First topic message reminder : POMNIK ARADII Ufundowany przez rodzinę L'Orfevre w 1901 pierwszy roku pomnik Aradii, stanowi wizualne i emocjonalne centrum Placu Aradii. Wznosi się z posadzki wyróżniając dla tle charakterystycznej architektury miejskiej. Tworzy go naturalnej wielkości figura kobiety o wyjątkowo realistycznym i szczegółowym wykonaniu. Aradię w tej wizji cechuje piękno. Rozpuszczone, falujące włosy, sprawiają wrażenie, jakby były poruszone przez wiatr ledwie sekundę temu. Jej twarz zdobi delikatny, enigmatyczny uśmiech, który zdaje się dodawać pomnikowi tajemniczości. Pomimo tej nieruchomości, przenika przez nią dziwne wrażenie życia, sprawiając wrażenie, jakby miała w każdej chwili odwrócić głowę lub zrobić krok w przód. Wyjątkowo realistyczny jest także wygląd jej ubrania. Na boku, gdzie składa się najwięcej fałd kamiennego materiału, widoczna jest symboliczna rana mająca być upamiętnieniem jej męczeństwa i poniesionej śmierci. To poruszający detal, z którego w niewielkich ilościach spływa czerwony płyn, wynikając w kamień, co ma być symbolem magii, którą sprowadziła na Ziemię. Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Czw Lip 20, 2023 9:07 pm, w całości zmieniany 1 raz |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Stwórca
The member 'Blair Scully' has done the following action : Rzut kością '(S) Kość zmroków' : |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
Protest wyrażony przez Blair w gwałtownym geście wystarczył, by rozluźnił palce i jej nadgarstek, zamknięty w imadle lodowatego uścisku, odzyskał upragnioną wolność. Wtedy też, zachęcony przez jej groźbą, a raczej ostrzeżeniem, odsunął się, nawet na półsekundowa nie zapominając, z jakiej Scully była nieobliczalna istota; gdyby rywalizacja znajdowała się na liście priorytetów Fogarty'ego, mogliby konkurować ze sobą o ten tytuł. - Gdzie pojawiła się Scully, która najpierw wybiera przemoc,a potem zadaje pytania? - pozwolił ironii zatańczyć na ustach w postaci grymasu rozbawienia. Spodziewał się bolesnego ciosu w policzkach albo w nos, i nawet, najprawdopodobniej, nie próbowałby się przed nim obronić; pozwoliłby, aby jej dłoń zetknęła się z jego skóra. Potrzebował przysłowiowego zimnego prysznica, by się otrząsnąć, a zaangażowanie, jakie Blair wkładała w akta przemocy, mógłby wypełnić tę metaforę. Jednak z doświadczenia wiedział, że nigdy nie robiła tego, co chciał. Nie stała przy pomniku w zastygłej pozie, by spełnić jego fantazje. - Trzy miesiące temu, jak wiesz, podwyższyłem swoje mieszkaniowe standardy - mruknął tylko, choć ze starych nawyków nie zrezygnował, przynajmniej częściowo, o czym przekonał się szczęśliwie choćby Huxley - a ty nie odwiedziłaś mnie ani razu i nie wiem, jak radzić sobie z tym odrzuceniem - nie włożył między słowa ironii, ale za to wsunął do warg nienapoczętego jeszcze papierosa i zacisnął mocniej zęby na filtrze. Oznaki podenerwowania, takie jak drżenie dłoni, chociaż znikły, nadal czuł pięść lęku bezlitośnie zaciskającą się na żołądku. Miał nadzieję, że nałóg rozprawi się z tym dolegliwościami, wiec zapalił, zaciągnąwszy się głęboko. W międzyczasie Scully zaprezentowała mu swoje aktorskie umiejętności; nie myślałaś, by zrobić kariery na deskach teatru? - A teraz - obłok dymu na kilka sekund przysłonił jego twarz, zanim został porwany na strzępy przez podmuch wiatru - jeszcze przyznajesz otwarcie i na dodatek w miejscu publicznym, że wybrałaś towarzystwo Abrahama. - Uśmiech zniknął z jego ust, na pokaz, a na gładkiej tafli czoła pojawiła się pojedyncza zmarszczka. - Od dawna się spotykacie? Strzepał popiół na bruk i wsunął do kieszeni ręce. Natrafił palcami na zapalniczkę i zawinięty banknot dzięsciodolarowy - jedyną cenną rzecz, jaką przy sobie obecnie posiadał. - Daj spokój, niech poczuje na karku oddech... ....konkurencji, zdławił w przełyku, gdy od ścian budynku odbiło się głośne, przejęte: - WIDZIAŁEM JĄ, LILITH! Cecil objął wzrokiem najbliższe skrawki przestrzeni, by odnaleźć wzrokiem właściciela tego głosu, a raczej szaleńca, który nie wiedział co to dyskrecja. - SŁODKA ARADIO, TWOJA MATKA DO MNIE PRZEMÓWIŁA! - rozradowany głos nie cichł. - PRZYSIĘGŁA WYMIERZYĆ SPRAWIEDLIWOŚĆ TYM SZUBRAWCOM PRZEKLĘTYM. HA! - zaśmiał się. I wtedy Fogarty go wypatrzył. Unosił się nieco ponad ramieniem Blair. Zamknij się zostało zastąpione głośnym: - Scully, to duch! - chociaż niewykluczone, że za późno wystosował te ostrzeżenie, a Blair wyglądała na równie zaskoczoną, co on. |
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator