Skrzynka pocztowaMistrza Gry
Skorzystaj, jeśli masz potrzebę skontaktowania się z którąkolwiek z postaci NPC prowadzonych przez Mistrza Gry.
First topic message reminder : Skrzynka pocztowaMistrza GrySkorzystaj, jeśli masz potrzebę skontaktowania się z którąkolwiek z postaci NPC prowadzonych przez Mistrza Gry. [ukryjedycje] Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Wto Kwi 02 2024, 17:17, w całości zmieniany 2 razy |
Saint Fall; maj 12, 1985 Niższy Sąd Kościelny Deadberry, Saint Fall Adwokat Diabła Benjamin Verity II Kancelaria Prawna Verity pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej Pani Anniki Faust Wniosek dowodowy Działając w imieniu oskarżycielki posiłkowej, powołując się na pełnomocnictwo złożone do akt sprawy, wnoszę o: 1. wezwanie w charakterze świadka Pana Johana van der Deckena, zam. Mainstay Mansion, Maywater na okoliczność: a) systematycznego ignorowania potrzeb emocjonalnych i duchowych małżonki przez oskarżonego; b) odmowy udziału w życiu religijnym rodziny w tym odmowy wspólnego uczestnictwa w Czarnych Mszach oraz innych obrzędach religijnych Kościoła Piekieł; c) braku współpracy oskarżonego w rozwiązywaniu problemów rodzinnych; 2. wezwanie w charakterze świadka Pani Vittori L'Orfevre, zam. Libertà, Saint Fall na okoliczność: a) zaniechania obowiązków wypełnienia fundamentalnych celów małżeńskich przez oskarżonego w zakresie świadomego unikania współżycia mającego na celu poczęcie dziecka; b) wyrażenia niechęci do posiadania dzieci przez oskarżonego; 3. wezwanie w charakterze świadka Pani Katniss Rosendale, zam. Apollo Avenue 4, Saint Fall na okoliczność: a) braku współpracy oskarżonego w rozwiązywaniu problemów rodzinnych; b) publicznego umniejszania kompetencji zawodowych oskarżycielki i dokonywania nieuzasadnionej krytyki przez oskarżonego; c) częstych i długotrwałych nieobecności małżonka w domu rodzinnym, które nie były uzasadnione pracą lub innymi koniecznymi obowiązkami; 4. wezwanie w charakterze świadka Pana Haralda Katza, zam. Staromiejska 48, Saint Fall na okoliczność: a) nieproporcjonalnego podziału priorytetów obowiązków oskarżonego kosztem życia rodzinnego; b) chronicznego zaniedbywania obowiązków małżeńskich przez oskarżonego; c) publicznego umniejszania kompetencji zawodowych oskarżycielki i dokonywania nieuzasadnionej krytyki przez oskarżonego; 5. wezwanie w charakterze świadka Pana Lucasa Wilsona, zam. Sunny Walk 48, Maywater na okoliczność: a) braku współpracy oskarżonego w rozwiązywaniu problemów rodzinnych; b) częstych i długotrwałych nieobecności małżonka w domu rodzinnym, które nie były uzasadnione pracą lub innymi koniecznymi obowiązkami; 6. wezwanie w charakterze świadka Pani Christine Jenkins, zam. Anchor Lane 2, Maywater na okoliczność: a) wprowadzenia w błąd oskarżycielki co do możliwości posiadania zdrowego potomstwa w tym fundamentalnego naruszenia zaufania i obowiązków małżeńskich; b) potwierdzenia, że oskarżony był świadom swojej diagnozy genetycznej przed zawarciem małżeństwa i winnym oszustwa mającego na celu wprowadzenie oskarżycielki w błąd co do decyzji o zawarciu związku małżeńskiego; 7. wezwanie w charakterze świadka Bernarda Fausta, zam. New Collection, Saint Fall na okoliczność: a) nieobecności w domu rodzinnym b) wprowadzenia w błąd oskarżycielki co do możliwości posiadania zdrowego potomstwa w tym fundamentalnego naruszenia zaufania i obowiązków małżeńskich; c) potwierdzenia, że oskarżony był świadom swojej diagnozy genetycznej przed zawarciem małżeństwa i winnym oszustwa mającego na celu wprowadzenie oskarżycielki w błąd co do decyzji o zawarciu związku małżeńskiego; 8. dopuszczenie jako dowodu listów z dnia: 19.11.1977, 25.11.1977, 8.12.1977, 12.02.1978, 11.06.1978, 16.06.1978, 3.05.1979 na okoliczność potwierdzenia wprowadzenia w błąd oskarżycielki posiłkowej co do: stanu zdrowia oskarżonego, priorytetu obowiązków małżeńskich przez oskarżonego oraz wyrażania chęci do posiadania potomstwa przez oskarżonego. 9. wydanie przez sąd zobowiązania dla instytucji Szpitala im. Sary Madigan (oddział magiczny) do dostarczenia dokumentacji medycznej oskarżonego oraz opinii lekarskich, które były sporządzone przed oraz po dacie zawarcia małżeństwa (14.02.1980), w tym: a) historii medycznej oskarżonego; b) dokumentacji z konsultacji medycyny genetycznej. Ponadto wnoszę o: 1. dopuszczenie pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej Anniki Faust do udziału w przeprowadzeniu zawnioskowanych dowodów. Uzasadnienie Oskarżonemu Panu Moriarty'emu Faust zostały postawione zarzuty złamania Dogmatu o Braterstwie oraz zasad zawarcia małżeństwa, a także złamania przysięgi złożonej przed Piekłem oraz Kapłanem na szkodę małżonki, tj. oskarżycielki posiłkowej Pani Anniki Faust. Wnioskowane dowody pozwolą dokonać ustaleń faktycznych w zakresie realizacji znamion ww. czynów zabronionych oraz oceny zasadności wniosku o unieważnienie małżeństwa, które zgodnie z kanonicznym rozumieniem, zakłada wspólnotę życia, którą małżonkowie są zobowiązani realizować w pełni, wliczając w to współżycie, współpracę oraz wzajemne wsparcie duchowe i emocjonalne. Wezwanie i przesłuchanie w charakterze świadka Pana Johana van der Deckena na ww. okoliczności mają kluczowe znaczenie dla prowadzonego postępowania. Wyżej wymieniony jest bliskim krewnym oskarżycielki posiłkowej i nie jest spokrewniony z oskarżonym. W okresie objętym zarzutem tj. od 14.02.1980 wielokrotnie brał udział we wspólnych uroczystościach rodzinnych. Był świadkiem zdarzeń opisanych w akcie oskarżenia. Wezwanie i przesłuchanie w charakterze świadka Pani Vittorii L'Orfevre na ww. okoliczności mają kluczowe znaczenie dla prowadzonego postępowania. Wyżej wymieniona jest bliską przyjaciółką oskarżycielki posiłkowej i jest z nią spokrewniona przez matkę oskarżycielki. Nie jest spokrewniona z oskarżonym. W okresie objętym zarzutem tj. od 14.02.1980 wielokrotnie była świadkiem zdarzeń opisanych w akcie oskarżenia. Była świadkiem zdarzeń opisanych w akcie oskarżenia. Wezwanie i przesłuchanie w charakterze świadka Pani Katniss Rosendale na ww. okoliczności mają kluczowe znaczenie dla prowadzonego postępowania. Wyżej wymieniona jest współpracownicą oskarżycielki posiłkowej oraz oskarżonego na kampusie Tajnych Kompletów, oraz nie jest spokrewniona ze stronami sprawy. W części okresu objętego zarzutem tj. od 1.09.1983 wielokrotnie uczestniczyła w życiu zawodowym oskarżycielki posiłkowej oraz oskarżonego. Była świadkiem zdarzeń opisanych w akcie oskarżenia. Wezwanie i przesłuchanie w charakterze świadka Pana Haralda Katza na ww. okoliczności mają kluczowe znaczenie dla prowadzonego postępowania. Wyżej wymieniony jest bezpośrednim przełożonym oskarżycielki posiłkowej oraz współpracownikiem oskarżonego na kampusie Tajnych Kompletów, oraz nie jest spokrewniony ze stronami sprawy. W części okresu objętego zarzutem tj. od 1.09.1983 wielokrotnie uczestniczył w życiu zawodowym oskarżycielki posiłkowej oraz oskarżonego. Był świadkiem zdarzeń opisanych w akcie oskarżenia. Wezwanie i przesłuchanie w charakterze świadka Pana Lucasa Wilsona na ww. okoliczności mają kluczowe znaczenie dla prowadzonego postępowania. Wyżej wymieniony jest współpracownikiem oskarżycielki posiłkowej we Flying Dutchman. Nie jest spokrewniony ze stronami sprawy. W części okresu objętego zarzutem od podjęcia pracy przez panią Annikę Faust we Flying Dutchman tj. od 1.03.1980 wielokrotnie uczestniczył w życiu zawodowym oskarżycielki posiłkowej. Był świadkiem zdarzeń opisanych w akcie oskarżenia. Wezwanie i przesłuchanie w charakterze świadka Pani Christine Jenkins na ww. okoliczności mają kluczowe znaczenie dla prowadzonego postępowania. Wyżej wymieniona jest byłą współpracownicą oskarżonego w czasie wykonywania jego badań fauny morskiej w ramach kontraktu zawodowego z Flying Dutchman. Nie jest spokrewniona ze stronami sprawy. W części okresu objętego zarzutem tj. od 8.01.1976 do 8.07.1977 wielokrotnie uczestniczyła w życiu zawodowym oskarżonego. Była świadkiem zdarzeń opisanych w akcie oskarżenia. Wezwanie i przesłuchanie w charakterze świadka Pana Bernarda Fausta na ww. okoliczności mają kluczowe znaczenie dla prowadzonego postępowania. Wyżej wymieniony jest bliskim krewnym oskarżonego i jest spowinowacony z oskarżycielką posiłkową przez jej małżeństwo z oskarżonym. W okresie objętym zarzutem tj. od 14.02.1980 wielokrotnie brał udział we wspólnych uroczystościach rodzinnych. Był świadkiem zdarzeń opisanych w akcie oskarżenia. Listy z dni: 19.11.1977, 25.11.1977, 8.12.1977, 12.02.1978, 11.06.1978, 16.06.1978, 3.05.1979 są niezbędnym elementem dowodowym, który ma na celu wykazanie, w jaki sposób oskarżony wprowadził w błąd oskarżycielkę posiłkową przed zawarciem związku małżeńskiego. Listy te zawierają kluczowe wypowiedzi oskarżonego dotyczące jego stanu zdrowia, zaangażowania w obowiązki małżeńskie oraz chęci do posiadania potomstwa. Te dokumenty są świadectwem osobistych komunikatów między stronami, które rzucają światło na intencje i świadomość oskarżonego w kluczowych dla małżeństwa aspektach, co ma istotne znaczenie dla oceny prawdziwości jego zamiarów i szczerości w okresie poprzedzającym zawarcie małżeństwa. Zgromadzenie dokumentacji medycznej oskarżonego jest kluczowe, by udowodnić, że oskarżony świadomie zataił przed oskarżycielką posiłkową istotne informacje mogące wpłynąć na jej decyzję o zawarciu małżeństwa. Informacje te dotyczą diagnozy genetycznej, która ma bezpośredni wpływ na możliwość poczęcia i wychowania zdrowych dzieci, co jest jednym z fundamentalnych celów małżeństwa kościelnego. Obecność pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej jest niezbędna do zapewnienia, że wszystkie zgromadzone dowody zostaną właściwie przedstawione i zinterpretowane w kontekście prawa kanonicznego oraz interesów oskarżycielki. Przedstawienie powyższych dowodów jest niezbędne do pełnego i sprawiedliwego rozpatrzenia sprawy. W związku z tym prosimy o pozytywne rozpatrzenie wniosków dowodowych oraz zobowiązanie odpowiednich instytucji do współpracy w celu zapewnienia kompletności i rzetelności materiału dowodowego. Adwokat Diabła Kancelaria Prawna Verity do wniosku dołączono załączniki w postaci listów, o których Annika pisze w tym miejscu |
Saint Fall; maj 12, 1985 Niższy Sąd Kościelny Deadberry, Saint Fall Adwokat Diabła Benjamin Verity II Kancelaria Prawna Verity pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej Pani Anniki Faust Wniosek o wyłączenie jawności rozprawy w całości w sprawie o unieważnienie małżeństwa (Annika Faust vs Moriarty Faust) Działając w imieniu oskarżycielki posiłkowej, powołując się na pełnomocnictwo złożone do akt sprawy, wnoszę o: 1) wyłączenie w całości jawności rozprawy p-ko Panu Moriarty’emu Faust, oskarżonemu o złamanie Dogmatu o Braterstwie oraz zasad zawarcia małżeństwa, a także złamania przysięgi złożonej przed Piekłem oraz Kapłanem na szkodę małżonki, tj. oskarżycielki posiłkowej Pani Anniki Faust; 2) utajnienie akt rozprawy w sprawie o unieważnienie małżeństwa kościelnego Pani Anniki Faust i Pana Moriarty’ego Fausta przed mediami oraz osobami trzecimi niezwiązanymi bezpośrednio z postępowaniem. Uzasadnienie Sprawa Annika Faust vs Moriarty Faust dotyczy bardzo osobistych i wrażliwych aspektów życia prywatnego stron, w tym informacji na temat zdrowia psychicznego i fizycznego, a także innych kwestii o wysoce prywatnym charakterze. Publiczne ujawnienie tak delikatnych danych mogłoby znacząco naruszyć prawa i dobre imię oskarżycielki posiłkowej oraz innych osób zaangażowanych w sprawę, prowadząc do nieodwracalnych konsekwencji społecznych. W świetle powyższego zwracam się z prośbą o wyłączenie w całości jawności rozprawy p-ko Moriarty’emu Faust, wliczając w to obecność publiczności oraz mediów, a także utajnienie akt rozprawy oraz wszystkich związanych z nią materiałów przed mediami i publicznym dostępem, aby ochronić prywatność, godność oraz dobre imię rodów van der Decken i Faust. Adwokat Diabła Kancelaria Prawna Verity |
12 maja 1985 bardzo mi przykro, że małżeństwo Moriarty'ego napotkało tak przykre w skutkach problemy. Niestety, obawiam się, że nie będę w stanie pomóc, jako że niewiele mi wiadomo o relacjach Anniki ze swoim mężem, przy czym decyzja o unieważnieniu małżeństwa była dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Jestem przekonany, że sprawa leży w dobrych rękach i prawda zdoła się obronić. Z całego serca życzę, aby młodzi doszli do porozumienia i zażegnali wszelkie niesnaski, które mogły ich tak mocno poróżnić. Jeśli mogę pomóc w inny sposób, nie wahaj się proszę do mnie zwrócić. Zrobię, co w mojej mocy. Z wyrazami szacunku i serdecznymi pozdrowieniami List jest odpowiedzią na tę wiadomość. |
19 czerwca 1985 przede wszystkim, na wstępie, chciałbym przeprosić za moją zuchwałość, jednak pewne okoliczności zmusiły mnie do konieczności bezpośredniego kontaktu z Pana Szanowną Osobą. Mogę obiecać, że nie zajmuję Panu za dużo czasu, więc zgodnie z tą zapowiedzą od razu przechodzę do sedna. Pogłoski, które krążyły wokół znajdujących się na terenie Rezerwatu Bestii Samotnych Skał przykuły moją uwagę na tyle, że, jako demonolog, nie mogłem pozostać na nie obojętny. Myślałem, że je zdemontuje, jednak prawda okazała się zupełnie inna. Na ich obszarze zamieszkał demon. Nie przebadałem jeszcze oleju, który wycieka spomiędzy skał, ale zgodnie z tym, co już udało mi się ustalić, chwilę po jego bezpośrednim pobraniu, najprawdopodobniej jego właściwości zmieniają się w znane zaklinaczom oleje. Moje zawodowe doświadczenie podpowiada mi, że nowy lokator jest zupełnie nieszkodliwy, chociaż niewykluczone, że w tamtej lokacji może zbiegiem czasu zwiększyć się poziom natężania zatrucia magicznego, wiec proszę mieć to na uwadze. Pomimo tych niedogodności potraktowałbym jego obecność jako błogosławieństwo Piekielnej Trójcy, a nawet samego Lucyfera. |
30 V 1985 Mam nadzieję, że zdrowie jak zawsze dopisuję i że informacje, które przekażę w tym liście, tylko odejmą Ci trosk. Piszę go przede wszystkim po to, by od razu zdać krótką relację z rozprawy. Piekielny Sąd rozstrzygnął sprawę na naszą korzyść, a Moriarty poczuje ciężar konsekwencji — jak wierzę — stosownych do tego, co zrobił. W tym wszystkim martwi mnie tylko sam Bernard. Na początku rozprawy wyglądał, jakby ktoś podstawił mu Surströmming pod nos (w zasadzie bardzo podobnie do Johana podczas mowy końcowej obrońcy Fausta), a później wcale nie było lepiej. Pan Verity wnioskował o dożywotni zakaz zawierania przez Fausta kolejnych małżeństw oraz wydalenie go z Tajnych Kompletów, Sędzia przychylił się tylko do tego pierwszego. Potwierdziły się też moje przypuszczenia i samego Moriarty’ego nie było na sali. Cała rozprawa i jej otoczka oczywiście zaważy na naszych stosunkach i z tego powodu jest mi najbardziej przykro, ale gdybym miała ponownie podjąć decyzję o uruchomieniu prawnej machiny celem zerwania kontaktów z Moriartym — zrobiłabym to raz jeszcze. Muszę przyznać, że wracanie pamięcią do rozprawy nie jest czymś, co sprawia mi szczególną przyjemność, przejdę więc do innych rzeczy. Maywater stopniowo staje na nogi i choć nie wszyscy, którzy wyciągnęli do nas