Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Sadzawka
W samym sercu gęstego lasu, gdzie drzewa ściśle przylegają do siebie, znajduje się mała sadzawka. Otoczona wysokimi paprociami i mchami, zdaje się być ukrytym skarbem. Woda jest krystalicznie czysta, przez co można dostrzec drobne kamienie na dnie oraz niewielkie, kolorowe rybki, które pływają leniwie w jej głębinach. Cała okolica otulona jest ciszą, przerywaną jedynie śpiewem ptaków i szumem wiatru. Powietrze jest chłodne i rześkie, niosące ze sobą zapach mokrej ziemi i roślin. Wydaje się być idealnym schronieniem dla tych, którzy pragną uciec od zgiełku świata i zanurzyć się w naturze.
[ukryjedycje]
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry

Tafla księżycaI ujrzałem ziemię nową


Im częściej zdarzają się rzeczy absurdalne i dziwne, tym bardziej człowiek zaczyna dziwić się normalnością.
Podobno.
Ostatnie wydarzenia odbiły się echem nie tylko w Piekielniku, lecz widocznie również i w samym Cripple Rock, które zaczynało skrywać coraz więcej niewyjaśnionych tajemnic. Kto by pomyślał, że spacer po zmroku może okazać się tak… osobliwy?
Jakiejkolwiek technologii właśnie używałeś – latarki, walkmana, czegokolwiek innego, jego energia właśnie… padła. Urządzenie przestało działać, tak po prostu, chociaż zaledwie chwilę temu nic się nie działo i byłeś pewny, że przecież nie wymaga naprawy.
Teraz jednak, gdziekolwiek się nie ruszysz, czegokolwiek nie zrobisz, nie jesteś w stanie naprawić sprzętu. Teraz więc jesteś sam, w ciemnym lesie.
Ale czy to znaczy, że to najgorsze, co może Cię spotkać?



Do lokalizacji powinny wejść minimum dwie osoby, maksymalna liczba postaci nie jest ograniczona. Podczas rozgrywki pomocną może okazać się wiedza z zakresu religioznawstwa, perswazji lub savoir-vivre, ale ich posiadanie nie jest wymagane.
Lokalizacja ta obarczona jest średnim poziomem ryzyka, skrywana pośród drzew tajemnica może zagrażać zdrowiu postaci, a nawet mieć wpływ na zatrucie magiczne, dlatego na czas obecności postaci w lokalizacji rozwój fabularny postaci będzie zablokowany i nie powinny być rozgrywane żadne wątki po obranej przez graczy, dowolnej dacie rozpoczęcia rozgrywki.
W pierwszym poście należy wypisać ekwipunek, jakim dysponuje postać, zgodnie z jego mechaniką.
Śmiałkowie, którzy zdecydują się wejść na teren tej lokalizacji, powinni zgłosić się niezwłocznie w temacie eventu I ujrzałem ziemię nową po wprowadzenie Mistrza Gry do nowych realiów. Od momentu pojawienia się posta z wprowadzeniem obowiązuje termin czasowy na odpis 48h na osobę. Po przekroczeniu tego czasu, do lokalizacji może wejść inna grupa postaci.
[ukryjedycje]
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Benjamin Verity II
ODPYCHANIA : 15
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 28
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 20
TALENTY : 3
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t713-benjamin-verity-ii
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t765-benjamin-verity-ii
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t2147-audaces-fortuna-iuvat
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t766-skrzynka-pocztowa-benjamina-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f144-willowside-10
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1069-rachunek-bankowy-benjamin-verity-ii
ODPYCHANIA : 15
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 28
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 20
TALENTY : 3
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t713-benjamin-verity-ii
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t765-benjamin-verity-ii
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t2147-audaces-fortuna-iuvat
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t766-skrzynka-pocztowa-benjamina-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f144-willowside-10
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1069-rachunek-bankowy-benjamin-verity-ii
chwilę po północy, czerwiec 6, 1985

Trzy dni. Siedemdziesiąt dwie godziny ciągłego kontrolowania własnej jaźni, po to, żeby nie oszaleć. Dziewczynki zostają u rodziców na dłużej, Beatrice Verity jest z tego powodu zadowolona, chociaż nie daje tego po sobie poznać. Jej syn jest rozpierdolony. Miliony małych kawałków sumienia. Brzydkie lustro pełne zaprzeczającej samemu sobie myśli, że już nic nigdy nie będzie, kurwa, dobrze. Pękł. W pół. Na cztery. Na osiem. Na szesnaście. Jego dusza dzieli się bardziej niż ta Valerio, bo Willowside 10 to przede wszystkim cisza i wyobrażenie jej trupa na łóżku w sypialni.
Od tamtej pory nie zasnął w tym łóżku nawet na chwilę.
Kokaina przytrzymuje Benjamina przy życiu. Na drzwiach w gabinecie w kancelarii prawnej wisi kartka „wszelkie sprawy do Benjamina I”, bo ojciec, chociaż ten jeden raz staje na wysokości zadania i nie zamienia się w skurwysyna każącego synowi pracować ponad własne siły. Rozumie go, chociaż nie wie, co to znaczy. Może ojciec Audrey pojąłby to lepiej, w końcu i jego żona postanowiła przekreślić wszystko, co budował na rzecz odebrania sobie życia.
W końcu wyrywa się spod czujnego wzroku Williamsona, w końcu mknie do Bella Donny, bo z jakiegoś powodu (przypomni sobie o nim później, teraz lawiruje na granicy świadomości) Vittoria jest tą osobą, która dokładnie zrozumie stan psychofizyczny nieprzyjaciela.
Samochód mknie szybko, noc jest ciemna i krótka, a muzyka za głośna. Oczy ma przekrwione, a w kieszeni zasoby wszelkiego rodzaju wspomagaczy uśmiechu. Pół litra koniaku później prowadzi nawet lepiej niż przed. Litr wina później Toria musi już czuć, że to był błąd, ale Benjamin nie ma zamiaru jej tego obwieszczać. 75 mil na godzinę. 80 mil. 90. 100? Może 100, ale dwoi mu się w oczach i nie dostrzega dokładnie cyferek. Droga jest pusta, Cripple Rock za małe, a Audrey dalej jest, kurwa, zimna. Pogrzeb jest za chwilę. Jaki mamy dzisiaj dzień? Chyba pojutrze musi być trzeźwy, chwycić swoje córki za dłonie i pozować na silniejszego niż się wydaje. O coś ją poprosił? Chyba tak było, ale to już nieważne, bo północ dawno minęła.
Kocham tę piosenkę — wyrzuca z siebie donośnym tonem, przekręcając pokrętło, gdy z radia wydobywa się Boys Don't Cry The Cure. — Śpiewajkurwa, Toria, śpiewaj, bo mam ochotę posłuchać.
Jednak 90 mil na godzinę. To za dużo na tym zakręcie i gdy rozbrzmiewa „I would break down at your feet and beg forgiveness, plead with you, but I know that it's too late and now there's nothing I can do”, samochód odrywa się od nwierzchni. Zaciągnięty hamulec to odruch, spuszczony gaz to intuicja, przekręcenie kierownicy ostro w lewo to ostatni ratunek, ale Benito już nie widzi.
Już jest tylko hałas, już jest tylko huk i już przed oczami miga twarz Audrey i tamten moment z van der Deckenem, kiedy auto na stanowej jedynce wpadło do rowu. Uratowała ich kokaina, więc i teraz jest nieśmiertelny.
Jebany syf — wyrzuca z siebie, chyba minutę później, trzaskając drzwiami rozpieprzonego do połowy Rolls-Royca. Obok brak żywej duszy — tylko L'Orfevre (obrzydliwe) niegdyś zwana Paganini (lepiej). — Nic ci nie jest? Nie straciłem panowania, coś się-. Nie wiem — wymówki.
Wspomina, sięgając do marynarki po papierośnicę. Miesiąc temu uśmiechnął się na jej widok. Williamson ma gust. W papierośnicy są dwa skręty i tylko tyle potrzebują. Jeden z nich trafia w dłoń Torii, drugi w usta Benito. Zapalniczka jest iluzją normalności. Narkotyk rozpustą.
Ale bądźmy rozsądni. Bądźmy normalni.

ekwipunek: cogitavi mundi x2 (jedno dla Vittorii, drugie pale), kluczyki do rozwalonego Rolls-Royca i Rolls-Yoce (rozwalony), zaklęta papierośnica, pentakl, kropla wody ze źródełka w Białowieży, antidotum powszechne
Benjamin Verity II
Wiek : 33
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : adwokat twój i diabła
Vittoria L'Orfevre
POWSTANIA : 24
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 8
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t637-vittoria-l-orfevre-nee-paganini#3727
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t718-vittoria-l-orfevre
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t719-poczta-vittorii-l-orfevre
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f133-liberta
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1078-rachunek-bankowy-vittoria-l-orfevre
POWSTANIA : 24
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 8
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t637-vittoria-l-orfevre-nee-paganini#3727
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t718-vittoria-l-orfevre
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t719-poczta-vittorii-l-orfevre
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f133-liberta
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1078-rachunek-bankowy-vittoria-l-orfevre
Trzy dni, siedemdziesiąt dwie godziny, dwadzieścia mil ponad limit; świat za szybą był brudny, biały proszek w nosku Benjamina Drugiego Verity czysty, a z innych oczywistości: na pogrzebie będą kwiaty, na stypie francuskie wino, za miesiąc starsza z dziewczynek przestanie pytać o mamę — za dwadzieścia lat młodsza będzie opowiadać o tym na terapii.
Zaciśnięte na skórze siedzenia palce miały tylko dziewięć paznokci — środkowy Vittoria złamała pół godziny temu, kiedy Ben pytał bezimiennego strażnika baru, czy mamy jakiś problem (a potem zaczął się śmiać, bo problem, owszem, był; że nie w zachlanym lokalsie). Odciągnięcie od afery, zaciągnięcie do samochodu, trzask drzwi, warkot silnika, butelka przekazywana z dłoni do dłoni, głos cichy i rozsądny — co ty odpierdalasz? — zdeptany pod obcasem tak wysokim, że wyrżnąłby dziurę w podwoziu, gdyby tupnęła.
Tupania nie stwierdzono; były tylko tąpnięcia prędkości, obrotów silnika i świateł — ktoś z naprzeciwka minął ich w pełnym pędzie, aranżacja za szybą zmieniła się w las, na rogatkach mroku postawiono znak.
Witamy w klubie wdów i wdowców Hellridge; na lewo drinki, na prawo dziewczynki, pośrodku zwierzamy się z emocji, dlatego krzesła są puste.
Piosenka, którą kochał Ben, dla Vittorii była zgrzytem — wywróżyła przyszłość i zmieniła uśmiech w zakrzywione na sylabach usta.
Amore, na ten występ musisz zasłużyć — gładkie i miłe, i wcale nie brzmi na Verity, rozkazy zachowaj dla klubowych kurewek. Wróci do nich po tym, co przeszedł? Pochowa żonę, otrzepie buty z cmentarnego błota i odnowi kartę V.I.P. w Zderzakach&Ptakach, czy jakkolwiek ambitnie nazywają kluby, gdzie centralnym punktem była rura z dwunastoma odmianami grzybicznego zapalenia pochwy?
Toria nie zdążyła zapytać, Ben i tak by nie odpowiedział; pięć sekund później poczuła szarpnięcie.
Cztery sekundy i kurwa mać, umrę myśląc o wenerze.
Trzy sekundy, dwie, jedna — czas rozbił się o drzewo, a razem z nim kilkanaście (dziesiąt?) tysięcy amerykańskich dolarów.
Jeśli to była śmierć, bolała; jeśli to śmierć, Vittoria nie powinna pamiętać gwałtownego skrętu, odpinanego pasa i błota, w które zanurzył się obcasik Fendi — cazzo, nie powinna pamiętać, że ma na sobie Fendi.
Lo sai bene, vaffanculo!
Jeśli to śmierć, w Piekle wcale nie mówią po niemiecku.
Siamo quasi morti, sai?! — włoski w ustach drżał; nie pomógł fundament głosu Verity'ego ani odkrycie, że mogła ruszać nogami, rękoma, odruchowo ściśniętymi w dłoniach cyckami — wszystko na miejscu.
Zginął tylko on — strzaskany na kształt marzeń.
Musimy—
Coś musieli, gdzieś szli, po coś się spieszyli; papierośnica w dłoni Bena nie wyglądała na coś, co wzywa pomoc drogową. Drżące palce zaciskają się na skręcie, wolna dłoń odgarnia kosmyk włosów z czoła; jak ma myśleć bez palenia? Nie da się.
Musimy iść tam — dym znad rozpalonej końcówki miał dziwną woń — kilkanaście kroków wąską ścieżką w głąb lasu pomogło nie kwestionować tego, co siedziało w bibule. — To Cripple Rock, poznaję po drzewach.
Brawo Toria, kurwa mać, Maywater poznałabyś po oceanie?
Lanthierowie mieszkają niedalekonie powiedzą nikomu, Ronan to twój kuzyn, Jackie to moja przyjaciółka, oboje mają serdecznie w dupie plotkiZadzwonimy po—
Nie Valerio; Valerio spali pół lasu, kiedy znajdzie samochód, ale nie ich.
Nie po Williamsona; Barnaby spali Vittorię, kiedy dowie się, że złapała Bena pod ramię i próbowała naprawić w ten sam sposób, w który naprawiała siebie po śmierci Jeana. Z tym, że Jean był kurwą na rozstaju dróg; Audrey była matką, żoną i jedną z niewielu kobiet w Kręgu, które pamiętały, po co Lucyfer powołał czarownice na świat.
Zadzwonimy.
Książka telefoniczna miała tysiące numerów, mogą sobie wylosować; trochę jak losowali drogę, która wcale nie wyglądała na cywilizowany skrawek trasy do rodzinnego domu. Było ciemno i chyba obiła łydkę — było ciemno i elektryczna zapalniczka, którą próbowała odpalić dogasającego skręta, przestała działać.
Ben?
Było ciemno i żadne z nich nie wiedziało, gdzie są.

ekwipunek: pentakl, athame, jedwabny szal z fuksjową nicią, cogitavi mundi, elektroniczna zapalniczka, poranna kawa (+5 do kości)
Vittoria L'Orfevre
Wiek : 30
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : projektantka magicznej mody
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Pech, zrządzenie losu, żałoba, alkohol, narkotyki – cokolwiek to było, jednoznacznie pozbawiło Was środka transportu, tym samym zatrzymując w lesie na dłużej. Benjaminie, jeżeli będziesz chciał obejrzeć Rolls-Royce’a, łatwo się domyślisz, że raczej nie da rady już nigdzie pojechać i gdziekolwiek chcecie trafić, musicie poruszać się pieszo.

Otacza Was ciemność, a niebo rozświetla tylko tafla zanikającego księżyca – jak na ironię, zaledwie trzy dni temu była pełnia. Wasz wzrok jest ograniczony do zaledwie kilku metrów, a nie ułatwia widzenia również fakt, że reflektory samochodu zgasły, pogrążając Was w nieprzyjemnym mroku. Jeżeli chcecie zobaczyć cokolwiek więcej niż dwa metry przed sobą, musicie zadbać o oświetlenie.
Chociaż, czy na pewno chcecie?

W mroku Cripple Rock mogą kryć się różne rzeczy – rozumiecie to tym bardziej, gdy las zaczyna pochłaniać Was i opowiadać o tym, że i w nocy, a może szczególnie w nocy, żyje własnym życiem. Pohukiwanie sowy gdzieś w oddali. Łamiąca się nagle gałąź – czy pod czyimś ciężarem? Czy byliście tutaj na pewno sami, oraz – czy byliście tutaj bezpieczni?

Dochodzący z ciemności, głuchy warkot, zdradzał Wam, że raczej… nie.

Słyszeliście go oboje, a za moment oboje dostrzegliście wielką paszczę wyłaniającą się z mroku. Wyglądała jak pysk przerośniętego psa, ale jeżeli myśleliście, że mieliście przed sobą barghesta, to unoszące się jeszcze dwie dodatkowe głowy bardzo łatwo wybiły Wam to z głowy.

Piekielna bestia uszy miała położone po sobie i podchodziła do Was powoli. Warkot i ślina ściekająca z pysków zdecydowanie nie była zaproszeniem. Nozdrza cerbera poruszały się nerwowo, trzema łbami pilnując Was obu, aż… coś się nagle zmieniło. Z jakiegoś powodu wszystkie trzy głowy zwróciły się właśnie ku Tobie, Vittorio. Cerber podchodził do Ciebie coraz bliżej i bliżej. Warkot narastał, a kiedy już myślałaś, że właśnie z głośnym chapnięciem zamierzał Cię ugryźć – stało się coś dziwnego.
Nie od razu zrozumieliście, co się stało.

Piekielna bestia nagle odwróciła się pognała w głąb lasu, kompletnie Wami niezainteresowana. Kiedy już emocje zaczęły odpuszczać, dostrzegliście ziejącą dziurę w miejscu, w którym znajdowała się Twoja kieszeń, Vittorio, a zrobiwszy rachunek sumienia bardzo szybko zrozumiałaś, że bestia przyczaiła się na… niesiony przez Ciebie eliksir porannej kawy.
Widocznie nawet piekielne bestie potrzebują porannego espresso.

Ciekawe, co powiedziałby na to Wasz dobry znajomy, Ronan. Jesteście poza granicami rezerwatu, co znaczyło, że bestia musiała z niego uciec. Być może Lanthierzy jeszcze tego nie wiedzieli – a być może właśnie podążali jej śladem. Tego nie wiedzieliście.

Za to Wy pójść śladami nietypowego zwierzęcia. Jeżeli zdecydujecie się na wejście w głąb lasu, należy rzucić kością k100 na tropienie, do której dodacie modyfikator odpowiadający Waszym talentom. Próg udanego wytropienia zwierzęcia wynosi 150. Wasze wyniki sumują się ze sobą.

Decyzją rzutu kością wykonanego przez Mistrza Gry, cerber ukradł Wam poranną kawę i porwał w nieznane. Vittorio, dopóki nie odzyskasz skradzionego eliksiru, zostaje on odpisany od Twojego ekwipunku, co oznacza, że nie możesz z niego skorzystać.

Vittorio, zapalniczka, którą miałaś w dłoni, faktycznie by nie zadziałała, gdyby była faktycznie elektroniczna. Tak, jak cała elektryka Rolls-Royce'a padła, tak płomień, wbrew logice, wyskoczył z zapalniczki, przy okazji ukazując, że był to zwykły przedmiot z typu tych powszechnych, benzynowych, tylko z nieco nowszym i ładniejszym designem. Ktoś, kto Ci ją sprzedał (albo dał?), musiał być świetnym handlowcem, bo taka technologia nie była powszechna w latach 80. Bez problemu udało Ci się odpalić swojego skręta od płomienia, podobnie jak odpalił go Benjamin.

Benjaminie i Vittorio, ze względu na zażycie magicznych narkotyków, co drugą turę obowiązuje Was kość k10 na skutki działania, do których powinniście odnosić się w postach. Jeden wynik trwa nieprzerwanie przez dwa posty. Rzut możecie wykonywać w kostnicy.
efekty cogitavi mundi:
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Wątek pozostaje ponownie otwarty ze względu na przedłużający się brak aktywności graczy, stojący w sprzeczności z założeniem eventu.
W przypadku chęci powrotu do wątku, należy skontaktować się z Mistrzem Gry.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej