Witaj,
Alisha Dawson
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 3
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 12
TALENTY : 25
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1525-alisha-dawson#17693
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1596-alisha-dawson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1598-alisha-dawson#19707
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1597-alisha-dawson#19705
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f230-cedar-lane-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1599-rachunek-bankowy-alisha-dawson#19708
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 3
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 12
TALENTY : 25
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1525-alisha-dawson#17693
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1596-alisha-dawson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1598-alisha-dawson#19707
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1597-alisha-dawson#19705
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f230-cedar-lane-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1599-rachunek-bankowy-alisha-dawson#19708
Pokój Alishy
Bardzo przyjemny pokój z oknami wychodzącymi na ruchliwą ulicę. Na szczęście gdy zamknie się okna, nie słychać hałasu, a i rolety są całkiem szczelne. W kącie ustawione jest łóżko, a chociaż każda normalna dziewczyna ściany pokoju pokryłaby plakatami, Alisha ozdobiła je starymi płytami winylowymi poprzeplatanymi sztucznym bluszczem naściennym. Poza szafką nocną, na której stoi wazon niewiędnących czerwonych róż z załączonym liścikiem, zobaczyć można tu obszerną szafkę z książkami, samoczytającym tomikiem poezji i akwarium z ropuchą o benzynowym zabarwieniu, biureczko, jeszcze jedną szafkę z toną segregatorów z nutami, a także urocze pianino.

Nieobowiązkowy rzut k3:
K1 - Nagle z akwarium zaczyna odzywać się ropucha, która wyśpiewuje losową piosenkę z tej playlisty. Można wybrać ją samodzielnie bądź rzucić kością k60 i odliczyć od góry, aby wybrać tytuł.
K2 - Z półki zsuwa się niedbale ułożony tomik, który otwiera się na podłodze, a ze środka zaczynają wydobywać się słowa The caged bird sings with a fearful trill of things unknown. Jeżeli tylko masz wiedzę na temat literatury na poziomie I, rozpoznasz bez problemu, że to wiersz "Caged Bird" Mayi Angelou.
K3 - Dostrzegasz, jak do którejś części ciała albo materiału ubrania przylepił się różowy brokat, który za nic w świecie nie chce się teraz odczepić.


Rytuały w lokacji:
Rytuał łatwej przewagi [moc: 56]
Kryształowiec [moc: 45]
[ukryjedycje]

Ostatnio zmieniony przez Alisha Dawson dnia Pon Sie 05 2024, 15:12, w całości zmieniany 6 razy
Alisha Dawson
Wiek : 25
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : sopranistka | solistka w Teatrze Overtone
Alisha Dawson
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 3
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 12
TALENTY : 25
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1525-alisha-dawson#17693
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1596-alisha-dawson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1598-alisha-dawson#19707
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1597-alisha-dawson#19705
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f230-cedar-lane-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1599-rachunek-bankowy-alisha-dawson#19708
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 3
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 12
TALENTY : 25
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1525-alisha-dawson#17693
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1596-alisha-dawson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1598-alisha-dawson#19707
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1597-alisha-dawson#19705
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f230-cedar-lane-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1599-rachunek-bankowy-alisha-dawson#19708
4 marca 1985

To był okrutnie pracowity weekend.
Życie w każdej restauracji zaczyna się dopiero po zmierzchu. Najczęściej od piątku do niedzieli, kiedy każdy normalny człowiek ma wolne i może się nim cieszyć.
Coś jednak łączyło kelnerów z artystami. Ostry zapierdol w dni, w które każdy inny, zwyczajny i normalny człowiek odpoczywał.
Nie narzekała. Była w ruchu, dostawała pensję na czas. Valerio był dla niej miły i czasem nawet mogli sobie porozmawiać po włosku, tak dla odkurzenia języka. Żyć nie umierać.
No. Tak. Właśnie. Bingo.
Poniedziałek był więc dniem dla niej. Dniem, w którym mogła odpocząć – i powinna to zrobić. Miała w planach słodkie nic, oprócz rozpakowania paczki z nowymi nićmi dla rodziców, którzy cały dzisiejszy dzień spędzają w lokalu na dole. Miała w planach pośpiewać chwilę, gdyby ją znalazła. Ale co najważniejsze – miał przyjść Ira.
Więc nie będzie to tylko dzień dla niej samej.
Paczka przyszła później niż się spodziewała, ale sądziła, że da sobie radę szybciutko rozpakować nici i przenieść je do pokoju rodziców. Miała szczęście, że coś ją tknęło i postanowiła zrobić to u siebie w sypialni, bo w momencie, w którym rozcięła karton i odgięła skrzydełka, w jej twarz – a przy okazji na całą okolicę – buchnął różowy brokat.
Musiała dojść do siebie przez kilka chwil, nim połączyła kropki i dostrzegła pobojowisko w pokoju. Karton – pusty. Pokój – cały wysypany brokatem. Ona – jeszcze się nie zobaczyła, ale twarz lśniła i to nie od potu czy makijażu, a włosy poprzeplatane intensywnie były brokatowymi pasmami. Różowymi, oczywiście.
I nim zdołała nawet uznać to za zabawne, nim zdołała wymyślić, że to czas pójść po szczotkę, albo co najmniej odkurzacz, rozległ się dzwonek do drzwi.
Karton został gwałtownie odrzucony, a Alisha nie miała czasu analizować wyjaśnień. Generalnie nie miała czasu pomyśleć, bo nogi same poniosły ją pod sam próg, by wychynąć w łunie różowego brokatu w chwili, w której otwierała Irze drzwi.
Pozostaje tylko jedno pytanie.
Coś się zmieniło. Ścięłaś włosy?[ukryjedycje]

Ostatnio zmieniony przez Alisha Dawson dnia Nie Lut 18 2024, 21:40, w całości zmieniany 2 razy
Alisha Dawson
Wiek : 25
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : sopranistka | solistka w Teatrze Overtone
Ira Lebovitz
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
Spojrzenie wyzwala chłód z całą starannością, wbijając się w niezgrabnie pomalowane, obrysowane czernią powieki, które skutecznie odwracają uwagę od całkiem ładnych, równie zimnych oczu. Można byłoby nazwać to walką na spojrzenia, gdybym chociaż był w stanie skupić się na czymś innym niż te cholerne, krzywe kreski. Kobieto, kto ci to zrobił?
Płacę duże pieniądze za te treningi i nie życzę sobie, żeby pani–
Wyciągnięta w krótkim geście dłoń ucisza kobietę. Są jakieś granice, nie marnujmy swojego czasu.
Na miejsce pani córki jest kilkanaście innych osób, które najwidoczniej bardziej na nie zasługują, skoro Eleonore woli bardziej tysiące innych rzeczy niż przychodzenie na zajęcia. To nie jest grupka hobbystyczna, szkolimy tu przyszłe gwiazdy. Czas konsultacji się skończył, proszę mi wybaczyć, a dalsze uwagi kierować do biura. Jeszcze jedne opuszczone zajęcia i pani córka będzie musiała szukać innej szkoły.
Mijam kobietę niezależnie od tego, czy jej się to podoba czy nie. Na litość, co za ludzie. Przez te brednie spóźnię się na spotkanie, a ja nie cierpię się spóźniać.
Szybka zmiana kreacji w garderobie, jeszcze szybsze zmycie makijażu i można pędzić. Zanim jednak wychodzę z budynku, wracam się jeszcze po zostawioną na blacie kopertę. Prawie bym zapomniał.
Tunele są niedaleko. Niemal biegnę dobrze już zapamiętaną ścieżką, prowadzącą do portalu. Chłód kamiennych ścian odbija się na polikach i drobnych dreszczach biegnących po ramionach, ale szybkie ruchy skutecznie rozgrzewają ciało. Mijam ludzi tak, jak mija się ich w metrze – tunele odkryto ledwie chwilę temu, a już teraz nie sposób znaleźć się w nich samemu. Nic dziwnego. Droga, która normalnie zajmuje tyle czasu, teraz jest niemal nieodczuwalna. Cudowne odkrycie.
Szybko lokalizuję wzrokiem odpowiedniego przewodnika, upewniam się co do połączenia i już chwilę później przechodzę przez portal, wciąż nawykając do osobliwego uczucia towarzyszącego przeprawie. Kilka mrugnięć później jestem już w Saint Fall i rozpinam kurtkę w zderzeniu z delikatnie cieplejszym powietrzem.
