Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
First topic message reminder :

Wiejska droga
Wyjeżdzona przez dziesiątki samochodów i traktorów wiejska dróżka, w którymś momencie swojego istnienia doczekała się usypania piachem i żwirem co sprawiło, że w pewien sposób stała się pełnoprawną drogą. Oddziela od siebie dwa pola uprawne, oba należące do jednego z mieszkających tu rolników. Latem pola złocą się wzrastającą pszenicą dodając okolicy uroku.
Szybka jazda ze względów oczywistych nie jest tu wskazana, o czym przez ostatnią dekadę mogło się przekonać kilku odważnych, choć niezbyt mądrych śmiałków. Droga prowadzi do terenu zabudowanego w Wallow - maleńkiego centrum, które jest nim tylko z nazwy.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Charlie Orlovsky
ODPYCHANIA : 22
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 197
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 19
WIEDZA : 3
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t869-charlie-orlovsky#6697
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t928-charlie-orlovsky#33318
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t927-poczta-charlie-go-orlovsky-ego#8334
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f164-pasadena
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1054-rachunek-charlie-orlovsky
ODPYCHANIA : 22
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 197
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 19
WIEDZA : 3
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t869-charlie-orlovsky#6697
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t928-charlie-orlovsky#33318
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t927-poczta-charlie-go-orlovsky-ego#8334
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f164-pasadena
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1054-rachunek-charlie-orlovsky
Minęło kilka dni, odkąd znalazł w swojej skrzynce napisany dziecięcą ręką list. W pierwszej chwili uznał to za zwykłą pomyłkę - tak z resztą na pewno było. Skoro go już jednak otworzył, to przeczytał. Pozornie zwykły liścik do Krampusa z zeszłego roku szybko sprawił, że po jego plecach przebiegł nieprzyjemny dreszcz. W pierwszym odruchu, nie wiedząc co zrobić nieoczekiwaną przesyłką, odłożył kartkę na stół.
niedługo później otrzymał krótki list o Havillarda, który najwyraźniej potrzebował pomocy przy jednej ze swoich spraw. Orlovsky znał Wallow co najmniej dobrze, nie zamierzał więc odmawiać. Może przy okazji... kolejny raz wrócił myślami do listu. Może przy okazji zapyta go o Impsona. Jeśli pił i się awanturował, jego nazwisko mogło być znane lokalnej policji.
Następny poranek rozpoczął od treningu; jak zawsze, rutynowo, dzień w dzień było niemal tak samo. Półgodzinny zaledwie bieg ścieżką wzdłuż rosnącego za domem lasu zakończył nad stawem. Bynajmniej jednak nie zamierzał pozwolić sobie na dłuższy odpoczynek. Wziął kilka głębszych oddechów i ustawił się do słońca w taki sposób, by mieć przed sobą własny cień, choć w rzeczywistości chodziło o to, żeby nie raziło go w oczy. Prosty sposób na to, by udoskonalać technikę, choć wymagający skupienia. Zacisnął lekko dłonie w pięści i zaczął wymierzać ciosy. Lewy prosty, prawy sierpowy; skręt bioder przy każdym z nich. Lewy, prawy; w miejscu, ale z wykrokiem. Cios, unik, cios i unik. Utrzymując myśli na własnych ruchach nie miał czasu na zastanawianie się. Lewy prosty cios w górę, skręt bioder, niewielkie zgięcie kolana, prawy prosty z dół, wyprost, lewy sierpowy. Jeszcze raz, od nowa, tym razem szybciej.
Był kwadrans po siódmej, kiedy skończył. Spocony zaczesał palcami jasne kosmyki włosów, które wydostały się z gumki i rozejrzał się wokoło; nie dlatego by sprawdzić, czy ktoś go nie obserwował. Odruchowo, by zobaczyć, czy nowe kury Johnny'ego nie rozbiegły się zbyt daleko. Do, Re i Mi był jednak zainteresowane siedzeniem przy tarasie i skubaniem trawy. Szybko znudziły się oglądaniem Charliego i tym, jak machał rękami.
Czasu pozostało niewiele: szybki prysznic, przebranie się - wszystkie jego jeansy znajdowały się w koszu na pranie, więc pożyczył parę od Johnny'ego - i jeszcze szybsza kawa. zgarnął ze stołu list by przeczytać go jeszcze raz. Chociaż to nie była jego sprawa, poczuł nieprzyjemny uścisk w żołądku. Zwinął kartkę i spoglądając w okno wsunął ją do kieszeni. Havillard był już na miejscu. Wychodząc z domu zgarnął jedną z urzędujących na tarasie kur i przeszedł z nią kawałek by wypuścić na trawę.
Arlo po drodze wprowadził go w swoją sprawę. Trasa nie był długa, kolejny kawał będą musieli przejść. Ziemianka znajdowała się za polem uprawnym.
- Ta. Łaziłem tam jak jeszcze sam chodziłem do szkoły. Myślałem, że już od dawna jej nie ma - przyznał.
Charlie Orlovsky
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Gwardzista - protektor
Arlo Havillard
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 6
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 4
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1729-arlo-havillard#23861
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1739-arlo-havillard#24099
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1734-arlo-havillard#24078
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1732-poczta-arlo-havillarda#24075
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f236-waterbury-place-5-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1733-rachunek-bankowy-arlo-havillard#24076
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 6
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 4
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1729-arlo-havillard#23861
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1739-arlo-havillard#24099
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1734-arlo-havillard#24078
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1732-poczta-arlo-havillarda#24075
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f236-waterbury-place-5-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1733-rachunek-bankowy-arlo-havillard#24076
Żałował, ze nie zdążył na wschód słońca. Chociaż nigdy tego nie doświadczył, podejrzewał, że pagórki i pola uprawne skąpane w blasku brzasku, musiały wyglądać przejmująco. Teraz słońca nie było widać - przykrył go korowód gęstuch obłoków; zanosiło się na deszcz.
Parkując na podjeździe domu Orlovsky'ego, jechał ostrożnie, jakby w obawie, ze zaraz pod koło wtoczy się pies, kot, kaczka, kura, gęś bądź inne stworzenie, nie zasługujące na taki koniec.
W oczekiwaniu na Charlie'ego dopalał papierosa i obserwował jak trzy kury, blisko werandy, skubały trawę. Kącik ust podniósł się w uśmiechu, gdy w końcu gospodarz, powitany przez chłodny poranek, wyjrzał z domu. Z drobiem pod pachą stanowił osobliwy punkt obserwacji.
Wiejskie życie nigdy nie znajdowało się na radarze Havillarda - przywykł do miejskiego zgiełku, który, choć czasem przytłaczał, stał się nieodłącznym elementem jego egzystencji. Musiał jednak przyznać, ze przedmieściom Saint Fall, gdzie leżał jego dom rodziny i gdzie spędził swoje dzieciństwo, było bliżej do spokojnej atmosfery, jaka unosiła się nad Wallow, mimo iż sielanka została przerwana w 1961 roku, w dniu zaginięcia wracając ze szkoły do domu Simone, które postawiło całe osiedle na nogi i obaliło mit spokojny peryferii.  Na studia wyjechał aż od Iowa, ale Lamoni tez nie miało wiele wspólnego z wiejskim życie. Dwuletnie praktyki na bostońskim komisancie, zanim wrócił do rodzinnego miasta, jedynie wzmocniło jego więź z aglomeracją.
Mogłeś ją zabrać na przejażdżkę, chciał powiedzieć, ale ryk silnika zagłuszyłby  jego słowa, więc ostatecznie komentarz zdławił w krtani.
Na wiejskich uliczkach ruch był minimalny. W dali, na jednym z pół uprawnych, dostrzegł kątem oka dwa traktory. W drodze do miejsca, gdzie spotykała się młodzież, minął ich stary, pożerany przez rdzę ford, któremu zapewne już dawno skończyła sie data ważności, jednak w Havillardzie pojawiła się potrzeba interwencji; nie miał powodu, by ściągać na siebie niechęć tutejszej społeczności.
Wjeżdżając na pobocze, poczuł ulgę, że deszcz przez ostatnie dni nienawidził Wallow - obawiał się, ze koła samochodu, nieprzystosowanego do nierównej nawierzchni, mogły źle znieść romans z błotem.
- Chyba przespałem moment, kiedy była popularna - przyznał, gdy Orlovsky, w kilku słowa, utwierdził go w przekonaniu, ze dobrze trafili. - Ale widocznie stare trendy nadal mają się dobrze.
Wyszedł z auta, role przewodnika powierzając swojemu kompanowi - to on najlepiej wiedział, gdzie leży ziemianka i jak poruszać się po polu, które stało na ich drodze do celu. Havillard nie chciał nikomu zadeptać uprawy.
Ich wycieczka trwała niespełna kwadrans - w trakcie tych piętnastu minut Arlo zdążył zatęsknić za papierosami, ale  nie sięgnął dłonią po paczkę marlboro; ostatnio zbyt często zaciskał zęby na filtrze, obiecał sobie, ze ograniczy nałóg. Póki co szło mu opornie, ale przynajmniej próbował.
Do ziemianki prowadziły stare, drewniane drzwi - przywodzi na myśli włazy do piwnic. Pociągnął za wystający hak, by dostać się do środka.
- No to wchodźmy - ostrożnie pokonał kilka betonowych stopni prowadzących w dół, oświetlając sobie wnętrze pomieszczenia zebraną ze samochodu latarką.
Arlo Havillard
Wiek : 31
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : saint fall
Zawód : detektyw policyjny, zaklinacz
Charlie Orlovsky
ODPYCHANIA : 22
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 197
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 19
WIEDZA : 3
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t869-charlie-orlovsky#6697
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t928-charlie-orlovsky#33318
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t927-poczta-charlie-go-orlovsky-ego#8334
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f164-pasadena
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1054-rachunek-charlie-orlovsky
ODPYCHANIA : 22
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 197
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 19
WIEDZA : 3
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t869-charlie-orlovsky#6697
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t928-charlie-orlovsky#33318
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t927-poczta-charlie-go-orlovsky-ego#8334
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f164-pasadena
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1054-rachunek-charlie-orlovsky
- Może to po prostu kwestia tego, że nie jesteś z Wallow - mrugnął do niego wysiadając z samochodu. Ziemianka okupowana zwykle była przez tutejsze dzieciaki i ich przyjaciół ze szkoły. Wspólne miejsce, w którym można było napić się po cicho wyniesionego z domu piwa, ponarzekać na rodziców i popsioczyć na nauczycieli. Orlovsky uśmiechnął się do siebie na to krótkie wspomnienie; to było dawno temu. - Zobaczmy, czy ta buda faktycznie jeszcze stoi...
Skinął głową na znak, żeby ruszał za nim. Przez chwilę szli wzdłuż pola pszenicy, by w końcu skręcić w wąską, wydeptaną ścieżkę pomiędzy uprawami. Wyciągnął rękę, by wsunąć dłoń pomiędzy kłosy, które delikatnie muskały szorstką skórę. Kiedyś zwykł tak robić po drodze na przystanek szkolnego autobusu. Zawsze uważał, że kryło się w tym coś przyjemnego, czego nie potrafił określić.
- Dostałem niedawno list - odezwał się w końcu, chowając dłonie w kieszeniach spodni. - Przez pomyłkę, chyba, nie wiem. Jakiś dzieciak pisał do Krampusa i...- westchnął. Otwieranie go było błędem; powinien był od razu wyrzucić kopertę albo odesłać ją z powrotem do nadawcy. - Wcale nie spodobało mi się to, co przeczytałem - zerknął na Havillarda.
Byli już niemal na miejscu, więc urwał temat. Ziemianka jak stała te dwadzieścia lat temu, tak stała i dzisiaj. Dużo bardziej zniszczona, nadgryziona zębem czasu, gdzieniegdzie porastająca mchem. Spróchniałe deski ścian miejscami pokrywały stare bazgroły.
- Ostrożnie, żeby nic nie zawaliło się nam na głowy... - jeśli dzieciaki wciąż tu urzędowały, to mógł być ich najmniejszy problem. Miał nadzieję, że nikt nie wpadł na to, by zabezpieczyć miejsce rytuałami. W najlepszym wypadku po prostu wypadną stąd z hukiem. Nic jednak tego nie zapowiadało.
- Co spodziewasz się tu znaleźć? - rozejrzał się po ciemnym pomieszczeniu, rozświetlonym światłem bijącym z latarki Arlo. Na ziemi leżało kilka starych szmat, w kącie zabrudzony, podarty materac, a wokoło porozrzucane śmieci. Zupełnie inaczej zapamiętał to miejsce. Czasy się jednak zmieniały, a nic nie trwało wiecznie. - Jeśli ktoś tu nadal przesiaduje, to raczej nie są to dzieciaki...
