Te ściany są na gwarancji13 maja 1985 | Barnaby Williamson & Judith Carter
Sparing w sali ćwiczeń do odklepania.
Punkty życia:
Barnaby: 189/189
Judith: 190/190
i -5 do siły woli ze względu na wątek w zamkniętym pomieszczeniu
First topic message reminder : Te ściany są na gwarancji13 maja 1985 | Barnaby Williamson & Judith CarterSparing w sali ćwiczeń do odklepania. Punkty życia: Barnaby: 189/189 Judith: 190/190 i -5 do siły woli ze względu na wątek w zamkniętym pomieszczeniu |
The member 'Barnaby Williamson' has done the following action : Rzut kością 'k100' : 65 |
Tak blisko, tak daleko; tak — akurat na styk. Wiązka magii i ramię miały filmową szansę rozminąć się o milimetry, które teraz — w chwili próby, w momencie kurwa, naprawdę się udało? — zadziałały na niekorzyść Williamsona. Unik był prawnie poprawny i bezprawnie nieudany; delikatnie dźgnięcie magii oznaczało, że Carter trafiła. Znacznie silniejsze łupnięcie wiązki uformowanej w strzałę potwierdziło przypuszczenia — nagła eksplozja bólu wyrwała z płuc wydech, za którym podążyło głośniejsze— — Diruptio Magnus — skoro przyjął cios, musiał iść za ciosem — wymierzone w Judith zaklęcie miało kupić mu czas, zanim zdecyduje, co będzie ryzykowniejsze; znoszenie spiculum czy ładowanie wszystkiego, co ma, w Carter? Prosta odpowiedź. memiczne 99/100, unik nieudany Diruptio Magnus | próg 70 | k100 + 33 + 1 (kieł) PŻ: 179/189 [—10 W, tura 0—1/5] |
The member 'Barnaby Williamson' has done the following action : Rzut kością 'k100' : 62 |
Patrzę na to, co odwala Williamson, i trochę nie rozumiem. W sumie bardzo nie rozumiem. Swobodnie mógłby zablokować mój czar zaklęciem; nie był przesadnie zbyt mocny. A on robi jakieś fikołki i inne dzikie akrobacje, żeby fizycznie próbować uniknąć czaru. Wiele można mi zarzucić, ale nie brak celności. Można mi za to zarzucić brak takiej szybkości, jaką wykazuje się Williamson (minimalnie za wolną, mimo wszystko). Kiedy ja się tak ruszałam? Dinozaury jeszcze po ziemi chodziły. — Samotność Ci doskwiera, co? – Nie wiem, po chuj to mówię. Ani z niego nie kpię, ani mnie to za specjalnie nie interesuje. Jeszcze brakuje, żeby się odwinął i dowiedział się czegoś, czego nie chce się dowiedzieć. A ja nie chcę się z nim podzielić. I nagle w moją twarz leci zaklęcie, którym niemal się z nim podzieliłam na wejściu. Niemal. Bo będzie potem większy rozpierdol. — Ordinatio – pozostaje mi w sumie modlitwa, bo nic więcej. Punkty życia: Judith: 100/190 (-90W / tura 4-5/5) Ordinatio | próg: 65 | magia odpychania: +24 |
The member 'Judith Carter' has done the following action : Rzut kością 'k100' : 8 |
Raz na wozie, raz podwozie, jak to by powiedział stary Carter. Stary Carter gryzie glebę – ja za moment trochę też. Impet zaklęcia odrzuca mnie i wpycha niemal na ścianę. Niemal – byłoby dobrze, gdybym miała oparcie, ale zamiast tego leżę na ziemi i dopiero teraz łapię się na tym, że twarz mam zlaną potem. Powoli brakuje mi sił, magia Williamsona jest zdecydowanie silniejsza niż gdy ostatnim razem się widzieliśmy. Chociaż wtedy nawet nie przywiązywałam do niej wagi. Łatwo jest coś przeoczyć, jeśli nie dostaje się tym wpierdolu. Teraz wiem tym bardziej, że lepiej mieć go po swojej stronie niż po przeciwnej. — Jak Ci się bardzo nudzi w domu – kontynuuję między sapnięciami, kiedy dźwigam się na nogi. Coraz gorzej mi to wychodzi; chciałabym być trochę młodsza, przynajmniej fizycznie. Mentalnie niczego bym nie zmieniła. – To mogę mieć dla Ciebie kilka ciekawych zajęć. Zacznijmy od kontynuacji sprzątania lasu. — Doloracena. Chyba nie myślał, że już wywieszę białą flagę. Punkty życia: Judith: 70/190 (-90W, -30P / Spiculum: tura 4-5/5) Doloracena | próg: 60 | magia odpychania: +24 Z racji SW na poziomie III nie dodaję jeszcze minusika do kostek |