Godna pochwały – proszę chwalić! – determinacja, doprowadza mnie pod próg drzwi państwa Dawson na czas, a nawet minutę przed nim. Moment od wprawienia w ruch dzwonka do uchylenia drzwi niecodziennie się dłuży.
Najwidoczniej Alishę coś zatrzymało. Różowe, błyszczące i oblepiające wszystko coś.
Brwi mkną ku górze, a usta otwierają w teatralnym oburzeniu.
Zabawa w brokacie beze mnie?! Bój się Lucka, ślicznoto. — Przytulas na powitanie podkreśla szczerość niewstrzymywanego uśmiechu. — Dzień dobry! — rzucam w eter, nie będąc pewnym czy starsi Dawsonowie są w domu.
Zostawiłaś za sobą różową ścieżkę. Obawiam się, kochana, że zmieniasz się w jednorożca — komentuję tonem godnym mędrca, gdy idziemy do sypialni Allie. Ścieżka, jak się okazuje, to pikuś przy brokatowej krainie, w którą zmieniły się jej cztery kąty.
Spojrzenie przebiega po oblepionych brokatem ścianach, meblach i dywanie, kończąc na niewielkiej paczuszce stanowiącej ewidentny dowód zbrodni ze swoim natężeniem różu. Kiedy znów się odzywam czuję doskonale, że już nawet moje usta oblepia błyszczący pyłek.
Nie narzekam.
Mam coś dla ciebie. — Przekazuję w drobne dłonie Allie kopertę, nim rzucam się swobodnie na łóżko, nieszczególnie przejęty nową, raczej nieproszoną ozdobą pokoju. Biedactwo będzie się świecić przez kilka kolejnych miesięcy, nim pozbędzie się ostatniego zagubionego pyłku ze swoich rzeczy. — To zdjęcia z ostatniego występu, miałem wywołać kilka, ale na każdym wyglądałaś tak cudnie, że w końcu wywołałem wszystkie. — Zdarza się.
Wsuwam dłonie pod głowę, układając się wygodniej na łóżku Allie.
Opowiadaj, co nowego. Z tydzień cię nie widziałem. Patrz tylko — podnoszę się do siadu, żeby lekko chwycić dłoń Alishy i przesunąć jej palcami po wierzchu swojej własnej. — Czujesz jaka sucha? To z tęsknoty — żalę się ze smutną miną, zupełnie niepoważnie, choć jednak z pojedynczą nutą prawdy. Nieprawdziwe jest naturalnie to, że moja dłoń mogłaby nie zachwycać swoją gładką i mięciutką skórą, co czyni z niej raczej żałosny argument w kwestii usychania z tęsknoty. Wystarczy, że jej wnętrze pozostaje niezmiennie nieadekwatnie szorstkie i spracowane przez wszystkie powierzchnie, których moje dłonie muszą chwytać się podczas akrobacji.
Ira Lebovitz
Wiek : 23
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : akrobatka / współwłaściciel klubu "WhizzArt"
Alisha Dawson
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 3
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 12
TALENTY : 25
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1525-alisha-dawson#17693
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1596-alisha-dawson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1598-alisha-dawson#19707
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1597-alisha-dawson#19705
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f230-cedar-lane-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1599-rachunek-bankowy-alisha-dawson#19708
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 3
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 12
TALENTY : 25
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1525-alisha-dawson#17693
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1596-alisha-dawson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1598-alisha-dawson#19707
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1597-alisha-dawson#19705
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f230-cedar-lane-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1599-rachunek-bankowy-alisha-dawson#19708
O ile przed chwilą jeszcze była delikatnie zdenerwowana, tak teraz samo spojrzenie na Irę poprawia jej nastrój. Uśmiech sam pcha się na wargi, widząc teatralne oburzenie, a potem czując przyjacielskiego przytulasa na dzień dobry. Przy okazji sam upaprał się w różowym brokacie, ale chyba mu to nie przeszkadzało.
To miało być pudełko z nićmi – nie musiała się tłumaczyć, a i tak czuje potrzebę, gdy robi krok wstecz i wpuszcza Irę do środka. – Ale chyba ktoś bardzo pomylił zawartość.
Teraz ma do wysprzątania pokój i samą siebie. Ten brokat przecież będzie z nią się nosił jeszcze przez dobry miesiąc! Pewnie i tak nikogo nie zdziwi jej widok w błyszczącym proszku, w dodatku różowym.
Rodzice są na dole – odpowiada za głośne powitanie odpowiednie dla młodego, dobrze wychowanego chłopca (tak go nazywa przynajmniej matka), po czym, zamknąwszy drzwi, podchodzi do niego z perfidnym uśmieszkiem. – Jesteśmy zupełnie sami. – Oczko, odrobinę dwuznaczności, nic nowego, cała relacja. – Chcesz jakąś herbatę?
Do tego, co ma mu do powiedzenia, potrzebne im będzie coś znacznie mocniejszego. Ale po kolei.
Ścieżka jednorożca prowadzi ich do kryjówki jednorożca – obecnie sypialni całkowicie obsypanej różowym brokatem. Znajduje się nawet na ścianach i Alisha boi się spojrzeć na sufit, bo zaraz się okaże, że nad łóżkiem znajduje się różowa, lśniąca łuna.
Kiedy ona to posprząta?
Ira skutecznie odwraca uwagę, wręczając jej kopertę. Momentalnie na jej ustach znów pojawia się uśmiech, tym razem przekorny, kiedy kręci głową z niedowierzaniem na uzasadnienie Iry. Wyglądałaś tak cudownie, że w końcu wywołałem wszystkie. To był Ira. Jedno zdanie podsumowujące całą jego osobę.
Uwielbiała go za to.
Wyjmuje kilka zdjęć z kopert i przygląda im się z zaciekawieniem. Odrzuca jedno zdjęcie, wykrzywiając zabawnie usta, gdy dostrzega jedno, na którym wygląda, jakby właśnie się naćpała. Alisha daleka była od narkotyków i może to był właśnie błąd. Gdyby się zrelaksowała przed występem, nie miałaby problemów ze stresem.
Wyglądam trochę za grubo – powiedziała w końcu tonem wiecznego marudy, gdy na kolejnym zdjęciu też wyszła, we własnej skromnej opinii, niekorzystnie.
W końcu odkłada zdjęcia, bo Ira sobie świetnie znajduje miejsce na jej łóżku, przy okazji roznosząc jeszcze trochę brokatu na pościeli. Wywraca oczami, kiedy przejeżdża dłonią po całkiem nienajgorszym kawałku skóry, a z pewnością nie wyschniętej, ale uśmiech zdradza, że docenia tą próbę wyrażenia, jak bardzo mu jej brakowało.
Jej jego też. Nikt nie wnosił tylko pozytywnego akcentu do jej życia.
Powiedziałaby, że brokatu też, ale ten wniósł się sam, jeszcze zanim on przyszedł. Dziwnym trafem, akurat tuż przed jego wizytą. Zabawne są te przypadki.
Tak samo zabawnym przypadkiem jest, gdy ciągnie ją nagle za rękę za sobą. Nie ma szans wyjść z tego cało, dlatego z głośnym piskiem (a potem i śmiechem) pada na łóżko razem z nim. Poza tym, że pościel jest w brokacie, to teraz są w nim również jej włosy, jego włosy i jej twarz. I jego twarz. Usta też.
Jesteś niemożliwy – stwierdza w końcu, zdobywając się na kilka zaczepnych łaskotek, niż ostatecznie kapituluje i po prostu kładzie się obok niego, przytulając twarz do piersi.
Ma mu tak dużo do powiedzenia.
No… nic takiego – zaczyna więc wylewnie. – Jakoś niedawno poznałam na twarzy takiego pana. Tak jakoś przypadkiem tam sobie śpiewałam, on mnie przypadkiem usłyszał i… - zadarta głowa, błyszczące oczy i uśmiech pełen podekscytowania – zaprosił mnie na przesłuchania do teatru!
Szczęście eskalowało natychmiastowo, kiedy ramiona oplatały tak Irę, i kiedy przytulała go mocniej z całej tej swojej radości, jaką niosło jej niewielkie ciałko.
Mówię ci, to było… to było prawie jak w bajce! Byłam pewna, że jestem sama. Czasem sobie nucę na plaży, lubię tam przyjeżdżać, pobyć sama i w ogóle. On się tak nagle pojawił… cały ubrany na biało, był w ogóle przekonany, że gdzieś śpiewam już, w jakimś teatrze. Mówił, że powinnam spróbować i wtedy mnie zaprosił na te przesłuchania. Wiesz, on chyba tam pracuje. Ale był taki uroczy… Ira, gdybyś go widział… - roziskrzone oczy wpatrywały się już nie w jego twarz, a w sufit (o dziwo, tam brokat jeszcze jednak nie dotarł), gdzie z pewnością widziała twarz tego mężczyzny, który otworzył przed nią tę nową furtkę. – Był taki słodki… nie tak słodki jak Ty, ale, mówię Ci… - jeszcze jedno rozmarzone westchnienie, gdy tęczowa chmurka zaczęła opadać z jej oczu. – I teraz nie wiem co mam zrobić, skręca mnie w środku, jak tylko pomyślę, że miałabym wrócić na scenę i znowu zaśpiewać, i znowu się bać, i znowu wróciłyby te skurcze…
Alisha Dawson
Wiek : 25
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : sopranistka | solistka w Teatrze Overtone
Ira Lebovitz
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
Mhm, mhm, pudełko z nićmi. Ktoś pomylił zawartość, słodka, niewinna Allie. Pierwsze, co by mi przyszło na myśl to to, że albo kogoś mocno wkurwiłem, albo ktoś zwyczajnie bardzo chce mi uprzykrzyć życie. Nie żeby różowy brokat był na to najlepszym sposobem, bo ze świecidełkami to my się całkiem lubimy i byłbym skłonny uznać nowy dodatek w pokoju za stały element wystroju. W każdym razie, zanim wpadłbym na to, że ktoś mógł się zwyczajnie pomylić, przeszedłbym przez całą listę osób, którym mogłoby przyjść do durnego łba, by zrobić to specjalnie.
Moje usta rozciągają się w podobnie dwuznacznym uśmiechu, kiedy Allie puszcza sugestywne oczko, co oczywiście – obydwoje dobrze wiemy – jest jedynie niewinnym żartem, których w tej relacji nie brakuje. Jak w wielu innych, które utrzymuję z ludźmi. Nie byłbym w stanie za długo znieść kogoś, kto ma solidnego kija w dupsku.
Nah, może później — odmawiam krótko herbaty, bo przecież i tak bym poszedł z nią do tej kuchni, a mi już jest całkiem wygodnie na łóżku. Kiedy z kolei słyszę to jej pitolenie o wyglądaniu grubo, to aż się niekontrolowanie odrywam od poduchy. — Ale cię trzepnę zaraz, ty i to twoje „grubo”. — Cmokam z niezadowoleniem, ale wbrew groźbom układam się z powrotem, niepocieszony zupełnie komentarzem Alishy. Tyle pięknych zdjęć; jakby była wyższa, to by mogła na wybiegach chodzić, a ona mi tutaj, że grubo wygląda! Co to za rodzaj ślepoty? Oby nie zaraźliwy.
Bardzo pięknie idzie mi udawanie, że sam nie patrzę na siebie w lustrze dokładnie tak samo krytycznym wzrokiem. Jest łatwiej opieprzyć o ten absurd kogoś niż siebie. Łatwiej też wierzyć w „to mięśnie, one ważą”, gdy mówi się to samemu, ciężej, gdy ktoś mówi to mi. Wtedy to tylko pierdolenie. Gdybym wciąż przechodził ważenie z trenerką, porzygałbym się ze stresu.
Ale to nic. Zrzucę.
Chwila łaskotek, śmiechów i przepychanek oddala skutecznie myśli o czyjejkolwiek wadze i skrywanych – bądź nie – kompleksach.
Uśmiecham się zupełnie niekontrolowanie, gdy drobna głowa Allie przywiera do mojej klatki, a dłoń samoistnie unosi się do rozwichrzonych włosów i przeczesuje je miarowo, leniwie.
Nic takiego to całkiem niezły wstęp do tego, co nadchodzi potem. Znów bym się poderwał w podekscytowaniu, gdyby nie to, że leży na mnie Allie. Za to głaszcząca jej głowę dłoń zastyga na chwilę w przypływie emocji i skupienia na opowieści. Buzia sama się śmieje, widząc jej radość, nawet jeśli drażniący głosik z tyłu głowy zadaje pytanie „ciekawe co to za chuj”.
To niewinne stworzenie przecież tak łatwo wykiwać. A tu o, nagle pojawia się jakiś gościu i nagle daje jej szansę na karierę, tak z dupy.
Jestem w stanie rozważyć jego dobre intencje tylko dlatego, że doskonale wiem, jaki głos kryje ta istotka. Potrafi zawrócić w głowie. Gdybym miał teatr, to – wiadomo – sam bym zabił o taką artystkę.
Był taki uroczy – ukłucie zazdrości jest dla mnie tak naturalne, jak oddychanie. Można się do tego przyzwyczaić. Cóż. Nie wątpię, że był uroczy, widać to w jej oczach i ucieszonej buźce. Słodkie, ale niebezpieczne. Podjarała się jak zapałka, a ja już dobrze wiem, jak takie zauroczenie może się skończyć.
No ale aż żal ją gasić… Tylko spójrzcie.
Od czego jest przyjaciel, jeśli nie od cieszenia się szczęściem tego drugiego?
Nie tak słodki jak ty. No raczej.
Parskam krótko, a moja buzia też się cieszy, bo ekspresja Allie jest zaraźliwa.
Podnoszę się nieco do siadu, kiedy kończy mówić, bo to przecież zbyt poważna sprawa, żeby uleżeć nieruchomo w miejscu. Aż się sam podekscytowałem. Nawet nie chcę słyszeć o tym, że nie pójdzie na to przesłuchanie.
Siadam więc ostrożnie, by mogła swobodnie zabrać głowę i łapię jej dłonie w swoje własne, wlepiając spojrzenie w roziskrzone oczy Allie. Moje kciuki miarowo masują powierzchnię drobnych dłoni, tak o, z braku laku i może dla zwykłego wsparcia. Dotyk czasem działa cuda. A może tylko na mnie?
Wiesz, co robić. Chcesz tam iść i pójdziesz. — Nie ma co dawać jej przestrzeni na rozmyślanie o tym. Byłaby głupia, jakby nie skorzystała. Mój klub jest zajebisty, ale nie oszukujmy się – tej tutaj pisane są dużo większe i poważniejsze sceny niż lokal rozrywkowy w Bostonie. Byleby o nas nie zapomniała, jak już zostanie gwiazdą.
Ale tak, te skurcze to jest problem.
Nieświadomie lekko marszczę czoło w zastanowieniu.
A może idź z tym do magicznego lekarza, co? Próbowałaś? Różnimy się od niemagicznych, taki pierwszy lepszy doktorek może czegoś nie widzieć… — Czarowników powinni leczyć inni czarownicy, to moje zdanie od zawsze i nie podlega dyskusji. Nasza natura jest inna, funkcjonujemy inaczej, co niemagiczny może o nas wiedzieć? Powinien ją obejrzeć ktoś bardziej kompetentny. — Mogę ci kogoś znaleźć. No i… Mogę też ci coś załatwić. Na to przesłuchanie. — Wzruszam gładko ramionami. Nie rozumiem tego całego demonizowania narkotyków. To po prostu trzeba z głową. A przecież wiem, jak cudownie działają.
A tak w ogóle, to co to za jeden? Gdzie to przesłuchanie?
Ira Lebovitz
Wiek : 23
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : akrobatka / współwłaściciel klubu "WhizzArt"
Alisha Dawson
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 3
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 12
TALENTY : 25
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1525-alisha-dawson#17693
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1596-alisha-dawson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1598-alisha-dawson#19707
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1597-alisha-dawson#19705
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f230-cedar-lane-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1599-rachunek-bankowy-alisha-dawson#19708
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 3
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 12
TALENTY : 25
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1525-alisha-dawson#17693
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1596-alisha-dawson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1598-alisha-dawson#19707
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1597-alisha-dawson#19705
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f230-cedar-lane-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1599-rachunek-bankowy-alisha-dawson#19708
Na wszelkie niewypowiedziane kompleksy czas już minął. Teraz oboje, w akompaniamencie krótkich łaskotek, leżeli na łóżku, wtuleni w siebie, jak… ciężko powiedzieć, że jak przyjaciele. Z żadnym innym przyjacielem Alisha nie miała takiej relacji jak z Irą – i jednocześnie Ira był jej najbliższy na ten moment ze wszystkich. Nikomu nie wierzyła, nikomu nie ufała tak jak jemu. Może dlatego zamiast uciekać, sama się wtulała, a dłoń gładząca włosy wywołała na jej twarzy tylko lekki uśmiech.
Ten nie gasł szczególnie, gdy opowiadała o tym, co całkiem niedawno jej się przydarzyło. Nie mogła kryć podekscytowania i zauroczenia postacią nowopoznanego mężczyzny, który w dodatku doceniał jej głos i walory artystyczne, zapraszając na przesłuchanie. Ira wysłuchiwał jej grzecznie i potulnie, przynajmniej do momentu, w którym postanowił nagle wstać.
Alisha, w lekkim zdziwieniu, uniosła głowę, pozwalając mu na to, a potem sama usiadła, nie do końca wiedząc, co się stało. Obraził się? Był zazdrosny? Przecież nie miał o co! Na szczęście szybko się okazało, że nie chodziło o dosłownie żadną z tych rzeczy, a…
Uśmiech sam pojawił się na nowo na jej wargach. Tak. Tak, chciała tam pójść, a jeszcze kiedy usłyszała o tym od Iry, była pewna, że po prostu musi. Los dawał jej szansę, choć ta szansa była niebezpieczna. Ale może tym razem będzie inaczej? Może się uda?
Kiwnęła głową, bo – tak – pójdzie tam. Tylko to nie było takie proste…
Tylko rodzice nie mogą się dowiedzieć. – Westchnęła głęboko, jakby z odrobiną przygaszenia w oczach. – Mama nie chce, żebym dalej śpiewała. Uważa, że to mnie może zabić. Powinnam sobie ułożyć normalne, zwyczajne życie i zapomnieć o tym… bla-bla.
Wywrócenie oczami zwieńczyła głośnym westchnięciem, ale wiedziała, że matka miała rację. Częściowo. Ale z drugiej strony – nie mogła mieć przecież pojęcia, jak bardzo ją to zabija. To siedzenie na tyłku, pracowanie jako kelnerka w Palazzo. Lubiła to otoczenie, ale to nie było to, co chciała robić. Przez całe życie miała podawać carbonarę? No naprawdę.
Głośne westchnięcie zwiastuje wejście na niewygodny temat. Podobnie jak zabranie dłoni i dziwne przyklapnięcie, albo raczej nieładne przygarbienie, gdy dłońmi zaczęła skubać materiał rękawa własnej bluzki.
I pójdę i co mu powiem, temu lekarzowi? – burczy, mało przekonana do pomysłu. – Panie doktorze, jak się stresuję to mnie boli łydka? Powie mi, żebym mu głowy nie zawracała, bo ma pilniejsze przypadki.
Gdy tak to na głos przedstawiała, ten problem brzmiał jeszcze bardziej głupio. Mało głupio brzmiał, gdy leżała na łóżku, niemal martwa, we Włoszech. Ale od tamtego momentu już taka sytuacja się nie powtórzyła i oby już więcej takiej nie było. Wtedy mama jej pewnie wstawi kraty w okna, żeby się nawet nigdzie nie wymknęła.
Zerknęła na Irę jedynie kontrolnie, ale parsknęła krótko.
Daj spokój. Jeszcze mi uzależnienia brakuje w tym wszystkim.
Powinna była się oburzyć, speszyć, coś podobnego, jak to robią grzeczne dziewczynki, ale kiedyś nawet o tym myślała. Stanęło ostatecznie na lekach uspokajających, których też nadużywała… więc to trochę jak ćpanie, nie? Z tym tylko, że ćpała leki. Była przez nie otumaniona, ale przynajmniej coś działało. Nie czuła stresu, nie czuła bólu. Wszystko było dobrze.
Może by tak do tego wrócić…?
To najgorszy pomysł z możliwych, dlatego krótko potrząsnęła głową, jeszcze nim padło kolejne pytanie, a na wargi Alishy znów wstąpił uśmiech.
No… w zasadzie to nie wiem, kim on był. Jak śpiewałam na plaży, dośpiewał mi końcówkę. Znał tą arię, którą śpiewałam i miał prześliczny głos. Myślę, że pracuje w tym teatrze, na pewno jako solista – stwierdziła, wykręcając nogi spod własnych pośladków tak, żeby na łóżku usiąść po turecku. – To będzie w teatrze Overtone’ów, za niecałe trzy tygodnie. Mam trochę czasu, żeby jeszcze poćwiczyć… - zerka wymownie na zamknięte pianino stojące pod ścianą, zawalone kartkami papieru z zapisami nutowymi. – Powiedział, że będzie na tym przesłuchaniu – rzuciła jeszcze, wracając wzrokiem do Iry. – Wiesz, nie wierzę po prostu, że to wszystko się dzieje. Takie rzeczy się nie zdarzają, żeby…
Żeby siedzieć nad brzegiem morza, nucić sobie zwyczajnie arię, i spotkać przystojnego nieznajomego, który być może odmieni Twoje życie. To brzmi jak bajka, nie coś prawdziwego. Jak bajdurzenie o księżniczkach wyczekujących księcia.
A jednak.
Alisha Dawson
Wiek : 25
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : sopranistka | solistka w Teatrze Overtone
Ira Lebovitz
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
Nieświadomie marszczę lekko czoło, jak za każdym razem, gdy zaczynają pracować trybiki – gdy ktoś bliski ma problem i trzeba znaleźć rozwiązanie. Milion myśli na sekundę, kilka rozwiązań na raz, wszystkie w sprzeczności ze sobą. Zrzucam to na karb niezliczonego rodzeństwa. Jak się człowiek wychowuje w poczuciu odpowiedzialności za kilkanaścioro małych diabłów, to takie odruchy przychodzą same. Za każde z nich mógłbym zabić, nawet jak czasem naprawdę ich nie znoszę. I tak samo jest z rodziną, którą wybrałem sobie sam. Z Alishą, z Mauricem, z Lilą. Nie mogę patrzeć, jak się z czymś męczą.
Wywracam ostentacyjnie oczami, słysząc o tym całym normalnym życiu. Ta. I co jeszcze? Zamknąć w złotej klatce i pozwolić, by zdechła sama na depresję. Matka Alishy ewidentnie nie rozumie, jak działa dusza kogoś, kto występuje, kto raz zaznał tego uczucia i odnalazł się w nim jak ryba w wodzie. Ja rozumiem, dlatego łatwo mi odrzucić jakiekolwiek empatyzowanie z troską rodzica i obawą o życie dziecka. Z moim własnym strachem o przyjaciół. Lepiej żyć krótko, a w zgodzie ze sobą i szczęśliwie niż sto lat i tak naprawdę nie przeżyć ani jednego dnia.
Zwyczajne życie jest dla zwyczajnych ludzi, a ty jesteś nadzwyczajna. — Proste? Proste. — Mogę cię kryć, jak będzie trzeba. — Żaden problem. Jeśli na przesłuchaniu Allie dopadną skurcze i się przekręci, to przynajmniej zrobi to na scenie – tam, gdzie jej miejsce. Nie miałaby mi tego za złe. Ja sobie też nie. Marzenia trzeba spełniać albo umrzeć, spełniając je. Koniec i kropka.
W dłoni, w której przed chwilą wygodnie układały się dłonie Alishy, teraz nastaje smutna pustka, a ja czuję, jak moje brwi ściągają się w proteście i poirytowaniu.
Skarbie, ból łydki to można mieć po uderzeniu w kant łóżka, z tym się nie kończy w szpitalu. Nie umniejszaj problemowi, trzeba spróbować wszystkiego, magiczni wiedzą więcej. Pójdę z tobą, co ty na to? I niech tylko spróbuje cię odesłać z kwitkiem, życzę powodzenia. — Fukam na koniec wzorem swoich własnych kotów, a bojowy nastrój łagodnieje odrobinę, gdy rozmowa toczy się dalej.
To nie muszą być narkotyki. Są kadziła, eliksiry, czary. — Po to mamy magię, by korzystać z jej dobrodziejstw. Rzeczywiście sam w pierwszej chwili pomyślałem o narkotykach, bo sam mam z nimi same przyjemne doświadczenia, ale przecież z powodzeniem mogę jej załatwić coś słabszego.
Skoro Allie się odsunęła, kładę się z powrotem wygodnie i podkładam ramiona pod głowę. Nie mogę nic poradzić na unoszącą się w zdziwieniu brew, kiedy przyznaje, że nie wie kim ten typ w zasadzie był. Miał czas zaprosić ją na przesłuchanie, ale nie miał czasu się przedstawić?
Oho. Teatr Overtone’ów. Jest poważniej, niż sądziłem. Teatr Overtone’ów!
Maurie pewnie go zna, tego całego księcia z bajki. Trzeba będzie zapytać, bo jak na razie to mi coś tu za różowo.
Zdarzają, zdarzają. — Niech się ukisi w tym różu i już z niego nie wychodzi, inne kolory mogą pozostać poza tą piękną bańką i chętnie je wszystkie obsypię brokatem, który oblepia obecnie wszystkie ściany. Niech dziewczyna ma trochę radości, niech sobie pomarzy i niech śmiało po to sięga. Najwyższy czas. Słodziutka marnuje się w tym całym Palazzo.
Teatr Overtone'ów — przetwarzam jeszcze, pomrukując pod nosem z zastanowieniem. To jak portal dla artysty, któremu raz uda się przez niego przejść. I to taki bez odwrotu. Wiem przecież, jak to jest, zatracić się w tym. Gdy jej noga po raz pierwszy postanie na scenie Overtone’ów przed śmietanką magicznej społeczności, uzależni się od tego. Bardziej niż od jakichkolwiek narkotyków, które mógłbym jej podsunąć. To dobre uzależnienie, nawet jeśli w moim i jej przypadku może zabić szybciej niż jakiekolwiek prochy. — Powalisz ich na kolana, Allie.
Ira Lebovitz
Wiek : 23
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : akrobatka / współwłaściciel klubu "WhizzArt"
Alisha Dawson
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 3
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 12
TALENTY : 25
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1525-alisha-dawson#17693
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1596-alisha-dawson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1598-alisha-dawson#19707
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1597-alisha-dawson#19705
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f230-cedar-lane-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1599-rachunek-bankowy-alisha-dawson#19708
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 3
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 12
TALENTY : 25
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1525-alisha-dawson#17693
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1596-alisha-dawson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1598-alisha-dawson#19707
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1597-alisha-dawson#19705
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f230-cedar-lane-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1599-rachunek-bankowy-alisha-dawson#19708
Chciałaby sama wierzyć, że jest nadzwyczajna.
Obiektywnie rzecz ujmując – jest. Jak wiele osób posiada taką umiejętność, jaką wykazuje się Alisha? Jak wiele osób potrafi podnieść głos na tyle, że słychać go doskonale i bez mikrofonu, bez dodatkowego nagłośnienia, przebić się nad kanałem wypełnionym pełną orkiestrą i dotrzeć do uszu słuchaczy nawet w ostatnich rzędach? Bardzo niewielu.
A jednak wciąż zbyt wielu, aby dla każdego znalazło się miejsce na scenie, w teatrze. Stąd też cała ta toksyczna otoczka, stąd nerwy i stąd lęki, które okazywały się nie do pokonania najwidoczniej.
Ale Alishy nie trzeba było namawiać, żeby poszła spróbować. Wyglądała na całkiem przekonaną, chociaż bała się jak diabli. Nie chciała wybudzać pogrzebanej nadziei, że jednak jej życie może być inne.
Naprawdę? – pyta, wierząc, że Ira by to zrobił dla niej. Wie, że by ją krył. Ale zaraz na jej usta wstępuje głupi uśmieszek. – Wtedy moja mama nie da Ci spokoju. Sama sobie dopisze i wymyśli, że w końcu zabrałeś mnie na randkę.
Matka Alishy miała jeszcze jedną cechę – bardzo krzywiła się na starzejącą się córkę pod jej własnym dachem. Naturalnie, studia ukończyła, ale co z tego miała? Wtedy wracała chociaż z narzeczonym – teraz nie było narzeczonego, a był wiek dwudziestu pięciu lat, który się nie zatrzymywał i zwiastował smutne staropanieństwo. Dlatego tak chętnie wyhaczała spojrzeniem każdego młodego mężczyznę, który mógłby zainteresować się córką i być może zabrać ją z domu. Byle jak najszybciej.
Bo przecież jeszcze wyjdzie, że Alishy czegoś brakowało. Taka ładna dziewczyna, a bez żadnego amanta, który się wokół niej kręcił. Coś z nią musi być nie tak.
Bardzo nie chciała myśleć, że z córką coś faktycznie może być nie tak.
Kolejne westchnięcie, nieco głośniejsze. Czy poirytowane? Chyba trochę. Nie miała ochoty na żadne wizyty lekarskie. Lekarze nie wiedzieli, co jej jest, a obecnie nie miała już żadnych objawów. To prawda, że ból łydki potem przerodził się w skurcz mięśnia sercowego, przez co posądzono ją o zawał w tak młodym wieku z przyczyn niewyjaśnionych, ale to się już nie wydarzyło. Choć podobno może się powtórzyć i Alisha może nie mieć takiego szczęścia.
Musimy o tym rozmawiać? – przez dziewczynę zaczynała przebijać się irytacja. – Nie chcę iść do tych lekarzy. Jak się nie będę narażać, to mi się nic nie stanie.
Podobno.
Ale eliksiry i kadzidła brzmiały dość przekonująco. Miały uspokajające działanie. Miały, prawda?
A znasz jakieś przykładowe? – Alisha specjalistką nie była. Skupiała się bardziej na śpiewaniu niż magicznym rzemiośle rytualnym. W magii zresztą też nigdy nie przodowała, więc…
Ira postanawia wykorzystać moment, żeby się znowu położyć. Alisha tego nie robi, choć jeszcze. Przysuwa się do niego tylko odrobinę, choć jest trochę zawiedziona reakcją. Ta nie jest tak wylewna jak wypływ euforii jeszcze zaledwie chwilę temu wylatujący z jej ust. Czemu?
Jesteś jakiś… - mało euforyczny, mogłaby powiedzieć. Zazwyczaj tryskał energią. Teraz wyglądał na bardzo sceptycznego. – Coś nie tak?
Alisha Dawson
Wiek : 25
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : sopranistka | solistka w Teatrze Overtone
Ira Lebovitz
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
Naprawdę — powtarzam ochoczo, a słysząc komentarz o starszej Dawson, parskam krótko. Nie wątpię, że matka Allie dopisze sobie do tego całą historię. Śmiało. Co nam szkodzi? Kobiecina będzie szczęśliwa, że jej młoda stara panna się z kimś spotyka – i tak nie uwierzy, że nic między nami nie ma – a Allie będzie mogła robić swoje.
A czy nic między nami nie ma?
Cóż.
Nie lubię etykietek. Coś z pewnością między nami jest. Kocham ją, tak jak innych swoich bliskich. I lubię jej dotykać – tak jak innych moich… Jak wszystkich. W bliskości drugiego człowieka jest zwyczajnie coś kojącego. Lub podniecającego. Lub odbierającego zmysły. Zawsze coś.
Ale nie to, czego doszukuje się matka Allie. To konkretne coś nie jest mi przeznaczone i przecież zupełnie mnie nie interesuje. Miłość romantyczna, miłość filmowa, miłość na zawsze i wszystkie inne żyli długo i szczęśliwie jest przereklamowane. Po co to komu, skoro można każdej nocy zatapiać się w innych ramionach i pozostać w fazie motylków? A potem odejść bez konsekwencji i wrócić, gdy ma się na to ochotę?
Randki mają sens tylko wtedy, gdy kończą się zajebistym seksem. Reszta to zapychacze – umiarkowana rozrywka.
Dlatego właśnie między mną a Allie nie ma nic z tego, czego życzyłaby sobie jej matka. Alisha to grzeczna dziewczynka, z tych, co to z nimi trzeba chodzić. A najlepiej hajtnąć się. Dlatego pozostają nam niewinne przytulanki w łóżku i cicha zazdrość o każdego, kto się do niej zbliży, choć sam nie mam zamiaru odbierać jej tej niewinności. Ani czegokolwiek obiecać. Ani sugerować, że jesteśmy czymś więcej niż przyjaciele. Tak już to działa w moim świecie.
Oczywiście, że gdy wchodzę na poważniejsze tematy, to ta już się obrusza. Sam też nie kryję irytacji jej unikami. Myśli, że jak będzie zamiatać problem pod dywan wystarczająco długo, to sam zniknie? Co jej szkodzi spróbować u porządnego, magicznego lekarza? Nie no, przecież lepiej cierpieć i się po drodze przekręcić. Co za dzieciak.
Jak chcesz. Wrócimy do tematu, jak już staniesz na scenie u Overtone’ów. Bo staniesz i tyle będzie z tego twojego nienarażania się. — Krzywię się krótko, ale nie drążę tematu. Niech będzie, że przykryjemy go ziółkami. Na razie.
Znam. Załatwię ci coś — obiecuję gładko, nie trwoniąc sił na wymienianie nazw i właściwości. Wzdycham, widząc, że dalej siedzi sztywno jak ten kołek i robi tę swoją psią minkę. — Jaki, jaki? — Cmokam krótko. — No chodź tu, gwiazdo. — Skoro potrzebuje zachęcenia, to chętnie ją zachęcę. Tym samym moje dłoń oplata ją w talii i szybko cofam plecy sprawiając, że Allie leci ze mną na łóżko przy akompaniamencie mojego śmiechu.
Jedna z dłoni trafia na obsypane brokatem włosy Allie, tarmosząc je w sposób, w jaki postępuje się z takimi marudnymi, słodkimi dzieciaczkami.
Łatwo zapomnieć, że jest starsza ode mnie.
Kilka gilgotek później, gdy w ferworze krótkiej, ale zaciętej walki, kończę przytrzymując jej dłonie ciasno na poduszce i przyklękam nad drobną talią, pozwalam sobie zapomnieć o tajemniczym księciu, kręcącym się przy słodkiej Allie.
I co teraz? — droczę się z nią, nie szczędząc triumfalnego, niewinnie złośliwego uśmiechu. — Muszę cię mocno trzymać, bo inaczej uciekniesz mi do Overtone’ów i zapomnisz o biednym, poczciwym przyjacielu — argumentuję należycie przekonująco konieczność zakleszczania jej drobnych nadgarstków w swoich własnych dłoniach. Delikatnie.
Obiecaj, że nie zapomnisz.
Nie zapomni. Nie pozwolę o sobie zapomnieć nikomu. Nie ma prawa o mnie zapomnieć. Ale i tak ją potrzymam.
Wygląda cudownie. Tak… podatnie. Uroczo.
Seksownie?
Ira Lebovitz
Wiek : 23
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : akrobatka / współwłaściciel klubu "WhizzArt"
Alisha Dawson
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 3
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 12
TALENTY : 25
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1525-alisha-dawson#17693
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1596-alisha-dawson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1598-alisha-dawson#19707
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1597-alisha-dawson#19705
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f230-cedar-lane-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1599-rachunek-bankowy-alisha-dawson#19708
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 3
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 12
TALENTY : 25
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1525-alisha-dawson#17693
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1596-alisha-dawson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1598-alisha-dawson#19707
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1597-alisha-dawson#19705
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f230-cedar-lane-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1599-rachunek-bankowy-alisha-dawson#19708
Temat szczęścia i spokoju sumienia starszej pani Dawson pozostaje w strefie krótkiego parsknięcia i lekkich, dokuczliwych komentarzy. Ira się nimi nie przejmuje, Alisha wywraca oczami – żadne nie próbuje wyperswadować, że to nie ma sensu i się nie uda. I naprawdę nie musi wypychać swojej córki w ramiona każdego młodego mężczyzny, który się wokół Allie kręci…
Matka tego być może nie zrozumie, ale rozumieli to Ira i Alisha. Dlatego słowa-straszaki nie działają, a bawią, ale to nie one teraz kradną show całej sytuacji, a złożona obietnica. Że Ira będzie ją krył. W razie czego da alibi, weźmie wszystko na siebie.
Jak bardzo kochany mógł być?
Ramiona same wystrzeliwują w jego stronę, aby przytulić go w wyrazie wdzięczności. Wyraz ten okraszony był odrobiną uśmiechu i niewypowiedzianego dziękuję, jesteś najlepszy, które wystarczająco dało się wyczytać z mowy jej ciała.
Ta została przerwana w chwili zmiany tematu na ten bardziej drażniący. Na szczęście Ira nie drąży bardziej, a przestrzega. Może grozi? Bardziej odracza wyrok. Alisha tylko wywraca oczami, bo sama częściowo nie wierzy, że jej się to uda. Ale pójdzie. Już obiecała, że pójdzie, a po drugie, Ira wspiera ten pomysł. Może nie był taki najgorszy… Chociaż…
Teraz to nie wiem, czy pójdę – wywraca oczami aż za bardzo teatralnie na stwierdzenie, że i tak będzie potrzebowała wspomagaczy. Jeśli jej się uda, pewnie tak. Może właśnie dlatego lepiej, żeby została w domu. Po co się narażać na te wszystkie…
Wychodzi na to, że pewnie i tak ją to czeka. O ile się faktycznie dostanie. Ira wierzy, że tak będzie, Alisha absolutnie nie. Jest bezpieczna w tym swoim kokonie stworzonym z pasty i bolognese, po co walczyć z jakimiś dolegliwościami, które ostatecznie mogą ją zabić? Mama ma rację. A ona pójdzie na to przesłuchanie tylko po to, żeby sobie udowodnić, że się do tego absolutnie nie nadaje.
Ira nie musi o tym słyszeć.
Wywrócone oczy i naburmuszone oblicze ustępują tak szybko, jak szybko ramiona Iry sięgają do jej talii, a następnie wywracają ją znów na łóżko. Przytula się do niego bezkarnie, śmieje się głośno, wywraca oczami, kiedy włosy wyglądają tak, jakby przeszła przez brokatowy huragan, a potem piszczy przy nagłym ataku gilgotek. Próbuje się uwolnić, albo chociaż mu oddać, ale Ira zawsze był sprawniejszy i silniejszy niż ona, stąd ostatecznie kończą tak, jak kończą – z Alishą przygwożdżoną na łóżku i Irą, który zawisa tuż nad nią.
Jeszcze nie dociera do niej powaga sytuacji, dlatego w przerwie od gilgotek śmieje się i uzupełnia braki tlenu w płucach, które spowodował przed chwilą Lebovitz, wyduszając z niej wszystko, co miała w zanadrzu.
Kilka słów później do Allie nadal nie dociera obraz sytuacji. Nie krzywi się i nie dziwi, ale tylko wywraca oczami. Ira się w końcu z nią tylko droczy. Może troszkę boi się, że go zostawi. Jak mogłaby zostawić swojego najlepszego przyjaciela?
No nie wiem, czy będę miała wtedy czas, pomiędzy manicure a próbami, sam wiesz – mówi aż nader teatralnie, starając się przedrzeźniać te wszystkie panie z dobrego domu i całą resztę pustych artystek, które spotkała na swojej drodze. Droczy się, ale tylko króciutko. Nie umiałaby tego zrobić Irze, tak się nad nim dłużej pastwić. Po prostu nie.
Dlatego kilka wdechów dalej jej oddech jest już opanowany, a ona nikogo już nie przedrzeźnia. Jedynie wpatruje się w jego oczy, a na ustach znów pojawia się ten sam, lekki uśmiech. Głuptas. Jak mógłby pomyśleć, że o nim zapomni?
Miałabym zapomnieć o Tobie? – kręci głową z niedowierzaniem. – W życiu.
Mogłaby to przysiąc na wszystko, w co wierzyła. A dla podkreślenia wagi tejże deklaracji, uniosła głowę, aby smyrnąć go czubkiem własnego nosa po jego nosku.
Alisha Dawson
Wiek : 25
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : sopranistka | solistka w Teatrze Overtone
Ira Lebovitz
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
Wywracam oczyma w tej samej manierze co Allie – moglibyśmy się tak przerzucać tym wywracaniem i zrobić z tego konkurs – kto dłużej wytrzyma? Gałki weszłyby nam w dupska, a i tak byśmy nie przestali, taka nasza dola.
Sratatata — podsumowuję elokwentnie to jej „niepójście”, bo obydwoje dobrze wiemy, że i tak polezie. To jest silniejsze od niej. Choćby miała umrzeć ze stresu – dosłownie – to i tak nie zaprzepaści okazji, by wrócić na deski sceny. Nie wyobrażam sobie, jak mogła na tak długi czas ją opuścić. Sam zwariowałbym po dwóch dniach bez treningu – wiem co mówię, czterdziestostopniowa gorączka powstrzymała mnie dopiero, gdy omdlałem na trapezie, a wszystko to wina chujowych leków i chujowych lekarzy. A życie bez występów? Równie dobrze mógłbym sam położyć się do grobu.
Dyskusja na temat stresu odchodzi w niepamięć, gdy patrzymy na siebie lekko zziajani, podziwiając wzajemne wesołe uśmiechy. Teraz nie ma powodu do stresów – gdy jesteśmy we dwoje świat nabiera wściekle różowych barw, a wszechobecny brokat tylko je podkreśla. Żadne z nas nie kwapi się do sprzątania niespodziewanej ozdoby – w mojej opinii całkiem nieźle tu pasuje.
