy Charlotte pokaże prawdziwą twarz?
- Studiuję demonologię. To skomplikowana dziedzina magii, polegająca na przyzywaniu i zaklinaniu piekielnych istot, by działały podług naszej woli - tłumaczy spokojnie, bo choć samo pojęcie demonologii raczej jest wszystkim znane, tak specyfika jego niuansów już niekoniecznie. - Przede mną ostatni rok stopnia biegłego i przyznam szczerze, że zastanawiam się, czy sięgnąć po kolejny - mówi zgodnie z prawdą, bo choć początkowo zakładała, że wyrobi sobie fach w ręku i resztę demonów zaklinać będzie już we własnym zakresie, tak ma nadzieję, że obrany sobie na alfie i omedze temat badań pozwoli jej wyjechać z Saint Fall, a najlepiej poza Amerykę. Ucieczka jest łatwa i może być nazwana tchórzostwem, ale Charlotte nie zamierza się wzbraniać przed rozwiązaniem, które odwlecze przymus brania sobie męża. A raczej bycia przez kogoś wziętą, bo taka jest już ich przykra rzeczywistość.
charlotte williamson
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : studentka demonologii, asystentka w kancelarii Verity
Apollonie Laffite
ILUZJI : 2
NATURY : 1
POWSTANIA : 1
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 181
CHARYZMA : 18
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 20
TALENTY : 8
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2364-apollonie-r-laffite
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2386-apollonie-laffite
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2378-poczta-apollonie-laffite
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f256-ailes-de-verre
BANK : https://www.dieacnocte.com/
ILUZJI : 2
NATURY : 1
POWSTANIA : 1
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 181
CHARYZMA : 18
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 20
TALENTY : 8
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2364-apollonie-r-laffite
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2386-apollonie-laffite
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2378-poczta-apollonie-laffite
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f256-ailes-de-verre
BANK : https://www.dieacnocte.com/
A więc prowokacja.
W istocie, głosy rozchodziły się przecież równomiernie. Kolejne wskazania palcem, kolejne punkty zaczepienia i nawiązania; swoiste korelacje elementów, którymi karmić można było złaknionych sensacji. Pragnęli, wszyscy w ich świecie, bez wyjątku —  wiedzieć. Wczytywanie się w szczegóły persony przed oczami było wyjątkową lekturą, o tyle porywającą, że wszakże widziało się odbicie samych siebie. Wychowani na tym samym gruncie, nauczeni kurtuazji z tej samej szkoły życia.
Lottie, nikt z nas nie jest w pełni autentyczny.
Tak, mój drogi mąż pozostawił mi w większości wolną rękę. Chociaż... — przerwała na moment, unosząc się łagodnym, o dziwo prawdziwym zaśmianiem — oranżeria i jeden z gabinetów to jego królestwo i jego wybór. Powinien niedługo wrócić, może cię oprowadzi? Przyznaję się, że o roślinach wiem tylko tyle, że peonie najlepiej kupować w kwiaciarnii na starym mieście. — Odpychała od siebie myśl, jakoby kontakt Hirama z Charlotte mógłby skończyć się przejawem zazdrości w umyśle kobiety. W każdym widziała pod tym względem wilka, każda kobieta była pod ostrzałem lodowatego spojrzenia. Powinna go kontrolować, ale nie była w stanie.
Obserwowała więc Lottie, wsłuchiwała się w jej słowa i przytakiwała ochoczo, mimo nazwisko ciesząc się, że kobiety coraz chętniej sięgają po sztuki magii na tyle trudne i niebezpieczne, że kiedyś przypisane stricte pod mężczyzn. To był krok ku lepszemu światu, rożnorodności i współpracy, jaką sama wypracowała z mężem. Za to go ceniła — za wolność, którą jej podarował, mimo nałożenia na palec złotego ornamentu przynależności. Był inteligentnym mężczyzną, w jej własnym sukcesie — do pewnego momentu — upatrywał własne osiągnięcia. Takiej relacji, w świecie zbudowanym na mariażach i układach, życzyłaby każdemu, bo choć niesmak i wściekłość porwacały do nas, to gdzieś skrycie w sercu wiedziała, że clou tego leżało w bliskości miłości i nienawiści, które dzielił ledwie jeden krok.
Intrygujące. Podziwiam, jestem na to zdecydowanie zbyt strachliwa — zbiła usta w cienką linię i pokiwała łagodnie głową. Doprawdy, demonologia brzmiała o tyle abstrakcyjnie, jak cała magia, którą choc miała we krwi, to nigdy w pełni nie potrafiła wykorzystać jej możliwości. — Edukacja jest zawsze w cenie, prawdziwy mężczyzna, nawet w naszym świecie, będzie potrafił ją docenić. — Pomijając Lanthierów, ale tego nie dopowiedziała na głos. — Zawsze możesz spróbować, nie bój się tego. Sama, choć dostałam się na Harvard, myślałam setki razy o porzuceniu studiów. Naturalnie... bałam się, że rezygnacja będzie moją osobistą porażką, ale wszystko się zmieniło, gdy zamiast wyboru drugiego stopnia, postawiłam na drogę macierzyństwa, bo dopiero wtedy poczułam, że samo spróbowanie było więcej warte, niż dokończenie studiów — zaczęła, a wraz ze wspomnieniem o dzieciach, na jej twarzy pojawiło się rozczulenie. Chwilę potem minęło jednak, a po kolejnym łyku wina głos obniżył się do gardłowych pomruków.
Taka powinna być droga każdej kobiety, przełożenie rodziny nad pragnienia rozwoju osobistego. Nawet, jeśli coś nie potoczy się po twojej myśli nie z twojej winy, to i tak obciążą wagą za to kobietę. Skoro więc wiemy, że to zawsze będzie nasza odpowiedzialność, to czyż nie lepiej jest iść za tym, co jest dla nas samych dobre? — Słowa padały w eter, ale celowały idealnie w tarczę obronną młodej kobiety. Nie chciała prać jej mózgu, była jednak pewna, że te same słowa powiedziałaby jej matka, gdyby tylko mogła sobie na to pozwolić w świecie, w którym racja była jedna i odgórnie narzucona.
Na studiach i w późniejszym rozwoju niebywale przydaje się silne, męskie ramię u boku. Mój mąż, do teraz, jest największym prowokatorem moich prób i walkkłamstwo łatwiej jest przecież przekonać jedną osobę niż cały kontrolujący cię sztab. — Charlotte wydawać by się mogło, że ze strony Lonnie wyszło krótkie, zawadiackie puszczenie oczka. Przekonanie miało wiele twarzy, w małżeństwie dostępny asortyment broni wzrastał, bo wszak poza dyskusjami pojawiały się elementy szantażu emocjonalnego, udobruchania i wnioskowania o nagrodę. Chciałaby rzecz, że tego nie potrzebowała, ale nawet w niej — szczerze kochającej swojego męża, o czym momentami zdawała się zapominać — pojawiały się kobiece, toksyczne niczym arszenik praktyki.
Nim jednak wybierzesz swoją drogę, zastanów się, czy masz siły znosić jej trudy. Przekalkuluj, czy są one w ogóle możliwe do pokonania.
Apollonie Laffite
Wiek : 32
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : mentor młodych muzyków, szara eminencja Galerii L'Orfevre
charlotte williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
Tylko raz sięgnęła po zajętego faceta i to z czystej ciekawości, chęci urozmaicenia sobie życia, dodania odrobiny pikanterii i zamieszania. Z Audrey nigdy nie łączyła jej żadna sympatia, więc nie było tu miejsca na wyrzuty sumienia. Sprawa znacznie się skomplikowała, kiedy do tej całej figury geometrycznej dołączyła Valentina, będąc w Veritym ślepo zakochana. Charlotte czuje się oszukana i winna jednocześnie, bo przecież do niczego by nie doszło, gdyby Tina była prawdziwą przyjaciółką i zwierzyła się z romansu z żonatym. Czyżby wcale nie łączyła ich zażyłość, o jakiej była dotąd przekonana?
- Także i mnie botanika niewiele mówi. - No, chyba że chodzi o zioło, bo to jedno w rozpoznaniu nie sprawia jej trudności. - Chętnie obejrzę oranżerię. - Nie dopytuje o pana Laffite, bo jego imię, czy sylwetka nie kojarzą jej się z niczym konkretnym. Czym on się właściwie zajmuje? Może właśnie światem roślin? Nie bardzo pasuje to do deskrypcji rodziny, kojarzącej się z równie nudnymi zawodami, co Williamsonowie, czyli przesiadywaniem w ratuszu, pierdzeniem w stołek i podniecaniem się tym, jak bardzo są zmyślni i przebiegli, i zdolni w manipulacji. To, co ich zdecydowanie różni, jest nastawienie do niemagicznych. W domu Charlotte nigdy nie szczędzi się nieprzychylnych określeń, jednak każdy doskonale wie, że mimo braku sympatii wobec osób pozbawionych magicznego pierwiastka i błogosławieństwa Piekieł, istotne są ich głosy. Jak zmieni się sytuacja w Hellridge, kiedy wuj wygra wybory? Tego Charlotte nie wie, ale jedno jest pewne - niezależnie od wyników, w życiu będzie mieć przejebane.
I wtedy Apollonie zaskakuje po raz kolejny. Przyznawanie się do strachu jest niewykonalne. W Williamsonowym dekalogu nie ma miejsca na słabości. W bólu zaciska się zęby, wśród krytyki wyżej unosi brodę, przy potwarzy wybiera odwet. W tym momencie Charlotte ma mieszane wrażenia, kiedy instynkt podpowiada, że to tylko przybrana maska - jedna z wielu, po jakie Laffite sięga w tym bogatym życiu prywatnym i zawodowym. Roztacza przed nią aurę czarownicy pełnej kobiecości, oddanej żony i matki - gdzie w tym wszystkim miejsce na karierę? Ah tak, nie ma jej.
Przełożenie rodziny nad pragnienia rozwoju osobistego wielkiego zdziwienia już nie wywołuje, acz jego ślad odznacza się na twarzy zaklinaczki lekkim uniesieniem brwi. Jest to moment, w którym zaczyna wątpić, czy madame Laffite jest odpowiednim wzorem do naśladowania.
- Mówisz o tym, jak powinna wyglądać droga kobiety, ale kto tę powinność wyznacza? Ten, na którego silnym ramieniu się wspierasz, pokazując, że bez niego nie dasz sobie rady? - Daruje sobie zastanawianie się nad doborem wygładzonych słów, nad trzymaniem języka za zębami. Tak, matka obdarzała ją podobnymi radami, lecz w zdecydowanie mniej sympatyczny sposób. Maaike uznała studia córki za dziwną fanaberię, ale sądziła, że w ramach dojrzewania, wszystko jej przejdzie - marzenie ściętej głowy! - Jestem przekonana, że swoją siłę wolę skupić na własnym rozwoju, niż rodzinie - wyznaje bez skrępowania, ale nie wspomina o trudach ścierania się z krewnymi. Spodziewa się, że ktoś taki, jak Lonnie, miał przyjemne dzieciństwo, sympatię matki i uwielbienie ojca. Spełniane zachcianki, rzucane pochwały, siłę budowaną poprzez entuzjazm, nie ciosy znaczące krwawą wstęgą blade ciało. Charlotte nie oczekuje spotkać na swej drodze kogoś o podobnych przeżyciach, ale miło byłoby spotkać się z jakimś zrozumieniem. - Nie uczono mnie, w jaki sposób zjednywać sobie ludzi, zacieśniać rodzinne więzi. - Poza bezwzględną manipulacją i wciskaniem innych pod but, rzecz jasna. - Ta ścieżka jest mi zupełnie obca i prawdę mówiąc, wolałabym jej uniknąć. Po co zmieniać swoją naturę i wszystko, co się zna, zagrzebywać wypracowane umiejętności? - Wpadać z jednych sideł w drugie, wymieniać klatkę o stalowych prętach na inną, nawet jeśli złotą, to nadal stanowiącą więzienie. Usadawia się wygodniej w fotelu i zakłada jedną nogę na drugą, by zaraz przesunąć ciężar ciała na łokciu na oparciu.
Nigdy nie marzyła o tym, by zostać damą. Nie chciała sukienek, błyszczących lakierków, równo upiętych włosów i trzymania chłopców pod ramię. Bynajmniej chłopców, których jej podsuwano. Im więcej nakazów i wskazówek dostaje, tym silniejszy jest jej sprzeciw, i nawet jeśli ktoś rzeczywiście przypadłby jej do gustu, buntowałaby się dla zasady.
- Spodziewam się, że ty i twój mąż, stanowicie naprawdę zgraną parę. - A przynajmniej na taką państwo Laffite pozują z tą całą laurką o wzajemnym wsparciu. W głosie Charlotte nie wybrzmiewa sarkazm, a raczej subtelne pytanie. Czy Hiram był jej podsunięty, wskazany przez starszych, znacznie lepiej orientujących się w świecie krewnych, a może trafili na siebie cudownym zrządzeniem losu, od razu uzyskując aprobatę od rodziców?
charlotte williamson
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : studentka demonologii, asystentka w kancelarii Verity