Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Lada z widokiem
Tutaj smaki spotykają się z panoramą miasta. Drewniana powierzchnia dodaje uroku temu miejscu. Przy wysokim stoliku ustawiono kilka stołków barowych dla tych, którzy swój napój chcieliby wypić w atmosferze indywidualności, z widokiem na toczące się za oknem życie. Słoneczne światło wpadające przez okno podkreśla delikatne odcienie kawy i ziaren, sprawiając, że miejsce nabiera ciepła. Ale to nie tylko lada – to zderzenie smaków z widokiem, które tworzy unikalną atmosferę, zachęcającą do spędzenia chwil w smakowitym zaułku z widokiem na pulsujące miasto.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Kayla Rossi
ANATOMICZNA : 8
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 144
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 3
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2318-kayla-rossi
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2385-kayla-rossi
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2377-poczta-kayli-rossi#33628
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/
ANATOMICZNA : 8
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 144
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 3
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2318-kayla-rossi
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2385-kayla-rossi
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2377-poczta-kayli-rossi#33628
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/
06.06.1985

Kayla przeczytała list kilka razy i jeszcze więcej razy się nim zmartwiła. Data była dawna. Bardzo dawna. Od tego czasu dziewczynka być może zdążyła już zapomnieć o swoim życzeniu. Żyła na pewno w przekonaniu, że jej prośba nie została wysłuchana. Nie ona jedna. Na Sonk Road z pewnością żyło dużo więcej takich dzieci — głowę miały pełną życzeń i nadziei, ale rzeczywistość nigdy ich nie spełniała.
Nie wiedziała, dlaczego list trafił do niej i to po tak długim czasie, ale nie potrafiła i nie chciała go zignorować. Minęło dużo czasu, jednak lalka wciąż może ucieszyć dziewczynkę, a Kayla przecież akurat to potrafiła robić wystarczająco dobrze, by koleżanki miały jej czego zazdrościć. Nie popierała co prawda takiego rozumowania, ale wiedziała, że chęć utarcia nosa tym, którzy zachodzą nam za skórę, jest w zasadzie naturalna. Hope była dzieckiem i miała prawo myśleć prostolinijnie. Zresztą, większości dorosłych podobne podejście również nie przeszkadzało.
Kayli oczywiście nie chodziło o utarcie nosa koleżankom małej Hope. Chciała po prostu sprawić jej przyjemność wymarzonym prezentem. Dlatego kilka dni temu rzeczywiście zaczęła robić laleczkę. Nie była porcelanowa, lecz gliniana — nie miała możliwości utwardzenia jej w tylu stopniach, ani nie posiadała gliny odpowiedniej jakości, aby zrobić z niej porcelanę, jednak potrafiła wyszlifować i wykończyć lalkę tak, że ktoś nieobeznany może z łatwością przeoczyć różnicę.
Nie miała pieniędzy, aby kupić laleczce drogie, ładne ciuszki, więc podkradła kilka ubranek z lalek przyszywanej siostry. Dzieci cały czas coś gubiły, więc miała nadzieję, że nikt nie zauważy. W razie czego… po prostu się wszystkiego wyprze. Jak zarobi trochę pieniędzy, to jej odkupi.
Chciała zrobić lalce piękne, długie blond włosy, które nie będą odstawać wyglądem od sklepowych lalek, ale nie było jej stać na jedwab. Poczytała trochę i znalazła wystarczająco satysfakcjonujący sposób, a do wszystkiego wystarczył jej jutowy worek po ziemniakach, ciepła woda i tani barwnik. Odpowiednio wygładzone i wyczesane włosy z cienkich włókien wyglądały nie tylko przyzwoicie, ale wręcz przepięknie. Może nie były tak gładkie w dotyku jak jedwabne, jednak efekt zdecydowanie cieszył oczy.
Przy makijażu bawiła się wyśmienicie. Utwardzona, wyszlifowana glina pięknie współpracowała z farbkami. Minęło kilka dni starannej pracy, po których w dłoniach Kayli spoczęła piękna, długowłosa lalka gotowa do wręczenia dziewczynce. Nie chciała dawać żadnego brzydkiego pudełka, więc po prostu obwiązała szyję lalki kokardką — to musiało wystarczyć za opakowanie prezentowe.
Sama lalka nie była problemem, ale… reszta już tak.
Powinna wiedzieć, że nie może ot tak naprawić komuś życia, ale wciąż chciała to zrobić. Z listu Hope dowiedziała się wystarczająco dużo o jej rodzicach, by wyjść myślami daleko poza lalkę. Chciała jej pomóc. Musiała jej pomóc. By mama Hope już tak nie płakała i by dziewczynka nie musiała się martwić. Ojciec był problemem.
Tylko… Nie wiedziała, co może zrobić. Ani jak dostać się do kominka w domu dziewczynki, by niezauważenie podrzucić lalkę.
Przeszło jej przez myśl, że może powinna poprosić o pomoc Cecila, jednak powstrzymała ją pewna myśl. Nie mogła przecież prosić go o takie niemoralne rzeczy, zakładając, że wie, jak włamać się do czyjegoś domu niezauważenie. Wiedziała, że wie, ale… Nie chciała, żeby on wiedział, że spodziewa się po nim zgody na takie zachowanie. Nie chciała go urazić.
Dziś w kawiarni umówiła się z Rivem. Nie oczekiwała od niego konkretnej pomocy, nie chodziło o to. Chciała po prostu z kimś o tej sytuacji porozmawiać. Może Riv będzie miał jakiś pomysł? Chętnie też zapyta go o opinię o laleczce — nie chciała wręczać dziewczynce czegoś, co nie jest choć bliskie ideału. Była otwarta na uwagi.
No i chciała się z nim zobaczyć. Riv był dla niej ogromnym wsparciem przez ostatnie miesiące i Kayla sądziła, że nigdy nie będzie w stanie się za to wszystko odwdzięczyć. Za to co zrobił dla niej i… i dla ojca, gdy jej nie mogło być podczas jego ostatniej podróży. To dzięki Rivowi i jego staraniom Paul miał przyzwoity pogrzeb, trumnę i…
Gardło ściskało jej się na samą myśl. Wiedziała, że Riv tak dużo załatwił, a ona… Ona nadal nawet nie odwiedziła cmentarza. Coś jej nie pozwalało.
Czekała przy stoliku z pięknym widokiem na roślinność i udawała, że nie widzi spojrzenia kelnera, gdy przechodził niedaleko. Powinna coś zamówić, ale nie miała na to pieniędzy, więc już raz mężczyznę zapewniła, że po prostu na kogoś czeka. Jeśli Riv nie będzie chciał sobie czegoś wypić lub przekąsić, to po prostu pójdą na spacer.
Kayla Rossi
Wiek : 17
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Sonk Road
Zawód : Uczennica | Modelka
River H. Bloodworth
ANATOMICZNA : 8
NATURY : 7
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 159
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 8
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2295-river-h-bloodworth
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2354-river-h-bloodworth#32998
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2353-poczta-rivera-h-bloodwortha#32996
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/
ANATOMICZNA : 8
NATURY : 7
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 159
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 8
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2295-river-h-bloodworth
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2354-river-h-bloodworth#32998
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2353-poczta-rivera-h-bloodwortha#32996
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/
Życzenia były jak gwiazdy na niebie. Jaśniejące punkty na nieprzeniknionej pustce ciemności, które były jasnym dowodem na to, że warto było mieć marzenia. Czasem taka gwiazda wybuchała intensywnie światłem i przecinała niebo pozostawiając za sobą smugę światła. River czasami oglądając sierpniowe deszcze perseidów, które nazywano deszczem spadających gwiazd właśnie tak sobie wyobrażał moment, kiedy życzenie się spełniało. Nawet jeśli taka gwiazda powoli gasła i ledwo błyszczała na nocnym niebie, nigdy nie było za późno, by jednak rozpaliła się nagle i nieoczekiwanie.
Dla takich gasnących życzeń zbawieniem ratunkiem były właśnie takie gesty, jakie zrobiła Kayla. Pomimo upływu czasu lalka jednak powstała, lecz pozostawał pewien problem, by ją dostarczyć.  
Prośbą Kayli o spotkanie sprawiła Rivowi wiele radości. Znali się od dawna, lecz tak naprawdę poznali się lepiej dość niedawno. Niestety okoliczności były przygnębiające. River został wysłany do kostnicy po odbiór zmarłych i wśród nich na liście było nazwisko Rossi. Lecz dokumenty nie były wypełnione, nikt niczego nie podpisał i w szpitalu spotkał się z trudna sytuacja w przypadku pana Rossi. Tego dnia Riv zajrzał do sali, gdzie przebywała Kayla, pierwszy rzut oka od razu dal mu do myślenia i był pewny, że sytuacja nie będzie taka prosta, jak zazwyczaj to bywało.
Młody Bloodworth postanowił zrobić cos dla biednej Kayli i razem z rodziną zrobili wszystko, by pan Rossi mógł spocząć w spokoju. Wszystko załatwiono na koszt miasta, ponieważ sytuacja majątkowa Kayli nie wyglądała zbyt dobrze.
W międzyczasie i po pogrzebie Riv odwiedzał Kaylę w szpitalu, zwłaszcza kiedy się obudziła i dochodziła do siebie. Lubił spędzać z nią czas i cieszył się, że mógł jej pomoc i lepiej poznać.
W tej chwili właśnie wyciągał nogi, by przyspieszyć swój marsz w kierunku wskazanej przez Kaylę kawiarnii. Bał się, że się spóźni, ponieważ trochę się zagapił i wyszedł z domu zdecydowanie za późno. Słyszał od cioci Penny, że wypada się od czasu do czasu odrobine spóźnić, lecz nie więcej niż pięć minut. I ten zapas pięciu minut właśnie został wykorzystany.
Riv pojawił się w drzwiach kawiarnii odrobine zziajany. Brak kondycji dawał mu się we znaki, może rzeczywiście czas zacząć pracować nad tym. Lecz teraz nie myślał o tym. Wyminął natrętnego kelnera, który odchodził od stolika, gdzie siedziała Kayla.
- Kayla, aniele. Wybacz, że musiałaś na mnie czekać. - River pomimo swoich znikomych gabarytów robił wiele zamieszania wokół siebie. Chociaż wzrost młodzieńca robił wrażenie, ale za to jego tężyzna fizyczna wręcz przeciwnie. Rozczochrane, czarne włosy widocznie wzburzył pospiech połączony z wiatrem. Riv po wejściu do kawiarnii przeczesał czarne kosmyki dłonią trochę uspokajając poszarpany pióropusz włosów. Podchodząc do stolika rozłożył szeroko szczupłe ręce na boki, zachęcając dziewczynę do powitalnego przytulasa. - Zamówiłaś już coś?
River H. Bloodworth
Wiek : 20
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : SAINT FALL
Zawód : STUDENT MEDYCYNY I BIOLOGII
Kayla Rossi
ANATOMICZNA : 8
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 144
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 3
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2318-kayla-rossi
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2385-kayla-rossi
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2377-poczta-kayli-rossi#33628
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/
ANATOMICZNA : 8
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 144
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 3
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2318-kayla-rossi
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2385-kayla-rossi
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2377-poczta-kayli-rossi#33628
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/
Riva nie dało się przeoczyć w tłumie, a już na pewno nie w kameralnej kawiarence, w której jego cień zajmował połowę podłogi od wejścia do stolika. Buzia Kayli pojaśniała natychmiast, kiedy go zobaczyła. Wstała z miejsca i zaśmiała się perliście na powitanie Riva.
Upadły, mam nadzieję — rzuciła z nutą przekory i zaraz bez najmniejszego wahania wtuliła się w długi tors przyjaciela, czując ulgę, że się pojawił. Przez kilka chwil obawiała się, że coś mu wyskoczyło i nie dotrze. Teraz jednak, kiedy już tu był, natychmiast zapomniała o drobnym spóźnieniu. Zupełnie nie miała mu za złe.
Ach… nie — odpowiedziała z lekkim skrępowaniem, ukrywając je pod uśmiechem i wymijającymi ruchami, gdy odsuwała się od Riva. — Nie jestem głodna. — I najwidoczniej spragniona również nie, bo nawet nie sięgnęła po menu kawiarni. Zupełnie zbyła temat posiłku i nie wyglądało na to, by przeszkadzało jej, że nie ma gdzie podziać rąk.
Wszystko u ciebie dobrze? — zagaiła, nie chcąc od razu przechodzić do rzeczy. Po pierwsze, to nieuprzejme, po drugie, rzeczywiście chciała usłyszeć, co u Riva słychać. Zawsze ciekawiło ją, co dzieje się u jej przyjaciół i w przypadku bliskich osób naprawdę rzadko zdarzało się, by podobne pytanie zadawała z czystej kurtuazji.
Dopiero po krótkiej przyjacielskiej wymianie zdań płynnie przeszła do tematu, który tak bardzo chciała poruszyć z przyjacielem. Sięgnęła do torebki, z której wyjęła list, by podać go swojemu towarzyszowi.
Przyszedł na skrzynkę państwa Newbert kilka dni temu. To rodzina, która mnie przygarnęła — wyjaśniła. Dobrze, że ona pierwsza na niego trafiła, bo była pewna, że gdyby najpierw trafił w ręce głowy rodziny lub jego żony, skończyłby jako podpałka do pieca. Nikt nie przejąłby się losem małej Hope. — Popytałam trochę i wiem, że Boverowie rzeczywiście mieszkają przy moście, więc ten list to nie jest żaden żart. No i… Zrobiłam lalkę dla tej dziewczynki. — Na dowód wyjęła z pudełka obwiązaną wstążką glinianą, ręcznie malowaną laleczkę, która do złudzenia przypominała te piękne porcelanowe z wystaw sklepowych. W oczach Kayli jednak czaiło się powątpiewanie i widocznie szukała na twarzy Riva potwierdzenia, że lalka nie jest nieładna. W końcu tak dawno nie rzeźbiła…
Tylko… Nie wiem jak jej ją przekazać, by myślała, że to Krampus. No i… Ten jej ojciec. — Westchnęła, wbijając oczy smętnie we własne dłonie. Jej brwi samoistnie zmarszczyły się lekko w przypływie frustracji. — Chciałabym jej jakoś pomóc, ale nie wiem jak. — Na Sonk Road było przecież wiele takich rodzin. Matki trwały w przemocowych związkach, ale nie były w stanie ich przerwać, bo po pierwsze — mężczyźni stanowili często jedyny dochód rodziny, a po drugie — i nie wypadało kobiecie mieszkać samej, i nie należało zrywać przysięgi złożonej przed Trójcą. Być może jedyne co będzie w stanie zrobić, to przekazać małej Hope tę lalkę. Żeby chociaż na to udało znaleźć się sposób…
Kayla Rossi
Wiek : 17
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Sonk Road
Zawód : Uczennica | Modelka
River H. Bloodworth
ANATOMICZNA : 8
NATURY : 7
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 159
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 8
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2295-river-h-bloodworth
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2354-river-h-bloodworth#32998
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2353-poczta-rivera-h-bloodwortha#32996
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/
ANATOMICZNA : 8
NATURY : 7
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 159
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 8
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2295-river-h-bloodworth
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2354-river-h-bloodworth#32998
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2353-poczta-rivera-h-bloodwortha#32996
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/
Czasem śmiano się w domu Bloodwrothów, że prędzej słoń przejdzie niezauważenie niż River. On był, jak samo jego imię wskazywało, wartką rzeką (a raczej giętkim strumieniem), która była słyszalna z daleka, pełna wodospadów i zakrętów. Wartki nurt nikomu nie pozostawiał złudzeń, że przy próbie przejścia na drugą stronę, nie zostanie się porwanym w silny prąd. Taki właśnie był, dużo wszędzie na raz. Lecz wśród tego chaosu i przy boku Rivera można było odnaleźć chwilę spokoju. To dzięki jego empatii potrafił powściągnąć swój gwałtowny styl bycia.
- Ahahaha! - Zaśmiał się w reakcji na ripostę Kayli. - A jakże! Cieszę się, że cię widzę. - Uścisnął Kaylę serdecznie obejmując ją szczupłymi ramionami. Wypachnił się na tę okazję, jego włosy pachniały lasem, jakby właśnie weszła pomiędzy młode iglaki. Zaś jego perfumy osiadały wyrazistymi nutami bergamotki i jaśminu w towarzystwie zapachów róż i lilii. Te ostatnie jasno wskazywały, że musiał przed wyjściem chwilę spędzić w kwiaciarni cioci Penny.
Spojrzał na skrępowaną minę Kayli i nie komentował jej, za to wyzwolony z uścisku chwycił za menu i nim dziewczyna zdążyła złożyć protest, zamówił dzbanek lemoniady dla ich dwojga i sernik. Nie był głodny, ale skoro już spotkali się w kawiarni, to nie mógł się powstrzymać aby coś zamówić. Przy jedzeniu rozmawiało się tak jakby swobodniej.
- Tak, w porządku. Już niedługo wakacje, więc będę miał chwilę na odpoczynek. - Uśmiechnął się radośnie, wcale nie wyglądał na zmęczonego. Ale też nigdy nie skarżył się na nadmiar zajęć i obowiązków. On musiał być w ciągłym ruchu i coś robić, inaczej by oszalał sam ze sobą. - Mam nadzieję, że i u ciebie się układa. Chociaż czy dobrze mi się wydaje? Jesteś czymś zmartwiona? - Riv na chwilę jakby zwolnił w swoim pędzie bycia, jego czarne oczy skupiły się na postaci Kayli, jakby się upewniał, że dobrze mu się wydaje, że jej energia jest tak jakby przygaszona.
Po chwili Kayla podała mu list, który przejął w długie palce z ostrożnością. Spojrzał na jego zawartość i marszcząc gęste brwi mruknął cicho. Po czym spojrzał na dziewczynę zaintrygowany.
- Ciekawe. - Powiódł wzrokiem za dłoniami Kayli, kiedy ta sięgnęła do pudełka po lalkę. W chwili, kiedy oczom Rivera ukazała się gliniana lalka, chłopak zasłonił dłonią usta, które rozdziawiły się jak u karpia. Cichy okrzyk zachwytu wyrwał się z wątłej piersi studenta.
- Mogę? - Sięgnął do lalki smukłymi palcami i z ostrożnością godną zegarmistrza uniósł stworzoną przez Kaylę zabawkę. Obejrzał ją uważnie, palcami pogładził jej policzek i zawinął na mały palec jeden z loków.
- Jest piękna. - Wyszeptał z trudem opanowując wezbrane emocje.
Po chwili słowa Kayli sprowadziły go na ziemię. Odłożył lalkę na powrót do pudełka, po czym pająkowata dłoń powędrowała do jego szczęki. Oparł głowę na dłoni, palcami stukał w bladą skórę, a zamyślone ślepia skrzyły się rozbudzone.
- Hmm... Z tego co mówisz, wnioskuję, że ojciec nie będzie zachwycony tym prezentem. - Spojrzał na strapioną minę Kayli. - Boisz się, że ją zniszczy?
Jej rozterki i zmartwienie od razu wpłynęły na Rivera, wyciągnął wolną dłoń ku jej splecionym palcom. Objął je ciepłymi palcami chcąc pocieszyć i dodać otuchy. Uśmiechnął się łagodnie. Problem nadarzały się każdemu, w każdej chwili i Riv wychodził z założenia, że nie można było się nad nimi zbytnio zamartwiać. Czas był najlepszym doradcą i lekarzem w takich wypadkach.
- Hmmm... - Mruknął znów przeciągle zastanawiając się nad problemem. - Może by ją tak podrzucić razem z listem? Wiadomo, wtedy kiedy ojca nie będzie w pobliżu. Albo... może ta rodzina ma kogoś, kto się tą małą czasami zajmuje, albo przychodzi do nich w różnych sprawach.
Rozmyślając nad opcjami doręczenia lalki dziewczynce River kręcił głową, palcami stukał po brodzie i dolnej wardze ust. Intensywnie myślał, jak tutaj wykonać misję z jak najmniejszymi stratami.
River H. Bloodworth
Wiek : 20
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : SAINT FALL
Zawód : STUDENT MEDYCYNY I BIOLOGII
Kayla Rossi
ANATOMICZNA : 8
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 144
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 3
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2318-kayla-rossi
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2385-kayla-rossi
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2377-poczta-kayli-rossi#33628
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/
ANATOMICZNA : 8
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 144
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 3
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2318-kayla-rossi
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2385-kayla-rossi
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2377-poczta-kayli-rossi#33628
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/
Natychmiast zwróciła uwagę na jego zapach i komplement odnośnie perfum nie wymsknął jej się tylko dlatego, że Riv akurat zaczął mówić, a ona nie chciała wchodzić mu w słowo. Wdychała więc ten urzekająco świeży leśny zapach w cichym podziwie i trochę, tylko troszkę i nie w zły sposób, zazdrościła, bo i jej się marzyła buteleczka jakichś pięknych perfum. Ale tylko głęboko w podświadomości, tam, gdzie nie sięgała. Bo przecież miała na głowie dużo większe zmartwienia, powiązane zresztą z marzeniami, aby przejmować się takimi drobnostkami. Największym jej marzeniem było po prostu uwolnić się od tych, którzy doprowadzili jej tatę do śmierci. Kupienie tego kosztowało znacznie, znacznie więcej niż butelka perfum.
Przyjęła komentarz o wakacjach z serdecznym uśmiechem i zdawała się podzielać entuzjazm Riva, chociaż prawda była inna. Nie potrafiła podejść entuzjastycznie do przyszłości, bo jej nie widziała. Obawiała się snuć plany choćby i na kolejny tydzień, bo nie wiedziała, kiedy ukrócą jej „beztroskę” i sprawią, że nie będzie mogła już dłużej nic planować.
Nieeeee — zbyła pytanie o swoje własne samopoczucie, przekonując naturalnie, że absolutnie nic jej nie martwi. Na poparcie słów uśmiechnęła się głębiej. — Po prostu mam straszne zaległości w szkole po tych miesiącach w szpitalu i trochę mi ciężko to ogarnąć. — Nawet nie skłamała, nawet jeśli to był obecnie najmniejszy z jej problemów. W dodatku świadomie te zaległości pogłębiała, bo zamiast siedzieć w książkach, łapała się każdej pracy, za jaką tylko ktoś był skłonny zapłacić jej pieniądze. No, nie każdej, a takiej, która nie naruszała jej komfortu w… przesadnym stopniu.
Była trochę skrępowana, kiedy Riv zobaczył lalkę. Mimo pełnego zachwytu okrzyku, miała wątpliwości czy na pewno się nadaje. Wydawała się obiektywnie ładna, ale czy rzeczywiście wystarczająca, aby dziewczynka mogła pochwalić się nią przed koleżankami? Kayla miała taką nadzieję — spędziła nad nią naprawdę mnóstwo czasu i włożyła dużo serca.
Dziękuję — odparła szczerze i odetchnęła lekko z ulgą. Nie była pewna, czy Riv powiedziałby jej, gdyby lalka była szpetna, ale zapewnienie, że jest piękna mimo wszystko trochę jej pomogło. Często potrzebowała opinii innych osób, by upewnić się w swojej.
Nie wiem… Nie wiem, czy będzie przeszkadzał mu prezent. Może w ogóle nie będzie go obchodzić — odpowiedziała i uśmiechnęła się delikatnie, kiedy palce Riva wplotły się pomiędzy jej. Chętnie odwzajemniła dotyk, czując, że robi jej się trochę lżej z tą niewinną, drobną bliskością. Czuła wsparcie. — Chodzi mi o to, że… Chciałabym pomóc tak ogólnie. Zrobić coś żeby nie zatruwał im życia. Ale to pewnie niemożliwe. — W końcu co miała zrobić? Nie potrafiła pomóc nawet sobie, a takich rodzin, jak ta było na Sonk Road tak dużo. Awanturniczy ojciec narkotyzujący się na balkonie to jeszcze nie najgorszy obrazek w tych rejonach.
Pewnie powinnam skupić się na lalce. Chciałabym ją podrzucić do pokoju Hope. To okno, o którym pisała… Ono jest dość nisko. Gdyby było otwarte albo jakbym mogła je jakoś otworzyć… — Wzruszyła niewinnie ramionami. — Pójdziesz ze mną? Musiałbyś mnie tylko podsadzić i-
Przerwała, kiedy do stolika przyszedł kelner z dzbankiem lemoniady i sernikiem. Jej buzia rozpromieniła się nieco, a ona jeszcze raz spojrzała z wdzięcznością na Riva.
Kayla Rossi
Wiek : 17
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Sonk Road
Zawód : Uczennica | Modelka
River H. Bloodworth
ANATOMICZNA : 8
NATURY : 7
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 159
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 8
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2295-river-h-bloodworth
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2354-river-h-bloodworth#32998
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2353-poczta-rivera-h-bloodwortha#32996
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/
ANATOMICZNA : 8
NATURY : 7
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 159
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 8
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2295-river-h-bloodworth
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2354-river-h-bloodworth#32998
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2353-poczta-rivera-h-bloodwortha#32996
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/
River lubił dobrze wyglądać i dbał o wiele szczegółów, w tym i perfumy. Z włosami toczył zaś nierówna walkę, którą często przegrywał i suma summarum wyglądał jak nastroszona sowa. Już dawno przestało mu to przeszkadzać, bo albo musiał ściąć wlosy na krotko albo zapuścić na dłuzsze za ramiona. Wiec musiał się poddać i pogodzić z losem, że wyglada to jak wyglada. Nie raz i nie dwa słyszał w rodzinie, że wygląd drugiego człowieka wpływa na ludzi, dlatego powinno się przynajmniej orientować, co wypada założyć i w jakich okolicznościach. River w domu ubierał się schludnie i estetycznie, jakby na wypadek nieoczekiwanego spotkania z klientami. Zawsze w gotowości.
Wspomnienie o zaległościach sprawiło, że na wesołej twarzy Rivera pojawiło się zmartwienie.
- Potrzebujesz pomocy? Co to za zaległości? Może byłbym w stanie cos zrobić? - Bez wahania zaproponował wsparcie. W końcu był dobry w wielu dziedzinach, w szkole zawsze mial dobre oceny, wiec mógł wykorzystać to wszystko, by pomoc Kayli podciągnąć się w zaległościach. Dostał się na medycynę i biologie, więc większość przedmiotów mial opanowane na wysokim poziomie, a dzięki matce nawet literatura i sztuka były mu bliskie.
River był pewny, że skoro lalka jego zachwyciła, to zachwyci dziecko. W końcu była to ręczna robota, w która Kayla włożyła tyle czasu i serca. Zbrodnią byłoby uznać, że jest beznadziejna. River spojrzał na sceptyczne spojrzenie dziewczyny i znów zmarszczył brwi.
- Jest piękna, na prawdę. - [b] Przecież jego reakcje nie były udawane i nie kłamał, wiec gdyby słyszał wątpliwości dziewczyny, to na pewno by mial wiele argumentów do przytoczenia, by bronic swoich racji estetycznych. A czy byłby szczery, gdyby lalka okazała się szpetna? Z pewnością by to zrobil!
[b] - Ahhh... no to już trochę trudniejsza sprawa. -
Przykrył dłoń Kayli swoja druga dłonią. Jego szczupłe, długie palce byly cieple i miękkie. - Niewiele z tym możemy zrobić. A znając służby, oni tez niewiele by z tym zrobiły, gdyby zgłosić jakiekolwiek negatywne zachowania tego człowieka. - River westchnął cicho. Niestety system nigdy nie był w pełni sprawny i takie patologie miały miejsce nader często.
Dalsze słowa Kamili brzmiały już coraz bardziej odważnie i chłopak słysząc jej pytania o pomoc w dostarczeniu lalki uśmiechnął się wesoło. Brzmiało to trochę jak przygoda i przecież nie mieli zamiaru zrobić niczego złego. Co mogłoby pójść nie tak?
Nadejście kelnera przerwało im w spiskowaniu i River również poderwał spojrzenie na kelnera. Podziękował mu i przesunął w stronę Kayli jej porcje lemoniady i ciasta.
- I co, Kaylu? - Zagadnął, kiedy kelner odszedł i zostali znów sami.
River H. Bloodworth
Wiek : 20
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : SAINT FALL
Zawód : STUDENT MEDYCYNY I BIOLOGII
Kayla Rossi
ANATOMICZNA : 8
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 144
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 3
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2318-kayla-rossi
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2385-kayla-rossi
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2377-poczta-kayli-rossi#33628
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/
ANATOMICZNA : 8
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 144
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 3
TALENTY : 15
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2318-kayla-rossi
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2385-kayla-rossi
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2377-poczta-kayli-rossi#33628
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/
To kochane, że Riv się tak troszczył i gdyby chodziło tylko o to, że Kayla czegoś nie rozumiała, bardzo chętnie skorzystałaby z propozycji pomocy. Była pewna, że mogła się wiele nauczyć od kogoś pokroju Riva, który na co dzień pracował z martwymi ciałami, a tym samym miał szansę na własne oczy obserwować skutki pewnych schorzeń czy ran.
Potrzebuję dłuższej doby — rzuciła z cichym śmiechem, obracając swoje zaległości w żart, choć tak naprawdę wcale jej do śmiechu nie było. Łapała się wszelkich prac dorywczych, jakie udało jej się znaleźć, starała się zarobić choć tyle, by nie mieć pustych rąk, kiedy ten podły Włoch upomni się o dług zaciągnięty przez Paula. Szkoła zeszła na bardzo dalekie miejsce w jej priorytetach, choć bardzo ją to uwierało i dokładało kolejnych zmartwień.
River przekonywał o jakości lalki, a Kayla się z nim nie sprzeczała, utrzymując na buzi może nieco nieprzekonany, ale jednak uśmiech. Może rzeczywiście spodoba się małej Hope. Nawet jeśli nie, Kayla będzie wiedzieć, że zrobiła, co było w jej mocy.
Nie oczekiwała, że Riv znajdzie rozwiązanie na resztę problemu. Miał rację — służby nic nie zrobią, wezwanie ich pewnie tylko narobiłoby kłopotu rodzinie. Czy to znaczy, że należy być bezczynnym? Nie. Ale… Co mogła zrobić?
Choć to nielegalne i zdecydowanie niemoralne, mogłaby spróbować lamentu. Tylko co z tego, że go zalamentuje, jeśli nie będzie miała jak podtrzymać ogarniającej mężczyznę magii? Perswazja poskutkuje może na chwilę, dwie i niczego nie rozwiąże. Więc Kayla smutno przytaknęła, nie upierając się przy tym, że musi być jakiś sposób. Nie była idealistką.
Kelner odszedł, toteż Kayla ze smakiem pociągnęła łyk lemoniady i wzięła ciacho w dłonie, by zaraz kontynuować.
I jakbym mogła się wybić z Twojej ręki, to jakoś może bym się wdrapała. Albo chociaż udałoby mi się ją położyć na parapecie. — Ten scenariusz zakładał otwarte na oścież okno, by Kayla mogła zostawić lalkę po jego wewnętrznej stronie. — Sama nie wiem. Muszę ją jakoś podrzucić. Pójdziesz ze mną, jak zjemy? Na pewno coś wymyślimy. — A jeśli nie, to będą improwizować.
Kayla Rossi
Wiek : 17
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Sonk Road
Zawód : Uczennica | Modelka