Charlie Orlovsky
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Gwardzista - protektor
Arlo Havillard
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 6
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 4
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1729-arlo-havillard#23861
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1739-arlo-havillard#24099
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1734-arlo-havillard#24078
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1732-poczta-arlo-havillarda#24075
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f236-waterbury-place-5-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1733-rachunek-bankowy-arlo-havillard#24076
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 6
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 4
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1729-arlo-havillard#23861
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1739-arlo-havillard#24099
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1734-arlo-havillard#24078
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1732-poczta-arlo-havillarda#24075
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f236-waterbury-place-5-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1733-rachunek-bankowy-arlo-havillard#24076
Charlie miał racje. Nie mieszkał w Wallow. Ominęły go wiejskie atrakcje, bo i tez z nikim z Wallow, przynajmniej w szkole, poza potem Clarie, nie nawiązał bliskiej relacji. I czasem żałował.
Teraz jednak nie było ani czasu, ani miejsca, by pobudzać do życia sentymenty. Teraz wypadłoby się skupić na celu. Cel prowadził wzdłuż udeptanej ścieżki, którą poprowadził go Orlovsky. Słońce przyjemnie ogrzewało mu skórę, gdy pokonał kolejne metry kwadratowe pól uprawnych, choć to nie miejsca, ani czas, by rozkochać się w  wiejskim klimacie, uświadomił mu to głos mężczyzny.
- Co było w tym liście? - zapytał po prostu, bo skoro Charlie zdecydował się z tego zwierzyć, zapewne chciał kontynuować napoczętą myśl, a w Havillardzie, ten wstęp do być może poważniejszej rozmowy, rozbudził ciekawość.
Kilkanaście metrów dalej byli na miejscu. Ostrzeżenie swojego przewodnika wziął sobie do serca, gdy jako pierwszy wszedł do środka.
- Nie wiem - wyznał. - Cokolwiek. Świadectwo jej obecności. Poszlakę, gdzie obecnie przebywa. Albo z kim - zamyślił się, oświetlając kolejne skrawki przestrzeni snopem światła. Musiał przyznać, ze niektóre graffiti na ścianie wyglądało imponująco. - Jej przyjaciele za szkoły twierdzą, ze nie kontaktowała się z nimi od trzech dni - trzy dni, w przypadku zaginięcia, to szmat czasu; statystki bywały w takich przypadkach bezlitosne, Clark zdawał sobie z tego sprawę, bagatelizując zgłoszenie rodziców nastolatki, której zdjęcie uśmiechało sie do niego z policyjnej kartoteki? - Ostatni raz była widziana w szkole tuż po zakończeniu zajęć, a potem ślad się urywa. Wspominała, ze późnym popołudniem spotyka się z kimś w Wallow. Podobno poznała kogoś na basenie, ale jej znajomi nie znają jego tożsamości, więc jedyny trop jaki mam, prowadzi tu.
W końcu poznał kondygnacje składającą się z kilkunastu stopni. Podeszwy jego butów zostały powitane przez twardy beton - dość świeży, by nie umknęło to jego uwadze.
- Jak spędzaliście tu czas? - pytanie zadał, odkrywające kolejne sekrety ziemianki - porzucane paczki batonów i chipsów, puste puszki i butelki po napojach, również wysokoprocentowych, trzy puste paczki papierosów, rozsypane zapałki, stary, nagryziony przez pleśń materac, pokryty stertą sztywnych koców, ulokowany w kącie pomieszczenia.
Kilka kroków wystarczyło, by znaleźć się w pobliżu prowizorycznego łózka. Zanim sięgnął do niego dłoń, z czystego przyzwyczajania i zawodowej ostrożności, nałożył na dłoń jedną z nitrylowych rękawiczkę, które zawsze miał przy sobie. Poruszył kocami. Spomiędzy fałd materiałów coś wypadło. Na pierwszy rzut oka prawo jazy. Podniósł je ziemi.
- Wystawione na nazwisko Impson - mruknął, obracając między palcami swoje znalezisko, by je uważniej przestudiować. - Kiepskiej jakości podróbka.
Arlo Havillard
Wiek : 31
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : saint fall
Zawód : detektyw policyjny, zaklinacz
Charlie Orlovsky
ODPYCHANIA : 22
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 197
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 19
WIEDZA : 3
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t869-charlie-orlovsky#6697
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t928-charlie-orlovsky#33318
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t927-poczta-charlie-go-orlovsky-ego#8334
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f164-pasadena
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1054-rachunek-charlie-orlovsky
ODPYCHANIA : 22
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 197
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 19
WIEDZA : 3
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t869-charlie-orlovsky#6697
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t928-charlie-orlovsky#33318
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t927-poczta-charlie-go-orlovsky-ego#8334
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f164-pasadena
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1054-rachunek-charlie-orlovsky
- Dzieciak pisał o swoim ojcu. Był w armii, a po powrocie...  - westchnął. Po powrocie pochłonęły go wspomnienia. Tego, co musiał zrobić, czego nie chciał zrobić, co trzeba było zrobić. Domyślał się, co targało ojcem małego Tommy'ego Impsona i to sprawiało, że paraliżowało to i jego samego. Pokręcił głową wzruszając ramionami. Powinien to zostawić, ale nie potrafił. - Nic dobrego. Impson. Jeśli mógłbyś sprawdzić mi to nazwisko...
Jako jedna z nielicznych osób, Arlo był w stanie zrozumieć, co gniotło Orlovsky'ego. Potraktował tę sprawę osobiście; mało co przerażało go tak bardzo, jak utrata kontroli nad sobą.
- Czyli szukasz nastolatki. Uciekła z domu? Nie pierwszy raz? - ziemianka wyglądała na nieużywaną, ale to jeszcze o niczym nie świadczyło. Najlepsze lata miała dawno za sobą, ale wciąż mogła spełniać jakąś swoją funkcję. Skłotu dla...  - Skąd pewność, że mogła być właśnie tutaj? - Przesunął nogę odgarniając z podłogi kilka papierków, kurz i inne śmieci. Nie pamiętał, żeby wcześniej była tu jakaś wylewka.
- Graliśmy w karty popijając coca-colę, psioczyliśmy na rodziców... snuliśmy plany na przyszłość, która nigdy się nie wydarzyła - wtedy nie przyszło mu nawet do głowy, że na koniec liceum wstąpi do armii. To, czego doświadczył z Wietnamie odbiło się na jego, jeszcze wtedy, nastoletnim umyśle; mimo to podążał tą ścieżką przez kolejne kilkanaście lat.
Rozglądał się po ciemnej ziemiance wspominając porozpalane świeczki, stary dywan, który ktoś przyniósł, by mieli na czym siedzieć. Wycinki z gazet, które naklejali na drewniane ściany. Po tym wszystkim już nic nie zostało, czas zamazał wszystko.
Odwrócił się w stronę Havillarda, który postanowił poszperać w gratach dogłębniej.
- Impson...? - to nie było coś, czego się spodziewał. Podszedł do niego, by spojrzeć na niewielki dokument.
Charlie Orlovsky
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Gwardzista - protektor
Arlo Havillard
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 6
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 4
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1729-arlo-havillard#23861
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1739-arlo-havillard#24099
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1734-arlo-havillard#24078
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1732-poczta-arlo-havillarda#24075
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f236-waterbury-place-5-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1733-rachunek-bankowy-arlo-havillard#24076
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 6
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 4
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1729-arlo-havillard#23861
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1739-arlo-havillard#24099
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1734-arlo-havillard#24078
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1732-poczta-arlo-havillarda#24075
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f236-waterbury-place-5-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1733-rachunek-bankowy-arlo-havillard#24076
Pobyt w armii – nie próbował nawet sobie wyobrazić, co czuli żołnierzy przebywający na wietnamskim froncie, co tam przeżyli, jak ogromnego cierpienia doświadczyli na własnej skórze, ile widzieli go na własne oczy i ile go zadali własnymi rękoma, z rozkazu.
W głosie Orlovsky'ego pojawiło się coś, co kazało Arlo sądzić, że nie potrafił przejść obok tego tematu obojętnie - atak paniki, którego doświadczył przed rokiem w zatłoczonym centrum handlowym, miał z tym jakiś związek?
Być może, ale ciekawością stłumił silną spływającą po ścianach gardła.
- Sprawdzę, jeszcze dzisiaj - zgodził się od razu; przysługa za przysługę; Orlovksy nie musiał tutaj dziś z nim być, a jednak oderwał się od swojej codzienności, by oprowadzić go po bezdrożach wsi. - Zdarzało jej się to cyklicznie, ale zawsze na drugi dzień wracała - tłumaczył cierpliwie, eksplorując zimne kąty ziemianki, by nie przeoczyć żadnego śladu, który przybliżył go rozwikłania zagadki jej zaginięcia. - W szkole się nie pojawiła. Jej koledzy z klasy nie wiedzą, gdzie mogła być, albo zawarli między sobą pakt milczenia. Jednogłośni są w jednym - poznała kogoś i od tamtego czasu zaczęła się do nich oddalać, coraz częściej wagarowała, błądziła głową w chmurach. Aż w końcu przepadła jak kamień w wodę.
To muszą być całkiem mile wspomnienia, mruknął w myślach, kiedy Charlie rozwinął temat; wspomnienia, które zatarł czas, wspomnienia, które dawno wyblakły; stały się echem przeszłości, tego, kim kiedyś był.
Obracając w palcach dokument tożsamości, mimowolnie poczuł, jak przez jego plecy przebiegł zimny dreszcz. Od dawna nazywał to przeczuciem -  znajdzie Keishę żywą, czy szuka jej ciała?
- Impson - powtórzył, zapoznawszy się jeszcze raz z danymi utwierdzonymi na fałszywym dokumencie potwierdzającym kwalifikacje do prowadzenia pojazdu. - Przypadkowa zbieżność nazwisk, czy nasze dwie sprawy się ze sobą łączą? - Wtedy nazwałby to osobliwym zbiegiem okoliczności. - Jest adres. Prowadzi na Sonk Road.
Podejrzewał, ze dzieciak, który zdobył lewy dokument, nie był pełnoletni; podejrzewał, ze widniejący tam adres był fałszywy; wszystkie drogi prowadziły na komisariat - tam, być może, odnajdzie odpowiedź na przynajmniej cześć kotłujących się w jego głowie odpowiedzi.
- Zweryfikuje te dane z policyjną kartoteką - zasugerował po chwili Orlovsky'emu i w tym celu próbował sobie przypomnieć, kto dzisiaj pełnił dyżur i czyj głos usłyszy, gdy zdecyduje się tam zadzwonić. Nie chciał marnować czasu, choć - zerknął na zegarek - zbliżała się dopiero ósma, więc doba szybko nie dobiegnie końca. - Jedźmy. Nie marnujmy tu czasu - postanowił, profilaktycznie oświecając ściany ziemianki, albo poza dwoma plakatami, były zupełnie nagie.
Zaczął wycofywać się do wyjścia, z dokumentem w dłoni.
- Co było jeszcze w tym liście? - pytanie padło, zanim znowu przywitało go słońce. Podejrzewał, że poturbowany przez wojskowe doświadczenia ojciec to wierzchołek góry lodowej.[ukryjedycje]

Ostatnio zmieniony przez Arlo Havillard dnia Sob Gru 28, 2024 6:53 pm, w całości zmieniany 1 raz
Arlo Havillard
Wiek : 31
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : saint fall
Zawód : detektyw policyjny, zaklinacz
Charlie Orlovsky
ODPYCHANIA : 22
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 197
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 19
WIEDZA : 3
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t869-charlie-orlovsky#6697
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t928-charlie-orlovsky#33318
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t927-poczta-charlie-go-orlovsky-ego#8334
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f164-pasadena
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1054-rachunek-charlie-orlovsky
ODPYCHANIA : 22
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 197
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 19
WIEDZA : 3
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t869-charlie-orlovsky#6697
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t928-charlie-orlovsky#33318
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t927-poczta-charlie-go-orlovsky-ego#8334
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f164-pasadena
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1054-rachunek-charlie-orlovsky
Zorganizowana przez rząd wycieczka do Wietnamu była tylko pierwszą, którą Orlovsky odbył z biurem podróży U.S.Army. Zostawiła w nim też pierwszą, być może najgłębszą z rys. Nie lubił wracać do tego, co było; mimo to, przeszłość sama się o siebie upominała. Utrata kontroli i związana z tym słabość przerażały go. Hallivard był jedną z nielicznych osób, które przyłapały go na gorącym uczynku. Wiedział, i Orlovsky był mu wdzięczny za to, że nigdy nie drążył.
Mylnie i z wielkim opóźnieniem doręczony list odebrał personalnie, wiedząc też, że może wcale nie powinien był go czytać, a od razu zwrócić do nadawcy.
- Dzięki - skinął głową. Może w ten sposób dowie się, gdzie dokładnie służył ojciec dzieciaka i czy rodzina dalej mieszka w tym samym miejscu.
Potarł ręką kark rozglądając się po ziemiance. Wyglądała, jakby nikt z niej od dawna nie korzystał. Może, poza lokalnymi narkomanami.
- Zakochana nastolatka? Jest magiczna? - zatrzymał się tuż przy Havillardzie, żeby spojrzeć na znalezione przez niego prawo jazdy. - Nie podoba mi się to - przyznał. To mógł być zwykły zbieg okoliczności. Dokument mógł zostać zgubiony i znaleziony... by ponownie się zawieruszyć, tutaj. - W liście chłopiec napisał, że mieszka w Sonk Road...
Westchnął ciężko mając nadzieję, że jest tak, jak mu się wydaje.
- To może być jego dokument. Wydaje mi się, że facet jest w moim wieku, może trochę starszy - ostatnie spojrzenie po zniszczonym zębem czasu pomieszczeniu, nim ruszył za Arlo w stronę wyjścia. - Strzelam, ale jeśli był w... - krótkie westchnięcie - i ma zaledwie kilkuletniego dzieciaka...
Wsunął dłonie do kieszeni spodni zrównując krok z policjantem. Wiedział, że treść listu będzie mu ciążyła tak długo, aż nie sprawdzi, czy sytuacja małego Impsona się zmieniła.
- Zaczął pić, awanturować się... - wzruszył ramionami by zamilknąć na dłuższą chwilę. Czy mógłby sprawić, żeby ojca małego Tommy'ego Impsona przestały dręczyć koszmary? Nie miał pojęcia, jak pozbyć się własnych. Jak mógłby pomóc komuś innemu? Dobrze wiedział, co męczyło mężczyznę, co spędzało mu sen z powiek nie chcąc uparcie zniknąć. Co wgryzało się w jego myśli sypiąc sól na rany, co malowało mu obrazy wspomnień pod powiekami, gdy je tylko zamykał.
- Nie wiem, co mógłbym w tym zrobić, ale... - urwał, nie kończąc.

Charlie Orlovsky
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Gwardzista - protektor
Arlo Havillard
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 6
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 4
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1729-arlo-havillard#23861
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1739-arlo-havillard#24099
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1734-arlo-havillard#24078
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1732-poczta-arlo-havillarda#24075
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f236-waterbury-place-5-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1733-rachunek-bankowy-arlo-havillard#24076
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 6
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 4
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1729-arlo-havillard#23861
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1739-arlo-havillard#24099
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1734-arlo-havillard#24078
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1732-poczta-arlo-havillarda#24075
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f236-waterbury-place-5-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1733-rachunek-bankowy-arlo-havillard#24076
Nie oczekiwał od Charlie'ego wylewności. Nie oczekiwał, ze zacznie mu się zwierzać. Podzieli się z nim swoimi obawami i najskrytszymi lękami. Jedyne, co w tamtym momencie mógł zrobić, to odciągnąć go na bok, poza zasięg spojrzenia widowni i wręczyć mu papierową torbę, a potem ze spokojem głosie raz za razem zapewniać, ze nie grozi mu żadne niebezpieczeństwo. Dał mu jedynie do zrozumienia, ze gdyby chciał z kimś pogadać, albo zwyczajnie się wygadać, Havilard służył swoim czasem, towarzystwem i czertopakiem piwa, którego nigdy nie brakowało w jego lodówce. Może nie była to oferta godna czterogwiazdkowego hotelu, ale wydawało mu się, ze wystarczająca, by przy odrobię dobrej woli ich obu stworzyć atmosferę sprzyjającą rozmowie.
Orlovsky miał opcje, a Arlo nie miał tendencji do narzucenia się. Teraz tez ostrożnie dobierał słowa, aby nie nadepnąć mu przez przypadek na odcisk.
- List jej siostra zaadresowała do Mikołaja, więc nie wydaje mi się. Jej rodzice nie mają pojęcia o istnieniu magii, a czy ona coś wie? Dowiem się, jak ją znajdziemy. - O ile ją znajdziemy, dodał w myślach. - I mi też. Mam złe przeczucie - ale rzadko w takich okolicznościach miewał dobre. - Sonk Road to spora dzielnica, a Saint Fall to wielopokoleniowe miasto - racjonalizował; Impsonowie mogą być dużą rodziną, prawda?
Ciężkie westchnienie Charlie'ego było zwieńczeniem piętrzących się w Arlo obaw.
- Jedziemy na komisariat. Zweryfikujmy te dane, a potem skonfrontujemy prawdę z Sonk Road - zaproponował, wpadając Orlovsky'emu w słowo; długoterminowe snucie teorii prowadziło donikąd, i obaj byli tego świadomi.
Wiele razy bazował na swoim przeczuciu, rzadko zawodziło, jak będzie tym razem?
- Kolejna ofiara Wietnamu - cichym pomrukiem wypuścił z gardła te słowa, ale zaraz tego pożałował.  - Wybacz, Charlie, brzmię tak, jakby się znał, a chuja - rzadko przeklinał, więc uznał to za swój lingwistyczny wyczyn - o tym wszystkim wiem. Mogę się jedynie domyślać, co tam przeszedł.
Był zły na rząd, ze nie zapewnił własnym obywatelom konkretnego wsparcia po tym, jak wrócili do ojczyzny z frontu, bezustannie tocząc walkę z depczącymi im po piętach demonami. Butelka alkoholu nie była rozwiązaniem, ale – przynajmniej na chwile - przynosiła ukojenie i jednocześnie skazywała rodzinę weterana na cierpienie.
- Możemy zapewnić mu pomóc - nagle nie ty, tylko my, nagle to ich wspólna sprawa; cena była wysoka, ceną było ludzkie życie i Arlo, działając zgodnie ze swoim etosem moralnym, nie mógł pozostawić tego przypadkowi. Ponadto nie brakowało mu empatii, Orlovsky, wspominając przypadek męzczyzny, żuł każde swoje słowo. - Są programy, które oferują wsparcie. Użyję swoich znajomości. W końcu na coś się przydadzą.
Arlo Havillard
Wiek : 31
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : saint fall
Zawód : detektyw policyjny, zaklinacz
Charlie Orlovsky
ODPYCHANIA : 22
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 197
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 19
WIEDZA : 3
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t869-charlie-orlovsky#6697
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t928-charlie-orlovsky#33318
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t927-poczta-charlie-go-orlovsky-ego#8334
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f164-pasadena
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1054-rachunek-charlie-orlovsky
ODPYCHANIA : 22
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 9
PŻ : 197
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 19
WIEDZA : 3
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t869-charlie-orlovsky#6697
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t928-charlie-orlovsky#33318
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t927-poczta-charlie-go-orlovsky-ego#8334
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f164-pasadena
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1054-rachunek-charlie-orlovsky
To nie było tak, że magiczni i niemagicznie nie powinni się ze sobą zadawać. Orlovsky uważał, że wręcz przeciwnie. Faktem było jednak to, że kiedy działo się coś złego, zwykle kończyło się to problemem. Często i gęsto związanym z magią. Tym razem mogło, ale nie musiało tak być. Może jego umysł to wszystko wyolbrzymiał. Może niepotrzebnie zakładał najgorsze.
- Może poznała kogoś magicznego - zasugerował coś oczywistego. Skoro ukrywała znajomość przed swoimi przyjaciółmi, mogło tak być. Mogło być też zupełnie inaczej, opcji było tyle, ile pomysłów przychodziło do głowy, a nawet więcej. Gdybanie nie raz prowadziło na manowce. - Jeśli trop jest dobry, Impson może coś wiedzieć. A może i nie wiedzieć, jeśli jest pijany.
Alkohol odbierał rozum. Nie tylko on. Był prostą drogą do zapomnienia, albo utknięcia w spirali wspomnień i niedokończonych myśli. Zwykle tych, które osiadły gdzieś na sercu i duszy. Jeśli facet po prostu zgubił prawo jazdy, co było prawdopodobne, to niczego się nie dowiedzą. A może...?
- To jedyny trop - skinął głową. Jeśli na komisariacie znajdowały się jakiekolwiek akta, mogły im pomóc. Impson go niepokoił; nie chciał, żeby jego stan doprowadził do czegoś złego. Sam dopiero jakiś czas temu doszedł do wniosku, że przyłożenie lufy do skroni i naciśnięcie spustu do niczego nie doprowadzi. Czy na pewno...? Folia malarska zakrywająca ścianę w garażu wciąż wisiała, gotowa na przyjęcie wszystkiego, co może się tam stać. Niemy, plastikowy świadek kryzysu, który mógłby dotknąć każdego.
- To było dawno temu - uciął krótko - Ale wszystko zostawia po sobie ślad.
Jeśli Impson siedział tam dłużej, jeśli wyjechał wcześniej... przeczołgał się przez gorsze rzeczy, niż Orlovsky. To, co wydarzyło się w My Lai czy innych miejscach jeszcze długo będzie się ciągnęło za tymi, którzy to widzieli nawet, jeśli sprawa szybko została zamieciona pod dywan przez rząd. Nie wszystko można wymazać. Tak naprawdę nigdy nie byli bohaterami.
Milczał przez dłuższą chwilę, aż w końcu wrócili do zaparkowanego przed polem samochodu.
- Dziękuję ci, Hallivard - powiedział w końcu otwierając drzwi. - Może uda się... - urwał w połowie, wzruszając ramionami.
Musieli sprawdzić kilka informacji na komisariacie.

zt oboje.
Charlie Orlovsky
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : Gwardzista - protektor