Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
First topic message reminder :

Świerkowa Polana
Położona w pewnym oddaleniu, niemalże na skraju wzgórza polana, której granice zaznaczone są rosnącymi coraz gęściej świerkami. Dość spokojne, ale również i chłodne miejsce, idealne, jeśli ktoś chce ukryć się w cieniu rozłożystego drzewa. Z tego miejsca rozlega się piękny widok na oddalone góry.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Leander van Haarst' has done the following action : Rzut kością


'k60' : 19
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Alisha Dawson
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 3
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 12
TALENTY : 25
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1525-alisha-dawson#17693
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1596-alisha-dawson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1598-alisha-dawson#19707
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1597-alisha-dawson#19705
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f230-cedar-lane-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1599-rachunek-bankowy-alisha-dawson#19708
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 3
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 12
TALENTY : 25
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1525-alisha-dawson#17693
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1596-alisha-dawson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1598-alisha-dawson#19707
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1597-alisha-dawson#19705
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f230-cedar-lane-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1599-rachunek-bankowy-alisha-dawson#19708
Ira ma rację, jej wróżba nawet się zgadza. Nagła wygrana to aż nadto, jeśli myśli o swoim związku z Mauriem. I najmniejszym tutaj  powodem do cieszenia się jest fakt, że nazwisko wywodzi się z Kręgu. Allie czuje się wygrana, bo po prostu jest zakochana i to w chłopaku idealnym, w dodatku czarowniku. To więcej niż ośmieliłaby się prosić. I on… on chyba też ją kocha, tak przynajmniej chce myśleć. Tylko jeszcze nie jest gotowy tego przyznać.
To nic. Poczeka tyle, ile będzie potrzebował. Nie będzie na niego naciskać, ale nie będzie też się dystansować dlatego, że musi pogodzić się z jakąś myślą. Albo coś przetrawić.
Spogląda na chłopaka Iry, do którego ma mówić po imieniu, i patrzy na niego ze zdumieniem.
To czym się pan zajmuje? – ktoś mówił o tym, żeby mówiła mu po imieniu?
Przechodzą do następnego namiotu, gdzie mają wywróżyć imiona wybranków. Allie absolutnie tego nie rozumie, bo przecież już ma swojego jednego, jedynego i przeznaczonego, i nikt nie będzie w stanie wmówić jej, że jest inaczej.
Ira jednak dostaje swoje imię jako pierwszy, a gdy Allie słysze Caspar, ma ochotę się zaśmiać.
Znam jednego Caspara, chyba byście się nie polubili.
Allie go nie lubi. To znaczy, inaczej. Caspar nie lubi Allie. Ona się po prostu o niego troszczyła – on tego nie docenił. Od tamtej pory jest jej po prostu przykro.
Ale Charlotte mówiła, że Caspar jej się podoba. Coś na pewno w nim widzi. Na pewno ma też jakąś zaletę…
Niekoniecznie dla Iry.
U Leandra pada imię Dorothy. Allie żadnej nie zna, ale nie ma czasu się nad tym zastanawiać, bo czuje dotyk na swoim łokciu. Ciągnie ją gdzieś w bok, a chociaż jej ciało posłusznie drepcze w tę stronę, głowa zwraca się z niepokojem w stronę jego twarzy. Wcale nie chciała, żeby jej dotykał. Cieszyła się, że za moment przestał.
Czarownica przed nią miała wyjawić za moment imię tego „wybranka”.
Alisha Dawson
Wiek : 25
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : sopranistka | solistka w Teatrze Overtone
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Alisha Dawson' has done the following action : Rzut kością


'k60' : 14
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Ira Lebovitz
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
Caspar?
Ki chuj?
Marszczę czoło, próbując przywołać w głowie jakiegoś Caspara, ale jedyne, co się w niej pojawia to twarz mojego, jak się okazuje, stalkera. Chyba miał podobne imię. Zdążyłem już zapomnieć. Odkąd mu powiedziałem, jakie to niemiłe tak obserwować z boku, zaglądać w okna i nawet nie zaprosić na kawę, chłop się więcej nie pokazał przed moimi oczami. Nuda.
Zerkam na Leandra, a moja brew sama się unosi na jego psioczenie. Parskam z rozbawieniem, no bo błagam. Co to w ogóle znaczy, że nie lubię imion na C? Lubię Cecila na przykład. Chris z cyrku też ma  moją sympatię. No i Clara, słodko pierdolnięta i równie cudowna. Właściwie lubię całkiem dużo osób na C, ale za chuja nie wydaje mi się, bym znał jakiegoś Caspara. Gówno, nie wróżba.
Och, słonko, do twarzy ci z zazdrością — odpowiadam z przeciągłym uśmiechem, ale ten zaraz schodzi, kiedy słyszę, jak Allie ignoruje moją uprzejmą prośbę i znów napierdala z tym panem.
Robi mi na złość? Chce w ten sposób zaznaczyć naszą różnicę wieku? Pokazuje, że jej się to nie podoba? Nie akceptuje nas? O co chodzi? Po co to robi? Dlaczego?
Mój nastrój natychmiast uderza o ziemię.
Jest lekarzem — odpowiadam sucho, z niezadowolonym grymasem, krzyżując bezwiednie ramiona, a potem wbijam swoje rozeźlone spojrzenie we wróżbitkę. Lepiej, żebyś wywróżyła mu Irę.
Nie wywróża Iry.
Wybucham śmiechem i zastyga on w dziwnej formie, kiedy orientuję się, że wszystkie spojrzenia zatrzymują się na mnie.
D O R O T H Y.
Odchrząkuję.
To by dopiero była telenowela — mówię sam do siebie, ale nie tłumaczę nikomu swojej wesołości. Niejedna Dorothy chodzi po tej Ziemi i żadna nie jest mu wcale przeznaczona. A już na pewno nie ta, która nosi w sobie małego pasożyta, zwanego moim dzieckiem.
Znasz? — moje zainteresowanie na moment krąży wokół słów Allie. Czyli jednak mogę znać tego, którego imię jest mi przeznaczone. — Czemu? Musielibyśmy, z przeznaczeniem się nie dyskutuje — żartuję sobie, a moja mina nie kryje tego, co sądzę o tych wszystkich wróżbach. A raczej o wróżbitce, bo to nie tak, że zupełnie nie wierzę w rzeczy zapisane w gwiazdach i tak dalej. Po prostu ta tutaj jest jakąś oszustką.
Lea też nie jest zadowolony ze swojej wróżby, jak się okazuje. I wcale nie szczypie się zwrócić na to uwagę tej kobiecie, co — przyznam — dostarcza drobnej satysfakcji. Wręcz przeciwnie do tego, co czuję, kiedy widzę, jak łapie Allie za ramię. Coś w moim wnętrzu się przewraca, a gardło zaciska się na moment w drobny supeł.
To nic, widzę przecież, że nie ścisnął jej mocno. Nawet nie szarpnął. Lekko przesunął. To nic.
Nie podobają mi się te wróżby — dzielę się ze swoimi towarzyszami jednoznacznym osądem, kiedy już odchodzimy kawałek od tych całych wróżek. — Chodźmy — chwila namysłu — do światełek!
Moja buzia samoistnie ugina się pod naporem szerokiego uśmiechu, kiedy oczy świecą mi się do wspomnień przystrojonej ścieżki. Ciekawe czy wciąż jest tak piękna jak cztery lata temu, kiedy ostatni raz miałem szansę obchodzić święto tutaj, w Cripple Rock.
No wiecie, na szlak. I będziemy mogli przyczepić kłódki — precyzuję, w razie gdyby mój entuzjazm nie wskazywał jasno, które miejsce mam na myśli.
Ira Lebovitz
Wiek : 23
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : akrobatka / współwłaściciel klubu "WhizzArt"
Blair Scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
Dużo się stało w ostatnich dniach, za dużo, żebym była w stanie pełni oddać się temu świętu. Śmierć Zuge była dalej we mnie żywa, tak samo jak smak porażki, choć ten nie był tak intensywny przez objawienie, na które czekałam swoje całe życie. Matka jest z nami, jesteśmy teraz pod jej opieką, teraz nie ma nawet takiej możliwości, że coś pójdzie nie tak w jej planach. Tylko ona wie, co by się stało, gdyby nas w porę stamtąd nie ewakuowała. Teraz byliśmy bezpieczni i silniejsi, niż kiedykolwiek wcześniej.
Cecil jak zwykle pojawił się znikąd, a zauważyłam go w momencie, gdy się do mnie odezwał. Mimo wszystko się nie przestraszyłam, bo zapewne zaczęłam się do przyzwyczajać tego stanu rzeczy:
- Nie, nie przepadam za alkoholem, który kojarzy mi się z mężczyznami pięćdziesiąt plus... - Skrzywiłam się, widząc piersiówkę Cecila, ale gdy ta trafiła w moje ręce, to nie protestowałam. Czy panowie w takim wieku pili brandy? Może nie, ale tak mi się kojarzyło. - Dzisiaj jednak jest dzień szczególny - zdrowie - Intencje miałam wręcz identyczną do intencji chłopaka, co nie powinno nikogo dziwić. Jako osoby złączone przez Kowen Nocy mieliśmy przecież podobne, jak nie identyczne poglądy.
- Wróżby to dla Ciebie brednie? - Zmarszczyłam teraz brwi, słysząc odważne słowa Fogarty'ego, gdy obrzydzenie spowodowane alkoholowym napojem minęło. - Nie zdziwiłoby mnie to, gdybym te słowa wypowiedział niemagiczny, ale od Ciebie, Cecil? Magia to magia, piękna w każdej postaci, nawet w tej... - Wróżbiarstwo to sztuka, której często się nie docenia. Ja nie umiem wróżyć, nigdy się tym nie zajmowałam, ale jeżeli ktoś z mojej dłoni, fusów, czy kart potrafi powiedzieć, co mnie czeka, to jest to osoba przeze mnie nadwyraz szanowana. Do tego uważam, że nie ma innej takiej czynności magicznej, która kojarzyłaby mi się tak bardzo z Matką.
- Tak, nie, w zasadzie to nie wiem... - Westchnęłam ciężko, na samą myśl o ponownym spotkaniu Verity'ego. Teraz by mi nie odpuścił, gdybym tylko zjawiła się w tych podziemiach. - Może to cisza przed burzą, może nie mają nic na mnie albo cała ta sytuacja jest tak pogmatwana, że odpuścili. Wszystko zależy od tego, jak Abernathy będą gorliwi w znalezieniu odpowiedzialnego. - Jednak teraz po swojej stronie mam mocnego sojusznika. Jestem pewna, że Lilith nie pozwoli im mnie zabrać. - Ale myślę, że łatwo możemy się dowiedzieć tego, co mnie czeka... Wystarczy, że bez marudzenia wejdziemy do namiotu i się o to zapytamy... dlatego idź przodem - Uśmiechnęłam się sztucznie, gestem dłoni wskazując mu drogę prosto do wróżbiarki.
Blair Scully
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : saint fall, stare miasto
Zawód : studentka, prowadzi antykwariat
Leander van Haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1696-leander-van-haarst
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1720-leander-van-haarst
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1719-poczta-leandra-van-haarst
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f238-fairfield-street-7
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1716-rachunek-bankowy-leander-van-haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1696-leander-van-haarst
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1720-leander-van-haarst
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1719-poczta-leandra-van-haarst
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f238-fairfield-street-7
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1716-rachunek-bankowy-leander-van-haarst
Z zazdrością?
Twarz Leandra pozostała nieporuszona, chociaż wewnętrznie unosił właśnie brwi ku sklepieniu namiotu. Oczywiście, że nie był zazdrosny, co to za bzdury. Co to w ogóle za żałosna emocja? Skąd ten dziwny gniew pęczniejący mu w piersi? Rozeznanie we własnych uczuciach miał takie, że praktycznie żadne, a emocjonalna inteligencja, której nadzwyczaj mu poskąpiono, wywoływała w nim wyłącznie jedno przemyślenie…
Gdyby był zazdrosny, musiałby znaleźć jakiegoś Caspara i natychmiast wybić mu z głowy jakąkolwiek myśl o pojawianiu się w okolicy. Ira należał wyłącznie do niego, co do tego nikt nie powinien mieć wątpliwości.
Och, Leandrze, jakże dobrze, że w dupie byłeś i gówno widziałeś. TO dopiero byłaby telenowela. Jej początek na pewno byłby podobny do dzisiejszego wieczoru. Cichy śmiech wydobyłby się z ust van Haarsta dokładnie tak jak teraz.
- Chirurgiem - uzupełnił, skoro Ira tak bezceremonialnie wszedł mu w słowo i oświecił głupiutką blondyneczkę co do zawodu, jakim się parał. Nie potrzebował adwokata, by prowadził za niego rozmowę, ale od walki o swoją niepodległość powstrzymywała go niechęć, z jaką Lebovitz patrzył na wróżbitkę. Tak, nie było tam Iry, ale Dorothy? Czy on w ogóle znał jakąś Dorothy?
- Tak? W takim razie chętnie poznam. - Podchwycił i ubrał usta w półuśmiech, w którym próżno było szukać jakiegokolwiek rozbawienia. Ira miał trzymać się od Casparów z daleka i nie trzeba było być wróżbitą, aby zobaczyć to w teraz niemalże czarnych oczach lekarza.
Wyjście na zatłoczoną polanę przyjął z zaskakującą go ulgą. Tłumy ludzi nieszczególnie do niego przemawiały, ale chłodne wieczorne powietrze dobrze człowiekowi robiło. Ciężki zapach kadzideł i brak wentylacji groził poważnym niedotlenieniem. Może tracąc oddech, człowiek zaczynał wierzyć w te kocopoły? Był to jakiś sposób na zarobek, nie dało się ukryć.
- Po co? - Zapytał Iry, kiedy wspomniał coś o wieszaniu kłódek i - co zabawne - nawet nie musiał udawać niezrozumienia. Leander nigdy w życiu nie robił czegoś tak niedorzecznego, ale on to generalnie mało niemedycznych rzeczy w życiu zrobił. Ostatecznie machnął na to ręką. Za moment sam się przekona, co takiego miał na myśli.
- Którędy? - Zażądał wskazówek i jako pierwszy przedarł się przez tłum, aby poprowadzić całą tę ich wycieczkę we właściwym kierunku.

| Leander, Ira, Alisha -> ścieżka
Leander van Haarst
Wiek : 40
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Eaglecrest
Zawód : Neurochirurg, odtruwacz, lekarz podziemny
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
- Niedługo może doczekamy ćwierćwiecza - nie mógł ukryć rozbawienia, które wkradło się do tych słów; kto umrze szybciej - ja ty czy Blair, a może szlag nas trafi w jednym czasie, może wykrwawimy się z imieniem Matki na ustach? To dobry moment, by przystosowywać podniebienie do alkoholu przeznaczonego dla mężczyzn w górnych granicach wiekowych.
Nie musiał Scully dłużej zachęcać, bowiem przyjęła od niego piersiówkę i ugasiła ewentualne pragnienie ostrożnym łykiem brandy. Nie oceniał głębokości grymasu, który pojawił się na jej twarz; sam krzywił się z podobnym zaangażowaniem; sam nie czuł nawet grama satysfakcji, gdy alkohol palił go w tunel gardła.
- Zawiadamiam z żalem – zmusił się do poważnego tonu – że póki co żadna wróżba, którą usłyszałem, się nie sprawdziła, więc mój brak wiary nie jest wyssany z palca - odpowiedź była krótka, pozbawiona wydźwięku emocjonalnego; porównujesz mnie do niemagicznych, Blair?, tańczyło na opuszku języka. Chciał zapytać, ale nie zamierzał popełniać tego samo błędu, co przy ekspozycji, z dala od namiastki cywilizacji, gdzie ich konflikt się zaognił; poddał jej rękę, by uniknąć takich sytuacji w przyszłości; małostkowość zostawił w mieszkaniu.
Słowa Zuge były jak zimny prysznic; iskry złości, sypane w jej kierunku, osłabiały Kowen. Nie mógł pozwolić nigdy więcej, by agonalny krzyk ego zagłuszył zdrowy rozsądek. Ostatecznie Scully, stopniowo, krok po kroku, wkradała się w łaski jego zaufania. Dzielący ich lód niechęci powoli, w gorączce współdzielonych pragnień kierowanych ku Matce, topniał, a on chciał wierzyć, że nie była jego wrogiem.
- Na pewno nadanie tej sprawie rozgłosy raczej kłoci się z interesem Kościoła - a przynajmniej tak mu sie wydawało. Jak zdusili w zarodku panikę, która wybuchła w sercach wiernych, gdy zaryglowano drzwi świątyni? Jak to możliwe, że nikt nie podniósł głosu? Musieli włożyć to w sporo wysiłku. Chcieli jeszcze raz posypać rany solą niepokoju? Cecil chciał wierzyć, że nie. Mieli sporo do stracenia. Zamieszki na zbliżającej się Czarnej Mszy z obecnością kardynała nie byłby im na rękę. – Wiesz, te wszystkie głupoty, które wysrał Piekielnik. I próby zatuszowania tego wszystkiego. W każdym razie możemy sie domyślać, że sporo ich to wszystko kosztowało.
Pozwolił sobie na ostatni łyk z piersiówki, zanim schował ją do kieszeni, chociaż nie mial wątpliwości, że w środku namiotu pożałuje tej wstrzemięźliwości.
... dlatego idź przodem rozlało na cecilowych wargach grymas drwiny.
Boisz się, że wbije ci nóż w plecy?
- Już, już – uniósł dłonie w poddańczym geście. – Spróbuje uwierzyć, chociaż pytania wolę kierować w modlitwach do Matki.
Nie zaprotestował jednak. Poszedł przodem. Po kopułą namiotu paliły się kadzidła. Ich woń była otumaniająca, wprawiała w ospały nastrój.
- Lewienie wosku? - zapytał Blair, zanim kobieta przebywająca w środku przejęła kontrolę nad sytuacją i zaoferowała im pakiet usług.

poniżej rzut na wróżbę[ukryjedycje]

Ostatnio zmieniony przez Cecil Fogarty dnia Wto Cze 18 2024, 19:31, w całości zmieniany 1 raz
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Cecil Fogarty' has done the following action : Rzut kością


'k60' : 46
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Orestes Zafeiriou
ODPYCHANIA : 5
WARIACYJNA : 19
SIŁA WOLI : 19
PŻ : 173
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 20
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t244-orestes-zafeiriou#592
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t357-orestes-zafeiriou#1067
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t356-poczta-orestesa-zafeiriou#1066
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f82-archaios-2-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1176-rachunek-bankowy-orestes-zafeiriou
ODPYCHANIA : 5
WARIACYJNA : 19
SIŁA WOLI : 19
PŻ : 173
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 20
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t244-orestes-zafeiriou#592
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t357-orestes-zafeiriou#1067
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t356-poczta-orestesa-zafeiriou#1066
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f82-archaios-2-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1176-rachunek-bankowy-orestes-zafeiriou
30 — IV — 1985

dla Lyry
Gdzie kończył się przymus; gdzie zaczynała potrzeba?
Od kliknięcia słuchawki minęło siedem godzin — od momentu, w którym zakradał się do sypialni z kubkiem świeżo zaparzonego wywaru (to nie była po prostu herbata — ostatnie dwa dni spędził na suszeniu drzemiącego liczi, by przemycić jego właściwości między liście) minęło sześć i pół. Pewność, że będzie subtelny — wymieni stary kubek na nowszy i zniknie; wczoraj pobił osobisty rekord, całość zajęła mu tylko dwanaście sekund i przez cały ten czas zakopane w pościeli ciało nie drgnęło — szybko skonfrontowała się z rzeczywistością.
Tym razem Lyra nie spała; poduszka tłumiła dźwięki, dlatego niczego nie słyszał (czy gdyby usłyszał, wycofałby się spod drzwi?) — wstrząsane płaczem ciało dopowiadało historię tego, co niewypowiedziane.
(Nowy kubek stanął obok wystygłej herbaty; zamiast wycofać się bez słowa, usiadł na brzegu łóżka — milczał, kiedy dłoń dotknęła ramienia, w odpowiedzi na moment mrożąc zakopane w pościeli ciało. Kiedy nie odsunęła się poza zasięg ręki, palce pogładziły niewielki skrawek pleców; od ramienia do łopatki i z powrotem — czas płynął, herbata stygła, dłoń nigdy nie męczyła się oferowaniem cichego wsparcia).
Chcesz pojechać na Noc Walpurgii?, zapytał dwie godziny później — Lyra dołączyła do niego w salonie, telewizor był pozbawionym dźwięków pudłem; kolorowe obrazki przesuwały się po ekranie i kusiły bezmyślnością, ale Orestes całą uwagę poświęcał rozłożonemu na kolanach podręcznikowi (Magia wariacyjna w zastosowaniu bojowym; Lyra, a gdybyśmy tak przemycili na jego półkę coś o pacyfizmie?). Dopiero rzeczywisty — nie ten udawany, w 2D — ruch na peryferii wzroku skłonił oczy do uniesienia się znad rozbieganego maczku liter.
Nie sądził, że Lyra się zgodzi; nie przypuszczał, że sam zaproponuje. Ten wieczór skrywał w sobie element zagadkowości — wszystko zaczęło się od widoku maski, którą Barnaby niechętnie obracał między palcami; załóż, żądanie Orestesa nie brzmiało na prośbę (nie było).
Założył — zieleń, brąz, nie—rajski ptak; podobny do dzięcioła, wymsknęło mu się zbyt głośno — nawet Lyra wysunęła głowę z łazienki w odpowiedzi — to dobrze; był symbolem Aresa.
Williamson z oburzenia przeszedł w pytania — to ten od wojny?
Godzinę później wyruszył na własną; wiele mil i zeznań majątkowych od nich. Mieszkanie wydało się odrobinę pustsze i zdecydowanie obce — Lyra musiała czuć to samo, kiedy wizja wyprawy do Cripple Rock stała się bardziej kusząca od tkwienia w zamknięciu czterech ścian. Major Gruz — na tym etapie mechanicznych poprawek Perseusa jeżdżący głównie na modlitwę, którą Ores odprawiał przy każdym przeklęczeniu kluczyka — bez trudu opuścił Stare Miasto i krztusić zaczął się dopiero w połowie drogi od miasta.
Po dwudziestu pełnych grozy minutach byli na miejscu, a Ford Capri żegnał ich miarowym tykaniem zmęczonego silnika.
Obiecałem sobie wyrozumiałość — gałązki trzaskały pod ich butami, sprany dżins spodni chronił przed ułudą chłodu; jutro maj.
Będzie tylko cieplej — żegnajcie swetry.
Ale kiedy widzę te namioty—
Tłum na świerkowej polanie połykał twarze, czubki głów co niższych czarowników i tajemnice strzegących porządku gwardzistów — wiedzieli, kto dziś nie pełni służby w Cripple Rock; tyle wystarczyło, żeby pokusić się o maleńką iskrę chaosu.
Szarlatani.
Niewiele na tym świecie ludzi, zjawisk i stworzeń, które wyprowadzają Orestesa Zafeiriou z równowagi — pseudowróżbici od lat zajmują zaszczytne miejsce, chociaż od miesiąca po ogonach depczą im Teksańczycy.
Rozsądek mówił trzymaj się z daleka; nogi powiedziały idziemy tam.
Orestes Zafeiriou
Wiek : 32
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : właściciel antykwariatu Archaios
Lyra Vandenberg
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
Dla Oresa

Bawienie się zawieszonymi na palcach pierścieniami nie pomagało na odrętwienie dłoni. Czarna, zbyt duża i zbyt luźna (zbyt męska, zbyt niewłasna) koszula miała posłużyć za kamuflaż, aczkolwiek nie była pewna, przed kim. Idący obok niej Orestes doskonale wiedział — musiał wiedzieć, miał dwoje oczu i całkiem sprawny umysł, zdolny do łączenia wątków — w jakim stanie się znajduje.

Sześć i półgodziny temu przyłapał ją na zalewaniu łzami przyciśniętej do twarzy poduszki. Chociaż zdążyła już wystygnąć, to wciąż pachniała—

Dłoń na plecach pojawiła się niespodziewanie i w pierwszym odruchu pomyślała Barnaby?, jednak dotyk układał się w inny, obcy sposób. Nic nie mówili; on w milczeniu gładził jej plecy, ona w milczeniu płakała dalej. Była to ulewa, którą wywołać może jedynie matczyna miłość. Gdy wyszła do salonu, łzy już dawno zastygły na policzkach.

Zupełnie jak dźwięk na ekranie telewizora.

Przysiadła na brzegu, podwijając kolana pod brodę i kontynuując milczenie z sąsiedniego pokoju, patrzyła jak oczy Oresa spokojnie krążą od strony do strony. Przerwanie tej ciszy było gwałtowne i niespodziewane, zupełnie jakby myśl chcesz pojechać na Noc Walpurgii?, pojawiła się w jego głowie nagle.

Tak, było pierwszym słowem, które powiedziała od dwóch godzin.

W leśnym tłumie czarowników odruchowo skuliła się, byle tylko nikt nie zwrócił uwagi. Byle tylko nikt nic nie chciał; byle tylko aura była dziś cichsza; byle tylko noc była spokojniejsza.

Spojrzała w stronę wspomnianych namiotów. Nie lubiła wróżb z prostego powodu —  koncept przeznaczenia przerażał ją doszczętnie. Nie chciała, by cokolwiek było jej przeznaczone; wolała wybrać. Szarlatani byli znacznie bezpieczniejszą opcją, niż wieków nasłuchujące dłonie Orestesa; oni nie przepowiedzą jej ostatniej strony.

Chodź — powiedziała, widząc, jak sekundę wcześniej jego nogi same skręciły w ich stronę. Usta wykrzywiły się na kształt czegoś, co archeolodzy mogliby nazwać uśmiechem. — Opowiesz mi, czemu się mylą.

Brzmiało na lepszą rozrywkę, niż obracanie się za ramię, bo włoski na karku podpowiadały, że w okolicy znajduje się ktoś—

Ktoś—

Nieprzyjemny dreszcz przeszedł jej po plecach; przyśpieszyła jeszcze kroku, tym razem nie oglądając się za siebie, gdy wchodziła do środka namiotu. Musieli mieć chwilowy zastój konsumencki, bo niewielu czarowników zdawało się być w tym momencie zainteresowanych wróżbami. Może to symboliczny dolar sprawiał, że woleli wydać go na cukierka?

Lyra rozumiała to doskonale.

