Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
First topic message reminder :

Nawa główna
Solidne drewniane ławki, ułożone w równych szeregach, zdobią proste linie i naturalny kolor, co nadaje miejscu prostotę i elegancję. Ciemne drewno, oświetlone naturalnym światłem wpadającym przez witraże, rzuca delikatne cienie na posadzkę. Drewniane belki stropowe tworzą wzory, a ich naturalny odcień podkreśla tradycyjny charakter wnętrza. Tutaj drewniana nawa staje się świadkiem wielu modlitw i duchowych doświadczeń, a także stąd roztacza się najlepszy widok na wszystko, co dzieje się na ołtarzu.


RYTUAŁY:
Sieć osłabiająca (moc: 44), Locus Metus (moc: 77), Wieczny płomień (moc: 98)
[ukryjedycje]

Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Pią Cze 21 2024, 12:07, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Benjamin Verity II
ODPYCHANIA : 15
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 28
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 20
TALENTY : 3
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t713-benjamin-verity-ii
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t765-benjamin-verity-ii
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t2147-audaces-fortuna-iuvat
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t766-skrzynka-pocztowa-benjamina-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f144-willowside-10
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1069-rachunek-bankowy-benjamin-verity-ii
ODPYCHANIA : 15
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 28
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 20
TALENTY : 3
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t713-benjamin-verity-ii
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t765-benjamin-verity-ii
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t2147-audaces-fortuna-iuvat
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t766-skrzynka-pocztowa-benjamina-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f144-willowside-10
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1069-rachunek-bankowy-benjamin-verity-ii
Szesnaście godzin od północy, szesnaście stron dokumentów przerzuconych na tyle szybko, by zdążyć tu przyjechać. To nie kwestia wiary — Benjamin wierzy (głównie w siebie). To kwestia wizerunku, bo obecność takich jak oni w trakcie wydarzeń takich jak to, jest po prostu obowiązkowa i nie ma innej opcji. Nie ma „zapomniałem”, nie ma „nie miałem czasu”, nie istnieje „nie chce mi się”. Zawsze ma ci się chcieć, zawsze masz być gotowy, zawsze masz mieć czas i sposobność, żeby pokazać się i dumnie prezentować nazwisko. Audrey tym razem zostaje w domu — jej stan zaczyna coraz bardziej irytować w takich sytuacjach. Nieprzyznawanie się do trwającej ciąży przed szerszą publicznością to jedno — co ewidentnie nie przeszkadza wchodzącej do kościoła ciężarnej dziewczynie, która z jakiegoś powodu rości sobie prawa do odpoczynku w ławkach ewidentnie jej nie przeznaczonych — a unikanie wyjść drugie. Ben więc irytuje się i dopala papierosa przed gmachem. Gustownie niespóźniony, idealnie w czas.
Przejście przez gmach kościoła jest niespieszne. Długim krokiem i spokojnym objęciem przestrzeni próbuje odszukać znajome twarze. Gdzieś po lewej pokazuje się Lyra Vandenberg - gdy tylko zgodził się wziąć tę sprawę, zapoznał się ze zdjęciem dziewczęcia w gazecie. Nie zamierza się z nią witać (cmok, cmok, gdzie pieniążki są za las pierścionek? W dupie), chociaż stojący ma podwyższeniu Sebastian, nie wydaje się strapiony jej przybyciem. Po co o nią walczył? Ma dzisiaj na głowie większe zmartwienia i Benjamin doskonale to wie. Nie spodziewa się sieczki ani ataku. Tylko skończony idiota podnosiłby rękę za najwyższą głowę Kościoła na Ziemi, ale idiotów nie brakuje. Judith Carter — ubrana tak, jakby stylizował ją wróg Carterów — zasiada w ostatniej z dostępnych ławek, a tłum, który staje niemal tuż za nią ewidentnie zazdrości.
Wyniesienie stąd tylnych ławek było pomysłem dobrym — stwierdza to po nadciągającym tłumie, który próbuje za wszelką cenę dobić się do przodu, aby tylko zobaczyć piękną napuchniętą od dolarów buzię samego Kardynała. Na szczęście nie Verity — Verity ma już swoją ofiarę na dzisiejsze popołudnie i zmierza właśnie w jej kierunku pomiędzy ławkami. Odwrót w prawo - Valerio i Francesca - lekko uniesiona wyżej głowa to proste „witam serdecznie, ślicznotki”. Richie tuż przed nimi utknął za głowami państwa nestorstwa — Benito nawet nie zamierza się tam wpychać, jemu też kiwając głową. Na ploteczki przyjdzie czas potem — country club, panowie, czy od razu do Alive Berry? Skręca w lewo od głównej alejki między ławkami, mijając kilka świeczników, po to, żeby wkrótce stanąć niemal nad Hiramem:
Cześć. Wizytacja z Salem? — żartobliwe przywitanie i krótkie podanie ręki.
Nie wstawaj. Wybacz, Laffite, pogadamy potem. Czeka na mnie ktoś ładniejszy od ciebie. Ładniejszy od reszty tutaj. Od tej ciemnowłosej głowy tuż obok, od tej ogolonej niemal do łysa. Czeka na mnie miłość mojego życia.
Przechodząc obok Ronana jemu też podaje rękę, aby uścisnąć tą zdecydowanie twardszą i bardziej podrapaną od leśnych rozrywek (spotkałeś ostatnio jakieś ssaki?):
Bez Jackie? — uniesiona wyżej brew nie czeka nadto na odpowiedź, zaraz potem wyłapując buzię Williamsona.
Williamson dzisiaj ładnie. Williamson na pewno w pracy. Williamson na pewno zarobiony i czasu nie ma. Ile razy siedzieli razem w tej ławce, a pierdolony pies, był w pracy? Bez znaczenia — kiwnięcie głową wystarczy. Nie będę się przecież przepychać.
Zwłaszcza że naprzeciwko niego nie kto inny jak Elizabeth Williamson, a obok — mruży oczy w zdziwieniu — zestaw Annika za-chwilę-van der Decken i Maurice Overtone. Fetyszyści syren kontra śmierdzący rybami robole. Na szczęście ma miejsce w pierwszej ławce, bo w końcu plecy natrafiają na twarde oparcie, a usta muskają policzek Ophelii, by dodać do tego cichy ton:
Jeśli to miejsce dla twojego adoratora, to dotarłem.

ekwipunek: krawat z ekwipunku, pentakl, athame, kluczyki do autka, papierośnica, zapalniczka i odrobina zdegustowania
siadam na miejscu numer 2
Benjamin Verity II
Wiek : 33
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : adwokat twój i diabła
Delilah Verity
ILUZJI : 10
POWSTANIA : 10
SIŁA WOLI : 4
PŻ : 160
CHARYZMA : 18
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 11
TALENTY : 1
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1671-delilah-verity-zd-harris
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1694-delilah-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1695-poczta-delilah-verity#22758
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/
ILUZJI : 10
POWSTANIA : 10
SIŁA WOLI : 4
PŻ : 160
CHARYZMA : 18
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 11
TALENTY : 1
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1671-delilah-verity-zd-harris
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1694-delilah-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1695-poczta-delilah-verity#22758
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/
Od samego rana paraliżujący lęk towarzyszył jej nieodłącznie, a im bliżej godziny szesnastej, tym częściej czuła, że gęsta kula stresu zatyka jej gardło. Powodem była świadomość, że taka uroczystość jak Czarna Msza nie obejdzie się bez udziału Pani Harris. Ostatnimi czasy Delilah całkiem sprawnie unikała towarzystwa matki, co bez wątpienia czyniło ją znacznie szczęśliwszą i spokojniejszą, gdyż większość ich interakcji przypominało wspólne wbijanie sobie szpilek, takich nasączonych trucizną. Pytanie – „Co tym razem zrobię nie tak?, zajmowało jej umysł niczym natrętna mucha, niedająca się odgonić.
Oczywiście, przemknęło jej przez myśl, żeby zrezygnować z udziału – najlepszym fortelem byłaby choroba i jej niezwykle ciężki przebieg. Jednak Delilah była w dużej części Cabotówną a zasady wpojone przez rodzicielkę, tkwiły w niej zbyt głęboko, aby mogła pozwolić sobie na podobny ruch. Co poradzić? Od czasu do czasu musiała oddać wszelkie wyrazy szacunku wobec społeczności, do której należała- i przy okazji przypomnieć sobie, z jakiego rodu pochodzi.
Myśli o niechcianym spotkaniu z matką, towarzyszyły jej nawet podczas wyboru odpowiedniego stroju. Tym razem postawiła na czarną, aksamitną suknię przylegającą do ciała, z wycięciem na nogę. Uzupełnieniem kreacji były srebrne kolczyki w kształcie pentagramów oraz potężna bransoleta na lewym ramieniu, przypominająca owijającego się wokół węża. Jak zwykle- na jej nogach gościły szpilki – przy tak „nikczemnym” wzroście, był to obowiązkowy dodatek praktycznie do każdej kreacji. Rozpuszczone włosy swobodnie spoczywały na prawym ramieniu a ich końcówki sięgały ku głębokiemu dekoltowi sukni. Na koniec przyszedł czas na makijaż – idealne w swej prostocie kreski, blada twarz podkreślona odpowiednim konturowaniem i ciemnoczerwona pomadka uczyniły z postaci stojącej przed lustrem femme fatale żywcem wyjętą z kart gotyckiej powieści.
Doskonale.
Jeszcze przed wyjściem z domu narzuciła na siebie czarny płaszcz- asekuracyjnie, gdyby pogoda nie dopisała. Tak przygotowana- udała się na czarną mszę. Jej wejście zapowiedziało ciche skrzypnięcie drzwi i stukot wysokich obcasów . Przechodząc między elegancko ubranymi członkami kręgu oraz pozostałych uczestnikach mszy, zastanawiała się- gdzie powinna zająć miejsce? Adekwatnie byłoby usiąść gdzieś w okolicy rodziców, jednak teraz była bardziej Verity niż Harris, przez co większe zobowiązania łączyły ją z rodziną męża, którego znów zabrakło przy jej boku. W tej sytuacji, najlepszym wyjściem, było zachowanie odpowiedniej neutralności, wobec jednych i drugich i zajęcie pozycji z dala od kluczowych graczy. Przechodząc między ławkami, nie dawała ujścia żadnym poufałościom i wpatrzona przed siebie, sprawiała wrażenie zdystansowanej i skupionej na konkretnym celu. Jedyny wyjątek, jaki zrobiła, nastąpił gdy tylko wypatrzyła miejsce nieopodal Valerio, dokładnie za jego plecami. Pozwoliła sobie na zaszczycenie mężczyzny, delikatnym muśnięciem dłoni na jego karku. Ten drobny akt konfidencji był spowodowany mile spędzonym czasem na balu w towarzystwie Paganiniego, nie był też na tyle nachalny, żeby zwrócił uwagę osób niezainteresowanych. Nigdzie nie dostrzegła matki, co poczytywała sobie za powód do radości.
Ciekawe, czy owo ukontentowanie długo będzie towarzyszyło młodej pani Verity?


Ekwipunek: Pentakl i athame
Zajmuję miejsce 27


Delilah Verity
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : NORTH HOATLILP
Zawód : psycholog
Frank Marwood
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 30
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 171
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t152-frank-marwood
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t267-frank-marwood
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t289-gosci-we-mnie-przeszlosc
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t269-poczta-franka-marwooda
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f99-gniazdko
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1055-rachunek-bankowy-frank-marwood
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 30
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 171
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t152-frank-marwood
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t267-frank-marwood
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t289-gosci-we-mnie-przeszlosc
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t269-poczta-franka-marwooda
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f99-gniazdko
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1055-rachunek-bankowy-frank-marwood
Wdech i wydech. Prosty mechanizm mający doprowadzić starcze ciało do idealnego stanu. Idealny równa się chodzący. Przypadki omdleń zdarzały mu się coraz częściej, a jedyny medyk w domu uciekł. Frank stara się o tym nie myśleć, kolejny raz zrzucając odpowiedzialność na Esther. Nie za sam fakt, że to się stało i Winnie ot tak z dnia na dzień się wyprowadziła (wiedział przecież, że to jego wina, że gdyby wtedy podjął decyzję, dalej byliby szczęśliwą rodziną), a za to by wróciła. Tęsknił? Za bardzo. Zbyt nie potrafił sobie z tym poradzić, odsuwając emocje dalej, skupiając się tylko na tym, co ważne. Na Lucyferze.
Mały samochód mieści wszystkich do środka (wszak jest ich coraz mniej):
Aurora, przypilnuj Juniora, żeby przestał mnie kopać w fotel — stwierdził w trakcie drogi.
Ten sam bzdurny mechanizm — zrzucona odpowiedzialność za rodzinę i skaza milczenia przy tej, której przysięgał wieczną miłość. Dzieci już dawno musiały coś zauważyć. Emma może być zajęta czubkiem własnego nosa, ale Joyce, Wendy, Winnie żyją na swoim. Teraz to Aurora jest najstarsza w domu z całej dziatwy państwa Marwood.
Znoszony, ale odświętny, czysty i uprasowany garnitur wydawał się za ciepły do okoliczności, ale macha na to ręką, idąc z tyłu za swoją rodziną, mijając zgliszcza Piwniczki. Niemal chciałby cofnąć się do tego momentu z początku roku, kiedy wszystko było dobrze.
Kościół z kolei był zimny. Jego mury po nieprzychylnej zimowej aurze nie zdążyły się ogrzać i Frank szybko zdał sobie sprawę i przypomniał, czemu nie poszedł w samej koszuli. Okulary tkwiły na nosie, gdy wchodził do środka, rozglądając się lekko po okolicy. Spokojny krok w przód, w stronę ulubionych ławek, był preludium, bo szybko okazało się, że ławek już nie ma, a ktoś zrobił tu więcej miejsca, żeby tylko tłum mógł zebrać się by wysłuchać słów Kardynała. Ale czym są słowa Kardynała w obliczu tego, co powiedział im sam Lucyfer?
Idźcie do przodu, zaraz do was dojdę — powiedział cicho do Esther, omiatając wzrokiem pomieszczenie.
Frank sam nie wiedział, kogo spodziewał się tam zobaczyć. Frank nie wiedział i instynktownie szukał Winnifred, ale tłum odpowiedział tylko innymi znajomymi twarzami. Mignął mu ktoś podobny do Blair Scully - nie zamierzał zwracać na stojącą po prawej dziewczynę większej uwagi, niż na to zasługiwała. Była taką dobrą uczennicą, a nagle stała się heretyczką. Po co w ogóle tu przyszła? Będzie zamykać usta, gdy Kardynał wspomni Lucyfera (hipokryzja to element wpisany w człowieka; Frank zamykał usta, gdy ktoś wspominał o Lilith)?
Głowę odwrócił więc w lewo, a tam wciąż doskwierał brak którejkolwiek z córek — Esther, Aurora, Emma i Junior pognali do przodu, zaraz ich odnajdzie — w zamian za to oferując...
Panie Zafeiriou, dzień dobry — podszedł do mężczyzny. Krótka wymiana listów sprzed paru tygodni dała jasno do zrozumienia, że Winnie jest bezpieczna. — Perseus też przyszedł? — powiedział z widoczną na twarzy nadzieją.
To musiało wystarczyć (ja się nie martwię. Esther, to ty się martwisz!). Miał nadzieję, że pani Marwood zdążyła już się z nim skontaktować.
Cień jej twarzy w kąciku oka zamigotał. Nie przestraszył się, bo niby i czego. Zdziwił. Nieprzyjemnie zdziwił. Wszelkie rewelacje Sebastiana, tunele, cholerna śmierć Gorsou i tamtej kobiety — w oczach Vandenberg widział... No właśnie. Co? Pustkę? Gorycz?
Panią też dobrze widzieć — kiwnął niespiesznie głową, bez zawahania odwracając się do kobiety plecami.
Co zrobi? Zaatakuje go w środku gmachu kościoła? Zacznie krzyczeć? Mógł tylko uśmiechnąć się pod wąsem, zmierzając w stronę czubka głowy małżonki, jak się okazało stojącego blisko Carter. Właśnie. Stojącego.
Usiądźmy, Esther — w ławkach widać było tylko tych lepiej ubranych, ale to nie miało znaczenia. Zbyt długo służyli Lucyferowi, by na ceremonii jemu poświęconej, chować się za ławkami pełnymi tych, którzy nie znają nawet pół prawdy o świecie. Dzieciakom wskazał jedną z pustych ławek po prawej, samemu nachylając się w ucho Carter. Dopóki msza się nie zaczęła, nie obawiał się nawet oprzeć ramionami o oparcie jej ławki, niemal jak do plotek.
Jak się czujesz? — poklepał kobietę po ramieniu, gestem oznajmując, żeby nie wstawała. Rozejrzał się jeszcze, dostrzegając, że Verity stoi daleko z przodu. — Do zobaczenia — zaraz miała rozpocząć się msza.
Są sprawy ważne i są sprawy najważniejsze. Sam minął jedną z ławek i bez najmniejszego zawahania się usiadł w niej.

poeventowe - nic się nie dzieje
siadam na 24
ekwipunek: pentakl, athame, klucze do auta, którym przywiozłem rodzinę
Frank Marwood
Wiek : 55
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Wallow, Hellridge
Zawód : siewca teorii magii
Lyra Vandenberg
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
Tłumy gęstnieją, jak śmietana dolana do zupy. Ta konkretna śmietana, która zdaje się zmierzać w ich kierunku, jest niewątpliwie skiśnięta. Zupełnie jak mina Lyry, która jest pewna, że mężczyzna idzie do niej. Zaskoczeniem okazują się słowa Marwooda skierowane do Oresa — przywitanie było uprzejme, a pytanie o Percy'ego sugerowało jakąś znajomość tematu.

Mógł być po prostu stałym klientem. Starzy ludzie lubią stare rzeczy, a Percy szybko przechodził z ludźmi na ty. Jednak—

Nie mogę powiedzieć tego samegoodparła, czując, jak szczęka nieprzyjemnie się napina od—

Czego? Złości? Strachu? Czegoś, co jest każdym z tych dwóch i jednocześnie niczym konkretnym? Nie potrafiła nazwać wprost emocji, aczkolwiek była pewna, że została ona doskonale wyrażona na jej twarzy. Długo jeszcze obserwowała jego plecy, gdy odchodził w stronę zajmowanego przez siebie miejsca. On, jakaś kobieta, gromada dzieci — przykładny ojciec, który w wolnym czasie, próbuje ją zabić.

Chwycenie ramienia Oresa było odruchem; odruchem i potrzebą, by uspokoić kołatające się w ciele poczucie, że znalazła się w ogromnym i śmiertelnym niebezpieczeństwie. Logika podpowiadała, że nic nie zrobią w tłumie czarowników.

Panika nie miała jednak z logiką zbyt wiele wspólnego.

Skąd go znasz?zapytała szeptem, próbując ukryć w głosie złość i strach; problem polegał na tym, że nie wiedziała czym.

Zacisnęła mocniej palce na koszuli przyjaciela. Odliczanie od dziesięciu wydawało się dobrym, choć nieco dramatycznym, pomysłem.
Lyra Vandenberg
Wiek : 27
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : SAINT FALL, SONK ROAD
Zawód : aktorka, anonimowy dawca łusek, dostawca morskich skarbów
Marvin Godfrey
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
WARIACYJNA : 13
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 198
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 2
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1225-marvin-godfrey#11975
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1258-marvin-godfrey#12593
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1259-marvin-godfrey#12595
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1257-poczta-marvina-godfreya#12592
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f207-dom-marvina
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1275-rachunek-bankowy-marvin-godfrey#12905
Minerva przytaknęła lekko i zamilkła, zanosząc pierwsze modlitwy do swojego ulubionego z Trójcy, a Marvin poświęcił ostatnie minuty na lustrowanie wzrokiem okolicy, a w szczególności skupiających się przy ołtarzu kapłanów. Wszystko z tej odległości wydawało się trochę małe i nieistotne, a działy się tu właśnie rzeczy wielkiej wagi — albo to mały i nieistotny był on?
Z zadumy wyrwał go głos — ten miał okazję już poznać podczas wspólnych rozmyślań nad kątem wygięcia kolanka i nielicznego, bo aż jednego, piwa, które zdarzyło mu się z rzeczonym wypić.
Pan Havard — czy jakoś tak. Kolega jego kolegi jest także jego kolegą, zatem przywitał się entuzjastycznie, bo i on nie poznał Arlo tak od razu — obaj tak się odstawili, że mogliby na ulicy przez przypadek minąć się bez słowa. Minerva, wyrwana z modlitwy, również się przywitała, a Marvin szybko wyjaśnił mu, skąd się znają.
Tak przecież wypada, nie?
Miałam przyjemność w tym pomóc — dumnie wypięła pierś, bo rzeczywiście — poprzedniego wieczora panie ciężko pracowały na dzisiejszy efekt. W trakcie rozmowy grupkę minęła Alisha, której Marvin ukłonił się głową z sympatycznym uśmiechem.
Wciąż wspomina zrobione przez nią ciasto marchewkowe.
Mało powiedziane, spędziła tam cały wieczór — Marvin pozwolił sobie na uzupełnienie tej opowieści.
Ludzie się zbierają, robi się coraz gęściej, co wymusza podejście do siebie jeszcze bliżej, aż w końcu—
Cześć — oczy Godfreya w jednej sekundzie zaczynają przypominać dwa duże spodki, którymi najpierw patrzy na Arlo, a później dalej.
Sandy?Czemu mi nie powiedziałaś, że też chcesz jechać?
Znał powód — a ów również przyjrzał się przybyłej z ciekawością i przemówił, nim zdążył to zrobić główny zainteresowany.
Jesteś koleżanką Marvina? — To nie uległo już żadnej wątpliwości, gdy Godfrey na pytanie przytaknął. Sam nie wiedział, co powiedzieć i na ile tajemnica, której oboje strzegli, powinna być jeszcze tajemnicą.
Ale raz kozie śmierć.
Tak, mamo. Sandy wróci z nami do Wallow. Też tam mieszka — odważna półprawda wypadła z ust sama i zamieszkała między nimi. Minerva obdarzyła pannę Hensley jeszcze jednym spojrzeniem i przesunęła się kawałek w prawo. Widocznie zauważyła ruch–wycofanie i próbowała mu jakoś zapobiec.
Zostań z nami, tutaj się jeszcze wciśniesz. Stań przed Marvinem — spiorunowała go spojrzeniem z rodzaju kobiety nie przepuścisz? i pociągnęła Sandy bliżej siebie.
Marvin nie odważył się już na nic więcej, poza rzuceniem porozumiewawczego spojrzenia Havillardowi.
Marvin Godfrey
Wiek : 34
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Złota rączka
charlotte williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
Nie była pewna, czy chce przychodzić na dzisiejszą mszę. Nie w roli politycznej. To fakt, że w ostatnim czasie coraz częściej wypychana jest na świecznik, by sprawiać pozory wspaniałej, zgranej i wspierającej się wzajemnie rodziny, ale Charlotte nie należy do osób, które lubią być obserwowane. Z drugiej jednak strony — może by tak trochę namieszać?
Matka, widząc strój, w jakim jej córka zamierza udać się do kościoła, stwierdza, że nie pokaże się z nią w jednym miejscu. Tego dnia Charlotte rezygnuje z wysokich szpilek na rzecz wygodnych wsuwanych butów. W miejsce eleganckiej, dopasowanej sukienki pojawia się zapinana rzędem guzików koszula wsunięta za pas wysokich czarnych spodni. Długie ciemne włosy są związane w niski kok, ten zaś ozdobiony kilkoma perłowymi szpilkami — wygoda, drobne akcenty, bo po co się wyróżniać? Tylko wargi ma zwyczajowo umalowane pomadką o barwie czerwonego wina.
Na miejsce dociera osobnym samochodem, niespiesznie pokonując dystans od parkingu do kościoła. Po co stać w tłumie, przepychać się, nawdychać tej całej mieszaniny perfum? Zbyt dobrze pamięta, co było w krypcie podczas pogrzebu Cartera i nie zamierza przechodzić przez powtórkę. Do świątyni wchodzi jako jedna z ostatnich, rozglądając się po dostępnej przestrzeni. Nie chce zajmować miejsca w ławce, tam, gdzie może być dobrze dla wszystkich widoczna. Poza tym to kolejny moment, kiedy będzie wetknięta w kręgową puszkę. Najpierw sabat, później pogrzeb, teraz wielki spęd z powodu przyjazdu kardynała. Czym ta msza różni się od wszystkich innych?
Wyłapuje spojrzeniem mężczyznę, którego obiecała sobie nigdy więcej nie spotykać. No bo jakie jest prawdopodobieństwo, by w takim dużym mieście, jak Saint Fall, natykać się na tych samych czarowników, nie mając ze sobą żadnych cech wspólnych? Orlovsky w prochowcu wygląda, jakby było mu zimno. Może potrzebuje w życiu trochę ciepła? Charlotte decyduje się podchodejść bliżej niego i przystaje tuż obok, posyłając mu tylko krótki, acz ciepły uśmiech.
Sięgając wzrokiem dalej, dostrzega przed sobą Marvina. Po ostatnim ich spotkaniu pozostawił mieszane odczucia. Usilnie starał się zachować zimną krew i nie dawać wyprowadzić z równowagi. Nabrał charakteru, Williamson potrafi to docenić, ale też świetnie się bawiła, rzucając mu kolejne zaczepki. Jak przez mgłę pamięta silne ramiona, które z łatwością przeniosły ją na łóżko, kiedy opadła z sił. Od tamtej pory nie zamieniła z nim ani słowa — może to i lepiej? Tuż obok niego stoi Havillard, z którym miała przyjemność raz rozmawiać. Mimo iż do uzyskania tytułu biegłego pozostał jeszcze rok, Charlotte zaczęła już przygotowywać materiały do ich przyszłej współpracy. W końcu kto, jak nie ona, ma zdobyć najwyższe wyróżnienie?

| Zajmuję miejsce obok Charliego.
Ekwipunek mechaniczny: pentakl, zaklęte przedmioty
Ekwipunek niemechaniczny: zapalniczka, paczka papierosów, czerwona szminka, lusterko, chusteczki higieniczne
charlotte williamson
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : studentka demonologii, asystentka w kancelarii Verity
Nevell Bloodworth
ANATOMICZNA : 10
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 8
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t764-nevell-c-bloodworth#5056
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1239-nevie#12248
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1196-poczta-nevella-bloodwortha#11541
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2317-rachunek-bankowy-nevell-bloodworth#32216
ANATOMICZNA : 10
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 8
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t764-nevell-c-bloodworth#5056
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1239-nevie#12248
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1196-poczta-nevella-bloodwortha#11541
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2317-rachunek-bankowy-nevell-bloodworth#32216
To nie słowa zapisane ręką Blair Scully na papierze przechyliły szalę na to, że Nevell Bloodworth przekroczył tego dnia próg Kościoła Piekła między innymi w jej towarzystwie. Nie przywiodła go również ciekawość wobec nietypowej godziny zarządzonej przez osoby kapłańskie. Nie przyciągnęła go tu również wiara w Trójcę wtłaczaną przez Kościół Piekła (sic, heretycy, którym wiele rzeczy umykało przed nosem), gdyż dostąpił już wątpliwego zaszczytu spotkania samej Lilith i jedyne z czym go zostawiła to z huraganem obiekcji. Poza niemagicznych nieodwracalnie pogrzebała w jego oczach majestat, pokryty co najwyżej matem i złuszczającą się farbą. Wzbudziła w nim emocje, których zapewne nie spodziewała się, jednakże to nie było już jego zmartwieniem. Student medycyny był tu jedynie przez wzgląd na Blair Scully. Z czystej sympatii nigdy by jej nie odmówił pojawienia się gdziekolwiek, byleby miała dodatkowe towarzystwo.
Pewnym krokiem wszedł do środka, wcześniej czekając przy nieswoim pojeździe na koleżankę, robiącą poniekąd za dzisiejszą podwózkę. Skrzypek odziany był od stóp do głów w neutralną czerń, nic go zatem nie wyróżniało go od standardowego stylu ubierania i tym bardziej nie wyrywał się do zajmowania miejsc siedzących — aż tak się nie zmęczył w podróży tutaj. Pozostał z tyłu, stanąwszy nagle i dość niekulturalnie prawie przed Blair Scully, a różnica ich wzrostu robiła tu swoje — blisko siedemnaście centymetrów, przypominać musiało doglądanie przodu i ruchu na scenie na koncertach przed wejściem wyczekiwanej kapeli. Najwyżej powie mu, że ma się łaskawie przesunąć lub puścić ją przed siebie.
W budynku znajdowało się już całkiem sporo ludzi, jednak Bloodworth nie miał szczególnej ochoty na socjalizację. W zupełności wystarczała mu obecność Cecila Fogarty’ego tuż obok. W tłumie wypatrzył nawet tył głowy wujka ze strony Laffite, jednak najpierw jego wzrok skupiła obecna z nim córka — Gwenie. Kącik ust Nevella uniósł się nieznacznie i ledwie na moment. Jego ulubiona prima balerina, którą mógł zarazić zamiłowaniem do Halloween, okazywała się dobrym obiektem testowym. Jako wychowanek Kręgu zamierzał odgrywać tu rolę, jak na wszelkich bankietach, na których z musu musiał się stawić, a w jego umyśle z upływem czasu piętrzyły jedynie myśli pod szyldem: czy mogę już stąd wyjść, czy jeszcze nie wypada tego uczynić?. Liczył również, że wuj Hiram, którego przywiało tu aż z Salem, pod którym minionego roku w czerwcu Nevell stracił oboje rodziców i pierwsza rocznica była tuż-tuż, nie zorientuje się w jego obecności przy takim natłoku czarowników.

Nevell znajduje się w tej przestrzeni.
Ekwipunek: pentakl, athame, paczka papierosów i zapalniczka w jej środku
Nevell Bloodworth
Wiek : 21
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : student medycyny
Terence Forger
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
A zatem znowu tutaj.

Terence Forger pozornie prezentował się nienagannie jak zwykle. O tym, co działo się w jego głowie, nie wiedział w końcu nikt, ale nie mogło to w żaden sposób wpłynąć na zewnętrzny wygląd. Wszelkie uroczystości związane z Kościołem wymagały prezentowania się co najmniej schludnie. Nie był być może osobą, która z zasady przykuwać będzie najwięcej uwagi wszystkich zebranych. Nazwisko Forger w społeczności czcicieli Piekła nie mogło równać się z osobistościami Kręgu, byli tylko kolejnymi niemagicznymi, nawet jeśli znani byli z zajmowania funkcji publicznych. Terence Forger nie przyciągał spojrzeń wielu, a jeśli ktoś witał się z nim po cichu uprzejmym skinięciem głowy, to zazwyczaj były to postaci znane mu z pracy.

Nie przeszkadzało mu to, a zwłaszcza dzisiaj, gdy wolał, by nikt nie patrzył na niego. Poprawił ubranie, przygładzając nierówności, kiedy stanął na prawo od Blair Scully, twarzą zwrócony wyłącznie do ołtarza i czekał. Skoro sam Kardynał zdecydował się dzisiaj na przewodzenie uroczystości, wiele osób, którym uczęszczanie na każdą pojedynczą mszę nie było na rękę, uznało, że ich obecność tego popołudnia jest konieczna. Każdy był ciekaw, co usłyszy w obliczu wydarzeń, jakie niepokoiły mieszkańców. I tylko niektórym danym była wiedza na ten temat. Teraz należało z niej skorzystać.

Terence rzadko opuszczał msze, bo chociaż coraz mocniej rozmijał się z naukami propagowanymi przez Kościół Piekieł. Gra pozorów połączona ze znajomością aktualnego kierunku była wystarczająco przekonującym powodem, do pojawiania się tutaj każdego dnia miesiąca zawierającego cyfrę „6”, ale dzisiaj cel był jeszcze jeden.

I miał nadzieję, że wszystko przebiegnie bez problemów dla nich.

Jesteśmy w tej strefie, na prawo od Blair.
Ekwipunek: athame, pentakl, zapalniczka, paczka papierosów, szpilka krawiecka w kieszeni owinięta w chustkę bawełnianą
[ukryjedycje]
Terence Forger
Wiek : 34
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : eaglecrest, saint fall
Zawód : egzorcysta / pielęgniarz
Annika Faust
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
Jeszcze dobrze nie usiadła, a już czuje, że powinna za to przepraszać. Nieprzychylne myśli z miejsca przypuszczają na nią zmasowane bombardowanie i Annika może już liczyć tylko na swoje ciało, że nie zdradzi się z jakimkolwiek dyskomfortem.
To tylko myśli — nie mogą cię skrzywdzić.
Zmysły jej to ułatwiają, gdy spojrzenie wpatrzone w centrum dzisiejszych wydarzeń niby jest skupione, a jednak ledwo dostrzega stojącego na podwyższeniu Gwardzistę — jeszcze jednego z całej parady czarnych płaszczy gotowych do ochrony tego gmachu i samego Kardynała. Godzina tej ławce to dla Anniki zarówno zaszczyt, jak i wyzwanie, a wszystko już teraz zaburza jej percepcję czasu.
A ten nagle zatrzymuje się wraz z zarejestrowaniem obecności obok. Szybki rzut oka na mężczyznę po prawicy to jeszcze jeden usilnie powstrzymywany grymas rozbawienia łamanego przez zaskoczenie.
Żeby tylko ich oboje ktoś po Mszy nie połamał.
Ona i Maurice mają właśnie jeszcze jeden temat do rozmowy poza murami Kościoła. Ale tymczasem—
Jednak mnie pan znalazł, panie Overtone — język kopniaków to coś, w czym oboje stali się ostatnio zaskakująco biegli, więc jakakolwiek wojna miałaby się pomiędzy nimi rozpętać — zobaczyłby ją tylko ten, kto ma widok na ich stopy najpewniej tylko sam Kardynał.
Nie sprzedała Overtone’a z kilku powodów, ale nie potrzebowała ich aż tylu. Wystarczyło, że widziała, w jaki sposób patrzy na ołtarz i jeśli ktokolwiek w tym Kościele był całkowicie szczery w swojej wierze — to właśnie on.
Annika Faust
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy
Orestes Zafeiriou
ODPYCHANIA : 5
WARIACYJNA : 21
SIŁA WOLI : 19
PŻ : 173
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 20
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t244-orestes-zafeiriou#592
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t357-orestes-zafeiriou#1067
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t356-poczta-orestesa-zafeiriou#1066
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f82-archaios-2-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1176-rachunek-bankowy-orestes-zafeiriou
ODPYCHANIA : 5
WARIACYJNA : 21
SIŁA WOLI : 19
PŻ : 173
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 20
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t244-orestes-zafeiriou#592
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t357-orestes-zafeiriou#1067
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t356-poczta-orestesa-zafeiriou#1066
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f82-archaios-2-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1176-rachunek-bankowy-orestes-zafeiriou
Lekko opuszczone głowy, wysoko zadarte nosy — porządek świata zmieniał szerokość geograficzną, ale nigdy zwyczajów. Tylko oh zabrzmiało kojąco; samotna sylaba uniosła kąciki ust Lyry w górę, namysł zmieniając w ulgę.
Oh, w rzeczy samej.
Samotność w sieci kościelnych intencji nie była własnością. Musieli dzielić się czasem, przestrzenią i powietrzem z gęstniejącym tłumem, wśród którego każda znajoma twarz była przebłyskiem słońca w zimowy poranek — pan Marwood wychynął zza chmurki wiernych z powitaniem na ustach i nadzieją w spojrzeniu; łagodny uśmiech Orestesa próbował znieczulić ranę, w którą za moment nakruszy smutnymi okruchami prawdy.
Panie Marwood, witam — napięcie na lewo było punktem na peryferii spojrzenia; jeszcze nie wiedział, że sieć powiązań wykracza poza grecko—wiejskie dróżki. — Percy zdecydował, że zostanie z Winnie dla—
Towarzystwa, bezpieczeństwa, pewności; czegokolwiek by nie wybrał, byłoby prawdą. W morzu głów wzrok dostrzega panią Marwood — kolejne słowa były odpływem przed nadejściem właściwej fali.
Proszę pozdrowić małżonkę.
Przypływ napięcia zagęścił kilkanaście metrów sześciennych powietrza wokół nich; na dwie sekundy Lyra i Frank utknęli w bańce — dopiero ostra szpilka słów przebiła ją z pyknięciem.
Orestes Zafeiriou przewidywał przyszłość, ale tego — koncentratu gniewu w wykonaniu Vandenberg, chwycenia za ramię i utkanego ze strachu szeptu — w odmętach przyszłości nie dostrzegłaby nawet Sybilla.
Powinienem zapytać o to samo Lyra ukrywała strach; Orestes nie ukrywał zdziwienia. Mógłby przemilczeć, gdyby było co; znała o nim wiele prawd i pomimo ich szpetności nadal stała obok.
Był jej winien to samo.
Pan Marwood pośrednio zaopiekował się Perseusem, kiedy byłem—
Zawieszone, oczywiste, zimne stalą krat. W więzieniu; te dwa i pół roku, gdy Percy wciąż był nastolatkiem.
Jego rodzina pokazała mu, czym może być szczęśliwy dom.
Palce, uniesione do wciąż zaciśniętej na ramieniu dłoni, nie próbowały słuchać; szepty umilkły — przemówiła troska.
Orestes Zafeiriou
Wiek : 32
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : właściciel antykwariatu Archaios
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
List od Blair był synonimem kłębiących się w nim emocji; sprowokował do życia ukryte głęboko pod fałdami skóry lęki.
Nie planował tu być. Nie dzisiaj, nie podczas tej podniosłej, duszącej atmosfery, która odbierała dech w piersi. Powodem braku powietrza w płucach była obecność Kardynała? Bynajmniej. Raczej niechęci do ścisku generowanego przez tłum wiernych.
Gdy wszedł do środka, wszystkie drogi ucieczki zostały odcięte, czul na karku spojrzenia Gwardzistów; za późno, by się wycofać; za późno na wątpliwości; Pani, daj mi silę, żeby to przetrwać. Modlitwa do Matki ułożyła się zbyt swobodnie na języku; wątpliwości i zdrowy rozsądek wypracowały tymczasowe porozumienie. Chciał, chociaż ten jeden raz, wyzbyć się wszystkiego, co zaśmiecało przestrzeń jego umysłu.
Kilka kroków dalej u dwa oddechy później zobaczył , kobietę, której portret przelał na strony szkicownika; kobietę, którą widział w zagajniku, a potem w barze. Kącik ust drgnął mu w grymasie uśmiechu.
Gotowa na drugą rundę, pani Carter? Gdzie podziała się twoja strzelba?
Widział ją dwa razy w życiu i zawsze miała przy sobie broń długodystansową, więc bez niej sprawiała wrażenie kogoś, kto znalazł się tu czystym przypadkiem, jakby jej obecność była nie na miejscu.
Nie podszedł jednak, by się przywitać; Blair miała plan, a on zgodził się w nim uczestniczyć.  By nie ulec pokusie, uciekł wzrokiem do innej części świątyni; uchwycił spojrzeniem Charlotte; nasze dusze nie spotkają odkupienia, Williamson.
Uśmiech rozstał się z  wargami, gdy objął wzrokiem dewocjonalię przedstawiającą szpetne, wyciosane w kamieniu oblicze Lucyfera zdobiącą główny ołtarz; dzisiaj musiał uznać jego wyższość; górował nad nieco mniejszą, drobniejszą sylwetką Lilith.
Stanął obok Nevella, za plecami miał Blair i Terence'a; niemal czul na karku oddech tego drugiego, ale nie obejrzał się przez ramię.

stoję obok Nevella
Ekwipunek: pentakl, zapalniczka, paczka papierosów
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator
Richard Morley
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 170
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 5
WIEDZA : 18
TALENTY : 8
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1524-richard-morley#17691
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2131-richard-morley#25861
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1653-poczta-richarda-morley-a#21345
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f246-side-alley-3-15
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2130-rachunek-richard-morley#25860
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 170
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 5
WIEDZA : 18
TALENTY : 8
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1524-richard-morley#17691
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2131-richard-morley#25861
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1653-poczta-richarda-morley-a#21345
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f246-side-alley-3-15
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2130-rachunek-richard-morley#25860
A więc nadszedł w końcu ten dzień. Dzień, w którym mam zrobić wszystko, by nie spierdolić sprawy i nie przynieść wstydu moim towarzyszom broni. Na szczęście, niektóre rzeczy mogłem mieć pod kontrolą, jak na przykład niespodziewaną przemianę w samym centrum wydarzenia. Dlatego, zanim nalałem sobie porannej kawy i poszedłem pod prysznic, z drzwi lodówki wyciągnąłem fiolkę eliksiru odmieńczego, po czym wypiłem go duszkiem. Kiedyś może znajdę inne miejsce na trzymanie składników, gotowych mikstur i całego alchemicznego osprzętu, jednak na razie musiały mi wystarczyć kuchenne szafki i stara lodówka z popsutym światłem.
Mlasnąłem parę razy, próbując pozbyć się nieprzyjemnego posmaku specyfiku z języka i jednocześnie czując delikatny ucisk w skroniach. Nie powinno to mieć wpływu na moją poczytalność i sprawność, ale zawsze po wypiciu tego badziewia czułem się bardzo dziwnie. Ale cóż — lepsze to, niż być narażonym na skandal i bęcki od innych Gwardzistów.
Do mszy miałem jeszcze sporo czasu, ale wiedziałem, że lepiej zjawić się wcześniej, by ustalić z innymi Gwardzistami plan. Nie, to będzie inaczej. Po prostu dostanę rozkaz, co mam robić i tyle. Albo — aż tyle. Bo dziś nie byłem Rzecznikiem, tylko Protektorem. Z tą myślą również potrzebowałem się oswoić. Nie szczególnie czułem się na miejscu poza moim laboratorium, ale tak to już jest w tym zawodzie — to nie są wakacje all inclusive.
Żeby poczuć się odrobinę odświętniej, ubrałem bordową koszulę w ciemna kratę oraz czarną marynarkę i spodnie do kompletu, które kupiłem na tę okazję. Nie leżały może jakoś wybitnie dobrze, ale jak na te parę dolców, które wydałem, powinno wystarczyć. Najwięcej kosztowały porządne skórzane buty, z których byłem bardzo dumny. Do kieszeni upchałem resztę najpotrzebniejszych rzeczy, dwie fiolki z lodówki i byłem gotów do działania.
Najpierw czekała mnie wycieczka do kazamaty, żeby zabrać apteczkę, którą dano nam na misję, a dopiero po tym mogłem dołączyć do reszty Gwardzistów.
Przywitałem się z nimi skinieniem głowy i odruchowo zająłem miejsce odrobinę z tyłu. Jednak nie potrwało to długo, bo zostałem wywołany przez Sebastiana.
— Tak, już daje, gdzieś to miałem… — Zacząłem grzebać po kieszeniach, nie pamiętając, gdzie wsadziłem fiolkę. W końcu ja odnalazłem — wciśniętą w wewnętrzną kieszeń marynarki. - Proszę.
Podałem ją, próbując zapanować nad drżeniem dłoni oraz tym, że moja twarz swoim czerwonym kolorem przypominała dekorację świątyni.
— Tak jest — powiedziałem, gdy usłyszałem głos Orlovskiego. Odruchowo zgarbiłem się, gdy poczułem na sobie jego wzrok. Nikt niczego nie komentuje, ale nie potrzeba tu słów.
Wycofałem pod wejście główne, by stanąć w ciemniejszym kącie — za drzwiami, kiedy tylko te się otworzą, i uniknąć wzroku wlewających się do świątyni ludzi. Apteczkę położyłem pod ścianą, by przypadkiem na nią nie nadepnąć.

|przy sobie mechaniczne - odmieńczy eliksir dla zwierzęcopodobnych, który wypijam od razu; revitalix - przekazuję Sebastianowi | na szyi - pentakl, przy pasie - athame, w wewnętrznej kieszeni marynarki - eliksir zamrożenia czasu, w prawej kieszeni spodni - świece żółte | apteczka
niemechaniczne - w lewej kieszeni spodni - chusteczki, guma do żucia, zapalniczka
Richard Morley
Wiek : 25
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : Rzecznik w Czarnej Gwardii, student Teorii Magii
Valerio Paganini
ILUZJI : 20
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 180
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 9
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t568-valerio-paganini
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t599-valerio-paganini#3313
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t600-poczta-valerio#3315
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f122-red-poppy-1-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1102-rachunek-bankowy-valerio-paganini#10370
ILUZJI : 20
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 180
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 9
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t568-valerio-paganini
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t599-valerio-paganini#3313
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t600-poczta-valerio#3315
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f122-red-poppy-1-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1102-rachunek-bankowy-valerio-paganini#10370
Zasada odwrotnego canneloni — parmezanem do talerza.
Wszystko na wspak, wszystko nie tak; wszystko po jego myśli.
Valerio, obiecaj, mówi Frankie przed Kościołem; Valerio, obiecaj, mówi kobiecy głos na dwie minuty przed mentalnie—wzrokową konfrontacją z ołtarzem.
(Valerio, obiecaj miłość, wierność, uczciwość małżeńską oraz że nie opuścić jej aż do śmierci.)
Valerio zaraz się porzyga.
Znajome, nieznajome, obce, nieobce, bliskie, odległe — twarze nałożone na twarze; gdzieś na lewo Richie Williamson przylśniewa blaskiem kandelabry, gdzieś hen, daleko Ronan Lanthier prowadzi do ławki miniaturkę siebie, gdzieś w mózgu Paganiniego napięta strunka świadomości wyczuwa Bena, zanim Ben zerknie; skrzyżowane w powietrzu spojrzenia mówią
widzisz psa? / widzę psa / hau hau
kiedy muszą milczeć usta.
Ta cisza zabija powoli — Paganini powolną śmierć lubi tylko, kiedy sam ją pisze. Frankie na prawo uśmiecha się przelotnie; Valerio przechwytuje ten grymas w locie i rozsmarowuje w kącikach własnych warg.
Mia cara, więcej wiary.
We mnie, mówi dłoń na ukrytym pod materiałem kolanie — widoczny tylko dla braterskiego oka pyłek znika z materiału sukienki Frankie i znów są nieskazitelni, są grzeczni, są ułożeni. Z ołtarza Lucyfer będzie spoglądać niepochlebnie na każdy grzech popełniony w imieniu innym, niż jego własnym, ale Paganini nie zna takich podziałów — grzech to grzech i właśnie wyczuwa na karku szczególnie miłą odmianę. Przelotny dotyk ciepłych palców to tylko początek; preludium dla obłoczka perfum, których bukiet składa się z płatków liter — Delilah Verity w dziwnym układzie ciał; za nim, zamiast na nim.
Allora; jeśli wszystkie msze tak wyglądają, zapisze się do kółka pentaklowego.

dorzuciwszy na dysocjację: 5, nic się nie dzieje
Valerio Paganini
Wiek : 33
Odmienność : Rozszczepieniec
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : szef egzekucji dłużników familii
Daniel Murphy
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t877-daniel-murphy-b#7255
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1227-daniel-murphy#11980
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1311-federalne-biuro-sledcze-tylko-do-rak-wlasnych#13755
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1226-poczta-ssa-murphy#11978
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1308-rachunek-bankowy-murphy-daniel#13725
ODPYCHANIA : 20
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 15
WIEDZA : 9
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t877-daniel-murphy-b#7255
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1227-daniel-murphy#11980
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1311-federalne-biuro-sledcze-tylko-do-rak-wlasnych#13755
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1226-poczta-ssa-murphy#11978
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1308-rachunek-bankowy-murphy-daniel#13725
Ciężko było wyjaśnić matce, dlaczego nie może usiąść z nimi w kościele. Westchnął ciężko na kolejne pytanie dlaczego? i posłał ojcu spojrzenie, które wiedział, że zrozumie. Nawet jeśli niewiele rozumiał z magicznego świata, to zawsze rozumiał swojego syna. Chwycił wnuczkę za drobną rączkę, żonę za plecy i zniknęli. Do kościoła przyjdą później, niż Daniel. To akurat było pewne.

To, co nie było, to—

Williamson, kurwa, serio?

Daniel stara się opanować zdziwienie na twarzy, potem pytania, które natychmiast pojawiają mu się w głowie. Wzrok Williamsona sugeruje, że części tych pytań jest świadomy. Doświadczenie w nierozmawianiu o sprawach sugeruje Danielowi, by kontynuował milczenie.

Przyszedł tu tylko posprzątać.

Kiwał głową, wysłuchując rozkazów. Chór, zaklęcie, aparat wciśnięty w dłonie; wszystko było jasne. Spojrzał ostatni raz (wypluj to, Murphy) na Sebastiana, Charliego, Judith, Barnabę i młodego chłopaka, który był zdecydowanie za młody, by—

Uśmiechnął się do Charrliego. Szturchnięcie nie bolało, bolała świadomość okoliczności.

Spojrzał na nich raz, potem skierował się na chór, nim główną nawę zalała fala wiernych. Usilnie próbował nie wypatrywać w tłumie swojej rodziny; byłoby to jedynie niepotrzebne rozproszenie jego uwagi. Zamiast tego, podniósł do twarzy aparat, i wykorzystując, że był na wyższym gruncie, zaczął robić zdjęcia zbierających się osób wokół ołtarza.

Verity, czy morderca w pierwszej ławce to wystarczający powód, by zapalić świeczkę? Nie zapytał.

Podobny morderca właśnie robił zdjęcia i testował, jak daleko sięgnie zaklęciem.

Ividere, myśli, skupiając się na świeczniku zaraz obok Sebastiana.

#1 rzut na niewerbalne Ividere; st. 30 [+10 za niewerbalne rzucanie zaklęcia z I poziomu; -10 za posiadanie SW II oraz magii odpychania na III]

ekwipunek: pentakl, athame, pistolet, aparat fotograficzny
ubranie: zwyczajny, brązowy garnitur

Daniel, zgodnie z rozkazami, ustawia się na chórze. Z otrzymanych informacji, będzie to gdzieś tutaj.  
Daniel Murphy
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : LITTLE POPPY CREST
Zawód : NADZORUJĄCY AGENT SPECJALNY FBI (SSA); szeregowy w gwardii
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Daniel Murphy' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 5
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty