Życia usłane różami15 kwietnia | Richard Williamson & Maurice Overtone
Wątek oraz przyjacielski sparing rozgrywany w różanym ogrodzie.
First topic message reminder : Życia usłane różami15 kwietnia | Richard Williamson & Maurice OvertoneWątek oraz przyjacielski sparing rozgrywany w różanym ogrodzie. |
Gdyby tarcze miały dźwięk, ta byłaby brzdękiem — znów rzucam wariacyjną inkantację, znów czuję rozgrzany pentakl, znów myślę drugiej próby okaleczenia nie zniosę, ale wtedy — znów! — zaklęcie materializuje się w trwałą taflę, która obija atak. Nie ma czasu na świecenie triumfów; pora zaświecić przykładem i użyć okazji. — Gorgona — zaklęcie spada z ust i przy odrobinie szczęścia pomknie prosto na Overtona, oddając mu to, czego przed chwilą życzył Williamsonowi; śluz nadal się utrzymuje — zanim zaproponuję powrót do drinka, niech czar przestanie działać. Jeszcze Maurice zaplami nim krzesełka. akcja #2: Gorgona || próg 70 || k100 + 5 || do wyrzucenia: 65 Punkty Życia: 146[ukryjedycje] Ostatnio zmieniony przez Richard Williamson dnia Sro Cze 19, 2024 3:52 pm, w całości zmieniany 1 raz |
The member 'Richard Williamson' has done the following action : Rzut kością 'k100' : 93 |
Nie igraj z ogniem, jeżeli boisz się sparzyć. Bał się, ale i tak igrał. Dźgał w oko śpiącego smoka i sięgał po gorgonę, która jak na złość zupełnie go zawiodła. To znaczy, nie zawiodła wcale, ale Richie również nie zawiódł. Czar wbił się w lustrzaną taflę i całkowicie rozbił marzenia Maurycego o trafieniu Williamsona w zadek. Ten cuchnący glut zdecydowanie był wart rewanżu, a jednak wcale się nie pojawił. Nie teraz. Teraz był czas na obronę. Pędzące w jego kierunku zaklęcie podobało mu się zdecydowanie mniej, gdy było skierowane na niego. - Securus - padła formuła, lecz czy magia tryskająca z palców miała okazać się dość silna? Tura #1: Securus (65-7) - próg 58 PŻ: 152 (pozostała 1 tura -10M) |
The member 'Maurice Overtone' has done the following action : Rzut kością 'k100' : 84 |
Nie czekał na rozwiązanie. Już zza potencjalnej szklanej tarczy zastanawiał się nad kolejnym posunięciem. Może by tak powrócić do metod łatwych i przyjemnych? - Consilium - spróbował, koncentrując się na intencji czaru i niezdrowej chęci zmuszenia Richarda do rozproszenia się. Jak często skupiał na sobie wzrok? Jak często widział w oczach wyborców czysty obłęd? Może wreszcie przyjdzie mu skosztować mrocznej strony sławy. A może wcale nie potrzebował powtórki z rozrywki? A może wcale nie będzie musiał się tym martwić? Zaklęcie wciąż mogło pozostać jedynie marzeniem pojedynkowicza. Tura #2: Consilium (50-7) - próg 43 PŻ: 142 |
The member 'Maurice Overtone' has done the following action : Rzut kością 'k100' : 92 |
Śliczna gorgona to przepis na zgona? Nie tym razem; Maurice odbiera zaklęcie z niewymuszoną elegancją, która odciska na ustach mimowolny uśmiech — jedno muszę mu przyznać. Ma talent do luster. — Zawziąłeś się, Overtone — krótka przerwa na słowa inne niż te z repertuaru księgi czarów szybko zmienia się w konieczność typowo magicznej odpowiedzi; magia iluzji to wciąż obca, daleka krewna i rzucone przez Maurice'a zaklęcie nie mówi mi nic poza tym, że jest udane. I na pewno nie będzie mieć na celu zmuszenia umysłu do wyobrażenia sobie puchatych szczeniaczków. — Securus! Do trzech razy sztuka? akcja #1: Securus || próg 65 || k100 + 5 || do wyrzucenia: 60 |
The member 'Richard Williamson' has done the following action : Rzut kością 'k100' : 90 |
Do trzech razy sztuka. Tarcza śmiga w powietrzu i znów rozbija atak o swoją taflę — mimowolnie mrużę oczy, przygotowany na świeżą dawkę odłamków, ale securus nie płata nowego figla. Wstrzymywane w płucach powietrze wypada przez nos z cichym świstem; jeśli się uśmiecham, to wyłącznie z zadowolenia — ten grymas nie posiada numeru katalogowego. — Ostatnia tura, zdążyłem wytrzeźwieć. Poza tym — kto by się spodziewał — nie przepadam za wysiłkiem fizycznym; szermierka to chlubny, szlachetny wyjątek na plamie prozaicznych sportów. Tym razem dobieram zaklęcie na szybko i wcale nie dlatego, że naprawdę nie lubię tych szklanek — wiązka czaru znów zostaje skierowana w kierunku altanki, gdzie szkło lada moment może zamienić się w owady. — Vespidotransfigura! akcja #2: Vespidotransfigura || próg 50 || k100 + 5 || do wyrzucenia: 45 k6 na ilość szerszeni Punkty Życia: 146 |
The member 'Richard Williamson' has done the following action : Rzut kością #1 'k100' : 33 -------------------------------- #2 'k6' : 6 |
Prychnął cicho po słowach przeciwnika i nawet znalazł czas na jeden teatralny ukłon. - Tylko głupiec odpuściłby po pierwszym oberwaniu flegmą. - Odpowiedział z półuśmiechem. Wcale nie liczył na drugi, tego mogli być pewni i gdyby Richard miał jakiekolwiek wątpliwości, to na wszelki wypadek posłał mu dłuższe spojrzenie. Ani się waż, Williamson. Pogniewamy się. Oj i prawie się pogniewał, chociaż nie chodziło o flegmę. Drgnął niespokojnie na samą formułę zaklęcia. Szerszeniem tego mu jeszcze brakowało. Byłby się oburzył, ale zaklęcie postanowiło być zawodne. Niewiele myśląc, postawił na rewanż, śladem Richarda porywając z ziemi odłamek skalny. Kto mieczem wojuje… - Vespidotransfigura Tura #1: Vespidotransfigura (50-7) - próg 43 PŻ: 142 |
The member 'Maurice Overtone' has done the following action : Rzut kością #1 'k100' : 14 -------------------------------- #2 'k6' : 5 |
…ten liczy się z porażką przeciwnika. Maurice parsknął otwarcie, najwyraźniej pogodziwszy się z faktem, że w ogrodach Williamsona nie ma miejsca na dodatkowych przedstawicieli świata owadów. - Chyba czas odpuścić - stwierdził z rozbawieniem, ale nie pozostawiał mu zbyt wiele czasu na przemyślenie dalszej strategii. Spróbował innego zaklęcia. Jeszcze nigdy nie zdobył się na to, aby go użyć, ale skoro tylko tu sobie ćwiczyli… - Para Bellum - celował w kierunku przeciwnika. Był niezmiernie ciekaw, kogo takiego zobaczy Richie, jeżeli zaklęcie wypali. Tura #2: Para Bellum (60-7) - próg 53 PŻ: 142 |
The member 'Maurice Overtone' has done the following action : Rzut kością 'k100' : 94 |
Żadnego robactwa — do czasu. Szerszenie nie lubią róż, ogród nie przepada za magią wariacyjną, a ostatnie zaklęcie dnia nie przepada za standardowymi wersjami tarcz. Overtone ma zastanawiającą definicję czas odpuścić; taką, po której przeciwnik (moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina) opuszcza gardę i stawia krok w kierunku altany — tylko po to, żeby usłyszeć para— (i nawet nie zdążyć pomyśleć nie) — bellum. Błysk błękitu jest zbyt szybki, układająca się na ustach odpowiedź za wolna; wiązka magii zakrada się pod skórę i z nurtem krwi mknie prosto pod powieki, gdzie— — Nie. Na czym kończy się iluzja; gdzie zaczyna przeniknięcie do rzeczywistości? Człowiek naprzeciwko mnie nie ma żadnych odpowiedzi — trupy z reguły nie mówią wiele. Trupy zwykle nie gniją w różanych ogrodach; trupy nie powinny mieć znajomych rys twarzy. Trupy nie patrzą z niemym wyrzutem w zaszłych bielmem śmierci oczach; wyblakła zieleń stała się jeszcze bledsza, kiedy pozbawione sylab Richie, widzisz? zamienia bezruch w odruchowe sięgnięcie do iluzji. Skóra odchodzi z niego żywcem; jeśli go dotknę, rozpadnie się na zawsze. (Co wtedy zostanie ze mnie?) — Dość. To iluzja, podpowiada rozsądek i łupiący pod czaszką ból. Nie, idioto; mówi ciało, które śmierć rozrywa na coraz drobniejsze strzępki; to twój brat. Uniesiona do oczu dłoń odgradza świadomość od (nie)rzeczywistości — znika Barnaby, znika świat, znika Maurice, znika— — Dość, powiedziałem. To nie prośba; to zaprzeczenie śmierci. Punkty Życia: 146 — 20 = 126 wracamy do ogrodu |