15 czerwca 1985Drogi Richardzie,
bardzo cieszy mnie, jak wiele pracy włożyłeś w nasz wspólny sukces. Twoje działania, jak zawsze, imponują skutecznością i starannością, z jaką budujesz mosty wśród kluczowych graczy Hellridge. W środku trwającej kampanii takie wsparcie jest nieocenione i wzmacnia nasze szanse na zwycięstwo.
Muszę cię jednak upomnieć, ale obiecuję, że będzie to jedyne upomnienie w tym liście. W istocie jest to skrawek ziemi bez szczególnego potencjału inwestycyjnego, ale Rezerwat Bestii to nie tylko kwestia sentymentu. To też symbol troski i opieki nad całym Hellridge. Lanthierowie od dziesiątek lat stanowią nasz mur przed potencjalnym niebezpieczeństwem. Dość mówić, że, ku swojej nie uciesze, wartę dzielą z Carterami. Cieszę się, że obie te rodziny dostrzegły wartość współpracy — nawet jeśli ich oraz nasze cele wydają się niekiedy różne, pragmatyzm zwycięża. Twoja obecność w Cripple Rock była doskonałym krokiem. Władza to nie tylko przemowy, ale także czyny. Doceniam, że znalazłeś czas, by zjawić się tam osobiście. Jeśli kiedyś dojdzie do ostatecznej wojny domowej pomiędzy Lanthierami i Carterami, chciałbym liczyć na przychylność zwycięskiej strony, niezależnie od tego, kto trafi na podium. Van der Deckenowie natomiast zawsze byli ludźmi konkretów. Ułatwienie inwestycji to dobry argument wyborczy i długofalowy fundament dla rozwoju Maywater. Ulotki we Flying Dutchman to dobry krok. Dokładnie tego potrzebowaliśmy. Na swym małym skrawku oceanu nie mają konkurencji, więc o ile chcemy utrzymać tę wieś w ryzach, powinni stanąć za nami. Twoja matka na pewno się z tym zgodzi. Jeśli zaś chodzi o Paganinich... Ich obecność w Kręgu od lat jest kontrowersją. Nierzadko łatwiej jest odciąć zgniły liść, niż pozwolić by choroba zajęła całe drzewo. Jeśli sądzisz, że zasługują na szansę, pomimo plotek na temat ataków na Little Poppy, zaufam ci w tym osądzie. Mam nadzieję, że wiesz, jak bardzo nie chciałbym się Tobą zawieść.
Wsparcie Scullych, o których dane było mi już słyszeć, to dobra inwestycja. Zapewnienie rynku zbytu ich wyrobom to obietnica, którą bez problemu zdołamy dotrzymać. Co do Lorraine Faulkner, alchemicy zawsze byli cennym sojusznikiem. Zadbaj, by jej ambicje znalazły przestrzeń do rozwoju.
Twoja siostra, ku mej uciesze, zasługuje na pochwałę. Jej obecność pokazuje młodym pokoleniom, że warto angażować się w sprawy miasta. Masowa dostępność Tajnych Kompletów przez lata sprawiła, że miasto zostało zasiedlone przez czarowników, ale sam na pewno się domyślasz, jak kosztowne jest utrzymanie uczelni. Abernathy, chociaż mogą szczycić się pokaźnym majątkiem, nie są w stanie pokryć wszystkich kosztów, co musimy dzielić na inne rody w Kręgu. Rozmawiałem na ten temat z Arthurem i mamy bliźniacze zdanie. Przykaż swojej siostrze opiekę nad tym tematem, ale stale monitoruj jej postępy i w razie potrzeb wyciągaj konsekwencje. Chcę znać skutki i opinie dotyczące potencjalnego wstrzymania darmowych usług edukacyjnych i większej prywatyzacji uczelni nad czym, co powierzam ci w tajemnicy, myśli właśnie Hector Abernathy. Końcem sierpnia wyrazimy wspólną opinię na ten temat, niezależnie od wyników wyborów.
Co zaś tyczy się Veritych... Z nimi zawsze trzeba balansować na cienkiej desce łączącej argumenty ideologiczne i wrodzony talent do debat. Nie wiem, co stoi za Sebastianem, ale doceniam, że podjąłeś tę rozmowę — otwartość na pewne kwestie jest niezbędna dla utrzymania równowagi. Sprawa zakorzenienia wiary wśród nieświadomych wymaga jednak delikatności. Próby, o których wspominasz, cóż... Jesteśmy w stanie zrobić wiele. Nieszczególnie nawet dziwi mnie ich zaangażowanie w sprawy wiary, od lat zasiadają w sądach kościelnych. Obiecaj im moje wsparcie, nie określając jego stopnia. Przy następnej rozmowie zasugeruj mu, że wszystkie kroki w tę stronę będą oczywiście samodzielną decyzją Kościoła, na którą nie mam żadnego wpływu. Richardzie, czasy, gdy mogliśmy bagatelizować nieświadomych, minęły. Wizja zakrzewienia w nich wiary jest w istocie ciekawa, ale i niebezpieczna w skutkach. Jesteś przyszłością tej rodziny, dlatego na pewno nie zdziwi cię moja prośba, byś głębiej zainteresował się tematem i wybadał nastroje nie tylko Kręgu Hellridge, ale też Salem i — w końcu — zwykłych ludzi. Gdy tak się stanie, podejmij decyzję, czy promocja wiary wśród niemagicznych będzie dla nas opłacalna. Na pewno doskonale ocenisz sytuację, uwzględniając to, co dla nas opłacalne. Jeśli powinniśmy przystać do tej narracji — skłonisz mnie do odpowiedniego wsparcia. Jeśli nie? Cóż. Widać taka wola ludu.
Ufam ci, a sam wiesz, że na moje zaufanie trzeba sobie solidnie zapracować.
Z pozdrowieniami,
Ronald Williamson