rękę i zechcieli pomóc, mają z nami stabilne i poukładane relacje, dla mnie liczy się fakt, że chcą współdziałać celem naprawy tego miejsca, dlatego przyjęłam każdą zaoferowaną nam pomoc. Nie muszę chyba wspominać, że nie chciałabym odtwarzać wszystkiego w dokładnie tym samym kształcie, a potraktować to jako okazję do wprowadzenia kilku udoskonaleń. Wraz z Penelope Bloodworth obsadziłyśmy promenadę roślinami i wykonałyśmy rytuał urodzaju, a teren Portu został objęty rytuałami ochronnymi, w czym pomógł mi stary znajomy — Arlo Havillard. Konstrukcja budowli przy ulicy Portowej została rytualnie wzmocniona dzięki pomocy Philipa Duera, a w moich planach jest jeszcze małe źródełko — rytuał wykonam osobiście. Za sprawą magii będziemy w stanie zrobić z Maywater coś na kształt miejscowości uzdrowiskowej. Na początek kilka dodatkowych rytuałów pomoże odwiedzającym poczuć się tutaj dobrze, co ostatecznie — mam nadzieję — przełoży się na zyski i pozwoli nam zostawić kryzys za sobą, a w perspektywie czasu zastanowić się nad kolejnymi krokami. Zamierzam też wkrótce porzucić pracę na Uniwersytecie i skupić wysiłki na dokończeniu prac w Maywater, ale rozważam też, by po tegorocznym sezonie powrócić na Tajne Komplety i sięgnąć po kolejne stopnie. To nie będzie łatwe, z uwagi na obecność Fausta w kadrze Tajnych Kompletów, ale nie będziemy tam na siebie skazani. Są także inni profesorowie, a moja praca sama się obroni. Z Cripple Rock docierają do nas niepokojące pogłoski, a niespokojna Kelpie z ostatniego wypadu zmotywowała mnie do drążenia tematu. Liczę na to, że zaowocuje to nowymi badaniami i z tego powodu chciałabym — choć wiem, że moja propozycja może być przedwczesna — poprosić o rozważenie mojej kandydatury jako jednej z osób decyzyjnych we Flying Dutchman. Dział badawczy jak i same badania będą dla mnie najważniejsze i nie zamierzam ich porzucać, ale nie ukrywam, że chciałabym również pomóc nam zadbać o całokształt, w tym o plany dotyczące rozbudowy Maywater. Ty najlepiej zdecydujesz, czy jestem na to gotowa. Ściskam, PS. Co do innych kwestii, w tym związanych z moim stanem cywilnym, proszę o trochę czasu. Nie chcę o niczym decydować pod wpływem presji, jednocześnie chciałabym w tym miejscu jeszcze raz obalić majowe pogłoski. To absurd, a Zwierciadło najwyraźniej kocha pisać sprostowania, będzie miało więc wkrótce sposobność do napisania kolejnego. PPS. Chcę wyprowadzić się z Maywater. Kocham to miejsce całym sercem, ale zanim poruszę inne kwestie, muszę upewnić się, że moje przywiązanie do rodziny nie jest częścią problemu. Bardzo nie chcę powtarzać tych samych błędów. Nie muszę mieszkać w Maywater, by mu pomóc. |
16 czerwca 1985 Zapewniam, że mój stan zdrowia jest już wystarczająco dobry do pełnienia misji terenowych. Dziękuję za zaszczyt awansu w strukturach, jaki został mi zaproponowany i przyjmuję go z pełną odpowiedzialnością i świadomością nowych obowiązków. Tym samym przyjmuję rozkaz i rozpoczynam poszukiwania. Prywatnie, dziękuję za zadbanie o bezpieczeństwo mojej rodziny. Pierwszy raport przedstawię do końca miesiąca. List został przekazany do rąk własnych |
16 — VI — 1985 Dziękuję za wyróżnienie i zaufanie, którym mnie obdarzono — z pełną świadomością powiązanej z awansem odpowiedzialności, przyjmuję stanowisko starszego oficera; to byłby jednak koniec dobrych wieści. Słusznie Pan zauważył, że służę Kościołowi — co nie pozbawia mnie balastu lojalności wobec rodziny. Jeśli istnienie Kowenów to prawda, a ten powiązany z fanatyzmem napędzanym wiarą w Lucyfera zakorzenił się w Kręgu, we własnym mniemaniu nie jestem odpowiednim kandydatem do przeprowadzenia śledztwa. Rodzina Williamson odpowiada za założenie Kręgu i do dziś zapewnia kruchy balans pomiędzy zrzeszonymi rodami oraz strukturami Kościoła; gdyby noszący to nazwisko gwardzista rozpoczął śledztwo wymierzone w przedstawicieli Kręgu, którzy według Pańskich informacji mogą być częścią Kowenu Dnia, ta — i bez tego kruszejąca — równowaga zostałaby zachwiana. Na przedsionku wyborów — w których otwarte poparcie Kardynała otrzymał mój wuj — oraz w obliczu ostatnich niepokojów społecznych, śledztwo wymierzone w struktury Kręgu nie powinno być przeprowadzane przez gwardzistę będącego jego reprezentantem. O ile dziś nie wątpię w to, że byłbym w stanie odsunąć na bok sentymenty, pokrewieństwo i wieloletnie przyjaźnie, tak w momencie odkrycia ewidentnego zaangażowania w działalność Kowenu Dnia któregokolwiek z moich krewnych bądź bliskich osób, nie mógłbym zagwarantować bezkompromisowego obiektywizmu. Kwestie Kowenów i ich pobudki są sprawami głęboko zakorzenionymi w religii; prywatne odczucie podpowiada, że lepszym kandydatem do zbadania zasad działalności sekty byłby Sumienny, nie Czyściciel. W Pańskim liście wymienione zostały nazwiska, które są ostatecznym argumentem za przekazaniem tego śledztwa w inne ręce: pomiędzy rodzinami Williamson oraz Cabot rozkwita wieloletnia niechęć i otwarta rywalizacja, zatem każda próba udowodnienia winy któremukolwiek z jej członków zostałaby obalona w sądzie argumentem prywatnych uprzedzeń oraz konfliktem interesów. Z rodzinami Carter, Lanthier, Overtone, Verity oraz Padmore — poza sięgającym dekad, jeśli nie wieków powiązaniami — rodzina Williamson (w tym również ja — bez względu na oddanie Gwardii i lojalność Kościołowi) związana jest więzami krwi. W pełni świadomy konsekwencji odmowy, nie mogę zaakceptować tego zdania. Jeśli Krąg trawi spisek mający na celu próbę obalenia porządku, który od wieków pozwalał przetrwać magicznemu społeczeństwu, nie potrafiłbym ręczyć, że oprę się perspektywie samosądu w słusznej obawie przed możliwością, że wpływy Kowenu dotarły znacznie głębiej — do Kościoła, który miałby wydać wyrok. Jednocześnie deklaruję, że dobrowolnie poddam się czyszczeniu pamięci, by wspomnienie treści tego listu oraz balast tajemnicy, jaką w sobie zawierał, nie zostawił żadnego śladu. Pozostaję do dyspozycji list przekazano do rąk własnych; pozostaję do dyspozycji w ramach konieczności rozegrania wątku z Mistrzem Gry i jednocześnie informuję o doprecyzowaniu informacji dla MG w profilu postaci |
16.06.1985 może Pan liczyć na moje pełne zaangażowanie tak w sprawę Kowenu Nocy, jak i kontynuowanie powinności Protektora. Dziękuję za uznanie, w kopercie znajdują się podpisane papiery. Do końca miesiąca otrzyma Pan raport z prowadzonych działań. Z poważaniem List został przekazany do rąk własnych Barnabasa Kleina. |
15 czerwca 1985 bardzo chciałem zachować to dla siebie, ale to, co dzieje się w tym mieście, zaczyna przechodzić wszelką krytykę! Krąg zaczyna robić się coraz bardziej bezczelny. Wiem już od dawna, że bogaci kradną najwięcej, ale czy ktokolwiek spodziewał się, że są do tego zdolni młodzi ludzie, w których rodziny pokładają nadzieję? Genevieve Paganini, Richard Williamson, Vittoria L'Orfevre oto nazwiska tych, którzy za nic sobie mają własność prywatną i za wszelką cenę będą się starali wyssać z człowieka ostatnie soki. Wyobrażacie to sobie? Organizator zabaw, polityk i słynna krawcowa kradnący obrączki naszym obywatelom? Przecież to jest niedopuszczalne. Ktoś powinien wreszcie zrobić z tym porządek, albo my zrobimy porządek na własną rękę. Williamson powinien wycofać się z wyborów, póki jeszcze ma okazję. W innym wypadku powinien uważać na plecy. GWARDIO, OBUDŹ SIĘ. |
2 VI 1985 Wzięłam Twoje słowa pod rozwagę i wstrzymam się jeszcze z zamiarem wyprowadzki, ale w kwestii Uniwersytetu zdania nie zmienię. W tej chwili stanowi tylko niepotrzebny rozpraszacz, którego już od dłuższego czasu mam dosyć. Odejdę z tamtego stanowiska, by nie tracić na nie więcej czasu i móc zająć się pracą badawczą. Bywam niecierpliwa, a Uniwersytet mocno nadwyręża jej strzępki — lepiej więc, bym się nie podkładała. Co się zaś tyczy rodzinnych stosunków, pod koniec maja spędziłam w lesie miły poranek z Judith Carter — nie próbowała mnie zabić, choć miała i okazję, i narzędzia. Nie wiem, jakie zdanie na ten temat miałby ich nowy nestor, ale być może byłby to kierunek, w którym warto się zwrócić? Powód naszej sprzeczki już dawno obrócił się w proch na jakimś cmentarzu i choć nie urodziłam się do polityki, to ten jeden raz zasugerowałabym próbę porozumienia i jeśli będę mogła w tym jakoś pomóc — wykonam polecenie. Dziękuję za Twoje zaufanie. Kurz po rozprawie jeszcze dobrze nie opadł i jestem przygotowana na to, że będą pojawiały się na mój temat mniej lub bardziej prawdziwe pogłoski — postaram się nie dawać sposobności do ich powstawania, choć odnoszę wrażenie, że musiałabym teraz zakopać się w piachu i kompletnie zniknąć, by tak się stało. Teraz przede wszystkim chciałabym uregulować sprawy z Kancelarią. Benjamin na sali rozpraw nie pozostawił na nich suchej nitki, Genevieve musi być dumna. Ściskam, |
11 czerwca, 1985 Wiem doskonale, że żaden z nas nie cierpi na przypadłość nadmiaru czasu — postaram się zatem streścić efekty pracy ostatnich tygodni na tyle zwięźle, na ile pozwoli mi sympatia do słowa pisanego. Nie ustając w staraniach pozyskania wsparcia wśród rodzin Kręgu, udało mi się zorganizować kilka owocnych spotkań oraz inicjatyw, które — jak wierzę, choć wiarę moją coraz częściej wystawia się na próbę — mogą zaowocować silnym poparciem kandydatury wuja. Zacznę od rodziny Lanthier; choć niezaangażowani politycznie, posiadają niezrozumiały dla mnie sentyment do tego skrawka ziemi w Cripple Rock. Skorzystawszy z atutów stanowiska w Międzystanowym Magicznym Ratuszu, zdołałem zorganizować wsparcie finansowe dla Rezerwatu Bestii — po wydarzeniach ostatnich miesięcy, znacznie uszczuplili środki na odbudowę, z czym zresztą zwrócił się do mnie Ronan Lanthier. Po owocnym spotkaniu, dotarliśmy do konsensusu — dzięki pozyskanemu wsparciu oraz zaaprobowaniu przez Ratusz przyszłych inicjatyw, które mogliby zechcieć podjąć w granicach Rezerwatu, rodzina nakłoni swoich pracowników do poparcia wujowskiej kandydatury. Podobną rozmowę odbyłem z kuzynem — Johan van der Decken zademonstrował mi problemy, z którymi boryka się Maywater pod rządami Adamsa i, sądząc po odbytym przed nas dialogu, doskonale rozumie, że przyszłe inwestycje w regionie będą o wiele prostszym procesem, jeśli stanowisko burmistrza piastować będzie czarownik. Barnaby rozmawiał z nim na początku roku i kładli nacisk na zezwolenia na rozbudowę — Ratusz wydaje pozwolenia, stąd symbioza wydaje się naturalną konsekwencją ustaleń. Ulotki oraz plakaty rozdano w siedzibie Flying Dutchman; podkreśliłem w rozmowie z Johanem, że kandydat, który zamierza podnieść podatki dla biznesów Kręgu, nigdy nie miał pentakla na szyi — myślę, że zrozumiał powagę sytuacji. Podczas Balu Magicznej Rady udało mi się skraść kilka momentów Sebastianowi Verity — po Czarnej Mszy nie jest dla nikogo tajemnicą zawód, którym się para, więc nie sądzę, by przemawiał w imieniu Genevieve. Mimo wszystko wywiązała się między nami interesująca rozmowa na temat poparcia, jakie mógłby zagwarantować wujowi podczas wyborów — o ile wuj rozważyłby nieco większą otwartość na sprawy niemagicznych. Wydawał się szczerze zainteresowany kwestią tego, czy Saint Fall ma zostać przekształcone w całkowicie magiczne miasto; uświadomiłem go, że mowa o zaledwie kilku dzielnicach, które zagwarantują miastu szersze zaplecze magicznego społeczeństwa — jeśli zamierzamy aspirować na stolicę magii, to niezbędne kroki. Pytał także o kwestię krzewienia wiary wśród niemagicznych; choć to rola Kościoła, nie sposób ukryć, że współpraca Ratusza byłaby kluczowa w dotarciu do niemagicznych — obiecałem, że porozmawiam z wujem na temat tego, czy i ile bylibyśmy w przeciągu najbliższych lat zrobić dla prób zakrzewienia wiary wśród niemagicznych. Choć nie mam powodów, by darzyć ich miłością, myślę tu stricte ekonomicznie — nowi podatnicy, nowe źródła dochodów, szersze perspektywy rozbudowy i zarazem słabnący argument tego, że próbowaliśmy wysiedlać niemagicznych z ich domów; gdy uwierzą w Piekielną Trójcę, to zdanie straci na ważności. Z nieco subtelniejszych działań, udało mi się uzyskać zapewnienie rodziny Paganini o poparciu kandydatury wuja — Włosi to zwierzęta stadne, więc doskonale wiedzą, za którym wilkiem w watasze podążyć. W ramach poparcia liczą na upewnienie się, że ich pozycji w Kręgu nie będą zagrażać nietrafione próby obciążenia zarzutami za kwietniowe napaści w Little Poppy Crest; fakt, że ofiarą włamywaczy padła pracownia należąca do Vittorii L'Orfevre — niegdyś Paganini — przemawia za uwierzeniem, że nie maczali w tym palców. Paganini — głównie Elio, choć sam Valerio wykazał się zadziwiającym rozsądkiem w kwestii rozmów o polityce — również wspominali o prywatnych inwestycjach w dzielnicy; nie dostrzegam przeciwwskazań co do wydania zezwoleń — czegokolwiek by nie rzec o Włochach, płacą podatki. Nie mógłbym tu zarazem przemilczeć ich aktywnego udziału w organizowanych przez nas inicjatywach — towarzyszyli mi choćby na uniwersytecie, podkreślając zaangażowanie wuja i poparcie Kręgu w sprawach edukacji. Wykorzystałem także okazję do zaprezentowania wujowskiej obecności w Cripple Rock; rodzina Carter zorganizowała inicjatywę oczyszczania lasu po ostatnich katastrofach, zatem z paroma wolontariuszami udaliśmy się na miejsce. Judith Carter, córka obecnego i świeżo upieczonego nestora, ochoczo skorzystała z pomocy osiłków — jeśli nie dostrzegła symbolizmu tego, na kogo wsparcie mogła liczyć w momencie, gdy było najbardziej potrzebne, nie wiem, cóż jeszcze mielibyśmy uczynić dla Cripple Rock (i dlaczego, nawet gdybyśmy nie zrobili nic, to wciąż więcej, niż do zaoferowania miał im Adams). Marginalizowanie wsi w wyborach to naturalna, demograficzna decyzja — wystarczy jednak spojrzeć na to z perspektywy, by zrozumieć, że wyścig wyborczy trwa kilka miesięcy, a na stołku burmistrza zasiada się przez pięć lat: dlatego kandydat, który go zajmuje, musi być tym, który wykazał zainteresowanie; nie tym, który lubił milczeć. W kwestii prywatnych przedsiębiorców, odbyłem nader ciekawe spotkanie z przedstawicielem rodziny Scully; nie sposób odmówić im ambicji oraz niezaprzeczalnego wkładu klonowego biznesu w magiczne społeczeństwo. Virgil Scully zdecydował się agitować pracowników na rzecz poparcia wuja w wyborach — naturalnie, w zamian będą liczyli na zapewnienie im rynku zbytu dla wyrobów klonowych, ułatwienia wydawania zezwoleń przez Ratusz i oficjalnego zacieśnienia więzi między naszymi rodzinami. Wcześniej wspomniałem o Vittorii L'Orfevre, która prowadzi w Little Poppy Crest pracownię mody — mimo nazwiska, to wciąż Paganini, więc bez wahania zgodziła się wesprzeć wuja w wyścigu o stołek burmistrza. W Deadberry, za sprawą Barnaby'ego, udało mi się nawiązać ciekawy kontakt z właścicielką Panacea Iferialis — pomijając prywatny zysk, udało się nam zagwarantować poparcie wuja przez aptekę. Lorraine Faulkner to ambitna kobieta, która zasłynie w społeczności alchemików; myślę, że wspieranie jej inicjatyw zaowocuje dla nas niejednokrotnie. O moim drobnym wiecu na Uniwersytecie zapewne wiesz; Charlotte zaprezentowała się na nim godnie — nawet Abernathy nie mogliby zarzucić jej, że zrobiła to, by dla własnej uciechy przypomnieć sobie tragiczne wydarzenia. Pozdrawiam z placu boju |