Tu? — zapytała, wybierając tę, która wyglądała najbardziej tandetnie. Wiedziała, że ta oburzy Oresa najbardziej; otępienie, które wciąż czuła w palcach, gdy położyła dolara na blacie i sięgnęła do puli z imionami, domagało się jednak, by którekolwiek z nich poczuło cokolwiek.

for the plot <3
Lyra Vandenberg
Wiek : 27
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : SAINT FALL, SONK ROAD
Zawód : aktorka, anonimowy dawca łusek, dostawca morskich skarbów
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Lyra Vandenberg' has done the following action : Rzut kością


'k60' : 18
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Orestes Zafeiriou
ODPYCHANIA : 5
WARIACYJNA : 19
SIŁA WOLI : 19
PŻ : 173
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 20
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t244-orestes-zafeiriou#592
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t357-orestes-zafeiriou#1067
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t356-poczta-orestesa-zafeiriou#1066
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f82-archaios-2-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1176-rachunek-bankowy-orestes-zafeiriou
ODPYCHANIA : 5
WARIACYJNA : 19
SIŁA WOLI : 19
PŻ : 173
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 20
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t244-orestes-zafeiriou#592
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t357-orestes-zafeiriou#1067
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t356-poczta-orestesa-zafeiriou#1066
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f82-archaios-2-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1176-rachunek-bankowy-orestes-zafeiriou
Smużki obaw, cienie w zagięciach (zbyt dużej, zbyt męskiej, zbyt spod znaku gdzieś ją już widziałem) koszuli, okruchy rzeczywistości rozsypane po igliwiu polany — w magicznym tłumie ucieczka w samotność nie była rzeczą wyboru.
Czasem awansowała na kwestię przetrwania.
Otucha bliskości była cicha; rytm kroków sprawiał, że ramiona od czasu do czasu stukały o siebie, zamiast bólu, wyrywając z drzemki receptor ukojenia. Jestem obok, mówił Orestes bez mówienia, możemy wrócić, kiedy tylko zechcesz. Nie zechciała — tu? było sygnałem dla monosylaby pomruku; męka Majora Gruz dobiegła końca, kiedy zatrzymał się na poboczu bezimiennej drogi w Cripple Rock — męka Zafeiriou zaczynała się właśnie teraz.
Gdyby mokry sen wróżbitek—szarlatanek miał kształt, byłby tym; namiotem, laniem wosku, losowaniem imion w oparciu o to, jak brzmią w uszach pseudo—prorokini, chociaż ta pewnie nigdy nie słyszała o jakże niecodziennym w Stanach Zjednoczonych zjawisku, jakim był — malaka — akcent.
Lyra chciała wysłuchać, dlaczego się mylą; Ores nie miał pewności, czy będzie potrafił skończyć, kiedy zacznie.
Zaprawdę, powiadam ci — to będzie długa historia, bo i tradycja liczy tysiące lat — w każdym kroku Orestesa pobrzmiewało dostojeństwo Sybilli i dziedzictwo Kasandry; miał prawne, dziedziczne i kulturowe zobowiązania, by nie nazywać wróżbiarstwem tego, czymkolwiek nie parały się panie pod namiotami. — O ile mogę zrozumieć ceromancję, której tradycja sięga starożytnej Grecji a jakżeby inaczejwywodząc się od słów kērós i manteía, czyli wosku i wyroczni, o tyle ta cała—
Niesprecyzowany ruch dłoni — długie, niesłuchające palce; ciemne, wymowne tatuaże — próbował zastąpić słowa, które nie zamierzały przepłynąć po oceanie języka z lekkością drakkara; z drugiej strony ten sam ruch mógł być próbą odgonienia komara — coś zabzyczało niedaleko ucha Zafeiriou i Ores zastanawiał się, jakie imię szarlatanka dobrałaby do takiego dźwięku.
Malaria?
Zgodność dźwięków to bujda na kołach, resorach i bez zderzaka. Nie istnieje coś takiego jak—
Płachta namiotu ustąpiła pod czyimś ruchem ręki; ktoś właśnie wyszedł uśmiechnięty od ucha do ucha — jakie dostałeś imię? Emily? Każdy zna jakąś Emily, vlákas — nie zwracając uwagi na dwie zanurzające się w tandetnym półmroku sylwetki. Sekunda zgubiła się pomiędzy próbą rozejrzenia po wnętrzu i odkryciem, że nie ma na co patrzeć; w tym czasie kobieta — bo przecież nie wróżbitka — odpowiedzialna za zgodność dźwięków, zaczęła przedstawienie.
— Imię, kochaneczko?
Jej wzrok spoczął na Lyrze i wyłowił z jej kieszeni dolara w odpowiedzi — po usłyszeniu Lyra, kobieta (na pewno nie wróżbitka) wydała z siebie ciche ah! i wsunęła w dłoń Vandenberg karteczkę. Nie zdążył zerknąć, w co układają się litery; tym razem spojrzenie znad grubych denek okularów spoczęło na nim i jeśli próbowało wejrzeć w duszę, zobaczyło wysoki mur, za który nie wjedzie żaden koń trojański.
— Imię?
Czas, start.
Orestes.
Zaskoczenie było ostatecznym dowodem w sprawie; kobieta — oj, zdecydowanie nie wróżbitka — wyciągnęła dłoń po zapłatę, walutę dolara wyceniając na krótkie:
— Jak?
Lucas, czego tu szukasz.
Dłoń kobiety — nie wróżbitki! — powędrowała do puli żeńskich imion; dowód numer dwa.
O—r—e—s—t—e—s. Jako wróżbitka, powinna pani wiedzieć, zanim weszliśmy,
Albo udawać, że wie; strach przyznać — właśnie pomyślał, że Sierra by się z nim zgodziła.
Orestes Zafeiriou
Wiek : 32
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : właściciel antykwariatu Archaios
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Orestes Zafeiriou' has done the following action : Rzut kością


'k60' : 19
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Lyra Vandenberg
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
Koszula (zbyt duża, zbyt pożyczona, zbyt nie—mam—ze—sobą—nic—ładnego—Williamson) bez oporów przyjmowała okazjonalne spotkanie z materiałem swetra Orestesa. Lyra uznała to za błogosławieństwo właściciela. Wychodząc, powiedzieli mu, by się dobrze bawił; nikt z ich trójki nie wierzył, by ktokolwiek był w nastroju na zabawę.

Dziękuję, odpowiadało opuszczone w dół ramię. Mieszkanie na Staromiejskiej faktycznie było puste, gdy byli tam tylko we dwójkę. Wyjście z niego wydawało się być nieuniknione; Noc Walpurgi idealną ku temu wymówką.

Kiedy Ores zaczynał monolog od zaprawdę powiadam ci, Lyra wiedziała, że będzie on a) długi, b) pełen dramatycznych gestów dłońmi, c) niewykluczone, że w pewnym momencie przejdzie na grekę i nawet nie zauważy. Obserwowanie go (i słuchanie) w tym stanie, napawało ją niewyjaśnioną satysfakcją. Chciała emocji i dobrego przedstawienia — Orestes kontra wróżbiarstwo z centrum handlowego spełniało oba warunki, jak i kilka dodatkowych.

Głos kobiety — i wróżbiarki? — wyrwał Lyrę z obserwacji przyjaciela. Swoją uwagę przeniosła na chustę i koraliki (oczywiście, że były to koraliki), które ta miała wplątane we włosy.

Lyra — odpowiedziała.

Karteczka, która chwilę później znalazła się w jej dłoni, również zawierała imię. Nim Lyra zdążyła je odczytać, uwaga kobiety skierowała się do nieszczęsnego Orestesa, który pewnie zdążył już w głowie sześć razy wyjaśnić, dlaczego losowanie imion z przezroczystej miseczki nie ma nic wspólnego z wróżbiarstwem. Gdyby miało, Lyra nie uchyliłaby rąbka zgiętego na cztery części papieru.

— Oczywiście, że wiedziałam — skłamała kobieta, a na jej twarzy pojawił się uśmiech, który zawsze mają czarownice w filmach dla niemagicznych. — Sprawdzałam, czy ty wiesz, kim jesteś.

Lyra z trudem powstrzymała wywrócenie oczami.

Eric — przeczytała imię ze swojej kartki, próbując tym samym powstrzymać mord na szarlatance. Noc w Kazamacie nie była na jej liście życzeń. — Znam jednego, jest—

Aktorem.

Lyra w życiu nie umówiłaby się z innym aktorem.

— To twój obiecany ukochany, złociutka — wtrąciła się jej we słowo szarlatanka, a Lyra uśmiechnęła się kąśliwie.

Szczerze wątpię—

— Wróżby nie kłamią — upierała się przy swoim, zaczynając Lyrze działać mocno na nerwy.

Szczerze wątpię — powtórzyła, akcentując tym razem słowa z większym uporem. — bym była w jego typie. Eric wolałby ciągnąć z tej samej puli imion, co ja.

Widząc lekko osłupiałą minę kobiety, spojrzała na Orestesa i kartkę, którą on trzymał w dłoni. Z pewnością miał tam równie odkrywcze imię swojej wybranki.

Ale skoro jesteś taką świetną wróżbitką, to na pewno to już wiedziałaś.

Nie powinna wylewać własnych frustracji na kimś, kto za pomocą koralików we włosach i napisanych na kolanach imion, próbował jedynie zarobić na życie. Albo na wyjazd do LA, Lyra nie miała pojęcia (nie była wróżbitką). Nie powinna była, aczkolwiek nie potrafiła powstrzymać jadu, który się z niej wylewał. Powinna być milsza.

Była miła; kiedyś.

To tylko zabawa, podpowiadał cicho głos rozsądku. Nie oczekiwała przecież, że kobieta poda jej właściwie imię (jakie było właściwie imię, Vandenberg?) ani, że cokolwiek co powie, będzie mieć w sobie ułamek prawdy. Złość, która pojawiła się po telefonie Shirley, zwyczajnie szukała na kimś ujścia. Nie było to w porządku, nie było to miłe, ale—

Lyra czasami bywała dokładnie taka, jaka się czuła — paskudna.

A kto będzie twoją miłością życia? — zapytała, licząc, że pogarda dla niby—wróżbiarstwa, będzie w Orestesie wystarczająco wymowna.

Uderzyła ją jednak zupełnie inna świadomość. Pytając, nie wiedziała w ogóle, kogo mogłaby wytypować. Nagle jej słowa brzmiały okrutnie w zupełnie inną stronę, niż zamierzała. Speszona spojrzała w bok, gdzie po drugiej stronie namiotu, to wosk decydował o ludzkiej przyszłości.
Lyra Vandenberg
Wiek : 27
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : SAINT FALL, SONK ROAD
Zawód : aktorka, anonimowy dawca łusek, dostawca morskich skarbów
Orestes Zafeiriou
ODPYCHANIA : 5
WARIACYJNA : 19
SIŁA WOLI : 19
PŻ : 173
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 20
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t244-orestes-zafeiriou#592
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t357-orestes-zafeiriou#1067
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t356-poczta-orestesa-zafeiriou#1066
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f82-archaios-2-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1176-rachunek-bankowy-orestes-zafeiriou
ODPYCHANIA : 5
WARIACYJNA : 19
SIŁA WOLI : 19
PŻ : 173
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 20
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t244-orestes-zafeiriou#592
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t357-orestes-zafeiriou#1067
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t356-poczta-orestesa-zafeiriou#1066
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f82-archaios-2-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1176-rachunek-bankowy-orestes-zafeiriou
Nie ma za co, dopowiadał łagodny łuk uśmiechu — w atramentowym półmroku późnego wieczoru łatwo byłoby go przeoczyć i jeszcze łatwiej zrzucić na karb przypadku, gdyby nie powielające odpowiedź spojrzenie.
Przez kilka godzin znów mogą udawać, że nic się nie zmieniło; że pytania, które nosił w sobie od wspólnej wyprawy po Sonk Road, nie próbują wylać się na ładne panele mieszkania Williamsona, ilekroć Orestes i Lyra zostają w nim sami. Niczego nie zakładał, o nic nie posądzał, ale nie lubił nie wiedzieć; niepewność była domeną przyszłości, nie cechą teraźniejszości.
Dziś Lyra nie potrzebowała dodatkowych pytań i zbędnych słów — z kimkolwiek nie rozmawiała przez telefon, usłyszała ich wystarczająco. Ktoś inny mógłby zaproponować jej wizytę w barze; Aradia mu świadkiem, że doskonale znał demencyjne właściwości alkoholu. Ktoś inny mógłby próbować zagłuszyć ból słowami; ktoś inny nie przejąłby się wcale.
Orestes wybrał prywatne, maleńkie cierpienie — niewielka zapłata za skupienie myśli Lyry na czymś innym; za moment przekona się, że mógł przecenić walutę.
Wiedziałem, kim jestem, zanim kupiła pani pierwszą kulę do wróżenia — gdzieś na pewno trzymała jedną — może pod obrusem? — ze zdumiewająco samczym zniecierpliwieniem czekając, aż będzie mogła komuś pokazać swoje szklane jajo. Chwilowo pokazuje tylko karteczki z imionami i cierpliwość wobec sceptyków; uśmiech na ustach kobiety — na pewno nie wróżbitki — był kalką z seriali dla niemagicznych.
Poirytowanie Orestesa narastało cicho — Lyra zawsze wykazywała bardziej wokalne skłonności. Kimkolwiek nie był Eric, został zdradzony; gniew Vandenberg wyłuskał na światło namiotu sekret, który w tym przypadku nie musiał być tajemnicą, ale zawsze był ryzykiem — osłupienie szarlatanki było pierwszą prawdą, którą im zaoferowała odkąd zaczęli rozmowę.
Spokojne spojrzenie Orestesa było zrozumieniem i pytaniem w jednym; o kogo swobodę wyboru walczysz teraz?
Nie winił Lyry za wybuch; zaczął winić siebie za wybranie namiotu zamiast spokojnego spaceru u podnóży wzgórza. Karteczka w dłoni szepnęła za późno; musiał przyznać jej rację.
Dorothy — obrócona między palcami karteczka była niewinna — wbrew własnej woli została pionkiem w grze w oszustwo; gdyby ją odsłuchał, dostrzegłby dłoń, która stawiała obrazoburcze litery. — Nie miałbym nic przeciwko, to urocza staruszka.
Od czterech lat odwiedzała antykwariat i rzadko coś kupowała; Orestes wiedział, że nie szuka zakurzonych tytułów — nad ladą Archaios poszukiwała remedium na samotność.
Ma osiemdziesiąt dziewięć lat i przy każdej wizycie w antykwariacie powtarza, że gdyby liczyła dwadzieścia mniej, pewnie byłbym chętniejszy — dokładnie to powie w środę przy okazji kolejnego przekroczenia progu Archaios — Ores pokaże jej karteczkę z imieniem i opowie historię o przeznaczeniu; Dorothy uśmiechnie się wtedy i na kilka sekund znów będzie młodsza nie o dwadzieścia, ale sześćdziesiąt lat.
Zwitek zniknął w kieszeni spodni; między palcami pojawił się inny, zielony papierek.
Jeszcze jedna zgodność dźwięku.
Dowód numer trzy w sprawie szargania dobrego imienia wróżbitów.
— Dla ciebie, Orestesie?
Nie — zaprzeczenie napędzane próbą udowodnienia (komu?), że kłamstwo ma krótkie ogonki w literach nakreślonych imion — ryzykował dolaniem greckiej oliwy do ognia, którego iskierki wciąż płonęły w spojrzeniu Lyry. — Dla kogoś, kto nie mógł dziś do nas dołączyć.
Gdyby była prawdziwą wróżbitką, odmówiłaby w tym momencie — nie stawia się wróżb dla nieobecnych; bez wejrzenia w zwierciadła duszy nie sposób dostrzec frontu przeszłości i burzowych chmur tego, co ma dopiero nadejść. Złamanie podstawowej zasady kosztowało dwa dolary — Zafeiriou nie miał drobniej, więc zawyżona waluta dokonała własnej zgodności dźwięku.
Barnaby.
Ozdobiona nierozsądną ilością pierścionków dłoń zanurkowała w puli kobiecych imion; dowód ostateczny w sprawie zmieścił się na małym zwitku.
Orestes Zafeiriou
Wiek : 32
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : właściciel antykwariatu Archaios