First topic message reminder : Mglista Ścieżka W głębszych częściach rezerwatu znajduje się stara ścieżka, która jakimś cudem jeszcze nie zarosła, mimo że od dziesięcioleci jest na dobrej drodze do takiego stanu. Fakt ten jest zastanawiający, ponieważ od dawien dawna nie widziano nikogo, kto zdecydowałby się pójść w jej głąb. Mówi się, że prowadzi do terenów tak dzikich, że nawet doświadczony opiekun rezerwatu, miałby trudność w przetrwaniu tam dnia. W marcu 1985 roku, zawisła nad nią tajemnicza mgła, która utrzymuje się nieprzerwanie. Nie było jeszcze śmiałków, gotowych w nią wejść. |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Sebastian Verity
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
Nie za bardzo widzi, gdzie wskazuje palec Imani, ale wystarczająco wyraźnie dostrzega, w którą stronę wyciąga się jej ramię. Wzrok Sebastiana podąża za nim, aż zatrzymuje się na drzewie, przy którym jeszcze niedawno majstrowali. Czy to znaczy, że sami uruchomili pułapkę? Być może. Ale skoro uruchomili ją, próbując wydobyć przedmiot ukryty w drzewie, może to oznaczać, że jest on ważny i może okazać się pomocny. W końcu Frank wraz z Imani wspominali, że do tej pory grupa chodziła w kółko. Judith i Astaroth zdawali się z tym nie zgadzać, ale ich już tutaj nie ma i nawet jeśli Carter rzeczywiście wiedziała, jak z tej pętli wyjść, podążając za mapą, teraz muszą radzić sobie bez tej wiedzy. Powinni spróbować jeszcze raz odkryć zagadkę tego miejsca i przełamać czary, które ich tu zatrzymają. Bo tym właśnie to musi być – wymuszonym opóźnieniem. Jakby Frejr wiedział, że ktoś depcze mu po piętach i sobie tego nie życzył. — Frank! — zwraca uwagę mężczyzny, widząc, że Imani już rzuca czar na wydobywający się z ziemi korzeń. — Trzeba obwiązać drzewo. — Być może stwierdza oczywistość, ale z doświadczenia wie, że w stresujących sytuacjach lepiej, gdy nawet podobne kwestie wybrzmią głośno. Nie ma bardziej bezsensownych szkód niż te, które wynikają z niedopowiedzeń. Problem w tym, że aby powstrzymać źródło ruchu korzeni, muszą odwiązać ten, który przed chwilą uruchomili. Sebastian szuka w głowie stosownego czaru, ale nie może znaleźć nic, czemu byłby w stanie w pełni zaufać w kwestii powstrzymania zagrożenia. Może spróbowałby Diruptio, gdyby nie to, że są w bardzo łatwopalnym otoczeniu, na dodatek nie wiadomo, jak magiczna mgła zareaguje na równie magiczny ogień. Nie ma czasu. — Możemy jakoś zatrzymać korzeń? — Frank ma największą wiedzę o czarach i o tym, jak działa magia, dlatego Sebastian ufa jego osądowi. Gdy w odpowiedzi pada Turtur, Sebastian ani myśli z tym dyskutować – bądź co bądź nie ma lepszej propozycji. — W porządku. Ustaw się za korzeniem, będzie potrzebować czasu na obrócenie się — mówi szybko, samemu już łapiąc za brzeg liny. — Odwiążę linę, rzuć czar na mój sygnał. Widząc potwierdzenie ze strony Franka, wdrażają plan w życie. Sebastian sprawnymi ruchami odplątuje linę, a w momencie, w którym ta ma całkowicie opaść, krzyczy: — Teraz! — Nie widzi już czy czar Franka odnosi skutek i co dzieje się z korzeniem. Gna z liną do drzewa, które jest odpowiedzialne za to wszystko i poczynając od samego dołu, by jeden koniec liny mógł oprzeć się na ziemi, ile sił w nogach obiega drzewo. Po pierwszym kole zakłada zostawioną końcówkę liny ciasno za część, którą oplata pień i kontynuuje, aż całość liny ciasno przylega do drzewa. Dopomóż, Lucyferze. #2 Przenoszę linę na drzewo z dziuplą. Rzucam na szybkość (modyfikatory: +5 | +9) |
Wiek : 49
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : Protektor
Stwórca
The member 'Sebastian Verity' has done the following action : Rzut kością 'k100' : 13 |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Frank Marwood
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 30
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 171
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 11
Palec wystrzelił w górę w prostym symbolu „Ok”. Być może gdyby był uważniejszy (bardziej skupiony, mniej rozproszony), tak dostrzegłby, że korzenie odchodzą od drzewa, przy którym jeszcze chwile temu lewitowała Imani. Tak się nie stało, popełnił błąd. Zamiast korzenia należało związać drzewo, a Sebastian miał racje. - Spróbuję! - rzuca szybko, nie odrywając wzroku od konaru, by stanąć bliżej go, niż stoi Imani, niedaleko przed kobietą, tak jakby próbował ściągnąć na siebie jego uwagę. Nie było już czasu na deklaracje bohaterstwa, musieli powstrzymać magię Frejra. Szybki wydech i skupienie. Tak wiele razy ponosił już porażkę, a teraz — teraz potrzebował szczęścia, wsparcia Lucyfera i krótkiego sygnału, że powinien jeszcze żyć. Czy był czas się pomodlić? Nie miał czasu nawet pomyśleć, bo Verity dal sygnał, a Frank machinalnie wypowiedział z przekonaniem: - Turtur - próbując spowolnić korzenie. W końcu też istota żywa. Korzeń też człowiek. Przepraszam za literówki i inne takie, piszę z telefonu. Akcja 2 na Turtur na korzeń/korzenie, nie wiem jak go się liczy. (wariacyjna: 25, st:55) |
Wiek : 55
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Wallow, Hellridge
Zawód : siewca teorii magii
Stwórca
The member 'Frank Marwood' has done the following action : Rzut kością 'k100' : 80 |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Imani Padmore
ANATOMICZNA : 2
NATURY : 20
POWSTANIA : 7
SIŁA WOLI : 6
PŻ : 162
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 13
TALENTY : 10
Akcja działa się szybko i w dużej mierze musieli działać na czuja, wierząc swoim przeczuciom i sobie wzajemnie. Nie umieli sobie w końcu od tak, mimochodem wymieniać myśli między sobą nie używając słów, tak więc Imani modliła się w duchu do Lucyfera, by z tego chaosu powstało coś, czego ich pan pragnął. Już spojrzała śmierci w oczy, więc była zmotywowana do działania. Chwilowo jeszcze jej mózg działał z myślą, że przecież nie ma nic do stracenia. Pewnie potem sobie to wyrzuci, bo dzięki towarzyszom wizja śmierci się oddaliła, ale na razie adrenalina robiła swoje. Frank zajął się korzeniem. Widziała, że chyba skutecznie, drugi zajęła swoim zaklęciem... Zostało jej pomóc Sebastianowi. Zaczęła mu pomagać w miarę możliwości z obwiązywaniem liny wokół drzewa, przede wszystkim biegnąc za nim z nadmiarem liny. Wolała, by mężczyzna jednak uniknął zaplątania się w sznur. Miała nadzieję, że to rzeczywiście ułatwiało mu zadanie, w końcu nie mieli za bardzo czasu tego omawiać. Na wypadek rzucam na szybkość. |
Wiek : 30
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : gospodyni domowa, pomaga mężowi
Stwórca
The member 'Imani Padmore' has done the following action : Rzut kością 'k100' : 3 |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Imani, Twój czar się udał, a z ziemi wydostały się przed tobą szczątki lisa i sowy. Oplecione były one w pourywane przez Twój czar młode korzenie i mogłaś zauważyć jeszcze nie rozłożone kawałki świeżego mięsa czy ścięgien. Ten widok mógł dać Ci odpowiedź na to, czemu w okolicy nie ma żadnych zwierząt. Korzenie oplatające szczątki wydawały się wysysać z nich życie lub rozkładać organiczną materię, tak jak jest w przypadku roślin, które polują na owady. Widok był przerażający, a widmo tego, że wy również możecie skończyć jako pożywka dla morderczej flory, wcale nie podnosił Cię na duchu. Sebastianie, wpadłeś na plan, który wymagał od Ciebie szybkości i zgrania z drugim sojusznikiem. Pierwszy korzeń nie groził Imani, gdy Frank skutecznie je spowolnił, a drugim z nich zajęła się sama Pani Padmore, która szczątkami wcześniej wyjętych zwierząt uderzyła w dopiero wyrastający korzeń, uderzeniem spowalniając jego wyrastanie. Sebastianie, Imani, byliście zbyt wolni, żeby udało wam się w tak krótkim czasie, obwiązać całkowicie drzewo. Korzenie na razie nie stanowiły dla was problemu, ale czyhające w zaroślach pnącza nie zamierzały wam pozwolić na zablokowanie drzewa z dziuplą. Mogliście się tego spodziewać, gdy te cały czas wiły się w ciemnościach i tylko czekały na odpowiedni moment. Właśnie go znalazły. Sebastianie, dwa z nich ruszyły prosto na ciebie. Jeden celował prosto w tors, a drugi ponownie chciał zablokować Twoją prawą rękę, obwijając się na przedramieniu. Frank, jedno pnącze atakuje Cię, chcąc ponownie pokaleczyć twój tors. Imani, mimo że korzenie nie stanowiły już zagrożenia dla Twojej osoby, tym razem miałaś okazję zostać ofiarą zielonych pędów, które tak jak u reszty obecnych tu mężczyzn, zmierzały prosto na Twój tors. Szósta tura! Wszyscy, z racji tego, że każdy z was mógł spodziewać się, że pnącza wreszcie wyjdą z ukrycia i was zaatakują, to każdy z was będzie mógł zużyć jedną akcję na unik. W przypadku Franka i Imani próg jego powodzenia to 50, a rzut na sprawność modyfikowany jest szybkością, bądź gibkością, w zależności od sposobu. Z racji tego, że Sebastiana atakują dwie sztuki pnącz, to jego próg na unik wynosi 60 z tymi samymi modyfikatorami, ale wynik równy bądź wyższy 30 będzie wiązać się z połowicznym sukcesem i wtedy Sebastian będzie mógł wybrać, który z dwóch pnączy go nie dosięgnął. Przy nieudanym uniku bądź jego braku, każdy z was musi ponownie wykonać rzut na utrzymanie się na nogach. W przypadku Franka i Imani próg ten wynosi 35. W przypadku Sebastiana zależny jest on od tego, ile pnączy go oplata. Próg na utrzymanie się na nogach przy obwiniętym torsie wynosi również 35, a w przypadku przedramienia 25. Jeśli oba pnącza obwiną Sebastiana, próg ten wynosi 35+25=60. Jeżeli nie uda wam się utrzymać na nogach po nieudanym uniku, to pnącza zaczną was ciągnąć ponownie w stronę gryzących kwiatków, co w każdym wypadku zajmie im czas odpowiadający waszym dwóm akcjom. Unik oczywiście jest opcjonalny, więc każdy z was może zaoszczędzić tę akcję i próbować powstrzymać pnącze w inny, wybrany przez siebie sposób. Punkty życia: Sebastian Verity: 166/186 PŻ (-5 M, -5 P obicia i otarcia, -10 P) Frank Marwood: 146/161 PŻ (-5 M, -10 P) Imani Padmore 148/161 PŻ (-5 M, -8 P)
Czas na odpis: 4.12 23:59 |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Imani Padmore
ANATOMICZNA : 2
NATURY : 20
POWSTANIA : 7
SIŁA WOLI : 6
PŻ : 162
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 13
TALENTY : 10
Niestety, szczęście nie było po ich stronie i najwyraźniej zostało im liczyć, że jest przynajmniej po stronie Judith i Astharotha. Imani miała wielką nadzieję, że przejście było bezpieczne, a oni sami mkną do miejsca ich przeznaczenia, a przynajmniej do miejsca, które ustalili, że takowym jest. Nie chodziło może o ludzi, z którymi dzieliła podobne wibracje, ale zdążyła się do nich przywiązać... Przede wszystkim do Carter. Widok jej zaklęcia spowodował u niej ciarki na plecach. Była oswojona ze śmiercią w różnej postaci, ale wiedza, co może ich spotkać, jeśli Lucyfer się od nich odwróci... A może to właśnie był znak od niego? Weźcie się w garść, bo tak kończą przegrani? Nie powinna zbyt łatwo przestać wierzyć w jego łaskę. Zganiła się w myślach za ten chwilowy brak wiary. Powinna być mądrzejsza. Wiedziała, że ma raczej małe szanse uniknąć szybkich pnączy. Dlatego postanowiła poradzić sobie inaczej. Wyciągnęła athame, mając plan. Miała nadzieję, że taki z szansą na powodzenie. Pozwoliła się złapać pnączom, jednakże postarała się ustać na nogach. Nawet jeśli jej się nie uda, planowała złapać za pnącza i odciąć się. A na końcu, jeśli nie stanie się nic nieprzewidzianego, zamierzała znowu złapać za linę i zacząć obwiązywać nią drzewo. 1. próbuję ustać na nogach, by łatwiej się odciąć 2. jeśli nic nie przeszkodzi wracam do obwiązywania drzewa i z tej okazji rzucam na szybkość |
Wiek : 30
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : gospodyni domowa, pomaga mężowi
Stwórca
The member 'Imani Padmore' has done the following action : Rzut kością #1 'k100' : 71 -------------------------------- #2 'k100' : 82 |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Frank Marwood
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 30
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 171
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 25
TALENTY : 11
Nie miał przecież tak znowu szerokiej albo imponującej klaty, żeby się na nią rzucać. Zmierzające prosto w stronę Franka pnącze było przerażające, ale już jedno takie odciął. Tym razem był przygotowany. To musiało się zdarzyć, a Sebastian i Imani musieli pracować szybciej. Plątanina korzeni, lian i iglaków mieniła się w oczach pod osłoną ciemności. Skupiony na misji nie przerwał jej, nie uciekł, nie uchylił się. Tylko na to was stać?! Ściskanym w dłoni athame wykonał jeden zamach na pnącze, które biegło w stronę Sebastiana. Nie był pewien, czy jedyne, ale Marwood doskonale zdawał sobie sprawę, że wystarczyło obwiązać drzewo, by byli wolni. A przynajmniej tak mu się zdawało. Ostrze usiłował wbić w pnącze, przecinając je zręcznym ruchem tak, by Verity mógł działać dalej. W tym czasie drugie — to zmierzające prosto na tors Franka — zaczęło oplatać się wokół niego, więc kolejnym szybkim ruchem, o ile nic nie stanęło na przeszkodzie, usiłował odciąć pnącze tym razem chwytające go na ciało. — Węzeł na końcu. Na końcu musi być węzeł! Albo chociaż supeł — krzyknął do towarzyszy, przypominając sobie, jak wyglądała lina zawieszona wokół tamtego drzewa. Jeśli miał taką szansę i wolne dłonie, sięgnął też po latarkę, próbując zapalić ją tak, by dojrzeć towarzyszy. #1 - próbuję przeciąć athame pnącze, które łapie Sebastiana za przedramie #2 - próbuję przeciąć athame pnącze, które oplata mnie |
Wiek : 55
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Wallow, Hellridge
Zawód : siewca teorii magii
Sebastian Verity
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
Są zbyt wolni. Mimo, że biegną co sił, pnącza nie zamierzają dać im czasu, a grząska ziemia spowalnia ruchy i utrudnia działanie. Sebastian w ostatniej chwili decyduje się wypuścić linę z rąk, by uniknąć mknących ku niemu pnączy. Ucieka sprawnie od tego, który mknął prosto ku klatce, jednak jego przedramię znów zostało oplecione, serwując kolejną dawkę bólu. Już sięga po nóż, lecz Frank go wyprzedza. Sebastian nie czeka, znów łapie za upuszczony koniec liny i mknie co sił, by pomóc Imani, która niestrudzenie biega wokół drzewa. Nie zamierza skończyć jak martwa zwierzyna, która zajmowała jeden z korzeni. Nikt z nich nie ma prawa tak skończyć. Nie tu. Nie teraz. Jeśli umrą, to walcząc z Frejrem, nie z jebanymi badylami. Czy Judith jest bezpieczna? Uwiera go to, że nie ma pojęcia co dzieje się z pozostałą dwójką. Co zastali po drugiej stronie. I czy się jeszcze spotkają. Odsuwa od siebie natrętne myśli. Spotkają się. Muszą tylko w końcu wyjść z tej przeklętej pułapki. Jeśli tylko jest mu to dane, zgodnie z zaleceniem Franka łączy dwa końce liny w ciasnym suple. #2 - Kontynuuję oplatanie liny wokół drzewa i zawiązuję supeł. K100 na szybkość. |
Wiek : 49
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : Protektor
Stwórca
The member 'Sebastian Verity' has done the following action : Rzut kością 'k100' : 33 |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Imani, zdecydowałaś się nie próbować unikać zielonych pędów, które wbiły Ci się w tors. Mogłaś już tylko zaprzeć się nogami i ściskać żuchwę, gdy czułaś przeszywający Cię ból. Chwała Lucyferowi, że nic nie świadczy o tym, że są jadowite. Szybko poczułaś jednak ulgę, gdy athame przerwało ciągłość pnącza. Franku, Ty też nie bałeś się bólu, pozwalając roślinie ponownie okaleczyć swój tors. Jednak nie pozostałeś jej dłużny - przeciąłeś pnącza swoje i Sebastiana, uwalniając was obojga z ich uścisku. Oba zranione pędy uciekły ponownie w ciemność. Sebastianie, razem z Imani opletliście drzewo liną, korzystając z możliwej chwili. Zawiązałeś supeł i nagle drzewo zamarło razem z wychodzącymi od niego korzeniami, które jakby zamroziły się w przestrzeni. Jednak pnącza musiały mieć jeszcze inne źródło, bo te dalej ściskały tors Imani, a reszta zranionych dalej się wiła w ciemnościach. Inne drzewa tak samo bujały się niebezpiecznie, będąc świadkiem waszych poczynań. Wszyscy, czas was gonił. Jeśli nie zajmiecie się problemem żywej roślinności, to niedługo padniecie z wycieńczenia, a do tego dochodził problem Gorsou i Lucyfera, którzy was potrzebowali na miejscu. W chwili oczekiwania na kolejny atak mieliście moment namysłu - co teraz powinniście zrobić? Nie czekaliście długo na oświecenie czy eurekę, bo z dziupli dobiegł dziwny odgłos. Jakby skrzypienie, jakby coś chropowatego z trudem się tam odgięło, a następnie mgłę przebiło chwilowe zielone światło. Coś się tam zadziało, a to coś miało związek z liną, która oplotła drzewo, zabierając mu jego żywe właściwości. Wszyscy mogliście być pewni, że jesteście na dobrej drodze, a przelana dziś krew nie pójdzie na marne. Siódma tura! Punkty życia: Sebastian Verity: 156/186 PŻ (-5 M, -5 P obicia i otarcia, -20 P) Frank Marwood: 136/161 PŻ (-5 M, -20 P) Imani Padmore 138/161 PŻ (-5 M, -18 P)
Czas na odpis: 7.12 23:00 |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Sebastian Verity
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
Czuje, że zajmuje im to za dużo czasu. Czuje to w kościach – poczucie upływających nieubłaganie minut wdziera się w świadomość, jednak od rzeczywistości nie ma ucieczki. Nie ma drogi naokoło. Muszą doprowadzić do końca to, co zaczęli lub ich misja zakończy się tutaj, a oni skończą tuż obok trupów zwierząt, które niedawno pomogły im powstrzymać zagrożenie. Sebastian nie czuje jeszcze zmęczenia, ale zna swoją wytrzymałość. Wie doskonale, jak zwodnicze jest takie latanie w kółko, sądząc, że w zanadrzu jest jeszcze tyle pokładów siły. Zmęczenie dopada z zaskoczenia, nawet jeśli adrenalina potrafi je odsunąć w czasie. Muszą się stąd wydostać, nim zaczną dostrzegać jego pierwsze wyraźne oznaki. Na szczęście tym razem udaje im się owiązać drzewo, a to zamiera tak, jakby nigdy nie stanowiło najmniejszej przeszkody. Pnącza jednak wciąż się wiją i Sebastian nie ma zamiaru czekać, aż zaatakują ponownie. Z wnętrza dziupli dobiega charakterystyczny odgłos, zielone światło na moment wypełnia przestrzeń. Nie wie jeszcze czy to dobry, czy zły znak, ale nie mają innego planu – trzeba podążać za tym, którego próbowali wcześniej. Jeszcze jedna próba. Być może tym razem Lucyfer spojrzy na nich przychylniej. — Imani! Powtórzymy to samo — kiwa głową w stronę drzewa, a gdy Imani mija go, podaje jej wcześniej odpaloną latarkę oraz nóż, by mogła go sobie włożyć za pasek – być może tym razem nie będzie już potrzebny. Widząc jak kobieta ustawia się pod drzewem, Sebastian także zajmuje dogodną pozycję, by raz jeszcze użyć na niej czaru. — Jak uda ci się wyjąć to ustrojstwo, rzuć je Frankowi. — Zerka na mężczyznę, tym razem zwracając się do niego: — Pozostaje mieć nadzieję, że włożenie tego w wydrążone miejsce odniesie jakiś skutek. I oby nie była to śmierć żadnego z nas — tyle musi wystarczyć za modlitwę na ten moment. — Mons — rzuca na Imani, czując, jak moc wypełnia jego pentakl. #1 Mons na Imani, aby unieść ją do dziupli | Magia odpychania +25 |
Wiek : 49
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : Protektor
Imani Padmore
ANATOMICZNA : 2
NATURY : 20
POWSTANIA : 7
SIŁA WOLI : 6
PŻ : 162
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 13
TALENTY : 10
Spontaniczny plan się udał i udało im się unieruchomić drzewo, nie mówiąc o odcięciu pnączy. Jeśli Imani dobrze wywnioskowała, to odcięcie ich powinno je osłabić. W dalszym ciągu jednak mogły stanowić zagrożenie. Zmartwienia, co dalej przerwało jednak drzewo z dziuplą. Coś w nim wydało hałas a następnie kobieta zobaczyła zielone światło. Sebastian dał jej znać, a ona tylko kiwnęła głową. Wzięła od niego latarkę i nóż, a gdy Verity rzucił zaklęcie, postarała się złapać drzewa tak, by było jej wygodnie. Następnie postarała się wydobyć to, co już wcześniej było ich celem, a jeśli się udało, upuścić to w kierunku Franka. Rzucam na gibkość, proszę MG o dorzucenie jeśli jeszcze coś jest potrzebne. |
Wiek : 30
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : gospodyni domowa, pomaga mężowi