Mhm, mhm, no tak, pamiętaj, żeby zawsze nosić torebkę dobraną do butów i, broń Lilith, nie siadaj na motocyklu bez postawnego jegomościa, który go za ciebie poprowadzi — podłapuję lekko, z równą teatralnością i udawaną powagą. Nie żeby to było moje zdanie o Overone’ach, ale… Cóż, wszyscy kręgowcy są specyficzni. Kocham Mauriego, jednak nie da się ukryć, że nazwisko pod jakim się urodził, ma na niego nieodzowny wpływ. Może po prostu nie w kwestii doboru torebek i w chorym spojrzeniu na społeczną rolę płci. Co nie zmienia faktu, że prędzej czy później pewnie się hajtnie z kimś, kogo nawet nie lubi i będzie dalej napędzał tę obrzydliwą machinę przykrych kłamstw. W mojej rodzinie byli tacy, co mieli ambicje dołączyć do śmietanki, ale jak słowo daję – dzięki Trójcy, że nie udało im się tych ambicji spełnić. Porzygałbym się i prędzej pochlastał, niż dał się zamknąć w jednej z tych złotych klatek.
Kilka wolniejszych wdechów łagodzi nasze uśmiechy, a ja dostrzegam w oczach Allie coś na kształt rozczulenia. Przymykam oczy, czując na sobie jej uroczy, drobny nosek i rozpływam się od słodkości jej kojących słów. To nie tak, że naprawdę boję się, że mogłaby o mnie zapomnieć (jesteś pewny, Ira?), ale wciąż tak miło usłyszeć to na głos.
Puszczam jej nadgarstki tylko po to, by oprzeć przedramiona po obu stronach jej głowy i opuścić mocniej ciało – by ją przytulić. Mocno i zaborczo, bez możliwości sprzeciwu.
Jesteś najsłodszą istotką na świecie, wiesz o tym?
Ilu osobom mówiłeś już podobne rzeczy, Ira? To nie jest wynik złych intencji. To nawet nie jest kłamstwo. Świat po prostu sam zamyka się do osoby, z którą akurat jestem. Tak łatwo zatracić się w bliskości, tak łatwo uwierzyć, że poza tym jednym człowiekiem nic wokół nie istnieje. To przecież nic złego.
Moja twarz utkwiona w zagłębieniu szyi Allie chłonie z rozkoszą jej przyjemny, delikatny zapach, a ciało cieszy się jej bliskością.
Opieram w końcu podbródek lekko o splecione teraz nad jej klatkę dłonie, by znów zajrzeć w te słodkie oczka.
Nie dałbym ci zapomnieć. — Nigdy nie daję. Jest tylko jedna osoba, która mnie zostawiła i uszło jej to na sucho. Gdybym wiedział, gdzie jest…
Co byś zrobił?
To nieważne.
Cała jesteś w brokacie. — Mój głos samoistnie łagodnieje w wyrazie bezgranicznego rozczulenia, gdy jedną dłonią sięgam do pięknej buźki, a mój kciuk przesuwa się po różowych wargach Allie. Nie chcę po prostu, by się tego najadała. To wszystko.
To wszystko?
Dobrze wiem, że nie.
Ira Lebovitz
Wiek : 23
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : akrobatka / współwłaściciel klubu "WhizzArt"
Alisha Dawson
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 3
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 12
TALENTY : 25
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1525-alisha-dawson#17693
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1596-alisha-dawson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1598-alisha-dawson#19707
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1597-alisha-dawson#19705
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f230-cedar-lane-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1599-rachunek-bankowy-alisha-dawson#19708
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 3
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 12
TALENTY : 25
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1525-alisha-dawson#17693
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1596-alisha-dawson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1598-alisha-dawson#19707
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1597-alisha-dawson#19705
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f230-cedar-lane-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1599-rachunek-bankowy-alisha-dawson#19708
Wspólne wywracanie oczami właśnie weszło na nowy poziom – podróżujące gałki oczne były już nudne, teraz doszły zmarszczone nosy i skrzyżowane pod piersiami ramiona, a także miny świadczące o nieświętym oburzeniu i właśnie strzelonym fochu.
Teraz tam na pewno nie pójdę!
Oczywiście, że pójdzie, ale przecież mogła się poobrażać i podroczyć. Ira zresztą zrobiłby to samo, tylko po to, żeby… w zasadzie nie wiedziała, po co. I nie wiedziała też, po co ona to robi, po prostu, tak jakoś samo wyszło, żeby się z nim trochę podrażnić i mu podokuczać.
Zawsze się słodko złościł.
Nawet jeśli przejawiało się to napadem gilgotek, jak właśnie za moment miało.
Kilka chwil później Alisha zastanawia się, czy jej torebki faktycznie pasują do butów. Chyba nie za bardzo. Na co dzień chodziła przecież głównie w tenisówkach, jak do tenisówek miały pasować jakieś ładne, gustowne torebki?
Znasz jakąś markę, która pasuje do tenisówek? – rzuca jakby w poważnym zastanowieniu, chociaż oboje wiedzą, że przecież nie zamierza pójść teraz do markowego sklepu i tam robić zakupy. Jedna głupia torebka pewnie kosztowała dwie jej wypłaty w Palazzo! Musiałaby postradać zmysły, żeby ubierać się aż tak bogato, i to przy tak niewielkiej pensyjce.
Kilka szybkich wydechów dalej i kilka głębokich wdechów później patrzą sobie w oczęta, w atmosferze bezbożnego rozczulenia. Ira przecież musi wiedzieć, że Allie by o nim nie zapomniała. Jak mogłaby? Przecież szłaby tylko do pracy w teatrze, nie zostawała królową brytyjską.
A nawet wtedy by o nim nie zapomniała! Nie zapomina się o przyjaciołach.
Urocze słowa wywołują jeszcze większy uśmiech na jej twarzy w błogiej nieświadomości, że to samo słyszeć może wiele innych osób. Na tę chwilę jest wyjątkowa, przyjmuje komplement z rozczuleniem migoczącym w oczkach, gdy tak na niego patrzy z dołu, jak podpiera podbródek nad nią i patrzy z góry. Będąc jednocześnie tak blisko.
Uroczy. Ira jest przesłodki. Jak mogłaby go kimś innym zastąpić? Nikt jej nie rozumie tak dobrze, jak on.
Mogłaby go jeszcze podpuścić, zapytać, co by takiego zrobił, żeby nie dać jej zapomnieć, ale atmosfera podszeptuje coś zupełnie innego i kieruje jej myśli w inną stronę. Ta wciąż nie jest ta sama, w którą podążają myśli (pragnienia może też?) Iry, bo kiedy przejeżdża palcem po jej wargach, otwiera buźkę, jakby z zamiarem ugryzienia go w palucha.
Nie robi tego.
Ale zamiast tego oplata go nogami w biodrach, a twarz zamyka w ramionach, tarmosząc dłonią po bujnych włosach, których pozazdrościłaby mu niejedna dziewczyna. Jest szczęśliwa i ma absolutnie głupi humor.
A teraz dodatkowo Ira sam ma różowy brokat we włosach.
Teraz Ty już też – mówi mu z ogromną satysfakcją, jakby co najmniej wygrała właśnie batalię.
Alisha Dawson
Wiek : 25
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : sopranistka | solistka w Teatrze Overtone
Ira Lebovitz
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
Pójdzie, pójdzie. Już nawet jej nie odpowiadam na tego focha, bo jesteśmy tymczasowo zbyt zajęci naszymi małymi zapasami, a poza tym to nie ma o czym mówić. Oboje wiemy, że mówi tak tylko na przekór mi. Nie ma co przeginać, jeszcze serio nie polezie tam tylko po to, żeby mi coś udowodnić. A musi iść. Jej miejsce jest na scenie, tak jak moje na arenie. A co potem? Co, gdy ktoś inny zacznie wypychać mnie z tego miejsca? Nie wiem. Obronię się umiejętnościami, ale czy to wystarczy? Lat nie ubywa.
Nie, to nie czas, żeby o tym myśleć. Zresztą, Allie skutecznie moje myśli przyciąga do siebie.
Czy znam jakąś markę pasującą do tenisówek?
Skarbie, każda marka pasuje, jeśli nie dasz sobie wmówić inaczej. — Otóż to. Pierdolenie o tym, że coś musi pasować pod kolor, krój, albo fason, to tylko wyraz ograniczeń i braku wyobraźni nudnych, ułożonych paniuś i modnisiów w szarych, smutnych garniturach. Gdzie w tym wszystkim innowacja, gdzie wyobraźnia, gdzie wyrażenie siebie?  Ten, kto naprawdę zna się na modzie, będzie potrafił sprawić, że tenisówki będą jebanym hitem modowym w połączeniu z torebką Gucci.
