Alisha Dawson
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 3
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 12
TALENTY : 25
Kuchnia Wygodna i całkiem przestrzenna kuchnia w mieszkaniu państwa Dawson. Króluje tutaj przede wszystkim wyblakły kolor żółci połączony z bielami blatów i lodówki. Na środku ustawiony jest stolik, przy którym można zjeść na szybko śniadanie czy podgrzany posiłek. Z okien wychodzi widok na ulicę, a nad kuchenką, co ważne, zamontowany jest nowoczesny czujnik dymu. Spokojnie mieści się tutaj cała trzyosobowa rodzina podczas przygotowywania posiłków, również świątecznych. |
Wiek : 25
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : sopranistka | solistka w Teatrze Overtone
Alisha Dawson
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 3
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 12
TALENTY : 25
6 marca 1985 Od dobrych kilku minut stoi i patrzy się w dno garnka. Valerio by ją zabił, gdyby coś takiego zobaczył. Ręką zakręcam kurek od kranu w kuchni i zastanawiam się, jak ciężkich środków trzeba będzie użyć, żeby to przypalone dno w ogóle doszorować. A taki dobry makaron mógł być… to nie – chwila nieuwagi, może nieodpowiednio dodane składniki do wody i tragedia gotowa. Zamiast obiadu, w domu czuć teraz zapach spalenizny, aż otwiera okna, aby cały ten smród uleciał i wywietrzał. Po prostu skandal. Po chwili siedzi w swoim pokoju, wzdychając głęboko i zastanawiając się, co z nią jest nie tak. Mama by zażartowała, że pewnie jest zakochana. Ale mama ma nadzieję w końcu wypchnąć córkę z domu. Powinna mieć już założoną rodzinę i spodziewać się dziecka. Ja w Twoim wieku… to początek wywodu i sekretnego wywrócenia oczami. Jak miała planować rodzinę, skoro nagle przerosło ją gotowanie makaronu? Przecież tak wcześniej nie było. Owszem, nie była mistrzem kulinarnym (dlatego pracowała na sali, a nie w kuchni), ale znała przecież podstawy kulinarne. Podpatrywała co nieco w kuchniach włoskich, gdy spędzała popołudnia na podawaniu jedzenia głodnym Włochom. Ci też mieli wysublimowane podniebienia, więc kucharze musieli być dobrzy. Tak samo w Palazzo – nie podawało się przecież byle czego i byle jak ugotowanego. Widziała, jak kucharze pracują w kuchni. Naprawdę nic z tego nie pamiętała? Tata by się zaśmiał z tego, do jak wielkiej rangi wyniosła przypalony makaron, ale jej nie było do śmiechu. Nie była najgorszą kucharką, a teraz gotowała jak ostatnia łamaga, która nigdy nie słyszała o czymś takim jak przyprawa i była zbyt niecierpliwa, żeby wystać te kilka minut przy garnku. W pierwszym odruchu, po pozbieraniu się już po sromotnej porażce, poszła wymyć garnek z resztek makaronu. Szkoda tylko, że dno pozostawało zniszczone i nadpalone czernią. Zastanowiła się przez chwilę, czy może zna zaklęcie, które mogłoby jej pomóc. Może…? — Servitium – szepcze krótko, a już po chwili obserwuje, jak zniszczony przed momentem garnek teraz niemal lśni nowością, doskonale nadając się do dalszego gotowania. Uśmiech satysfakcji rozjaśnia wargi dziewczyny. Jedno zwycięstwo na przełamanie pecha zachęca ją do przejścia dalej, a konkretniej – do powrotu do swojego pokoju. Spośród półek wybrała jedną z książek, która za moment leżała razem z nią na łóżku. Szumny tytuł opiewający przepisy z całego świata inspirował do ugotowania obiadu, choć były to przepisy kuchni zwyczajnej. Kątem oka kusiła ją książka, którą ostatnio wypatrzyła w antykwariacie bardzo uczynnych Greków. Po kilku minutach walki ze sobą, ostatecznie magiczne przepisy zastąpiły te niemagiczne, a Alisha zapoznawała się z treścią przepisów, które opisywały, w jak wspaniałe nastroje wprowadzały spożywających. Połączenie magii powstania i gotowania musiało dawać wspaniały efekt – a tak jeszcze gotować nie próbowała. I chyba powinna jednak powrócić do zwyczajnych przepisów. Łączenie i eksperymentowanie, jak na przypominanie sobie całej drogi przez kulinaria, nie było dobrym pomysłem. — Teleportareobjectum – jeszcze jedna inkantacja sprawia, że w dłoni Alishy pojawia się banknot, który przed chwilą widocznie miała w tylnej kieszeni spodni. Banknot to kiepska zakładka, ale tych już ma za mało, żeby znajdować kolejne, więc wkłada go pomiędzy stronice książki magicznych przepisów i wraca do tej drugiej. Ostatecznie pada na jeden przepis i kilka kroków później jest przy lodówce, żeby sprawdzić, czy na pewno ma wszystkie składniki. Domowa pizza brzmi jak coś genialnego, o ile się jej nie spali. Zabiera się wpierw za ciasto, łącząc kilka podstawowych składników. Kiedy masa jest już gotowa, pozostawia ją na kilkadziesiąt minut, aby sobie dojrzała, w tym czasie z lodówki wyjmując kolejne składniki, które przydadzą się jej za moment. Myje dłonie i sprawdza jeszcze raz przepis, z ciekawości zerkając na kilka stron następnych. Jakim cudem o tym wszystkim pozapominała? Jako studentka gotowała często, a przecież wróciła do domu niecały rok temu. Nigdy nie powinna była siedzieć tak bezczynnie… Wracając do ciasta, wyrobiła je wpierw wałkiem, a potem również i dłońmi, ostatecznie umieszczając na blaszce. Kolejne składniki lądowały na wyrobionym na okrąg cieście, aby wszystko ładnie mogło pomieścić się w piecyku nastawionym na odpowiednią ilość stopni. Sprawdziła jeszcze, ile czasu powinna odczekać według przepisu, do czego dorzuciła sobie czas na rozgrzanie piekarnika. Kiedy więc ciasto znalazło się już w ciepłym miejscu, aby mogło sobie wyrosnąć, zabrała się za porządkowanie blatu. Oczywiście, musiało się coś popsuć, bo kiedy myła dłonie z masy i czyściła z niej miskę, zlew postanowił odmówić posłuszeństwa w zasysaniu wody, wybijając ją do góry. — O nie… - westchnęła nad nim. Musiało się czymś zapchać. Zazwyczaj to tata się tym zajmował, ale przypominając sobie z magii powstania, było jeszcze jedno zaklęcie. Może jej wyjdzie… - Obturaculumexpello – inkantuje, lecz tym razem magia jest głucha na jej wezwanie. To nic, przecież można spróbować raz jeszcze… - Obturaculumexpello. – Widocznie to trudniejsze niż przypuszczała, a z nerwów zaczynają jej się pocić dłonie. Bardzo nie chce wzywać taty… - Obturaculumexpello – inkantuje po raz trzeci, z gasnącą nadzieją i myślą, że będzie jednak musiała zejść po tatę. Tym razem jednak woda bulgocze, a przez rurę przepływa zanieczyszczony płyn. Może odetchnąć ze spokojem i zostawić zlew za sobą, już naprawiony. Kilka chwil później przegląda dalsze przepisy, tym razem z kuchni amerykańskiej. Była strasznie tłusta, ale może by spróbować zrobić burgery wołowe na obiad na jutro? Albo na kolację. Musi sprawdzić, o której będzie miała zmianę w Palazzo… Chwilę później parująca pizza domowej roboty ląduje na talerzu. Może pizzaiolo by się pod nią nie podpisał, ale Alisha wciąż była z niej dumna. Servitium: 97 + 5 = 102 > 65 | zaklęcie udane Teleportareobjectum: 83 + 5 = 88 > 20 | zaklęcie udane Obturaculumexpello #1: 21 + 5 = 26 < 45 | zaklęcie nieudane Obturaculumexpello #2: 30 + 5 = 35 < 45 | zaklęcie nieudane Obturaculumexpello #3: 74 + 5 = 79 > 45 | zaklęcie udane Alisha z tematu |
Wiek : 25
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : sopranistka | solistka w Teatrze Overtone