First topic message reminder : Wschodnia rubież Zajmujący powierzchnię wielu hektarów Rezerwat Bestii to głównie gęste lasy, mokradła oraz niewielkie jeziora; jego wschodnią rubież na tle pozostałych części ostoi wyróżnia na wpół apokaliptyczny wygląd — drzewa są tu niższe i jak gdyby podupadłe na zdrowiu, ziemia podstępna, krzewy rachityczne, z kolei ogrodzenie wyznaczające granicę Rezerwatu wymaga nieustannych napraw. Nie do końca jasne jest, co — lub kto — stoi za ciągłymi uszczerbkami w wysokim płocie; nigdy nie udało się tu spotkać odpowiedzialnej za uszkodzenia bestii lub człowieka, a przez wzgląd na konieczność umocnień tej części rezerwatu, naprawy często wspierane są tu rytuałami. |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Ronan Lanthier
NATURY : 21
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 187
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 10
TALENTY : 10
Lekkie drgnięcie w kąciku ust to zdradziecka towarzyszka miłości — Jackie mówi, Ronan słucha, żadne z nich nie dopuszcza do siebie brutalizmu rzeczywistości, w której znalazł się magiczny świat. Cripple Rock ewoluuje na ich oczach; jabłoń w sadzie O'Ridleyów była dopiero początkiem — niekontrolowanie rozlana magia zmieni wszystko, co wiedzą na jej temat. Przeczucie, rozsądek, ciąg przyczynowo—skutkowy — coś podpowiada mu, że usypisko na rubieży to tylko świeży przejaw konsekwencji. W ślad za opuszczonym na ziemię spojrzeniem wędrowała uwaga; Lanthier bez trudu dzieli ją pomiędzy poszukiwanie na ziemi śladów, a wsłuchiwanie w łagodny ton Jackie. Cripple Rock rzadko bywa tak adekwatne i równie hojne w darach; szemrzący cicho Rezerwat dookoła, ukochana obok niego, wielka niewiadoma naprzeciwko — wystarczyło pozwolić myślom na kilka sekund długo wyczekiwanego odpoczynku, żeby odnaleźć siły na nowo. — Spróbuj niczego nie dotykać. Zwierzęta — o ile to dzieło zwierzęcia, Ronan — są terytorialne. Jeśli jest w pobliżu, może zaatakować. Nadal nie wie, z czym dokładnie będą się mierzyć i czy w ogóle — pióro obracane w palcach ma brązowawy odcień i jest zbyt duże na cokolwiek, co przez myśl przepływa Lanthierowi. Oderwane od kurhanu spojrzenie — nadal próbował dostrzec między spożywką i bibelotami świeżą wskazówkę, coś, co nie pasowało do chaotycznego usypiska — znów powraca na trzymaną w dłoni zdobycz. Jeśli nie tu, poszuka informacji w domu; zakurzone książki na półkach mogły mieć odpowiedzi, których szukają. — Im dłużej patrzę na pióro, tym mniej widzę — paradoks cholera—wie—kogo; ktoś kiedyś opowiadał mu, że mądre głowy z uniwersytetu obrośniętego bluszczem — wszystkie uczelnie Ivy League nazywają się podobnie — wymyśliły na to słowo. Lanthier nie pamięta, jakie; tak się zwykle dzieje, kiedy masz na głowie apokalipsę. — Nawet jeśli nie znajdziemy winowajcy zamieszania, tak czy inaczej musimy zabezpieczyć teren. Ciężar rytualnych świec w plecaku uświadamia mu powagę ukrytego w leśnym poszyciu wyzwania. akcja #1 tropienie | 21 + 30 = 51 suma (3. tura): 290 + 51 = 341/300 akcja #2 zoologia| k100 + 30 |
Wiek : 31
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : opiekun rezerwatu bestii, treser
Stwórca
The member 'Ronan Lanthier' has done the following action : Rzut kością 'k100' : 72 |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Ronanie, paradoks paradoksem, ale to, co przyszło za moment, mogłeś nazwać nagłym olśnieniem. Coś właśnie wskoczyło na właściwe tory i ułożyło z jednego elementu całą układankę, tworząc dość jasno jedną postać. Czy zwierzęcą? Ciężko stwierdzić. Po głowie nie chodził Ci już żaden zwierzęcopodobny ani inny wielki ptak pokroju orła czy sępa – ten zresztą byłby i tak za mały jak na właściciela zagubionego pióra. Przed oczami jednak miałeś obraz pół-ptaka pół-kobiety, który opisywany był przede wszystkim w pismach starożytnych i zdecydowanie nie tutejszych – w lasach Cripple Rock nigdy nikt nie widział, aby takie stworzenie występowało naturalnie, opis jednak pasował doskonale. Pióro oddawałoby wielkość i rozpiętość skrzydeł tejże istoty, a zgromadzone tutaj jedzenie – jego charakterystykę. Harpie uznawało się bowiem za istoty nie tylko wredne i temperamentne, ale również zaborcze jeśli chodzi o jedzenie. W większym stadzie potrafiły nawet wywołać klęskę głodu w pobliskiej wiosce przez wzgląd na nasilone, agresywne ataki i dokonywane kradzieże. Ledwie ta myśl zakwitła w Twojej głowie, oboje, Ronanie i Jacqueline, usłyszeć mogliście nagły szum porównywalny do trzepotu potężnych skrzydeł. I w istocie – za moment istota nadleciała wprost z nieba, w szponach niosąc kolejną ofiarę w postaci ciasta w kartoniku, którą dorzuciła do sterty jedzenia. Istota ta miała szerokie skrzydła o brązowym upierzeniu i szpony niczym u drapieżnego ptaka. Różniła się jednak budową torsu i głowy, bowiem twarz miała kobiety, a krótkie, równie brązowe włosy okrywały barki, natomiast nagie piersi były zupełnie nienaznaczone pierzem. Stworzenie wylądowało solidnie na szczycie sterty i zajęło się rozrywaniem papierowego pudełka, z jakiego za moment miała skosztować kawałek upolowanego ciasta. Ronanie i Jacqueline, poprzez podjęte przez Was decyzje, harpia Was nie zauważyła, ale jest to zaledwie kwestią czasu. Macie nad nią jedną turę przewagi, zanim zauważy intruzów na terytorium, które sobie zawłaszczyła. Każdemu z Was przysługują po dwie akcje na dowolną reakcję. Po upływie jednej tury powinniście zgłosić się po ingerencję Mistrza Gry po ingerencję. Ronanie, ze względu na kolejność wykonanych akcji, nie zdążysz podzielić się spostrzeżeniem o harpii z żoną przed jej pojawieniem się, ale możesz to zrobić tuż po, pamiętając o tym, że każdy głośniejszy dźwięk może zaalarmować stworzenie. |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Jacqueline Lanthier
ANATOMICZNA : 21
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 15
Zrozumienie nadchodzi bezdźwięcznie; subtelna zmiana w wyrazie twarzy Ronana porusza rysami twarzy na dwie sekundy przed szumem potężnych skrzydeł. Nie mamy czasu na słowa, odpowiedzi ani reakcję inną, niż zadarcie głów w górę. Instynkt odruchu — przez linię zaciśniętych ust nie wydobywa się żaden dźwięk, chociaż ktoś, kto nie spędził w tym lesie polowy dorosłego życia, nie potrafiłby oprzeć się pokusie okrzyku. Potężne skrzydła na tle nieba są zaledwie początkiem; w ślad za nimi wzrok odkrywa coraz więcej sekretów bestii, która ponosi odpowiedzialność za usypaną na polanie zdobycz. Zerknięcie w kierunku Ronana niczego nie rozjaśnia — wygląda na równie zaskoczonego, ale coś w wyrazie jego twarzy sugeruje, że to dopiero początek. Odruchowy krok w kierunku męża odbywa się w ciszy — nie dlatego, że wiem, z czym mamy do czynienia; dlatego, że Ron przysuwa palec do ust, a ja nie potrafię zdobyć się na nic innego poza krótkim skinięciem głowy. Co teraz? Przez lata w Rezerwacie natknęłam się na tuziny lokatorów, ale ten jest nowością — kobiecy tors, nagie piersi, skrzydła, apetyt. Zapamiętałabym, gdyby Ronan opowiadał o czymś podobnym; zapamiętałabym, gdybym natknęła się na nią sama, ale— — Ron? Szept, który pyta i poszukuje podpowiedzi; bestia nas nie zauważyła, chociaż w Cripple Rock zostanie dostrzeżonym zawsze jest kwestią czasu. Wiem, że nie mamy go wiele — wiem, że to jedyna szansa, by zyskać przewagę i że prędzej zamarznie Piekło, niż Ronan Lanthier zdecyduje się uciec przed nieznanym lokatorem Rezerwatu. Czasem improwizacja to wszystko, co pozostaje; dopóki istota nas nie atakuje, nie zamierzam jej zachęcać — zaklęcia, które opuszczą usta z szeptem, wymierzone będą w człowieka. Bez względu na to, co wydarzy się za moment, będziemy potrzebować każdego wsparcia; zwłaszcza magicznego. — Avisceleritas — wymierzony w Ronana czar ma być nieśmiałym zaczątkiem — wiem, że ryzykuję, zdobywając się na słowa, ale magia niewerbalna leżała daleko poza zasięgiem moich możliwości; bez ryzyka nie ma pewności, że wyjdziemy z tego cało. — Fortitudo. Drugi czar w męża i druga nadzieja na to, że nie zrobi niczego głupiego, pochopnego, niemożliwego — odrywam wzrok od Ronana i przenoszę go na istotę; co teraz? akcja {1}: Avisceleritas {próg 40} na Ronana: 41 + 21 = 62 akcja {2}: Fortitudo {próg 85} na Ronana: k100 + 21 |
Wiek : 31
Odmienność : Rozszczepieniec
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : specjalistka chirurgii, magiczny genetyk
Stwórca
The member 'Jacqueline Lanthier' has done the following action : Rzut kością 'k100' : 78 |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Ronan Lanthier
NATURY : 21
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 187
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 10
TALENTY : 10
Przypływy olśnienia rzadko ratują życia — chyba, że nadpływają w Cripple Rock. Obracane w dłoni pióro nie podpowiada żadnych wskazówek; przynajmniej do momentu, w którym mdłe światło przefiltrowane przez gałęzie drzew nie odbije się w charakterystyczny sposób. Dawno temu — w księdze o zapomnianym tytule i nieistotnym autorze — Lanthier musiał widzieć coś podobnego. Pióro, światło i nagi, kobiecy tors; nastolatkowie z zapamiętaniem ostatniego nie mają problemu. Świadomość spada z nieba na kilka sekund przed twórczynią zamieszania — Ronan sobie przypomina. Informacje płyną przez przybrudzony przeszłością filtr, ale są obecne, prawdopodobne i lada moment okażą się prawdą; pióro należało do harpii. Usypisko jedzenia należało do harpii. Nienasycony głód należał do harpii. Cripple Rock nie należało do harpii nigdy. Zaskoczone spojrzenie przesuwa się z kurhanu jedzenia na twarz Jackie; jej skupienie koi napięte nerwy, ale Ronan nie ma czasu, by odpowiedzieć na nieme pytanie w oczach żony. Usta rozchylają się mimowolnie — w tym samym momencie, zamiast słów, rozlega się inny dźwięk. Szelest nad ich głowami przybiera formę łoskotu; potężne skrzydła tną powietrze pewnie i z gracją, którą posiadają wyłącznie istoty przesycone magią. Lanthier nie potrzebuj zachęty, by unieść głowę, chociaż zwykle oderwanie wzroku od żony zajmuje mu więcej czasu; szczególnie, że wie, co ujrzy za moment. Brąz jest motywem przewodnim — skrzydła i włosy harpii są tego samego koloru, komponując się w pół kobietę, pół bestię. Kartonik w szponach lada moment zasili zapas jedzenia i tylko wrodzona ostrożność — każdy Lanthier, rodzony albo wżeniony, wiedział, by nie dotykać w Rezerwacie niczego, co nie zostało zbadane — sprawiła, że nie naruszyli własności harpii. Ronan pamięta niewiele o ich zwyczajach, ale to jedno przywołuje bez trudu — nie dzielą się jedzeniem. — Shhh — palec wędruje do ust na sekundę przed szemrzącym uciszeniem; Jackie bez trudu dostrzega ten gest, chociaż oderwanie spojrzenia od istoty musi kosztować ją dokładnie tyle energii, ile teraz Ronan traci na namysł. Muszą działać; muszą opracować plan bez wykonywania gwałtownych ruchów i wydobywania głośnych dźwięków — Jacqueline, wiedziona nawykiem, podchodzi bliżej męża; Lanthier kiwa lekko głową, głos zniżając do szeptu. — Harpia. Nie dotykaj jedzenia. W przeciwnym razie sami zamienią się w posiłek. Nie ma czasu, żeby opowiedzieć więcej — istota i tak za moment ich zauważy, są odsłonięci poza linią drzew i na dodatek niebezpiecznie blisko jej zapasów. Jackie przechodzi w tryb magiczny; jej zaklęcia są celne, skuteczne i wymierzone w Ronana. To nie pierwszy raz, kiedy zagłębiają się wspólnie do Rezerwatu; nie pierwszy raz, kiedy żona wspiera go czarami, gdy sam rusza na pierwszą linię. Zsuwając plecak z ramienia, Lanthier próbuje przypomnieć sobie, co dokładnie pamięta o harpiach; czy istnieje sposób, żeby się z nimi komunikować? Jeśli atakują — to jak? Czy komukolwiek kiedykolwiek udało się jedną oswoić, a jeśli tak, jakim cudem? Każda zakurzona informacja może być na wagę złota; będzie niemal równie cenna, co instrument, który już raz uratował mu życie. Wyjęta z plecaka lira nie waży wiele — miesiąc temu Ronan miał okazję na własne oczy przekonać się, że działa. Palce nie uderzają w struny instrumentu; przynajmniej nie teraz. Ciekawość bierze górę nad rozsądkiem — co zamierza harpia, kiedy ich zauważy? akcja #1 zoologia | 74 + 30 = 104 akcja #2 wydobywam magiczną lirę z plecaka |
Wiek : 31
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : opiekun rezerwatu bestii, treser
Jacqueline, mogłaś być pewna, że Twoje czary odnalazły swój cel i skutecznie wzmocniły Twojego męża. Ronanie, słyszałeś ciche inkantacje żony, a zaraz potem poczułeś ich skutki. Wpierw Twoje mięśnie odczuły wzmocnienie, przez co zupełnie nagle dostrzegłeś, że możesz poruszać się nieznacznie szybciej niż zaledwie chwilę temu. Za to za moment przyjemne ciepło rozlało się po Twoim ciele. Choć nie miałeś jeszcze żadnych obrażeń, poczułeś się nieznacznie lepiej. Chociaż harpia przed momentem była zajęta układaniem swojego swoistego gniazda, albo spiżarni, oboje dostrzegliście zmianę w jej zachowaniu. Jeszcze przed momentem niemal beztrosko zajmowała się własnymi sprawami. Teraz jej ślepia przetaczały po otoczeniu w poszukiwaniu zagrożenia. I znalazły je, bo spojrzenie zawiesiła na Waszych dwóch sylwetkach. Chwila ciszy zapadła pomiędzy Wami. Wy patrzyliście na nią, ona na Was. Jej sylwetka powoli zaczęła się prostować, a baczne spojrzenie nie spuszczało Was z oczu. Mogliście być pewni, że usłyszała Wasze szepty i być właśnie to pomogło jej namierzyć intruzów w swoim gnieździe. Wkrótce rozpostarła skrzydła, lecz nie po to, aby wzlecieć w górę. Ronanie, jako znawca bestii, również tych ptasich, mogłeś domyślać się, że zachowanie miało na celu przepłoszyć Was z terenu, a przynajmniej ostrzec, że nie ucieknie, a Wy jesteście tutaj zdecydowanie niemile widziani. Jednak, pomimo prób przypomnienia sobie ważnych informacji na temat egzystowania harpii, informacji było bardzo niewiele, a właściwie tyle, co nic. Była to legendarna bestia, która na terenach Ameryki nigdy nie była widziana, a jej oswojenie może być tak samo trudne, jak oswojenie bazyliszka. A być może nawet i trudniejsze. Z ust stworzenia zupełnie nagle wydobył się dziki krzyk. Ciężko było go porównać do czegokolwiek Wam znanego i nawet osłonięcie uszu nie za bardzo pomagało w uchronieniu się przed atakiem. Ponieważ harpia Was zauważyła i nie zamierza odlecieć, raz na turę będzie wydobywać z siebie taki sam wściekły wrzask. W następnej turze wzleci w powietrze, żeby Was lepiej widzieć. Wrzask zabierze Wam każdorazowo -15M, chyba że w jakiś sposób się przed nim uchronicie; zasłonięcie uszu Wam w tej sytuacji nie pomoże. Możecie z harpią zawalczyć albo chociażby spróbować ją uciszyć. Harpia ma 120PŻ. Atakuje Was za pomocą dźwięku, a przed atakami będzie bronić się przy pomocy uników fizycznych. Zbicie jej punktów życia do 20 oznacza osłabienie harpii na tyle, że nie będzie w stanie Was już atakować, natomiast zejście do 0 oznacza pozbawienie jej życia. Ronanie, niesiesz w ekwipunku magiczną lirę. Ze względu na specyfikę harpii i jej nastawienie, użycie jej będzie wymagało rzutu kością k100. Próg udanego poskromienia zwierzęcia wynosi 60 i w takiej sytuacji należy zgłosić się do Mistrza Gry po ingerencję. |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Jacqueline Lanthier
ANATOMICZNA : 21
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 15
Kłopoty rozpoczęły się dawno temu — teraz przybrały kształt. Harpia w uszach Ronana brzmi na dowcip z katalogu niezabawnych; waham się przez cenną sekundę, w twarzy męża szukając wskazówek, ognika rozbawienia, obłędu, kłamstwa. Nie dostrzegam niczego poza skupieniem — niczego poza dosadną świadomością, że istota, która przewinęła się przez zakurzone podania starych wierzeń, znalazła się w Cripple Rock. I donikąd nie wybierała — kiedy nas zauważa, jest za późno na ucieczkę. — Ron— Wiem, że proszenie o odwrót byłoby naiwne; wiem, że Ronan nie posłucha, z kolei ja nie zamierzam prosić. Świat po otwarciu wrót Piekieł zmienia się na naszych oczach, a istota, która właśnie wzlatuje w górę, jest kolejnym dowodem tej ewolucyjnej rewolucji. Magia, nad którą nie mamy kontroli, sieje wiatr i zbiera burzę; ta, na jaką właśnie jesteśmy wystawieni, nie ma pokojowych zamiarów. Krzyk wydobywa się znienacka — wibrujący, dotkliwy, agresywny, wiele przymiotników na dźwięk, po którym prędko pozostaje wspomnienie dosadnego, pulsującego bólu w bębenkach i świadomość, że narażenie na natężenie decybeli może trwale uszkodzić słuch, co z kolei pcha mnie w sidła na wskroś niemedycznej konkluzji. Mamy przepierdolone. Nikt nie obiecywał, że małżeństwo z Lanthierem będzie nudne. — Musimy— Musimy wiele — przeżyć to spotkanie, wrócić do dzieci, ale przede wszystkim zastanowić się, co dalej. Pod wpływem krzyku jest trudno; nawet odruchowo przysunięte do uszu dłonie nie są w stanie zagłuszyć dźwięku, który wpycha w płuca powietrze i sylaby w krtań. Z trudem odrywam wzrok od widoku przed nami; co, jeśli harpia postanowi zrobić użytek ze skrzydeł i zacznie atakować z góry? — Musimy ją uciszyć. Jak? Na to magicyna ma kilka rozwiązań; większość operacyjnych. Te magiczne mogą nie przynieść oczekiwanego efektu, ale w twarzy męża dostrzegam wskazówkę, która szybko zmienia się w postanowienie; Ronan nie zamierza zabić istoty. Śmierć nigdy nie jest dla niego rozwiązaniem — dlatego noszę jego obrączkę na palcu. Dlatego teraz muskam opuszkiem kciuka chłodne złoto. Dlatego skupiam magię w pentaklu i nie ruszam się nigdzie; nie bez męża. — Viauferetur — skuteczność to córka prostoty — osłabienie witalnych sił spowolni harpię i kupi nam kilka sekund. W starciu mogą być bezcenne; w próbie dostrzeżenia, co zamierza Ronan, są niezbędne. — Exhauriunt! Jeśli się uda, istota będzie zdezorientowana; to więcej, niż potrzebne, by kupić Ronniemu czas. akcja {1}: Viauferetur {próg 45}: 29 + 21 = 50 akcja {2}: Exhauriunt {próg 50}: k100 + 21 |
Wiek : 31
Odmienność : Rozszczepieniec
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : specjalistka chirurgii, magiczny genetyk
Stwórca
The member 'Jacqueline Lanthier' has done the following action : Rzut kością 'k100' : 73 |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Ronan Lanthier
NATURY : 21
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 187
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 10
TALENTY : 10
Wniosek pierwszy to brak dalszych wniosków. Harpie należą do legend, do opowieści, do historii z zasuszonych stron i wyblakłych atramentów — Ronan nie potrafi przypomnieć sobie, czy ktokolwiek spotkał jakąś w Stanach Zjednoczonych, bo prawdopodobieństwo wynosi dokładnie tyle, ile ich szanse na wyjście z tego starcia bez szwanku: zero. Napięcie w mięśniach spowalnia ruchy i wyostrza wzrok; każde uderzenie skrzydeł istoty wydaje się powolniejsze — jakby ktoś nacisnął w tym scenariuszu guzik na odtwarzaczu i próbował puścić film od tyłu. Głos Jackie jest cichy, magia precyzyjna, ruchy Ronana szybsze — gdyby mógł, podziękowałby żonie, ale jedynymi słowami, które powinny teraz opuszczać usta, są polecenia, zaklęcia albo próby porozumienia z legendarną istotą. W jednym pani Lanthier się nie myli (nie, żeby myliła się kiedykolwiek) — jej mąż nie chce krzywdzić harpii, o ile nie będzie to konieczne. Ile sekund dzieli ich od pierwszej konieczności? Mniej, niż mogliby tego chcieć; mniej, niż harpia potrzebowała na wzbicie się w górę i wypełnienie powietrza krzykiem, który wżyna się w uszy i paraliżuje na kilka cennych sekund. Żadne z nich nie ma tyle czasu — cała nadzieja w lirze. Zanim place uderzą w znajome struny, Ronan myśli o dywersji; w jaki sposób rozproszyć istotę bez przelewu krwi? Jackie sięga po magię anatomiczną i, wbrew obawom Lanthiera, nie wypowiada wyjątkowo brutalnych inkantacji; ona też nie krzywdzi, o ile nie musi. Przysłonięcie wzroku to dywersja; magia natury to odpowiedź. — Vocaregnum — wymierzone w harpię zaklęcie ma tylko jeden cel — zasłonić spojrzenie przed tym, co zamierza Ronan. Zaciśnięta w dłoni lira wreszcie opuszcza materiał plecaka; palce same wędrują do napiętych strun, uderzenie w nie to tylko jedno szarpnięcie — wtedy, w gaju, zadziałało na odyńca. Jak poradzi sobie z uspokojeniem harpii, która w ich obecności dostrzega wrogów, zamiast pomocy? akcja #1 Vocaregnum (próg 60) | 72 + 21 = 93 akcja #2 użycie liry na harpii | rzut k100 (próg 60) |
Wiek : 31
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : opiekun rezerwatu bestii, treser
Stwórca
The member 'Ronan Lanthier' has done the following action : Rzut kością 'k100' : 98 |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Harpia, majestatyczna w swej okazałości - gdyby nie góra skradzionego, śmieciowego jedzenia i resztek. Współczesne odzwierciedlenie mitycznej potęgi i mocy; podzielone przez rozwój cywilizacyjny i zaadaptowane do warunków, w jakich przyszło mu żyć. Wciąż tak samo niebezpieczne jak wtedy, gdy przyszło się z nim mierzyć Jazonowi. Tylko skąd się wzięło w Cripple Rock? Pierwsze zaklęcie rzucone przez Jackie było udane. Nie silne, nie ciągnące za sobą ogrom konsekwencji, ale na tyle mocne, że osłabiło bestię na tyle, by opadła niżej. Harpia machnęła skrzydłami z wysiłkiem, chcąc utrzymać się w powietrzu i bronić swojego gniazda. Nie udało jej się, ponieważ kolejny czar sprawił, że bestia upadła na stertę; papierek i zawinięty w niego nadgryziony kawałek burgera z podwójnym serem zsunął się na ziemię, obok nieotwartej paczki ciastek i puszki coca-coli. Prawdę powiedziawszy, nawet niedzielni grzybiarze nie byli w stanie tak bardzo naśmiecić w lesie. Vocaregnum - niemal roznosi się echem. Stado motyli, znikąd? zewsząd? nie ma to większego znaczenia, bo pojawia się by skutecznie osiąść i zasłonić widoczność kobiece, ale wciąż dzikiej twarzy. Gdyby ktoś was teraz widział, z uznaniem pokiwałby głową, bo to naprawdę dobra, zespołowa praca. Oślepiona i osłabiona harpia zaczyna się miotać w swojej stercie, zrzucając kolejne opakowania i resztki. Czy można bardziej rozjuszyć dziką bestię? Na pewno. Ale to przecież nie było to, co zamierzaliście zrobić. Palce dłoni Ronana pociągają za struny liry, a ta wydobywa z siebie dźwięk. Harpia powoli uspokaja się. Na jak długo? Dla przypomnienia: Harpia posiada 120 PŻ i atakuje głośnym krzykiem, który w razie nieudanej obrony odbiera wam -15 PM. Wasze zaklęcia w tej turze były udane, a bestia nie ma jak się bronić. Udaje się wam uchronić przed pierwszymi obrażeniami. Harpia: 120-5 (1/2)= 115 Mistrz Gry przeprasza za opóźnienie. Ze względu na przekazanie wątku, wszelkie pytania kierujcie proszę do Charlie'go. |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Jacqueline Lanthier
ANATOMICZNA : 21
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 7
PŻ : 163
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 15
W obliczu strachu, blednie nawet majestat. Ożywiona mitologia wznosi się nad nami w akompaniamencie szmeru piór i krzyku — jeszcze moment i ogłuchniemy; jeszcze chwila i koniec odnajdzie nas na rubieży rezerwatu, a chłopcy zostaną sami. Jeszcze moment i— I nastanie cisza. Magia wypełnia powietrze, w którym chwilę temu istniał tylko krzyk. Celne zaklęcia o nikłej skali bólu i skutecznej dywersji kupują nam czas; magiczna lira Ronana uspokaja istotę, ale żadne z nas nie wie, jak permanentny będzie to stan. Przez pęd krwi w żyłach nie słyszę własnego głosu, choć słowa muszą przecież płynąć; za grzech szybkiego zerknięcia na męża mogę przypłacić życiem. — Nie chcę jej krzywdzić, ale obawiam się, że— Ron nie będzie zadowolony; dla magicznych bestii ma więcej litości, zrozumienia i łagodności niż ludzi. — Nie mamy wyboru. Sama nie pałam sympatią do tego pomysłu — lekarska przysięga stoi w sprzeczności z tym, co musimy zrobić, by móc zapanować nad istotą. Historia nie zna sposobu na jej skuteczne, pozbawione przemocy pokonanie; niekiedy jedynym sposobem jest ten, który stawia nas przed wyborem — ona albo my. Przepraszam, kochanie. Czasem musimy wybierać pomiędzy tym, co właściwe, tym, co idealistyczne i tym, co niezbędne do przetrwania. Czasem — wbrew sobie i własnym porywom empatii — musimy stawić czoła nieznanemu i modlić się do Matki, by w ostatecznym rozrachunku to poświęcenie było słuszne. Odsuwam się o krok od męża; o pojedynkach wiem niewiele — tyle, ile powtarzano na korytarzach magicznego oddziału. Podobno skuteczne ataki to te, które nadlatują z różnych stron. — Obrażenia zewnętrzne będzie łatwiej wyleczyć — anatomia harpii różni się od ludzkiej, choć patrząca na nas ze wściekłością twarz jest na wskroś kobieca — czuję nieprzyjemny skurcz wyrzutów, gdy skupiana w pentaklu magia ma na celu zadać ból. Nietrwały, ale nie mniej realny niż ten, który zostawia blizny; mikra pociecha w obliczu cierpienia. — Centudes — dźwięki liry nadal wypełniają powietrze — teraz dołącza do nich smużka białego zaklęcia, które mknie w kierunku istoty. Nie czekam, aż (czy) dosięgnie celu; dopóki pentakl jest rozgrzany, taniec musi trwać. — Mergi! akcja {1}: Centudes {próg 70}: 50 + 21 = 71 akcja {2}: Mergi {próg 50}: k100 + 21 |
Wiek : 31
Odmienność : Rozszczepieniec
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : specjalistka chirurgii, magiczny genetyk
Stwórca
The member 'Jacqueline Lanthier' has done the following action : Rzut kością 'k100' : 36 |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Ronan Lanthier
NATURY : 21
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 187
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 10
TALENTY : 10
Zastyga czas, powietrze w płucach i świat dookoła — Rezerwat, cichy obserwator ożywionej mitologii, milknie w obliczu potęgi wyrwanej z pożółkłych stron historii. Legendarne istoty nie ożywają z dnia na dzień, siejąc spustoszenie w spożywczakach Cripple Rock; legendarne istoty nie atakują pozornie przypadkowych przechodniów krzykiem. Legendarne istoty do dnia otwarcia bram Piekieł były tylko tym — legendami. Teraz stają się prawdą objawioną, która zastyga w powietrzu nad nimi; stado motyli przysłania wzrok harpii, melodia magicznej liry uspokaja, a Jackie? Jackie mówi prawdę. Mogą nie mieć wyjścia; Ronan nie potrafi przypomnieć sobie niczego, co mogłoby im pomóc w okiełznaniu mitologicznej bestii — ta jeszcze kwadrans temu była tylko legendą, jedną z wielu, o których zapomina się w dniu opuszczenia szkółki. Rozdarta na pół jaźń nie chce pogodzić się z nieuniknionym; opiekunem Rezerwatu się jest, a nie bywa. Tak samo, jak mężem i ojcem. — Jackie, nie możemy jej zabić — z wielu powodów — bo jest cenna, bo jest niepowtarzalna, bo krew nie powinna być tym, co przypieczętuje układ pomiędzy legendami a rzeczywistością. Rezerwat może zostać nowym domem dla harpii i bezcennym sprzymierzeńcem w walce o rację Matki; Lanthier potrzebuje jedynie czasu, by opracować plan. Ten będzie zbędny, jeśli ktoś zginie — oni lub ona. — Żadnych trwałych uszkodzeń — szybkie spojrzenie posłane Jackie utrwala go w przekonaniu, że nie musi obawiać się okaleczenia; jego żona jest lekarzem, nie rzeźnikiem i zadawanie bólu, zamiast jego uśmierzania, jest dla niej równie trudne, co dla niego. Nasączone magią ciało odsuwa się o trzy kroki od Jacqueline, chociaż umysł wzywa, by osłaniać ją własną piersią — Ronan ostrożnie zawiesza lirę na ramieniu, pozwalając grać melodii. Dopóki trwa, powinni być bezpieczni; wtedy, w magicznym gaju, zadziałało z legendarnym odyńcem. Co, jeśli harpia okaże się silniejsza? Wahanie wypiera znajomy zlepek sylab; Jackie sięga po magię anatomiczną, Ronan nigdy nie rozstaje się z tą natury — czary padają z różnych stron i próbują osłabić istotę na tyle, by mieli czas na opracowanie kolejnego etapu planu. — Alisfaucium — ani przyjemne, ani miłe, ale za to skuteczne; drażniące gardło muchy powinny powstrzymać harpię przed kolejnym krzykiem, którego echo nadal wibruje w uszach. — Vespattack! Być może to jest rozwiązaniem zagadki; tylko natura może powstrzymać naturę. akcja #1 Alisfaucium (próg 60) | 44 + 21 = 63 akcja #2 Vespattack (próg 75) | k100 + 21 obrażenia harpii (bez akcji #2 Ronana) 115 — 25 (Centudes) — 15 (Mergi) — 20 (Alisfaucium) = 55 |
Wiek : 31
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Cripple Rock
Zawód : opiekun rezerwatu bestii, treser