Ale w Kręgu nie ma na to miejsca, czyż nie? Możesz sobie założyć elegancką marynarkę i fikuśną siateczkę pod spodem, ale nie wyjdziesz tak z domu, bo cię zjedzą. Krąg to stek bzdurnych zasad, ograniczeń i zakłamania. Jak mogą reprezentować Kościół, skoro nie reprezentują wszystkich, a jedynie małą część społeczeństwa, która jest skłonna nagiąć się do tych zasad i chodzić jak w zegarku? Mogą być interesującymi, barwnymi ludźmi – jak Maurie, jak Will, jak wiele innych osób, które znam i lubię – ale nie mogą pokazać, że nimi są. Gdzie w tym sens?
Na szczęście ani Allie, ani ja nie musimy się tym martwić. Jesteśmy wolni od ograniczeń. Szczęśliwi w miejscu, w którym się znajdujemy. Pracując dla Ovetone’ów nie staje się przecież Overonem, więc jeśli tylko zechce, wciąż pozostanie moją słodką, cudowną Allie.
Nie zabieram palca, choć przez moment jestem pewien, że chapnie go zębiskami. Zamiast tego atakuje moje włosy, a moje biodra otulają się nagłym ciepłem. Z moich ust wyrywa się krótki chichot, ale chwilowa szarpanina skutkuje całkiem wyraźnie odczuwalnymi… tarciami. Moje usta przy jej szyi, moje krocze ocierające się o jej – skaranie, pewnie nawet tego nie zauważyła. W przeciwieństwie do mnie – to tylko naturalne.
Allie, słonko, jak będziesz tak robić, to mi stanie. Uczciwie uprzedzam. — Bezpośredniość to nie cnota, a więc wszystko się zgadza – nigdy nie byłem cnotliwy. — A ponieważ jesteś grzeczną dziewczynką, to będę musiał sobie radzić sam, albo- — Przerywam, bo teraz już, odgarnąwszy swoje potargane włosy, jestem w stanie znów dostrzec jej minę.
No tylko na nią popatrzcie…
Mówiłem, że mi stanie? Na co komu czas przyszły? Przecież trzeba żyć w teraźniejszości.
Ira Lebovitz
Wiek : 23
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : akrobatka / współwłaściciel klubu "WhizzArt"
Alisha Dawson
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 3
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 12
TALENTY : 25
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1525-alisha-dawson#17693
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1596-alisha-dawson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1598-alisha-dawson#19707
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1597-alisha-dawson#19705
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f230-cedar-lane-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1599-rachunek-bankowy-alisha-dawson#19708
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 3
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 12
TALENTY : 25
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1525-alisha-dawson#17693
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1596-alisha-dawson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1598-alisha-dawson#19707
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1597-alisha-dawson#19705
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f230-cedar-lane-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1599-rachunek-bankowy-alisha-dawson#19708
Rozmyślania na temat dopasowania torebki do butów zostają wrzucone mniej więcej tam, gdzie wszelkie foszki i odgrażania, że nie pójdzie do teatru na przesłuchanie – czyli w śmietniku, tudzież niepamięci. Oboje wiedzą, że tematy te nie były podejmowane na poważnie. Allie w końcu i tak pójdzie do teatru, choćby tam miała zemdleć, a nad dopasowaniem torebki do butów nie będzie myślała w najbliższej przyszłości. Damulką w końcu była tylko na scenie, poza nią – była zwykłą dziewczyną w dżinsach i topie. Nie wyróżniała się zbyt szczególnie, jeżeli nie liczyć jej głosu. Nie myślała też zbyt długo nad modą, a ubrania nosiła takie, jakie jej się akurat podobały. I nie były drogie.
Nie były to najważniejsze tematy, bo teraz, po krótkiej walce i przepychankach, Ira skończył z włosami całymi w brokacie, więc teraz podzielał jej los. I wyglądał absolutnie przeuroczo! Mogłaby dłużej napawać się tym słodziutkim widokiem, gdyby nie dotarł do niej sens słów, gdy tak trzymała go w ramionach i oplatała nogami w biodrach i…
I ostrzeżenie nagle ostrzeżeniem być przestało.
Czuła to bardziej, niż by chciała.
Krótko zastyga w bezruchu, a mięśnie nagle się spinają. Nie za bardzo wie, co teraz powinna robić. Co się robi w takiej sytuacji? Chyba się całuje… ale tylko pod warunkiem, że jest to jej chłopak, albo faktycznie chce, żeby z tego wyniknęło coś więcej. A chce?
Ira jest jej przyjacielem i nigdy nie myślała o nim… tak. On o niej tak myślał, czy to było tak bezwarunkowe? W zasadzie nie wiedziała, jak to wszystko działa… Nigdy nawet nie widziała na żywo… nagiego mężczyzny, więc…
Policzki oblewają jej rumieńce, a w oczach błyska zagubienie, gdy tak wpatruje się w jego twarz zastygłą nad jej. Nie wie, co ma teraz zrobić. Jest absolutnie spanikowana i… i…
Ucieka spojrzeniem, biega nim praktycznie po wszystkich kątach pokoju, jakby dopiero teraz chciała się zorientować, jak wiele szkód wyrządził brokat. Nie chciała. Chciała się wysunąć spod niego i delikatnie, przy napiętych mięśniach, wycofała się na łóżku w górę. Chociażby po to, żeby po prostu go nie czuć.
Przepraszam – mamrocze tylko cichutko, głowę przechylając w bok. Bo przecież nie chciała i…
I co teraz…?
Alisha Dawson
Wiek : 25
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : sopranistka | solistka w Teatrze Overtone
Ira Lebovitz
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1313-ira-lebovitz#13798
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1501-ira-lebovitz
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1679-poczta-iry-lebovitza
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f233-majestic-way-9-2
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2144-rachunek-bankowy-ira-lebovitz#26310
Och, słodka Lilith, naprawdę czasem niesamowicie ciężko uwierzyć, że jest starsza ode mnie. Nie tak długo do trzydziechy na karku, a ona wciąż tak słodko i niewinnie reaguje na naturalny, ludzki odruch. Męski mógłbym powiedzieć, ale… nie leży mi to, jak stringi zbyt mocno wrzynające się w dupsko. Ludzki. Po prostu ludzki. Fizjologiczny. W każdym razie, to najpewniej pierwszy raz, kiedy czuje przy sobie czyjąś erekcję, choć z całą pewnością nie pierwszy raz, gdy kogoś o nią przyprawia. Świadomie czy nie.
Biedna Allie, nie wie, ile traci przez tę całą wstrzemięźliwość seksualną i dziewictwo zarezerwowane dla tego jedynego. Chętnie bym jej pokazał, ale… To nie jest osoba do takich zabaw. Zaangażowałaby się, poczuła wykorzystana. Ona szuka czegoś innego, zapewne fizyczności opartej na miłości. A z miłością równie mocno mi nie po drodze, co z nazywaniem swoich reakcji męskimi.
Och, słonko, po co wprowadzać taką niezręczność?
Gdy puszcza moje biodra i ucieka ku górze, odsuwam się, co by się kochana nie czuła osaczona. Kładę się obok, do poprzedniej pozycji, znów krzyżując ramiona za głową. Zerkam na Allie z być może nieco rozczulonym uśmiechem.
Za co? — Serio pytam. Przeprasza mnie za to, że mi stanął? Gdzie w tym logika i ciąg przyczynowo-skutkowy? Ach to patriarchalne wychowanie – wszystkiemu winna jest kobieta, co? To pewnie silniejsze od niej. Patrzę tak na nią, widzę te reakcje i coraz mocniej martwi mnie ten cały książę. Przecież tego słodkiego diabełka tak łatwo wykorzystać i skrzywdzić.
Zaraz przejdzie, nie myśl o tym. — Wzruszam krótko ramionami. W zasadzie to już przechodzi. I po bólu. Normalna sprawa, nie ma co tego rozdmuchiwać.
Podnoszę się do siadu, by znowu lekko potarmosić jej włosy. Teraz oboje jesteśmy wymiętoszeni, roztrzepani i oblepieni brokatem. A to jest idealny moment, by narazić się na komentarze jej rodziców, czyż nie?
Chodź, skoczymy do kuchni, zrobimy sobie po tej herbatce.

Ira i Allie z tematu
Ira Lebovitz
Wiek : 23
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : akrobatka / współwłaściciel klubu "WhizzArt"