The member 'Judith Carter' has done the following action : Rzut kością 'k100' : 26 |
Coś — wydech, wdech, paproch zaplątany w płuca — załaskotało ostrzegawczo na sekundę przed inauguracyjnym testem magicznego programu kosmicznego; zamiast Huston, będą mogli mówić Hudson, mamy problem i szybko przekonają się, że po drugiej stronie padnie: za rozwiązanie płacicie w złocie czy czekami? Wystrzelona w powietrze Carter to rakieta (nie tylko metaforyczna) — zadane przez nią pytanie rezonowało w myślach jeszcze chwilę po głuchym echu zderzenia z ziemią; pierwszy lot zakończył się katastrofą, bólem i nieudaną obroną. Nigdy nie pytała, co Williamson robi, kiedy nie wzywa Gwardia; znali się, lubili, szanowali — i właśnie dlatego nie rozmawiali o uczuciach. Trzy miesiące temu nie zastanawiałby się nad tym, czy Judith coś wie; teraz— — Carter, jeszcze chwila i pomyślę, że próbujesz zaprosić mnie na więcej, niż burbon — postawiony w jej kierunku krok miał ułatwić ocenienie rozmiaru szkód; nie było źle — wszystkie zęby na miejscu, miała nawet siłę mówić — ale upstrzona kroplami potu twarz zdradzała zmęczenie. Nie powinien być zaskoczony; dziesięć minut temu pluła czernią po zatruciu — jeśli chciała wykupić nim taryfę ulgową, Williamson miał złą wiadomość. Jedyne ulgi, które akceptuje, to te na dzieci. — Ośrodek będzie pracochłonny, ale— Dalej; byle dalej od tematu tego, że samotność nie jest słowem, którego użyłby na godziny poza służbą — nawet, jeśli gwardziści zawsze na niej byli. — Cripple Rock nie ma ostatnio szczęścia do trzęsień, hm? — to ostatnie sekundy na złapanie oddechu przed kolejnym atakiem. — Możesz liczyć na mój talent w jeżdżeniu taczką. Z wsadzaniem drzewek do dziur szło mu jeszcze lepiej, ale wątpliwe, botaniczne zacięcie musiało zaczekać na lepszy moment — Carter chyba poczuła się lepiej, próbując zaatakować; wiązka magii nie przecięła powietrza, otwierając pole do— — Sis — Judith zna zasady: dopóki nie odklepie, Williamson nie zamierza przestać. — Impulsorepello! Nawet, jeśli sympatia szepcze odpuść, niepisana umowa przesuwa granicę coraz dalej; prosto pod ścianę. Sis | próg 45 | k100 + 33 + 1 (kieł) Impulsorepello | próg 60 | k100 + 33 + 1 (kieł) PŻ: 169/189 [—10 W, tura 2—1/5] |
The member 'Barnaby Williamson' has done the following action : Rzut kością #1 'k100' : 36 -------------------------------- #2 'k100' : 94 |
Śmiech, który wyrywa się z moich ust, jest zbyt długi jak na potencjał żartu, który właśnie rzucił Williamson. Może trafił, ale niekoniecznie w tą tarczę, do której miał strzelać. — Jedyne, na co mogę Cię zaprosić, to na śmiertelnie wymagającą zabawę. – Nawet mogłabym to zrobić, gdybym wiedziała więcej na Twój temat, Williamson. I mówiąc więcej nie mam na myśli tego, kogo dymasz po nocach. Albo kogo nie dymasz, a byś chciał. — I Burbona. W Gwardii pracowali ludzie, a ludzie miewali potrzeby. Każdy to wiedział, nikt o tym nie mówił; tak było najlepiej. — Ostatnio była tylko magiczna burza, już nie dramatyzuj – rzucam jeszcze, dźwigając się na nogi. – Ale jeżdżenie taczką masz u mnie zawsze zagwarantowane. U kogo innego takie atrakcje byś miał. Dorzućmy jeszcze do tego obnażającego się Marvina na każdym kroku i Overtone’a z dwuznacznymi, gównianymi tekstami zdecydowanie ani w punkt, ani w czas, i mamy całą imprezę. To na tyle pogaduszek, Williamson na więcej łaskawości się nie zdobywa. — Ordinatio Magnus – mówię, mimo że wiem, jaki będzie wynik starcia. Może byłaby w lepszej kondycji, gdybym przypadkiem parę tygodni temu nie otwierała Piekła. Punkty życia: Judith: 60/190 (-100W, -30P) Ordinatio Magnus | próg: 85 | magia odpychania: +24 | modyfikator: -10 |
The member 'Judith Carter' has done the following action : Rzut kością 'k100' : 35 |
Patrząc po tym, który raz dzisiaj ląduję na ścianie, tudzież podłodze, dziwię się, że przeżyłam starcie z wyznawcami Lilith. Wciąż nie wiem, jakim cudem. Tym razem mój oddech jest cięższy, a mięśnie nie chcą współpracować. Zwlekam się z ziemi o wiele dłużej niż poprzednim razem, ale ostatecznie, wspierając się o ścianę, pod którą wylądowałam, stoję na własnych nogach. Otarłam się już raz o śmierć. Teraz to nie jest śmierć. To – to jest przedszkole. Potrzeba o wiele więcej, żeby mnie złamać. I wiem już, gdzie leży granica. Nie tutaj. Na moich ustach jest uśmiech, chociaż nie powinno być mi do śmiechu. Śmieję się sama z siebie, bo położył mnie o piętnaście lat młodszy facet. Jak – nie wiem. Może jakimś cudem uraziłam Lucyfera. Może powinnam była uklęknąć, zamiast jedynie spoglądać na niego z uniżeniem. — Mówiliśmy, że do odklepania – przypominam. Nawet, jeśli odklepaniem będzie moje pierdolnięcie na matę. Czuję, że niewiele brakuje. — Celer. Punkty życia: Judith: 25/190 (-100W, -65P) Celer | próg: 50 | magia odpychania: +24 | modyfikator: -40 | do wyrzucenia: 66 |
The member 'Judith Carter' has done the following action : Rzut kością 'k100' : 26 |
Krótka dawka bólu — pierdolone spiculum wciąż działa; nawet, jeśli sama Carter powoli przestaje — zsunęła z ramion kilka gramów podejrzeń. Zamierzał zadzwonić do niej po francuskim winie i przekonać się, czy producent nie skłamał — teraz zyskał pewność, że nawet prowansalski akcent nie przesunie ich relacji z jednej powierzchni płaskiej na inną. — Nowa, gwardyjna misja na oku, Carter? Koncentracja, talent, trening (czyni mistrza) — piętnaście lat różnicy nie ma żadnego znaczenia, kiedy ukrywa się za nimi niemal identyczny staż w Czarnej Gwardii; oficerem nie zostaje się za nazwisko — ponad pół dekady w czerni nie przeżywa się tylko dlatego, że komuś dopisało szczęście. Judith — z zatruciem we krwi, zmęczeniem w ciele, naprzeciwko doświadczonego Czyściciela — zyskała niepowtarzalną okazję na lekcję; ile razy ktoś w kilka minut zmiótł ją z nóg? Jak często miała pewność, że kolejne zaklęcie nie będzie ostatnim, które zniesie ciało? Nie istniała nauka bez bólu; nie było bólu bez momentów takich, ja te — kiedy uśmiech na ustach to bunt przeciwko poddaniu, a ostatnia próba ataku to próba udowodnienia sobie — i jemu — że Carter walczy do końca. Podobnie jak Williamson do końca dotrzymuje umów. — Dla jasności — rozgrzany pentakl na szyi cierpliwie czekał na finał; Barnaby wolał mieć pewność, że zgadzają się co do— — Nie odklepałaś. Będę delikatny; coraz lepiej kłamał, ale w to nie uwierzyłby nikt. — Infenso — jeśli magia posłucha, ostatnie zaklęcie będzie ciemnością — dlatego wybrał je ostrożnie; jeśli tracić przytomność, to od— — Suffocamagis. Infenso | próg 50 | k100 + 33 + 1 (kieł) Suffocamagis | próg 40 | k100 + 33 + 1 (kieł) PŻ: 159/189 [—10 W, tura 3—1/5] |
The member 'Barnaby Williamson' has done the following action : Rzut kością #1 'k100' : 83 -------------------------------- #2 'k100' : 69 |