Witaj,
Lorraine Faulkner
POWSTANIA : 20
WARIACYJNA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 20
TALENTY : 18
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2302-lorraine-faulkner-zd-krueger#31649
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2321-lorraine-faulkner#32336
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2322-lorraine-faulkner#32339
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f259-hilltop-lane-45-4
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2323-rachunek-bankowy-lorraine-faulkner#32350
POWSTANIA : 20
WARIACYJNA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 20
TALENTY : 18
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2302-lorraine-faulkner-zd-krueger#31649
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2321-lorraine-faulkner#32336
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2322-lorraine-faulkner#32339
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f259-hilltop-lane-45-4
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2323-rachunek-bankowy-lorraine-faulkner#32350

KalendarzLorraine Faulkner


1945

29 sierpnia – jako drugie dziecko Eloise z domu Baldwin i Rudolpha rodzi się Lorraine
1946

Jako trzecie dziecko Eloise i Rudolpha rodzi się Eva, młodsza siostra Lorraine
1947

Jako czwarte dziecko Eloise i Rudolpha rodzi się Sue, najmłodsza siostra Lorraine
1952

Pierwsze dni w szkole podstawowej - Bluebell Academy
1956

Pierwsze dni w szkółce kościelnej
1960

Pierwsze dni w liceum - Boston Tech High School
1961

Lorraine otrzymuje chrzest, a wraz z nim - pentakl i athame
1964

Lorraine rozpoczyna naukę na Saint Fall University, wybierając kierunek - farmacja
1965

Lorraine rozpoczyna naukę na Tajnych Kompletach w Saint Fall, wybierając kierunek - alchemia
Najmłodsza siostra ucieka z domu
1966

Lorraine otrzymuje praktykę w aptece
1968

Lorraine broni licencjat z farmacji, jednak nie kontynuuje nauki tego kierunku
1969

Lorraine broni tytuł praktyka z alchemii i kontynuuje naukę na stopień biegłego
1971

Lorraine otrzymuje stopień biegłego z alchemii
1972

Odbywa się ślub Lorraine, przyjmuje nazwisko męża - Faulkner
1973

5 listopada - rodzi się pierwsze dziecko Lorraine, Dustin
1976

22 lipca - rodzi się drugie dziecko Lorraine, Gina
1979

Lorraine otwiera własną aptekę - Panacea Inferialis w Deadberry
1980

Dustin idzie do szkoły podstawowej - Patriot w Starym Mieście
1981

Lorraine rozstaje się z mężem i zaczyna mieszkać osobno
1982

Gina idzie do szkoły podstawowej - Sunset w Starym Mieście
Panacea Inferialis zaczyna prowadzić szemrane interesy w Deadberry
1985

1 września - Dustin zaczynie uczęszczać do szkółki kościelnej



[ukryjedycje]

Ostatnio zmieniony przez Lorraine Faulkner dnia Pią Lip 12 2024, 23:43, w całości zmieniany 1 raz
Lorraine Faulkner
Wiek : 40
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : alchemiczka | właścicielka apteki
Lorraine Faulkner
POWSTANIA : 20
WARIACYJNA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 20
TALENTY : 18
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2302-lorraine-faulkner-zd-krueger#31649
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2321-lorraine-faulkner#32336
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2322-lorraine-faulkner#32339
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f259-hilltop-lane-45-4
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2323-rachunek-bankowy-lorraine-faulkner#32350
POWSTANIA : 20
WARIACYJNA : 4
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 20
TALENTY : 18
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2302-lorraine-faulkner-zd-krueger#31649
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2321-lorraine-faulkner#32336
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2322-lorraine-faulkner#32339
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f259-hilltop-lane-45-4
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2323-rachunek-bankowy-lorraine-faulkner#32350

Maj - czerwiec1985



Maj


Leśna altanka, Cripple Rock
30.04. | Ashena Asselin | Noc Walpurgii
Cóż za okropny dzień.
Łatwo się domyślić, że Noc Walpurgii nie jest moim ulubionym świętem. Jeszcze mniej ulubionym jest Uczta Ognia, z dwóch, bardzo konkretnych powodów. Po pierwsze – odbywa się w lesie. Po drugie – odbywa się zimą. Noc Walpurgii więc jest jedynie minimalnie lepsza od zimowego sabatu ku imieniu Lucyfera. I to nic personalnego wobec niego, absolutnie. Po prostu nie po drodze mi do zimnego, mokrego lasu, gdzie nawet nie można założyć porządnych obcasów.
Dzisiaj też ich na sobie nie mam. Skandal. Założyłam lekkie, jasne tenisówki, które obrzydzały mnie najmniej, ale wciąż czuję się nieswojo. Gdyby mój szanowny małżonek nie wyłgał się dyżurem, to on byłby tu dzisiaj z hasającymi wszędzie dziećmi. Przed chwilą wróciliśmy z mioteł, na których zdążyli się wylatać, jak mi się zdawało, do ostatek tchu, ale, jak widać, nie doceniłam dziecięcej energii resetującej się w mgnieniu oka, a konkretnie, w pięć minut.
Pójdziemy na cukierki? – zaczyna marudzić Gina, a ja wzdycham w myślach, bo wiedziałam, że nie uciekniemy od tego tematu.


Nie łudzę się już, że Barnaby Williamson przyszedł na spontaniczne zakupy. Po prostu opieram przedramiona po drugiej stronie lady i czekam z łagodnym uśmiechem, aż dotrze do sedna.
Konkretny był z niego chłopak. Być może to wojskowe wychowanie, w końcu był Gwardzistą. Lekarzy cechowała podobna dyscyplina i cenienie sobie czasu. Szkoda jedynie, że trochę młodszy. I mało podatny na urok osobisty.


Z niezadowoleniem malującym się w kącikach ust zdejmuję przybrudzone od składników rękawiczki i zmieniam je na nowe, śnieżnobiałe. Profesjonalny kitel ponownie wrzucony zostaje na moje ramiona, rude włosy jeszcze odgarniam zza kołnierza, kiedy, wracając do pomieszczenia dla klientów, dostrzegam rysy twarzy, które wydają mi się już znajome.
Nieznacznie mrużę oczy, starając się przypomnieć, skąd znam tę twarz i czy powinnam pamiętać ją jako swojego stałego klienta.
Jak potem się okazuje – wcale nie.
Odnotowuję tylko kilka informacji.
Williamson. Komitet. Żywo zainteresowany osiągnięciami.


Salon, Hilltop Lane 45/4, Deadberry
11.05. | Barnaby Williamson
Opis


Popołudnie chyliło się powoli ku zachodowi; promienie słońca nieprzyjemnie wpadały przez szyby, drażniąc mój wzrok, gdy jeszcze krzątałam się za ladą, układając fiolki z eliksirami. Krótki dzwoneczek wyrwał mnie z tej monotonnej czynności, bo oznaczał, że właśnie do środka wszedł klient.
Często stawałam za ladą. Nie miewałam zbyt wielu pomocników, ale to nie szkodziło. Apteka była moja i ja najlepiej wiedziałam, jak się nią zająć. Ktoś, kto miałby tutaj stanąć, musiałby być tak samo kompetentny, musiałby mieć moje zaufanie. Niewielu jest takich ludzi.


Korytarz z obrazami, Uniwersytet Miejski, Eaglecrest
13.05. | Hiram Laffite | Pomożecie? Pomożemy!
Williamsonowie potrafili zorganizować wiec w Deadberry, dzięki czemu dzielnica, przez którą codziennie przechodzą moje dzieci, jest bezpieczna.
Nie mogę tego powiedzieć o uniwersytecie.
Zmarszczony nos jest wystarczającym komentarzem, gdy staję pośród zgliszcz i korytarza pomazanego czerwienią.
Podobno zniszczone są również sale wykładowe.
Tak słyszałam. Nie było mnie tutaj, kiedy to wszystko się działo i nie żałuję. Czuję się zdrowsza, że nie wiem wszystkiego o tym, co tutaj się działo feralnego dwudziestego szóstego lutego.
Dla własnego spokoju wolę uwierzyć wyjaśnieniom Piekielnika.
Żałuję, że nie znam więcej zaklęć czyszczących – mówię, z niesmakiem przyglądając się zgliszczom.


Dwie i pół godziny mija absolutnie szybko, a ja mam jeszcze chwilę, aby spryskać się ulubionymi perfumami i poinformować opiekunkę, żeby dopilnowała, aby dzieci odrobiły lekcję.
Na nogach prezentują się beżowe szpilki, specjalnie optycznie wydłużające nogi. Sukienka zakrywa moje uda, uwydatnia biust, a czerwona szminka jest dodatkiem do makijażu.
W ten sposób wsiadam do samochodu pana Laffite zaparkowanego nieopodal mojej kamienicy.


Salon i Sypialnia, Hilltop Lane 45/4
25.05. | Leander van Haarst | Bingo! (G)
Akurat rozległ się dzwonek do drzwi.
Otworzę! – Dustin, którego zawsze rozpierała energia, wyskoczył ze swojego pokoju, byleby tylko nie ślęczeć nad książkami. Jeszcze zanim zdążę powiedzieć nie, albo wracaj do nauki, drzwi otwierają się, a Leander widzi przed sobą prawie metr pięćdziesiąt zdziwienia o ciemnych włosach i koszulce w kratkę. Zdziwienie przeradza się szybko w euforyczny wyraz twarzy. – Wujek!
Już wiem, kto przyszedł.


Ulica Rzemieślnicza, Deadberry
30.05. | Genevieve Paganini | Lepszy pokój najgorszy
Tylko że przed nami pojawia się pewien mężczyzna, który nakleja na naszych oczach plakat. Spojrzenie samoistnie wędruje do treści, ze zdumieniem odnotowując plakat przedstawiający umięśnionego Lucyfera otoczonego czarownicami i płonącymi krzyżami.
Wiem, że mamy kampanię wyborczą – państwo Williamson wyrazili ogromną i dobitną chęć prezentowania twarzy Ronalda Williamsona z witryny mojej apteki – ale nie wiedziałam, że Lucyfer też kandyduje na burmistrza – dodaję z uśmiechem. Taka jestem niedoinformowana.
Ale plakat jest w Deadberry, więc niech tutaj sobie wisi, co chce. Niespecjalnie mnie to interesuje.


Czerwiec


W międzyczasie może odwiedzić mnie kolejny interesant. Tym razem w swoich skromnych progach miałam powitać pana Scully reprezentującego rodzinny interes w produkcji syropu klonowego. Byłam poniekąd zainteresowana, co takiego mogą mi zaoferować i jak mogłabym ten syrop zmieszać z wyrobem, aby nie zepsuć jego działania, ale może za moment się przekonam.
Mam ostatnio jakieś takie szczęście, że przychodzą do mnie sami młodzi mężczyźni w okolicach trzydziestki. Proszę. Dobrze, że na palcu pobłyskuje złoty pierścionek z oliwinem i cytrynem – moje ulubione połączenie. Młodość i pieniądze – czegóż od życia pragnąc więcej?


Gmach ratusza, Stare miasto
27.06. | Philip Duer | Wybory
Od dawna w witrynie mojej apteki uśmiecha się do przechodniów twarz Ronalda Williamsona – zawiesiłam plakat wyborczy z początkiem maja, nikt mi jeszcze szyby nie wybił, to chyba znaczyło jawnie o poparciu Deadberry, tudzież tolerancji.
Nie miałam więc nad czym się nawet zastanawiać.
Obywatelskiego obowiązku Dustin i Gina będą uczyć się tym razem od ojca. To tydzień, w którym mam spokój – mogę odetchnąć, mogę wypić lampkę wina i mogę zadbać o paznokcie, gdy tylko mam na to ochotę. Oczywiście, że zrobiłam sobie wieczorne spa już w poniedziałek – mamy dziś czwartek i żałuję, że tydzień tak szybko płynie.

Lorraine Faulkner
Wiek : 40
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : alchemiczka | właścicielka apteki