Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Zejście na plażę
Jedno z wielu. Już od wyjścia z zachodniej części wsi rozpoczyna się wyłożona białym piaskiem droga na plażę, urokliwą i często odwiedzaną przez turystów i mieszkańców Hellridge - w szczególności w lecie, kiedy to można cieszyć się ciepłą wodą i gorącym słońcem.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
charlotte williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson

14 marca 1985 roku


Wychodzące coraz częściej słońce zachęca do pieszych wędrówek czy przejażdżek rowerowych. Charlotte natomiast trasę do Maywater pokonuje w większości na deskorolce. Nie zna jeszcze wielu tricków, uczy się ich we własnym pokoju, lub na podjeździe na tyłach domu, bo ostatnie, czego chce, to malowniczo wywinąć orła wśród tłumu gapiów. Z kickflipem próbuje się póki co wyłącznie w miejscu, podobnie do siostrzanego mu heelflipu, za to niemal może nazywać się profesjonalistką, bo ollie wychodzi jej już doskonale.
Późnym popołudniem na plaży nie ma tu nikogo, kto ryzykowałby przewianie, o nurkowaniu nie wspominając. Nikogo, poza panną Williamson, która zwykła korzystać z oceanu akurat wtedy, kiedy ma pewność, że zastanie ograniczoną liczbę gapiów. Czy to aby raz spotkała się z pretensjonalnym głosem starszej pani karmiącej mewy (Bój się Boga, dziewczyno!), czy też pogwizdującymi dzieciakami (Ty, patrz, jaka pojebana!)? Stosowanie czarów wobec niemagicznych jest zakazane, o czym Charlotte doskonale wie, narażając się już w przeszłości na gromiący wzrok najstarszego z braci, który wyciągać ją musi z rąk czarnych gwardzistów (Młode to, głupie, niedoświadczone, nie wie, co robi.), toteż minimalizuje szkody poprzez zwyczajnie ich unikanie.
W oceanie jest o wiele cieplej, zwłaszcza podczas ruchu, o czym Charlotte zaświadcza za każdym razem, kiedy wychodzi z wody, trzęsąc się z przejmującego chłodu, jaki otacza drobne ciało. Głębszy oddech, spowolnienie pracy serca, utrzymanie się w ryzach, pilnowanie spokoju.
Dostrzega ją na horyzoncie, zmierzającą ku piaszczystej plaży. Niespiesznie osusza ciało i zawija włosy w ręcznik, by wchłonęły jak najwięcej wody. Wsuwa czarne legginsy, koszulkę z długim rękawem i ciepłą kurtkę, jakże niezbędną podczas podobnych ekscesów.
- Buon pomeriggio, Annika - uśmiecha się szeroko, dysząc jeszcze z wysiłku. - Come stai? - Język włoski ćwiczy wcale nie wytrwale, zwyczajnie szybko zapamiętując słowa, jakimi zwracają się do niej inni, chociażby Valentina, której czarownica zawdzięczyć może znajomość niemal wszystkich dostępnych przekleństw. - Dziękuję, że zgodziłaś się, bym ci towarzyszyła podczas pracy. - Tak naprawdę, to nie ma pojęcia, czym dokładnie zajmuje się Faust, poza tym, że związane jest to z wodnymi stworzeniami. To one najbardziej ją interesują, czym różnią się od tych zamieszkujących lasy, jak je rozpoznawać, czy to po kształcie, wydawanych dźwiękach, czy też zmarszczek na tafli wody - Czy w ogóle ma to znaczenie? - Mam nadzieję, że nie odrywam cię od czegoś pilnego. - Zwykła kurtuazja, wymiana uprzejmości, bo przecież umówiły się na to spotkanie przed tygodniem podczas szumnego dnia odbudowy Deadberry, wspólnie ustalając datę.
charlotte williamson
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : studentka demonologii, asystentka w kancelarii Verity
Annika Faust
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
Jakkolwiek by się nie starała, nie mogła wyzbyć się roztargnienia towarzyszącego jej przez ostatnie dwa tygodnie. Od niedawna każde wyjście poza duszące cztery ściany było dla Anniki jak haust świeżego powietrza po wynurzeniu się z głębokiego zbiornika z lodowatą wodą. Nie mogła oprzeć się pokusie, by i dziś nie błagać w duchu o to, by wreszcie szlag trafił jej słuch. W tej desperacji nawet bezustanny pisk, albo szum był lepszy od upiornych głosów.
Tylko, że to nie o słuch chodzi, Annika. I ty dobrze o tym wiesz.
Swojego towarzysza pracy, Erniego, potraktowała dziś chłodno, z buta wręcz, gdy od progu radośnie zapytał, skąd ta skwaszona mina. A Annika jeszcze nie zwariowała na tyle, by wszem i wobec wszystkim oznajmić, że szepty w jej głowie, traktujące o rychłej i bolesnej śmierci nie opuściły jej od poranka i nie pozwalają skupić się na pracy. Oburzony, opuścił pomieszczenie szybciej, niż się w nim pojawił, znów zostawiając panią Faust całkiem samą, z nastrojem jeszcze gorszym, niż uprzednio. I z jeszcze głośniejszą kakofonią w zmęczonej głowie.
Dlatego szukała towarzystwa ludzi i to tak rozpaczliwie, jak nie robiła tego nigdy dotąd. A jednocześnie z trudem utrzymywała w ryzach paskudną chęć wyładowania frustracji na rzeczywistość. Jednak do pewnych spraw cierpliwości brakowało jej bardziej, niż do innych, a w tym wszystkim spotkanie z Charlotte istotnie jawiło się jako odskocznia. I chętnie na nie przystała. Udała się w umówione miejsce nieco przed czasem. Miała więc okazję przyjrzeć się z daleka, jak panna Williamson radzi sobie w wodzie. Nie spieszyła się. Dała czas – i jej, i sobie.
Dziś, w porównaniu do ich zeszłotygodniowego spotkania, Annika nie wyglądała szczególnie atrakcyjnie – w ciemnozielonym bezrękawniku, roboczych spodniach i cienkiej, wełnianej czapce. Odkąd wyziębiła się solidnie przy ostatnich pracach terenowych, nie lekceważyła wymrażającego potencjału nawet przyjemnej pogody.
Z wolna podchodząc, przywitała Charlotte już z daleka delikatnym uśmiechem.
Sono stato meglio, ma sto bene, grazie. E a te come va? – odpowiedziała z nieskrępowaną szczerością. Nie lubiła kłamać i każdy, kto lepiej ją znał, ten wiedział, że nie potrafi. Jedna z większych wad jej charakteru, gdyby ją o to spytać. I zawsze istniała pewna szansa na to, że zdanie nie zostanie zrozumiane, a temat pociągnięty dalej – jak prawdziwy Decken – podjęła w zastępstwie inny, ujmując to w najlepszy możliwy sposób. Dobrze pływasz.
Dopiero odpowiedziała na kurtuazyjne pytanie.
Niedaleko jest dobre łowisko alozy tęczowej, a ostatnio połów jest jakiś marny i zastanawiamy się, dlaczego. Teraz czekam, aż wróci statek z próbkami wody, dna, fitoplanktonu i zooplanktonu. Mam mnóstwo czasu. – Statki badawcze wracały zwykle w późnych godzinach wieczornych, co skutkowało całym popołudniem żmudnego oczekiwania.
Statki zwykle wypływają o poranku, ale jeśli jesteś zainteresowana, możemy kiedyś wybrać się na łowisko i zanurkować. Tylko najpierw muszę być pewna, że czujesz się już dobrze – zbyt zajęta osobistą niedolą, mogła tylko cieszyć się w duchu, że Charlotte nic się nie stało, choć było blisko. Na nic więcej nie mogła się wtedy zdobyć. Ta na szczęście była w najlepszych rękach.
Annika Faust
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy
charlotte williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
Prezentująca się w roboczym stroju Annika dodaje jej wiarygodności. Zazwyczaj spotykana na salonach, prezentująca się w ubraniach wyjściowych, skompletowanych pod publikę, dziś nabiera swojskiego, acz profesjonalnego charakteru.
- Chcesz o tym pogadać? - oferuje się zarówno jako ramię do płaczu, jak i dziewczynkę do bicia, chętnie przyjmując na siebie złość czy smutki. Wprawdzie nigdy dotąd nie są z Anniką jakoś przesadnie blisko, jednak kuzynka, z którą przed laty po raz pierwszy sięga po alkohol dla dorosłych, czyt. głęboko dymną whisky, budzi zaufanie oraz chęć pomocy. Amerykańska uprzejmość nie zna prawdziwych odpowiedzi na pytanie o samopoczucie, nakazując nawet w tak prozaicznych sprawach kłamać od samego progu. Tym mocniej świeci ostrzegawcza lampka, kiedy szczerość wylewa się z ust pani Faust, zmuszając jeden z kącików ust do uniesienia. Szerszy uśmiech gości na twarzy Charlotte na dźwięk komplementu. Pewność siebie nie pozwala podziękować, w końcu jak stwierdza Annika, to obowiązek van der Deckenów. Ciekawe czy Barnaby słyszał o tej zasadzie?
Z zainteresowaniem zasłuchuje się w opowieści czarownicy, prostym zaklęciem suszy w tym czasie włosy, by nie pozwolić chorobie na dodatkowe uprzykrzenie sobie życia. Zooplankton, fitoplankton, czarnomagiczne słowa niewiele Charlotte mówią, ale młoda kobieta nie zniechęca się, wierząc że nawet jeśli nie pozna odpowiedzi na wszystkie pytania dzisiaj, tak przynajmniej liźnie odrobinę tematu, by nie zostać w nim zupełnie nieuświadomioną.
- W porządku, dziękuję - uprzejmość zaklinaczki w całej swej okazałości. Swoje prawdziwe, arcyzłośliwe oblicze zwykła pokazywać tym, którym bezgranicznie ufa, bądź tym, którzy wyraźnie nacisnęli jej na odcisk. Annika nie należała do żadnego z tych gron, więc zasługiwała na względnie ciepłe traktowanie. - Praca z próbkami wydaje się być mało satysfakcjonująca - stwierdza, także dając od siebie nieco szczerości. - Jakie są przypuszczenia i teorie, co do słabego połowu? - Skoro jest tu po to, by czegoś się dowiedzieć, musi zainteresować się tym, co dostaje od kuzynki.
- Jeśli czekasz na próbki, to co więc możemy sprawdzić tutaj na brzegu? Mam nadzieję, że to nie obserwacja zwyczajów godowych ałbastów - uśmiecha się nieco szerzej, naciągając na siebie ostatnie z warstw ubrań. O wodnych stworzeniach zdążyła co nieco przeczytać, przygotowując się do spotkania, by móc choć trochę zabłysnąć. Ałbasta widziała kiedyś na brzegu, wygrzewającego się w słonecznych promieniach na samym środku plaży, jakby mówiąc, że on jest tutaj panem i nic nie jest w stanie go ruszyć. Charlotte ma w sobie na tyle pomyślunku, by do nieznanych sobie stworzeń raczej się nie zbliżać. No chyba że wymaga tego sytuacja i szarżujące stworzenie domaga się atencji. Albo wtedy, kiedy ma pod ręką doświadczonego czarownika, który zna charakterystykę danej bestii i subtelnie dopowie, kiedy można podejść bliżej, a kiedy wziąć nogi za pas.
charlotte williamson
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : studentka demonologii, asystentka w kancelarii Verity
Annika Faust
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
Rzeczoną dymną whiskey Annika zabrała z zapasów Egona – przecież miał ich tam tak dużo! Nic to, że ta konkretna była najbardziej złocista. A było to blisko daty planowanej zmiany stanu cywilnego i może to było powodem, że przyszła Pani Faust nie miała wtedy najlepszego dnia. Z początku zamierzała wypić ją sama, racząc się tym, jak największym skarbem, do jakiego najlepiej pasowałoby cygaro. Po pierwszym łyku zaś uznała, że po pierwsze – pewne rzeczy najlepiej wchodzą w duecie i po drugie – że to napój godny pierwszego w życiu kontaktu z większym procentem. I tym sposobem jej drinking buddy tego dnia została Charlotte. Kara za tę zuchwałą kradzież jej nie ominęła, ale wspólniczki nie wsypała.
Westchnęła, żałując, że nie ma dziś przy sobie czegoś równie wykwintnego i poniewierającego zarazem. Przydałoby się. I dziś jedynym, kto mógłby ich w majestacie prawa skazać na cierpienie, był kac morderca.
Możliwe – odparła, chcąc ostrożnie dobrać następne słowa, by ani przez sekundę nie pożałować żadnej gwałtownej fali słabości, jaka mogłaby napłynąć i doszczętnie zrujnować jej nieidealną maskę kobiety opanowanej. Nie Annika jedna ucierpiała i jak dobrze wiedziała, nie najbardziej – dowody tego miała naokoło siebie, nie wspominając o obrazie nędzy i rozpaczy, jakim stała się Ulica Portowa.
Spora część mojej pracy wygląda właśnie tak. Paradoksalnie to te najgorzej płatne prace są najbardziej ekscytujące, dlatego wyrywam się w teren, kiedy tylko mogę – i dlatego też tak okrutnie współczuła Johanowi pozycji w zarządzie. Ten to dopiero musiał nudzić się jak ten ałbast na plaży. Tak, że nie pozostaje nic, tylko rozpłatać brzuch i pilnować własnych flaków. Albo poszukiwać innych doznań.
Wzięła głęboki wdech, jakby chcąc wywęszyć, czy na pewno już jakiś tutaj nie leży. Gotów do godów, bądź nie. Wraz z wydechem kąciki ust drgnęły ku górze.
Czasem zdarzają się kłusownicy. Połowy są kontrolowane, choćby po to, by nie doszło do wyczerpania łowisk. To i tak się cały czas dzieje, ale kontrolując sytuację, pozwalamy się im odnawiać. Ryby mnożą się szybko, niemniej każdy statek kłusownika to nie tylko gigantyczne straty, ale i groźba, że długo możemy nie wrócić na dany teren, bo nie będzie już po co. – To tylko jedna z przyczyn, ale paradoksalnie jedna z tych, która najmniej spędzała Annice sen z powiek. – A chcę trochę pospacerować po brzegu, bo powód czasem jest inny i może wynikać z zanieczyszczenia wody i zatrucia ryb. Wtedy zdarza się, że na brzeg wyrzucane są ich truchła. – Kontynuowała – A ałbasty zwykle nie powodują aż takich szkód, choć faktycznie, są żarłoczne – tym razem kąciki ust rozciągnął uśmiech z prawdziwego zdarzenia – ...ale wygląda na to, że tutejsza przyroda dobrze sobie z tym radzi. Moja osobista hipoteza jest taka, że przynajmniej częściowo wyparły inne, niemagiczne drapieżniki i zajęły ich miejsce w niszy… Interesują cię ałbasty? – Przechyliła się, by spojrzeć na twarz towarzyszki dzisiejszego spaceru. Widok takiej bestii jak ałbast może i nie był przyjemny, ale całkiem pouczający.
Annika Faust
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy
charlotte williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
O konsekwencjach kradzieży whisky Charlotte nie dowiedziała się nigdy, mając w domu własne wymierzone w gołą skórę razy za doprowadzenie się do stanu wskazującego - wszak pannie z dobrego domu przystoi wyłącznie prezentować się nienagannie i przynosić chlubę całej rodzinie, wzbudzać zazdrość w rówieśniczkach i przyciągać przychylne męskie spojrzenia. W celu znalezienia małżonka oczywiście, bo kuszenie, nęcenie i przeskakiwanie z jednego kwiatka na drugi także zaliczają się do działań, jakich panna dopuszczać się nie powinna. Jak wiele z tych zakazów zdarzyło się już zaklinaczce złamać?
- Możliwe? - powtarza zaraz za kuzynką, przechylając lekko głowę na bok. - Jeśli nie chcesz mówić, nie mów. - Bo i naciskać nie zamierza, niechętnie wdzierając się z butami w czyjeś życie. No chyba, że chodzi o jego uprzykrzenie, ale przecież Annika nie zasługuje na to, by ją tak z miejsca gasić. Póki co
- Czyżby to pieniądze były tym, co przykuło cię do biurka? - Ciemna brew unosi się ku górze, a głowa przechyla w zaciekawieniu. Faustowie nie należą do najbogatszych rodzin, nic więc dziwnego, że potrzebują chwytać się każdej drobnej fuchy. Charlotte nawet przez myśl nie przeszło, że w przyszłości musiałaby zachować się podobnie, zbyt przyzwyczajona do wygód, jakie niesie ze sobą nazwisko Williamson. Zresztą działanie na rzecz rodu to jedno, a płaszczenie się przed pracodawcą, to zupełnie inna historia.
Słucha wywodu z uwagą i jednocześnie zbiera ręcznik oraz elementy odzieży, wpychając je do sportowej torby. Przeczesuje włosy palcami, po czym naciąga jeszcze czapkę, by wilgotne końcówki nie napuszyły się, przynosząc zbliżającą się wielkimi krokami potencjalną chorobę. Uważa się za osobę zahartowaną, z organizmem potrafiącym zwalczyć wszelkie czające się wirusy, ale mimo wszystko woli dmuchać na zimne.
- Interesują mnie stworzenia ogółem, w szczególności te, których życie obraca się wokół wody. - W tym konkretnym przypadku, bo przecież przed paroma tygodniami umówiła się z Remingtonem Lanthierem, by podszkolić się w bestiach żyjących w lasach. Zmotywowana dość specyficznym spotkaniem z kukurydzianym strachem zdecydowała, że potrzebuje się doszkolić z niektórych dziedzin magii. - Co stanowi równowagę dla ałbastów? Muszą istnieć drapieżniki, które na nie polują, inaczej zdominowałyby całe wybrzeże - zauważa zmyślnie, starając się sięgać po logiczne rozwiązania.
- Jakie macie sposoby przeciwdziałania kłusownikom? Samo wyławianie ryb z pewnością zabiera jakiś czas i nie jest tak, że podpływają pod osłoną nocy i zabierają wszystko w ciągu kwadransa? - interesuje się także poruszonym przez Faust tematem.
charlotte williamson
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : studentka demonologii, asystentka w kancelarii Verity
Annika Faust
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
Zawsze miała lepiej niż chłopcy, gdy dochodziło do kar za przewinienia. Od nich naturalnie oczekiwało się więcej – czy też może inaczej. Ona nigdy nie narażała życia, nigdy też żadnego nie odebrała. A snując o tym marzenia, w istocie śniła o takiej samej uwadze od ojca, jaką otrzymywali oni. Annika starała się przecież jak mogła, jednego tylko przeskoczyć nie była w stanie – swojej niechęci do zwyczajów godowych panujących w Kręgu, czyli dokładnie tego, co miało stanowić o jej przyszłości. A w imię tej odrazy z własnego zrobiła karykaturę. Postawiła na swoim, a to, czy była szczęśliwa w związku z tym wyborem, stanowiło temat na inną rozmowę. Przynoszenie chluby rodzinie było najwyraźniej poza jej zasięgiem, bo minęło pięć lat, a oni wciąż nie zespolili obydwu narodzinami pulchnego chłopca.
Może też dlatego, że kochanie Anniki z domu van der Decken bywało równie karkołomnym przedsięwzięciem, co wyprawa po syrenią łuskę. Jej nastawienie zaś nie ułatwiało absolutnie niczego. Zawarła po prostu wygodną dla siebie umowę i karmiła męża taką namiastką miłości i uwagi, na jaką było ją stać. A jemu ciągle było mało, jednocześnie usiłował taić przed nią swoją chorobę.
Zaczynało ją to wręcz irytować. Ale nie o tym chciała mówić.
Chcę… Powinnam. – Tak powiedzieli mądrzejsi od niej. ”Nie pompuj się tak, bo pękniesz” i podobne, wypowiadane w dobrej wierze. Musiała w końcu przyznać im wszystkim rację – więcej nie mogła już w sobie pomieścić. Barnaby wiedział już o tym sporo, Johan prawie wszystko. Charlotte również coś przeżyła i będzie w stanie ją zrozumieć. Przynajmniej w tej jednej rzeczy.
Stać mnie na to, czego potrzebuję – skwitowała krótko. Majątek rodziny to jedno, czym innym było zaś wychowanie. Annika przeżyła już swój epizod napuszonej księżniczki i nie był on tak satysfakcjonujący, jak myślała. Widziała za to braci pracujących na najniższych szczeblach, samodzielnie prowadzący swoją karierę etap po etapie – dlaczego nie miała być jak oni? A nawet lepsza, przecież poszła o krok dalej.
Akurat praca była czymś, co w dużej mierze przynosiło jej satysfakcję i choć nie startowała wcale z tak niskiego pułapu jak inni, nikt nie mógł jej zagwarantować, że wszystkiego nie straci.
Pokręciła głową, zamyślając się przez chwilę. Wiele kwestii dotyczących piekielnych bestii wciąż nie zostało należycie przebadanych, jak na przykład rzeczone zwyczaje godowe ałbastów. Jak zbadać coś, czego dotąd nie zaobserwowano? Z drugiej strony, naukowy umysł kazał kwestionować wszystko.
Nie wyglądają na takie, które szczególnie szybko się mnożą, jeśli w ogóle. Piekielne bestie nie są tym samym, co zwykłe zwierzęta. Są czymś innym i każdy z nich należałoby zgłębić z osobna. Jesteśmy w stanie z grubsza stwierdzić ich wpływ na środowisko w jakim żyją, ale z uwagi na ich naturę, obserwacja ich zwyczajów jest trochę karkołomna – zostało posiłkowanie się szczegółami anatomicznymi i praca na pochwyconych sztukach, co czasem udawało się zrobić. Sporo też opierało się na opowieściach pojedynczych obserwatorów, którzy uszli z życiem z konfrontacji.
…Ale wracając do pytania o drapieżniki, my jesteśmy w tym nienajgorsimy, czyli ludzie. Spojrzała na kuzynkę – czy będzie zaskoczona tak odważnym stwierdzeniem? – Bronimy swoich siedzib przed obcymi, nawet tego samego gatunku, opanowaliśmy sporą część wybrzeża… Nauczyliśmy się ałbasty przekupywać i przeganiać. A o tych, którym się to nie udało, pewnie nawet nie usłyszysz – Kontynuowała, krok za krokiem zbliżając się do portu. Miała do opowiedzenia wiele, wszystko zależało od tego, na ile Charlotte wystarczy uwagi – …No i jak w przypadku każdego drapieżnika ze szczytu łańcucha pokarmowego, liczebność może regulować sama dostępność pokarmu. – Zakończyła, by przejść do następnego, czyli kłusowników.
Masz rację, zwykle to trwa, ale przez to też kłusownicy nie mają czasu na zbyt wiele subtelności. Każdy statek czy kuter od czasu do czasu musi gdzieś przybić, czymś zatankować… Zostawiają po sobie ślady. Czasem to kwestia przypadku, a czasem post factum znajdujemy nielegalne odłowy. To mrówcza robota, ale jest tego warta. – Zawiesiła na chwilę głos, gdy minęły kilku marynarzy przechodzących tędy w pośpiechu – sprawdzamy też od czasu do czasu, czy regularnym pracownikom nie przychodzą dziwne pomysły do głowy – w tym temacie nie miała za wiele do powiedzenia, zajmowali się nim bowiem inni.
Annika Faust
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy
charlotte williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
Miłość jest czymś, do czego Williamson nie chce się przyznawać. Kochała wszak raz miłością młodzieńczą, acz głęboką, mężczyznę, który złamał obietnice, zgniótł jej serce, pogardził sympatią i odwrócił się, woląc wbić nóż w plecy, niż być szczerym. Wprawdzie sama zaczęła tę znajomość od kłamstwa, delikatnie podkolorowując swój wiek, jednak gdyby nie to, dwie pisane sobie dusze nigdy nie odnalazłyby się przy sobie. Dziś już szczerze wątpi, czy rzeczywiście byli sobie pisani.
- No dobrze, wnioskuję, że nie chodzi o pracę, więc może rodzina? Mąż cię denerwuje? Wiesz, że zawsze możesz się wycofać? - żartuje oczywiście, bo nie ma pojęcia przez co przechodzi Annika, ani tym bardziej jak wygląda jej małżeńskie życie. Kojarzy tylko, że między nią a Moriartym niewiele jest miłości, jak chyba w każdym związku łączącym dwie osoby pochodzące z kręgu. Próżno wśród nich szukać szczerości, no chyba, że warunki umowy spisano na papierze, przyklepując zdroworozsądkowością. Idealnym tego przykładem są choćby Arthur i Maaike Williamson, których Charlotte ma okazję obserwować już ponad dwadzieścia lat, już wcale nie dziwiąc się, jak tych dwoje ze sobą wytrzymuje - są zwyczajnie ulepieni z jednej gliny.
Unosi ręce w geście obronnym, nie chcąc wcale drążyć tematu finansów, wszak to zwykła ciekawość. Zamienia się jednak w słuch, kiedy Annika zaczyna się wreszcie dzielić konkretami w kwestii morskich stworzeń.
- Czyli nadal jest to niezbadane - kiwa głową ze zrozumieniem. Podobnie się ma zresztą sprawa czarów czy demonów, jakie stale się odkrywa, najczęściej czystym przypadkiem. Magia jest wciąż świeżą nauką, liczącą zaledwie kilkaset lat, nic dziwnego, że badacze nadal mają ręce pełne roboty. - A ty, zbliżasz się do jakiegoś przełomu? - spogląda na kobietę z zaciekawieniem, chcąc poznać więcej szczegółów z zakresu wykonywanej przezeń pracy.
- Ludzie są okrutni, wcale mnie to nie dziwi. Doskonale nam idzie nie tylko zagarnianie nowych terenów, ale i podporządkowywanie sobie kolejnych istot. - Jak choćby demony, które Charlotte z takim zamiłowaniem bierze pod but. - Czy są w tym momencie stworzenia, których liczebność należy sztucznie kontrolować? Rozumiem, że ałbasty niekoniecznie, ale te… jak im było… szachraje? Miałam raz znajomą w liceum, która poszła z takim na stronę. Niechętnie opowiadała o tym, co się wydarzyło, ale tamtego wieczoru przy ognisku wszyscy widzieliśmy, jak z nim idzie. Słyszeliśmy krzyki, ktoś pobiegł jej pomóc, ale chyba nic wielkiego się nie stało - próbuje sobie przypomnieć wydarzenia sprzed paru lat. - Pamiętam, że od tamtej pory niechętnie chodziła na plażę. - O szachrajach, podobnie jak o wszelkich innych piekielnych bestiach, słyszała dotąd pobieżnie w samych plotkach. Im więcej będzie wiedzieć o zagrożeniach czyhających na każdym kroku, tym lepiej będzie w stanie się przed nimi zabezpieczyć.
Ściąga brwi, kiedy Annika urywa swój wywód i już rozchyla usta, aby zadać pytanie, kiedy wzrok zaklinaczki trafia na marynarzy. Powstrzymuje chęć obejrzenia się przez ramię i sprawdzenia, czy je obserwują, będąc szczerze ciekawą, czy Faust ma w porcie jakąś ciekawą renomę.
- Macie takich wielu? Kłusowników, znaczy się, bo tych przeciętnych, szukających szczęścia marynarzy, to pewnie nie bardzo da się zliczyć.
charlotte williamson
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : studentka demonologii, asystentka w kancelarii Verity
Annika Faust
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
Nikt nie zdołał przygotować ją na moment, gdy zacznie kwestionować własne wybory życiowe i dojdzie do wniosku, że jedyne, o czym myśli, to wyskoczenie ze ślepej uliczki w jaką sama się wpakowała – wyjść którędykolwiek i wreszcie złapać więcej oddechu, poczuć w tej wszechogarniającej ją duchocie choćby najlżejszy powiew wiatru – jak dzisiejsza chłodna bryza, towarzysząca im podczas spaceru. Gdzieś głęboko w sobie nadal uważała, że może wszystko i pragnęła pozostać w tej iluzji tak długo, jak tylko będzie w stanie.
Mogę się wycofać – potwierdziła, mocno zaciskając zęby po ostatniej sylabie, która opuściła jej usta. Zwykle w ten właśnie sposób rozmawiała z Moriartym – przekuwając poczucie rozczarowania w stary, dobry i tak znajomy gniew.
Ale nie to było jej największą zmorą ostatnich tygodni.
Szepczą do mnie głosy, odkąd opuściłam Cripple Rock… Czy tam Salem, jeden ch- – wdech – …chcę powiedzieć, że ta drobna kwestia dodatkowo komplikuje każdy dotychczasowy problem i sprawia, że mam ochotę–
…krzywdzić. Tak właśnie. I krzyczeć. W dowolnej kolejności, albo wszystko naraz. Moriarty wiedział o szeptach, niewiele mógł z nimi zrobić. Pani Faust radziła więc sobie na własną rękę, a efekty tego radzenia sobie bywały różne. Jak ostatni, najbardziej spektakularny z dotychczasowych wybryków – wciąż pozostało w niej dziwne odrętwienie psychiczne po wizycie w Red Poppy i pojedynku z Valerio – bo kto inny jak nie on, do kogo jeszcze miałaby się zwrócić? Był tam z nią i przynajmniej w tej jednej kwestii, najbardziej palącej ze wszystkich, porozumiewali się na zupełnie innym poziomie.
Całą resztę Annika utopiła w pracy.
Mam pewien plan. – Ulga na twarzy, gdy przeskakiwała z tematów drażliwych na związane z pracą była widoczna jak na dłoni, choć Annika zdawała się nie uciekać od odpowiedzi na żadne z nich; jedyne, czego jej brakowało, to słowa. – Interesuje mnie kwestia pozyskiwania łusek, konkretnie uczynienia tego procesu mniej… ryzykownym. Ale nim zabiorę się do pracy, pewne kwestie muszę sobie rozrysować. I pokazać osobom, które mogłyby mi w tym pomóc. By ryzykować jak najmniej, chcę później przećwiczyć to na kelpie, by docelowo… zaprosić do współpracy syrenę. – Annika Faust i jej etyka badacza sprzężone w ruchu niekrzywdzenia syren? Można byłoby pomyśleć, że zwariowała – ona zaś uperałaby się, że chodzi o zwykłą pragmatyczność. Nikt nie lubi pracować w chaosie, chaos generuje błędy, a wściekłe syreny generują i jedno i drugie. Tymczasem zobowiązania norymberskie, czy jej się to podobało, czy nie – obejmowały wszystkie istoty myślące. Jako naukowiec nie mogła pozwolić sobie na daleko posuniętą beztroskę – ta stała się domeną średniego brata i gdzie on teraz był… – Na każdym stworzeniu, jakie udaje nam się pochwycić, staram się przeprowadzić jak najbardziej kompleksowe obserwacje, ale takie działania zawsze będą obarczone błędem. Dlatego trwają tak nieskończenie długo. Nie chciałabym wypuścić w świat czegoś, do czego później co kilka lat musiałabym dopisywać erratę – i jak Annika Faust cierpliwością raczej nie grzeszyła, tak w kontekście badań odzywała się w niej żyłka skrupulatnego zegarmistrza bez choćby wątłego śladu po włoskiej dezorganizacji. Nie po to poświęciła temu większość swojego życia.
A szachraja zawsze chętnie pochwycę. Mnie też zalazły kiedyś za skórę. Choć zazwyczaj wystarczy je skusić rybą, najlepiej wędzoną. Wtedy odechciewa im się zalotów – parsknęła. O tym miała okazję przekonać się jeszcze jako młoda dziewczyna o niewielkim pojęciu na temat piekielnych bestii, a jeszcze mniejszym na temat chłopców. Tym ostatnim zwykle zajmował się Johan, od którego pięści uchowali się nieliczni jej absztyfikanci.
Wolała w tym miejscu nie wspominać, jak skończył tamtej szachraj.
Dawno nie było. A przynajmniej ja nic o tym nie słyszałam – Annika nie ukrywała nigdy, że nie pała szczególną miłością, ani zaufaniem do tak zwanego niższego personelu, zwłaszcza niemagicznego. Ich życiowe priorytety obracały się niezmiennie wokół dóbr i dup, a obecność drażniła, nie pozwalając na swobodną rozmowę.
Annika Faust
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy
charlotte williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
Zdawkowe odpowiedzi Anniki zmuszają do stwierdzenia, że to, o czym kobieta mówi, wcale nie jest dla niej trudną sprawą, niekoniecznie także do końca postanowioną. Unosi wysoko brwi, ni to zaskoczona, ni rozbawiona, a jednak wzdycha cicho w zaniepokojeniu. Wolną rękę wsuwa ostrożnie pod ramię kuzynki, by znaleźć się nieco bliżej niej i dodać otuchy.
- Może to i lepiej? Po co się męczyć, kiedy masz przed sobą całe życie? - zagaja ostrożnie, bo o rozwodach wie tyle, że istnieją, choć niekoniecznie wśród członków kręgu. Dziwnym trafem z wielką łatwością przychodzi jej zepchnięcie starego Fausta na dalszy plan, nigdy wcześniej nie mieli okazji, by się bliżej poznać, nie wiąże go więc z żadnym sentymentem. Charlotte daruje sobie komentarz, że może lepiej przecierpieć, skoro naprawdę coraz bliżej mu do grobu, tacy jak Annika mogą mieć jakieś wyrzuty sumienia, dla nieświętego spokoju nie warto ich podpuszczać. - A te głosy… Czego od ciebie chcą? - zaskakująco łatwo przychodzi także zrozumienie tej kwestii, nie podważa przytomności umysłu, nie pyta o zdrowie. Wprawdzie gubi się między Cripple Rock a Salem, ale dochodzi do wniosku, że może nie jest to najistotniejsza część opowieści.
Natychmiast zamienia się za to w słuch, gdy słyszy wstęp do pracy badaczki. Syreny, tak jak inne magiczne, piekielne bestie, pozostają dla panny Williamson w strefie niezrozumienia. Zna je z opowieści, rozumie, że są cennym nabytkiem w połowach van der Deckenów, jak i zdaje sobie sprawę z faktu, że krążą gdzieś po tym świecie niezauważenie, kryjąc się pod powłoką zwykłych ludzi. Zaklinaczka nie wie, co ma o nich myśleć, czy jest to normalna odmienność, a na ile należy ją szkalować, tak jak niemagicznych i imigrantów, a jak bardzo są cennym i zasłużonym elementem społeczeństwa?
- Czy to nie jest tak, że twoja rodzina żyje z nimi w niezgodzie? - pyta ostrożnie, choć sama pozostaje częścią tej familii. - Dlaczego dbać o komfort czegoś, co nie zasługuje na dobre traktowanie? - dopytuje wciąż, chcąc poznać różnicę, jaką Annika dostrzega, a jaka wciąż nie jest dla Charlotte dostatecznie jasna.
- Słusznie. Dbasz o to, by twoja robota nie szła po łebkach. Teraz, w świecie zdominowanym przez facetów, wszyscy stale patrzą nam na ręce. Facet się pomyli, to mu przyklaskują, że błąd był niezależny od niego, a od czynników zewnętrznych, kobieta się pomyli, to jest niekompetentna i powinna rzucić naukę w cholerę. - Sama nie wie, skąd u niej takie pokłady feminizmu, zwłaszcza gdy wychodzi z założenia, że pracować w życiu nie musi, bo to inni pracować będą na nią. Od wysiłku jednak nie stroni nigdy, zawsze walcząc o przydzielenie sobie należnych zasług. Bezwzględna niesprawiedliwość czyha na każdym kroku, należy się przed nią bronić każdymi możliwymi sposobami.
- No tak, bo zawsze noszę w kieszeni zapasową rybę - odpowiada z sarkazmem, także parskając śmiechem. - To swoją drogą bardzo ciekawe, że samce bywają tak głupie, że aż nieudolne w każdej zajmowanej przez siebie dziedzinie życia, jak choćby pomylenie gatunków w kwestii zalotów. - Wywraca oczami i dochodzi do wniosku, że sam Lucyfer musi być kobietą, skoro w tak ironiczny sposób podszedł do tematu stworzenia piekielnych bestii.
charlotte williamson
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : studentka demonologii, asystentka w kancelarii Verity
Annika Faust
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
Odwzajemniła gest zaskoczona tym, jak bardzo potrzebowała kontaktu fizycznego z kimś innym, niż Lorenzo. Poczuła się nagle odrobinę lżejsza, przynajmniej na chwilę.
Kilka lat temu Annika nie miała ochoty na poważne deklaracje, a rodzina wywarła na niej presję – Maxim był już dawno po ślubie, Johan ożenił się niedługo po nim. Przyszła jej kolej. Wybrała więc kogoś, kto nie miał takiej władzy ani potrzeby, by zrobić z niej wyłącznie piękną ozdobę i matkę swoich dzieci – jego wiek był tylko jednym z plusów. Drugim był fakt, że czuła do niego przynajmniej sympatię. Był wyborem bezpiecznym. Annika nigdy nie dopuściła do tego, by stać się spętaną i zależną – przynajmniej przez męża. Wiedziała za to, kto próbował pociągać za sznurki nawet wtedy, gdy uciekła do Bostonu.
Musiała jednak w końcu przyznać, że życie w takim układzie zwyczajnie jej obrzydło. Kiedyś Moriarty’ego podziwiała – dziś już nic z tego nie pozostało. Okazał się być bowiem słabszy, niż początkowo przypuszczała. Johan zauważył to od razu, co stało się źródłem niekończących się rodzinnych kłótni. Kolejna niedogodność na i tak już długiej liście. Nagle lista wad zaczęła przeważać.
Niewątpliwie. Guliana ostatnio zaczęła szukać okazji, by wypytywać o miei bambini. – wywróciła oczami. Te mogła zrobić właściwie z kimkolwiek, jak zresztą zasugerował kiedyś Johan, przekonany o tym, że przypadłość, z jaką mierzy się Moriarty jest dokładnie tym samym, z czym urodziła się i jego żona. Oboje powinni zastanowić się, dlaczego wybrali w taki właśnie sposób.
...a tak naprawdę, to powinnam odejść ze względu na niego. Nie pokocham go tak, jak by sobie tego życzył. A życie ze mną i moją rodziną będzie dla niego udręką – przyznała wreszcie, bez cienia żalu na twarzy. – ...i on nie będzie dłużej drażnił mnie. Ty wiesz o tym jako pierwsza. Wierzę, że zachowasz to dla siebie i jeśli przyjdzie moment, gdy się na to zdecyduję, doskonale udasz zaskoczenie – uśmiechnęła się szelmowsko. Wiele miało się wkrótce zmienić, gdy tylko wreszcie odzyska pełną jasność umysłu, niezmąconą wydarzeniami z końca lutego i ich późniejszymi skutkami. Nie wiedziała, jak długo to potrwa – ale wierzyła, że kiedyś musi się to skończyć, albo sama znajdzie na to jakieś rozwiązanie. Na pytanie o głosy nie odpowiedziała więc od razu, wciąż zastanawiając się, na ile zmiana w postrzeganiu kwestii etycznych zależała i od tamtych przeżyć. Wszystko to było dla niej wciąż zbyt niejasne – nie była pewna tego, co widziała.
Bardzo ładnie to ujęłaś – wiele z zawiłych kwestii w relacji drapieżnik-ofiara i vice versa mogły wspólnie omówić w bardziej ustronnym miejscu, gdzie wiatr tak nie dął w uszy, tu Annika ograniczyła się tylko do kwestii najważniejszych. – Ale czasy się zmieniają, a ja jestem naukowcem. Nie rzeźnikiem, ani tym bardziej potworem takim, jak oni. To mnie zobowiązuje do oddzielania prywatnych przekonań od tego, czym zajmuję się jako badacz. Jednocześnie, musimy uzmysłowić sobie, że nawet oni prowadzą w Hellridge swoje życie, mogą być z kimś powiązani – często nie wiemy nawet, z kim i nie bez powodu – westchnęła ciężko. Miała okazję do kilku przemyśleń na ten temat, który – jak wierzyła – jest w bardziej śliski, niż by się zdawało. Niezależnie od burzliwej przeszłości, być może należało wypracować nowe standardy – to nie są głupie i nieudolne szachraje, które wystarczy przekupić rybą. Są też znacznie bardziej niebezpieczne i cały czas o tym pamiętam. Potrafią hipnotyzować głosem, a w wodzie mają nad nami absolutną przewagę. Zdziesiątkowaliśmy je w przeszłości, a jednak wciąż tu są. Dla mnie to znak, że poruszamy się w niewłaściwym kierunku. – Czy nie było to także hasło tegorocznej kampanii? Jednoczenie się w obliczu większego zagrożenia – być może prywatne niesnaski i kilkoro utopionych niemagicznych w ostatecznym rozrachunku może stać się nieistotne. W tamtym tunelu spłonęły dziesiątki – w imię czego?
A te głosy błagają mnie o litość. Szepczą, kiedy jestem sama i nie dają mi spokoju – wyrzuciła z siebie wreszcie na jednym wydechu, z nerwowością inną, niż ta towarzysząca tematowi jej męża – nigdy nie odebrałam żadnego życia, głosy na zmianę oskarżają mnie o to i proszą o ratunek – i trafiły w samo sedno jej wrażliwości, jednocześnie będąc wyłącznie głosami udręczonych kobiet. Nikt, kto zna Annikę lepiej, nie spodziewałby się z jej strony okrucieństwa względem innej kobiety – nawet jeśli różniłoby ją od niej wszystko. Wiele takich przykładów miała w swoim otoczeniu. Od żadnej nie odwróciłaby się pochopnie.
Gdyby tylko Annika wiedziała, że tam, w tunelu w Cripple Rock wyciągnęła pomocną dłoń do syreny…
Annika Faust
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy
charlotte williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
Poruszany przez nie temat wcale nie jest zabawny, a mimo to Charlotte parska śmiechem na wspomnienie o dzieciach. To kolejny powód, dla którego daleka jest od podjęcia decyzji o zamążpójściu. O ile samo posiadanie męża i wprowadzenie do innej rodziny straszne może i nie jest, tak rosnący brzuch, puchnące kostki i stosy śmierdzących pieluch są.
- Oczywiście, że nikomu nie powiem, twoje sekrety są ze mną bezpieczne - obiecuje, co w ustach Charlotte jest niemałym zobowiązaniem. Zwykle wszelkie tajemnice handluje za przysługi, częstując nimi tego, kto da więcej, ale Annika ma w sobie coś, co zmusza pannę Williamson do większej przyzwoitości. - Co miłość ma tu do rzeczy? Sądziłam, że doszliście do porozumienia i poszliście na układ. No chyba, że zmienił zdanie… - dodaje pochmurnym tonem, będąc zawiedzioną takim obrotem spraw. Czy jest w świecie coś gorszego, od zmieniających się warunków umowy? Zwłaszcza takiej, w której ludzie wiążą się na całe życie w formie przyjacielskiej. - Trzymam twoją stronę, mia cara. Zrobisz, jak uznasz za najlepsze.
Z uwagą słucha wypowiedzi o syrenach, ważąc każde ze słów Faust. Porusza się po mało bezpiecznym temacie, zarówno w kwestii fizycznej, jak i moralnej. Nie od dziś wiadomo, że osoby dotknięte tą odmiennością należy trzymać na dystans, spychać na bok społeczny, pilnując, by nie wyrządziły zbyt wiele szkód. Van der Deckenowie zdają sobie z tego sprawę od lat i Charlotte sądziła, że także jej kuzynka dobrze to rozumie.
- Mówisz, że prowadzą swoje życie w Hellridge, ale jednocześnie podkreślasz, że są potworami. To niebezpieczne badania, Annika, zdajesz sobie z tego sprawę, prawda? - Ciemna brew wędruje ku górze, kiedy zaklinaczka przygląda się czarownicy z ukosa, jakby chcąc wyczytać na jej twarzy cień zwątpienia. - Rozumiem, że to twoja praca i chcesz, by poszło jak najlepiej, ale mam nadzieję, że będziesz pamiętać, że musisz być zawsze o krok przed nimi. Może i jesteś badaczem, może i masz dobre serce i przyzwoitość, ale oni nie. Kiedy coś im odjebie i uznają, że im zagrażasz, nie będą z tobą dyskutować. - Sama nie cofnęłaby się przed niczym, a nawet parła tym bardziej, mając na horyzoncie niebezpieczne zadanie. Tyle że Annika zdaje się być delikatnym kwiatem, co zresztą potwierdza, wspominając, że jeszcze nikogo nie miała okazji skrzywdzić.
Wciąga powietrze ze świstem i trzyma je dłużej w płucach. Czyli nie ona jedna boryka się z męczącymi koszmarami. Gdyby tylko pozostały w sferze snów, wszystko byłoby w porządku, dałoby się je zagłuszyć odpowiednimi eliksirami, sprawić, by dały wreszcie spokój i choć przez moment nie męczyły. Problemem jest fakt, że coraz częściej wychodzą na jawę, zacierając granicę. Niewiele brakuje, aby ją przekroczyć, aby uwierzyć, że stają się prawdą.
- Brzmi to dość poważnie - mówi powoli, ostrożnie dobierając słowa, czując jednocześnie, że ma to dziwny związek z jej własnymi wizjami. - I mówisz, że od kiedy cię nachodzą? Od końca lutego? - domyśla się, że o tym wspomina kuzynka, mówiąc o opuszczeniu Cripple Rock. - Najważniejsze, to nie dać się zwariować. Pamiętaj, że to tylko myśli. Nie mają nad tobą kontroli. - Sama też tak sobie powtarza, próbując nie dać się zwariować. Ostatnim, czego im brakuje, to pozwolić sobie na zawahanie.
Zaciska mocniej rękę na ramieniu kuzynki i posyła jej pocieszający uśmiech.
- Robi się chłodniej. Idziemy na coś rozgrzewającego? Herbata? Rum? - żartuje sobie, nawiązując do rzekomo ulubionego trunku piratów. Niemniej oddałaby królestwo za kieliszek czegoś mocniejszego.

| zt x2
charlotte williamson
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : studentka demonologii, asystentka w kancelarii Verity
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958

03/04/1985
Stukot eleganckich butów przecinał mglisty woal ciszy niczym harpun. Kroki były szybkie, nieuważne. Właściciel niezdarnych nóg potknął się nawet o jeden z kocich łbów. Przekleństwo dołączyło do panicznego stukotu - towarzysza łapanej równowagi. Zatrzymał się na moment i spróbował zmyć zmęczenie z twarzy bolesnym ściśnięciem grzbietu nosa. Brak pozytywnego skutku nieszczególnie go zaskoczył, ani też zupełnie nie zmartwił. Codzienność z szarplicą nocną nie oszczędzała nawet najtwardszych zawodników, a za takiego Maurice wcale się nie uważał. Pogodził się już ze swym przestrzałem w genetycznej loterii. Teraz jedynie próbował minimalizować straty. Całe szczęście, że kawa, którą niósł w jednej ręce, nie wylądowała mu na koszuli podczas tego wspaniałego tańca na ulicy. Byłoby przykro, gdyby do pobolewania łydki i rozcięcia na ramieniu oraz między palcami dłoni dołączyło również poparzenie. Był wrakiem już teraz, dzięki bardzo za kolejne przeboje!
Cóż, starał się jak mógł. Walcząc o przytomność, popijał dzielnie kawę, gdy zapinał kolorową, różowo-pomarańczową smycz na równie pstrokatej obróżce małego diabła. Barghest zawarczał wściekle, głęboko niepocieszony traktowaniem go niczym suczkę na wybiegu. Ostre zębiska były szybsze, niż refleks niewyspanego. Do obrażeń fizycznych dołączyło mocne ugryzienie w przedramię. Przekleństwo nie pomogło w złagodzeniu bólu, ani też nie pozbyło się świeczek, jakie stanęły mu w oczach. Spacer opóźnił się o kilka minut spędzonych na pospiesznym opatrunku i odkażeniu zaoferowanym przez kochaną gosposię. Każda wojna ma swoje ofiary.
Stukot pojawił się ponownie, tym razem przy akompaniamencie okazjonalnego powarkiwania. Wściekły barghest pokazywał różki i raz za razem próbował pokąsać Maurysia po kostkach. Kopanie kamieni ratowało go przed kolejnymi utratami cierpliwości i krwi, lecz kto wie na jak długo. Póki co taktyka działała, chociaż kręcił się od lewej do prawej jak wariat, gdy tak bardzo próbował łapać wciąż ten sam kamyczek. Wkrótce kocie łby zamieniły się w piaszczystą drogę prowadzącą na plażę. Pomyślał, że może niekontrolowane kopanie dołków i gonienie fal nieco uspokoi niepocieszone ukradzioną wolnością zwierzę. Zanim jednak nadeszły pierwsze próby, niespodziewanie uderzył w czyjeś plecy. Tylko diabla opatrzność ocaliła ich przed ponownym incydentem poparzeniowym - kilka sekund wcześniej dopił kawę do końca.
- Oj, przepraszam. - Powiedział machinalnie, chociaż w głowie pierwsze pojawiło mu się raczej „i czego tu stoisz, jak widzisz, że walczę o życie?”. Wychowanie zawsze przodowało, tym razem nie było inaczej.
Maurice Overtone
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy
Annika Faust
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
Uciec. To potrafisz najlepiej. — Wyrzucała sobie we własnej głowie. Otuliła się płaszczem jeszcze mocniej, aż rozbolały ją paliczki od ściskania twardej tkaniny, ale ciało — ściśnięte, podziękowało za to rozluźnieniem spiętych mięśni.
Bo znów to właśnie zrobiła — uciekła, gdy tylko załatwiła sprawę z bratem, zebrała cięgi od rozczarowanej rodziny i wstrzymała kolejną falę mdlących łez, którym nie pozwoliła tym razem przecisnąć się przez oczy i gardło. Te były jak kolce — kłuły od środka, pragnąc wyjść na światło dzienne, ale tego miała już Annika serdecznie dość. Po każdych łzach bowiem należało później posprzątać.
Niech kłują. Przynajmniej są dowodem, że coś jeszcze czujesz.
A w istocie czuła wręcz za wiele i właśnie to przygnało ją dziś na plażę. Następne dni będą intensywne, ale plan działania powinien wykrystalizować się w głowie jeszcze zanim trzasnęła drzwiami mieszkania w New Collection, pozostawiając za sobą ostatnich pięć lat życia. Chłodna bryza szczypała w zbyt rozgrzane policzki, pozwalała rozproszyć się opuchliźnie szpecącej twarz od zbyt długiego płaczu. Zakrzepłą krew jeszcze czuła w nosie — głębokimi wdechami pomagała wymyć z niego ostatnie ślady po swojej wręcz oburzającej bezradności.
Nie mogła tak dłużej, to się może skończyć anemią. A teraz potrzebowała sił, jak nigdy wcześniej.
Pogrążona we własnych myślach, nie zwracała uwagi na obecność postronnych — wzrok utkwiła w horyzoncie, pozbywając się z pamięci detali dusznego pokoju dziennego i dyskomfortu związanego z tematem tamtej rozmowy. Zamierzała w ten sposób nieruchomo wystać jeszcze dobrą godzinę, wyobrażając sobie, że wrasta w to miejsce — że znika i nikt, ale to absolutnie nikt, nawet zbierająca się w załamaniach przybrzeżnych skał piana, nie ma wobec niej żadnych oczekiwań.
Chciałaby tak jeszcze długo, nieskończoność wręcz, gdyby do rzeczywistości nie przywrócił jej czyjś bark.
Ej! — Obrót. Zbyt gwałtowny, niż to zasadne — przecież to tylko przypadkowe potrącenie. Ale nim część świadoma mózgu odebrała uprzejme przepraszam, Annika już lekko odpychała od siebie delikwenta — u niej wychowanie w niczym nie przodowało, co najwyżej od czasu do czasu siateczką utkaną z pozorów przykrywało rzucone w gniewie absolutnym, siarczyste cazzo.
Nieprzemyślany ruch zaowocował w skutki. Tym największym były nogi Anniki zaplątane w smycz barghesta — jej godność ocalała tylko dzięki błyskawicznemu chwytowi i pobliskiej barierce. Musiała w końcu spojrzeć w stronę beztroskiego przechodnia z kawą. I natychmiast go rozpoznać.
Overtone? — Nigdy Maurice. Nawet teraz. Bo twarz, choć kilka lat starszą, rozpoznała od razu. Nie mieli ze sobą łatwego startu w szkole średniej, choćby przez relacje rodzinne i ciągnącą się jeszcze za Anniką łatkę nadętej królewny. Dopiero na zajęciach z koła plastycznego dała się poznać od tej innej, cieplejszej strony. Powiodła spojrzeniem do drugiego końca smyczy, gdzie spodziewała się ujrzeć jakiegoś płaskomordego shih-tzu z różową kokardką, a zobaczyła—
…co to jest? — Spytała, doskonale wiedząc, na co patrzy. Ciekawiło ją wyłącznie to, czy Maurice wiedział. Nie odrywając oczu od mężczyzny, którego, jak podejrzewała, najwyraźniej ktoś oszukał i zamiast salonowego pieska, wcisnął mu piekielną bestię — rozplątała się ze smyczy. Nie wierzyła własnym oczom.
Akcja jak z dowcipów o pastowanych dzikach, sprzedawanych miastowym jako czystej krwi owczarki. Nie takiego Maurice’a Overtona znała — tamten miał znacznie więcej rozumu.
Annika Faust
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
Reakcja była nieuchronna, ale Maurice nie spodziewał się, że będzie tak energiczna. Potrącona barkiem kobieta miała werwę. Odepchnąwszy go, kompletnie wybiła go z równowagi. Barghest plątający się między nogami, długa, niewygodna smycz, kubek z kawą i dzisiejsza niezdarność… to wszystko wręcz domagało się pierwszeństwa w podstawieniu mu nogi. Trudno powiedzieć, co ostatecznie zawiniło. Upadł na bok, nagle też zaplątany w ustrojstwo przywiązane do piekielnej bestii. Gdyby barghest miał ludzki głos, najpewniej właśnie zachichotałby złośliwie. Grymas bólu wykrzywił twarz aktora, odbierając jej zwyczajową stałość mimiki. Kamienie wbiły mu się w pośladki i biodro, ale najmocniej i tak zawsze obrywała duma. Kiedy zdołał opanować wrzask rosnący mu w płucach, którym miał zamiar zmyć głowę osobie, która ośmieliła się ją popchnąć, dosłyszał jej głos. Na Lucyfera, jakiś dziwnie znajomy. Uniósł naburmuszone spojrzenie wyżej, krzyżując spojrzenie ze swoim chodnikowym oprawcą.
- Jeszcze jak - odpowiedział, dźwigając się ostrożnie do pionu, gdy już powyciągał stopy z kolorowej smyczy. Pupil łaskawie postanowił podarować mu gryzienie, także poszło mu to całkiem sprawnie. Dopiero gdy już odzyskał przewagę wysokości, przyjrzał się dziewczynie. Nie musiał długo przypominać sobie jej imienia. Samo wpadło mu do głowy, gdy sięgnął wspomnieniami do czasów szkolnych. Akurat dzieciaki poznane na korytarzach i na zajęciach pamiętał zawsze całkiem nieźle.
- Annika Van Der Decken - sprawdził jeszcze na głos, czy nie dostrzeże u niej zmieszania wywołanego tym nazwiskiem. Byłoby wesoło, gdyby pod sam koniec tej uprzejmej pogawędki okazało się, że spotkał właśnie kogoś piekielnie do niej podobnego.
Nie pomagał jej w odplątaniu się ze smyczy, najwidoczniej postanawiając zamanifestować urazę przynajmniej tym jednym gestem. Opuścił brodę, zerknął na czarne nieszczęście rzucające mu się właśnie na cholewkę z zębami. Póki co, nawet nie drgnął. Ostre pazury nieprzyjemnie drapały mu kostkę.
- Barghest - odpowiedział na jej pytanie, najwidoczniej reflektując się jednocześnie i uniósł stworzenie za skórę na karku - dokładnie w taki sam sposób, w jaki podnosił swoje koty. Wziął czarną bestię w ramiona, już kierowany przyzwyczajeniem podtykając mu palec pod nos. Dziecięce psie ząbki zaczęły skubać mu skórę.
- Chyba? - Dodał po chwili, gdy okazało się, że kobietę w jakimś stopniu dziwi scenka, której była świadkiem. Uniósł nieco brwi, nagle niepewien, czy czasem nie trafił na jakiegoś transmutowanego pudla. Jego wiedza w zakresie piekielnych stworzeń nie była szczególnie rozwinięta, ale do tej pory sądził, że przynajmniej te podstawowe potworności jest w stanie przypisać do właściwych im mian. Gorzki smak wątpliwości zaserwowany przez Annikę zupełnie mu się nie podobał.
Maurice Overtone
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy